Opis i analiza przypadku
dziecka nieśmiałego współuczestniczącego w życiu grupy
I. Identyfikacja problemu
W roku szkolnym 2005/ 2006 do grupy 4 - latków przyjęłam chłopca, który od początku był nieśmiały i zagubiony. W czasie prowadzonej obserwacji zauważyłam, że dziecku funkcjonowanie w grupie sprawia wiele trudności. Gdy próbowałam z nim rozmawiać zawsze spuszczał głowę w dół i był speszony. Nie uczestniczył w wspólnych zabawach
z rówieśnikami, gdyż nawiązywanie kontaktu sprawiało mu wiele trudności. Nie bawił się
z dziećmi i do nikogo się nie odzywał. Następstwem takiej sytuacji było to, że chłopiec nie chciał chodzić do przedszkola. Matka dziecka początkowo bagatelizowała problem, ale gdy udało mi się ją nakłonić do współpracy postanowiła być konsekwentna w swoim działaniu. Przekonałam, że to właśnie przedszkola służą do tego, aby dziecko przystosowało się do nowego środowiska i przygotowało je do pełnienia obowiązków przedszkolaka. Dziecko
w grupie przedszkolnej wyrabia umiejętność współżycia i współdziałania. Uczy się wspólnie bawić i uczestniczyć w życiu całej grupy.
II . Geneza i dynamika zjawiska
Dziecko wychowuje się w rodzinie pełnej. Rodzice chłopca pracują. Z wywiadu z matką dowiedziałam się, że chłopiec do 4 roku życia przebywał pod opieką babci i dziadka, którzy byli nadopiekuńczy w stosunku do dziecka. W opinii matki Łukasz był dzieckiem spokojnym i cichym. Nie sprawiał żadnych kłopotów wychowawczych. W obecności obcych lub krewnych wstydził się. Zapytany o coś, chował się za rodzica, odwracał lub wbijał wzrok w ziemię. Dużym problemem dla dziecka związanym z prawidłowym funkcjonowaniem w grupie było nie radzenie sobie z czynnościami samoobsługowymi. Chłopiec w słabszym stopniu, niż inne dzieci miał opanowane umiejętności związane z życiem codziennym, a to wpływało na to, że dziecko czuło się osamotnione i bezradne, co z kolei wpływało na brak pewności siebie. Podczas zajęć zorganizowanych chłopiec nie brał udziału. Zapytany kiwał twierdząco lub przecząco głową. Niezauważony, nie pokazywał po sobie zniecierpliwienia, czekał cierpliwie aż podejdę do niego. Z rozmów z matką wynikało, że chłopiec nie chce chodzić do przedszkola, gdyż nie potrafił tego co wszystkie dzieci. Chłopiec nie lubił opowiadać o wydarzeniach z przedszkola.
III. Znaczenie problemu
Z mojego wieloletniego doświadczenia wiem, że środowisko rodzinne, jako pierwsze
i przez długi czas jedyne, w którym wzrasta i rozwija się dziecko ma bardzo duży wpływ na jego rozwój fizyczny i umysłowy, a zwłaszcza emocjonalny, moralny i społeczny. Sprawia ono, że rodzina może zaspokoić liczne potrzeby psychiczne dziecka, przede wszystkim zaś potrzebę bezpieczeństwa. Małe dziecko czuje się bezpiecznie tylko w domu, u siebie. Dom rodzinny jakby uzbraja, wyposaża w ufność wobec ludzi. Postawy niewłaściwe takie jak: nadmierne ochranianie, które dominowały w domu chłopca, ukształtowały w nim cechy zachowania aspołecznego, niezdolność do nawiązywania więzi uczuciowych, brak obiektywnej samooceny, brak wiary we własne siły, niepewność, które utrudniają prawidłowe funkcjonowanie w przedszkolu. Brak stałych norm, zasad, niekonsekwencja rodziców
i nadopiekuńczość stały się przyczyną rozchwianej sfery emocjonalnej i społecznej dziecka. Nadopiekuńczość sprawiła również, że dziecko nie miało sposobności do ćwiczenia swoich umiejętności społecznych. Dlatego postanowiłam rozwiązać ten problem.
IV. Prognoza
Negatywna
brak odpowiednich działań spowoduje, że dziecko przez dłuższy czas będzie
przestraszone:
odizolowane od grupy będzie miało mniej kolegów;
nie będzie chciało rozmawiać o przedszkolu;
nauczycielkę będzie traktować jak kogoś, kto zabiera mu poczucie bezpieczeństwa
nie będzie zainteresowane tym, co oferuje mu nauczycielka
będzie lękliwe i niesamodzielne
koszty psychiczne: zamknięcie się w sobie, brak apetytu, zaburzenia snu, złe samopoczucie
nie będzie umiało nawiązać prawidłowych relacji społecznych
Pozytywna
jeżeli działania przyniosą należyty skutek:
ukształtuje się pozytywny stosunek emocjonalny do przedszkola
i nauczyciela , pokona lęk
chętnie będzie chodził do przedszkola
nawiąże prawidłowe kontakty z rówieśnikami
będzie współpracował w grupie
uwierzy we własne możliwości,
pokona zaniżoną samoocenę i pozna swoje mocne strony
będzie prawidłowo się rozwijał
osiągnie dojrzałość szkolną
w przyszłości będzie prawidłowo funkcjonował w każdym środowisku.
V. Propozycje rozwiązań
Postanowiłam najpierw nawiązać dobry kontakt z dzieckiem i zdobyć jego zaufanie. Prowadziłam rozmowy z dziećmi, aby otoczyli chłopca opieką i próbowali wciągnąć go do wspólnych zabaw. Organizowałam zabawy integracyjne z całą grupą. Zachęcałam do wszelkiego rodzaju aktywności na zajęciach przeciwdziałając występującej u chłopca skłonności do izolacji. Rodzicom dziecka wyjaśniłam problem, wskazałam literaturę, jak powinni postępować ze swoim dzieckiem. Z rodzicami dziecka - szczególnie z matkę chłopca zachęciłam do nawiązania współpracy i przyjęłam strategię jednakowego oddziaływania wychowawczego przedszkola i domu rodzinnego.
VI . Wdrażanie oddziaływań
Przezwyciężenie nieśmiałości u Łukasza polegało na takim pokierowaniu jego małą osóbką, by z jednej strony stwarzać mu okazję do częstych kontaktów z dziećmi, a z drugiej strony, by ta sytuacja dawała mu szansę możliwości realnego przeżycia sukcesu.
W związku z tym: systematycznie współpracowałam z rodzicami, informowałam ich
o postępach chłopca, podczas rozmów indywidualnych następowała informacja zwrotna. Przeprowadziłam pedagogizację rodziców na temat postaw rodzicielskich. Rodzice sami zauważyli swoje błędy w wychowaniu dziecka. Uświadomili swoich dziadków o problemie. Chłopiec mniej czasu spędzał z dziadkami, gdyż dłużej był w przedszkolu.
Podczas wolnego czasu zachęcałam Łukasza i inne dzieci do wspólnych zabaw stolikowych. Wspólnie graliśmy w loteryjki, układanki obrazkowe, puzzle. Chłopiec początkowo nie chciał z nami grać, obserwował, później przełamał barierę i grał z nami.
Prowadziłam wiele zabaw integracyjnych, zabaw w kole i w parach. Chłopiec nie brał udziału, ale powoli przełamywał bariery i chętnie w nichuczestniczył. Aktywizowałam dziecko tam, gdzie było to tylko możliwe: w przygotowanie pomocy do zajęć, często był jednodniowym dyżurnym, sam zgłaszał się, przyczepiał ilustracje do tablicy magnetycznej, rozkładał narzędzia plastyczne, sztućce do obiadu. Wspierałam go, motywowałam go do różnych działań, podkreślałam głośno jego sukcesy, nawet te najmniejsze. Powoli zyskałam jego zaufanie. Łukasz uczestniczył w uroczystościach przedszkolnych i inscenizacjach. Występ w roli aktora sprawiał chłopcu wiele radości, na których śmiało się wypowiadał wierszowane utwory.
VII. Efekty oddziaływań
Chłopiec zaczął chętnie chodzić do przedszkola, nauczył się wielu zasad współdziałania w grupie. Nabrał wiary we własne możliwości, pewności siebie. Poznał swoje mocne strony. Zauważyłam stopniową przemianę zachowań dzieci wobec Łukasza podczas wspólnych zabaw zorganizowanych oraz indywidualnych. Chłopiec przynosił do przedszkola zabawki i chętnie dzielił się z kolegami. Jest bardzo lubiany przez dziewczynki, często bawi się z nimi w kąciku lalek i już nie izoluje się. Podczas zabaw słychać jak rozmawia. Kiedy ma problem np. z zawiązaniem buta podchodzi do mnie i prosi o pomoc. Już nie czeka kiedy zauważę sama jego problem. Rozmawia ze mną głosem cichym, ale myślę, że uda się to również pokonać. Rodzice dziecka i dziadkowie, również zmienili podejście do chłopca zwłaszcza wtedy, gdy chodzi o samoobsługę. Łukasz potrafi już wykonać wszystko przy sobie samodzielnie. Z rozmów z rodzicami wynika, że nie chce, żeby ktoś go ubierał, mył lub karmił. Jestem pewna, że chłopiec będzie prawidłowo się rozwijał, osiągnie dojrzałość szkolną, a w przyszłości będzie prawidłowo funkcjonował w każdym środowisku. Myślę, że działania podjęte przeze mnie doprowadziły do efektów zbliżonych do pozytywnej prognozy.
Ewa Potomska - Jakubek
nauczycielka
Przedszkola nr 14 w Koszalinie