PSYCHOLOGIA SPOŁECZNA
Temat:Eksperyment Milgrama
Autor:
Mariusz Grabiński
grupa 3
PSYCHOLOGIA SPOŁECZNA – PYTANIA
Gdzie przeprowadzono eksperyment?
Jaki był cel eksperymentu?
Autor eksperymentu badania nad posłuszeństwem
Jakie były modyfikacje eksperymentu, czyli różne wersje eksperymentu?
Jak Milgram zneutralizował stres po eksperymencie? (czy rozmawiał z uczestnikami?)
Jamie były przyczyny tak dużego posłuszeństwa?
Co jest najważniejszym spostrzeżeniem według ciebie dotyczącym tego eksperymentu?
Pierwszy wariant eksperymentu przeprowadzony został na Uniwersytecie Yale ze studentami, a potem z mężczyznami mieszkającymi w New Haven. Kolejne badania zorganizowane były poza terenem uniwersytetu. Milgram założył pracownię w lokalu sklepowym w Bridgeport, gdzie za pomocą ogłoszeń w lokalnych gazetach szukał ochotników do kolejnych doświadczeń. Potrzebował ludzi zróżnicowanych pod względem zawodu, wieku, wykształcenia, płci. W serii kontrolowanych eksperymentów laboratoryjnych przebadał w sumie ok. 1000 przypadkowo zebranych mieszkańców Connecticut oraz studentów Yale.
Linsly-Chittenden Hall , Yale University
Stanley Milgram zadał sobie pytanie o przyczyny ślepego posłuszeństwa wobec zbrodniczych rozkazów, które doprowadziły zwyczajnych wydawałoby się ludzi do ludobójstwa np. w obozach koncentracyjnych podczas drugiej wojny światowej. Przypuszczał, że Niemcy jako naród muszą być szczególnie skłonni do podporządkowania się przełożonym. W celu sprawdzenia tej hipotezy wymyślił eksperyment, który miał na celu zbadanie skłonności ludzi do ulegania autorytetom. Pierwotnie Milgram chciał przeprowadzić badanie sondażowe na grupie amerykańskiej, a następnie pojechać do Niemiec, aby wyłowić różnice w zachowaniach przedstawicieli różnych narodowości. Jednak po przeprowadzeniu badań w USA, Milgram stwierdził: Znalazłem tu (w Ameryce) tyle posłuszeństwa, że wcale już nie było powodu jechać do Niemiec.
Metoda badawcza:
W pierwszym (najsłynniejszym) eksperymencie przebadano 40 osób w wieku od 20 do 50 lat. Piętnaście z nich było robotnikami, 16 przedstawicielami handlowymi lub przedsiębiorcami, 9 reprezentowało wolne zawody. Każdy z badanych był testowany indywidualnie. Gdy badany wchodził do laboratorium, widział obecną już w pomieszczeniu inną "osobę badaną". W rzeczywistości był to pomocnik eksperymentatora - czterdziestosiedmioletni mężczyzna z nadwagą, sprawiający miłe wrażenie (księgowy). Jego zadaniem było granie osoby badanej. Następowało sfingowane losowanie ról, w którym prawdziwej osobie badanej przypadała rola "nauczyciela", a pomocnikowi eksperymentatora - rola "ucznia". Nauczyciel dowiadywał się, że jego zadanie polegać będzie na czytaniu uczniowi listy par słów (np. "miły-dzień", "niebieska-skrzynka" itp.), a następnie sprawdzaniu, jak wiele z tych par uczeń zapamiętał. Faza sprawdzająca polegać miała na tym, że nauczyciel czyta pierwsze słowo z pary, następnie cztery słowa-propozycje, z których uczeń ma wybrać słowo prawidłowe (przyciskając jeden z czterech guzików). Jeśli uczeń odpowie prawidłowo, nauczyciel czyta kolejne słowo, gdy uczeń odpowie źle - nauczyciel stosuje karę w postaci wstrząsu elektrycznego. Nauczyciel otrzymywał na początku jeden próbny wstrząs elektryczny o sile 45V, który był odczuwany jako dość bolesny. Następnie ucznia przeprowadzano do sąsiedniego pokoju, oddzielonego od laboratorium szybą. Tam przywiązywany był do krzesła przez pomocnika eksperymentatora oraz nauczyciela. Przeguby ucznia podłączane były do elektrod, po uprzednim posmarowaniu nadgarstków maścią "w celu uniknięcia poparzeń i pęcherzy". W trakcie przypinania "nauczyciel" słyszał jak "uczeń" zadaje pytanie "eksperymentatorowi czy to może być niebezpieczne, ponieważ ma kłopoty z sercem - "Wstrząsy mogą być bolesne, ale nie powodują uszkodzenia tkanek" - odpowiadał eksperymentator. Reguła była taka, że przy kolejnych błędach zwiększano siłę wstrząsu. Początkową dawką było 15 wolt. Każdy kolejny wstrząs był rzekomo silniejszy o 15V. Ostatnią dawką miało być 450V - przed nauczycielem było 30 przełączników. Pod przełącznikami widniały napisy, przedstawione w tabeli.
Siła wstrząsu | Nazwa siły wstrząsu |
---|---|
15V, 30V, 45V, 60V | Słaby wstrząs |
75V, 90V, 105V, 120V | Umiarkowany wstrząs |
135V, 150V, 165V, 180V | Silny wstrząs |
195V, 210V, 225V, 240V | Intensywny wstrząs |
255V, 270V, 285V, 300V | Bardzo silny wstrząs |
315V, 330V, 345V, 360V | Niezwykle silny wstrząs |
375V, 390V, 405V, 420V | Niebezpieczeństwo: poważny wstrząs |
435V, 450V | XXX |
Eksperymentator (E) "nauczyciel" (S) i "uczeń" (A) Tabela przedstawiająca siłę wstrząsów
Stanley Milgram amerykański psycholog społeczny na uniwersytetach Yale, Harvarda oraz Nowojorskim. Z wykształcenia politolog. Na Uniwersytecie Yale przeprowadził eksperymenty posłuszeństwa wobec władzy (1963) oraz "świat jest mały". W roku 1950 ukończył szkołę podstawową imienia Jamesa Monroe’a, razem z przyszłym psychologiem społecznym – Philipem Zimbardo. Absolwent Queens College. W trakcie studiów na Harvardzie, uczył się pod okiem Gordona Allporta, który wywarł silny wpływ na jego późniejsze prace oraz Solomona Ascha.
Stanley Milgram
Eksperyment powtarzano w bardzo wielu odmianach, na wielu narodowościach - m.in. w Holandii, Niemczech, Hiszpanii, Włoszech, Australii i Jordanii. Okazało się, że skłonność do podporządkowywania się jest wszędzie podobna. Milgram przeprowadził ponad 20 różnych odmian eksperymentu z 1961r:
W jednym z nich "uczeń" nie był widziany ani słyszany przez nauczyciela. Okazało się, że w takich warunkach odsetek osób, które doszły do końca skali (450 V), wzrósł do 93%. Milgram zbadał także, że ilość osób ulegających autorytetowi zmniejsza się wraz z bliskością ofiary. Jeśli nauczyciel musiał siłą przyciskać rękę ucznia do elektrody (fizyczne zaangażowanie i duża bliskość), to ilość osób aplikujących 450 V szok spadła do 23%.
Gdy eksperymentator nakazał nauczycielowi przerwanie badania z powodu zbyt silnych szoków, to nauczyciel bez dyskusji podporządkowywał się nawet, jeśli uczeń pewnym głosem twierdził, że może znieść jeszcze silniejsze wstrząsy.
Jeśli w sali było dwóch eksperymentatorów, którzy w pewnym momencie zaczynali się spierać o to, czy kontynuować eksperyment, to "nauczyciel" zwykle spoglądał to na jedną, to na drugą osobę, próbując zrozumieć, kto jest "prawdziwym" autorytetem i kogo należy posłuchać. Jeśli nie dawało się tego rozstrzygnąć, przerywał badanie.
Jeśli badany mógł sam decydować jaki szok zaserwować uczniowi, nikt nie przekroczył dawki 45 V, co pokazuje dodatkowo jak bardzo badani działali wbrew własnej woli.
Jeśli "prawdziwy" eksperymentator wychodził z sali i pozostawiał swojego "pomocnika", badani ulegali mu w znacznie mniejszym stopniu. Okazało się także, że skłonność do ulegania autorytetowi rośnie wraz z jego fizyczną bliskością. Jeśli eksperymentator wydawał polecenia z innego pomieszczenia np. przez telefon, ilość ulegających osób zmniejszała się.
Jeśli w pewnym momencie eksperymentator i uczeń zamieniali się miejscami (eksperymentator siadał na miejscu ucznia, zaś "uczeń" miał kierować działaniami nauczyciela), to badani nadal słuchali osoby, którą uznawali za "prawdziwego badacza". Jeśli "uczeń" (teraz w roli eksperymentatora) nakazywał kontynuowanie eksperymentu, zaś rażony prądem eksperymentator nakazywał przerwanie go, 100% nauczycieli przerywało badanie.
Uległość badanych zależała także od tego, czy mieli jakiegoś sojusznika. Jeśli w eksperymencie występowało trzech "eksperymentatorów", z których pierwszy wycofywał się po pierwszym prawdziwym okrzyku bólu ofiary, a drugi zaraz potem, to jedynie 10% badanych aplikowało najsilniejszy wstrząs.
Jeszcze inna wersja eksperymentu polegała na rażeniu prądem (tym razem naprawdę) chomików, z którymi wcześniej bawiły się osoby badane (jedynie kobiety). Badacze zastanawiali się, czy uczucia opiekuńcze, które powinny wyzwolić się w pierwszej fazie badania, przeszkodzą w aplikowaniu chomikom silnych wstrząsów. Jednak ilość osób podporządkowujących się autorytetowi nie uległa zmianie.
Podczas eksperymentów prowadzonych w naukach społecznych konieczne jest niekiedy wprowadzenie osób badanych w błąd (instrukcja maskująca), ponieważ wiedza co do rzeczywistego celu eksperymentu mogłaby w istotny w sposób wpłynąć na zachowania badanych i zniekształcić wyniki lub zupełnie uniemożliwić przeprowadzenie badania. Na przykład gdyby osoby badane wiedziały, że eksperyment dotyczy ich posłuszeństwa, mogłyby celowo i nienaturalnie zachowywać się jak indywidualiści. Stanley Milgram po zakączeniu eksperymentu zastosował tzw. odkłamanie badanych, czyli poinformowanie o istocie eksperymentu i prawdziwym celu badania oraz wyjaśnieniu wszelkich wątpliwości osób biorących w nim udział. Słynne i kontrowersyjne eksperymenty w psychologii, gdzie okłamywano badanych oprócz eksperymentu Milgrama to eksperyment Ascha oraz eksperyment Zimbardo.
Przyczynami tak dużego posłuszeństwa były czynniki, które nasilały posłuszeństwo badanych. Tymi czynnikami były:
Bliskość autorytetu i stopień jego zaakceptowania jako "prawdziwego autorytetu" (np. charyzma),
Zinstytucjonalizowanie autorytetu. Jeśli eksperymentator był spostrzegany np. jako pracownik uniwersytetu, to uległość badanych rosła (podobnie dzieje się, gdy za daną osobą stoi inna instytucja np. urząd, wojsko, szpital itp.),
Brak bezpośredniego kontaktu lub duży dystans do ofiary,
Autorytaryzm badanych (charakteryzujący się uwielbieniem dla autorytetów) - badani autorytarni byli nieco bardziej ulegli (częściej stosowali maksymalne szoki). Jednak ten wpływ osobowości był mało znaczący.
Badania Stanleya Milgrama wykazały, że ślepe posłuszeństwo nazistów wobec władzy nie było w dużym stopniu spowodowane cechami dyspozycyjnymi (osobowość, niemiecki charakter narodowy), lecz wpływem sytuacji, która mogła pochłonąć każdego. Udowodnił w ten sposób tezę, iż zło w odpowiednich warunkach może czynić każdy, nawet ludzie dążący do celów uważanych za szlachetne.