WSTĘP DO JĘZYKOZNAWSTWA, WYKŁAD I, 16.02.11
Perspektywy filozoficzne
Wszelka działalności intelektualna człowieka odbywa się za pośrednictwem języka. Związek między językiem a kulturą – jest nieodrywalny.
Perspektywa filozoficzna nie jest bez wpływu na antropologiczną perspektywę.
Nie ulega wątpliwości, że ludzkich języków jest mnóstwo i są do siebie niepodobne. Pytanie – co dla nas ma być podstawowe i najważniejsze? To, ze są jakoś podobne czy to, że są niepodobne? Człowiek nie ma genetycznych dyspozycji do nauczenia się konkretnego języka – nauczy się każdego, w zależności od tego, w jakiej kulturze się wychowa. Ta zdolność musi jakoś pasować do tego, co jest we wszystkich językach świata – pytanie o uniwersalność języka ludzkiego – co wszystkie języki świata maja wspólnego. Czy jest to istota języka?
Jak te języki są tak nieprzyzwoicie różne, a język, którym mówimy, siłą rzeczy porządkuje nasze doświadczenie i ogranicza to, co chcemy powiedzieć. Ułatwia powiedzenie jednych rzeczy, utrudnia drugie.
Jaka jest waga tego zróżnicowania? Jaka jest moc tej nieuniwersalności, która technicznie nazywa się relatywizmem językowym – mówi, ze to, co możemy powiedzieć, zależy od języka, w którym chcemy to powiedzieć. Każdy język „ma” inaczej.
Czy języki ludzkie można badać w oderwaniu od wszystkich przejawów działalności językowej? Wyizolować go fizycznie jest trudno. Twierdzi się, według antropologów, że język można badać, jako obiekt autonomiczny – podejście autonomiczne. Druga teza – nie można tego zrobić. Podejście nieautonomiczne. W lingwistyce, oczywiście, trwa spór między tymi dwoma podejściami. Dokonuje się pewnych wyborów – które podejście bardziej odpowiada.
W historii nauki największy wpływ na XX – wieczną humanistykę miało podejście autonomiczne, które reprezentował strukturalizm.
Dlaczego zaczynamy od perspektywy filozoficznej – typ refleksji nad językiem o najdłuższej tradycji. Chyba nie ma w hist. fil., tak, jak ja znamy, takiego nurtu, który by się nie zastanawiał także nad językiem – kwestia tego, jak te rozważania są centralne. Niemniej twierdzi się, że w początkach XX wieku dokonał się w filozofii tzw. zwrot lingwistyczny – kwestie języka stały się dla pewnych nurtów centralne. Filozofia języka stała się najbardziej rozwijającą się dziedziną filozofii. Dlaczego tak się stało? Dlatego, że dokonał się kryzys w możliwościach rozwoju ontologii w filozofii. Im bardziej nowożytna filozofia tym więcej epistemologii, fil. języka. Zagadnienia ważne, w momencie zwrotu lingwistycznego:
To właśnie na gruncie filozofii, co prawda wcześniej niż nastąpił przewrót l., zdefiniowano, że wyrażenia językowe są nazwami i zaproponował Stewart Mill pewne rozróżnienie w zakresie tego, co to znaczy „znaczenie nazwy” – powiedział, że nazwa ma konotację i denotację.
Konotacja nazwy: zespół cech, które przysługują wszystkim obiektom, którym przysługuje dana nazwa.
Denotacja: ogół obiektów, którym ta nazwa przysługuje.
Nazwa „pies” przysługuje wszystkim psom – denotacją są wszystkie psy świata, obecne, przeszłe, przyszłe. Konotacja nazwy pies – wszystko, co odróżnia psa od nie –psa.
Treść/ zakres wyrazu – z.w. to jest właśnie jego denotacja – wszystko, do czego się odnosi. Treść – wszystko, co on znaczy. To naprawdę widać, czym się różni denotacja od konotacji na przykładach skontrastowanych. Weźmy dwie nazwy – „pies” i „zwierzę”. Denotacja nazwy zwierzę – szersza, niż nazwy „pies”. Ale konotacja nazwy „zwierze” jest uboższa – jest znacznie więcej cech, które muszą mieć wszystkie psy, ale mniej cech, które przysługują wszystkim zwierzętom.
Normalną rzeczą jest, że w języku nie występują nazwy „luzem”, w języku występują zdania – sądy logiczne. Zdania w sensie logicznym – są albo prawdziwe, albo fałszywe. Obowiązują zasada wyłączonego środka – zdanie jest fałszywe / prawdziwe. prawdziwość zdań zależy od użytych w nich nazw.
Po pierwsze problem z prawdziwością zdania – obecny król Francji jest łysy. Dlaczego mamy problem? Bo denotacja jest pusta. Nazwa pusta – jednorożec. Nie wolno budować zdań z nazwami pustymi – to nie będą zdania, ani prawdziwe ani fałszywe. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, ze można budować sady o nieistnieniu typu – jednorożce nie istnieją, lub „obecnie nie istnieje król Francji”. Te zdania zawierają nazwy puste i są dobrymi zdaniami.
Problemem dla perspektywy filozoficznej są nazwy puste, z drugiej strony, językowo, zdanie o jednorożcu nie są dewiacyjne – człowiek może mówić, ze mu się śnił jednorożec tudzież krasnoludek – nie ma w tym nic dewiacyjnego. Filozofia sobie z tym radzi.
Kolejny problem – słówko „pies” może się kojarzyć z denotacją i konotacją. „Pies najlepszym przyjacielem człowieka” – zdanie ogólne. Co innego dzieje się w zdaniu „ugryzł mnie pies” – mowa o konkretnym psie. W jaki sposób mamy złapać to, ze można użyć słowa „pies” tak, jakby się powiedziało z rodzajnikiem niekreślonym i określonym (the)? Po to, by to rozwiązać wprowadzono rozróżnienie – nazwy mogą być używane w wyrażeniach wyższego rzędu – w deskrypcjach , są one dwóch rodzajów:
Nieokreślone
Określone – wskazujące na konkret, na jednostkę (kogoś lub coś) – na referenta.
Pozwalał to opisać poprawnie, co dzieje się ze zdaniami – szczegółowymi i ogólnymi. Jeżeli każda nazwa jest określona / nieokreślona, wiadomo, jakie kwantyfikatory im opisać. Deskrypcje określone – przypisujemy im kwantyfikator – „istnieje dokładnie jeden” (wyprowadź psa – tego, konkretnego – istnieje dokładnie jeden).
Nazwy własne z definicji są deskrypcjami określonymi. Nazwy własne odsyłają do konkretnego nosiciela nazwy. Mamy problem – istnieją nazwy własne puste – Sherlock Holmes. Co nam nie przeszkadza mówić o Holmesie, a Doylowi pisać o nim. Problem nazw pustych zwłaszcza dla wszystkich wymyślanych postaci – też się rozwiązuje łatwo. mówi się, o logice możliwych światów – zdanie o jednorożcu sprawdza się w świecie, w którym one istnieją, nie w naszym.
Jednemu bytowi przysługują dwie nazwy – np. w wyrażeniach umownych
Walter Scott – autor Waverleya
Mark Twain – Samuel Langhorne Clemens
Clark Kent – Superman
Dlaczego jest to problem? Kryterium tożsamości znaczenia – dwa wyrażenia znaczą to samo, podstawienie jednego za drugie bez zmiany znaczenia.
Zdania bywają niesynonimiczne:
Jan uważa autora Vaverleya za wybitnego pisarza
Jan uważa Waltera Scotta za wybitnego pisarze
Lois Lane widzi, jak pojawia się Superman
Lois Lain widzi, jak pojawia się Clark Kent
W nazwach określonych trzeba wyodrębnić znaczenie nazwy i sens nazwy. Znaczenie nazwy – to, do czego ona się odnosi. Z związku z tym – gwiazda wieczorna i gwiazda poranna – maja to samo znaczenie. Mark Twain i Samuel L. Clemens ma takie samo znaczenie.
Czy podstawiany zmiany wartości logicznej mają działać jako kryterium tożsamości znaczenia czy sensu? Zaczęto analizować, co się dzieje ze zdaniami intencjonalnymi – ktoś uważa, widzi itd. W każdym razie, z mnóstwem rzeczy fil. Języka sobie poradziła, a tu, z Supermanem, problem.
Deskrypcje nieokreślone mają denotację określoną, co jest odpowiednikiem denotacji, odniesieniem nazw własnych – mają jednostkowe odniesienia. Przyjęło się mówić o referencji w odniesieniu do deskrypcji określonych. Problem Kentów i Supermanów jest nierozwiązywalny, jeżeli referencja jest własnością samej nazwy.
Russell powiedział: referencja nazwy to nie jest własność deskrypcji, to jest własność mówiącego. To mówiący odnosi nazwę / deskrypcje określoną. Wiemy co mówi ten, kto mówi „podobają mi się powieści Jane Austen”. Problem z „Lois Lane widzi jak pojawia się Superman” – to jest moja referencja, nie Lois Lane.
W normalnym dyskursie – nazwy własne stanowią niewielki ułamek tekstów. Ale istnieją deskrypcje określone, które nie są nazwami. Fraza nominalna w języku ma rodzajnik, z niego coś wynika.
Wyrażenia językowe jako nazwy:
Detektyw znajduje zwłoki Smitha i mówi:
The murder of Smith is insane.
Trzy sytuacje:
Detektyw wie, kto zabił S. – wtedy zdanie jest prawdziwe albo fałszywe
Równie dobrze może nie wiedzieć, kto go zabił. Mimo to, zdanie ten, który zbaił S. jest szalony, jest dobre, mimo że mówiący nie odnosi się do konkretnego indywiduum.
Smith popełnił samobójstwo.
Według Russela zdanie Morderca S. jest szalony w wypadku nr. 3 jest fałszywe.
Deskrypcje określone – można używać na dwa sposoby:
W sposób referencyjny
Atrybutywny – nie wiedząc, kto to jest.
Centralna, do dziś, dla fil. Języka, kwestia nazw i deskrypcji określonych – fundamentalne, klasyczne problemy filozofii języka.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby ta fil. Języka mogła się zajmować tylko nazwami – rzeczownikami. Ale my w języku mamy nie tylko rzeczowniki. Poza tym jest tak, ze nie wszystkie rzecz. W języku naturalnym są dobrymi kandydatami na nazwę. Znaczenie mają nazwy, ale nas interesuje znaczenie zdań. Bo to znaczeniu zdań / zdaniom, przypisujemy prawdziwość albo fałszywość.