41. Początki Państwa Narodowego
Wielką siłę Państw Narodowych stanowi fakt, że ludzie współcześni, otrzymawszy wykształcenie szkolne i przekonani o własnej znajomości historii, wyobrażają sobie, iż państwa istniały zawsze, że narody są nieśmiertelne (a przynajmniej ich naród) i że nie ma innych ewentualności; a ponadto, że państwo i naród są logicznym, normalnym i nieuniknionym wynikiem postępu.
Żeby rozproszyć te złudzenia, należy uczyć w naszych szkołach jakiegoś minimum powszechnej historii ludzkości, tyle, aby przypomnieć, skąd się wzięły naród, państwo i Państwo Narodowe. Należałoby przypomnieć, że po
czasach prehistorycznych, które znały tylko plemiona i klany, historii zaczyna się wraz z wystąpieniem wielkich imperiów skupiających niezliczone plemiona i określających ich miejsce: Cesarstwa Egiptu, Sumeru i Akkadu, potem Chin i Indii, potem imperium Aleksandra Macedońskiego, Rzym i Bizancjum, a wreszcie, w Europie, cesarstwo Karola Wielkiego i Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego.
Należałoby ukazać, że pierwsze Państwa Narodowe występują dopiero później, po tym wszystkim, w średniowieczu, że powstają kosztem cesarstwa i papiestwa, to znaczy wbrew tym symbolom jedności kuli ziemskiej i powszechności gatunku ludzkiego.
I że narodziny pierwszego narodu - Francji — można powiązać z datą następującej deklaracji prawodawców Filipa Pięknego; „Król Francji jest cesarzem w swoim królestwie", co oznacza, że głowa państwa, które jest domeną średniej wielkości, skupioną wokół Ile-de-France, „nie uznaje nad sobą niczyjego zwierzchnictwa w całym świecie"; el zatem cesarstwo traktuje z góry. Nie zdoławszy samemu zostać cesarzem pozwala sobie na spoliczkowanie papieża, potem obala samą instytucję papiestwa, przenosi ją pod swoją kuratelę do Awinionu i przy jego pomocy, kosztem ograbionych Żydów i zgładzonych templariuszy, przeprowadza niezmiernie udaną operację finansową!
Za tym przykładem odrzucenia wszystkich instancji uniwersalnych - z wyjątkiem tej jednej, którą przypadkiem udało się podporządkować - pójdą szybko królowie Hiszpanii i Anglii, potem książęta Italii, Europy wschodniej i północnej, którzy - jeden po drugim - ogłoszą się także „suwerennymi władcami" (superiorem in tenis non recognoscentes, wedle czternastowiecznej formuły).
To widowisko: narodzin narodów - przejmuje zgrozą mędrców owych czasów. „O rodzie ludzki, stałeś się wielogłowym potworem!" woła Dante w swoim traktacie O monarchii, a to rozpaczliwe wołanie, skierowane do odtrąconego i poniżonego cesarstwa, pozostanie bez echa.
W ciągu pięciu następnych wieków będzie ulegała wzmacnianiu i coraz większej sakralizacji owa zgubna idea władzy absolutnej. Wcielana w życie przez księcia, jeśli nie jest on geniuszem albo świętym, już z trudem daje się znieść; ale kiedy przywłaszczają sobie, w imieniu ludu, jakaś partia, jak to było w wypadku jakobinów, a później ludowych i totalitarnych „demokracji" dwudziestego wieku - idea ta staje się po prostu oburzająca, a ponadto - na szeroką skalę zabójcza.