Metody wychowawcze naszych rodziców
2013-12-16 14:54 14 opinii
udostępnij
6
fot. 123RF
Nie wszystko było złe
Gdy sami zostajemy rodzicami, wydaje się, że wszystkie metody wychowawcze naszych rodziców są przestarzałe, że dzisiaj tak się nie postępuje. Nie jest to jednak do końca prawdą. Co warto przenieść z naszego wychowania na nasze dzieci?
Ala, matka nastoletniego Łukasza:
- Gdybyśmy do metod wychowawczych naszych rodziców dołożyli sprawę ustawienia podmiotowości dzieci - cała reszta jest aktualna.
Przyjrzyjmy się, z czego czerpać, co powielać, a do czego już nigdy nie wracać.
2013-12-17 16:40 85 opinii
udostępnij
2
fot. 123RF
poprzednie następne 2/11
To był koszmar niejednego dziecka. Dorota pamięta niekończące się posiedzenia przy stole, kiedy jadła i jadła mięso, i nie mogła go połknąć, i w końcu zmieniało się ono w kulkę, którą przenosiła z jednego policzka do drugiego, by w końcu uwolniona od talerza, wypluć ją w tajemnicy do kosza. A deser zawsze po obiedzie? A dwa dania koniecznie? I nikt nie pytał, na co masz, mały człowieku, ochotę. Takie obyczaje sprzed lat - w całości do odrzucenia.
fot. 123RF
poprzednie następne 3/11
2. Wracaj do domu na określoną godzinę
Nie było negocjacji, bo rodzic ustalał jedynie słuszną porę powrotu. Dziecko nie było partnerem, zatem nieważne, czy jakieś wyjątkowe okoliczności usprawiedliwiały "mamo jeszcze godzinę" - nie i już! Aśka do dziś pamięta, jak mając 17 lat wyszła z imprezy o 21 i kiedy w domu wykrzyczała rodzicom, jak bardzo to ją ogranicza, usłyszała zdumiona: no przecież mogłaś zadzwonić... Ale tego, że wcześniej próbowała i zapowiedzieli, że sobie takich telefonów nie życzą - nie pamiętali. A zatem brak elastyczności - sztywne zasady ponad wyczucie sytuacji - do odrzucenia. Natomiast pilnowanie pory powrotu - jak najbardziej aktualne do dziś.
fot. 123RF
poprzednie następne 4/11
3. Nie przeszkadzaj w rozmowach starszych
Kiedyś jeśli dziecko nie było pytane, nie miało prawa głosu. A jeśli próbowało się "wciąć" w rozmowę, była bura. Na spotkaniach dorosłych nie było małolatów. Dzisiaj dzieci stając się partnerem w życiu rodziców, wędrują też z nimi po znajomych, restauracjach, są w teatrze czy na wystawie. Ale, jak ktoś mądrze powiedział, powinny wówczas przyjmować "dorosłe" zasady. Nie krzyczeć, nie przerywać w pół słowa, nie grać głównej roli i nie wymagać ciągłego zainteresowania. Ten punkt zatem jest na pewno do przeniesienia roztropnego, bo o szacunek dla starszych coraz trudniej, a czego Jaś się nie nauczy...
2013-12-17 16:40 85 opinii
udostępnij
1
fot. 123RF
poprzednie następne 5/11
Tak, to była przesada, bo przecież nie ma ludzi nieomylnych. I w sytuacji jawnej niesprawiedliwości, dziecko przed 30 laty nieraz połykało łzy... Dzisiaj za to mnóstwo w szkole rodziców niezwykle roszczeniowych w stosunku do nauczycieli. Co chwila pretensje o wszystko co nie po ich myśli. Tymczasem hierarchia w szkole jest po prostu konieczna, jest jedynym zdrowym stanem, w którym nauczyciel może mieć jakieś pole do oddziaływania na dzieci. Zasada, że dzieciom ma być dobrze i przyjemnie, i trzeba je nieustannie chwalić, żeby tylko zechciały się uczyć, to nie jest dobra baza do dorosłego życia. Coś takiego jak obowiązek, systematyczność - to cechy, które dziecko powinno poznać i przyjąć. Przydadzą się.
Metody wychowawcze naszych rodziców
2013-12-17 16:40 85 opinii
udostępnij
0
fot. 123RF
poprzednie następne 6/11
5. Z dziećmi rozmawia się głównie o szkole
Za mało było rozmów. Jedno z najgorszych wspomnień dzieciństwa to pytanie: jak tam w szkole? A przecież dziecko ma i inne problemy. I ciekawość wykraczającą poza szkolne obowiązki. A tymczasem miałeś się uczyć i tyle. To rodziło przepaść w relacji rodzic - dziecko.
- Strasznie dużo ściemniania było w procesie wychowywania - wspomina Kasia, dzisiaj mama chłopaków w podstawówce. - Mówią ci, że trzeba mówić prawdę, a potem widzisz, że rodzic kłamie. To powoduje dezorientację. Odrzućmy tradycyjne podziały, bo dzieciaki mają wiele do zaoferowania, nauczmy się ich słuchać.
fot. 123RF
poprzednie następne 7/11
6. O 20 dziecko ma być w łóżku!
I nie było gadania. Myć się, ząbki i spać. Światło zgaszone. Co to się człowiek pod kołdrą naczytał przy latarce... A dzisiaj? Maluchy biegają między dorosłymi do 22, 23, a nawet do północy. Młodzi rodzice zabierają swoje pociechy na imprezy, maluch w końcu zasypia, a oni wychodząc zabierają śpiącego do samochodu i do domu. O myciu nie ma już mowy, ale kto by się drobiazgami przejmował. Zdaje się, że i tak źle, i tak niedobrze. Gdyby się spotkać gdzieś po drodze? Spać o określonej godzinie, ale z tym gaszeniem światła nie przesadzać...
fot. 123RF
poprzednie następne 8/11
7. Zacząłeś - dokończ, nie potrafisz - spróbuj jeszcze raz
Przed laty jak już zaczęło się studia, nie wypadało ich nie skończyć. Pracę domową dziecko robiło samo, ewentualnie z pomocą rodzica. A korepetycje to było coś dla wyjątkowo niezdolnych. Dzisiaj często jest szybko i byle jak, a mamy, babcie, ojcowie wyręczają dzieci w pracach domowych już w przedszkolu. Żeby wychować odpowiedzialnego i samodzielnego człowieka, nie wolno żyć za niego. Współcześni dziadkowie popełniali wiele błędów, ale w tym mieli rację - w motywowaniu dzieci do odpowiedzialności za własne wybory.
Metody wychowawcze naszych rodziców
2013-12-17 16:40 85 opinii
udostępnij
2
fot. 123RF
poprzednie następne 9/11
8. Szanuj starszych, ustępuj miejsca, pomagaj
- Nie zdewaluowało się na pewno nic, co dotyczy szacunku dla starszego pokolenia - mówi z mocą Hanka, matka 30-letniego Olka. - Ale on współcześnie nie występuje. Brak miejsca dla starych ludzi. Istniejesz, o ile jesteś użyteczny i produktywny. Starość nie jest ładna, lepiej ją schować. Jak masz zmarszczki, to je usuń. A to przecież życiowo niemądre. Bo niemal każdy będzie kiedyś stary, zatem naucz się szacunku dzisiaj, przekaż go swoim dzieciom, w ten sposób sam go kiedyś doświadczysz. Starość to doświadczenie, a bywa że i godność, i szlachetność. Warto tym pojęciom przywrócić znaczenie. I w końcu poza wszystkim, warto uczyć dzieci, że miło jest pomagać.
2013-12-17 16:40 85 opinii
udostępnij
0
fot. 123RF
poprzednie następne 10/11
Nie, nie, nie. To był prawdziwy horror. Może i dobrze mieć w szafie tak zwane odświętne ubrania, ale wciskać dziecko w sztywną koszulę, spodnie w kant, sukienkę z falbankami? Dobrze, że czasy te minęły i oby bezpowrotnie. Czystość, schludność, dobre maniery - to tak, uczmy nasze dzieci, żeby szanowały ciocię, cioci zastawę i dywany, ale litości - pozwólmy im na swobodę wyboru stroju, w którym chcą do niej iść.
Metody wychowawcze naszych rodziców
2013-12-17 16:40 85 opinii
udostępnij
8
fot. 123RF
poprzednie początek 11/11
10. Najważniejsza jest rodzina
To było tak proste i tak oczywiste, i tak pozytywne. Dzieci były tejże rodziny naturalną częścią.
- Ludzie nie zastanawiali się czy je mieć, czy nie - mówi Alicja, nauczycielka. - To mocowało rodzinę, dawało poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji i oparcia. Oczywiście nie każdą rodzinę, tylko tę pełną wsparcia i miłości. Z dysfunkcyjnych uciekało się przed laty i teraz. Ale dzisiaj się nadmiernie kalkuluje. Decyzja o dzieciach i rodzinie odsuwana jest na kiedyś, potem... Być może warto stare hasło odświeżyć.
Ilona Miluszewska/kas/dzieci.pl