JAK PRZEDŁUŻYĆ TRWAŁOŚĆ KWIATÓW CIĘTYCH? (CZ. I)
Dr Julita Rabiza-Świder
Numer archiwalny: 12/2004
Największe straty dotyczące produkcji roślin ozdobnych występują w obrocie, to jest w drodze od producenta do konsumenta. Dlatego też problem przedłużania trwałości kwiatów ciętych jest istotny nie tylko dla odbiorców, lecz przede wszystkim dla ogrodników i handlowców. Aby więc sprostać coraz ostrzejszej konkurencji na rynku, kwiaty należy bezpośrednio po zbiorze i w kolejnych etapach obrotu traktować preparatami przedłużającymi ich trwałość (przy równoczesnym zapewnieniu optymalnych warunków transportu czy przechowywania), co pozwoli możliwie długo utrzymać ich jak najlepszą jakość i trwałość. |
---|
Co wpływa na trwałość?
Na każdym etapie obrotu ciętymi kwiatami są one nadal żywymi organizmami, w których zachodzą procesy życiowe: oddychanie, transpiracja, pobieranie i przewodzenie wody. Efektem odcięcia kwiatów od rośliny jest jednak naruszenie bilansu wodnego (przewaga transpiracji nad pobieraniem i przewodzeniem wody), przez co wymienione procesy ulegają zaburzeniu i starzenie się przebiega w nich szybciej niż w kwiatach pozostawionych na roślinie. Jest przy tym możliwe spowolnienie tego procesu.
Trwałość kwiatów po ścięciu uwarunkowana jest genetycznie. Są gatunki, których kwiaty więdną już po kilku dniach (maki, kosaćce, narcyzy), ale są i takie, których trwałość po zbiorze sięga kilku tygodni (chryzantemy, anturia, storczyki). Także w obrębie gatunku trwałość może być bardzo zróżnicowana. Nowe odmiany odznaczają się coraz lepszą trwałością po zbiorze i większą tolerancją wobec warunków panujących w trakcie transportu (mniejszą wrażliwością na etylen i większą odpornością na stres wodny). Można już coraz częściej kupić odmiany róży czy gerbery o trwałości sięgającej po ścięciu 2–3 tygodni.
Na trwałość kwiatów po zbiorze w dużej mierze wpływają warunki uprawy. Kwiaty uprawiane przy optymalnych warunkach świetlnych i termicznych będą się odznaczały zdecydowanie większą trwałością niż te ścinane zimą przy ograniczonym dostępie światła. Także zbyt intensywne nawadnianie podczas uprawy może wpłynąć na obniżenie jakości kwiatów po zbiorze, gdyż po odcięciu od źródła wody przeżyją one o wiele większy stres niż te z plantacji uprawianych przy ograniczonym nawadnianiu przed zbiorem.
Największy wpływ na jakość ciętych kwiatów mają jednak warunki, jakie zapewni się im bezpośrednio po zbiorze. Przede wszystkim trzeba im umożliwić jak najlepsze pobieranie i przewodzenie wody. Czasem, pomimo wstawienia do wody, kwiaty szybko więdną. Dzieje się tak, gdyż w wodzie i tkankach pędu rozwijają się bakterie blokujące jej dopływ.
Podstawowe zabiegi
Wnikanie wody do pędu może być też utrudnione wskutek jego zapowietrzenia. Można temu zaradzić poprzez:
ukośne przycinanie pędów ostrym narzędziem, tak by ich końce nie były "poszarpane";
częstą zmianę wody, co ogranicza liczbę zawartych w niej bakterii i innych drobnoustrojów;
usuwanie części zbędnego ulistnienia, zmniejszające straty wody na skutek transpiracji, oraz usuwanie liści na fragmencie pędu zanurzonego w wodzie, zapobiegające ich gniciu w wodzie;
umieszczenie kwiatów w chłodnym miejscu.
Niska temperatura hamuje rozwój pąków czy kwiatów, ogranicza oddychanie i zużywanie materiałów zapasowych, obniża intensywność biosyntezy etylenu (gazu powodującego szybkie starzenie się tkanek roślinnych), zmniejsza straty wody w procesie transpiracji, ogranicza rozwój patogenów. Stałe przetrzymywanie kwiatów większości gatunków w niskiej (do wyjątków należą gatunki roślin pochodzących ze strefy tropikalnej, np. anturium), odpowiedniej dla danego gatunku temperaturze od momentu zbioru to podstawowy warunek zapewnienia pełnej dekoracyjności kierowanego do handlu materiału kwiaciarskiego (tabela).
Zalecana temperatura schładzania kwiatów ciętych
Etylen
Większość kwiatów ciętych jest bardzo wrażliwa na ten gaz o charakterystycznym słodkawym zapachu, powszechnie obecnym w atmosferze, jednak w bardzo niskich stężeniach. Głównym źródłem etylenu w atmosferze są zanieczyszczenia przemysłowe i spaliny samochodowe, ale znajduje się on też w dymie papierosowym, jest obficie produkowany przez dojrzewające owoce, wydzielany przez niektóre grzyby, bakterie oraz przez porażone wirusami rośliny, a także przez same kwiaty, zwłaszcza przekwitające lub zapylone. Objawy działania etylenu są bardzo zróżnicowane i nieodwracalne: więdnięcie i "zasypianie" kwiatów (występujące np. u goździków), zwijanie się płatków, opadanie płatków, pąków i liści, żółknięcie i zasychanie działek kielicha, przebarwienia okwiatu. Obecność nawet jednego źródła etylenu w partii przechowywanych lub transportowanych kwiatów może zniszczyć je całkowicie. Gatunki roślin wykazują różną wrażliwość na etylen, przy czym wzrasta ona w miarę rozwoju kwiatu. Do wrażliwych na etylen należą goździki, storczyki, lilie, narcyzy, kosaćce, a do mało wrażliwych można zaliczyć anturium, neriny, gerbery czy chryzantemy.
Aby uchronić kwiaty przed niekorzystnym działaniem etylenu, należy je przechowywać z dala od źródeł jego wydzielania, w tym nie powinno się łączyć kwiatów rozwiniętych, a tym bardziej przekwitających, z pozostającymi w stadium pąka. Konieczne jest też usuwanie kwiatów uszkodzonych mechanicznie czy porażonych przez choroby, gdyż są one źródłem intensywnie produkowanego etylenu. Wspomniane wcześniej przechowywanie kwiatów w niskiej temperaturze ogranicza biosyntezę tego gazu.
Kondycjonowanie
Najprostszą, a zarazem najlepszą ochroną roślin przed etylenem jest jednak kondycjonowanie, czyli zabieg polegający na krótkotrwałym (2–24 godziny) umieszczeniu pędów w roztworze specjalnej pożywki, w której składzie najczęściej znajduje się srebro, uniemożliwiające działanie etylenu, oraz cukier. Mimo iż głównym celem kondycjonowania jest zabezpieczenie kwiatów przed działaniem etylenu oraz uodpornienie ich na warunki przechowywania i transportu, zabieg ten powoduje również szybsze i lepsze otwieranie się pąków, lepsze ich wybarwienie i zwiększa trwałość. Kondycjonowanie kwiatów gatunków wrażliwych na etylen jest zabiegiem bezwzględnie wymaganym od holenderskich producentów kwiatów jako warunek dopuszczenia towaru do obrotu giełdowego, w Polsce — niestety — wykonuje się go jeszcze rzadko, mimo iż na rynku dostępne są preparaty przeznaczone do tego celu, np. Proflowit P-90 czy Chrysal AVB.
Pożywki dla kwiatów ciętych
Na rynku, oprócz środków chroniących przed etylenem, znajduje się wiele pożywek dla kwiatów ciętych (fot. 1). Powinni ich używać przede wszystkim producenci przed wysłaniem roślin na giełdę lub do kwiaciarni, ale także handlowcy i odbiorcy. Pożywki, opracowane dla różnych gatunków kwiatów na każdym etapie obrotu, jak mówi sama nazwa, dostarczają kwiatom pożywienia, głównie w postaci cukru, niezbędnego do spowolnienia procesów starzenia, a także poprawiają pobieranie i przewodzenie wody, gdyż w swym składzie zawierają środki grzybo- i bakteriobójcze. Jeśli pędy kwiatów zostaną nimi "zaimpregnowane" zaraz po zbiorze, będą odporniejsze na szkodliwą mikroflorę.
Fot. 1. Róża — kwiat z pędu wstawionego do wody (z lewej) i pożywki przedłużającej trwałość (z prawej)
Skład pożywek bywa tak różny, jak różne są wymagania kwiatów, stąd — oprócz uniwersalnych preparatów — dostępne są takie, których receptura (będąca tajemnicą firm oferujących te środki) jest specjalnie dobrana do potrzeb poszczególnych gatunków roślin. Producenci pożywek często w ich składzie umieszczają jeszcze regulatory wzrostu roślin (tzw. hormony roślinne), substancje zakwaszające, wytrącające chlorki z wody i inne.
Nie wszystkie kwiaty pozytywnie reagują na obecność cukru (np. cantedeskia czy rośliny cebulowe), niektóre z nich wymagają niższego stężenia cukru — do 2% (róże, chryzantemy — fot. 2 — lilie, i inne o obficie ulistnionych pędach, gdyż cukier przyspiesza żółknięcie liści), inne zaś, jak goździki czy mieczyki, wyższego — 4–5%. Są też gatunki, u których pożywka nie przedłuża trwałości, ale wpływa na lepsze zakwitanie czy wybarwienie kwiatów. Stąd dla najważniejszych handlowo gatunków, a nawet odmian uprawianych na kwiat cięty, opracowano dokładne zalecenia, dobierając skład pożywki do ich potrzeb. Na przykład, dla gerbery zalecane jest bezpośrednio po zbiorze kondycjonowanie kwiatów w preparacie Chrysal CVB zawierającym, między innymi, związki chloru. Preparat ten, podobnie jak Chrysal RVB, zawierający siarczan glinu i zwilżacz, zalecany jest dla róż. Chrysal OVB, w którego składzie znajdują się czwartorzędowe związki amoniowe, polecany dla chryzantem, hamuje rozwój bakterii utrzymując wodę w czystości oraz polepsza jej pobieranie i przewodzenie. Specyficznym preparatem jest Chrysal SVB przeznaczony dla alsteremerii i innych kwiatów o silnie ulistnionych pędach, gdyż zawiera dodatkowo kwas giberelinowy zapobiegający żółknięciu liści.
Fot. 2. Kwiaty cięte chryzantemy wstawione (od lewej) do: 1) wody, 2) 8HQS — środka bakteriobójczego; 3) 8HQS z dodatkiem 2% sacharozy — najlepszy efekt przy tym stężeniu cukru; 4) 8HQS z dodatkiem 4% sacharozy — zbyt silne stężenie cukru
Pożywki do kwiatów ciętych rozpuszcza się w takiej ilości wody, jaka podana jest na etykiecie. Najlepiej, żeby była to woda przegotowana i odstała, zlana znad osadu, ponieważ chlor i fluor znajdujące się w wodzie wodociągowej obniżają skuteczność działania preparatu.
W dalszych etapach obrotu (np. w kwiaciarni) także powinny być stosowane odpowiednie pożywki, na przykład Chrysal Professional lub Chrysal Clear, i przeprowadzane zabiegi pielęgnacyjne (częsta wymiana wody, utrzymanie naczyń w czystości, itp.), gdyż tylko wtedy uzyska się maksymalną dla danego gatunku trwałość.
ETYLEN
Na początku XX. wieku zaobserwowano, że etylen wywiera wpływ na wzrost roślin, ale nikt nie przypuszczał, że rośliny same wytwarzają ten gaz. W kolejnych latach okazało się, że jest to naturalny hormon regulujący wiele procesów w roślinie występujący w postaci gazu. W roślinie wytwarzany jest we wszystkich tkankach i organach. Transport tego hormonu odbywa się na zasadzie dyfuzji w apoplaście i symplaście. Etylen przyspiesza dojrzewanie owoców, starzenie się roślin oraz opadanie liści (przy zmniejszającym się stężeniu auksyn i cytokinin). W dojrzewających owocach zwiększa się jego produkcja, co przyspiesza dojrzewanie. Etylen przyspiesza takie procesy fizjologiczne jak:
przekształcanie się skrobi w cukry proste (dzięki temu owoce stają się słodkie)
zmianę barwy z zielonej na żółtą, pomarańczową lub czerwoną
rozkład ścian komórkowych powodujących mięknięcie owocu.
Przejrzałe, zgniłe jabłko wytwarza dużo etylenu, który przyśpiesza dojrzewanie sąsiednich. Etylen reguluje reakcję rozwojową rośliny na bodźce mechaniczne. Mechaniczne drażnienie rośliny powoduje wytwarzanie większej ilości tego fitohormonu. Hamuje on wydłużanie łodygi i zwiększa grubość ścian komórkowych w tkankach mechanicznych (np. kolenchymie i sklerenchymie). Zmiany te są rodzajem przystosowania, ponieważ krótkie i grubsze łodygi są bardziej odporne na czynniki mechaniczne.
10 krótkich rad dotyczących przedłużenia trwałości kwiatów
jak najdłużej zachować urodę kwiatów w wazonie
przedłużanie trwałości kwiatów ciętych
pożywki
10 rad dotyczących przedłużenia trwałości kwiatów:
kupuj kwiaty z wybarwionymi pękami.
sprawdź, czy kwiaty są świeże. Nie kupuj kwiatów z pożółkłymi lub zwiędłymi liśćmi.
po kupieniu pozostaw kwiaty w opakowaniu i pozwól im pobrać wystarczającą ilość wody.
wazony należy starannie umyć.
aby kwiaty stały dłużej i lepiej się rozwijały, dodaj do czystego naczynia z wodą odżywki. Należy pamiętać o stosowaniu zalecanych proporcji.
łodygę należy przyciąć ukośnie ostrym nożykiem o 1 do 3 cm. Nigdy nie należy łamać lub zgniatać łodyg, nawet zdrewniałych. Niektórych kwiatów, na przykład wilczomlecza lśniącego (Euohorbia fulgens) nie powinno się przycinać.
liście zanieczyszczają wodę w wazonie i skracają żywotność kwiatów. Dlatego powinno się usunąć dolne liście tak, aby nie były one zanurzone w wodzie.
kwiatów nie należy stawiać w przeciągu i w miejscach bardzo nasłonecznionych, ponieważ wiotczeją. Wazonu nie należy również stawiać w pobliżu naczyń z owocami, ponieważ skraca to trwałość kwiatów.
każdego dnia należy sprawdzać ilość wody , ponieważ niektóre kwiaty potrzebują jej bardzo dużo.
buwardie (Bouvardia), lilaki (bzy) i inne krzewy ozdobne wymagają specjalnej odżywki dla krzewów, którą można kupić w kwiaciarni. Narcyzy, przed ułożeniem z innymi kwiatami, należy na jeden dzień odstawić, by mogły wydzielić nadmiar śluzu.
Gdy wstawiamy bukiet do wazonu, pragniemy, by jak najdłużej był piękny. Warto więc pomóc kwiatom zachować urodę. Długość życia kwiatów jest cechą gatunkową, np. kwiaty liliowców więdną po jednym dniu (ale co rano na pędach rozwijają się nowe); maki, tulipany, narcyzy czy kosaćce kwitną kilka dni, storczyki, anturia i chryzantemy mogą stać w wazonie miesiąc lub dłużej. Po ścięciu rośliny zwykle szybciej więdną niż w naturze. Często skraca im życie nieodpowiedni moment ścięcia. Fachowcy wiedzą, że np. tulipany, narcyzy i maki należy ścinać, gdy ich pąk dopiero się wybarwia, a chryzantemy, gerbery, astry, nagietki, anturia, kalle czy skrzydłokwiaty powinny być cięte w pełni rozkwitu. Lewkonie natomiast są bardziej trwałe, jeśli wyrwie się je z korzeniami. W trosce o jakość towaru ogrodnicy zwykle przestrzegają tych zasad. Gdy kwiaty są już w naszych rękach, w dużej mierze od nas zależy, czy zachowają świeży wygląd (oczywiście, jeśli długo stały w kwiaciarni, nic nie przedłuży im życia). Aby ich tkanki były jędrne, powinniśmy ułatwić wnikanie wody do rośliny i ograniczyć parowanie. Można to osiągnąć, stosując kilka prostych zabiegów.
Przed włożeniem do wazonu:
Przycinanie łodyg:
Do ściętych łodyg szybko wnikają pęcherzyki powietrza i zatykają je niemal całkowicie, więc kwiaty nie mogą chłonąć wody i bardzo szybko więdną. Dlatego tuż przed wstawieniem ich do wazonu trzeba ponownie przyciąć łodygi, najlepiej pod wodą, robiąc ostrym nożem długie skośne cięcie (usuwamy w ten sposób zaczopowany odcinek pędu).
Ułatwianie pobierania wody:
Woda powinna wnikać do łodyg dużą powierzchnią. Skośne cięcie zwykle nie wystarcza.
Warto więc końce łodyg:
mięsistych (cyklamenów, ciemierników, tulipanów, gerber) - ponakłuwać kilka razy szpilką (do wysokości 3-5 cm),
twardych (chryzantem, róż, bzów) - rozszczepić ostrym nożem (najlepiej pod wodą) na krzyż lub w gwiazdkę. Nie zaleca się miażdżenia końców pędów, gdyż stłuczona tkanka szybko gnije.
Usuwanie soku:
Wypływający z ran roślin sok utrudnia pobieranie wody. Sok mleczny wilczomleczów i maków na powietrzu krzepnie i zasklepia ranę, co uniemożliwia pobieranie wody. Dlatego końce łodyg trzeba ponownie przyciąć i opalić nad płomieniem lub zanurzyć na kilka sekund we wrzątku. W czasie tych zabiegów powinniśmy uważać, by gorące powietrze lub para wodna nie poparzyły liści i kwiatów (rośliny można osłonić papierem).
Śluz:
Śluz narcyzów, amarylisów, hipeastrów i kalli rozpuszcza się w wodzie i utrudnia pobieranie jej przez rośliny. Dlatego kwiaty ponownie przycinamy i umieszczamy na pół godziny w ciepłej wodzie (30-400C), by nadmiar śluzu z nich wypłynął, a dopiero układamy je w wazonie.
Obrywanie liści:
By przez liście nie uciekało z rośliny za dużo wody, należy część z nich usunąć. Liście obrywamy równomiernie, zaczynając od szczytu pędu, ale tak, by zachować naturalny wygląd rośliny. Całkowicie ogołacamy tylko tę część pędu, która będzie zanurzona w wodzie.
Przywracanie jędrności:
Jeśli nasz bukiet przywiądł, to przed umieszczeniem go w wazonie rośliny trzeba na 4-8 godzin włożyć, niemal po same kwiaty, do głębokiej miski lub wiadra wypełnionego letnią wodą.
Końce pędów:
Końce pędów bzu, dali, tulipanów, lwiej paszczy, chryzantem, słoneczników, poinsecji i maków można włożyć na kilka sekund do wody o temperaturze 60-90°C, a następnie rośliny szczelnie zawinąć w papier i wstawić do wiadra z letnią wodą mniej więcej na 2 godziny.
W sklepach i kwiaciarniach można kupić odżywki przedłużające trwałość kwiatów ciętych, np. Chrysal, Flower Fresh, Blumenfrish i Everbloom. Zawierają one substancje odżywcze i substancje zwiększające pobieranie wody oraz zapobiegające gniciu. Preparaty te są sprzedawane także w małych opakowaniach (na pół litra wody). Niektóre kwiaciarnie dodają je do bukietów. Odżywkę rozpuszczamy w odstanej przegotowanej wodzie (w wodzie wodociągowej słabo działa) i dopiero wówczas wstawiamy do niej kwiaty. Wodę z odżywką wymienienia się zwykle dopiero po tygodniu.
Firmowy preparat możemy zastąpić roztworem składającym się z 1 litra przegotowanej i ostudzonej wody oraz pół płaskiej łyżeczki kwasku cytrynowego. Natomiast nie zaleca się dodawania do wody cukru, bo wówczas łodygi szybko gniją.
Odpowiednia woda:
Najlepsza dla kwiatów jest odstana przegotowana woda wodociągowa. Dopiero gdy wytrąci się z niej osad, zlewamy ją do czystego, dokładnie umytego detergentem, wazonu (roślinom szkodzi chlor, fluor, a także duże stężenie soli mineralnych). Zwykle wystarczy, by łodygi były zanurzone na głębokość 3-5 cm (a gerber nawet 2-3 cm), tylko dużym bukietom, które dużo piją, trzeba wlać więcej wody.
Bez bakterii:
Kwiatom wstawionym do wazonu najbardziej zagrażają mikroorganizmy, rozwijające się zarówno w wodzie, jak i w tkankach roślin. Blokują one naczynia przewodzące w łodygach. O ich obecności świadczy zmętnienie wody, jej nieświeży zapach oraz gnicie pędów. Aby uniknąć rozwoju bakterii, wodę należy codziennie zmieniać, a końce łodyg, które były w niej zanurzone, ścinać zgodnie z zaleceniami z poprzedniego rozdziału. Nie należy natomiast dolewać wody do wazonu.
Świeże powietrze:
Starzenie kwiatów (szczególnie goździków, róż i lwich paszczy) przyspiesza etylen - bezbarwny i bezwonny składnik gazu świetlnego, spalin, dymu papierosowego. Wydzielają go również dojrzewające owoce oraz przekwitające kwiaty. Z tego powodu usuwajmy z bukietu zwiędłe części roślin, nie stawiajmy wazonu w pobliżu patery z owocami i tam, gdzie przesiadują palacze.
Chłodne miejsce:
Kwiatom służy chłód i wilgotne powietrze. Jeśli pomieszczenie jest suche - warto je zamgławiać, jeśli zaś bardzo ciepłe - bukiet można przynajmniej na noc umieścić w chłodnym miejscu, np. latem wystawić na balkon. Nie należy stawiać go w pełnym słońcu, przy ciepłych grzejnikach ani w miejscu narażonym na przeciągi.
Z natury kwiaty są nietrwale, po ścięciu przekwitają szybciej niż zwykle. Co można zrobić, aby choć trochę zahamować ten proces? U kwiatów zewnętrzna powierzchnia, z której paruje woda, jest bardzo duża, a nie mają one specjalnych zabezpieczeń przed jej utratą. "Zaprogramowane" są na szybkie starzenie się, gdyż barwny okwiat służy przywabianiu owadów, dokonujących zapylenia. Ponieważ w przyrodzie nic się nie marnuje, po zapyleniu kwiatu w plakatach zaczynają się procesy rozkładu i wszystkie związki są z nich odprowadzane do nowo powstającego pokolenia, czyli nasion. Po odcięciu kwiatów od rośliny matecznej naturalne procesy starzenia ulegają przyspieszeniu. Zostaje przerwany dopływ wody z korzeni i syntetyzowanych tam hormonów oraz zahamowana fotosynteza. Jednocześnie kwiat pozostaje nadal częścią żywego organizmu, w którym zachodzą podstawowe procesy życiowe: oddychanie, transpiracja, pobieranie i przewodzenie wody - konieczne dla życia, choć po ścięciu zachodzące w zmienionych warunkach.
Kwiaty wstawione do wody - dlaczego więdną ?
Trwałość kwiatów po ścięciu warunkowana jest genetycznie. Kwiaty niektórych gatunków - np. liliowców, maków czy kosaćców - więdną po kilku godzinach po rozwinięciu się lub po 2-3 dniach. Ale są takie które stoją w wazonie po kilka tygodni - np. chryzantemy, storczyki czy anturia. W hodowli nowych odmian trwałość kwiatów po ścięciu uznawana jest za niezwykle istotną cechę i coraz częściej róże, gerbery czy alstromerie cieszą oczy przez 2-3 tygodnie.
Na trwałość kwiatów przy zbiorze wpływają warunki uprawy - te rośliny, które w okresie rozwoju miały zapewnioną odpowiednią temperaturę i dużo światła, a więc ścięte wiosną czy latem są dorodniejsze i trwalsze od tych ciętych zimą.
Bardzo wiele zależy też od warunków jakie zapewniamy kwiatom po ścięciu. Przede wszystkim trzeba im zapewnić pobieranie i przewodzenie wody. Paradoksem może się wydawać, że mimo wstawienia do wazonu kwiaty czasem szybko więdną. Dzieje się tak, ponieważ w wodzie i tkankach pędu rozwijają się bakterie blokujące dopływ wody. O ich pojawieniu się świadczy zmętnienie wody, brzydki zapach i gnicie pędów. Wnikanie wody do pędu może też być utrudnione wskutek jego zapowietrzenia. Powszechnie stosowane - choć nie zawsze świadomie - zabiegi pielęgnacyjne, takie jak: przycinanie końców pędów, zmiana wody, utrzymywanie wazonów w czystości, odświeżanie kwiatów przed ich zaparzeniem, mają na celu utrzymanie drożności naczyń przewodzących wodę w pędach kwiatów. Usuwanie części zbędnego ulistnienia, umieszczanie kwiatów z dala od promieni słonecznych, w możliwie chłodnym miejscu, ogranicza z kolei utratę pary wodnej przez liście.
Te wszystkie zabiegi można wyeliminować, stosując odpowiednie pożywki dla kwiatów ciętych, zawierające środki bakteriobójcze. Pożywek takich, opracowanych dla różnych gatunków kwiatów, powinni używać producenci przed wysłaniem roślin na giełdę lub do kwiaciarni. Najczęściej stosuje się preparaty oparte na związkach chloru. Jeśli pędy kwiatów zostaną nimi "zaimplementowane" zaraz po zbiorze, będą odporniejsze na inwazję szkodliwej mikroflory.
Większość kwiatów ciętych jest bardzo wrażliwa na etylen. Gaz ten znajduje się w naszej atmosferze, jednak w bardzo niskich stężeniach (części milionowe). Jego źródło stanowią spaliny samochodowe, gaz świetlny, dym papierosowy. Wydzielany jest też w dużych ilościach przez niektóre owoce (np. jabłka), ale i same kwiaty, szczególnie zakwitające lub zapylone.
Obecność nawet jednego źródła etylenu w partii transportowanych czy przechowywanych roślin może zniszczyć je całkowicie. Objawy działania etylenu są bardzo zróżnicowane i nieodwracalne: więdnięcie i "zasypianie" kwiatów, opadanie kwiatów, pąków oraz liści, żółknięcie i zasychanie działek kielicha, przebarwienia okwiatu. Najlepszą ochroną roślin przed etylenem obecnym w atmosferze, jak i wydzilnaym przez same kwiaty - jest kondycjonowanie.
Zabieg ten polega na krótkotrwałym (2-4 godziny) umieszczeniu pędów w roztworze specjalnej pożywki, w której składzie najczęściej znajduje się srebro, uniemożliwiające działanie etylenu. Zabieg ten jest tak skuteczny, iż giełdy holenderskie wymagają kondycjonowania gatunków wrażliwych na etylen.
Kupujący nie jest w stanie odróżnić kwiatu kondycjonowanego od niepodatnego takiemu zabiegowi, ale na giełdach sprawdza się to za pomocą specjalnego testu chemicznego. Kondycjonowanie kwiatów powszechne w Holandii, w Polsce przeprowadza się jeszcze rzadko, mimo że opracowano do tego celu preparat pod nazwą Proflowit P-90.
Najbardziej powszechne w użyciu są pożywki, które wsypuje się do wazonu. Jak wskazuje samo określenie, pożywka ma rzeczywiście dostarczyć kwiatom pożywienia, którego po ścięciu nie są one w stanie same wyprodukować. Jest nim cukier ale w żadnym wypadku nie wolno "uszczęśliwiać" kwiatów, sypiąc im łyżkę cukru do wody: w takim słodkim roztworze bujnie rozwijają się bakterie, które przyspieszają więdnięcie kwiatów. Pożywka musi zawierać co najmniej dwa składniki: środek bakteriobójczy oraz cukier.
Skład gotowych preparatów, dostępnych w sklepach i kwiaciarniach, chroniony jest patentem, ale wiadomo, że zawierają one także substancje zakwaszające wodę, regulatory oraz związki strącające chlor. Skład pożywek bywa tak różny, jak różne są wymagania kwiatów, stąd oprócz uniwersalnych preparatów na rynku znajdują się takie, których receptura jest specjalnie dobrana do potrzeb poszczególnych gatunków roślin.
Nie wszystkie kwiaty reagują pozytywnie na obecność cukru: przykładem jest cyklamen, kalla czy niektóre rośliny cebulowe. Innym "pożywka" nie przedłuża "życia", ale wpływa na lepsze rozkwitanie pąków oraz wybarwienie kwiatów.
Stężenie cukru w pożywce musi być również dostosowane do zapotrzebowania danej rośliny - róże, chryzantemy, lilie, alstromerie czy inne gatunki o obficie ulistnionych pędach wymagają niższej koncentracji sacharozy - do 2%, gdyż cukier przyspiesza żółknięcie liści: dla goździków, mieczyków albo neriny optymalne będzie stężenie 4-5%.