Mieć się lepiej, ale czuć się gorzej: paradoks wyboru
UWAGA: wszędzie tam, gdzie mowa o maksymalistach - że uzyskują wyższe wyniki itp. - są to wartości w odniesieniu do ludzi stosujących strategię „to mi wystarczy”
wybór podnosi jakość życia - bez niego nie ma autonomii, możliwość wyboru daje kontrolę nad własnym życiem i przybliżanie się do uzyskania celu
wolność wyboru ma wartość ekspresyjną - przez dokonanie wyboru człowiek wyraża siebie
wraz ze wzrostem liczby opcji pojawiają się negatywne strony wyboru, jeśli po przekroczeniu optymalnego poziomu liczba opcji nadal rośnie, wybór zaczyna zniewalać
eksplozja wyboru pojawiła się na dwóch płaszczyznach: 1) w dziedzinach życia, w których zawsze był wybór, liczba opcji wzrosła (np. ilość rodzajów pasty do zębów), 2) w dziedzinach życia, w których do tej pory istniał niewielki lub żaden wybór, pojawia się wiele opcji (np. programy emerytalne, sieć komórkowa, opieka medyczna)
standardowa linia rozumowania naukowego utrzymuje, że więcej możliwośći wyboru zwiększa dobrostan, ale badania nad jakością życia pokazują, że to nieprawda - zwiększonemu wyborowi i zamożności towarzyszy niższy poziom dobrostanu, wzrasta częstotliwość występowania depresji i prób samobójczych
wg badań najważniejszym czynnikiem zwiększającym szczęście są bliskie relacje społeczne - mimo że ograniczają one w różny sposób wolność, autonomię, możliwość wyboru
Iynengar i Lepper (2000) - badania nad demotywującym wpływem wyboru - 1) w supermarkecie oferowano degustację dżemu, jedna grupa otrzymywała dużo więcej próbek niż druga, mimo to klienci degustowali średnio taką samą ilość próbek. Jednak na zakup dżemu decydowało się więcej tych osób, które miały mniej próbek do wyboru. 2) w laboratorium studenci mieli wybrać - na podstawie opisu i wyglądu - odpowiadającą im czekoladkę, potem ją kosztowali i oceniali, na koniec oferowano im za udział w badaniu pudełko wybranych czekoladek zamiast pieniędzy. Grupa, która miała mniejszy wybór czekoladek, była bardziej zadowolona z degustacji i chętniej wybierała czekoladki zamiast pieniędzy.
wszystkie te badania przeczą intuicji (bo bardziej prawdopodobne, że znajdę coś, co mi odpowiada, w większej ilości opcji), ale badania wykazują, że ludziom sprawia trudność ignorowanie dostępnych opcji
Simon - strategia „to mi wystarczy” - w sytuacjach wyboru ludzie często wybierają pierwszą opcję, która przekracza próg akceptowalności, zamiast próbować dokonać najlepszego możliwego wyboru - to pozwala na radzenie sobie z przytłaczającym zadaniem
strategia „maksymalizacji” - zwiększonemu wyborowi towarzyszy presja w kierunku poszukiwaia najlepszej opcji - może to być przytłaczające, jest się też bardziej narażonym na doświadczanie uczucia żalu z dokonania wyboru gorszego niż optymalny
z badań prowadzonych przez Schwartz i innych za pomocą m.in. Skali Maksymalizacji wynika, że maksymaliści opisują siebie jako mniej szczęśliwych i optymistycznych niż stosujący strategię „to mi wystarczy”, częściej cierpią na depresję, otrzymują niższe wyniki w wymiarze subiektywnego dobrostanu, oceny własnej wartości, częściej doświadczają żalu
kolejne badania Schwartz i innych: 1) maksymaliści mają silniejszą tendencję do doświadczania żalu, jeśli mają możliwość to ich działania nakierowane są na zminimalizowanie możliwości późniejszego żałowania decyzji, 2) maksymaliści częściej porównują się, większa częstotliwość porównań „w górę” była związania z niższym poczuciem szczęścia, ale większa częst. por. „w dół” nie zwiększała pocz. szczęścia, 3) maksymaliści częściej angażują się w ocenianie produktów i myślenie kontrfaktyczne (o produktach, których nie wybrali) - to powoduje niższy poziom szczęścia związanego z zakupami, PODSUMOWUJĄC: maksymaliści są mniej szczęśliwi, bardziej depresyjni i skłonni do żalu, częściej angazują się w porównania społeczne (zwłaszcza „w górę”), zarówno opcja „wystarczająco dobra” jak i „najlepsza” jest dla nich daleka od ideału.
ŻAL - pośredniczy między maksymalizacją a satysfakcją życiową; obawa przed odczuwaniem żalu może być głównym powodem bycia maksymalistą. Żal podecyzyjny (wyrzuty sumienia kupującego) - rozmyślania, że odrzucone bądź nieodkryte opcje były lepsze niż wybrana. Niezależnie od słuszności żalu obniża on zadowolenie. Przewidywany żal - może być gorszy niż podecyzyjny, bo wywołuje nie tylko niezadowolenie, ale i paraliż. Oba rodzaje żalu zwiększają emocjonalne koszty decyzji.
! nieważne, na ile coś jest dobre - jeśli maksymalista odkryje coś lepszego, będzie żałował wyboru! Czynniki wpływające na żal: osobista odpowiedzialność za wynik i łatwość, z jaką jednostka możę wyobrazić sobie kontrfaktyczną, lepszą alternatywę. Perfekcja jest jedyną bronią przeciw żalom, ale osiągnąć ją można tylko przez niekończące się, wyczerpujące rozważania możliwych opcji.
KOSZT OKAZJI - jeśli człowiek coś wybiera, to rezygnuje z okazji oferowanych przez inne opcje. Wg standartowych założeń ekonomicznych powinno się brać pod uwagę tylko koszty związane z drugą najlepszą opcją, ale w praktyce jest to bardziej złożone i człowiek doświadcza kosztu wszystkich okazji - więc im więcej opcji, tym większy ciężar odczuwania kosztów okazji, zaś im większy odczuwany ciężar, tym mniejsza satysfakcja z wyboru.
Kahneman i współpracownicy - posiadamy hedonistyczne „termometry”, działające w skali nieprzyjemne-neutralne-przyjemne. Nasze odpowiedzi na bodźce hedonistyczne nie są stałe, efektem powtarzalnej ekspozycji jest adaptacja.
Badanie adaptacji hedonistycznej: poproszono dwie grupy badanych o ocenę swojego szczęścia na pięciopunktowej skali. Jedna grupa w minionym roku wygrała dużą sumę pieniędzy, druga uległa paraliżowi w skutek wypadku. Oczywiście osoby wygrane były szczęśliwsze od sparaliżowanych, ale nie bardziej szczęśliwe niż przeciętny człowiek. Tymczasem ofiary wypadków, do pewnego stopnia mniej szczęśliwe niż przeciętny człowiek, nadal oceniały swoje życie jako „zasadniczo szczęśliwe”.
Brickman i Campbell - „hedonistyczny młyn” - ostateczny efekt adaptacji do doświadczeń pozytywnych powoduje rozczarowanie. Kahneman - „młyn zadowolenia” - oprócz adaptacji do poszczególnych obiektów i doświadczeń, ludzie adaptują się do poszczególnych stopni zadowolenia.
Gdy ludzie oceniają jakieś doświadczenie, przeprowadzają jedno lub więcej z następujących porównań: 1)por. dośw. z tym, jak mieli nadzieję, że będzie wygądało, 2) por.dośw. z tym, jak oczekiwali, że będzie wyglądało, 3) por. doś. z innymi doświadczeniami z niedawnej przeszłości, 4) por. doś. z doświadczeniami innych
W miarę polepszania warunków materialnych i społecznych rosną standarty porównań. ”przekleństwo wybredności”, hedonistyczny punkt zero przesuwa się w górę, rosną oczekiwania i aspiracje
PORÓWNANIA SPOŁECZNE - najważniejsze źródło oceny doświadczeń, przy czym badania Lubomirsky i współpracowników wykazały, że informacje na temat innych ludzi mają niewielki wpływ na ludzi z natury szczęśliwych, natomiast duży na ludzi nieszczęśliwych (ci drudzy czują się lepiej przy porów. „w dół” i gorzej przy por. „w górę”)
!!! Maksymalista staje się niewolnikiem swoich sądów dot. doświadczeń innych ludzi. Osoba stosująca strategię „to mi wystarczy” może polegać na swoich własnych wew.ocenach, aby utworzyć standarty.
Człowiek teoretycznie ma coraz większą autonomię i kontrolę, ale wzrastają też oczekiwania co do kontroli i indywidualizm. W związku z tym ogromne oczekiwania łączą się z przyjmowaniem dużej osobistej odpowiedzialności za porażki - i to jest właśnie bardzo niebezpieczne. Jeśli maksymalista nieustannie doświadcza rozczarowania, żaden wybór nie może sprostać jego oczekiwaniom i aspiracjom i cały czas przyjmuje osobistą odpowiedzialność za rozczarowania, to nawet kwestie trywialne budzą niepokój i poczucie, że maksymalista nic nie potrafi zrobić dobrze. Masksymaliści są więc bardziej narażeni na depresję.
Potrzebne są kolejne badania nad maksymalistami, np. nad tym, kiedy maksymaliści „wolą nie wybierać”, czy są świadomi negatywnych konsekwencji psychologicznych, jakie są źródła i motywy, …..
CO MOŻNA ZROBIĆ - ale to tylko argumenty teoretyczne
decyzja, w których dziedzinach życia wybór naprawdę ma znaczenie i tam skierować swój czas i energię, pozwalając na pominięcie innych okazji
uczenie się akceptowania wyborów „wystarczająco dobrych”
ograniczenie myślenia na temat atrakcyjnych cech opcji, które odrzucamy
świadome dążenie do częstszego odczuwania wdzięczności za to, co jest dobre w wyborze lub doświadczeniu i mniejszego rozczarowania tym, co jest w nich złe
starać się redukować liczbę dostępnych opcji
pozbycie się wygórowanych oczekiwań
ograniczenie porównań społecznych
nauczenie się akceptowania ograniczeń - decydując się na stosowanie pewnej reguły (np. norm społecznych etc.) unikamy konieczności ponownego podejmowania decyzji, co uwalnia nasze zasoby czasu i uwagi - możemy je poświęcić na myślenie o wyborach, do których nie stosują się reguły