Podmiotowość ucznia i nauczyciela jako warunek prawidłowego dialogu
mgr Mariola Smektała
Rozważając temat podmiotowości ucznia i nauczyciela jako warunku prawidłowego dialogu, istotnym wydaje się przedstawienie pojęć "uczeń", "nauczyciel", "podmiotowość" oraz zastanowienie się, co rozumiemy pod hasłami "dialog", "podmiotowość ucznia", czy "podmiotowość nauczyciela".
W słowniku pedagogicznym uczeń określony jest jako "jednostka ucząca się pod kierunkiem innej osoby, uważanej za nauczyciela". [1]
Nauczyciel - pisze W. Okoń "oznacza kogoś, kto uczy innych, przekazując im jakieś wiadomości, bądź naucza kogoś, jak żyć". [2]
Autor zauważa dalej, iż pierwsze znaczenie pod wpływem nowych tendencji pedagogicznych ulega ewolucji, przybliżając się do znaczenia drugiego.
"Współczesny nauczyciel staje się więc tym, kto kształci, wychowuje i rozwija znajdujących się pod jego opieką uczniów". [3] Zatem nauczyciel nie tylko powinien uczyć, ale powinien nauczyć, wychować i rozwijać swoich podopiecznych. Po co? - po to, by potrafili "stawić czoła" wymaganiom współczesnego życia i odnieść sukces... sukces na miarę swoich możliwości. Aby to osiągnąć konieczne jest wzajemne zrozumienie i współpraca, czyli prawidłowa komunikacja między nauczycielem i jego uczniami - głównymi ogniwami procesu kształcenia. Komunikacja, która ma być oparta na zasadzie dialogu, czyli wspólnej rozmowie i to rozmowie na każdy temat. W naszych szkołach w obecnym czasie przykłada się dużą wagę do procesów interakcji między nauczycielami i uczniami, oraz tworzenia warunków współpracy z uwzględnieniem podmiotowości obydwu tych grup.
Spróbujmy zatem odpowiedzieć na nasuwające się w tym miejscu pytanie -czym jest owa podmiotowość na gruncie pedagogiki i psychologii?
Spostrzega się ją jako "dostępną jedynie człowiekowi zdolność uświadamiania sobie faktu podlegania przemianom i wpływania na nie dzięki swym własnym mniej lub bardziej autonomicznym działaniom". [4]
Podmiotowość określa się również jako "uświadomioną działalność inicjowaną i rozwijaną przez jednostkę według własnych wartości i standardów" [5]
Najbardziej jednak podoba mi się to, co mówi na ten temat T. Tomaszewski. Stwierdza on, iż podmiotowość to "to, że człowiek jest "kimś", że ma określoną tożsamość, że posiada mniej lub bardziej wyraźną "indywidualność", która wyróżnia go od innych, że jego własna działalność zależy w znacznym stopniu od niego samego". [6]
W dzisiejszej szkole winno się zwracać uwagę na kwestie podmiotowości i ucznia i nauczyciela, ponieważ umożliwia to zdrowe relacje między tymi grupami. Wiemy jednak, że przez długie lata uczeń uważany był jedynie za przedmiot nauczania i wychowania. To przedmiotowe traktowanie ucznia - nie brało pod uwagę podstawowego faktu, że uczeń jest człowiekiem, że ma on swoje zainteresowania, pragnienia i dążenia. W konsekwencji prowadziło to do wychowania jednostki uległej, biernej i pozbawionej indywidualności. Dopiero po tzw. "ODKRYCIU DZIECKA" w dobie oświecenia, zaczęto ucznia stopniowo traktować jako podmiot i zajmować się jego osobowością.
Uczeń jako podmiot... określmy, cóż to oznacza?
Otóż, główną postacią nauczania staje się wówczas sam uczeń. Widzi się ucznia i to pojedynczego ucznia, jako osobę, dostrzega się jego indywidualne potrzeby i odczucia. Zauważa się jego odrębność, niepowtarzalność. Docenia się wartość ucznia i liczy z jego zdaniem. W podmiotowym traktowaniu ucznia chodzi o kształtowanie i wielostronny rozwój jego osobowości w porozumieniu z nim samym.
Czy jednak do końca jest to zgodne z prawdą?
Czy z naszych codziennych obserwacji nie dochodzimy do przekonania, iż zbyt często jeszcze ucznia traktuje się jako przedmiot oddziaływań?
Prześledźmy krótki wycinek jego życia w szkole, gdy rozpoczyna swą edukację. Już w klasie I uczeń wchodzi w zastaną organizację życia w szkole, wchodzi w taką, a nie inną klasę. Konkretne regulaminy wyraźnie określają jego obowiązki - "uczyć się, być posłusznym, wykonywać polecenia, być dobrym kolegą itp." [7]
Jak podkreśla J. Maciaszkowa nie są to wcale niedobre, czy złe wymagania, ale są one narzucone uczniowi.
Zatem podmiotowość ucznia winna wyrażać się w "prawie do takiego sposobu samorealizacji, który wynika z potrzeb i zainteresowań wychowanka, a nie jedynie z woli dorosłych". [8] Taka podmiotowość, dająca prawo dziecku do inicjatywy, współdecydowania, ale zarazem i współodpowiedzialności, może dopiero przyczynić się do prawidłowego jego funkcjonowania w życiu szkoły.
Wiemy, że większość szkół, większość nauczycieli w taki właśnie sposób traktuje swoich uczniów, a miejmy nadzieję, że nie ma niechlubnych wyjątków.
Zastanówmy się jeszcze nad samą osobą nauczyciela.
W opinii społecznej możemy często zauważyć funkcjonujący stereotyp nauczyciela przejawiającego postawę oceniającą i mentorską. Wielu ludzi stwierdza, że nauczyciel lubi oceniać i pouczać, i to nie tylko swych uczniów, ale wszystkich wokół.
A co dzieje się z nim samym?
Czy zdaje sobie sprawę z faktu, że jest "TYM KIMŚ" - wzorem, modelem na którego zwrócone są stale oczy obserwujących go uczniów?
Czy zawsze jest dla nich tym modelem?
Czy na pewno jest tym dobrym, pożądanym wzorem?
Pożądanym wzorem staje się wówczas, gdy nie myśląc o sobie jako o kimś "doskonałym", stale pracuje nad sobą jako człowiekiem, jako pedagogiem, jako nauczycielem.
Pożądanym wzorem staje się wtedy, gdy kieruje się w swym życiu prawdą, dobrem i pięknem, gdy stara się zrozumieć swych wychowanków, respektuje ich podmiotowość i po prostu ich lubi.
Pożądanym wzorem staje się zawsze, gdy jest zainteresowany swoją pracą i wykonuje ją z radością, czyli sam czuje się jej podmiotem, a nie przedmiotem.
Zastanówmy się jeszcze nad tym, kiedy nauczyciel jest podmiotem?
Porównajmy - nauczyciel znajduje się w sytuacji podobnej do ucznia. Właściwie wiele rzeczy wcześniej postanowiono za niego. Przyzwyczaił się już do tego, że dostaje pewne wytyczne, określone zadania, standardy, polecenia, że nie ma często wpływu na warunki w jakich uczy (np. małe klasy). Ale wola, chęć działania, aspiracje - motywują go do działania. Zaangażowanie każdej jednostki, każdego nauczyciela, zależy tylko od niego, jak on widzi otaczający świat. Nauczyciel o dużym poczuciu odpowiedzialności, ma przeświadczenie, że jego postępowanie, jego działanie ma wpływ na otaczającą go rzeczywistość - a zatem wpływa i na jego uczniów. Dlatego nie może on jedynie działać jak doskonały automat. Nauczyciel by dobrze pracować i uczyć - pisze A. Janowski musi "być zaakceptowany, by być akceptowanym - trzeba wyrobić sobie pewien styl kontaktowania się z klasą, by się kontaktować - trzeba uczniów rozumie, by ich rozumieć - trzeba ich poznać" [9] By mógł dzieci poznać, nie może być dla nich obcy, bezosobowy - ale musi być dla nich postacią znaczącą, ważną. Chodzi o to, by nauczyciel sam podejmował decyzje, a nie czuł się zmuszany do wykonywania cudzych poleceń. Taki człowiek - taki nauczyciel, posiadający określoną podmiotowość nie jest już - jak mawiał Pascal - jedynie myślącą "trzciną na wietrze".
R e a s u m u j ą c te rozważania, należy podkreślić istotną rolę prawidłowo funkcjonującej szkoły, w której każdy uczeń i każdy nauczyciel - czują, że podejmują działania z własnej woli i inicjatywy.
Ważne! - aby wiedzieli, że czynią to, co chcą i powinni, bo to właśnie jest im potrzebne, korzystne, dla nich interesujące i to zaspakaja ich potrzeby.
Ważne! - aby ich aktywność nie była wymuszana siłą zewnętrznych nacisków, a wzajemne relacje miały charakter autentycznego kontaktu - czyli kontaktu opartego na zaufaniu i otwartym porozumiewaniu się, gdzie nauczyciel nie występuje jedynie w roli nadawcy, a uczniowie jedynie w roli odbiorców, ale jest wzajemne zrozumienie i współpraca.
Od tej bowiem prawidłowej współpracy zależy powodzenie i sukces w pracy dydaktyczno-wychowawczej - sukces ucznia, który jest jednocześnie sukcesem jego nauczyciela.
Od tej prawidłowej współpracy i prawidłowego podejścia do ucznia zależy też to, czy nasz podopieczny do nas przyjdzie po radę i pomoc, czy to do nas zwróci się ze swym problemem, jak również - czy to właśnie z nami podzieli się swoją radością... czego sobie i innym nauczycielom życzę.
Przypisy:
[1] W. Okoń, Nowy słownik pedagogiczny, Warszawa 1996, s. 29999
[2] W. Okoń, Nowy słownik pedagogiczny, Warszawa 1996, s. 185
[3] W. Okoń, Nowy słownik pedagogiczny, Warszawa 1996, s. 185
[4] Z. Pietrasiński, Człowiek formowany jako podmiot rozwoju, w "Psychologia Wychowawcza" 1987/3, s. 21
[5] K. Korzeniewski, R. Zieliński, W. Daniecki (red.), Podmiotowość jednostki w koncepcjach pedagogicznych i organizacyjnych, Wrocław 1983, s. 59
[6] T. Tomaszewski, Człowiek jako podmiot i człowiek jako przedmiot, w: J.Reykowski, O. Owczynnikow, K. Obuchowski (red.) Studia z psychologii emocji, motywacji i osobowości, Wrocław 1985, s. 27
[7] J. Maciaszkowa, Podmiotowość w kształceniu i wychowaniu czyli współdecydowanie i współodpowiedzialność, w: "Nowa Szkoła" 1991/7, s. 114
[8] J. Maciaszkowa, Podmiotowość w kształceniu i wychowaniu czyli współdecydowanie i współodpowiedzialność, w: "Nowa Szkoła" 1991/7, s. 114
[9] A. Janowski, Uczeń w teatrze życia szkolnego, WSiP, Warszawa 1995, s. 68