Moj stary wrog - upor ukrywal sie zwykle pod takim tlumaczeniem: *Dlaczego mam opierac sie na Bogu i obciazac Go moimi problemami, skoro dal mi On inteligencje, abym myslala samodzielnie? Doswiadczenie nauczylo mnie, ze zdajac sie tylko na swoje mozliwosci, nie moge uczynic zadnego postepu ani osiagnac wynikow, jakich pragnelam. Wydawalo sie, ze nic sie nie udaje. Czasami rezultaty byly tragiczne. Oczywiscie, nie winilam siebie ! Myslalam, ze szczescie odwrocilo sie ode mnie lub, ze Bog mnie opuscil albo tez, ze alkoholik byl przekorny i trudno bylo nim kierowac. Sprawy po prostu, nie posuwaly sie wedlug moich zamierzen. Teraz, kiedy wiem, ze potrzebuje kierownictwa i jestem gotowa je zaakceptowac, sytuacja poprawia sie, w zaleznosci jak ja sie poprawiam.
Rozwazanie na dzisiaj
Nie jestem samowystarczalna. Nie znam odpowiedzi na wszystko. Odpowiedzi, ktore otrzymuje w rzeczywistosci przychodza do mnie, kiedy jestem na nie otwarta. Wskazowki przychodza ze strony grupy, z czegos co przypadkowo przeczytam lub nawet z czyjejs wypowiedzi, ktora opatrznosciowo odpowiada na moje potrzeby.
"Bog jest nasza ucieczka i moca; latwo znalezc u Niego pomoc w trudnosciach".
(Psalm 46,2)
Pozdrawiam cieplutko życząc Pogody Ducha i nie za duzo przedswiatecznej pracy.
Dziekuje za to, ze jesteście
april Krysia