ROZWOJÓWKA
11.10.08. Wykł. III
Powtórka.
Wyposażenie genetyczne człowieka, wyposażenie biologiczne czyli to, co dostajemy w prezencie od naszych rodziców, w prezencie bezpośrednim, to dostajemy tak naprawdę za ich pośrednictwem w prezencie od naszego gatunku, ponieważ te 23 pary chromosomów to jest tak naprawdę efekt filogenezy, efekt naszego rozwoju wielopokoleniowego.
Czyli jądro każdej komórki ma zestaw 46 chromosomów ułożonych w 23 pary.
Są dwa procesy podziały komórek - mitoza i mejoza, podział związany z komórkami płodowymi, komórkami płciowymi oznacza, że otrzymujemy już niepełną liczbę chromosomów, ponieważ plemnik i komórka jajowa zawierają tylko połowę tych par, czyli 23 chromosomy.
We wczesnych stadiach rozwoju gamety dzielą się tak jak pozostałe komórki, czyli w ramach mitozy, a każdy zestaw 23 chromosomów dzieli się i samoczynnie kopiuje, czyli tu nie ma nic nadzwyczajnego, no ale to co przypominam, wchodzi w grę dodatkowa faza, czyli mejoza, tam w międzyczasie zachodzi ten słynny crossing, dzięki czemu otrzymujemy zestawy nietypowych, całkowicie odmiennych, no a w efekcie uzyskujemy już tylko po jednym chromosomie z każdej pary. I gdy dziecko zostaje poczęte, 23 chromosomy komórki jajowej łączą się z chromosomami plemnika i w efekcie powstają znów 23 pary równo ułożonych chromosomów, czasem niestety następują tutaj różne błędy , monosomie - za mało chromosomów w parze, albo trisomie, no ale najczęściej wszystko udaje się efektywnie i otrzymujemy komórkę, z której będzie się rozwijać nasze dziecko. Te segmenty oczywiście ułożone są bardzo elegancko i grzecznie - to są te nasze słynne geny, geny mają stałą lokalizację i ta lokalizacja określa naszą cechę.
Pamiętamy również pojęcie genu dominującego, wystarczy obecność tego genu, aby ujawniła się w nim zakodowana cecha, no i oczywiście mamy też geny recesywne i wtedy musimy odziedziczyć odpowiednie geny zarówno od ojca jak i od matki.
Okres prenatalny.
Możecie Państwo próbować zapamiętać w ten sposób (slajd) okres płodowy, można też pamiętać o takim lubianym przez medyków podziale na 3 semestry, czyli pierwsze 3m-ce, kolejne 3m-ce i ostatnie 3m-ce ciąży i tak naprawdę ten podział jest o tyle sensowny, że jak gdyby wraz z 3m-cem życia płodowego kończy się kształtowanie wszystkich naszych podstawowych organów wewnętrznych, mamy już w miarę samodzielnie pracujące nasze organy. Organogeneza kończy się właśnie z 3m-cem, niemniej specyfika jest bardziej zawikłana niż ten podział 3m-czny, stąd przypominam o tych fazach.
Mamy fazę jaja płodowego - pierwsze 2 tygodnie naszego życia, mamy potem fazę zarodkową, embrionalną - pierwsze 2m-ce, tutaj ten trzeci miesiąc jak widać (slajd) jest przejściowy, od 3 m-ca zaczyna się faza płodowa i faza płodu właściwego.
Trzeci m-c jest przełomem niewątpliwie i wraz z nim kończy się ten najbardziej intensywny rozwój.
Patrząc na te fazy, oczywiście można zastanawiać się, kiedy jesteśmy najbardziej podatni na potencjalne uszkodzenia i poronienia, oczywiście im wcześniej tym podatność jest większa. Czyli najbardziej grube zgeneralizowane uszkodzenia mają miejsce w pierwszych 3m-cach naszego życia płodowego. W pierwszych 3m-cach organizm ludzki jest dość bezradny. Potem radzimy sobie lepiej, a w dodatku można powiedzieć, że istnieje duża plastyczność naszego ośrodkowego układu nerwowego w okresie płodowym, czyli uszkodzenia mogą być kompensowane, ponieważ druga strona mózgu może przejmować uszkodzone funkcje tej pierwotnej lokalizacji.
Wierzymy, że powstaliśmy z miłości i w miłość się obrócimy, z tą wiara spoczywamy jak widać (slajd) w pęcherzu płodowym czekając na przyjście na świat. Tradycyjnie za początek naszego życia przyjmuje się moment narodzin, przyjmuje się do niego magiczną wiarę, wiąże się z naszym przeznaczeniem, a tak naprawdę prawdziwy początek jest dużo, dużo wcześniej.
Komórka jajowa (slajd), jedyna taka niezbędna do stworzenia życia i na przykładzie komórki jajowej spróbuję udowodnić tezę, że jajo jest mądrzejsze od kury. Przede wszystkim niesamowite jest to, że na początku naszego życia, czyli w momencie, kiedy przychodzimy na świat, my kobiety mamy potężne wyposażenie biologiczne. Nasz jajnik zawiera ok. 200 tys. jajeczek (na początku życia mamy ok. 6-7 mln jajeczek, ale w momencie ukończenia pokwitania mamy już ich znacznie mniej, bo tylko 200 tys.). A dodatkowo trzeba by powiedzieć, że tak naprawdę nieliczne z nich mają szansę na w pełni biologiczne dojrzewanie. Kiedy nadchodzi menopauza, to pozostaje niewiele albo żadna. Zazwyczaj jest tak, i to pamiętamy, że kobieta w cyklu miesiączkowym w jednym ze swych jajników produkuje jedną komórkę jajową, łącznie, tak naprawdę, prawo do życia uzyskuje około 400 komórek jajowych w ciągu życia kobiety. Można by zatem powiedzieć, że komórki jajowe to tacy zaprogramowani samobójcy, ponieważ ogromna ilość tych komórek po prostu, zwyczajnie umiera, nie dana im jest szansa by przeszły przez wszystkie fazy dojrzewania. Można by powiedzieć, że w całym gnieździe, jakim jest jajnik kobiety, ocaleją tylko te najbardziej okazałe, najwspanialsze. Czyli patrząc na Państwa i na siebie możemy mieć pewność, że u swego zarania byliśmy niewątpliwie dobrymi komórkami jajowymi. To mamy pewność, niezależnie od płci, gdzieś tam na początku każdy był całkiem udanym egzemplarzem komórki jajowej. Jajo stawia na jakość - te najlepsze mają szansę. Nie zawiera pokarmu??? dla zarodka, by mógł przeżyć, ta komórka jajowa musi błyskawicznie podczepić się do ścianki macicy inaczej musi umrzeć. Jest jasna, okrągła i otoczona jak gdyby aureolą, to jest taka substancja międzykomórkowa, która opiekuje się jajem. Jest to ta gęsta sieć komórek, która opiekuje się jajem, w dodatku stanowi taką swoista trampolinę dla plemników - oznacza to, że ta gęsta siatka, aureola, niczym GPS naprowadza plemniki na swoje centrum, wabi owe plemniki, czyli daje im właściwy kurs. Odkryto mianowicie, ze każda komórka jajowa wydziela coś w rodzaju wabika, czyli taki enzym, który będzie wyłapywany przez plemniki, będzie te plemniki przyciągał, dlatego niektórzy lubią używać metafory, ze plemniki posługują się węchem, ponieważ na główce plemnika są jakby dwie informacje - jest cząsteczka cukru, która będzie potem przez komórkę jajową rozpoznawana i jest również taki rodzaj receptora, umieszczony właśnie na główce plemnika, za pomocą którego on właśnie wyłapuje ten enzym , kieruje się do komórki. Stąd był pomysł by stworzyć taką pigułkę antykoncepcyjną dla mężczyzn, która by likwidowała ten enzym i biedne plemniki błądziłyby w jajowodach aż by umarły śmiercią naturalną. Jajo kobiece ma niczym takie jajo kinder niespodzianka ma taką twardą osłonę i ta osłona jest również z cukru zbudowana, oprócz białka zawiera cukier, jest przejrzysta i można ją porównać do pola magnetycznego. Ona ma cząsteczki cukru i wszystkie plemniki, które na swej główce mają nieodpowiednie cząsteczki cukru, niczym na polu magnetycznym są odpychane, mogą trafić tylko te, które mają odpowiadającą jaju cząsteczkę. Czyli dokonuje się swoista, wstępna selekcja. Można by powiedzieć, że do środka wpuszczony jest ten plemnik, który ma odpowiedni klucz, a jak już zostanie wpuszczony, „pasuje do skorupki jaja”, jest rozpoznany jako swój to jajo się zamyka. Cząsteczki cukru odwracają się no i pokazują gdzie mają miejsce plemniki (w sensie metaforycznym odwracają się), wypinają się swoją przeciwna stroną na zewnątrz no i tym samym dają do zrozumienia gdzie mają kolejnych gości, jednym słowem proces zapłodnienia został zakończony. Czyli ta skorupka jest takim skafandrem ochronnym przed kolejnymi plemnikami.
(slajd) Nasza podróż przez życie zaczyna się, gdy ok. 500mln plemników pędzi z zawrotną prędkością 3mm na minutę w kierunku komórki jajowej.
Dlaczego komórka jajowa mądrzejsza jest od kury?
To jest jedyna komórka, która zdolna jest do tworzenia nowego życia, tylko ona ma w sobie zapis pozwalający na reprodukcję, na odtworzenie. Jeżeli z komórki jajowej usuniemy jądro i wymienimy to jądro na dowolne jądro innej komórki naszego ciała, nastąpi proces klonowania. Natychmiast zostanie uruchomiony proces i rozpocznie się reprodukcja. Żadna inna komórka tego nie potrafi, uruchomienie jądrem komórki powoduje obudzenie z letargu i proces rozwoju. Czyli jak zrobić człowieka, osobnika dojrzałego z jednej komórki wie tylko komórka jajowa i stąd ta sentencja, że jajo jest mądrzejsze od kury.
Kiedy zwycięski plemnik przebije osłonkę jajeczka powstaje pierwsza komórka nowego życia. W tym momencie następuje połączenie chromosomów męskich i żeńskich i jesteśmy już ostatecznie zaprogramowani.
Slajd. Moment zapłodnienia i początek wędrówki do macicy.
Problem polega też na tym, który plemnik wygra ten bój o dotarcie do komórki jajowej, czy plemnik wyposażony w chromosom X czy Y, bo od tego będzie zależała płeć. Jeżeli zwycięży ten z Y - urodzi się chłopiec, jeżeli ten z X - urodzi się dziewczynka.
Mężczyzna może wytworzyć, dzięki temu crossingowi właśnie, ponad 500mln genetycznie różnych plemników, stąd taka rozmaitość typów ludzkich. Jeden mężczyzna, jedna kobieta mogą spłodzić 64 biliony genetycznie różnych potomków (bilion to jest 10 do 12 potęgi). Czyli nie mamy dużej szansy by spotkać kogoś identycznego w ramach tej samej rodziny na pewno.
Slajd. Plemniki próbujące penetrować tę warstwę przejrzystą, tę osłonkę, o której mówimy, no i oczywiście są zatrzymywane, ponieważ jednemu udało się już wcześniej zapłodnić komórkę jajową.
Faza jaja płodowego od zygoty
Pierwsze dwa tygodnie życia to proces bardzo pracowity, trzeba przebyć po prostu jajowód by trafić do macicy. Jajowód ma ok. 10cm długości, tempo nie jest duże i trwa to 3-4 dni. Dość długo wędruje komórka by dotrzeć do celu, a potem jeszcze proces zagnieżdżania w ściance macicy będzie też bardzo pracochłonny, ponieważ zajmie kolejne 7-10 dni. Niesamowita liczba komórek zapłodnionych ginie, nieliczne mają szansę dotrzeć do końca. Walka o przetrwanie, walka o byt jest tutaj bardzo intensywna. Mniej więcej w 24 godz., w 36 godz. po zapłodnieniu (tu (slajd) jest ta komórka na początku jeszcze osaczona plemnikami, potem plemniki zostają już porzucone ona wędruje dalej ale się nie dzieli, ponieważ nie następuje natychmiast podział komórki, dopiero zaczyna się podział w dobę do 36 godz. po zapłodnieniu. Czyli na początku następują te procesy, można powiedzieć, wyłącznie łączenia, stabilizacji a potem zaczyna się dzielenie. Kiedy dociera do ścianki macicy jest już po wielokrotnych podziałach, czyli stanowi już taką plastocydę???, która ma strukturę bardzo już skomplikowaną. I teraz mogą Państwo zrozumieć istotę tych ciąż bliźniaczych, jeżeli podział komórki jajowej (mówię tu o jednojajowych bliźniakach) nastąpi bardzo wcześnie to mogą trafić te komórki w różne miejsca w macicy, jeżeli nastąpi bardzo późno to już po przyczepieniu do ścianki macicy będzie ta sama kosmówka, to samo łożysko i ten sam często worek owodniowy, ponieważ komórki są wszczepione bardzo blisko, nie mają szansy już na samodzielne wytwarzanie kolejnych elementów. I tutaj ta smutna nowina, oczywiście aborcja jest bezwzględna w tym świecie, około ¼ zarodków ginie w kilka dni po zapłodnieniu, ma to charakter oczywiście selekcji, wszystko co słabsze, co nieudane, co nie rokuje przetrwania ginie, umiera wcześniej. Najczęściej giną te komórki, które mają na skutek nieudanego podziału i łączenia określone wady genetyczne. Następna ¼ zostaje samoczynnie odrzucona w późniejszym okresie ciąży wtedy, kiedy po prostu nie jest w stanie wyżywić się, czyli są wady budowy kosmówki, łożyska, kiedy organizm matki odrzuca płód. Czyli dotrwa mniej więcej połowa.
Wędrówka trwa 3 dni, proces zagnieżdżania się w macicy 7-10 dni no i kończy się to wszystko w momencie gdy zarodek łączy się z naczyniami krwionośnymi matki i zaczyna się samodzielnie odżywiać.
Zapłodniona komórka jajowa, zarodek, trafia na ściankę macicy, w tym momencie wysuwają się kosmki, które można sobie wyobrazić jako rodzaj takich rączek, którymi jakby ta komórka jajowa trzyma się owych ścianek macicy, w tym momencie, kiedy te kosmki docierają do ścianek macicy, wewnętrzna osłona komórek macicy pęka i dzieje się coś takiego, jakby ta komórka zapłodniona jajowa zaczynała trawić ścianki macicy wdzierając się coraz bardziej w głąb tej macicy. Tak wygląda owa implantacja owo zagnieżdżanie. I kiedy połączy się tymi kosmkami, swoją kosmówką z naczyniami krwionośnymi mamy, zaczyna się odżywiać samodzielnie. Ten fakt kończy pierwszą fazę jajową.
Slajd. Tutaj mamy pokazany proces implantacji, zarodek zagnieździł się, jest ten proces trawienia ewidentny, żywi się cukrem z krwi pochodzącej z naczyń włosowatych macicy, każdego dnia podwaja swoją wielkość. Tu mamy pokazane na rysunku procesy podziału - zaczyna się to 24-36 godz. po zapłodnieniu no i staje się w efekcie ta komórka zlepkiem coraz bardziej różniących się od siebie komórek.
Tutaj mamy efekt tych podziałów - to dzieje się pod koniec tej fazy, kiedy tworzy się blastula, która przypomina taką pustą kulę i ewidentnie w tej kuli widoczna jest warstwa komórek zewnętrzna i wewnętrzna i z tej warstwy zewnętrznej powstaną różne struktury wspomagające rozwój płodu, czyli właśnie owa kosmówka a z czasem powstanie również łożysko, pępowina, powstanie też owodnia a z reszty będzie powstawał sam embrion.
Slajd. To przypomnienie szkoły średniej, bo pamiętamy te trzy listki zarodkowe: ektodermę, endodermę, które tworzą się na początku i po jakimś czasie tworzy się ta trzecia warstwa, czyli mezoderma.
Czyli ta początkowa, bardzo mała komórka, stopniowo staje się po pierwsze: wielkim łożyskiem, wielkim workiem owodniowym i wielkim człowieczkiem w stosunku do swej pierwotnej wielkości olbrzymim po prostu.
Ta powłoka zewnętrzna jest związana z przystosowaniem przetrwania płodu, czyli wszystko to, co będzie łączyło płód z organizmem matki, komórka jajowa, zarodek zawdzięcza sobie, przynosi ze sobą do macicy by rozwijać siebie, to nie matka produkuje owo łożysko, kosmówkę, to nie matka produkuje pępowinę, to wszystko załatwia sama zapłodniona komórka jajowa, czyli potężny zapis jest w niej zawarty, żadna inna komórka, żadne inne jądro komórkowe nie posiada tyle informacji, co to małe jajeczko.
No i tu przypominam znowu: to są te trzy listki zarodkowe: endoderma, entoderma - ma wszystko to, co wiąże się z wnętrzem jakby ciała, czyli gruczoły, usta, jama ustna, organy wewnętrzne, ektoderma to wszystko to, co na zewnątrz, a więc przede wszystkim zmysły i układ nerwowy, cewka nerwowa, no a trzeci listek tworzący się nieco później to będą mięśnie, kości, co czyni naszą konstytucję i tak bardzo ważne serce, serce dlatego tutaj, bo jest ono mięśniowe, mięśnie po prostu gładkie nie tylko narządy płciowe. Narządy płciowe mają dość skomplikowany rodowód, zaczyna się to wszystko od woreczka żółciowego. Komórki czuciowe przenoszą się z woreczka żółciowego do grzebienia płciowego i tam dopiero z tego powstają jądro i jajniki i zaczynają produkować własne komórki płciowe.
Kosmówka, warto wiedzieć, to jest taka pierwotna forma łączności z organizmem matki, jest to taka błona wewnętrzna, z której wytworzy się wraz z życiem, z kolejnymi momentami naszego rozwoju, wytworzy się to słynne łożysko, które będzie nam zapewniało taką uniwersalną formę wymiany wszystkiego tego, co tu jest napisane: substancji odżywczych, gazowych miedzy matką a płodem.
Owodnia - wewnętrzna błona jaja płodowego dość luźno zespolona z kosmówką i pozbawioną naczyń, ona ma takie wydzielnicze właściwości, dzięki którym powstaje płyn owodniowy, w którym pływa w okresie ciąży dziecko.
Omocznia - narząd, który zanika we wczesnym okresie ciąży ale z niego powstaje sznur pępowinowy.
Łożysko rozwija się w pełni ok. 4 tyg. Ciąży i dlatego to jest taki bardzo ważny dla stabilizacji ciąży okres, te pierwsze 4 tyg. po zapłodnieniu. Łożysko to taka talerzowata masa komórek, ona jest niesamowicie powikłana, ma mnóstwo bruzd i zagłębień. Ktoś kiedyś oszacował, że gdyby łożysko rozwinąć, pokazując tą masę komórkową, możliwości przyczepienia jakby naczyń krwionośnych, to okazałoby się, że ma powierzchnię przypominającą powierzchnie kortu tenisowego. Czyli to jest złożona znowu struktura i warto pamiętać, że łożysko to jest efekt działania kosmówki, czyli w pewnym sensie łożysko zbudowane jest z ciała matki i z ciała płodu, to jest coś pośredniego właśnie między płodem a matką, dlatego jakość łożyska w dużym stopniu zależy od stanu zdrowia matki, stąd między innymi brały się dawne zalecenia medyczne, że dobrze, aby miedzy kolejnymi ciążami był wystarczająco duży okres czasu na regenerację macicy, która mogłaby wytworzyć nowe, pełnowartościowe łożysko.
Pępowina - dlaczego dochodzi tak łatwo do zaplątania, głównie dlatego, że jest bardzo długa, ma ok. 50cm i jest dużo czasu, żeby w ciągu okresu płodowego uległa po prostu zaplątaniu. Pępowina ma naczynia krwionośne, ponieważ ona jest transporterem, transportuje z układu krwionośnego wszystko, co służy zarodkowi a także pomaga oczyścić zarodek z substancji szkodliwych. Łożysko jako filtr ma pewne ograniczenia, ono nie przepuszcza wyłącznie dużych cząsteczek, czyli skutecznie chroni płód przed tymi wszystkimi substancjami, które mają duże cząsteczki. Czyli zostaje cała masa tego, co może zaszkodzić, miedzy innymi hormony i wirusy zawsze się przedostaną przez łożysko, więc każde leczenie hormonalne, nieprawidłowa gospodarka hormonalna w organizmie matki, przyjmowanie produktów tej natury, a także choroby wirusowe w otoczeniu matki mogą być dla płodu szkodliwe, bo łożysko z wirusów nie oczyszcza organizmu dziecka, nie zapobiega by przeniknęły do środka. Też pewne środki znieczulające, narkotyki, używki, pewne leki mogą dostać się do organizmu dziecka. Łożysko nie jest doskonałe.
Faza embrionalna zarodkowa
Okres największej podatności na teratogenny, stąd np. zachorowanie na różyczkę do 3 m-ca jest takim problemem, to jest ten najtrudniejszy okres. Czyli trwa ta faza aż zawiążą się wszystkie główne narządy organizmu ludzkiego.
Na początku wykształcają się łuki skrzelowe, płetwy i ogon (czyli pamięć gatunku wiecznie żywa), na szczęście ogon się wchłania, skrzele zanikają a płetwy przekształcają się w stopy i dłonie.
Slajd. Embrion, czwarty tydzień życia - to okres najbardziej intensywnego rozwoju, z zapłodnionej komórki jajowej powstaje istota przypominająca wyglądem miniaturowego człowieczka, ze wszystkimi, zaczynającymi funkcjonować, narządami.
Rozwój cały czas przebiega pod wpływem genetycznie zakodowanego porządku, wzorca, wszystko jest w zapisie.
Zegar biologiczny i dojrzewanie, to jest najważniejsze w tym okresie. (embrion 3 tyg. to taki makaron rurki, 4 tyg. to taki zakrzywiony, a 6 tyg. to już nie przypomina makaronu tylko bardziej człowieka). Embrion 4-5 tyg. ma 6mm. Kończymy 1 m-c mając pół cm i ważąc ok. 1 grama. W 19 dniu tworzą się oczy, w 20 dniu kształtują się zawiązki mózgu i układu nerwowego, w 21 dniu zaczyna pracować serce
Tak naprawdę pod koniec 1 m-ca mamy już twarz, bo to jest okres kształtowania twarzy, bardzo intensywny wzrost, komórki górne idą do dołu tworząc czoło i nos, komórki boczne zmierzają do środka łącząc się, pamiątką tego jest bruzda pod nosem, połączenia tych komórek w okresie prenatalnym , policzki na siebie zachodzą formuje się górna warga.
Jako pierwsze zaczyna pracować serce, bije bardzo nieregularnie (do 70 roku życia nasze serce uderza aż 3 biliony razy), teraz jest bardzo cieniutkie, naczynia krwionośne są cieńsze niż najcieńszy włos, ale już przenoszą pokarm, przenoszą tlen, składniki odżywcze. Serce z tygodnia na tydzień bije coraz szybciej. Na samym początku uderza 20-25 razy na min. (serce noworodka potrafi uderzać 152 razy na min).
Drugi miesiąc - dominacja głowy (pod koniec 3cm), najważniejsze zmiany dotyczą głowy, ale oprócz tego tworzą się zawiązki dłoni, stóp, zawiązki zębów powstają, zawiązki gruczołów rozrodczych itd.
500gram wagi płodu daje jakąś szansę przeżycia, poza organizmem matki
Trzeci miesiąc życia - 7,5cm człowieka, zaczynają pracę gruczoły płciowe, grubieje skóra, mięśnie no i pojawia się meszek płodowy, który będzie chronił skórę przed zmacerowaniem w czasie życia płodowego. Powieki pokrywają oczy, ale się błyskawicznie zamykają, otworzą się dopiero za 3m-ce, powstają struny głosowe (głosu jeszcze wydać nie potrafimy), pojawiają się paznokcie, w tym momencie obserwuje się pierwsze ruchy rączek, dziecko już zaciska pięści, a także wykręca dłonie, palce, czyli zaczyna intensywnie ćwiczyć dłonie, no i zaczyna siusiać tzn. jest to jest umownie siusianie, ale po raz pierwszy zaczyna wydawać mocz, czyli odpady różnego typu nie tylko poprzez łożysko ale również zaczyna oddawać śladowe ilości do płynu owodniowego.
Od 8 tyg. dziecko nazywane jest płodem.
W 10 tyg. życia dziecko potrafi już krzywić się, a nawet uśmiechać (obserwujemy ślady mimiczne).
Wraz z 3m-cem kończy się organogeneza - jesteśmy zaopatrzeni we wszystkie podstawowe narządy.
Czwarty m-c - intensywny wzrost, zostaje zakończony rozwój strun głosowych, płód jest w stanie wydawać głos, nadal wydala mocz do płynu owodniowego, oczy stają się wrażliwe na światło, to jest początek pewnej wrażliwości na światło tyle, że do macicy przedziera się niewiele światła. W tym okresie matka zaczyna odczuwać ruchy dziecka jako takie delikatne muśnięcia.
Piąty m-c - rosną włosy, brwi i rzęsy, można zauważyć fazy snu i czuwania, dziecko wydyma wargi ćwicząc ruchy ssące - dziecko ma już regularne fazy swego życia.
Szósty m-c - jego ciało zaczyna pokrywać maź płodowa, nadal brak jest tkanki tłuszczowej, szkielet intensywnie kostnieje, dziecko zaczyna gromadzić substancje potrzebne mu po przyjściu na świat, nadal rosną włosy i paznokcie. Narządy są na tyle dojrzałe, że dziecko ma dużą szansę przeżycia, pod warunkiem, że zapewni się osłonę dla jego układu oddechowego.
Siódmy m-c - zaczynają się pierwsze rozrywki, ssanie własnego kciuka, intensywny rozwój tkanki tłuszczowej, w tym okresie płód zaczyna się na własną rękę odżywiać, czyli zaczyna wypijać płyn owodniowy (pod koniec ciąży nawet 15% zapotrzebowania na odżywianie z płynu owodniowego) - ten okres to wzrastająca możliwość przeżycia dziecka poza organizmem matki, jeżeli urodzi się ono po 28 a przed 36 tyg. ciąży nazywamy go wcześniakiem (wcześniejsze narodziny określa się w jęz. polskim jako ciążę przedwczesną). Płuca dziecka są ukształtowane (substancję niezbędną, by płuca mogły pracować wytwarza się dopiero w 26 tyg. życia).
Ósmy m-c - matka przekazuje dziecku przeciwciała, dziecko w tym okresie przybiera częściej pozycję główką w dół, skóra wygładza się, różowieje, ciało przybiera kształt bardziej zaokrąglony, dojrzewają narządy wewnętrzne, zwłaszcza układ oddechowy, stabilizuje się lateralizacja (podział funkcji półkuli prawej i lewej)
Dziewiąty m-c - to miesiąc, w którym dziecko już tylko przygotowuje się do przyjścia na świat, zaczyna się praca hormonalna, na 2 tyg. przed urodzeniem dziecko przestaje rosnąć, zmienia się też jego ruchliwość, ponieważ uruchamia się przewód pokarmowy - w jelicie grubym gromadzi się smółka (złożona z żółci, martwych komórek przewodu pokarmowego oraz połkniętych włosków traconego meszku płodowego).
Przychodzimy na świat z ukończonym rozwojem możliwości odbierania bodźców, czyli nasze zmysły są całkowicie przygotowane do pracy, w okresie prenatalnym ukształtowały się wszystkie odruchy warunkowe - jesteśmy gotowi do uczenia się.
Motoryka
Aktywność ruchowa. W 18-20 tyg. ciąży matka czuje pierwsze ruchy dziecka stosunkowo późno, bo dziecko wcześniej porusza się. Do 9 tyg. w zasadzie jesteśmy nieruchomi, a potem zaczynamy drgać, 11-12 tyg. płody wysuwają nogi, kopia w takim odruchu stąpania, bardzo wyraźnie są ruchy kończyn dolnych. Jest trochę tak, jakby ścianki macicy funkcjonowały jak kolejna trampolina naszego organizmu, bo dziecko kiedy stópkami dotyka ścianek macicy odbija się i unosi dokładnie tak jak na trampolinie, ten dotyk wyzwala automatyczne reakcje mięśni nóg. Po 4 m-cu, czyli po tym 18-20tyg. ciąży te ruchy dziecka są w coraz to większym stopniu kontrolowane przez mózg, czyli zaczynają się coraz bardziej różnicować, efekt jest taki, że po pierwsze dziecko jest coraz bardziej ruchliwe a po drugie jest coraz bardziej zróżnicowanie w tych swoich ruchach. Ponieważ ma już paluszki u rąk i nóg, to zaczynają się intensywne ruchy dłońmi, stopami. Dlaczego dłonie wykształcają się jakby wcześniej i jakby uruchamiają się w motoryce niż nogi - dlatego, że pionizacja ciała wymaga dojrzałości mięśni podtrzymujących kręgosłup, zaraz po przyjściu na móc uczyć się świata za pomocą dotykania. Od 18 tyg. - ruchy są już bardzo skomplikowane - dziecko może zginać się w pół, zginać palce, dłonie, kolana - dziecko tańczy, faluje, pływa podskakuje.
Bardzo dużo czasu płód poświęca na naukę chwytania, to jest związane z nasz a filogenezą, po prostu noworodek naszych przodków musiał się podtrzymywać na futrze mamy. Wykonujemy ok. 50 ruchów na godz. (nawet do 20 tys. na dobę), początkowo te ruchy są nieregularne, potem się specjalizują. Jest też dużo ruchów związanych z ssaniem, początkowo dziecko tylko wydyma górna wargę a potem pod koniec 6 m-ca będzie regularnie wykonywało ruchy ssania. Ruchy dziecka są skoordynowane z ruchami matki i to już tak od 4-5 m-ca ciąży, to tak jakby maluszek obserwował swoją matkę i chciał albo nie chciał jej przeszkadzać, bo ta koordynacja jest taka na odwrót. Jak matka położy się i chce odpoczywać to dziecko robi się ruchliwe, jak mama bardzo intensywnie pracuje, uprawia sport, robi jakieś prace fizyczne, dziecko zamiera.
Ruchy matki hamują ruchy dziecka, bezruch matki pobudza.
Lepsze warunki rozwoju w okresie płodowym maja dzieci z kolejnych ciąż dlatego, że w czasie kolejnych ciąż macica powiększa się, jest więcej miejsca na worek owodniowy - te pierworodne są bardziej nieruchawe, takie są szacunki, taka jest koncepcja.
W miarę upływu czasu mamy coraz mniej miejsca na ruszanie się - wtedy zamienia aktywność motoryczną na dotykanie.
Dotyk
Jest on bardzo dobrze rozwinięty w okresie prenatalnym i ogólnie uważa się to też za bardzo ważny zmysł w okresie niemowlęctwa , zwłaszcza w okresie noworodkowym. Dziecko dzięki dotykowi zyskuje poczucie bezpieczeństwa, stąd w wychowaniu małych dzieci przywiązuje się do dotykania, przytulania, a w takich pierwotnych społecznościach do takich specjalnych, rytualnych masaży czynionych na ciałach dziecięcych, które do 6 roku życia nawet są czynione, jest taka wiara, że one oczyszczają dzieci z emocji negatywnych. Psycholog powiedziałby, że nie tyle oczyszczają z emocji negatywnych, co dają pozytywne, czyli dają dzieciom poczucie bezpieczeństwa. Robiono eksperymenty - można wprowadzać do worka owodniowego włos, którym drażnimy ciało dziecka, by sprawdzić jego wrażliwość - okazuje się, ze już w 8 tyg. jesteśmy wrażliwi na drażnienie, krzywimy się, zmieniamy pozycję ciała, no i to bardzo szybko się rozwija, pod koniec ciąży już wszystkie nasze partie ciała reagują odruchowo na każdą stymulację dotykową.
Najmniej unerwiony, najmniej wrażliwy na dotyk jest czubek naszej głowy prawdopodobnie dlatego, że w ten sposób płód jest zabezpieczony przed negatywnymi odczuciami w trakcie przedzierania się przez drogi rodne.
Dziecko korzystając z tej swojej ogromnej możliwości dotykania się, dotyka się przez cały czas i ćwiczy swój zmysł dotyku.
Pozycja dziecka w worku owodniowym.
W worku dziecko zmienia nieustannie swoją pozycję, raz główką w dół raz główką do góry, no i w czasie upływu ciąży coraz częściej ta główka znajduje się na dole, można to tłumaczyć siłą ciążenia, bo główka jest najcięższa i dlatego jest w dole, ale można to także tłumaczyć przygotowywaniem się do porodu, związane jest to także z kształtem macicy, które wymusza takie ustawienie. Czyli od połowy ciąży coraz częściej głową w dół.
Wzrok.
Gałka oczna bardzo szybko się kształtuje, jest bardzo szybko widoczna, również zaczyna się kształtować powieka, pod koniec 6 m-ca ta powieka dopiero się otwiera, to jest charakterystyczne dla dziecka i to jest znowu nasze wyposażenie biologiczne, że nawet w ciemności nasza gałka oczna nieustannie się porusza, jesteśmy przez nasz układ nerwowy przystosowani na to, żeby zauważyć jak coś będzie się działo, nie patrzymy w jeden punkt, tylko cały czas penetrujemy nawet w ciemności. Są podejrzenia, że pod koniec ciąży brzuch mamy jest bardzo rozciągnięty, skóra staje się cienka, dziecko ma możliwość widzenia światła. Jeżeli jest bardzo silna ekspozycja słoneczna, to światło rzucane na brzuch np. podczas zabiegów medycznych, badań lekarskich, zabiegów higienicznych jest podejrzenie, że dziecko widzi coś w rodzaju cieni, takie ślady światła, no i tym tłumaczy się m.in. naszą pamięć prenatalną, udział pamięci prenatalnej w dorosłym życiu, gdy jesteśmy bardzo duzi i jest nam bardzo smutno, albo bardzo potrzebujemy jakiegoś relaksu to uwielbiamy taki półmrok i bardzo kojąco działają na ludzi np. takie łagodne, wolne cienie, np. falująca zasłona, która daje takie łagodne cienie na ścianie, działa to na nas uspakajająco, czyli wracamy do bezpieczeństwa z okresu życia płodowego, pamiętamy te pierwsze wrażenia świetlne.
Oczy dziecka są bardzo ładnie rozwinięte, mamy brwi, mamy rzęsy, nie mamy tylko koloru (żeby kolor tęczówki nabrał ostatecznego wyrazu potrzebne jest światło), wszystkie dzieci mają oczy niebieskawe, a potem dopiero one zaczynają się różnicować.
Czy płód czuje ból. Tradycja chirurgii takiej prenatalnej mówi, że trzeba dbać o znieczulenie w przypadku wszystkich zabiegów, ale dane na temat możliwości odczuwania bólu przez płód są jeszcze, póki co, dość niespójne.
Nerwy czuciowe (nerwy odpowiedzialne za odczuwanie takiego tępego bólu) mają dzieci szybko ukształtowane (powstają już w 23 tyg.), ale to nic nie znaczy, bo tak naprawdę aby dziecko odczuwało ten ból, musi on dotrzeć do ośrodkowego układu nerwowego, a do mózgu płynie właśnie w takiej kolejności, że najpierw musi trafić do wzgórza a potem z wzgórza musi trafić do kory, a połączenia między korą a wzgórzem powstają dużo później, dlatego szacuje się, że dopiero 8-9 m-c, czyli sam koniec ciąży to jest prawdopodobnie ten okres kiedy dziecko ból odczuwa
I są też dane eksperymentalne w czasie robienia takich różnych badań z zakresu badań prenatalnych, czyli np. kiedy wprowadza się igłę do worka owodniowego zauważono ( w tzw. patologicznych ciążach zabieg ten jest powtarzany), że płód niejako ucieka przed igłą, zauważono, że jakby uczył się unikania bólowego kontaktu, czyli jak uczy się bólu, to musi ten ból odczuwać, ale tak naprawdę możliwość odczuwania bólu będzie w momencie utworzenia się tych wszystkich połączeń w układzie nerwowym.
Smak
Czuć smaki możemy już w 5 m-cu, ponieważ mamy w pełni ukształtowane kubki smakowe, w tym samym czasie zaczyna pracować nasz układ trawienny, zaczynamy też połykać płyn owodniowy i w ostatnich m-cach ciąży (8-9 m-c) potrafimy już wypijać tego płynu do litra dziennie. Płyn owodniowy w ogóle odgrywa ważną role w rozwoju dziecka, tylko na początku jest cos takiego, jakby dziecko płukało tym płynem usta, czyli nabiera i wyrzuca, mówi się, że to jest bardzo ważne ćwiczenie odruchu ssania i przygotowywania narządu do artykulacji, to jest takie bardzo silne ćwiczenie mięśni związanych potem z ssaniem i z artykulacją. Ale potem w 8-9 m-cu coraz więcej tego płynu rafia do układu trawiennego, bo ten układ jest coraz dojrzalszy, może to być już ważną rolę odgrywać w żywieniu dziecka (nawet 15% zapotrzebowania żywieniowego może pokryć substancjami obecnymi w płynie owodniowym). Ten litr dziennie to jest dużo, bo robi się szacunki jakby to była taka proporcja jak do człowieka dorosłego jak byśmy tą analogię znaleźli to byłoby tak, jakby 65 kilogramowy człowiek wypił dziennie około 19 litrów płynu. I dziecko bardzo dużo tego płynu musi wypić, żeby z niego czerpać jakąś korzyść, odbywa się tutaj intensywne ćwiczenie przewodu pokarmowego, bo przecież jak przyjdziemy na świat to musimy jeść sami.
Wody płodowe zawierają niesamowitą liczbę substancji.
Jest tam przede wszystkim cholesterol, cukier, sól, kwasy tłuszczowe no i jest mocz samego płodu. Szacuje się, że jest to środowisko, w którym dorosły człowiek miałby pewne szanse wyczuć wszystkie podstawowe smaki, a zatem te same szanse wyczuwania wszystkich podstawowych smaków ma również płód, zwłaszcza, że płód ma bardzo dużo kubeczków smakowych, podobnie jak noworodek. Te kubeczki smakowe na początku naszego życia są wszędzie, bo mamy je nawet na twardym podniebieniu, czyli przebywając w tak smakowitym środowisku uczymy się smaku, nawet więcej, przyzwyczajamy się do smaku, który będziemy preferować po przyjściu na świat, bo podobny smak, jak płyn owodniowy, będzie miało matczyne mleko.
Robiono różne eksperymenty, bo np. zauważono, że jeżeli płyn owodniowy jest słodki, mama jadła odpowiednio słodkie produkty, to dziecko połyka tego płynu więcej i wprowadzano specjalnie do płynu owodniowego sacharynę i zauważono, że płód połykał wtedy dwukrotnie więcej płynu niż gdy nie był słodzony, a jak to słodzenie utrzymano przez dłuższy czas, to się zniechęcał i nie połykał już tak dużo płynu. Natomiast, kiedy dodawano, oczywiście bezpieczną dla płodu, substancji gorzkich to oczywiście połykanie płynu było odpowiednio zmniejszone i w dodatku obserwowano grymasy niechęci na twarzy płodu, zachowywał się tak jak po urodzeniu, kiedy podawano mu coś bardzo słonego albo bardzo gorzkiego Ze zdjęć USG wynika, że jeżeli dziecku smakuje to wyciąga języczek a jak pojawił się gorzki smak to usta były zaciskane. Robiono też eksperymenty dając matce do zjedzenia jakieś potrawy nasycone papryką, solą, czosnkiem i obserwowano te niechętne wyrazy twarzy i zmniejszone połykanie płynu.
Węch
Między 11 a 15 tygodniem kształtuje się nos.
Płyn owodniowy, który połykamy wypełnia również nasz nos i nos dotykowo odbiera również zapachy. Obliczono - jest 120 związków zapachowych w płynie owodniowym, a więc znowu potężna szkoła życia. Dziecko reaguje na substancje zapachowe. Najbardziej negatywne reakcje mimiczne u płodu, jak później i u noworodka wywołał zapach zgniłych jajek - to było najsilniejsze, a najbardziej pozytywne reakcje to te z aromatem miodu - tak pachnie mleko matki.
Słuch
Słuch to jest chyba taki zmysł, który w największym stopniu zapewnia dziecku kontakt z otoczeniem. Organ słuchu czyli ucho jest najlepiej rozwiniętym zmysłem na samym początku okresu prenatalnego i po przyjściu dziecka na świat jest on całkowicie gotowy do pracy. Pracę utrudnia słuchowi fakt, że ma lekko ograniczoną możliwość kontaktu z dźwiękami bo woskowina, wody płodowe, maź płodowa troszkę zalega kanały przez pierwsze tygodnie życia, ale potem ucho się oczyszcza i słyszalność jest już prawidłowa. Dziecko odbiera jak gdyby wszystkie dźwięki na drodze poza akustycznej, ponieważ te płyny owodniowe tłumią dźwięki. Jeżeli chcemy sobie wyobrazić co słyszy dziecko, to dobrze jest zanurkować w wannie i wtedy wyobrazić sobie co słyszy dziecko w okresie płodowym, dźwięki są stłumione, te wysokie dźwięki tez docierają jakby gorzej do ucha dziecka niż będzie to miało miejsce po jego przyjściu na świat. Dziecko najlepiej słyszy dwa dźwięki - bicie serca matki, głos matki. Wprowadzano do brzucha mamy mikrofony (między urodzeniem dziecka a łożyska), żeby uzyskać symulację co słyszy płód kiedy jest jeszcze w brzuchu matki. Dziecko słyszy przede wszystkim szum krwi przepływającej przez naczynia krwionośne mamy, słyszy burczenie wydobywające się z jej żołądka i jelit, pracę serca i bardzo intensywnie słyszy pracę płuc, docierają też do środka idealnie dźwięki z zewnątrz, szum uliczny, praca urządzeń domowych no i oczywiście głosy rozmów ludzkich. Robiono badania, które ukazują, że gwałtowne dźwięki, podobnie jak po urodzeniu, budzą przestrach u dziecka. Ten przestrach dziecka jest obserwowalny po odruchu Moro, dziecko przestraszone wykonuje ruch obejmowania, odruch bezwarunkowy właściwy tylko dla małych dzieci i płodu, który polega na tym, że jak słyszymy gwałtowny hałas, choć drugim wyzwolicielem tego odruchu Moro, odruchu obejmowania, jest takie gwałtowne pozbawienie główki dziecięcej podpory, dziecko ma takie gwałtowne opadanie główki do tyłu, podtrzymamy główkę a potem na odległość 3cm odsuwamy rękę i wtedy dziecko reaguje tym odruchem Moro, podobnie jak słyszy silny hałas. Odruch polega na tym, ze najpierw kończyny się rozwierają a potem przybierają, jakby się chciało objąć kogoś, i krzyżują. Więc obserwowano, że kiedy obok brzucha mamy jest jakiś gwałtowny dźwięk, dziecko w jej brzuchu wykonuje odruch Moro, tak jak przestraszony noworodek czy niemowlę. Potrafimy już wyzwalać za pomocą bodźców akustycznych określone reakcje dziecka.
Slajd. Badacz, który najwięcej zrobił dla badania roli słuchu w okresie płodowym - Antoni … On zrobił większość słynnych eksperymentów na temat tego, czy dziecko odbiera bodźce ze świata zewnętrznego w okresie prenatalnym. Najbardziej znany eksperyment - on chciał sprawdzić czy my pamiętamy to co słyszymy w okresie dzieciństwa prenatalnego, czyli sprawdzał czy w ogóle słyszymy i czy potem pamiętamy to co słyszeliśmy. Wynajął 16 kobiet, które przez ostatnie 3-6 tygodni trwania ciąży czytały dwa razy dziennie po pół godziny (a w niektórych wersjach tego eksperymentu pięć razy dziennie po pół godziny) bajki. Każda mama inną bajkę. Po przyjściu dzieci na świat sprawdzano, czy dzieci tę bajkę rozpoznają, wykorzystano warunkowanie instrumentalne, czyli w momencie kiedy np. dziecko bardzo wolno ssało smoczek puszczano jedną bajkę, ssało szybko - puszczano bajkę drugą i dziecko jak klasycznie uwarunkowany osobnik bardzo szybko nauczyło się, tak jak za przełączeniem przełącznika w pilocie, nauczyło się jak gdyby wywoływać pożądaną bajkę, czyli bardzo szybko zaobserwowano, że dzieci wybierały ten rodzaj ssania wolny lub szybki, który gwarantował im tę bajkę, której słuchali w okresie prenatalnym (miały podłączone do komputera takie wielkie smoki i na uszach miały słuchawki i to było robione w 3 dni po przyjściu na świat).
Płód tak często słyszy głos matki, że gdy się urodzi jest z nim oswojony. Po narodzeniu on brzmi inaczej ale jego melodia i rytm pozostają nie zmieniony, dlatego noworodek rozpoznaje głos matki na długo zanim nauczy się rozpoznawać głos ojca.
Podobnie wierzono w to, że dzieci rozpoznają bicie serca własnej matki. Finlandia, która bardzo dużo zrobiła dla wcześniaków odkryła, że dużo lepiej rozwijają się te, które leżą w inkubatorach i jest im puszczone nagranie bicia serca. I chciano sprawdzić czy będą lepiej reagować na bicie serca matki własnej czy jest to im obojętne, okazało się, że jest im wszystko jedno, nie różnicowały bicia serca matki, nie jest tak specyficzne jak się okazuje, po prostu ważne dla nich był, aby słuchać jakiegokolwiek bicia serca. I rzeczywiście więcej jadły, lepiej się rozwijały. Czyli pamiętamy ten stały rytm, który towarzyszy naszemu życiu, naszemu dzieciństwu.
Bardzo dużo się mówi o słuchu w okresie prenatalnym, bo to rzeczywiście jest chyba najważniejszy, najpoważniejszy taki społeczny bodziec, w jakim dziecko wzrasta. Po pewnym czasie dziecko słyszy już potężną kakofonię w swoim środowisku, bo do bicia matki dołącza się bicie własnego serca, jeśli się porusza w worku owodniowym to też wytwarza hałasy, wytwarza pewne fale, które są słyszalne.
W pewnym momencie zaczęto się interesować czy USG nie jest dla uszu dziecięcych szkodliwe. Wiadomo, że są to fale o bardzo wysokiej częstotliwości, ale na szczęście dla dzieci to jest częstotliwość, która dla ucha ludzkiego jest niesłyszalna, ale pojawiła się inna hipoteza i ona się potwierdziła. W czasie badania USG w płynie owodniowym mogą powstać tzw. wtórne fale, my to też słyszymy w badaniu USG, to są takie głuche tony i zauważono, że dzieci to słyszą i gdyby głowicę USG skierować bezpośrednio na ucho dziecka (robiono takie symulacje w sensie - obliczenia), to dziecko słyszałoby hałas porównywalny do metra. Te wszystkie eksperymenty pokazują, że rzeczywiście jest to bardzo ważne źródło informacji, nasze uszy w okresie prenatalnym dostarczają nam bardzo dużo informacji. A jeżeli się weźmie jeszcze pod uwagę, że 28 tyg. płód (8-9 m-c) ma już bardzo rozwinięty układ nerwowy i mózg to powstają wspomnienia, czyli większość wspomnień z okresu prenatalnego to będą wspomnienia oparte na dźwiękach, wspomnieniach akustycznych i dlatego w pamięci okresu prenatalnego zostaje tak dużo, dlatego tak bardzo lubimy bicie zegarów, stukot pociągu, lubimy wszystkie takie rytmicznie powtarzające się dźwięki, formy muzyczne o określonym rytmie.
Takim najbardziej zabawnym eksperymentem był eksperyment z muzyką z ulubionych seriali. Mamy miały swoje ulubione serialne i intensywnie je oglądały i po przyjściu dzieci na świat sprawdzano, czy pamiętają muzykę, dzieci odróżniały idealnie muzykę z ulubionych przez mamy seriali.
Pod koniec ciąży (8-9 m-c) płód przesypia około 90% czasu. Mniej więcej w połowie jest to sen aktywny, a więc z ruchami gałek ocznych, w połowie sen głęboki (w zasadzie tylko silne bodźce mogą dziecko obudzić i nie ma ruchu gałek ocznych). Oczywiście obserwowany u płodu ruch gałek ocznych jest dla nas niezbitym dowodem, że płód ma sny. Śni mu się burczenie brzucha, jakieś cienie, jakieś bodźce dotykowe, czyli śni mu się to, co dało mu się przeżyć w ciągu dnia, minionego czasu, wszystko to co służy ćwiczeniu jego zmysłów.
W związku z tym, że dziecko ma tyle możliwości funkcjonowania czy warto te możliwości wykorzystywać, czyli potężna dyskusja czy stymulować dzieci w okresie prenatalnym, czy przystawiać do brzucha tubę z muzyką klasyczną, czy z jęz. obcymi, czy organizować dziecku gimnastykę poranną przez uciskanie pewnych partii jego ciała, czy naświetlać lampami brzuch by miał więcej bodźców wzrokowych - oczywiście to jest sprawa, która załatwia natura i my mówimy- bez przesady, jeżeli, to bardzo ostrożnie.
Pamięć okresu prenatalnego.
Prawdopodobnie pamiętamy poczucie tego komfortu, kiedy jesteśmy zestresowani, przeżywamy duże lęki, mamy taką wręcz bezwarunkową potrzebę powrotu do tego okresu. Lubimy zwijać się w kłębek (pozycja embriona), najchętniej przykryci kołdrą na głowę, by było cicho, miękko, spokojnie. Dlatego ponoć lubimy grajdołki w piasku, miękkie fotele, chętnie byśmy się też pokiwali - kiwanie objaw choroby sierocej obserwowany u wielu dzieci, które zostały za wcześnie porzucone przez opiekunów.
To jest pamięć tego embrionalnego komfortu, upodobanie do środowiska wodnego, nic nie jest tak przyjemne - żaden prysznic, jak wanna pełna wody, woda, środowisko wodne. Pamiętamy kołysanie, lubimy hamaki, huśtawki, łóżka wodne, bujane fotele. Taką swoistą „nić Ariadny” stanowią zapachy, smaki tego okresu, nić, która doprowadza nas do mleka matczynego. Półmrok, czyli t, co jesteśmy w stanie zobaczyć, te cienie.
Na pytanie co bierze większy udział w strukturalizacji mózgu w okresie dzieciństwa, który zmysł prawdopodobnie jest najważniejszy, psychologowie odpowiadają, że prawdopodobnie słuch i dlatego noworodek niewidomy wykazuje mniejsze opóźnienie rozwojowe niż noworodek głuchy i to jest w badaniach zauważalne. Wiemy też z takich wspomnień z okresu dzieciństwa jest oczywiście język rodzinny i tym się tłumaczy to, że łatwiej dzieci uczą się tego języka, którego osłuchały się w okresie prenatalnym.
Koncepcje rozwoju człowieka.
Zygmunt Freud ma w pewnym sensie powiązania genealogiczne z Polskością, bo urodził się na Morawach, ale jego rodzina bardzo wiele zawdzięczała trzem królom Zygmuntom, czyli Staremu, Augustowi i Zygmuntowi III Wazie, ponieważ dzięki tym postaciom historycznym Żydzi mogli osiedlić się na Morawach i wieść tam bezpieczne życie. I dlatego zawsze w kolejnym pokoleniu rodziny Freudów jedna osoba dostawała co najmniej na imię Zygmunt, na cześć tych królów, czyli że imię Freuda ma tutaj taką wyraźną konotację historyczną, bo jak wiemy był najstarszy z ośmiorga dzieci i jako najstarszy został właśnie Zygmuntem.
Za każdym razem jak się analizuje jakąś koncepcję psychologiczną, jakąś próbę interpretacji życia ludzkiego, którą tworzą psychologowie, to prawda jest taka, że zawsze widać silną analogię do własnego życia. Czyli problem konfliktu z ojcem jako najważniejszy konflikt służący rozwojowi człowieka wynika między innymi z tego, że jako najstarszy człowiek ma największe problemy identyfikacyjne i największe poczucie przegranej w starciu z autorytetem ojcowskim. Freud całe swoje życie spędził w Wiedniu, był całe życie zafascynowany darwinizmem, jest taką postacią, która zawsze będzie przywoływana w psychologii, chociaż tak naprawdę uprawiał psychologię całkowicie spekulacyjną.
Państwo poznacie jego koncepcję rozwoju opartą na takich spekulacjach. Pewne takie anegdoty są związane nie tylko z jego życie, ale również z jego śmiercią. Całe życie był zwolennikiem zmian dwóch instynktów: instynktu życia i śmierci i rzeczywiście jego ostateczny wybór był jakby dowodem na siłę tego instynktu (był po kilkudziesięciu operacjach związanych z nowotworem kości żuchwy), popełnił samobójstwo.
Psychoanaliza to jest taka teoria psychodynamiczna, ponieważ zakłada istnienie sił motywacyjnych i gry między nimi.
Jeżeli używamy terminu psychodynamizm, to ważne jest do zapamiętania, że główna teza takiej koncepcji mówi o tym, że nasze ludzkie zachowanie jest napędzane przez potężne siły wewnętrzne.
Jak jest psychodynamizm to znaczy, że dynamika naszemu zachowaniu, napęd dla naszego zachowania dają siły wewnętrzne, w języku Freuda będą to instynkty, popędy, siły wewnętrzne. Życie ludzkie jest zdeterminowane faktem, że przychodzimy na świat wyposażeniu w określone instynkty, popędy i to jest właśnie ten psychodynamizm tej teorii. Teoria popędów, czyli istnienie sił wewnętrznych kierujących organizmem, których istotą jest deficyt fizjologiczny i stan napięcia. Tej siły, tej energii tak naprawdę dostarcza nam deprywacja tych pierwotnie danych nam wrodzonych popędów, instynktów. Infrustracja, indeprywacja, konflikty między nimi, i podstawowy u Freuda instynkt śmierci i życia, daje energię do działania - cała nasza życiowa energia bierze się z deficytu, niezaspokojenia tych popędów, w tym sensie one są motorem naszego działania, naszego życia. Tak troszeczkę to wszystko wygląda jak w metaforze węgla i lokomotywy, musimy mieć ta energię by iść do przodu i tą energię daje nam deprywacja, frustracja, czyli pobudzenie fizjologiczne związane z tymi stanami.
Kolejną charakterystyką psychoanalizy jest hedonizm, teoria hedonistyczna.
Freud na każdym kroku podkreśla rolę dążenia do przyjemności i unikanie bólu, czyli wszystkie te popędy są nastawione na przyjemność i niknięcie bólu, życie ma być przyjemne, unikamy śmierci, bólu. Czyli jest to teoria: psychodynamiczna, popędów i hedonistyczna. Jeżeli te ludzkie popędy były zaspokojone, gdybyśmy mieli stan nieustannego zadowolenia, czyli dostarczana by nam była nieustannie przyjemność, nigdy nie rażono by nas żadnymi bodźcami bólowymi, to po prostu nasze popędy wyraziły by się tym, że nasz organizm by się nie rozwijał, przestał by w ogóle reagować, rozwijamy się m.in. dlatego, że świat jest tak skonstruowany i nasze popędy nie są zaspokojone, że zamiast przyjemności świat daje nam ból i cierpienie. Można by powiedzieć, że psychoanaliza jest w dużym stopniu teorią narcystyczną również a przynajmniej egotystyczną, ale to tak złośliwie mówiąc, bo chyba nie było innego psychologa, który by tak bardzo był skupiony na analizie każdego funkcjonowania, każdego snu, każdego marzenia, każdego przejęzyczenia, jak Freud.
Są dwa podstawowe popędy, instynkty - instynkt życia i instynkt śmierci.
Pierwszą cechą popędu, instynktu jest to, że mają zawsze swoje źródło. Źródłem, taką namacalnością tych popędów jest stan pobudzenie związany z niezaspokojeniem. Czyli pojawia się w naszym organizmie takie zjawisko somatyczne, które jest odczuwane przez nas jako napięcie związane z niezaspokojeniem, czyli mamy wbudowane w nasz organizm pewne oczekiwanie wobec świata i w momencie, kiedy to oczekiwanie nie jest zaspokojone pojawia się stan przykrego napięcia, taki stan somatyczny, który daje nam energię, ten stan deprywacji, frustracji, deficytu, konfliktu, by zacząć działać, a działanie ma zawsze swój kierunek, swój cel, czyli zmniejszenie napięcia. Czyli szukamy takich aktywności, które pozwolą nam ukoić to cierpienie, napięcie związane z niezaspokojeniem popędów. I dlatego, mówi Freud, tak rzadko zachowujemy się racjonalnie, bo najłatwiej ten stan napięcia redukować w sposób nieracjonalny, za pomocą mechanizmów obronnych, dużo łatwiej powiedzieć sobie, że mi na tym nie zależy, niż starać się zrealizować swoją potrzebę czy swoje marzenie. Ponieważ najważniejsze jest, żeby uzyskać poczucie spokoju, zaspokojenia, dlatego tak łatwo się samo oszukujemy uciekając w mechanizmy obronne, wypierając właściwe potrzeby, właściwe dążenia, po to tylko, żeby tego napięcia nie było. Wszystkie popędy, wszystkie instynkty są automatami, ponieważ one są biologicznie obwarowane, dlatego tak naprawdę każdy z nich wymaga konkretnego bardzo zaspokojenia. Jest pewna klasa obiektów, które tylko one potrafią ten popęd zredukować, zaspokoić. Czyli zawsze mają swój przedmiot, sposób zaspokojenia, zlikwidowania napięcia. Tak naprawdę zatem są to bardzo zdeterminowane zachowania, z definicji popędów wynika, że jesteśmy ich niewolnikami, dlatego zawsze bezbłędnie powinniśmy klasyfikować psychoanalizę jako koncepcję deterministyczną. Tutaj rola aktywności człowieka jest bardzo ograniczona, uczniowie Freuda, zresztą on sam też później, próbował pokazać, że nie do końca jesteśmy niewolnikami własnych instynktów, popędów, a z tej pierwotnej definicji wynika, że takimi niewolnikami jesteśmy, bo to są takie mechanizmy, które kierują naszym zachowaniem w sposób wyjątkowo twardy, do konkretnego celu, bo tylko ten a żaden inny odruch jest w stanie to napięcie zredukować.
Instynkt życia jest aktualnie (zresztą sam Freud miał kłopoty z dobrym zdefiniowaniem tego instynktu) jest zamiennie nazywany przez nowsze nurty tak traktowany jako instynkt agresji po prostu. Ten pierwszy obejmuje oczywiści instynkty seksualne i w niektórych pracach były nazywane Erosem, podobnie jak Tanatosem był nazywany, w jednej z prac Freuda, instynkt śmierci, czyli jednocześnie do tych dwóch celów zmierzamy.
Różnice indywidualne między ludźmi wynikają (tu będzie stanowisko psychoanalizy, dlaczego tak naprawdę się różnimy, jest to koncepcja bardzo biologistyczna) z odmienności fizycznych, konstytucjonalnych , z odmienności konstytucji fizycznej, po drugie z odmienności doświadczeń (kiedy Freud mówi o odmienności doświadczeń, to chce nam powiedzieć, że każdy z nas w inny sposób ma zdeprywowane i sfrustrowane swoje popędy, w inny sposób są one nie zaspokajane, czyli z odmienności ich doświadczeń i zasadzają się te różnice w sile działania popędu głównie seksualnego i agresji. Czyli Freud zakładał, że możemy mieć nieco odmienny stosunek, każdy z nas, siły tych dwóch podstawowych popędów, u niektórych jednostek silnie będzie działał popęd życia a u innych instynkt śmierci, u jednych silniejsza będzie siła działania popędu seksualnego a u drugich agresji. Różnimy się również sposobami wyrażania swoich potrzeb i ich zaspakajaniem. Dlaczego różnimy się - to już nie jest uwarunkowane biologicznie tylko społecznie, środowiskowo, to wychowanie powoduje, że jedni z nas mają więcej mechanizmów obronnych i tłumią swoje potrzeby a inni mają tych mechanizmów mniej i nie muszą wypierać swoich potrzeb. Czyli to, że różnimy się sposobem wyrażania, sposobem zaspakajania jest uwarunkowane wychowaniem, wszystkim tym jak dojrzewaliśmy społecznie. Inaczej też, w efekcie tego wszystkiego, radzimy sobie z lękiem, różnimy się też sposobami radzenia sobie z lękiem i w efekcie , mówił Freud, mamy odmienne charaktery.
Przychodzimy na świat z dwoma grupami potrzeb, są one związane z pierwszym instynktem - instynktem życia, oraz z drugim instynktem - instynktem śmierci. Wszyscy na starcie mamy potrzeby agresji i potrzeby miłości, potrzeby seksu. Istnieją, związane z odmiennością konstytucji fizycznej, miedzy nami pewne różnice w sile tych potrzeb, u niektórych są silniejsze potrzeby wynikające z popędu życia, u innych silniejsze są potrzeby wynikające z popędu śmierci. Całą resztę załatwia wychowanie, bo uczy nas w jaki sposób mamy te swoje potrzeby zaspakajać i w jaki sposób je wyrażać na zewnątrz. Wychowanie też uczy nas co mamy robić z lękiem związanym z deprywacją tych potrzeb. Ono nam pokazuje, ze albo mamy tłumić te potrzeby, wypierać, albo mamy je racjonalnie realizować. W efekcie różnimy się charakterem, bo charakter to właśnie sposoby radzenia sobie z frustracją, deprywacją tych podstawowych potrzeb.
Czyli na pytanie, czy wychowanie, środowisko odgrywa jakąś rolę w rozwoju człowieka odpowiedź Freuda jest oczywiście twierdząca, nikt chyba przy zdrowych zmysłach nie odmówił by wpływu, ale tak naprawdę wychowanie jest tylko sposobem poradzenia sobie z tym determinizmem, który zawdzięczamy wrodzonym popędom, to tylko jest taki sposób przetrwania, bo kierują nami przede wszystkim te siły wrodzone, one determinują nasze funkcjonowanie.
Id
- to źródło całej energii popędowej
- jego trzon stanowi libido
- kieruje się zasadą przyjemności i natychmiastowości
- jest pierwotne, prymitywne, zdeterminowane biologicznie
- dominuje w niemowlęctwie
Superego (nadjaźń)
- to moralna strona naszej osobowości
- tworzy się ok. 4-6.ż.
- powstaje w wyniku introjekcji (uwewnętrzniania oczekiwań społecznych)
- wyróżnia się dwa podsystemy Superego: sumienie oraz Ego idealne
Kiedy to Superego się rozwija, kiedy zaczyna wpływać na nasze zachowanie. Psychoanalitycy tradycyjnie patrzący na człowieka, z resztą nauka to potwierdza, uważają, że okresem intensywnego rozwoju superego jest 4-6 rok życia. Czyli w wieku przedszkolnym, w tzw. średnim dzieciństwie, 4-6 rok życia zaczyna się intensywny rozwój naszego superego. Superego mówi nam jak się zachowywać, co wolno, czego nie wolno, czyli jest pełne zakazów i nakazów. W wyniku czego powstaje tak rozumiane superego - rodzice, w ujęciu współczesnej psychologii, a także w ujęciu psychoanalizy, mają dwa narzędzia wpływu na dziecko, związane z kształtowaniem superego - kary i nagrody, czyli rodzice będą nas karać jeżeli postąpimy niezgodnie z ich oczekiwaniami i nagradzać, jeżeli będziemy postępować zgodnie z ich oczekiwaniami. Według Freuda, zdaniem psychoanalizy kary odgrywają najważniejszą rolę, nagrody kształtują tak naprawdę tą druga porcję naszego ja, czyli ja idealne - je w wyższym stopniu kształtują nagrody.
Wyróżnia się dwa podsystemy Superego: sumienie (jest kształtowane pod wpływem kar, karą jest poczucie winy a z czasem poczucie wstydu), a drugim podsystemem jest Ja idealne, jest efektem nagród, i ta nagroda wyraża się podzbiorem jednostkowym w postaci dumy, satysfakcji, że jesteśmy w porządku
4-6 rok życia, okres średniego dzieciństwa, intensywne kształtowanie się naszego superego, naszego wewnętrznego policjanta.
Ego - pełni funkcje wychowawcze, to jest taka władza wykonawcza (superego-władza ustawodawcza w naszym Ja).
Ego
- wyraża i zaspakaja pragnienia Id, dostosowując je do realiów i wymogów Superego.
- Ego jest świadome, jest racjonalne, kieruje się zasadą, rzeczywistości, realności. Będą to również treści nieświadome (choćby dlatego, że istnieją mechanizmy obronne), czyli część naszego Ego jest nieświadoma, a część jest świadoma - to mechanizmy obronne.
Zasada przyjemności i natychmiastowości to był Id,
- zasada realności, rzeczywistości jest Ego, a zasadą Superego - zasada powinności. Superego też nie do końca jest w pełni świadome, my nie wszystkie treści przekazywane mamy możliwości przywołać, analizować, czyli tak naprawdę w każdej z tych struktur mamy dużą dozę nieświadomości, przedświadomości, a w przypadku Id natomiast mamy tylko nieświadomość.
- celem Ego jest kontakt ze światem zewnętrznym, Ego jest wysyłane przez Id i Superego do świata zewnętrznego, czyli cały czas Ego kontaktując się ze światem zewnętrznym próbuje pogodzić Id i Superego, Ego - sprzeczne interesy Id i Superego - próbuje uwzględniać, to jest bardzo dobry mediator.
- od 2-4 r.ż. rozwija się Ego, czyli rozwija się równolegle jak gdyby w stosunku do innych struktur, niejako wyprzedza działanie pełne Superego, musi być gotowe do działania by człowiek poradził sobie z wpływami zewnętrznymi.
- Ego czerpie energię z Id (Superego ma energię wewnętrzną, bo to są wpływy wewnętrzne, środowiskowe, można powiedzieć, że Id jest na usługach Ego).
Konflikty między Id i Superego wywołują lęk, wówczas człowiek sięga po mechanizmy obronne.
Problem seksualności.
W ujęciu Freuda seksualność ma całkowicie odmienne znaczenie, niż znaczenie obiegowe.
Seksualny charakter, zdaniem Freuda, ma każdy fakt, który oprócz właściwej sobie funkcji fizjologicznej, dostarcza równocześnie (czasami niezależnie) przyjemności.
Seksualny charakter ma jedzenie, picie mleka przez dziecko dlatego, że oprócz przyjemności, oprócz zaspokojenia głodu - tej podstawowej funkcji biologicznej, jest po prostu przyjemne. Seksualny charakter ma również wydalanie, bo oprócz właściwej sobie funkcji fizjologicznej jest przyjemne. W tym rozumieniu również seksualne są akty erotyczne, prokreacyjne, bo oprócz właściwej sobie funkcji są również przyjemne. Człowiek niezależnie od jedzenia, wydalania, prokreacji dąży również do przyjemności. Oczywiście, to jest problem w pewnym sensie językowy, ale tak naprawdę my zbyt mocno zaczęliśmy utożsamiać freudowską seksualność z tym jednym tylko aktem biologicznym, a to przecież chodzi o totalne czerpanie przyjemności z funkcji własnego ciała, z tego wszystkiego co służy naszemu ciału, z tego wszystkiego co służy przetrwaniu naszemu jako jednostki i jako gatunkowi.
W psychoanalizie rozróżnia się te dwa słowa: akt seksualny i akt płciowy, akt seksualny i akt erotyczny, czyli my musimy sobie zdawać sprawę, że to co rozwija człowieka to jest przyjemność a nie tak opacznie rozumiany seks. Czyli dziecko pożąda swojej matki nie w sensie seksualnym, w tym tradycyjnym, potocznym rozumieniu, tylko pożąda swojej matki jako źródła przyjemności, ciepła, bezpieczeństwa.
Pojęcie seksualności jest pojęciem znacznie szerszym, czyli obejmuje wiele aktywności z narządami płciowymi nie mającymi nic wspólnego.
Dopiero wspólnie funkcja czerpania przyjemności z różnych sfer ciała została oddana do dyspozycji aktowi rozmnażania.
Psychoanaliza.
Według Freuda osoba jest w pełni zdeterminowana przez dwie rzeczy - przez kombinację wyposażenia dziedzicznego (popędy) i przez kombinację doświadczeń z własnego dzieciństwa.
Fazy rozwoju:
- oralna
- analna
- falliczna
- latencji
- genitalna
Stadium oralne
Pierwszy rok życia. Każdorazowo Freud charakteryzując stadium rozwoju mówił, która strefa naszego ciała jest odbiorcą wzmocnień i mówi, co dostarcza przyjemności, czyli w stadium oralnym przyjemności dostarcza nam okolica ust, warg i języka, to jest nasza pierwsza strefa erogenna, narządów płciowych jak widać nie ma, a jest to przyjemność seksualna w ujęciu Freuda. W tym okresie przyjemności może dostarczyć przede wszystkim pierś matczyna, czyli zaspokojenie jest związane z karmieniem piersią. Najważniejszą czynnością dziecka, dostarczającą przyjemności jest ssanie, karmienie, wszystko, co dotyczy buzi dziecka. W życiu dorosłym jakby wrażliwość w strefie erogennej przejawia się w tym, że lubimy np. ssać lizaki, cukierki, lubimy gumę do żucia, lubimy się całować i palić papierosy. Wzorem zaspokojenia, wzorem takiej prawdziwej przyjemności jest stan po nakarmieniu piersią i do takiego wzoru dążymy przez całe życie.
Każda faza rozwoju pozostawia pewne dziedzictwo, pewną spuściznę. Jaka jest spuścizna tego pierwszego okresu - będzie tu ważne słowo nadmiar i niedomiar i to jest klasyczna psychoanaliza.
W klasycznej psychoanalizie mówi się o nadmiarze stymulacji i niedomiarze stymulacji i zwraca się uwagę na to, ze najważniejsze jest optimum - złoty środek. Czyli na każdym etapie naszego życia możemy dostawać za dużo i mieć rzeczywiście tego za dużo, czuć przesyt, możemy dostawać za mało i mieć niedosyt i nasz rozwój zależy właśnie od tego, czy trafiło nam się takie szczęście, że zawsze dostawaliśmy optimum, że nie było w naszym rozwoju niedosytu i nadmiaru stymulacji. W okresie oralnym ważne jest abyśmy nie byli przekarmieni i nie dokarmieni, bo z tego są negatywne konsekwencje. Nadmiar przyjemności i niedomiar przyjemności jest w określonym stopniu przemieszczany, jest odpowiedzialny za fiksację na rozwiązaniach, na funkcjonowaniach, charakterystycznych dla danego okresu.
Potencjalnym źródłem konfliktu w tym okresie może być odstawienie od piersi zbyt późne lub zbyt wczesne.
Nadmiar przyjemności czerpanych z doznań oralnych może zostać przemieszczony - tzn., że w życiu dorosłym może przybrać postać zachowania, które będzie nam utrudniało funkcjonowanie. Może to w życiu dorosłym przybrać postać tendencji do zdobywania wiedzy (zjeść wszystkie rozumy, czyli tendencja do czerpania nadmiaru w tym zakresie), chce posiąść wszystko, chce posiąść całokształt wiedzy, chce być po prostu najmądrzejszy. Może to również przybrać postać takiej tendencji do zdobywania majątku - nachapać się chce taka osoba, chce mieć wszystkie dobra materialne tego świata. Czasem może przekształcić się w łatwowierność-osoby te wszystko przełkną dlatego, że one opierają się na takiej filozofii, że wszystko mi się należy, tak jak dostawałem w dzieciństwie mam dostawać całe życie, to są osoby, które nie umieją pogodzić się z jakimiś ograniczeniami, wyrzeczeniami, wszystko im się należy bo są niepowtarzalne, wyjątkowe, zasługują na miłość, uznanie ale w tym patologicznym wymiarze, chcą mieć wszystko bez walki, bez pracy, bez trudu. Tak to widział Freud. Bardzo często, jak patrzymy z pozycji psychoanalizy na człowieka, który bardzo dużo pali papierosów, objada się, jest takim klasycznym żarłokiem albo też w błogim lenistwie w bierności spędza życie, to mówimy to jest efekt fiksacji na fazie oralnej, ale związanej z nadmiarem stymulacji.
Frustracja może być wczesna lub późna.
Wczesna frustracja to jest ta, która ma miejsce w pierwszej połowie pierwszego roku życia, druga przypada na drugą połowę drugiego roku życia.
Wczesna frustracja tworzy osobowość oralno-bierną. Takich ludzi charakteryzuje beztroska, pogoda ducha, ale związana z nadmierną zależnością i oczekiwanie opieki ze strony otoczenia. Czyli osobowość oralno-bierna oznacza, ze jesteśmy osobami oczekującymi na pomoc innych, wierzymy w to i stąd jesteśmy tacy zależnie-bierni, totalnie pogodni, bo inni nam pomogą, wiara w to, że jakoś to będzie - to jest objaw wczesnej frustracji w tym zakresie.
Późniejsza frustracja (kiedy dziecko ma już zęby) tworzy osobowość oralno-sadystyczną. Tu będzie dużo agresji, złości, uszczypliwość, cynizm, kłótliwość, sarkazm, pesymizm, niezgodność. Wszystko od tego jak układa się karmienie i kontakt z matką w pierwszym roku życia, jeżeli dostajemy za dużo fiksujemy się na pochłanianiu, jeżeli dostajemy za mało mamy??? osobowości, wszystko zależy od tego kiedy nas nie dokarmiali, w pierwszej czy w drugiej połowie pierwszego roku.
Stadium analne (2-3r.ż.)
Libido, przyjemność koncentruje się wokół doświadczeń związanych z wypróżnianiem. Strefa erogenna to oczywiście odbyt.
Na czym polega istota wypróżniania. Tutaj ważne są dwa akty - wstrzymywania i uwalniania. Jest to niesamowity trening naszego późniejszego życia, tzw. samokontroli, kiedy można wstrzymywać a kiedy uwolnić emocje, zachowania, opinie. W ramach treningu, to się nazywa treningiem czystości, opanowanie fizjologii na poziomie siusiania, robienia kupki, ważne to jest nie tylko w psychoanalizie, ale również w behawioryzmie. Tutaj jest też bardzo często upatrywane źródło nerwic, bo przy tym wstrzymywaniu, uwalnianiu cały czas ma miejsce tali cykl doznań - napięcie, ulga i to jest właśnie ta przyjemność związana z tą redukcją napięcia, ulga związana z uwalnianiem. I być może nie byłoby problemu gdyby nie to, że właśnie w tym momencie następuje po raz pierwszy konfrontacja Id i Superego, bo przecież robienie w pieluszkę, moczenie się, zanieczyszczanie - wstyd, po raz pierwszy pojawiają się nakazy i zakazy. Małe dziecko nie czuje wstrętu ani do kału ani do moczu, jest tego wstrętu nauczone. Małe dziecko rozwijałoby się bez zahamowań, ponieważ nie odczuwa żadnego wstydu z aktów naturalnych, gdyby nie normy, ubranie, że może się ubrudzić i dziecko stara się dorównać jakby oczekiwaniu dorosłych. Wtedy pojawia się potrzeba karania i nagradzania dziecka i zaczynają się określone problemy.
Czyli zadanie rozwojowe w tym wieku to jest trening czystości, pomyślne przejście tego treningu czystości. To jest też tworzenie zrębu naszej autonomii - jak chce to zrobi, jak nie chce to nie zrobi. Dziecko bardzo szybko zaczyna za pomocą robienia kupki lub nie robienia nagradzać bądź karać swoich rodziców.
Przyjemność związana z wydalaniem jest zakłócana przez opiekunów wymaganiami związanymi z treningiem.
Jeżeli nasi rodzice nie karzą nas za niepowodzenia w tym zakresie i nie nagradzają nadmiernie za sukcesy tworzy się osobowość typu produktywnego - ludzie, którym prowadzono prawidłowy trening czystości, zdaniem Freuda, mają poczucie sprawczości i są osobami twórczymi, nie boją się kreatywności.
Nadmierna surowość - dziecko było zawstydzane, karane i tu mamy typ osobowości analnej ale retencyjnej. Jeżeli rodzice karzą mnie, że zmoczyłam spodenki, no to ja fiksuję się na zatrzymywaniu, czyli osobowość tego typu - osobowość analna jest retencyjną, bo ja zatrzymuję się w swoim rozwoju przede wszystkim na czynnościach polegających na powstrzymywaniu się, odraczaniu. Czym to się będzie wyrażało - to ludzie, którzy będą skłonni do zatrzymywania uczuć, czyli będą umieli brać uczucia ale nie będą umieli dawać, czyli w miłości jestem skoncentrowany, zdaniem Freuda, na braniu a nie na dawaniu. Będę skąpa, nie będę dzielić się swoimi dobrami, będę osobą, która będzie miała tendencję do gromadzenia przedmiotów, czyli to taki człowiek, który nie potrafi nic wyrzucić, cały dom pełen pamiątek z przeszłości. Są to też osoby, które są pedantyczne, bardzo sztywne (no bo pedanteria też oznacza koncentrację na zatrzymywaniu, odraczaniu, na czystości, polegającej na zatrzymaniu), no i kompulsywni - tak wygląda efekt nadmiernej surowości.
Jeżeli nie będziemy przejmować się w ogóle żadnym treningiem czystości i wtedy mamy typ analno-ekspulsywny, czyli będzie fiksacja na uwalnianiu, na pozwalaniu sobie.
Zbytnia łagodność daje typ osobowości analny i mamy: typ analny-produktywny, analny-retencyjny i analny-ekspulsywny i tutaj z kolei wszystko będzie polegało na impulsywności. Cechą tych ludzi będzie impulsywność, porywczość, brak uporządkowania - a to często prowadzi do destruktywności. Konsekwencja takiego bardzo ostrego treningu czystości albo jeszcze częściej niekonsekwentnego treningu czystości jest taka rozdarta osobowość między uwalnianiem i zatrzymywaniem, to taka osobowość, u której z jednej strony jest bunt a z drugiej uległość.
Stadium falliczne
4-5 r.ż. najbardziej intensywny rozwój Superego, czyli normy pojawiły się wcześnie. Nacisk Ego na Id zaczął się już w fazie analnej.
Faza oralna Id robi, co chce, jeszcze Superego się nie wtrąca.
W fazie analnej Superego zaczyna rządzić ustami rodziców.
W stadium fallicznym Superego jest już rozszalałe, coraz więcej norm, wartości, oczekiwań, nakazów, zakazów. I w tym momencie libido skupia się na rejonie genitalnym, a zatem narządy płciowe są tą strefą erogenną. Dziecko odkrywa, że przyjemności może dostarczyć stymulacja własnych narządów płciowych. Pojawiają się dwa pojęcia, czyli mamy Kompleks Edypa i równoległy jest u dziewczynek, czyli Kompleks Elektry.
Kompleks Edypa.
Freud - chłopiec naiwnie pragnie przy użyciu nowoodkrytego źródła przyjemności zadowolić swoje najstarsze źródło przyjemności, jakim jest matka. Czyli tu działa nieświadomość, dziecko tych pragnień, zdaniem Freuda, nie uświadamia sobie. To nie jest tak, że dziecko mówi ja to bym chciał być z mamą w akcie seksualnym - nie, Freud nigdy tak nie napisał. Dziecko ma nieświadome pragnienie seksualne adresowane do matki i związaną z tym chęć przebywania z matką, a ojca postrzega jako rywala. Dziecko bardzo szybko zaczyna się obawiać, że ojciec ukarze go za zajęcie miejsca przy matce, a ukarze go w sposób dla dziecka w tym wieku ewidentny. Dziecko odkrywa swoje genitalia i odczuwa lęk związany z utratą genitaliów. Dziecko boi się po prostu kastracji. Większość tych uczuć ma charakter nieświadomy. Na zewnątrz jedynie w pewnych fragmentach te treści się przedostają właśnie w takiej niechęci do ojca, w takiej swoistej rywalizacji z ojcem się to ujawnia, w takim lgnięciu do własnej matki. Czyli żadnych, wyraźnych zachowań seksualnych (to wyraźnie Freud pisze) u dziecka nikt nie dostrzega. Ale świadome te treści czy nieświadom, pojawia się lęk, ten lęk sprzyja socjalizacji chłopca, bo bojąc się ojca dziecko znajduje jedyny sposób uśmierzenia tego lęku, jest to tzw. identyfikacja obronna, która zawsze jest obecna w sytuacji kontaktu z katem???. Żeby przestać się bać trzeba się zidentyfikować z osobą, której się nie lubi, czyli chłopiec zaczyna się identyfikować z ojcem, chce być taki jak on. Odbywa się to na bazie silnej emocji , ale emocji lękowej. Dziecko staje się bardziej podobne do ojca, przejmuje jego normy, zachowania i przestaje się w efekcie tego ojca bać. I na tym etapie chłopiec staje się takim olbrzymem bo w oczach dziecka ojciec taki jest. Przejmując tą ojcowską moc minimalizuje możliwość ataku ze strony ojca.
Kompleks Elektry
Dziewczyna podobnie jak chłopiec czuje pociąg do ojca, ale bardzo szybko postrzega, że rywalką w tym staraniu się o ojca jest matka. Dziewczynka nie boi się, że cokolwiek utraci, nie ma lęku kastracyjnego, który jest charakterystyczny dla chłopca), ale zauważa bardzo szybko, że może zdobyć ojca, jeżeli upodobni się do bardzo dla ojca atrakcyjnej matki odkrywa, ze sposobem zdobycia ojcowskiej miłości jest stawanie się podobną do matki. Dziewczynka lęka się matki i mniej lub bardziej świadomie zaczyna się do matki upodabniać.
U kogo procesy Superego będą bardziej zaawansowane, które z dzieci, której płci silniej uwewnętrzni, zinternalizuje świat zakazów i nakazów - chłopiec, bo on boi się bardziej, dziewczynka nie ma lęku kastracyjnego, wobec tego, Freud uważa, że dziewczyny są istotami mniej moralnymi niż chłopcy, oni są bardziej moralni bo silniej zinternalizowali normy, których nosicielem jest ojciec, musieli się bardziej z ojcem utożsamić.
To, że chłopiec wybiera sobie jako obiekt miłości matkę, jest proste, bo pierwszy wzorzec atrakcyjnej osoby jest dostarczony w procesie karmienia, kiedy ssie mleko matczyne i matka staje się niedoścignionym wzorem kobiety do końca dni naszych (tak pisze Freud). Dziewczynka też ssie pierś matki, czyli tak naprawdę obiektem atrakcyjnym jest matka, ale dziewczynka ze swoją 4-5 letnią inteligencją zauważa, że matka jest gorsza niż ojciec, ma …….. i dlatego to on jest dla niej atrakcyjniejszy. Czyli przenosi uczucia na ojca, ale okazuje się, że to jest niebezpieczne i bardzo szybko zabiera je z powrotem przenosi je na matkę??? (tak to widział Freud).
Prawidłowe rozwiązanie kompleksu będzie w tej fallicznej osobowości. Czyli gdy dziewczynka identyfikuje się z matką a chłopiec z ojcem, wtedy mamy prawidłowe rozwiązanie kompleksu i wtedy nasza osobowość jest osobowością typu fallicznego.
Typ falliczny osobowości oznacza, że mamy rozległość zainteresowań, brak poczucia winy, jesteśmy mocni, mamy silne ego.
A jeśli kompleks nie jest prawidłowo rozwiązany, to do końca życia będziemy mieli poczucie winy. No i mamy dwa typy, nieprawidłowe rozwiązanie to jest
Typ falliczno-narcystyczny
U mężczyzn - przede wszystkim będzie to obsesja potwierdzania swej męskości, poprzez sukcesy, podboje miłosne, potrzeba powodzenia u kobiet, skłonność do rywalizacji, chęć posiadania wielu dzieci.
U kobiet - kobiety z nierozwiązanymi problemami są kobietami mającymi osobowość histeryczną. Ta histeria to skłonność do ekshibicjonizmu, nadmierna koncentracja na kobiecości, czyli, zdaniem Freuda, kombinacja takiego połączenia naiwności z zalotnością, to są osoby niezdolne do prawdziwej intymności, czyli nie dojrzała kobiecość.
Wraz z końcem 4-5 r.ż., wraz z końcem stadium fallicznego Superego jest już tak inne, że mówi basta, koniec, drogie dziecko nie masz prawa robić eksperymentów ze swoją seksualnością, kończy się i zaczyna w związku z tym faza przejściowa
Faza latencji
Trwa ona do 12 r.ż., czyli libido śpi, w każdym razie jest mniej widoczne, zostaje wyciszone, całkowicie zdominowane przez Superego, w związku z tym nie ma jakichś szczególnych obszarów erogennych, a głównym zadaniem w tym okresie jest rozwój mechanizmów obronnych. One są sposobem tłumienia libido w tym okresie, ale nie oznacza to, ze ono tak całkiem się nie ujawnia, mówi Freud, czyli widzimy je w sposób pośredni, np. w „zabawie w doktora”, czyli od czasu do czasu libido próbuje się przedostać na powierzchnię ale jest tłumione za pomocą Superego i tworzą się wówczas mechanizmy obronne.
Identyfikacja rozwojowa i identyfikacja obronna.
Rozwojowa to jest ta pierwotna, dzięki niej identyfikujemy się, utożsamiamy z naszym podstawowym, głównym opiekunem, czyli każdy z nas, w tym rozumieniu, będzie się identyfikował przede wszystkim z osobą karmiącą, z matką i z osobą, która ma istotne znaczenie w dzieciństwie, czyli z kolejnym podstawowym opiekunem i to jest normalna rozwojowa identyfikacja z osobami, które dają nam poczucie miłości, bezpieczeństwa, dostarczają nam pozytywnych emocji.
Obronna jest odwrotna, jest oparta na lęku, na złości, na negatywnych emocjach wobec człowieka i jedynym sposobem by nie czuć tego lęku, gniewu, nienawiści jest utożsamienie z tą osobą, przejmowanie jej cech, im jesteśmy bardziej podobni, tym mniej się jej boimy. I to zdaniem psychoanalityków, te dwa elementy w identyfikacji rozwoju się pojawiają, podstawowa to jest oczywiście ta rozwojowa, ona przez całe życie nam towarzyszy, potem będziemy się identyfikować z atrakcyjnymi rówieśnikami, z idolami itd., to mechanizm rozwoju do końca dni naszych.
Stadium genitalne
Okres dojrzewania do dorosłości i to jest takie stadium, w którym kształtuje się dojrzała ekspresja libido, strefą erogenną są nasze genitalia a zadaniem dojrzała intymność seksualna. Wszystko jest w nas uporządkowane, już nie boimy się własnej seksualności, możemy ją wykorzystać w celach prokreacji, jesteśmy dojrzali.
Jeżeli rozwijaliśmy się do tej pory prawidłowo, to wygasa to wszystko co jest chociażby związane z nauką erotyzmu, nasz narcyzm wygasa, pojawiają się pragnienia natury heteroseksualnej i ??? Warunkiem abyśmy mogli osiągnąć ową dojrzałość jest tak naprawdę pomyślne rozwiązanie pozostałych etapów, bo tu już nic się nie dzieje, tu jesteś my jakby przygotowani do tego, by wykorzystać tę seksualność, której nauczyliśmy się we wcześniejszych okresach.
I to jest właśnie ta klasyczna psychoanaliza, bo wszystko, co najważniejsze stało się w pierwszych pięciu latach naszego życia. Wszystko, co przesądza o naszej dojrzałości dzieje się na samym początku, w tym sensie jesteśmy zdeterminowani przez to co jest wrodzono i przez to co zdarzyło się we wczesnym okresie naszego życia.
Późniejsi psychoanalitycy, jak chociażby Adler, wszystko to przedłużają. Mówi się o 7 latach życia, o 11 latach życia, ale ciągle jest ta sama teza, ten ciężar odpowiedzialności spoczywa na dzieciństwie.
22