Symbole i obrazy 31
alegoryczne"61. Malarze renesansowi przedstawiali rzeczywistych ludzi w przebraniu mitologicznym, a nawet religijnym: udzielali bowiem twarzy osób naprawdę żyjących postaciom przedstawianym z atrybutami i cechami charakteryzującymi ich mityczny, święty lub alegoryczny status. Później zachowywał się nieraz już tylko układ kompozycyjny; już tylko sposób formalnego ujęcia niósł z sobą zadawnioną godność, niejako ślad odciśnięty przez wieki, tak właśnie dawniej wyobrażanego tematu. W XVIII wieku angielscy portreciści wyobrażając współczesnych sobie arystokratów wciąż jeszcze modelowali ich wizerunki na wzór Sybill Michała Anioła czy alegorycznych wyobrażeń Caritas 62. W jednym z rozdziałów niniejszej książki omawiam portret króla Stanisława Leszczyńskiego, w którym Jean Baptiste Oudry przedstawił skazanego na życie poza ojczyzną monarchę z — zaczerpniętymi z Ikonologii Ripy — artybutami alegorii wygnania, identyfikując go w ten sposób z personifikacją tej jego jakości, którą chciał nade wszystko podkreślić 63.
Malarstwo holenderskie dokonało w XVII wieku największej zapewne do tego czasu rewolucji ikonograficznej. Repertuar tematyczny uległ całkowitemu przekształceniu: świat obrazów poszerzył swe granice. Choć nadal wielu artystów przedstawiało sceny historyczne, religijne i alegoryczne, do malarstwa na wielką skalę wtargnął widok natury i człowieka: pejzaże nizin i morza, sceny oświetlone księżycem, migawkowe ujęcia ludzi na ślizgawce, widoki kramów targowych, wnętrza kościołów i podwórka domów mieszczańskich, rybacy i ich łodzie, stare kobiety przygotowujące posiłki, eleganckie dania zastawione na stołach, kupcy i rzemieślnicy, wytworni panowie składający wizyty i ludowi balwierze dokonujący ulicznych operacji wśród ciżby ciekawych. Wszystko to stało się godne przedstawiania, znalazło się w granicach świata obrazów — holenderskiej „ikonosfery" — i odtąd aż do końca wieku XIX było już tam powszechnie uważane za interesujące i warte uwagi artysty i widza.
Początkowo taka ikonografia stanowiła specjalność malarzy niderlandzkich, również tych spośród nich, którzy pracowali we Włoszech, jak tzw. Bamboccianti u, pojawiała się u francuskich peintres de la realiti XVII
61 Por. R. Wishnevsky, Studien zum «portrait historie» in den Niederlanden (Phil. Diss., Miinchen), Miinchen 1967.
62 E. Wind, Humanitdtsidee und heroisiertes Portrdt in der englischen Kultur
des 18. Jahrhunderts, „Vortrage der Bibliothek Warburg", 1930 -1931 (publ. 1932),
s. 156-229; — tenże, Studies in Allegorical Portraiture, I, „Journal of the Warburg
Institute", I, 1937 - 1938, s. 138 - 162.
63 Patrz w niniejszej książce, s. 149 - 155.
64 J. Michałkowa, Bamboccianti — krytyka i teoria sztuki wobec «kornicznego»
malarstwa rodzajowego, w: Myśl o sztuce i sztuka XVII i XVIII w. (w serii Idee
i Sztuka pod red. J. Białostockiego), Warszawa 1970, s. 121 - 166.