Od tysiąca lat książka stanowi jeden z podstawowych składników życia umysłowego na ziemiach polskich. Początkowo opanowywała je bardzo powoli, docierała do nielicznych. Z czasem stawała się narzędziem codziennej pracy i elementem wypoczynku, na skalę masową jednak stosunkowo od niedawna. Dotarcie książek a zwłaszcza prasy pod przysłowiowe strzechy wiązało się z przełomem w warunkach bytowych ogółu ludności i korzystaniem z dóbr kultury, co zresztą w znacznym stopniu było połączone z funkcjami edukacyjno-zawodowymi literatury. Wzrost nakładów i szybka produkcja, przy tym bardzo staranna i bogata od strony graficznej, stała się możliwa dzięki prawdziwej rewolucji w poligrafii (nowoczesne maszyny drukarskie), elektryfikacji, telefonowi i telegrafowi (szybkość przekazywania informacji), takim redakcyjnym udogodnieniom jak pierwsze maszyny do pisania, wreszcie natychmiastowemu przekazywaniu prasy odbiorcom wszędzie tam, gdzie docierała coraz bardziej wkraczająca w życie sieć kolejowa.
Rozkwit życia umysłowego w Polsce podczas stanisławowskiego Oświecenia uległ chwilowo zahamowaniu po trzecim rozbiorze. Polska jako „siedlisko niewoli chłopskiej” utraciła niepodległość w XVIII wieku. Anarchia i samowola jednej klasy - szlachty, która z egoistycznych względów hamowała rozwój innych klas, ucisk chłopstwa i mieszczaństwa powodujący zaostrzanie się konfliktów społecznych, pogłębiające się zacofanie gospodarcze i kulturalne- to czynniki, które wepchnęły Polskę prosto w ręce wrogów. Reszta świata, w tym bardzo nieprzychylnie nastawiony Watykan, spokojnie obserwowały, jak jedno z państw Europy znika z map.
Na przełomie XIX i XX wieku sprawa polska przedstawiała się niepomyślne. Z trzech państw zaborczych Niemcy znajdowały się u szczytu potęgi, Rosja i Austro-Węgry, chociaż wstrząsane wewnętrznymi sprzecznościami, były jeszcze dość silne, by stłumić każdą próbę zbrojnego oporu. Nie można było również liczyć na poparcie innych mocarstw. Świat kapitalistyczny, pochłonięty zaostrzającą się coraz bardziej walką o kolonie i rynki zbytu, uznawał upadek Polski i nie chciał do tej sprawy powracać.
Pod wrażeniem katastrofy politycznej wzmogło się w Rzeczypospolitej dążenie do naprawy jej ustroju i wytężona walka o zachowanie więzi narodowej, kultury i rodzimego języka we wszystkich dzielnicach kraju i wśród emigracji zagranicznej. Rytm produkcji w różnych etapach tego okresu był zmienny, zależny od ogólnoeuropejskiej koniunktury politycznej, jak też od lokalnych warunkach w poszczególnych zaborach.
Ogólnie w świetle statystyki da się zauważyć jednak stałe narastanie ilości ogólnopolskiego piśmiennictwa: literatury pięknej (wielka poezja romantyczna, powieść historyczna i obyczajowa), naukowej, czasopism i publicystyki, świadczące o żywotności twórczych sił narodu.
W technicznych metodach i organizacji wytwórczości książki dominującą cechą epoki było przekształcenie się rękodzielniczych warsztatów drukarskich w przemysłowe przedsiębiorstwa, wykorzystujące wynalazki i usprawnienia mechaniczne oraz stosujące w typografii zdobycze chemii i typografii.
Rządy zaborcze, szczególnie pruski i carsko-rosyjski, tłumiły ogniska wiedzy i oświaty, jakimi są biblioteki, konfiskowały i wywoziły cenne zbiory, a równocześnie starały się na księgozbiorach szkół, zwłaszcza uniwersytetów, wycisnąć swoje piętno, użyć ich do wynaradawiania. Ale choć przestało istnieć państwo, pozostał naród, który i w czasach niewoli potrafił tworzyć i utrzymywać biblioteki.
Mecenat dawnego państwa i kościoła przejęły wówczas towarzystwa naukowe i fundacje kulturalno- społeczne, jak Towarzystwo Przyjaciół Nauk Warszawskie i Poznańskie, Akademia umiejętności w Krakowie. Pod koniec dziewiętnastego stulecia zaczęła działać dzięki funduszom społecznym Kasa im. Mianowskiego, placówka popierająca i finansująca prace badawcze w kraju. Posiadała ona własną drukarnię i wydawnictwo naukowe.
W pierwszej połowie XIX wieku troska o utrzymanie spójności i samowiedzy narodowej w okresie porozbiorowym skłoniła niemałą liczbę patriotów z kręgów arystokracji polskiej do zaangażowania się w sprawy wydawnicze. Wybitnym tego przykładem jest Tadeusz Mostowski, kasztelan racięski, minister spraw wewnętrznych Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego. Wydawał „Gazetę Narodową i Obcą”, założył własną drukarnię w swym pałacu na Nowolipiu, którą wyposażył w sprzęt i czcionki Didotów, z których typografią zapoznał się we Francji. Realizował w niej plan wydawniczy Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Jako minister miał pieczę nad drukarniami w Polsce i walczył o wolność druku, zagwarantowaną przez konstytucję.
Mecenasostwo Edwarda Raczyńskiego realizowało się w zakresie gromadzenia i wydawania dzieł historycznych i pomników piśmiennictwa staropolskiego. Dzięki finansowemu poparciu A.K. Czartoryskiego mogło się ukazać fundamentalne dla kultury polskiej dzieło pt. „Słownik języka polskiego” Samuela Bogumiła Lindego.
Za czasów Księstwa Warszawskiego powstał pokaźny księgozbiór Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Warszawie, zasługa głównie Aleksandra Sapiehy, który ofiarował w r. 1802 swój zbiór kodeński i fundusze na pomnażanie. W 1811 r. biblioteka została otwarta do użytku publicznego. Planowano też stworzyć w Warszawie wielką bibliotekę narodową. W tym celu minister spraw wewnętrznych Łuszczewski nakazał zakonom sporządzić katalogi swych zbiorów, minister sprawiedliwości Łubieński zaś uzyskał pokaźne zbiory z klasztorów i od kapituły pułtuskiej, zakupił też księgozbiór po bibliotekarzu krakowskim Anzelmie Speiserze.
Powstawały wielkie fundacje, jak wydawnictwo Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, stworzony przez Tytusa Działyńskiego ośrodek pracy naukowej i wydawniczej w Kórniku pod Poznaniem i inne.
W miarę postępu demokratyzacji kultury zmieniała się forma mecenatu z indywidualnego na zbiorowy, z określonego personalnie na anonimowy publiczny. Rezultatem tego kierunku byłą nowa forma ruchu wydawniczo-księgarskiego, mianowicie spółki akcyjne, podejmowane przez grupy inteligencji mieszczańskiej i ziemiańskiej, jak np. Towarzystwo Typograficzne Wileńskie powstałe w 1818 roku, składające się początkowo z 57 akcjonariuszy. Miało ono na celu finansowe zyski członków, później skierowało swą uwagę na służbę społeczeństwu poprzez książkę
Bardzo charakterystyczną dla ówczesnych stosunków w Polsce była spółka pod firmą drukarni A. Gałęziowskiego, do której należeli ludzie w warszawskiej inteligencji twórczej. Głównym celem spółki było maksymalne obniżenie ceny książek i ich najszersze rozpowszechnianie. Największym przedsięwzięciem spółki była edycja „Zbioru pisarzy polskich”, ponad to firma wydawała periodyki dziecięce, kalendarze. Dostarczała czytelnikom taniej i wartościowej książki.
Warto zanotować też Stowarzyszenie Księgarsko-Wydawnicze, jakie dzięki inicjatywie J. Kraszewskiego i Z. Kaczkowskiego powstało w Żytomierzu, stolicy kulturalnej ziem wołyńskich. Ideą tego stowarzyszenia była „oświata ludu i ułatwienie drobiazgowi szlacheckiemu nabywanie książek po cenach dostępnych, żeby najbiedniejsze klasy społeczeństwa mogły z nich korzystać.”.
Spośród form działalności wydawniczo-księgarskiej w pierwszej połowie XIX wieku, najbardziej trwała i ekspansywna okazała się forma prywatnych firm nakładowych przedsiębiorstw wydawniczo-księgarskich, takich jak np. ambitne firmy Zawadzkich, Gebethnera i Wolffa i inne, które reprezentowały główną linię rozwoju wydawniczego. Finansowo były niezależne, stosowały od lat trzydziestych XIX wieku zasadę opierania rentowności edycji na niskiej cenie książek i wyższym nakładzie. Stały się instytucjami popierającymi rozwój kultury w kraju.
Najwartościowsze księgozbiory w tym okresie powstajwały z inicjatywy i ofiarności prywatnej, z ducha patriotyzmu, w intencji zachowania dla przyszłych pokoleń zabytków rodzimego piśmiennictwa, z myślą przekształcenia tych bibliotek w stosownej chwili na instytucje publiczne. Nie szczędząc zabiegów i pieniędzy gromadzą książki, rękopisy, dokumenty i pamiątki jaworowscy, Czarneccy, Czartoryscy, Działyńscy, Krasiński, Ossoliński, Potoccy, Przezdzieccy, Raczyńscy, Sanguszkowie, Zamoyscy, a założone przez nich biblioteki dotrwały do naszych czasów. Gdy po stłumieniu powstania z r. 1831-32 rządy zaborcze w drodze represji targnęły się na biblioteki, konfiskując i wywożąc dalsze zbiory z ziem polskich, patrioci polscy przewozili potajemnie swoje księgozbiory w bezpieczne miejsca, nieraz nawet za granicę, zakładając równocześnie biblioteki na obczyźnie, na emigracji, przede wszystkim w Paryżu i Rapperswilu w Szwajcarii, aby w ten sposób zachować je dla przyszłej niepodległej Polski.
Podwalinę biblioteki Czartoryskich stworzyły zbiory ks. Izabelli gromadzone w świątyni Sybilli w Puławach. Pomnażali je ks. Adam, generał Ziem Podolskich, i ks. Adam, kurator, głównie -przy pomocy zakupów Ernesta Gotfryda Groddecka. Z czasem znalazł się tu również zbiór Czackiego. Po r. 1831 biblioteka uległa konfiskacie, część zbiorów jednak zdołano wywieźć do Sieniawy, a rękopisy do Paryża. Dopiero w r. 1878 biblioteka została scalona w Krakowie, gdzie dotąd istnieje i służy nauce.
Własnością narodową stały się dwie, mniej więcej równocześnie (ok. 1817 r.) założone księgozbiory: Ossolińskiego we Lwowie i Działyńskich w Kórniku pod Poznaniem, posiadające bogate i niezmiernie wartościowe zbiory dotyczące historii i kultury polskiej, a prowadzące równocześnie z biblioteczną także działalność wydawniczą.
Józef Maksymilian Ossoliński, mąż stanu, zasłużony w pracy publicznej i literackiej, zgromadził pokaźne zbiory zabytków polskich i ksiąg w Wiedniu, a następnie w roku 1827 przewiózł je do Lwowa i umieścił w przystosowanych do tego celu zabudowaniach dawnego klasztoru karmelitanek. Uprzednio, jeszcze w r. 1817, ustanowił Zakład Narodowy im. Ossolińskich, poświęcając na ten cel swoje bogate zbiory i cały majątek. W r. 1827 biblioteka została otwarta dla publiczności. Zaczęto też wydawać czasopismo naukowe we własnej drukarni. Ossolineum stało się ośrodkiem pracy kulturalnej, literackiej i naukowej. Wydawało takie pomnikowe dzieła, jak Słownik Lindego, Kodeks tyniecki, Pomniki dziejowe Polski itd. Uznając wartość i znaczenie Zakładu, społeczeństwo polskie nieprzerwanym potokiem darów archiwalnych i bibliotecznych oraz ofiarami pieniężnymi przyczyniało się do rozwoju tej placówki stojącej w pierwszym szeregu naszych zbiorów i warsztatów pracy naukowej.
Podobny charakter jak powyższe dwie instytucje miały w Warszawie biblioteki Krasińskich, Zamoyskich i Przezdzieckich, w Poznaniu Raczyńskich, we Lwowie Baworowskiego. Funkcja kulturalna i zasługa tych biblioteka polegała na tym, że dawały one ochronę polskim zabytkom piśmienniczym i umożliwiały ich wyzyskiwanie dla nauki w czasach niewoli, kiedy instytucje publiczne pod rządami zaborczymi tej działalności rozwijać nie mogły.
Idea zachowania polskich zabytków kultury była motorem kierującym hojne dary do dwóch bibliotek, które za „narodowe" się uważało: do Ossolińskich, we Lwowie i — przede wszystkim do Jagiellońskiej w Krakowie. Dzięki tym darom jak również patriotyzmowi wydawców, drukarzy i autorów, którzy bezpłatnie przekazywali swoje dzieła tym bibliotekom, stały się one skarbnicami piśmiennictwa zabytkowego i najpoważniejszymi polskimi warsztatami pracy naukowej.
W czasach niewoli stosunkowo najlepiej powodziło się bibliotekom w zaborze austriackim. Biblioteka Jagiellońska początkowo, po r. 1802, nie otrzymywała wprawdzie dostatecznych środków na utrzymanie, ale bibliotekarz, ks. Anzelm Speiser, starał się zaprowadzić w niej ład, przyłączył do sali Obiedzińskiego tak zwaną Stuba Communis, przeznaczając ją na czytelnię, oraz zakładał nowe katalogi. Za Księstwa Warszawskiego tak zwana Izba Edukacyjna powołała na bibliotekarza Jerzego Samuela Brandtkiego (1811—1835), który znacznie powiększył dział polski i starał się ulepszyć katalogi, dając pierwszeństwo topograficznym, odpowiadającym ustawieniu książek na półkach. W r. 1837 Józef Muczkowski podejmuje uporządkowanie księgozbioru i przeprowadza (1840 —1877) restaurację zrujnowanego gmachu. Po przeniesieniu książek do odnowionych pomieszczeń ustawia je według grup i poddziałów treściowych, zaczynając od rzeczy polskich.
Nowa era nastaje z chwilą objęcia biblioteki w r. 1868 przez Karola Estreichera który wyjednał większe fundusze, powiększył personel, rozpoczął nowe porządkowanie we wszystkich działach, a przede wszystkim znakomicie pomnożył zbiór poloniców. On to z Biblioteki Jagiellońskiej zrobił polską „bibliotheca patria". Unowocześnił jej organizację i urządził jej działy administracyjny i użytkowy w uzyskanym na ten cel dawnym Kolegium Nowodworskiego. Następca Estreichera od r. 1905 — Fryderyk Papee, który też wprowadził Bibliotekę Jagiellońską do Polski niepodległej jako najstarszą i najwartościowszą, najczcigodniejszą wśród naszych bibliotek.
Biblioteka Uniwersytecka we Lwowie, której zawiązkiem był księgozbiór dawnej Akademii jezuickiej, po przejściu po r. 1772 pod rządy austriackie otrzymywała środki na utrzymanie ze skonfiskowanych majątków po jezuickich. Aby przystosować ją do naukowych wymagań austriackich, rząd w r. 1785 włączył do niej 10.000 dzieł ze zbiorów wiedeńskich Garelliego, a wobec braku wydawnictw polskich przekazano jej obfite księgozbiory zniesionych klasztorów galicyjskich. W ten sposób zasoby wzrosły do r. 1786 do 40.000 tomów, ale dopiero w r. 1787 oddano je do użytku. Początkowo administrację biblioteki władze austriackie powierzały Niemcom, dopiero Franciszek Stroński był (od r. 1837) pierwszym Polakiem na tym stanowisku. Rozpoczął on energicznie reorganizację instytucji, która nawet katalogów nie miała, i zapewnił jej normalny rozwój i postęp. Ale niestety bombardowanie w r. 1848 Lwowa i pożar budynków uniwersyteckich zadały bibliotece niepowetowane straty. Z 51.000 tomów uratowano zaledwie 13.000. Zbiory te pomieszczono tymczasowo w refektarzu dominikanów a Stroński z zapałem rozpoczął starania o ich uzupełnienie. W r. 1852 podczas przenoszenia ich do nowego lokalu w starym klasztorze trynitarskim „u św. Mikołaja" obejmowały już znowu 35.000 tomów. Duże zasługi położył (1859 —1912) dyrektor biblioteki Aleksander Semkowicz, uzyskując większe fundusze na zakup nowszej literatury naukowej i urządzając bibliotekę w nowym gmachu, zbudowanym 1897—1905 według najnowszych ówczesnych wymogów. Zbiory ustawiono według numerus currens w 10 klasach, ulepszono katalogi, zaprowadzono inwentarze. Instytucja stanęła na progu nowoczesnego rozwoju.
W Wilnie, po ustanowieniu w r. 1803 Cesarskiego Uniwersytetu, stan biblioteki głównie dzięki rektorowi Janowi Śniadeckiemu od r. 1807 zaczął się polepszać, zbiory rosły, tworzył się katalog kartkowy. Kierownictwo przez 20 lat spoczywało w rękach Ernesta Gotfryda Groddecka, później Adam Jocher spisał inwentarz całej biblioteki. Gdy jednak w r. 1832, w dobie represji popowstaniowych, zamknięto uniwersytet, rozdzielono zbiory biblioteczne między uniwersytety kijowski i charkowski, pozostawiając w Wilnie około dwóch trzecich zasobów z przekształconych z dawnych fakultetów Akademii Medyko-Chirurgicznej i Akademii Duchownej Rzymsko-Katolickiej. Po ich zniesieniu w r. 1842, zbiory pierwszej przewieziono do Uniwersytetu w Kijowie, drugiej (w r. 1844) do nowoutworzonej Akademii Duchownej w Petersburgu. Życie biblioteczne w Wilnie zamarło wówczas aż do utworzenia w r. 1867 Wileńskiej Publicznej Biblioteki i Muzeum pod zarządem rosyjskim i w celach rusyfikatorskich. Oparta o polskie zbiory Muzeum Starożytności, założonego staraniem Eustachego Tyszkiewicza (1855—1865), Biblioteka pomnażała się skonfiskowanymi po r. 1863 zbiorami klasztorów, polskich szkół i osób prywatnych, dzięki czemu polonica wielokrotnie przewyższały dział rosyjski (w chwili otwarcia rossików było niespełna 2.000 na ok. 200.000 innych).
W Warszawie w czasach istnienia Szkoły Głównej (l862—1869) dawna Biblioteka Publiczna stanowiła jej instytucję pomocniczą. Z chwilą przekształcenia Szkoły na Imperatorski Uniwersytet Warszawski w r. 1871 oddano Bibliotekę pod bezpośredni zarząd Uniwersytetowi, nadając jej nazwę Uniwersyteckiej, z tym jednak, że i nadal ma pozostać publiczną. Zaczęto teraz zacierać dawny polski charakter księgozbioru, piśmiennictwa polskiego nie uzupełniano, z wyjątkiem egzemplarzy obowiązkowych i egzemplarzy wymienianych za publikacje uniwersyteckie. Gdy podczas pierwszej wojny światowej Rosjanie opuszczali Warszawę, wywieźli dużą ilość cennych zbiorów do Rostowa nad Donem, skąd powróciły w r. 1925. Z dniem 15 listopada 1915 niemieckie władze okupacyjne otworzyły Uniwersytet Warszawski, a Biblioteka przeszła pod zarząd polski.
Obok bibliotek uniwersyteckich pod władzą i zarządem czy kontrolą zaborców znajdowały się również biblioteki innych szkół. I podczas gdy zbiory pierwszych utrzymywały swój polski charakter głównie dzięki wpływającym do nich darom, w bibliotekach szkolnych zasługa to przede wszystkim patriotycznych nauczycieli.
Powstawały też wartościowe księgozbiory przy towarzystwach naukowych, zakładanych nawet w mniejszych miastach takich jak Płock i Przemyśl, również stowarzyszenia zawodowe (lekarzy, techników, prawników itd.) gromadziły biblioteki, tworzy się biblioteki miejskie. Charakter tych księgozbiorów był naukowy, niektóre z nich, jak Akademii Umiejętności w Krakowie założonej w r. 1873, przeznaczone były tylko do pracy naukowo-badawczej.
Pod rządami zaborców dotkliwie ucierpiały biblioteki klasztorne, które przecież posiadały bogate wielowieczne zasoby. I tak konfiskata mienia klasztornego na terytorium Prus Królewskich nastąpiła już wkrótce po r. 1772. Najcenniejsze dzieła zabrano do Królewskiej Biblioteki oraz Uniwersyteckiej w Berlinie. Konfiskata mienia polskich klasztorów W. Ks. Poznańskiego opierała się na rozkazie gabinetowym króla pruskiego z r. 1831. I znowu popłynęły w latach 1836-1839 najcenniejsze zbiory, zwłaszcza rękopisy i stare druki, do powyższych bibliotek berlińskich. Ofiarą padły też księgozbiory klasztorne na Pomorzu, których część przewieziono do Berlina a część do Królewca. Pewną część zbiorów poklasztornych uratował Edward Raczyński do swej biblioteki w Poznaniu.
O czytelnictwo powszechne, oświatowe starały się specjalne organizacje z Towarzystwem Czytelń Ludowych (od r. 1880 w zaborze niemieckim), Towarzystwem Szkoły Ludowej (od r. 1891 w zaborze austriackim) i Palską Macierzą Szkolną (od r. 1906 w zaborze rosyjskim) na czele. W Warszawie owocną działalność rozwijało Towarzystwo Biblioteki Publicznej.
W ten sposób dzięki ofiarności i zapałowi społeczeństwa pokryła ziemie polskie sieć bibliotek różnego rodzaju, a choć liczba ich i zasoby nie mogły w pełni zaspokoić potrzeb wielkiego narodu, to jednak utrzymywały one ducha i mowę polską w najszerszych masach obywateli, biblioteki naukowe zaś dawały możność tworzenia i czerpania wiedzy i wykształcenia. Przetrzymały one długie i ciężkie lata niewoli i stały się podstawą nowej sieci bibliotek w odrodzonym państwie. Nawet utworzona w Poznaniu w celach germanizacyjnych Kaiser Wilhelm Bibliotek, odpowiednio spolszczona, podniesiona do godności uniwersyteckiej, w sieci tej otrzymała nowe, szczytne zadania.
Co prawda zabory przerwały dzieło odbudowy i umocnienia Rzeczypospolitej, tak bardzo widoczne w czasach oświecenia, niemniej jednak na niwie kulturalnej owocowały trudy Komisji Edukacji Narodowej w zakresie państwowej polityki bibliotecznej. Miejsce państwa zajęła inicjatywa społeczna, wsparta poświęceniem i ofiarnością obywateli. Na drodze do odzyskania niepodległości książka odegrała trudną do przecenienia rolę.