Miedzywojenna tworczosc Staffa


Lesław Eustachiewicz - Dwudziestolecie 1919-1939

Spośród poetów Młodej Polski przez całe dwudziestolecie obecni są Staff i Leśmian. W 1927 r. ukazało się Ucho igielne Staffa, obejmujące wiersze pisane w latach 1922-1927. Mit potopu, który w liryce katastrofistów lat trzydziestych odegra rolę kasandryczną, jest w jednym z wierszy Ucha igielnego symbolem radosnego ocalenia; nie żywioł wody, lecz pijacka pieśń Noego, który ocalał, wyznacza horyzonty. Na religijną i zarazem optymistyczną w konkluzjach filozoficznych tematykę złożyły się i wzorzec liryki religijnej Mickiewicza, i poetycka inspiracja Calaudela lub Jammesa, i moda na postawę franciszkańską. Religijność Ucha igielnego jest jednak ściśle artystycznej natury, w żadnej mierze nie uzasadnia modelowania Staffa, dawnego nietzscheanisty, na konwertytę. Bóg dla Staffa, jak i dla Leśmiana, jest tworem ludzkich potrzeb etycznych, poszukiwania ład, sensu egzystencjalnego, harmonii.

Bardzo cenione przez współczesnych, wyróżnione laurem Państwowej Nagrody Literackiej, Ucho igielne zainicjowało serię najdoskonalszych osiągnięć lirycznych Staffa (Wysokie drzewa, Barwa miodu), dzięki którym poeta Młodej Polski stał się jednym z najbardziej reprezentatywnych poetów międzywojennych; paradoks podobny powtarza się i w dziejach innych rodzajów literatury. Zawodziński podkreślał w Barwie miodu walory opisu zmierzającego w stronę epiki. Kwiatkowski wskazał na porzucenie przez poetę retoryki i skojarzeń abstrakcyjnych na rzecz konkretów, ujmowanych zwięźle i podprowadzanych pod celne peunty. Patron skamandrytów włączał się w ich szeregi jako współtowarzysz drogi.

Irena Maciejewska „Poeta ładu moralnego - Leopold Staff”

Leopold Staff urodził się 14 listopada 1878 r. we Lwowie, zmarł 31 maja 1957 r. w Skarżysku Kamiennej. Po ukończeniu V Gimnazjum Klasycznego we Lwowie w latach 1897-1901 studiował prawo oraz romanistykę i filozofię na Uniwersytecie Jana Kazimierza.

Na okres uniwersyteckie przypada debiut poetycki Staffa; w 1900r. kazało się kilka jego wierszy w „Tygodniku” - dodatku literackim do „Kuriera Lwowskiego”, oraz w „Tece”, a roku 1901 wydany własnym nakładem tom Sny o potędze. Dorobek translatorski Staffa jest niewiele mniejszy niż słynna stutomowa „biblioteka Boya” i obejmuje przekłady z języków - włoskiego, niemieckiego, francuskiego, z łaciny i greki. W latach 1907-1914 redagował w Księgarni Polskiej Bernarda Połonieckiego serię wydawniczą sympozjum.

Ewakuowany w 1915 r. w głąb Rosji, lata pierwszej wojny światowej spędził poeta w Charkowie, skąd w 1918 r. przyjechał do warszawy, gdzie założył dom, żeniąc się w roku 1920 z Heleną Lindenbaum. Zaangażował się w prace wokół organizowanego wtedy przez Żeromskiego Związku Literatów. Publikował liczne tomiki. Współredagował z W. Berentem, W. kościelskim, S. Żeromskim czasopismo pt. „Nowy Przegląd Literatury i Sztuki”. W 1933 r. został wiceprezesem Polskiej Akademii Literatury. Wojnę przeżył w warszawie, biorąc, wraz z żoną, udział tajnym nauczaniu.

W pierwszych zbiorach poezji Staffa znajdujemy komplet modernistyczno-nastrojowych motywów i obrazów. Młody poeta opiewał smutek świata i smutek duszy. Kolejne utwory demonstrują owe smutki poprzez konwencjonalno-symboliczne obrazy zmierzchu, jesieni i nocy. Te pejzaże jesieni i nocy mówiły o świecie wewnętrznym człowieka, ponieważ obrazy świata zewnętrznego są „znakiem” wnętrza, pejzaż jest niejako zastępczym wyrazem przeżyć ludzkich (wskazuje na to sam poeta w wierszu Citta dolente). Poeta pisze, że wnętrze człowieka to „gród buntowników jarzmionych” (przez świadomość), w którego ciemnościach milczą „utajone szały”. „Ten czarny las - to ciemna dusza moja / Ten las to zbrodnia i grzechu ostoja - / Las mój nikczemnym zwierzem napełniony! / Dusza ma ludna strasznymi potwory!”. Wyłania się z tych obrazów i stwierdzeń świadomość niedoskonałości, nieharmonijności lub wręcz „ nikczemności” i „zwierzęcości” człowieka. Sny o potędze zawierają ogromną liczbę nastrojowych liryków, ale jednocześnie przynoszą zasadniczą z nimi polemikę. Przynoszą program ich przezwyciężenia, program walki ze słabością. Wprowadzają na miejsce zrezygnowanego dekadenta nowego bohatera lirycznego (Kowal).

Ukochanie życia - to pierwszy i naczelny postulat „rekonwalescencji” przełomu wieków. Staff podjął trud współtworzenia nowego modelu człowieka. Staff był poetą-filozofem. Poetą, którego interesował status człowieka w świecie i sens jego egzystencji.

W pierwszych latach swoich filozoficznych wędrówek szedł szlakami wyznaczonymi przez innych - przede wszystkim przez Fryderyka Nietzschego i jego „nadczłowieka”. Inspirowany wizjami autora Woli mocy, tworzył poetyckie postaci silnych i pięknych, dumnych i radosnych mocarzy, np. wiersze Mocarz, Nadmiar, Poczucie pełni, Ja - wyśniony. W utworach owych prezentował poeta nowego bohatera, przeciwstawionego postaci schyłkowca, dekadenta. Był nim pełen siły i wielkości, dionizyjsko radosny człowiek, realizujący marzenia myślicieli i artystów o boskości i pięknie człowieka. W miarę lat fascynacje Nietzscheańskie słabły, a bohater poetycki usamodzielniał się artystycznie, precyzując zarazem swoją osobowość i filozofią. Punktem wyjściowym tego samookreślenia było zanegowanie dotychczasowego świata wartości, w tym zwłaszcza wartości światopoglądu teistycznego. „Śmierć Boga”, odcięcie człowieka od porządkującej świat teodycei - to był podstawowy problem literatury modernistycznej. Samotność była niejako pierwszym wyróżnikiem losu człowieka. Dla bohatera Staffowskiego samotność, poczucie nicości i pustki, z której wyłonił się człowiek, nie jest przekleństwem, lecz szansą - szansą samodzielności. Kryzys starych wartości, samotność człowieka w świecie bez Boga oznacza tu konieczność szukania i tworzenia nowych wartości, stwarzania nowego „świata żywiołów”. W wierszach Staffa pojawiają się buntownicy-bojownicy i mocarze, są oni wyrazicielami filozofii ludzkiej aktywności, postawy człowieka walczącego jak romantyczni buntownicy z Bogiem, ale walczącego także z własną naturą, z jej niedoskonałością, z Schopenhauerowskim „przerażeniem” światem. Bohaterowie ci przeciwstawiają się dekadenckim tendencjom końca wieku, jak i chrześcijaństwu, które tylko Bogu przypisuje wielkość i mądrość motywując małość i słabość człowieka. Wyrażają filozofię człowieka aktywnego, w walce, w trudzie tworzącego swoją osobowość. I nie jest to tylko upojenie siłą dla siły i walką dla walki, ale jest to autentyczna pasja przeciwstawienia się słabości i niemocy człowieka, którego przeraża świat. Jest przeciwstawienie słabości - siły, a przerażeniu - odwago. Jest nakaz hartu, odwagi i dumy w budowaniu własnej osobowości - a także formuła nowej, twórczej etyki, na wskroś indywidualistycznej, ale i heroicznej. Siła, o której marzą bohaterowie, służy w wierszu Adam do realizacji idei człowieka-Boga, człowieka tworzącego. Władzę nad światem zdobyć może tylko odważny, silny wewnętrznie człowiek.

W późniejszych tomach Staff stworzył inne, bardziej niezależne kreacje. Przede wszystkim bohatera-wędrowca, ale także bohatera-pracownika. W tomach z czasów pierwszej wojny światowej powołał do istnienia postaci dzielnych, pełnych siły, godności i hartu pracowników - oraczy, siewców, żniwiarzy. Wskazał, że w pracy-walce człowiek zdobywa męstwo, dumę, osiąga harmonię, i pełnię życia. Te nowe artystyczne wcielenia przynoszą zwłaszcza wojenne Ścieżki polne, wydane 1919 r. a także wiele utworów z tomów powojennych. Idea walki przekształca się w nich w bardziej współczesny postulat pracy, czasem zgoła „roboty” np. utwór Jest czas olbrzymich prób z tomu Ucho igielne, podejmuje tu problematykę odpowiedzialności człowieka za kształt własnego życia. Proces przekształcania się bohatera Staffowskiego, który z mocarza i rycerza przemienia się z biegiem lata w robotnika ot proces długotrwały i skomplikowany. Staff stworzył model człowieka odpowiedzialnego za swój los i model aktywistycznej, heroicznej etyki.

„Między wzniesioną dłonią a owocem drzew śpi szczęście”

Staffa interesowały sprawy egzystencji człowieka, jego miejsce w świecie, jego samookreślenie się w naturze i kulturze, słowem - jego ludzka samowiedza. Bohaterowie liryki Staffa nie określają bliżej celów swoich wysiłków i walki. Walczą ogólnie o „świat nowy”, o nowego człowieka-Boga, o ludzkie „królestwo z tego świata”. Interesuje ich uniwersalnie pojęty los człowieka. Bohaterowie stoją wobec wiecznych, granicznych sytuacji ludzkich: miłości, śmierci, zachwytu bądź przerażenia światem, np. Wędrówka wesołego pielgrzyma. W utworze Radość i smutek szczęścia i chwili Staff formułuje koncepcję, że w dążeniu, szukaniu tkwi szczęście człowieka. Staff formułował pierwsze zarysy tej filozofii na samym początku wieku. Realizował ją dosłownie przez całą twórczość. Ale zanim w dojrzałym, pełnym prostoty liryku sięgnął w po zapisany w kulturze śródziemnomorskiej motyw wędrowca, by w jego mityczne dzieje wpisać swoje credo filozoficzne, stworzył ogromną ilość wierszy o wędrowcach i wędrowaniu. Człowiek-pielgrzym jest stale obecny w jego poezji. Przybiera on wiele rozmaitych wcieleń. Wśród Staffowskich wędrowców są „weseli pielgrzymi”, mędrcy i niezliczeniu wędrowcy życia o „duszy Kolumba” i „snach Robinsona”, dla których celem i sensem wędrówki jest wędrówka sama, którzy doświadczają beztroski i pełni życia.

W dwudziestoleciu międzywojennym ta lekkomyślnie wesoła tendencja ulegnie znacznemu przytłumieniu. Wędrowcy Staffowscy na drogach swoich częściej niż beztroskę i radość znajdują już tylko pogodę. Częściej już drogi ich wiodą ich „pod zachód”, a nie w słoneczne rano (Euterpe). Wędrowanie jest istotą losu ludzkiego (Odys). W tych konsekwentnie realizowanych obrazach ludzkiego wędrowania dawał poeta kształt artystyczny swojej koncepcji życia-dążenia i życia-przemiany, życia-wiecznego ruchu. Przez tak formułowane wizje pokazywał, że człowiek nie istnieje jako trwały zamknięty byt (Sein), lecz jest wiecznym ruchem, stawaniem się (Werden), że jest nieustannym dążeniem, tworzeniem się, ciągłym przezwyciężaniem stanów poprzednich, w Falandze tragicznej pisał: Lecz jeśli zakreślimy sobie granice, / To jeno, by je ciągle przekraczać zuchwale.

„Marzenie to tkacz dzielny”

Z ideą życia-dążenia, życia-wędrowania łączyła się w poezji Staffa kwestia marzenia. Staff był pisarzem, który cenił i rozumiał rolę marzenia w życiu ludzkim, który pokazywał jego bardzo różnorakie funkcje. Pisał o marzeniu-śnie, marzeniu-baśni i marzeniu-złudzie. Od młodopolsko-kontemplacyjnych marzeń-baśni, marzeń-złudzeń, spokrewnionych blisko z Schopenhauerowską koncepcją „sztuki pocieszycielki”, wiodła droga do marzeń inspirujących ludzkie działanie. Staff pokazywał, że marzenie obdarza człowieka pięknem i niezwykłością, rodzi doznania najcenniejsze: radość, zachwyt. Pokazywał ludzi szlachetnych i odważnych, którzy umieją iść za pięknem swoich marzeń (Pieśń o zdobywcy słońca). Pokazywał, że marzenie może być inspiratorem życia, jego przewodnikiem, że może je antycypować, wyprzedzać.

„A jednak śpiewać wam będę pochwałę życia”

Poezję Staffa uważa się powszechnie za poezję pochwały życia, jego radości, nie była to jednak poezja żywiołowej pochwały życia. U jej podłoża leżała modernistyczna, gwałtowna niezgoda na świat, leżało ostre poczucie kryzysu wszystkich wartości, z życiem włącznie, leżało poczucie słabości i bezradności człowieka zagubionego w świecie, skłóconego wewnętrznie, wydanego na żer sprzecznych, niszczących instynktów. W świecie relatywistycznej względności wszystkich wartości życie uznał za jedyną wartość nie podlegającą zwątpieniu, za wartość absolutną. Był „filozofem życia”, ale zgody z życiem i wynikającej z tego radości nie uważał za naturalną i przyrodzoną cechę człowieka. Zadaniem samostwarzającego się, świadomego siebie człowieka pod owym „pustym niebem”, o którym tylekroć mówi się w poezji, jest wypracowywanie zgody z życiem, jest świadoma aprobata życia i zdobywanie „mądrości ziemi” (Mistrz Twardowski). W poezji realizował tę myśl wielokrotnie, nadając jej wcielenia artystyczne, pisał w młodzieńczym Dniu pracy i w utworze Harmonia z dwudziestolecia międzywojennego. Świat nie jest harmonią, nie jest ładem. Dopiero człowiek, istota rozumna buduje ten ład, tworzy harmonię. Tworzy ją w wysiłku, poprzez pracę: pracę wewnętrzną, pracę myśli i pracę swoich mięśni. Filozofowie życia, ukształtowaną w oparciu o współczesne mu kierunki filozoficzne, potwierdzał przez odwołanie się do systemów przeszłości. Filozofie, które przywoływał łączy jedno: antropocentryzm - kult człowieka jako prawodawcy i twórcy własnego losu. Nawet w system z natury swojej teocentrycznych - jak chrystianizm - interesował go ich ziemski, ludzki wymiar. Przedstawiciel synkretyzmu początku wieku dwudziestego, Staff nie zestawiał obok siebie szczątków dawnych kultur - przeciwnie, dążył do konstrukcji, do zjednoczenia i przetworzenia różnych systemów myślowych wokół idei antropocentryzmu. W liryce Ucha igielnego dokonuje zestawienia obok siebie różnych bogów, różnych religii. W Zmierzchu pokazuje doświadczenia religijne, doświadczenie męki krzyżowej jest powszechnym doświadczeniem ludzkim, niejako prawzorem, figurą sytuacji ludzkich, które powtarzają się wiecznie. Staff świadomie i konsekwentnie chciał być i był poetą radości, poetą „pochwały życia”. Nie znaczy to, by nie dostrzegał dramatu istnienia. Widział „cienie” życia, cierpienie, śmierć, zło. Pisał: Ból i radość to glina życia (Stoa). Ale z tej wiedzy o różnorodności doświadczeń życia, o jego blaskach zarówno, jak i cieniach, wyprowadzał programowo „pochwałę życia”. Powtarzał, że zadaniem sztuki jest budowa „zgody” ze światem. Był przedstawicielem idei, która upatrywała cele sztuki w tworzeniu harmonii i ładu, z jego przeświadczeniem, że nieład, dysonans, chaos niegodne są sztuki, że człowiek, istota rozumna, z chaosu świata buduje porządek i ład.

Czynnikiem integrującym różnorako przedstawionych bohaterów jest zarówno tożsamość filozofii tej poezji, jak i pewne stale obecne w niej obrazy i motywy tę filozofię przekazujące. Do takich stale obecnych, konstytutywnych obrazów świata poezji Staffowskiej należy niewątpliwie motyw człowieka-wędrowca i życia-wędrowania oraz motyw świata ogrodu, świata wiecznej wiosny i lata, w którym kwitną lub dojrzewają owoce, śpiewają ptaki, świeci słońce. Ogrody, sady kwitnące lub owocujące drzewa są nieustannie obecne w twórczości autora Gałęzi kwitnącej, Uśmiechów godzin, Sadów i Wysokich drzew. Obecne są w tytułach zbiorów i utworów oraz w obrazowaniu. Topos ogrodu bywał ekwiwalentem miłości ziemskiej lub miłości boskiej, bywał znakiem szczęścia ziemskiego, miłości kobiety i szczęścia wiecznego. Ogród Staffowski jest świadomym przywołaniem i swoistym „ponawianiem” obrazu raju biblijnego. Nie jest to tylko przywoływanie „raju utraconego”, ale przede wszystkim obraz raju przez człowieka odzyskiwanego. Odzyskiwanego na drodze zjednoczenia człowieka z naturą, zachwytu dla niej, współuczestniczenia w pięknie, które przynosi człowiekowi szczęście (Bonaccia).

Myśleniu o świecie, refleksji nad nim przeciwstawione zostaje jej piękno (W świata tajną zawiłość wpatrzonym…). Piękno jako najwyższa wartość rodząca spokój i potęgująca życie, dająca poczucie pełni i nadmiaru. Ten świat-ogród, świat-Arkadia i świat-raj jest mitem, jest nieustannie przez wieki podejmowaną projekcją ludzkiego szczęścia, marzeniem o nim. Mit jest jedną z najniezbędniejszych ludzkich potrzeb. Rolę poety widzi Staff w owej działalności mitotwórczej. Oprócz obrazów natury, obrazów ogrodów i pól pokazywanych w rozkwicie i owocowaniu, ujmowanych jako mityczna wizja świata-ogrodu, tę funkcję jednoczenia człowieka ze światem przez piękno pełni także kultura, zwłaszcza obrazy zabytków kultury grecko-rzymskiej. Staff był naszym największym po Norwidzie poetą kultury. Stworzył całe cykle utworów poświęconych zabytkom kultury antycznej i kultury Włoch (cykl Miłość w posągach w tomie Gałąź kwitnąca, Śladem stopy antycznej w Uśmiechach godzin, Tryptyk sztuki włoskiej w tomie Wysokie drzewa). Był poetą, który na wszystkie ludzkie sprawy, w tym także na przyrodę, patrzył przez pryzmat kultury, przez świadomość literatury, malarstwa i ich historycznie zmiennych konwencji.

Staff - internet

Okres 20 - lecia międzywojennego otwiera w twórczości Staffa tom "Ścieżki polne" (1919). Jest to dalszy krok ku poetyce konkretu i codzienności. W tomiku tym znajdują się wiersze o tematyce wiejskiej, nie mające jednak nic wspólnego z młodopolską ludomanią. Ukazują one codzienną pracę i środowisko naturalne mieszkańców wsi.

W pierwszym dziesięcioleciu poezji niepodległej Polski afirmacja najprostszych wartości oraz pochwała powszedniości spowodowały, że Staff stał się szczególnie bliski Skamandrytom.

Poezja Staffa przeżywa jednak ewolucję. Dowodem tego tomik "Wysokie drzewa" (1932). W tomiku tym widać dążenie poety do maksymalnie zwięzłej wypowiedzi, metafory zaś odwołują się do przeżyć i obserwacji potocznych, pojawia się wręcz kolokwializacja języka potocznego. Trzeci tomik "Barwy miodu" (1936) zawiera utwory, w których pojawia się zjawisko zwane dowcipem poetyckim (w tomie tym znajduje się wiersz "Ars poetica" będący skrótem jego programu poetyckiego i określeniem rozumienia sztuki poetyckiej)

"Kartoflisko"
Sonet ten jest przykładem "sonetu niepoetyckiego". Widać tu wyraźny zanik patosu, liczne prozaizmy, przedmiotem opisu w utworze jest kopanie kartofli. Ten wydaje się banalny temat zamknięty został w kunsztownej formie sonetu. Widać dzięki temu wyraźny kontrast między niepoetyckim tematem, a jego uwznioślającym ujęciem.

W sonecie tym występują ciekawe porównania. Krążące nad pracującymi wrony porównuje on do rozłożonego, czarnego parasola, pracujące kobiety do dziobiących w cieniu ptaków, a rzucane do wiadra kartofle do bębnów grzmiących głucho na odmarsz jesieni.

"Ars poetica"
Wiersz ten, zatytułowany "Sztuka poetycka", jest programem poetyckim Staffa. Wiersz ten mówi o roli słowa służącego porozumieniu między poetą a odbiorcą. Staff tworzy w nim program poezji ładu, mądrości i spokoju, a nie porywu, wyzwania i niepokoju. Widać w nim wyraźnie echa humanizmu i klasycyzmu. Widoczne to jest poprzez nawiązanie do horacjańskiej dewizy "carpe diem". Poeta pragnie za wszelką cenę uchwycić nastroje przemijające, nie chce jednak szokować czytelników dziwnością, czy awangardowym ujęciem tematu. Jego poezja ma być jasna, zrozumiała, jednoznaczna, łatwa w odbiorze i bliska każdemu czytelnikowi. Swoje credo poetyckie zawiera on w 4 ostatnich wersach :

"I niech wiersz, co ze stron się toczy,
Będzie, przybrawszy rytm i dźwięki,
Tak jasny, jak spojrzenie w oczy
I prosty jak podanie ręki"

"Wysokie drzewa"
Utwór ma budowę ramową : pierwszy i ostatni wers są takie same. Zdanie "O cóż jest piękniejszego niż wysokie drzewa ?" pełni rolę pytania retorycznego, a więc nie wymaga odpowiedzi. Zamiast niej mamy opis tytułowych, wysokich drzew, które w hierarchii piękna przez poetę umieszczone zostały najwyżej. Opis drzew utrzymany jest w tonacji podniosłej, wysokiej. Opisując drzewa Staff stosuje zdania długie, wielokrotnie złożone. Przedmiot opisu, wysokie drzewa, we wstępnej metaforze zestawione zostały z rzeźbą :
"W brązie zachodu kute wieczornym promieniem"

Rzeźbiarzem jest natura. Staff poprzez wprowadzenie słowa brąz zwraca uwagę na kolorystyczny charakter przedstawionych drzew. Odbijają się one od wody "co się pawich barw blaskiem rozlewa". W wierszu pojawia się obrazowanie i postrzeganie charakterystyczne dla liryki młodopolskiej. W zwrotce 2 i 3 pojawiają się bowiem elementy synestezji. Przedstawiony obraz możemy nie tylko widzieć w rozmaitych barwach, ale także czuć i słyszeć. Koloryt wody zestawiony bowiem zostaje w metaforze z wrażeniami zapachowymi i akustycznymi :

"Zapach wody, zielony w cieniu, złoty w słońcu,
W bezwietrzu sennym ledwo miesza się, kołysze"

Z zapadającym zmrokiem rzeźbiarski, malarski obraz gaśnie i milknie. Wraz z nim milknie malarska uroda świta. W zwrotce ostatniej pojawiają się słowa mówiące o doznaniach innych - pozazmysłowych. "Z których widmami rośnie wyzwolona dusza"Zestawienie drzew z duszą człowieka zwraca uwagę na więzi łączące człowieka z przyrodą.

Leopold Staff

Fakty biograficzne

Twórczość

Tomy

Nie sposób omówić twórczości Staffa całościowo w pobieżny sposób, dlatego skupmy się na poszczególnych tomikach, wybierając z nich najważniejsze lub znaczące teksty.

„Sny o potędze”

Zbiór ów powstawał w latach 1889 - 1900, w czasie, gdy rodziły się najważniejsze teksty programowe Młodej Polski, głoszące zwycięstwo modernistycznej sztuki. Tomik jest zatem nie tylko odpowiedzią, ale i polemiką z tezami Przybyszewskiego, Górskiego i Przesmyckiego. Staff wkracza na arenę wojujących słowem modernistów, nikt go jeszcze nie zna (bowiem „Sny o potędze” to jego debiut). Używa symboliki młodopolan (tytan, buntownik, mocarz, cyklop - to typowe postaci w tomiku), korzysta z secesyjnej metaforyki, nagromadzeń przymiotników. To bardzo charakterystyczny rys młodopolskiej poezji. Twórcy skupiali się na wyszukiwaniu pięknych słów, oryginalnych połączeń, piętrzeniu metafor - w ten sposób budowano swoisty Babilon słów, młodopolską architektonikę wypowiedzi, co stanowiło cel sam w sobie. Wytwory wyobraźni i erudycji były w cenie, z czego chętnie korzystał również Staff. Natrętność epitetów kreowała poetyckie „ja” podmiotu mówiącego, budowała nastrój, a zatem w ten sposób wyrażała duszę. Poecie nie zależało na diagnozie stanu zagrożenia duszy, jej rozbicia, na oddaniu wrażeń, na pokazaniu głębi, na takim konstruowaniu obrazu poetyckiego, by przełożyć ową głębię, ciemność, niepoznawalność duszy („Los opętany”, „Citta dolente”, „Samotna noc”). To nie była poezja symboliczna, a nastrojowa, impresyjna, ewokująca. Można wnosić zatem, że skupiano się raczej na powierzchni, a nie na głębi, na wyglądzie, a nie na znaczeniu.
Staff budował nastrój nie tylko za pomocą obrazów. Mistrzostwo osiągnął również w takim doborze słów, aby umuzyczniały wiersz. Służył do tego również rytm i rym, którymi operował poeta w sonetach z omawianego tomiku.

Autor „Snów o potędze” nie próbuje moralizować, ucieka od retoryki, pustosłowia, point. Jego obrazy jesieni tworzą mglisty, niedookreślony klimat służący oddaniu stanu duszy. Widać powściągliwość odautorską, która wkrótce stanie się znakiem rozpoznawczym staffowskich strof, inspirację impresjonizmem.
Tytuł tomiku przekornie wskazuje na sny o potędze, ale sugerujący komponent „sny” wskazuje, że to tylko marzenia, pragnienia. Na potęgę zwracają uwagę charakterystyczne postaci-herosi, pojawiający się w poszczególnych sonetach: kowal (w wierszu „Kowal”, będący niejako programowym tekstem), tytan, buntownik, mocarz i cyklop. Niosą oni ze sobą konotację antropocentryczną (pochwałę mocy, aktywności, czynu - to zarazem ukłon w stronę Nietzschego), sprzeciwienie się rozpaczy. Na podstawowym poziomie owe postaci to symbole pracy fizycznej, która przezwycięża duchową niemoc. Wiele w tych wierszach ruchu, dziania się, stwarzania („Kowal”, „Rzeźbiarz”, „Dziwaczny tum”, „Sen nieurodzony”).
Jednakże w „Snach o potędze” znajdują się również wiersze o znużeniu, pełne smutku, melancholii („Czekałem myśli życia”, „Puchar mojego serca”, „Zabite drzewo”, „Studnia”, „Szara spękana ziemia”, „Melancholia”, „Idziemy”, „Deszcz jesienny”), stanowiące przeciwwagę dla staffowskiego aktywizmu. Nie ma jednak w tym smutku rozpaczy, gniewu, co łączy się z koncepcją akceptowania cierpienia wyznawaną przez Staffa.

Wskazać należy również na wątki mitologiczne tomiku, liczne odwołania do mitologii greckiej, bóstw („Psyche”, „Ja wyśniony”), herosów („Dziwaczny tum”, „Sen nieurodzony”, „Ja wyśniony”, „Odrzućmyż raz”, „Precz zmoro”, „Nadmiar”), rekwizytorium, mitów („Echo”, „Ogród uśpiony”).

„Dzień duszy”

Tomik ten stanowi transpozycję „Snów o potędze”. Większość wierszy opiewa prostotę życia zwykłego człowieka. Nie jest to już tytan czy rzeźbiarz, a rolnik, człowiek pracy, a nie demiurg. Wzorem jest zatem ktoś, kto na co dzień zmaga się z życiem i znojem w pokorze. Ktoś, czyje życie opiera się na prostych wartościach, będących podwalinami dla kosmosu. Staff ujawnia w tym tomiku świadomość franciszkańską, którą rozwinie w następnych zbiorach. Poeta inicjuje w „Dniu duszy” refleksję na temat prymatu życia prostego i skromnego, które jest kluczem do ujawnienia harmonii świata. Przez poznanie ziemi, przyrody, wszechświata człowiek jest w stanie odnaleźć porządek w sobie. Ten tomik mówi właśnie o takim pojednaniu człowieka i kosmosu. Nawołuje do odwagi w zmaganiach z losem i akceptacji cierpienia. Można rzec, że jest to swoista odmiana poezji tyrtejskiej.
W „Dniu duszy” można dostrzec pewne nawiązania do „Snów o potędze” nie tylko na poziomie filozofii, ale i inspiracji. W dalszym ciągu Staff korzysta ze spuścizny kultury śródziemnomorskiej, mitologii, ale uzupełnia ją też myślą chrześcijańską i jej historiami. Odwołuje się do dzieciństwa, krainy snów, które również są wątkami pojawiającymi się już wcześniej.
Często jako główny utwór tomiku wskazuje się na „Dzień pracy”, który według niektórych badaczy uważany był za poetyckie credo poety.
Nie zapominajmy, że drugi zbiorek Staffa wyposażony jest nie tylko w wiersze pochwalne i kontemplujące życie wiejskie, ale i w ciekawe erotyki, jeszcze bardziej śmiałe od poprzednich. Zabarwione są one pewną refleksją: miłość to niedola ciężka, bo człek wolny niewolnikiem się staje - żeby wspomnieć słynną frazę Zagłoby. Staff podsuwa myśl, że miłość i jej wymiar fizyczny potrafi być siłą destrukcyjną, pochłaniającą ofiary. Ton ten zostanie podbity przez specyficzny sposób budowy wiersza: autor nawiązał do poetyki ballady romantycznej z całym jej bogactwem nastrojów, anegdotą i puentą. Poeta nie gardził niesamowitością, wiedział, że dodanie ona wierszom miłosnym kolorytu.

Trzecią składową „Dnia duszy” są wiersze w duchu młodopolskiego katastrofizmu, np. „Deszcz jesienny”. Majstersztyk, jeden z najpopularniejszych wierszy początku wieku, oddający nastroje modernistyczne. Deszcz, jesień, barwy opisane w wierszu stają się symbolem końca, katastrofy. Rozkręcającą się akcję śledzimy zza szyby, jesteśmy bezpiecznymi obserwatorami, w pewnym momencie spostrzegamy nawet, że do naszego ogrodu wkracza szatan pogrążony w smutku, nie ogarniający rozmiarów zniszczenia, które sam sprowadził...

„Ptakom niebieskim”

W tym tomie najpełniej dochodzi do głosu franciszkanizm Staffa rozumiany jako życzliwość i szacunek dla wszystkiego, co istnieje. Franciszkanizm nie jest żadną ideologią, ani filozofią, to raczej model życia. Ubóstwo, prostota i pokora mają doprowadzić do niezależności duchowej, co splata się z Nietzscheańską ideą człowieka świadomego, kreatora własnej osobowości.

Już tytuł zapowiada zawartą w tomiku życzliwość wobec stworzeń. Dedykowane niejako ptakom, szczególnym ptakom, bo niebieskim (rozumieć to można jako ptaki bliżej nieba, jako anioły; niebieski to również kolor spokoju, nieba i kontemplacji). Zamiast tytanów i cyklopów, zamiast rolnika otrzymujemy kolejnego bohatera - tym razem jest to poeta. Ale nie jest on do końca zwyczajny: to poeta-wędrowiec, homo viator, poeta-wieczne dziecko, ale zarazem mentor i nauczyciel, mistrz. Uosabia się on w postaci francuskiego symbolisty, Paula Verlaine'a, któremu zresztą dedykowane są dwa wiersze, inspirowane jego osobą: „Pieśń jesienna” oraz „Odkrywca złotych lądów”. Pojawia się również inny bohater: Bóg, z którym jedna się człowiek. Coraz więcej chrześcijańskich motywów i wątków. Staff porusza również problem budowania w sobie cnoty i męstwa przez doświadczanie, a nie unikanie cierpienia. W tym geście widać wpływ hiszpańskich mistyków, którzy głosili sens czerpania słodyczy z bólu.


„Gałąź kwitnąca”

Tomik otwiera kolejny wiersz-credo, czyli „Przedśpiew”. To prezentacja pewnej postawy i wiedzy, samoświadomości podmiotu lirycznego; określa się on nawet jako „wyznawca snów i piękna” - czujemy, że mówi do nas Staff. Przede wszystkim jednak tomik ten to triumf klasycyzmu w najczystszym wydaniu: mnóstwo w nim odwołań do klasyków, od Terencjusza poczynając, cytowanego prawie dosłownie w „Przedśpiewie”, po Marka Aureliusza. Wraca mitologia, leksyka, motywy („Hora tańcząca”, „W ruinach świątyni”). Staff daje wreszcie dowody na recepcję polskich klasyków, chociażby Jana Kochanowskiego (nawiązuje do jego poetyki). Trzeba wspomnieć także o kolorystyce, kojarzonej z malarstwem włoskim i Włochami w ogóle: są to złoto i błękit. Korespondują one z tematyką: Staff po raz kolejny głosi pochwałę natury, jest ona powodem do szczęścia. Nie ma tutaj rysów zwątpienia, nie ma młodopolskiej pozy. Kultura śródziemnomorska i natura stanowią dla poety wzory nieprzemijalnego piękna idealnego.

„W cieniu miecza”

W zbiorze tym zwraca uwagę specjalnie wydzielony mini zbiór pt. „Tryptyk sztuki włoskiej”. Stanowi on mały, poetycki przewodnik po włoskich miastach, które odwiedził Staff. Żeby było ciekawiej, poeta nie pisze o nich wprost, a przez skojarzenia z nazwiskami działających w nich dawniej artystów: Wenecja malarza Tycjana, Florencja innego malarza, Giotta oraz poety Dantego, Rzym rzeźbiarza Michała Anioła. Tom zawiera sprzeczności: ściera miasto i przyrodę, chrześcijaństwo i mitologię, poszczególne, skrajne wobec siebie pory dnia.

„Łabędź i lira”

To ostatni tom Staffa wydany przed wojną. Tytuł sugeruje pożegnanie, requiem. Zbiór jest bardzo zróżnicowany, znajdziemy w nim śmiałe erotyki, ballady, wiersze w spokojnej tonacji oraz odpowiedź na „Deszcz jesienny” - „Deszcz majowy”.

„Tęcza łez i krew”

Najmniej udany zbiór według opinii krytyki. Nie czuć w nim pasji, zachwytu, naturalności. Poeta napisał wiersze właściwie pod publiczność, którą przyzwyczaił, że co dwa lata wydaje coś nowego. Wymuszone wiersze nie zostały docenione.
Tomiki powojenne: „Ścieżki polne”, „Wysokie drzewa”, „Barwa miodu” opisywały przede wszystkim urok i bezpretensjonalność polskiego pejzażu. Staff przestaje pochylać się nad południowymi krainami, a przybliża obiektyw pióra do polskich miedz, chabrów, wsi, codziennej chłopskiej pracy. Zanurza się w niuansach kolorystycznych rodzimego pejzażu, w naturalnych barwach. Odbija się ta zmiana tematu na języku: jest on bardziej ściszony, pozbawiony spiętrzenia metaforycznego, dążący do skromności i prostoty. Tu i ówdzie pojawia się Staff żartobliwy, mogący sobie na to pozwolić.
Tylko „Ucho igielne” opowiada o rozchwianiu religijnym, o Bogu - chyba pierwszy raz tak mocno i wyraźnie w poezji Staffa. Towarzyszą temu stygmaty na języku, poetyce: wiersze są skondensowane, ale pełne zamyślenia, refleksji. Mamy wrażenie wahania, szarpania się: to wyraz rozterek twórcy. Tę tendencję będzie kontynuował poeta w tomiku „Wiklina”, który również będzie obfitował w aforystyczne formy, lapidarne teksty, sprecyzowane myśli. Im starszy autor, tym mniej potrzebuje słów, by wypowiedzieć to, co najważniejsze.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Międzywojenne twórczość Bolesława Leśmiana
Twórczość Leopolda Staffa w 20 leciu międzywojennym
Rodzaje metod aktywizujących, ADL - dwudziestolecie, Dwudziestolecie międzywojenne, Teoria literatur
tworczosc tetmajera staffa micinskiego i lesmiana
6. MIĘDZYWOJENNA POEZJA LEOPOLDA STAFFA, 6. MIĘDZYWOJENNA POEZJA LEOPOLDA STAFFA (2)
Dwudziestolecie międzywojenne, ironia, żart i kpina w twórczości poetów z kręgu Skamandrax
6. MIĘDZYWOJENNA POEZJA LEOPOLDA STAFFA, 6. MIĘDZYWOJENNA POEZJA LEOPOLDA STAFFA, 7)MIĘDZYWOJENNA PO
Charakterystyka twórczości Miłosza z okresu międzywojennego, FILOLOGIA POLSKA UWM, Dwudziestolecie
twórcze pisanie, ADL - dwudziestolecie, Dwudziestolecie międzywojenne, Teoria literatury, Twórcze pi
Twórczość Pawlikowskiej - Kodeks towarzyski, Dwudziestolecie Międzywojenne, Opracowania
CHARAKTERYSTYKA TWÓRCZOŚCI B, Polonistyka, XX lecie międzywojenne
Przemiany w twórczości poetyckiej Staffa, Polonistyka, II rok, HLP, 2. Pozytywizm i Młoda Polska
Sylwetka i twórczość Witolda Gombrowicza(1), Dwudziestolecie międzywojenne, Lektury, lektury, Gombro
Twórczość Bolesława Leśmiana wobec poezji XX-lecia międzywoj, Tw˙rczo˙˙ Boles˙awa Le˙miana wobec poe
Rodzaje metod aktywizujących, ADL - dwudziestolecie, Dwudziestolecie międzywojenne, Teoria literatur
Patryk Tomaszewski Między II a III RP – twórczość Wojciecha Wasiutyńskiego
Strzałecki Psychologia twórczości Między tradycją a ponowoczesnością str 77 82, 193 201
Helbig Mischewski Między omnipotencją a niemocą, gloryfikacją a denuncjacją O rozpadzie porządku Ojc
Poetyckie świadectwa wojny i okupacji na przykładzie twórczości Leopolda Staffa doc

więcej podobnych podstron