Niektore z nas, doswiadczajac wielu klopotow, na ktore - jak uwazamy - nie zaslugujemy, odwracajac sie od Boga, zdecydowane isc swoja droga, opierajac sie na wlasnej sile. Postepujemy jak dziecko, ktore wchodzac do ciemnego pokoju nie chce zapalic swiatla. Kiedy potknie sie i skaleczy, czy bedzie to wina ciemnosci? Jesli jadac gdzies, nie chcemy korzystac z samochodu, czyja jest wina, ze nasz przyjazd tak bardzo sie opoznil?
Kiedy borykamy sie z problemem alkoholizmu i probujemy zalatwic to na wlasna reke, uparcie odmawiajac przyjecia pomocy, ktora moglibysmy otrzymac w Al-Anon, czyja to wina, gdyz sprawy pogarszaja sie zamiast polepszac?
Rozwazanie na dzisiaj
Kiedy mam problem, spokojnie poszukam najbardziej inteligentnego rozwiazania go. Uzyje srodkow, ktore pomogly wielu innym uporac sie z problemami takimi jak moje. Program Al-Anon bedzie codziennie moim przewodnikiem, ktory przeprowadzi mnie od klopotu do pogody ducha.
"Jesli nie lubie mojego "meczenstwa" i nie trzymam sie go, nie musze byc sama w uwalnianiu sie od tego co mnie martwi".
Pozdrawiam milutko życząc Pogody Ducha i wiosennego sloneczka jak najwięcej
Dziekuje za to, ze Jesteście
april Krysia