Karolina Kruk
Socjologia
III rok
Przez wódkę do siebie
tożsamości Wieniedikta Jerofiejewa na podstawie poematu pt. Moskwa-Pietuszki
Wieniedikt Jerofiejew – jeden z najwybitniejszych współczesnych rosyjskich pisarzy. Od samego początku życia doświadczył wielu cierpień. Pozbawiony ciepła rodzinnego domu w skutek zesłania ojca do obozu, dzieciństwo spędził w domach dziecka w północnej części Rosji; później parał się różnymi zajęciami, z czego żadne nie było związane z literaturą. Niewątpliwie znaczą część życia Jerofiejew spędził pijąc alkohol, co zostało podkreślone nawet przez twórców pomnika tego pisarza - w sześćdziesiątą rocznicę jego urodzin na Dworcu Kurskim odsłonięto pomnik Jerofiejewa przedstawiający pisarza z walizką pełną butelek.
Rysunek : http://petsounds01.blogspot.com/2009/09/post-scriptum.html
Historia literatury zanurzona jest w oceanie alkoholu,1 zatem nikogo nie powinna dziwić skłonność rosyjskiego twórcy. Mimo to zaskakuje po zapoznaniu się z dziełem „Moskwa-Pietuszki”, chociażby ze względu na opisy własnego pomysłu mikstur, które spożywał, gdy zabrakło pieniędzy na alkohol. Niektórzy nie wierzą w opowieści o wybuchowych „drinkach” Jerofiejewa, traktują je jako element wzbogaconej etanolem i środkami chemicznymi wyobraźni pisarza. Jednak jego przepisy na specyfiki wprawiają w zdumienie i zdecydowanie zachęcają do zgłębienia jego twórczości oraz samej postaci.
Czasem tak bywa, że artysta przelewa znaczną część siebie na papier. Niekoniecznie jest to przejaw ubogiego inventio; zwłaszcza, jeśli ma się barwne życie, które warto by przedstawić czytelnikowi. Korzyści z takiego rozwiązania są obopólne – autor w pełny sposób wyraża swe poglądy, przekonania czy rozterki, a odbiorca czyta z zapartym tchem i poznaje najciekawsze zakamarki duszy twórcy utworu.
Tożsamość w budowie
Na każdą jednostkę działają wielorakie siły – to one ją tworzą. Czy to grupa koleżeńska, czy apodyktyczna matka, czy głębokie uczucie do butelki. W życiu bohatera Moskwy.. znaczną odgrywało jego otoczenie. Każda jednostka w społeczeństwie należy do wielu grup społecznych, Wieniczka nie był pod tym względem wyjątkiem. Każda z grup, z którą on się utożsamia, jest niesamowicie wyrazista i nie można jednoznacznie skategoryzować, która jest dla niego najważniejsza i która ma na niego największy wpływ. Popatrzmy zatem na sprawę w porządku chronologicznym.
Tożsamość narodowa a cierpienie
Jerofiejew był najpierw Rosjaninem i jest z tego faktu dumny (Podoba mi się, że ludzie w moim kraju mają takie puste, wybałuszone oczy. To rodzi we mnie uczucie uzasadnionej dumy.(…) Te oczy nie sprzedadzą. Niczego nie sprzedadzą i nic nie kupią. Cokolwiek by się stało z moim krajem. Etc.). Wstydzi się przed nim tego, że pije, jednak tłumaczy się, że przecież: wszyscy wielcy pisarze też pili! Bo jakby nie pili, to nie powstałoby żadne wielkie dzieło, nie tylko rosyjskie, ale także chociażby niemieckie. Ubolewa nad dolą rosyjskiego ludu. Ciąży na nim powinność ulżenia „dołom społecznym”, które nie mają wystarczająco dużo pieniędzy na wieprzowinę, ale na wódkę w sam raz. Przyjąwszy za punkt widzenia swój zawód literata, dziwi się niepomiernie, że w Rosji każde dziecko zna sposoby otrzymywania alkoholu, jednak nie wszyscy zapoznali się z klasycznymi pozycjami w rosyjskiej literaturze. Jerofiejew dostrzega zamknięty krąg tego alkoholizmu: (…) ani rusz nie mogę zorientować się, kto pije i dlaczego: doły, naśladując górę, czy góra za przykładem dołów. Społeczeństwo rosyjskie jest w tym obrazie stereotypowo wiecznie pijane, a jeśli nie pijane to niemiłe – jak ludzie odmawiający pijaczkowi kseresu i bezpardonowo wyrzucający za drzwi na mroźne moskiewskie ulice.
Kwestia rodziny
Jeżeli chodzi o rodzinę, Wienediktowi nie dane było zbyt długo czerpać z niej wartości. Stalinowski terror odebrał mu ojca ( a także brata i pradziadka) gdy był nastolatkiem, co zaskutkowało przeniesieniem go do domu dziecka. Przebywał m. in. w Oriechowie – Zujewie, w Kirowsku.2 Niewątpliwie to odcisnęło na nim duże piętno. Mieszkał z kilkoma chłopcami w pokoju, to oni stanowili jego rodzinę. Od początku dobrze się dogadywali, traktowali się jak bracia. Wszystkich połączyła miłość do alkoholu. Wspólne życie układało się idealnie spółtowarzysze Wieniczki w pewnym momencie zaczęli postrzegać go jako wywyższającego się. Wszystko to było spowodowane wstydem chłopaka do przyznawania się do potrzeb fizjologicznych. Mimo swojego początkowego uporu, po naciskach kolegów zgodził się, aby im obwieszczać.. swoje wychodzenie za potrzebą.
Między wierszami poematu Moskwa-Pietuszki da się wyczytać jego tęsknotę za rodziną. Bezdomny włóczęga wmawia sobie, że ma rodzinę: kilkuletniego synka i tajemniczą rudą kochankę zamieszkującą tytułowe Pietuszki. Te tęsknoty są tak wyraziste, że przywoływane opowieści o wyimaginowanych bliskich zawierają wiele szczegółów (Piłem cytrynówkę przy jego łóżeczku, zostawili nas samych. Rzeczywiście miał gorączkę, nawet dołeczek na jego policzku był rozpalony od gorączki.)
Samotność
Znając nieco życiorys autora Moskwy-Pietuszek można domyślić się, na jak szeroką skalę samotność była obecna w jego życiu i jak determinowała jego poczynania. Od dzieciństwa, spędzonego poza domem rodzinnym, przez lata młodzieńcze w obcym wielkim mieście, aż po alkoholowe lub skacowane wędrówki po ulicach Moskwy – zawsze towarzyszyła mu samotność. Odczuwał to najdotkliwiej w dniu swoich urodzin, co opisuje w poemacie: (…) poczułem się tak samotny, tak nieprawdopodobnie samotny z powodu tych gołąbków i stolicznej, że nie chcąc płakać - zapłakałem... Przez dziesięć lat, między dwudziestymi a trzydziestymi urodzinami, Wieniczka patrzył na zakochane pary wśród swoich znajomych, sam pozostając kawalerem. Co ciekawe, prywatnie Jerofiejew przez całe życie nie miał adresu zameldowania. Pozwoliło mu to na (niemalże niemożliwe w Rosji w tym czasie) uniknięcie poboru wojskowego, jednak jakże dobitnie dowodzi jego osamotnienia wśród tysięcy mieszkańców Moskwy; jest żywym dowodem, że nie znalazł swojego miejsca na ziemi.
Kariera zawodowa?
Jerofiejew nie miał wyznaczonego celu w życiu, zatem jako młodzieniec musiał szukać zajęcia w różnych zawodach. Próbował studiować, lecz po trzech semestrach odkrył, że jest to nudne i zupełnie niezgodne z jego buntowniczą naturą.3 Wienedikt Jerofiejew zmuszony był zatem szukać zatrudnienia gdziekolwiek, by tylko przeżyć. Pracował jako bibliotekarz, geolog, palacz, pomocnik murarski, w skupie butelek i przy układaniu kabli.4 To wtedy powstał poemat Moskwa-Pietuszki.
A kim jest Wienedikt Jerofiejew jako pisarz? Wzoruje się on na wybitnych, ale klasycznych postaciach literatury rosyjskiej, a nie na współczesnych mu literatach. Jego zapiski pozornie stanowią plątaninę luźnych myśli i alkoholowych majaczeń, jednak nie są pozbawione unikalnego stylu pisarza, wyszukanych wyrażeń, wywołujących głębokie emocje opisów świata widzianego jego oczami. Uwidacznia się tu jego tożsamość narodowa, ważność kraju i ludu rosyjskiego w życiu dramaturga. Ze względu na kwestie polityczne dzieło nie mogło być wydane w jego ojczystym kraju, który Wieniczka tak ukochał. Tak młodego człowieka ten fakt na pewno głęboko dotknął, zakładając, że dotarł do niego w przerwie między alkoholowymi zamroczeniami. Pierwszy utwór został rozpowszechniony poza granicami ówczesnego Związku Radzieckiego, w Izraelu. Nie dotarł od razu do szerokiego kręgu odbiorców wśród najbliższych mu rodaków, lecz krążył w tzw. drugim (podziemnym) obiegu.
Alkoholizm
Niezależnie jednak od tego, gdzie pracował, bohater przede wszystkim był alkoholikiem. Jego grupa koleżeńska to również alkoholicy, a co się z tym wiąże, ludzie bezdomni. Wienia zdaje sobie sprawę ze swej beznadziejnej sytuacji, ze swego miejsca na tzw. Drabinie społecznej. Ma do niej głęboką pogardę, nie czuje ani grama ambicji, by się po niej wspinać. Twierdzi, że walczy ze sobą na polu serce-rozum. Okłamuje się, tak jak każdy: próbuje sobie wmówić, że będzie mało pił, choć tak naprawdę nawet nie jest w stanie powiedzieć, ile, gdzie i kiedy wlał w siebie alkoholu. Niknie granica między rozsądkiem a sercem (czyli chęcią spożycia).
Nawet jeśli Wienia chciałby się wyrwać z tego uzależnienia, byłoby mu bardzo ciężko ze względu na otoczenie. Gdziekolwiek nie pójdzie, tam zawsze znajdzie się chętny do napitku kolega, podróżny czy kontroler biletów. Piją po równo kobiety i mężczyźni. Tworzą specyficzną, liczną grupę ludzi z własnymi zwyczajami (Brudenszaft, chłopaki?), drinkami (woda kolońska), cierpieniami syndromu dnia następnego, nocujący w przypadkowych klatkach schodowych, przytuleni do całego swojego dobytku, szukający wszędzie odrobiny litości bądź – ewentualnie – alkoholu.
Jerofiejew kontra Jerofiejew
Czyli powracamy do kwestii tożsamości określonej jako dialogowa. Cała powieść ma przecież charakter wewnętrznego (lub momentami uzewnętrznionego) dialogu bohatera z samym sobą. Jest ona w książce określana jako bitwa serca i rozumu, czy też rozumu i uzależnienia alkoholowego. Patrząc z literackiego punktu widzenia, autor i zarazem narrator utworu głównie za jej (dyskusji) przedstawia wszystkie wydarzenia. Dylematy Wieniczki dotyczą nawet najbardziej banalnych akcji przezeń podejmowanych (Jeśli chcesz iść w lewo, Wieniczka, idź w lewo, do niczego cię nie zmuszam. Jeżeli chcesz iść w prawo - ruszaj w prawo.) oraz sytuacji powszechnych dla alkoholika („[…]Wstań i pójdź, uchlej się jak świnia.” Tak mówiło moje wspaniałe serce. A mój rozsądek? Ten zrzędził i powtarzał natrętnie: „Nie wstaniesz, Jerofiejew, nigdzie nie pójdziesz i nie wypijesz ani kropli”).
Wiadomo powszechnie, że zazwyczaj walkę tę wygrywało „serce”, a to miało kolejne swoje konsekwencje. Jak większość osób uzależnionych od alkoholu mamy tu do czynienia z okłamywaniem samego siebie. Nie jest to powiedziane w książce wprost, ale trzeba się domyślić, jak liczne są kłamstwa bohatera wobec całego otoczenia i swojej osoby. Po pierwsze, cała podróż jest zmyślona; Wieniedikt nie ruszył się z placu przed dworcem Kurskim. Przerażająca prawda dociera do niego powoli, gdy ogląda otaczającą go infrastrukturę: widzi, że domy „w Pietuszkach” są jakieś wysokie, a ulice szerokie, niczym w Moskwie… Przez pijackie iluzje co jakiś czas przebija się pewna niepewność, głos zdrowego rozsądku, że oto nie ma żadnej rudej dziewczyny czekającej na peronie sto dwadzieścia pięć kilometrów od Moskwy.
Co ciekawe, jest świadomy tych oszustw! Nie tyle w stosunku do siebie, ale w do otoczenia: Odkąd siebie pamiętam, wciąż robię wszystko, aby symulować zdrowie duchowe, i wszystkie (bez reszty) siły umysłowe, fizyczne i inne na to zużywam.
Tożsamość cierpiąca
Czy Wieniedikt Jerofiejew był człowiekiem szczęśliwym? Nawet po przeczytaniu lektury pozostaje to zagadką. Miał przecież charakter lekkoducha, żył od szklanki wódki do szklanki wódki, nie przejmował się brakiem pracy, a nawet jeśli tą pracę miał, nie wywiązywał się ze swoich obowiązków, zabijając czas grą w karty. Nie interesowała go walka o wyższy stopień na drabinie społecznej, najczęstsze problemy dotyczyły tego, gdzie wypił żubrówkę, a gdzie czerwone wzmocnione. Chociaż jest opowieścią o alkoholizmie - i to napisana lekkim piórem - Moskwa-Pietuszki sprawia, że czytelnikowi żywot bezdomnego Rosjanina jawi się pełną sielankowych libacji bajką, przerywaną tylko od czasu do czasu porannym kacem.
W gruncie rzeczy wiadomo, że jest drugie, głębsze dno tej tożsamości. Umysł Jerofiejewa w dużej mierze wypełniają troski o swoją ojczyznę i rodaków, ale także o wyimaginowane dziecko czy brak towarzyszki życiowej. Czuł się obco na tym świecie, nie akceptował go.
Mówił, że ludzie tracą czas, na rozmowy o głupotach i banałach, zamiast zająć się czymś wybitniejszym. Nie twierdzi, że zna prawdę - czym należy się zająć - lecz prawie już ją dostrzegł i to przyprawia jego sercu wiele zgryzoty i bólu. Odkrył ją w swoich ostatnich chwilach i przedstawił metaforą człowieka przeciętego na pół przez pociąg. Pełen dramatyzmu wypadek rozbawił dzieci, które wetknęły w usta ofiary papierosa i wesoło wokół niego tańczyły. Otóż tak właśnie teraz aniołowie niebiescy śmiali się ze mnie. Wspierali go cały czas alkoholowych ekscesów, jednak znali jego los i pozostawili go samemu sobie w chwili największej potrzeby. Sam przez całe życie, bohater w momencie śmierci został pozbawiony nawet swoich złudzeń i oszustw. Ot, Wieniczka, Niezbadane są drogi Twoje…
Bibliografia
Erickson Erik, 2002, Dzieciństwo i społeczeństwo, Dom Wydawniczy Rebis, za: Krzysztof Jurek, 2011, Wybrane koncepcje tożsamości jednostki w perspektywie psychologicznej, http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=572
LeDoux Joseph, 2002, Synaptic Self: How Our Brains Become Who We Are., Penguin Putnam, za: Oleś K. Piotr, Batory Anna (red.), 2008, Tożsamość i jej przemiany a kultura, Wydawnictwo KUL, Lublin, 2008
Nikodem Jakub,, 2012, Pisarze i alkohol. Część II, http://xiegarnia.pl/artykuly/pisarze-i-alkohol-czesc-ii/
Oleś K. Piotr, Batory Anna (red.), 2008, Tożsamość i jej przemiany a kultura, Wydawnictwo KUL, Lublin, 2008
Słownik Języka Polskiego PWN, sjp.pwn.pl
Uglik Jacek, To się tylko tak wydaje, że jestem pijany, http://www.pk.org.pl/artykul.php?id=23
Nikodem Jakub,, 2012, Pisarze i alkohol. Część II, http://xiegarnia.pl/artykuly/pisarze-i-alkohol-czesc-ii/, odsłona: 18.11.2012↩
Uglik Jacek, To się tylko tak wydaje, że jestem pijany, http://www.pk.org.pl/artykul.php?id=23, odsłona: 20.11.2012↩
Ibidem; Uglik pisze, że Jerofiejew został wyrzucony z uniwersytetu w Moskwie za porównanie pewnego majora do Hermanna Göringa (1893-1946), niemieckiego działacza nazistowskiego.↩
Ibidem.↩