Rozdział III


Rozdział III

Rola i oddziaływanie Irlandii

w średniowiecznej Europie

Zdawać by się mogło, że znaczenie takiego kraju jak Irlandia dla losów Europy średniowiecznej jest niewielkie. Nic bardziej mylnego, gdyż zagłębiając się w literaturę historyczną dotyczącą tego problemu, okazuje się że wpływ Irlandii jest wręcz nieoceniony, dla losów średniowiecznej Europy. W trakcie rozważań na ten temat uświadomimy sobie jakże nieograniczony zasięg przybrały wpływy irlandzkie, jak również poznamy siły tych oddziaływań, a co za tym idzie ocenimy rolę jaką ten naród odegrał w Europie w interesującym nas okresie historycznym. Jesteśmy w stanie określić początek tego zjawiska, które zostało w historii określone mianem „fenomenu iroszkockiego”, jest to okres od chrystianizacji. Irlandii, ten fakt zapoczątkował „zaistnienie” Irlandczyków w Europie poprzez misje chrześcijańskie. Zanim przejdziemy do sedna sprawy należałoby wyjaśnić jedno pojęcie: „Iroszkoci”. Jest to nazwa sztuczna i nie stosowana przez samych Iroszkotów, ani przez obcych jak pisze Jerzy Strzelczyk, a tak oto wyjaśnia to pojęcie:

„Otóż Irlandię we wcześniejszym średniowieczu, mniej więcej do drugiej połowy XII wieku, zwano w źródłach łacińskich Szkocją (Scottia), a jej mieszkańców - Szkotami (Scotti). Obszar położony na północ od Brytanii, który my obecnie i od wieków nazywamy Szkocją, zwany był w starożytności i we wczesnym średniowieczu Kaledonią lub Albanią, a zamieszkiwany był przez Piktów - inny lud celtycki. We wczesnym średniowieczu rozpocznie się wszakże ekspansja polityczna, demograficzna i kościelna Szkotów z Irlandii na obszar Kaledonii, który na skutek tej ekspansji będzie z wolna przybierał nazwę najpierw Mniejszej Szkocji (Scottia Minor), później zaś po prostu Szkocji. Irlandia powróci do swej wcześniejszej nazwy Hierne, Hibernia”. To zróżnicowanie w nazewnictwie składnia do wniosku, że mogą wystąpić pewne nieścisłości co do poprawności określenia Irlandczyków i Szkotów. Dlatego pojęcie Iroszkoci, mimo, że jest sztuczne godzi interesy obydwu.

„Swoją szczególną sytuację na przełomie starożytności i wczesnego średniowiecza zawdzięcza Irlandia w dużym stopniu położeniu geograficznemu. Ta wyspa była najdalej na zachód położoną częścią wówczas poznanego świata, a także jedyną tego zachodniego skraju częścią, której nie dotknęła stopa legionisty rzymskiego ani rzymskiej administracji. Tacyt informuje nas, że Cneus Julius Agricola, nosił się z zamiarem podbicia Irlandii siłami jednego legionu i nieznaczną liczbą wojsk posiłkowych (Tacyt, Agricola, s. 309). Zamiar ten nigdy nie został urzeczywistniony i kraj ten, jedyny na zachodzie Europy, pozostał wolny nadal przez blisko 1000 lat”.

Wracając do naszych rozważań co do „fenomenu iroszkockiego” przede wszystkim należy zacząć o odrębności Kościoła iroszkockiego od Kościoła powszechnego.

Odrębność ta polegała na innej obrzędowości i obyczajowości, a jak wiemy z punktu widzenia średniowiecznego człowieka, dla którego symboliczne przejawy kultu były bardzo ważne, przysporzyła owa odrębność wielu problemów. Wśród tych różnic najważniejszymi były: tonsura oraz określanie daty Wielkanocy.

„Golenie części włosów na głowie, czyli tonsura, było zewnętrznym, kanononami przypisanym znakiem przynależności do stanu duchownego”.

Znane były dwa rodzaje tonsury, Charakterystyczna dla Zachodu tonsura Świętego Piotra, czyli wieniec włosów okalających tonsurę oraz tonsura Świętego Pawła charakterystyczna dla Wschodu, polegająca na goleniu całej głowy.

Iroszkoccy duchowni mieli swoją tonsurę, którą nazawali tonsurą Świętego Jana, która prawdopodobnie polegała na całkowitym goleniu przedniej części głowy, aż do linii łączącej uszy.

Różnica w tonsurze stanowiła dla Kościoła powszechnego wielkiej wagi problem z racji wywodzenia tonsury z tradycji apostolskiej. Przykładem może być duchowny ze Wschodu Teodor, który miał zostać biskupem Canterbury, noszący tonsurę wschodnią czyli „tonsurę Świętego Pawła”, musiał czekać aż odrosną mu włosy tak aby uformować „tonsurę Świętego Piotra”, żeby mógł zostać biskupem.

Kwestia określania daty Wielkanocy wiąże się z pewnym nieporozumieniem, mianowicie sobór w Nicei (rok 325) ustalił, że wszyscy będą obchodzili Wielkanoc w pierwszą niedzielę, po pierwszej pełni wiosennej. Ustalono, że równonoc będzie 21 marca, tym samym Wielkanoc mogła wypadać od 22 marca do 25 kwietnia. U Iroszkotów było inaczej, gdyż według nich równonoc wiosenna przypadała na 25 marca. Stąd Wielkanoc mogła wypadać u nich od 25 marca do 21 kwietnia. W zasadzie jest to różnica tylko kilku dni, ale z perspektywy paru lat cały schemat ulegał istotnym zmianom. Ponadto jeżeli wśród obchodzących Wielkanoc zdarzały się rozbieżności co do obliczania daty Wielkanocy, bo jedni byli zwolennikami rachuby rzymskiej, a drudzy iroszkockiej to święta spędzali osobno. Było to niemałym problemem np.: na dworach królewskich, gdyż jak wiemy Święta Wielkanocne niosą za sobą określone obowiązki dla każdego chrześcijanina, tym samym każdy kiedy indziej obchodził okres Wielkiego Postu, co wydłużało czas jego trwania, a z czego król cieszył się chyba najmniej.

Kościół iroszkocki charakteryzuje się również duża prostotą docierania do ludzi, szeroko pojętą ascezą o czym było już mowa w rozdziale I.

Inną cechą charakterystyczną dla Kościoła iroszkockiego jest działalność misyjna czyli propagowanie wiary chrześcijańskiej poza granicami. Irlandii, temat który wprowadzi nas w zrozumienie roli jaką odegrała Irlandia w średniowiecznej Europie. Pierwszym znanym misjonarzem był Święty Kolumba pochodzący z miejscowości Gartan w późniejszym hrabstwie Donegal w północno-zachodniej Irlandii. Pochodził z rodziny wpływowej co w połączeniu ze starannym wykształceniem pozwoliło mu osiągnąć wysoki autorytet. Przede wszystkim jednak cechowała go wielka pobożność i zapał misyjny. Swą działalność rozpoczął od starannego przygotowania, udając się w związku z tym na południe Irlandii, aby pobierać nauki od św. Finniana, potem od barda Gemmana. Wstąpił do szkoły klasztornej w Clonard. „Około roku 544 wielka burza zniszczyła jednak klasztor i rozproszyła wspólnotę, wobec czego Kolumba udał się tym razem na północ i w roku 546, jak informują Rocznik ulsterskie, założył klasztor w Derry na północnym krańcu wyspy. Była to pierwsza z wielkich fundacji młodego zaledwie wówczas dwudziestopięcioletniego Kolumby. W samej Irlandii 41 klasztorów i Kościołów utrzymywało, że zostały założone przez św. Kolumbę”.

W każdym razie w roku 563 Kolumba wraz z dwunastoma towarzyszami wyrusza z Irlandii. Wierzymy, że motywem przewodnim była chęć szerzenia wiary chrześcijańskiej, gdyż w tle pojawia się inny powód, mianowicie jest teoria o wygnaniu Kolumby, decyzją synodu w Teltdown. Sprawa dotyczyła pewnej książki, a mówiąc ściśle Psałtarza, o którym wiedział Kolumba, że znajduje się u jego byłego nauczyciela Finniana. Motywowany chęcią posiadania owej książki, udał się do Finniana i uzyskał pozwolenie na spędzanie nocy w Kościele z ową książką. Jak się okazało Kolumba chciał ją po prostu skopiować, ale Finnian któremu cała sprawa wydawała się podejrzana, kazał śledzić Kolumbe. Oczywiście podstęp wyszedł na jaw, mało tego cała sprawa dotarła do króla Diarmaita, który poparł Finniana, że kopię należy oddać. Jakiś czas później z rozkazu króla zabito przyjaciela Kolumby, ten zaś postanowił wykorzystać ten fakt dla zemsty z jednej strony i dla odzyskania kopii z drugiej strony.

Głosząc, że popełniono zbrodnię wobec Boga zainicjował słynną bitwę pod Coll-Dreverny w 561 r.

Po przeciwnych stronach jako duchowi przywódcy stanęli Kolumba i Finnian. Kolumba posłużył się pewnym fortelem dzięki, któremu jego stronnictwo wygrało. Mianowicie wysłał posłańca do Finniana z informacją, że dalsza walka nie ma sensu, gdyż siły królewskie są za słabe, Finnian wierząc Kolumbie zaniechał modłów, wojsko pozbawione wsparcia poniósło druzgocącą klęskę. Synod w Teltdown ostro krytykował postępowanie Kolumby, ale czy powodem wyjazdu z Irlandii było wygnanie, tego z całą pewnością powiedzieć nie możemy, gdyż bardziej wiarygodne źródła jak np.: „Żywot Świętego Kolumby” nic na ten temat nie mówią.

Wreszcie żeglarze dotarli do niewielkiej wysepki Jona (zwanej także Hy) a archipelagu Hebrydów Wewnętrznych, tuż u wybrzeży Kaledonii (Szkocji)”.

W południowo-zachodniej Szkocji istniało od V wieku państwo zwane Dal Riáta (Dalriada), które założyła północnoirlandzka dynastia Dal Riáta. Dzięki temu wśród pogańskich Piktów i Anglosasów byli chrześcijanie czyli twórcy Dalriady. Tak więc Kolumba trafił na grunt, na którym nie musiał zaczynać wszystkiego od początku, dzięki czemu jego wspólnota szybko rosła w siłę. Jego zasługą jest nawrócenie północnych Piktów, na terenie Szkoci założył wiele kościołów. Jego misja wiąże się również z wieloma zdarzeniami nadprzyrodzonymi, które pomogły mu w osiągnięciu celu zawrócenia pogan.

„Prawdopodobnie w roku 591, choć - jak zobaczymy - data ta nie jest zupełnie pewna, niewielka grupa ludzi wylądowała na wybrzeżu Bretanii, być może w miejscu, które później tradycja związała z tym wydarzeniem przez nazwę Kościoła i wioski Saint-Coulomb bieżącej pomiędzy Saint-Malo i Mont-Saint-Michel, tam gdzie wznosi się krzyż upamiętniający to wydarzenie. Byli to mieszkańcy Irlandii, a więc »Szkoci« zgodnie z ówczesną terminologią; miało ich być - na modłę ewangeliczną - trzynastu, na czele grupy pątników stał Kolumba, imiennik »starszego« Kolumby (Columcille), zwany w odróżnieniu od tamtego Kolumbą Młodszym lub Kolumbanem. Wylądowanie Kolumbana z towarzyszami było samo przez się wydarzeniem jednostkowym, niewiele znaczącym, stało się jednak początkiem zjawiska o niezmiernej doniosłości: zapoczątkowało kilkuwiekowe bezpośrednie oddziaływanie Iroszkotów na kontynent europejski”.

Wiadomości na temat Kolumbana są znikome, czerpiemy je z Żywota Świętego Kolumbana pióra Jonasza z Bobbio, szczególnie mało wiemy o pochodzeniu i rodzinie. Jerzy Strzelczyk wiąże tę sprawę z prawdopodobnym niskim statusem społecznym Kolumbana, gdyż „Szlachetność urodzenia w owym czasie (także w odniesieniu do świętych iroszkocich np. Kolumby Starszego czy Brygidy) była chętnie podkreślana przez hagiografów”.

Najpierw Kolumban udał się do opata Sinilisa, ucznia św. Finniana do południowo-zachodniej części Ulsteru, aby pobierać od niego nauki. Potem wstąpił do Klasztoru w Bangor, na północny-wschód od dzisiejszego Belfastu.

„Po dłuższym czasie Kolumbana ogarnęła jednak znów chęć dalszej wędrówki, gdyż właśnie w niej, w ciągłym opuszczaniu dla Chrystusa wszystkiego, co miłe i przyjemne sercu, najpełniej wyrażała się pobożność Iroszkotów”.

Dotarł Kolumban wraz z towarzyszami do Półwyspu Bretońskiego, według Jonasza z Bobbio .

„Słowa Kolumbana dotarła więc na dwór króla Sigiberta, który to w owym czasie chlubnie panował nad dwoma frankijskimi królestwami: Austrazyjczyków i Burgundów”.

Childebert II osadził Kolumbana i jego towarzyszy na pustkowiu w Wogezach, gdzie warunki bytowe były bardzo ciężkie z racji górzystego położenia. Z tą sytuacją wiążą się cuda dokonywane przez Kolumbana. Pewnego razu Kolumban natknął się w jaskini na niedźwiedzia, któremu kazał opuścić jaskinię co też niedźwiedź uczynił. Innym razem Kolumban nakazał jednemu ze swoich towarzyszy łowić ryby w pobliskiej rzece, ten poszedł łowić, ale nie do tej rzeki, do której kazał mu iść Kolumban. Mimo tego, że widział dużo ryb, żadna nie zbliżała się do jego sieci. Wrócił więc i powiedział o tym Kolumbanowi, a ten zganił go za to, że go nie posłuchał. Kiedy udał się do wskazanej rzeki złowił bardzo dużo ryb. Inna historia dotyczy kruka, który porwał Kolumbanowi rękawiczkę. Kiedy Kolumban zauważył stratę domyślił się kto jest sprawcą. Nakazał więc krukowi, aby oddał mu rękawiczkę, w przeciwnym razie nie dostanie więcej pokarmu z jego ręki. Kruk natychmiast przyniósł w dziobie rękawiczkę, odleciał dopiero wtedy, kiedy Kolumban mu pozwolił.

Tak więc zwierzęta wbrew swojej naturze, słuchały Kolumbana. Cuda, których sprawcą był Kolumban pozwoliły również na przeżycie całej jego wspólnoty. Kiedy okazało się, że niewystarczy im zboża, święty wyraził nadzieją, że Bóg nie pozwoli im umrzeć z głodu, na drugi dzień okazało się, że stodoła była pełna zboża. Jonasz z Bobbio podaje również, że Kolumban posiadał władzę nad siłami natury i tak, gdy ulewne deszcze uniemożliwiały żniwa, za sprawą modłów Kolumbana nad ich polem rozstąpiły się chmury i słońce zaświeciło, ale wszędzie poza polem klasztornym podał nadal deszcz. Za sprawą Kolumbana kilku jego towarzyszy cudownie ozdrowiało, kilkakrotnie wypędza z ludzi złe duchy.

Cudowne moce Klumbona ważne są z punktu widzenia jego działalności misyjnej w państwie Franków, co prawda już od dawna chrześcijan, ale nie na tyle wtajemniczonych, aby ta nauka nie była im potrzebna.

Państwo Franków było rozbite politycznie i siła religii niemalże wygasła. Działalność Kolumbana to przede wszystkim zakładanie klasztorów, z których Luxeuil miał największe znaczenie. Klasztor w Bregencji nad Jeziorem Bodeńskim, Annegray, Fontaines, Bobbio, Besaucon, Remiremont, Graufelden w Alzacji, jego działalność miała też dość radykalny wymiar np. niszczył posągi pogańskie i sam poświęcał kościoły co jak wiadomo należało do biskupów. Wszedł również w poważny konflikt z królem Teodorykiem, któremu zarzucał rozpustę i zagroził mu nawet ekskomuniką, której jako opat nie miał prawa nałożyć. Mimo tego to król musiał udać się do Kolumbana na rozmowę zarzucając mu, że łamie zwyczaje i swoim zachowaniem obraża króla, królową i biskupów. Na to Kolumban odpowiedział groźbą, że jeżeli król będzie chciał w czymkolwiek mu przeszkodzić, albo cokolwiek zniszczyć co stworzył Kolumban, wtedy całe królestwo zginie wraz z królewskim potomstwem. Mimo tego, że król upokorzony został do granic możliwości i tak obszedł się z Kolumbanem delikatnie, kazał mu wracać do Irlandii, czego on dobrowolnie nie chciał uczynić. W tym wypadku również pomogły Kolumbanowi siły wyższe, kiedy król wysłał po niego wojsko, aby siłą doprowadzić go do Besancon, gdzie miał doczekać ostatecznej decyzji, żołnierze niemalże potykali się o niego, ale go nie widzieli? Tylko dowódca zauważył Kolumbana siedzącego i czytającego świętą księgę, uznał że jest to działalność Boga i zaniechał akcji. Król jednak nie dał za wygraną i znowu posłał wojsko, tym razem wysłannicy poprosili Kolumbana by nie narażał ich na gniew króla i Kolumban zgodził się z nimi wrócić. Tak więc wspólnota Kolumbana została rozbita, na swego następcę wyznaczył Attala, Burgundczyka z możnego rodu. Niemniej to nie koniec cudownej misji, statek niesiony przez przeciwne fale nie wypłynął, ale Kolumban nie wrócił do Burgundii, udał się do Neustrii Chlotora II. Potem Kolumban zaplanował podróż do Italii. Podróż wiodła przez Austrazję, Paryż, gdzie zyskał wiele zwolenników, zatrzymał się na półtora roku w Bregencji na wschodnim, brzegu Jeziora Bodeńskiego. W tym okresie myślał o podróży do Wenetów czyli Słowian, jest to jedna z wcześniejszych wiadomości o Słowianach, fakt ten podaje Jonasz z Bobbio. O jakich Słowian chodzi - niewiadomo.

Ostatnia wyprawa Kolumbana to droga do Italii ok. 612 r., której przebiegu nie znamy. Jonasz z Bobbio nie wspomina nic na temat działalności świętego, w krótkim czasie bowiem Kolumban umiera.

Niewątpliwą zasługą Kolumbana jest to, że zaszczepił wśród tych, do których udawał się z misją, chęć kontynuowania swego dzieła. I mimo tego, że jego następcy byli rodowitymi mieszkańcami tych terenów jego dzieło przetrwało. Jego uczniowie choć nie Iroszkoci, prowadzili działalność misyjną w Europie. Jeden z jego towarzyszy Gall założył opactwo, które zostało nazwane Sankt Gallen, wszedł co prawda tym uczynkiem w konflikt z Kolumbanem, ale dzięki temu imię jego żyje w nazwie klasztoru.

Działalność misjonarzy iroszkockich w chrystianizacji Germanii wiążę się z poniesieniem przez nich śmierci męczeńskiej. Kilian pochodzący ze szlachetnej rodziny, pobożny i uczony wraz z kilkoma towarzyszami wśród nich ksiądz Kolman i diakon Totman, wybrał się przez Brytanię i Galię do wschodniej Frankonii do miasta Würzburg.

„Przez pewien czas Kilian z towarzyszami przebywał w tym kraju, jednak przed podjęciem pracy duszpasterskiej czuł się zobowiązany uzyskać aprobatę Stolicy Apostolskiej. Udał się więc do Rzymu, mając nadzieje, iż zostanie wysłuchany przez papieża Jana V (685-686), zastał jednak już jego następcę Konana (686-687), który poznawszy świątobliwego męża udzielił zgody i pełnomocnictw do akcji misyjnej”.

Niestety Kilian długo nie miał okazji rozwijać swojej działalności. Występując przeciw postępkowi księcia Gozberta, który poślubił żonę zmarłego brata, co było przez kościół zabronione, naraził się żonie Geilanie. Kilian nakazał Gozbertowi rozwiązanie małżeństwa, ten niechętnie, ale zgodził się. Natomiast Geilana korzystając z nieobecności męża, namówiła dwóch poddanych, aby zabili misjonarzy, co też oni uczynili.

Jednak siły wyższe nie pozwoliły na to, aby zbrodnia została zapomniana. Jeden z zabójców publicznie przyznał się do winy, poza tym świadkiem zbrodni była pewna kobieta imieniem Burgunda.

Natomiast Geilana za karę popadła w obłęd. Faktem jest, że Kilian zbyt dużo nie zdziałał za życia, niemniej na uwagę zasługuje fakt, że „Najważniejszą i współczesną wiadomością o kulcie jest wiadomość zawarta w tzw. Kalendarzu Gotszalka, sporządzanym ok. 781-785 r. dla Karola Wielkiego: sanctorum martirum Ciliani episcopi cum sociis suis (świętych męczenników - biskupa Kiliana i jego towarzyszy). Waga tej wzmianki jest tym większą, ze Kilian - obok św. Bonifacego - jest jedynym wymienionym tu świętym z obszaru Niemiec”.

Trzeba jednak powiedzieć, że działalność Iroszkotów na terenie Germanii jest w nauce, niejednokrotnie podważana jak i wiele innych faktów z historii Irlandii. Sam fakt przebywania na tych terenach i jakiejś działalności nie jest podważany, podważana jest działalność misyjna.

Świadectwem właśnie działalności misjonarskiej na terenie Germanii jest pewien cenny dokument. „21 czerwca 778 opat Beatus [...] ofiarowuje klasztorowi, jego patronom oraz ubogim i pielgrzymom narodu iroszkockiego (paupers et peregrinos gentis Scotorum), wszystkie posiadane przez siebie dobra”.

Sprawa dotyczy klasztoru w Honou, a najcenniejszym dodatkiem jest lista siedmiu świadków, iroszkockich biskupów. Stąd też wynika duże prawdopodobieństwo, że mieli oni swoje parafie, gdzieś na terenie Germanii, więc działalność Iroszkotów staje się prawie niepodważalna.

„W drugiej połowie IX w. [...] ukazało się pisemko polemiczne, zatytułowane Conversio Bogoariorum et Carantanorum (»Nawrócenie Bawarów i Karantanów«) [..]. Pod koniec rozdziału trzeciego traktatu czytamy: „Wtedy, mianowicie w czasach Odylona, księcia Bawarów, który był poddany królowi Franków Pepinowi, przybył z wyspy Irlandii mąż mądry i wielce uczony imieniem Wergiliusz do wspomnianego króla we »Francii« do miejsca, które nazywa się Quirzy. Król zatrzymał go z miłości do Boga prawie dwa lata przy sobie”.

„Święty Fearghal, zwany na kontynencie Virigiliusem, został podobno wygnany ze swej ojczyzny. Około 742 r. Odilo książę Bawarii powierzył mu rządy nad klasztorem Świętego Pawła w Salzburgu. Na sposób irlandzki Virigilius jako opat zarządzał diecezją mając jedynie irlandzkie święcenia; dopiero; w 767 r. zgodził się na formę konsekracji wymaganą przez Kościół rzymski. On to chyba założył iryjski klasztor w Chiemsee, gdzie najprawdopodobniej wychowani zostali pierwsi chrześcijańscy książęta słowiańskiej Karantanii, Gorozd i Chotimir”.

Najbardziej znaną postacią obok Świętego Patryka, Świętego Kolumby, Świętego Kolumbana jest Święty Brendan. Jest on też bohaterem najbardziej znanego i podziwianego utworu literackiego, średniowiecznego zabytku iroszkockiego Navigatio sancti Brendani („Żegluga świętego Brendana”).

Brendan z Clonfert urodził się prawdopodobnie w 483 r., w Tralee, w południowo-zachodniej Irlandii. Był opatem w Clonfert, opactwo to nosiło nazwę Clúain-ferta-Brénaind. Sam założył wiele klasztorów m. in. Ardfert (hr. Kerry), Inishdadroum (hr. Clare), Annaghdown (hr. Galway).

Navigatio sancti Brendani to opis wyprawy mającej na celu odnalezienie Ziemi Obiecanej (Terra Repromissionis). W trakcie podróży, Brendan i jego towarzysze odwiedzają Bretanię, Orkady, Szetlandy i Wyspy Owcze. Opis w swej treści jest arcydziełem, gdyż łączy folklor iroszkocki, wątki antyczne, fikcyjne zjawiska. Motyw przewodni czyli poszukiwanie Ziemi Obiecanej jest uniwersalnym problemem wszystkich ludzi. Stąd pewnie wyniknęła wyższość „Żeglugi Świętego Brendana” nad „Żywotem Brendana”. Efektem podróży obfitującej w wiele przygód i nieziemskich zjawisk jest odnalezienie „Wyspy Szczęśliwości”, która według utworu „zostanie ukazana waszym następcom, kiedy nadejdzie prześladowanie chrześcijan”.

„Z naukowego punktu widzenia postać Brendana jest bardziej mityczna niż realna, niemniej bardzo znana. Mnisi iroszkoccy znani byli również we Francji, gdzie sławny stał się św. Fiakier, na dworze Karola Wielkiego popierani byli przez Alkuina, przedstawiciela renesansu karolińskiego.

W swojej działalności misyjnej na kontynencie Iroszkoci nie doświadczyli zbyt wielu przykładów męczeństwa tzw. »czerwonego«. Jednak było kilku mnichów, którzy ponieśli śmierć za wiarę, oprócz wspomnianego już Kiliana, wymienić należy jeszcze Kolomana i Jana. Tragedia Kolomana rozegrała się w okolicach Wiednia, a więc na terenie ówczesnej bawarskiej Marchii Wschodniej (z niej rozwinie się z czasem Księstwo Austrii), było to pogranicze Niemiec, Węgier i Czech-Moraw - obszar bardzo niespokojny na początku XI wieku. Główną przyczyną niepokoju były długotrwałe walki pomiędzy królem niemieckim i cesarzem Henrykiem II a władcą Polski Bolesławem Chrobrym i jego sojusznikami [...]. Miał pecha pewien pielgrzym iroszkockiego pochodzenia, Koloman, który wraz z garstką towarzyszy podążał właśnie w tych burzliwych czasach przez »orientalem Norice regionem« w pielgrzymce do Jerozolimy [...]. Śmierć Kolomona musiała się odbić dość szerokim echem w Niemczech skoro współczesny kronikarz i znakomity obserwator swych czasów Thietmar z Merseburga zamieścił o niej obszerną wzmiankę [...].»Na granicy Bawarii i Moraw mieszkańcy schwytali pod zarzutem szpiegostwa pewnego pielgrzyma, imieniem Koloman, i zmusili go srogimi plagami do wyznania winy, do której się nie poczuwał. Choć tłumaczył się bardzo i zapewniał, że jako Chrystusowy biedaczyna wędruje sobie po świecie, został powieszony na uschniętym drzewie. Zupełnie niewinnie, bo kiedy potem ktoś naciął jego ciało, trysnęła z niego krew, również rosły nadal jego paznokcie i włosy. Nawet drzewo zakwitło na nowo, dając dowód, iż był on męczennikiem Chrystusa. Kiedy margrabia Henryk się o tym dowiedział, kazał pochować jego ciało w Melk«”.

„Starego biskupa Jana, ujętego wraz z innymi chrześcijanami w Magnopolis czyli Mechlinie (Meklemburgu) zachowano przy życiu aż do chwili triumfu. Za wyznawanie Chrystusa bito go rózgami, następnie wodzono przez wiele miast słowiańskich na pośmiewisko, a gdy nie dał się oderwać od imienia Chrystusa, odrąbano mu ręce i nogi, wreszcie ciało jego porzucono na ulicy. Odciętą głowę poganie wbili na dzidę i na znak zwycięstwa ofiarowali swojemu bogu, Radogostowi. Działo się to w stolicy Słowian Retrze, dnia 10 listopada (1066)”.

Niestety z czasem szeroka działalność Iroszkotów w Europie została ograniczona przez wpływy rzymskie. Mimo początkowego oporu, kler przechodził na system rzymski i w związku z tym siła jego coraz bardziej słabła. „Na kontynencie nastąpiła reakcja przeciwko działalności wędrownych biskupów i misjonarzy pochodzących niemal wyłącznie z krajów celtyckich. Za sprawą Świętego Bonifacego zabronił im działalności synod frankoński w 742 r., a za nim poszły synody następne. Wewnętrzne przemiany w Kościele iryjskim oddalały go również coraz bardziej od Kościołów kontynentalnych. Z odejściem pokolenia »świętych« przyszedł czas »trzeciego zakonu«: pustelników i eremów klasztornych. Liczne już poprzednio, zaczęły przejmować duchowe przewodnictwo w Kościele irysjkim. Odludne wysepki u wybrzeży Irlandii stały się siedzibą ludzi, którzy medytacją i studiami liturgicznymi pragnęli naznaczyć nowy etap w rozwoju iryjskiej kultury. Ruchowi temu jednak nie dane było już przeżyć okresu pełnego rozkwitu. Wcześniej bowiem u wybrzeży Irlandii pojawiły się statki wikingów”.

Uwagi wymaga jeszcze jedna kwestia mianowicie domniemanej działalności Iroszkotów na ziemiach polskich. Świadectwem na to zjawisko są imiona opatów, które uznawane są za iryjskie np. w Lubiniu - Kolumba, ponadto we Wrocławiu, Oleśnicy. Hipotezy dotyczące Iroszkotów na ziemiach polskich są bardzo barwne. Władysław Semkowicz „przypuszczał, że pielgrzymi biorący udział w postrzyżynach Siemowita Piastowicza mogli pochodzić z Irlandii i że oba imiona pierwszego historycznego władcy Polski - Mieszko i Dagome - są pochodzenia iryjskiego”. Alfons Parczewski natomiast traktuje Iroszkotów jako tych, którzy połączyli zachód ze wschodem i, że dzięki nim przyjęliśmy chrześcijaństwo. Dowodów na to zjawisko nie ma, więc zostajemy w sferze hipotez.

Podsumowując rozważania związane z tematem tego rozdziału zastanawiamy się gdzie tkwi źródło „fenomenu iroszkockiego”? Moglibyśmy ułatwić sobie zadanie twierdząc, że wiele przykładów jest wątpliwych lub wyolbrzymionych. Jednak spróbujmy rozpatrzyć tą sprawę z innego punktu widzenia. Wyjdźmy z założenia, że przedstawione przykłady aktywności Iroszkotów są zgodne z rzeczywistością, co więc mogło być źródłem tego zjawiska? Przede wszystkim osobowość tych ludzi, która pozwoliła im na bezinteresowność działania, wiara nad wyraz głęboka, dzięki której wiedzieli sens w nawracaniu pogan, kosztem opuszczenia ojczyzny. Cała organizacja Kościoła iroszkockiego, tak specyficzna zresztą, mogła się przyjąć dzięki ludziom, którzy ją przyjąć chcieli.

Już sam tytuł książki Thomasa Cahilla o tym świadczy. Th. Cahill, Jak Irlandczycy ocalili cywilizację. Nieznana historia heroicznej roli Irlandii w dziejach Europy po upadku Cesarstwa Rzymskiego, przekł. A Barańczak, Poznań 1999.

J. Strzelczyk, Iroszkoci w kulturze średniowiecznej Europy, Warszawa 1987, ss. 11-12.

J. Gąssowski, Irlandia i Brytania w początkach średniowiecza w świetle badań archeologicznych, Warszawa 1973, s. 25.

J. Strzelczyk, Ibidem, s. 34.

Ibidem, s. 43.

Ibidem, s. 46.

J. Strzelczyk, Ibidem, s. 89.

Dostępne jest polskie tłumaczenie „Żywota Świętego Kolumbana”. Jerzy Strzelczyk, wyd. Święty Kolumban, pisma Jonasz z Bobio, Żywot Kolumbana, Warszawa 1995. Pisma Starochrześcijańskich Pisarzy T. LX.

Ibidem, s. 93.

Ibidem, s. 94.

Co do imienia Króla to już średniowieczni autorzy zauważyli pomyłkę, chodzi o Childeberta, mając na myśli Childeberta II, syna Sigiberta I, panującego w Austrazji od roku 576, a od roku 593 do śmierci w roku 595 także w Burgundii.

J. Strzelczyk, Ibidem, s. 175. Autor zwraca uwagę, na fakt podjęcia takiej wyprawy. Irlandia w tym okresie nękana była przez pelagianizm, uznany za herezję. Zobacz rozdział II.

Ibidem, s. 182.

Ibidem, s. 142.

Ibidem, s. 209.

S. Grzybowski, Historia Irlandii, Wrocław 1998, s. 57.

Polskie tłumaczenie „Żeglugi Świętego Brendana”. Jerzy Strzelczyk, wyd. Żegluga Świętego Brendana opata, przeł. Ignacy Lewandowski, Poznań 1992. Lady Gregory, O Świętym Brendanie - żeglarzu tudzież o innych świętych, wyd. i przeł. Andrzej Nowak i Barbara Sławomirska, Kraków 1994.

J. Strzelczyk, Ibidem, s. 481.

Ibidem, ss. 357-359.

Ibidem, s. 363.

S. Grzybowski, Ibidem, ss. 58-59.

Ibidem, s. 62.

Zob. rozdział Iroszkoci na ziemiach polskich? [w:] J. Strzelczyk, Ibidem, ss. 417-422.

37

Rola i oddziaływanie Irlandii



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Ekonomia rozdzial III
07 Rozdział III Kwaterniony jako macierze
06 Rozdzial III Nieznany
do druku ROZDZIAŁ III, cykl VII artererapia, Karolina Sierka (praca dyplomowa; terapia pedagogiczna
rozdział iii UW4OMBLJDQ6GSANI4JSMLJPTVCL7KCCPCJ2S2HY
ROZDZIAŁ III
Rozdział III
Rozdział III
ROZDZIAŁ III
Rozdział III
Rozdział III Źródła prawa
Rozdział III Zasady ustrojowe prokuratury
Rozdział III KD
ROZDZIAL III
Wersja do oddania, Rozdzial 5 - Drzewa decyzyjne, Rozdział III
Wersja do oddania, Rozdzial 7 - Badanie asocjacji i sekwencji, Rozdział III
Wersja do oddania, Rozdzial 4 - Algorytmy genetyczne, Rozdział III
05. Rozdzial 3, Rozdzial III

więcej podobnych podstron