Zatracenie poczucia grzechu
Dlaczego tak mało ludzi przystępuje dziś do spowiedzi? Jaki jest tego powód?
Przed kilkoma laty przeprowadzono badania nad katolicyzmem w Stanach Zjednoczonych. Wykazały one, że wśród tych, którzy uczestniczą w życiu parafialnym, 27% nigdy nie przystępuje do sakramentu pokuty, 35% przyjmuje ten sakrament tylko raz w roku, 33% - kilkakrotnie w roku, a jedynie 6% co miesiąc lub częściej. Nawet wśród "parafialnych liderów" 15% nigdy nie udało się do spowiedzi, a zaledwie 33% tylko raz w roku. Nie dysponuję badaniami porównawczymi, niemniej ten, kto przypomina sobie lata czterdzieste i pięćdziesiąte, nie wątpi, że wówczas katolicy o wiele częściej przyjmowali sakrament pokuty. Przyczyna tego stanu rzeczy leży - zdaniem Jana Pawła II - "w zatracaniu poczucia grzechu". Innymi słowy, wydaje się, że wielu katolików doszło do wniosku, że albo grzechy są zbyt poważne, albo jeśli nawet są poważne, Bóg im w jakiś sposób przebaczy.
Nie znajduję argumentacji, którą mógłbym usprawiedliwić ich samozadowolenie. Grzech ciężki jest faktem. W Nowym Testamencie wielokrotnie Jezus mówi o miłosierdziu Bożym, ale jakże często przestrzega zatwardziałych grzeszników przed tym, co ich czeka.
Sakrament pokuty jest - jak mocno podkreślali święci i pisarze duchowi - bardzo ważnym środkiem w drodze do świętości.