4. Sztuka perfekcyjnej
komunikacji z mężczyzną
Tajemnice skutecznej komunikacji
w związku
Na temat skutecznej, prawidłowej komunikacji z mężczyzną można
napisać kolejną książkę (co jest też i moim zamiarem1). Jednak
skuteczną komunikację można też krótko scharakteryzować. Najbardziej
prawidłowa, jaką możesz prowadzić z mężczyzną, to taka,
która…
Po pierwsze:
Odwołuje się do jego instynktu przywódcy (opiekuńczego).
Po drugie nawiązuje do jego psychologicznych potrzeb:
Bycia docenionym.
Bycia potrzebnym.
Bycia akceptowanym.
Po trzecie:
Nie narusza zasad hierarchii w związku.
Po czwarte:
Przemawia do męskiego ego.
By skutecznie komunikować się z mężczyzną, musisz zostać… egoistkąZanim wyjaśnię Ci, dlaczego powinnaś myśleć przede wszystkim
o sobie, gdy chcesz skutecznie komunikować się z mężczyzną, proszę,
porównaj te kilka zdań, jakie kobiety zwykły do nich kierować:
Źle: „Bo ty nie dbasz o mnie, nie zajmujesz się domem i nic cię
nie obchodzimy”. Zdanie ukierunkowane na mężczyznę, które
wpływa negatywnie na jego potrzebę bycia docenionym.
Dobrze: „Bo potrzebuję twojej troski o mnie i o naszą rodzinę.
Potrzebuję też ciebie do pomocy w domu, bo jest mi tak ciężko.
Tak bardzo jestem szczęśliwa, gdy mi pomagasz.” Zdanie ukierunkowane
na potrzeby kobiety (przemawia do instynktu opiekuńczego
mężczyzny), odwołuje się jednocześnie do męskich
potrzeb: bycia potrzebnym i dowartościowanym.
Źle: „Bo zaniedbujesz siebie, mnie i rodzinę, gdy wydajesz tyle
pieniędzy na alkohol, upijając się nieustannie. Stałeś się alkoholikiem!”
Zdanie ukierunkowane na mężczyznę, które wpływa
negatywnie na jego potrzebę bycia akceptowanym. Jednocześnie
buduje ono negatywny obraz ego mężczyzny (słowo „alkoholik”).
Dobrze: „Bo czuję się tak podle i mało bezpiecznie, gdy wracasz
pijany do domu. Tak bardzo mnie to męczy i martwi. Boję się,
że bez Ciebie, bez Twojego wsparcia, nie poradzę sobie”. (Zdanie
ukierunkowane na potrzeby kobiety, a więc wpływające na
męski instynkt opiekuńczy).
Wbrew temu, co myśli większość kobiet, mężczyźni to nie egoiści.
W związku mężczyzna ukierunkowany jest na kobietę, kobieta na
dziecko i jest to prawidłowa kolejność.
Kiedy Twój dialog, to, jak się komunikujesz, jest ukierunkowane na
mężczyznę, to kierujesz się pod prąd „nurtu komunikacji”.
W komunikacji — najbardziej prawidłowej komunikacji — masz nie
tylko prawo, ale i obowiązek dany Ci przez naturę, by mówić o swoich
potrzebach, a nie o zachowaniu mężczyzny. Masz być egoistką,
gdy komunikujesz się z mężczyzną! Pamiętaj: nie oskarżaj, ale mówprzede wszystkim o swoich uczuciach i pragnieniach, a będziecie się
rozumieć znacznie lepiej. Więcej o prawidłowej komunikacji z mężczyzną
dowiesz się z mojego kolejnego poradnika zatytułowanego
„Jak perfekcyjnie komunikować się z mężczyzną (w czasach kryzysu)?”
— planowany rok wydania: 2010.
Przyznaj mu rację
Mężczyzna lubi mieć rację. Nie ma chyba równie magicznego zwrotu,
jaki mogłabyś wypowiedzieć w kierunku mężczyzny, niż: „Masz
rację”. Jeśli sprawa nie dotyczy Ciebie, przyznaj mu rację, dzięki
czemu zyskasz posłuch, a mężczyzna będzie coraz bardziej skłonny
ulegać Twoim intencjom i namowom, i z pewnością będzie to miało
korzystny wpływ na Was oboje.
Gdy chodzi o politykę: „Masz rację, ta partia nic nie robi dla ludzi”.
Gdy chodzi o jego szefa: „Masz rację, twój szef cię nie docenia”.
Gdy chodzi o gospodarkę: „Masz rację, gospodarka nie rozwija się
na tyle intensywnie, na ile mogłaby”.
Gdy chodzi o edukację: „Masz rację, dziecko powinno mieć wybór
odnośnie kierunku, jaki chciałoby studiować”.
By go przekonać do swojego, użyj słowa „ale”
Masz rację, ten hotel nie świadczy usług wysokiej jakości, ale
czyż nie byłoby miło, gdybyśmy w ogóle o tym nie myśleli?
Masz rację, ta praca jest mało płatna, ale przecież pozwala nam
opłacić rachunki i jeszcze coś zostaje.
Masz rację, ten samochód nie ma klimatyzacji, ale może byśmy
go jednak kupili?
Masz rację, ten kolor tapety jest za ciemny, ale czy nie zechciałbyś
jej dla mnie kupić mimo to? Masz rację, te kuchenne meble są za drogie, ale jeśli mi tak bardzo
się podobają?
Masz rację, nie stać nas na tę wycieczkę, ale gdybyśmy się na
niej dobrze bawili, to nie zgodziłbyś się na nią?
Masz rację, ten serial jest mało życiowy, ale przecież wiesz, że
my, kobiety, lubimy takie rzeczy?
Pamiętaj: zwrot „Masz rację” jest tym, co mężczyzna w pierwszej
kolejności chciałby usłyszeć. Tutaj przestaje mieć dla niego znaczenie,
że tuż po słowie „ale” przekonujesz go, by zrobił coś zupełnie
wbrew temu, co sam mówi. W tym przypadku nie chodzi o uległość
wobec niego, ale o kobiecą przebiegłość w uzyskiwaniu od niego
tego, czego pragniesz dla siebie.
Przyznaj mu rację, a zobaczysz, że jeśli nie na wszystko, to z pewnością
na wiele będzie w stanie się dla Ciebie zgodzić.
By kłótnia przynosiła komunikacyjne korzyści
Kłótnia często uważana jest przez kobiety za coś pozytywnego, coś
utrwalającego związek i może byłaby to prawda, jednakże…
W trakcie jej trwania mózg u mężczyzny wytwarza zwiększone ilości
adrenaliny i jeśli ilość wytworzonej dopaminy tuż po kłótni i pogodzeniu
się kobiety z mężczyzną nie będzie większa, to taka kłótnia
nie będzie spajać związku. Adrenalina, jaka powstaje podczas
kłótni, musi zostać w jakiś sposób „wypalona”, w przeciwnym razie
każdy następny spór będzie pogarszał Wasze relacje.
Inna rzecz, która przekonuje kobietę, że kłótnia działa dobrze na
związek, to to, że tuż po kłótni i pogodzeniu się z mężczyzną może
ona poczuć się lepiej. Jednak zazwyczaj lepiej czuje się tylko kobieta,
a negatywne emocje, które „wyrzuca z siebie” jedynie przerzucane
są na mężczyznę, w przekonaniu, że konflikt nie szkodzi jego
psychice. Tymczasem jest zupełnie odwrotnie: wpływa na nią negatywnie
każda kłótnia — to dlatego blisko 70% kłótni w związkach
wszczynają kobiety. Tym, co zazwyczaj do niej prowadzi, jest niezrozumienie sposobu
funkcjonowania męskiej psychiki. Kobieta, która raz pojmie, jak
mężczyzna „działa”, będzie w stanie uwalniać nadmiar negatywnych
emocji bez wszczynania kłótni i bez wyrządzania jakiejkolwiek
szkody jego psychice.
Jeśli w istocie brakuje Ci kłótni, to możesz wywołać ją sztucznie, by
mieć nad nią całkowitą kontrolę. Przykładowo możesz na niby obrazić
się za to, że mężczyzna nie opuszcza po sobie klapy w toalecie
(dając mu do zrozumienia, by ją opuszczał), a za chwilę przeprosić
go, przytulić się, a nawet kochać się tuż po takiej udawanej kłótni.
Wtedy zyskasz wiele: po pierwsze będziesz zmienna, co stworzy
kilka dodatkowych obrazów Ciebie w umyśle mężczyzny, po drugie
wytworzysz skojarzenie, że kłótnia niekoniecznie musi być czymś
niemiłym, a po trzecie będziesz miała całkowitą kontrolę nad przebiegiem
takiego sporu.
Gdy jednak mimo wszystko dochodzi do prawdziwej ostrej wymiany
zdań, pamiętaj o kilku zasadach, które jej negatywne skutki będą
w stanie złagodzić do minimum:
Unikaj kłótni w towarzystwie osób trzecich, takich, jak na przykład
Wasze dzieci, ponieważ może być ona „zabójcza” w skutkach
dla Waszego związku.
Nie staraj się wygrać kłótni, a jedynie przekazać swoje argumenty.
Pamiętaj, że jako kobieta stoisz na wygranej pozycji.
Postaraj się, by spór nie trwał dłużej niż 7 minut, pomimo że Ty
masz argumenty na wiele godzin słownego konfliktu. Po upływie
tego czasu mężczyźnie zazwyczaj kończą się na nie sensowne
odpowiedzi i istnieje ryzyko, że zacznie używać obraźliwych
epitetów, a ostatecznie może użyć przemocy przeciwko Tobie.
Pamiętaj, że kłócąc się z mężczyzną, posiadasz nad nim werbalną
przewagę, dlatego też to Ty powinnaś sprawować kontrolę nad
Waszym sporem i w odpowiednim momencie go zakończyć Dopuść także świadomość tego, że Ty też popełniasz błędy,
mimo że mężczyzna może przez długi okres ich nie wypominać.
Niech nie będzie dla Ciebie zaskoczeniem, gdy zacznie wymieniać
Twoje wady i uchybienia.
Nawet gdy unosisz głos, staraj się przemawiać językiem uczuć,
a nie emocji. To bowiem głównie język uczuć jest w stanie zrozumieć
mężczyzna.
Jeśli jednak chcesz przemówić językiem emocji (atakować mężczyznę),
zawsze poprzedź wypowiedź językiem uczuć, na przykład:
„Tak bardzo jest mi źle (język uczuć), gdy wracasz do domu
i nie spytasz, czy potrzebuję Twojej pomocy!” (język emocji).
„Czuję się nieszanowana (język uczuć), gdy podczas wspólnego
śniadania czytasz przy stole gazetę, nawet na mnie nie
patrząc” (język emocji).
Postaraj się zakończyć kłótnię pozytywnym akcentem, na przykład
przytuleniem, czy nawet seksem.
Stosuj się do zasady: „Kto wszczyna kłótnię, ten przeprasza”.
Po jej zakończeniu nie serwuj „cichych dni” i milczenia trwającego
dłużej niż 7 minut, ponieważ nie pozwalasz mężczyźnie
uwolnić się od nadmiaru negatywnych emocji powstałych podczas
kłótni, a przez to wpłynie to negatywnie na jego zachowanie
w przyszłości.
Ostatecznie pamiętaj także, by nie płakać po konflikcie, gdy to
Ty go rozpoczynasz, a zwłaszcza zanim nie pogodzisz się z mężczyzną.
Naucz się zamieniać negatywne emocje
na te pozytywne
Naucz się zamieniać negatywne emocje (z punktu widzenia mężczyzny)
na te pozytywne, które ten przypisuje Tobie jako kobiecie. Negatywne emocje z punktu widzenia mężczyzny to agresja w najróżniejszej
formie, a także długotrwałe obrażanie się. Pozytywne
to smutek, płacz, ale i radość. Ilekroć chcesz wybuchnąć złością,
nawymyślać mu, zrównać go z ziemią i pogrzebać — przystopuj,
usiądź i pomyśl tylko, jak bardzo jest Ci przykro. Zamiast się złościć,
denerwować, unosić głos — usiądź i daj mu to do zrozumienia.
Jeśli chcesz, to możesz zapłakać — tym powalisz go na kolana. Pod
żadnym pozorem nie obrażaj się! Uwierz, mężczyzna nigdy nie zrozumie,
dlaczego się obrażasz, a traktuje to jako formę agresji skierowaną
w jego stronę.
Dlaczego przestaje Ci mówić, o co mu chodzi?
Mężczyzna swoje emocje postrzega przez pryzmat prawej półkuli
mózgowej. Dlatego jest nam tak trudno mówić, co czujemy. Właśnie
z tego powodu zazwyczaj nie dzielimy się swoimi odczuciami,
nie zwierzamy się kobietom. Kiedy mężczyzna w końcu decyduje
się powiedzieć Ci o tym, co nie gra między Wami, to jest to dużym
wyczynem. Dlatego kobieta często może mieć wrażenie, że wszystko
mu u niej pasuje i tym, który ma wady, jest wyłącznie on. Ciężko jest
nam mówić o tym, co czujemy i co nam nie odpowiada. Ale kiedy
już powiemy —uwierz, że jest to dla nas bardzo ważne. Proponuję,
byś zanotowała to, bo mężczyzna raczej nie zechce tego powtórzyć.
Nie staraj się na jego krytykę w stosunku do Ciebie wyprowadzić
artylerii i zbombardować go taką, że będzie miał marne szanse na
przeżycie. Jeśli na jego słowa dezaprobaty Ty zaczniesz mu się odwdzięczać
tym samym, to najprawdopodobniej przestanie Ci mówić,
o co mu chodzi. Efekty tego mogą być różne. W najlepszym
wypadku odejdzie, a w najgorszym zacznie stosować przemoc, bo
inaczej nie będzie mógł wyrazić tego, co czuje.
Dlatego też zachęcaj go do wyrażania swoich uczuć, także tych negatywnych
(gdy odbierasz je jako oskarżenie) — tak byście oboje
mieli możliwość korygowania Waszych zachowań. Sama powinnaś
przekonać go, by powiedział Ci, co możesz w sobie zmienić lub teżco takiego możesz zrobić, by ulepszyć Wasz związek. Tylko wtedy
może być trwały i satysfakcjonujący.
Dlaczego powinnaś być ostrożna w tym, o co go
oskarżasz?
Zostało dowiedzione, że mężczyzna emocje odbiera tylko prawą
półkulą mózgową. Kobieta zaś obiema — i prawą, i lewą. I mimo iż
to na Tobie krytyka może robić większe wrażenie, to jednak mężczyzna
bardziej na tym cierpi. Mężczyzna krytykę przyjmuje tylko
emocjonalnie, a Ty także logicznie. Potrafisz sobie wytłumaczyć,
zrozumieć i w końcu przebaczyć. Mężczyzna, by krytyka nie wyrządzała
większej szkody jego psychice, może tylko zapominać. Ale jak
często można nie pamiętać, jeśli ta pochodzi od najbliższej osoby,
a do tego jest nagminnie powtarzana?
Teraz wiesz, dlaczego powinnaś wykazywać się dużym taktem, kiedy
krytykujesz mężczyznę.
Dlaczego mężczyźni nie słuchają?
Czy zdarzyło Ci się mówić do mężczyzny, po czym stwierdzić, że ten
nic nie zrozumiał i najwidoczniej w ogóle Cię nie słuchał? Z pewnością
zdarzyło się, i to nie raz, i nie raz zirytowałaś się.
Dlaczego mężczyzna nie słucha, kiedy z nim rozmawiasz? Związane
jest to z budową mózgu. Mężczyzna, kiedy do niego mówisz,
słabo koncentruje się na słowach, a więcej na obrazach, jakie tworzą
słowa wypowiadane przez Ciebie. Jest mu trudno skupić się na
monologach, jakie zwykła wygłaszać kobieta. Najczęściej, kiedy Ty
mówisz do mężczyzny, on zawiesza uwagę na jakimś obrazie, który
zbudowałaś zupełnie mimowolnie w jego umyśle, i wyobrażając go
sobie, przestaje koncentrować się na tym, co dalej do niego mówisz.
Twoją wypowiedź wtedy słyszy „jak przez watę” i za bardzo nie jest
w stanie powtórzyć tego, co do niego mówiłaś. Dlatego też z mężczyzną należy wchodzić w dialogi, a unikać zbyt
długich monologów. Kiedy Ty zadajesz pytania i odpowiadasz mu
na jego, jest mu o wiele łatwiej skupić swoją uwagę.
Mężczyzna potrzebuje słów podziwu, a kobieta słów
uwielbienia
Tymczasem wiele kobiet, spotykając się z mężczyzną, sądzi, że potrzebuje
on tych samych słów co one. Mówią więc do mężczyzny:
„Ależ z Ciebie przystojny mężczyzna albo: „Jakie masz piękne oczy,
aż można się w nich zakochać” bądź też: „Ładnie wyglądasz w tym
garniturze”. Dzięki temu kobieta zdradza mężczyźnie, że jej się podoba,
a przez to więcej traci niż zyskuje, ponieważ wówczas przestaje
się on starać o jej względy. Mężczyzna trudzi się przede wszystkim
dla słów podziwu, a nie uwielbienia. Dlatego też, rozmawiając
z nim, wypowiadaj przede wszystkim słowa podziwu typu:
Jesteś taki szarmancki.
Podziwiam cię.
Podoba mi się Twoje podejście do kobiet.
Świetnie sobie radzisz w życiu.
Jesteś mądrym i rozsądnym facetem.
Perfekcyjnie zorganizowałeś nasz pobyt w górach.
Doskonale gotujesz.
Oczywiście i przy tego typu słowach zaleca się umiar (dotyczy to
początkowej fazy uwodzenia). A gdy chcesz mówić mężczyźnie słowa
uwielbienia typu: „Kocham”, „Uwielbiam”, „Lubię” itp., to pamiętaj
o odpowiednich proporcjach do słów podziwu. Przykładowo,
na cztery takie słowa możesz powiedzieć jedno uwielbienia, ale nie
odwracaj tych proporcji, zwłaszcza na etapie uwodzenia, bo mężczyzna
najprawdopodobniej zrozumie je opacznie i obróci się to
przeciwko Tobie. Natomiast w trwałym związku z mężczyzną nie musisz się ograniczać
do słów podziwu czy uwielbienia, pamiętaj jednak, że tych
pierwszych mężczyzna potrzebuje w zdecydowanej przewadze nad
drugimi.
Wzrokowiec zapomina, ale nie wybacza
Kobieta, która kieruje się uczuciami, potrafi zmieniać jedne uczucia
w drugie. Może z nienawiści przejść do miłości. Dzieje się tak,
ponieważ uczucia i emocje z czasem słabną. Jednak obrazy, jakie
mężczyzna zapamiętuje, zazwyczaj pozostają w umyśle wzrokowca
na całe życie. To dlatego jest on w stanie przestać kochać z dnia na
dzień, gdy spotka się z negatywnym obrazem, jaki kobieta wytworzy
w jego umyśle. Wystarczy na przykład, że wyśmieje go publicznie
bądź na osobności nazwie go epitetem, któremu on będzie w stanie
nadać negatywny obraz, a najprawdopodobniej nie wybaczy tego
nigdy swojej partnerce.
Często kobiety pytają o rzeczy typu: „Jak sprawić, by on mi wybaczył
tamte obraźliwe słowa, które powiedziałam?”. Niestety, w przypadku
mężczyzny wzrokowca jest to często rzecz nieodwracalna. Może
on zapomnieć dane słowa, często po dość długim czasie, ale nie jest
w stanie ich całkowicie wymazać z pamięci, czy innymi słowy — wybaczyć.
Mając tego świadomość, uważaj na emocje, które towarzyszą Ci,
gdy mówisz do mężczyzny. Zrozum, że z natury jest on ukierunkowany
na potrzeby kobiety. Gdyby było inaczej, nasz gatunek — jako
ludzkość — byłby zagrożony. Bardzo często kobieta nie jest świadoma,
że mężczyzna w swoim postępowaniu nie kieruje się złymi
intencjami, a odmiennym sposobem myślenia, który nie jest gorszy
od sposobu myślenia kobiety, a po prostu inny. Mów, czego potrzebujesz
Mężczyzna w związku jest zorientowany na potrzeby kobiety. Dlatego
też zamiast zrzędzić i narzekać, mów mu bezpośrednio, czego
od niego oczekujesz. Proś go także bez obaw, jeśli potrzebujesz jego
pomocy.
Często kobieta, która przemawia do mężczyzny i mówi mu o tym,
czego chce, nawet nie zdaje sobie sprawy, że bardziej skupia się na
atakowaniu mężczyzny niż na przekazaniu mu tego, czego od niego
oczekuje. Sposobem na rozpoznanie tego, czy mówiąc, naruszasz
jego ego, jest jego zachowanie. Kiedy informujesz go jedynie o swoich
potrzebach, nie atakując jego ego, zazwyczaj zareaguje on ze
zrozumieniem, a czasami wręcz z poczuciem winy. Natomiast kiedy
jego ego będzie zagrożone, bo często zupełnie nieświadomie się do
tego przyczynisz, wtedy w jego zachowaniu możesz dostrzec irytację,
złość, a czasami nawet agresję.
Dlatego też…
Naucz się przepraszać, szczególnie kiedy oskarżałaś, a w ogóle nie
mówiłaś o swoich potrzebach. Pamiętaj, że kilka minut od Twego
ataku na jego ego jest kluczowe. Po tym czasie mężczyzna wyobraża
sobie różnego rodzaju negatywne scenariusze, które dotyczą Waszego
związku, a przynoszą mu emocjonalną ulgę.
Dlaczego mężczyzna nie czyta między wierszami?
Bo jest analfabetą! — mogłabyś tak odpowiedzieć. I pomimo że jest
w tym wiele prawdy, to nie o to mi chodzi. Oczywiście mam na myśli
intuicję, której mężczyźni zazwyczaj są pozbawieni. Kobiety często
oczekują od przedstawiciela tej płci, że bezbłędnie będzie czytał
z wyrazu ich twarzy, odgadując ich nastroje i działając wtedy w sposób,
jakiego kobieta właśnie oczekuje od mężczyzny. A kiedy tak się
nie dzieje, ona obraża się, że ten nie odczytuje od razu jej nastrojów
i potrzeb — słowem, że nie czyta w jej myślachDlaczego on nie czyta w Twoich myślach?
Jak zapewne się domyślasz, odpowiedź na to pytanie kryje się w mózgu.
Mózg kobiecy różni się w budowie od mózgu męskiego. Oprócz
tego, że półkule mózgowe są różnej wielkości w zależności od płci,
to kobiecy mózg posiada o wiele większą część łączącą te półkule
(to znaczy ciało modzelowate), podczas gdy u mężczyzny ta część
pozostaje dużo mniejsza. To dlatego ma on duże problemy z interpretacją
tego, co widzi, by połączyć to z tym, co ma czuć. U kobiety,
dzięki budowie jej mózgu, analiza następuje znacznie szybciej
niż u mężczyzny. Kobieta przykładowo potrafi interpretować płacz
dziecka, a nawet po głosie rozpoznać, czy dana osoba mówi prawdę
czy kłamie. To dlatego kobiety są zazwyczaj lepszymi pedagogami
i psychologami niż mężczyźni.
Dlatego też…
Nie oskarżaj mężczyzny za to, że nie wie, o co Ci chodzi. Nie mów:
„Nie bądź tak mało domyślny” albo: „Nie udawaj, że nie wiesz, o co
mi chodzi”, bo on rzeczywiście tego nie wie. Teraz, gdy już się na
tym poznałaś, najprościej będzie, gdy mu powiesz, co masz na myśli,
bez gniewu i żalu.
Zawsze mów, czego pragniesz, czego od niego oczekujesz i czego potrzebujesz,
a dzięki temu Wasza wspólna komunikacja będzie przebiegać
zdecydowanie lepiej. Nie wiń go za to, że nie domyśla się,
czego właśnie w tym momencie od niego byś oczekiwała.
Dlaczego powinnaś od razu mówić, co Ci się nie
podoba?
Kobieta często zachowuje się jak bomba z opóźnionym zapłonem:
boi się powiedzieć mężczyźnie, co jej się nie podoba, by zwyczajnie
go nie urazić. Niemniej jednak prowadzi czarną listę jego grzeszków
i przewinień, a gdy miarka się przeleje, to albo wykłada mu „kawę
na ławę”, albo serwuje „ciche dni” Mężczyzna chciałby wiedzieć, czym zawinił, i to najlepiej od razu.
Dobrze by było, gdybyś słowa krytyki poprzedziła jakąś pochwałą,
a po krytyce także powiedziała coś miłego. Oczywiście, że ona boli,
ale jeśli chcesz być przyjacielem mężczyzny, to nie możesz się tego
obawiać — tego właśnie wymaga taka zażyłość.
Oto przykład prostej krytyki: „Bardzo ładnie wysprzątałeś kuchnię”
(pochwała). „Zlew jest trochę brudny (krytyka), ale wiem, że
następnym razem będzie lepiej” (pocieszenie w formie pochwały).
Nie możesz po kilku miesiącach mówić do mężczyzny: „Ty to nawet
kuchni nie potrafisz posprzątać!”.
Psychologia komunikacji
Komunikacja w związku jest bardzo istotna. Gdy jest odpowiednia,
może mieć pozytywny wpływ na relacje pomiędzy kobietą i mężczyzną.
To nie tylko język słów, ale i gestów.
Niestety, natura nie nadąża za postępem w naszej kulturze. Dzisiaj
kobieta oczekuje równouprawnienia i tak na przykład skłonna jest
powiedzieć do mężczyzny: „Idź wynieść śmieci!”, oczekując równouprawnienia
także w wykonywaniu domowych obowiązków. Kobieta
nie prosi, bo uważa, że tego typu rzeczy powinny być naturalnymi
czynnościami, i pewnie by były, jednak… Komunikacja, jaką stosuje,
często jest do nie przyjęcia dla mężczyzny. Tak jak powiedziałem,
to, co akceptuje nasza kultura, trudno jest zaakceptować męskiej
psychice.
Zobaczmy, jak to wygląda od strony mężczyzny (przywódcy), kiedy
słyszy polecenie od kobiety, takie zwyczajne, jak na przykład: „Idź
wynieść śmieci”. Kiedy kobieta w ten sposób zwraca się do mężczyzny,
on słyszy to tak: „Ja tutaj teraz rządzę, a ty powinieneś być
mi posłuszny, bo jak nie, to spotka cię zasłużona kara!”. Kobieta
pragnie równouprawnienia, dla niej wyrażenie tego samego zdania
w formie prośby nie tylko przeczyłoby temu, ale i mogłoby być
wręcz upokarzające i w rozumieniu kobiety brzmieć całkiem podobnie, jak: „Czy Jaśnie Pan byłby tak uprzejmy i zechciałby mnie wyręczyć
w tych trudnych pracach domowych, które zmuszona jestem
wykonywać każdego dnia? Jeśli się Jaśnie Pan nie zlituje nade mną,
to trudno, sama wyniosę śmieci”. Oczywiście nie mogę mieć pewności,
co dokładnie myśli kobieta, bo jak wiesz, jestem tylko mężczyzną
— istotą mało doskonałą — a nie taką jak Wy, kobiety! Mimo
to trzeba znaleźć kompromis, który mógłby zadowolić obie strony.
W gruncie rzeczy równouprawnienie jest ważne i kulturowo uzasadnione,
jednak dopóki kobieta od mężczyzny nadal będzie oczekiwać
wsparcia i bezpieczeństwa, a mężczyzna głównie szacunku, to ona
w sposobie komunikacji powinna zachować przynajmniej pozory
i dać mu chociażby ukryty wybór. Jeśli kobieta powie: „Kochanie,
czy mógłbyś wynieść teraz śmieci?”, a mężczyzna odpowie: „Tak,
skarbie, jak tylko skończy się pierwsza polowa meczu”, to chyba nasza
kultura nagle nie legnie w gruzach — prawda? Dzięki wyrażeniu
polecenia w formie prośby, zapewnisz mężczyznę o jego roli w Waszym
związku i jestem przekonany, że będzie to miało pozytywny
wpływ na całą Twoją rodzinę. Kiedy mężczyzna czuje się przywódcą
stada, jest bardziej odpowiedzialny za losy rodziny. Dlatego też, ilekroć
zwracasz się do niego o pomoc, to postaraj się dać mu chociaż
namiastkę możliwości podjęcia decyzji — żeby nie brzmiało to jak
polecenie, a prośba.
Zdania, które zaczynają się od zwrotów: „Kochanie, czy mógłbyś…”,
„Kochanie, czy zechciałbyś…”, „Skarbie, czy byłbyś tak uprzejmy…”,
„Kochanie, czy zrobisz coś dla mnie…” itp. zapewniają mężczyznę
o jego roli przywódcy w stadzie. Dzięki wyrażaniu poleceń w formie
prośby zyskujesz podwójnie. Ilekroć dajesz mężczyźnie wybór
i prosisz go o coś, spełniasz tym samym jego potrzebę bycia pomocnym.
Dzięki temu odnajduje on jeden ze swoich celów: spełnianie
się właśnie w tej roli.
Magiczny zwrot: „Czy mi pomożesz?”
Mężczyzna chce być pomocny. Chciałbym zaproponować Ci pewien eksperyment:
Kiedy mężczyzna będzie czymś bardzo zajęty, zwróć się do niego
na trzy różne sposoby. Sposób pierwszy: daj mu zadanie do wykonania,
jak choćby: „Idź wynieść śmieci!”. Następnym razem spytaj
go: „Czy mógłbyś wynieść śmieci?”, a za trzecim: „Czy mi pomożesz?”.
Kiedy oderwie wzrok od czynności, która go pochłania, powiedz
mu, o co Ci chodzi. Zanotuj, które z tych wypowiedzianych do
niego słów najszybciej zadziałają — będą najskuteczniejsze. Z całym
prawdopodobieństwem zauważysz, że zdanie: „Czy mi pomożesz?”
stanie się swoistym przebojem. Dlaczego? Mężczyzna chce być pomocny.
Kiedy może taki być — w jakimś sensie dzięki temu się spełnia.
Mężczyzna, który słyszy słowa: „Czy mi pomożesz?”, zaczyna
się czuć jak James Bond, który nagle dostaje zadanie do wykonania
od Jego Królewskiej Mości, a wszystko dla dobra i jedności Korony
Brytyjskiej. Tą Królewską Mością jesteś Ty, a Korona Brytyjska to
rzecz jasna Twoja rodzina.
Dlatego też, jeśli możesz, to czemu nie skorzystać i zamiast polecenia:
„Idź wynieść śmieci!”, powiedzieć: „Czy mi pomożesz”?, a gdy
spyta, o co chodzi, odpowiedzieć: „…bo trzeba śmieci wynieść”.
Spróbuj! Niczego nie ryzykujesz, w najgorszym wypadku Twój mężczyzna
nie spełni się w roli Jamesa Bonda.
Stopniowanie Misji
Twój James Bond, gdy w końcu usłyszy, że misja (wyniesienie śmieci)
jest niegodna jego umiejętności, może zacząć „kręcić nosem”.
Wtedy Ty możesz zacząć stopniować zadanie do wykonania. Dać
mu do zrozumienia, że nie znasz nikogo tak odpowiedniego i bardziej
odpowiedzialnego do spełnienia tej misji (wyniesienia śmieci)
jak on, czyli James Bond we własnej osobie. Możesz dodać, że Królowa
(czyli Ty) bardzo na niego liczy.
Właściwie to nie ma takiego zadania, którego nie byłby w stanie podjąć
się James Bond, nawet w najmniej odpowiednim dla niego momencie (jak oglądanie meczu mistrzostw świata w piłce nożnej) —
wszystko zależy od tego, jak poważna jest misja, a on niezastąpiony.
Niezwykły przypadek „czytania w myślach”
Za często powtarza się to wyrażenie, by mogło być wyssane z palca.
Przeczytaj uważnie i rozważ na swoim przykładzie.
Mojej życiowej partnerce zdarza się często coś, co nazwałbym „czytaniem
w moich myślach”. Otóż nierzadko jest tak, że gdy jestem przygnębiony,
ona w jakiś dziwny sposób to wyczuwa i odbiera moje przygnębienie
jako własne. Rzecz w tym, że nie jest świadoma mojego nastroju — chyba
że okazałbym jej to w oczywisty sposób (a jak wiesz, mężczyźni nie
są skłonni do okazywania swych słabości). Wtedy moja partnerka swoje
przygnębienie zamienia w złość, która w skali emocji znajduje się wyżej
niż przygnębienie — a zatem osobie, która odczuwa złość — pozwala poczuć
się lepiej. Często staje się poirytowana i niestety, gdy ja potrzebuję
jej wsparcia, zamiast tego odbieram jedynie jej irytację.
Jeśli to możliwe, zaobserwuj to na swoim przykładzie, czy przypadkiem
nie jest tak, że gdy Twój partner wraca z pracy przygnębiony
(lecz nie okazuje Ci tego), to Ty zaraz po jego wejściu atakujesz go
słowami: „No, i gdzie zostawiasz te brudne buty!”.
Całkiem możliwe, że podświadomie odbierasz zły nastrój partnera
jako własny, choć on Ci tego nie okazuje i nie wiedząc o tym, naskakujesz
na niego, by poczuć się odrobinę lepiej.
Zanim go zaatakujesz, zastanów się i zobacz, czy przypadkiem jego
fizjonomia (twarz i mowa ciała) i zachowanie nie zdradza Ci jego
przygnębienia. Jeśli tak by było, zamiast „napaści”, podejdź do niego
i się przytul. Nie tylko poczujesz się lepiej, ale i zyskasz miano
osoby wspierającej, ponieważ pomożesz mu w momencie, kiedy będzie
tego najbardziej potrzebował. Gdyby jednak unikał kontaktu,
nie dotykaj go, a zamiast tego spytaj, co się stało — gdy mężczyzna
unika kontaktu, zazwyczaj jest poirytowany i często pragnie o tym
powiedzieć. Jednym z zachowań zdradzających spadek nastroju u mężczyzny
może być na przykład tępe wpatrywanie się w telewizor. Wtedy Ty,
zirytowana, zamiast rozpoznać jego przygnębienie i wesprzeć go,
możesz powiedzieć tak: „Znowu tylko gapisz się w ten głupi telewizor!
Mógłbyś choć raz zainteresować się swoją rodziną!”
To działa również i w drugą stronę. Kiedy jestem sfrustrowany,
a tego nie okazuję, moja życiowa partnerka — mam wrażenie
— „przejmuje” moją irytację i wtedy może tracić poczucie bezpieczeństwa,
co objawia się tym, że bardzo często szuka kontaktu fizycznego,
na przykład w formie przytulenia, kiedy ja na początek
potrzebowałbym rozmowy. Nie chcąc kojarzyć kontaktu fizycznego
(przytulenia) z moim nastrojem, unikam jej bliskości, co przygnębia
ją jeszcze bardziej. W takich sytuacjach, kiedy wyczuwasz
złość mężczyzny, a sama przez to czujesz się przygnębiona, zanim
zechcesz się do niego przytulić, spytaj, czy jest zły, poirytowany
i ewentualnie co jest tego powodem.
Co chce mężczyzna powiedzieć, gdy mówi:
„Kocham cię” — jest mi teraz dobrze. Podoba mi się to, jak teraz wyglądasz
/ co teraz mówisz / jak się teraz zachowujesz. Słowo „teraz” jest
tutaj bardzo istotne. Zwróć uwagę na moment, gdy mężczyzna wypowiada
te słowa. Postaraj się powielić zachowanie, okoliczności czy zdania,
które wypowiadasz wtedy, gdy usłyszysz od niego: „Kocham cię”.
„Ja też cię kocham” — Właściwie to nie wiem, dlaczego to mówię.
„Kochasz mnie”? — Czy jestem dla ciebie ważny?
„Mogę ci pomóc”? — Lubię cię, nawet bardzo.
„Jak chcesz, to ci pomogę” — Lubię cię.
„Podwieźć cię do domu”? — Masz ochotę na seks?
„Lubię cię” — Lubię cię.
„Masz ładne oczy” — Podobasz mi się.
„Masz ładną sukienkę” — Podobasz mi się, gdy jesteś tak ubrana. „Może wpadniesz do mnie na kawę?” — Masz ochotę na seks?
„Nie zasługuję na ciebie” — Nie doceniasz mnie na miarę moich potrzeb.
„Znajdź sobie kogoś lepszego” — Nie czuję się kimś ważnym dla ciebie.
(Takie zdanie świadczyć też może o niskim poczuciu własnej
wartości.)
„Może byśmy razem pojechali na wakacje”? — Jesteś mi bardzo bliska.
„Może znaleźlibyśmy razem jakieś mieszkanie”? — Jestem w tobie
zakochany.
„Chciałbym, byś urodziła mi dziecko”. — Kocham cię / jestem w tobie
zakochany.
„Często o tobie myślę” — Jestem tobą zauroczony.
„Już cię nie kocham”! — Jest mi źle z tobą, zmień się!
„Nienawidzę cię!” — Dłużej tak nie wytrzymam!
„Nie mam ochoty na seks” — Potrzebuję czegoś więcej niż tylko seksu
(zazwyczaj chodzi o erotyzm).
„Gdyby nie dzieci, już dawno nie bylibyśmy razem”! — Jestem z tobą
nieszczęśliwy, a ty nawet o tym nie wiesz.
„Nie chcę mieć więcej dzieci” — Nie jestem w tobie zakochany (emocje),
choć cię kocham (uczucia).
„Nie kocham cię” — Nie jestem w tobie zakochany (emocje), choć
nadal cię kocham (uczucia).
„Powinniśmy się rozejść” — Pragnę być z tobą, ale dalej nie wytrzymam
takiego traktowania.
„Powinniśmy się rozwieść” — Pragnę być z tobą, ale nie zniosę dłużej
twojego zachowania.
„Nie pasujemy do siebie” — Nie spełniasz moich potrzeb.
„Nie chcę brać ślubu” — Nie jestem w tobie zakochany