Archiwum Gazety Wyborczej; Jakie obozy?












WYSZUKIWANIE:
PROSTE
ZŁOŻONE
ZSZYWKA
?







informacja o czasie
dostępu


Gazeta Wyborcza
nr 87, wydanie waw (Warszawa) z
dnia 2000/04/12, dział
ŚWIAT, str. 9
TOMASZ SURDEL, GENEWA, NIK
Czy Komisja Praw Człowieka ONZ potępi Rosję
Jakie obozy?
Rosja może zostać potępiona przez Komisję Praw Człowieka ONZ w
Genewie za wojnę w Czeczenii
Wczoraj kraje Unii Europejskiej złożyły w sekretariacie Komisji projekt
rezolucji w sprawie Czeczenii. Wyrażają w nim
zaniepokojenie sytuacją w republice i domagają się dopuszczenia tam obserwatorów
ONZ. Chcą też, by zgodnie ze standardami międzynarodowymi Rosja przeprowadziła
wiarygodne śledztwo w sprawie zarzutów łamania praw człowieka. Do projektu
zachodnich Europejczyków natychmiast dołączyła się Kanada.
- Polska poprze tę rezolucję - powiedział nam rzecznik MSZ Paweł Dobrowolski.
- Została ona przecież zgłoszona w Komisji Praw Człowieka przez Unię Europejską.
A skoro Polska zamyka właśnie w negocjacjach z Unią rozdział "polityka
zagraniczna i bezpieczeństwo" - to i jej polityka zagraniczna jest zbieżna z
polityką unijną. Poza tym, w tej rezolucji jest zawarte pewne potępienie dla
działań Rosji w Czeczenii, z czym Polska się
zgadza.
Według nieoficjalnych źródeł szefowie MSZ Unii o planowanej rezolucji
ostrzegli szefa rosyjskiej dyplomacji Igora Iwanowa w poniedziałek podczas
kolacji w Luksemburgu. Zaproponowali mu kompromis - zamiast rezolucji
oświadczenie przewodniczącego Komisji (jest nim ambasador Nepalu) w sprawie
Czeczenii, czyli dokument niższej rangi. Iwanow
miał to zdecydowanie odrzucić.
Rosja starannie się przygotowała do wczorajszej debaty w Genewie w sprawie
Czeczenii. Koncentrowała się ona wokół raportu
Mary Robinson, wysokiego komisarza ONZ ds. praw człowieka, krytycznego wobec
postępowania wojsk rosyjskich w republice. Liczna delegacja z Moskwy, z
Władimirem Kałamanowem, specjalnym przedstawicielem prezydenta Rosji ds. ochrony
praw człowieka w Czeczenii, przekonywała, że
zadaniem wojsk federalnych jest tylko i wyłącznie dbanie o bezpieczeństwo
tamtejszej cywilnej ludności, która nękana była przez bandytów. A doniesienia o
gwałtach, egzekucjach i obozach filtracyjnych to wymysł zachodnich organizacji,
którym zależy na rozgłosie w mediach.
Kałamanow twierdził, że nie ma dowodów na to, iż rosyjska armia masowo łamie
na Kaukazie prawo. - Oczywiście zdarzają się jednostkowe wypadki, ale to są
wyjątki. W żadnym wypadku nie walczymy z Czeczenami, lecz z terrorystami, którzy im zagrażają -
mówił. Jego zdaniem 90 proc. informacji o zbrodniach, jakie dostarczył np. Human
Rights Watch, a na nie powołuje się również pani Robinson, "nie ma żadnej
dowodowej wartości, bo brakuje nazwisk świadków, nazw miejsc, w których z nimi
rozmawiano". - Ze względu na bezpieczeństwo świadków nie możemy podać ich
nazwisk Kałamanowi. Otrzymała je m.in. Robinson - wyjaśnia Lotte Leicht z Human
Rights Watch.
Organizacje pozarządowe były oburzone zwłaszcza tym, że Kałamanow
kwestionował samo istnienie obozów filtracyjnych. - I jak tu liczyć na rosyjskie
sprawiedliwe śledztwo w sprawie zbrodni - skomentowała "Gazecie" Mariana
Ketzarova z Amnesty International.
Przedstawiciele rządów wielu państw podczas wczorajszej sesji dawali wiarę
raportowi Mary Robinson, a nie wypowiedziom Kałamanowa. Zgodni byli co do tego,
że zbrodnie w Czeczenii to fakt i że trzeba je jak
najszybciej przerwać, znaleźć pokojowe rozwiązanie konfliktu i ukarać winnych.
TOMASZ SURDEL, GENEWA, NIK


(szukano: Czeczenia)
© Archiwum GW, wersja 1998 (1) Uwagi
dotyczące Archiwum GW: [e-mail]