Podstawy Magii

*** Podstawy Magii ***

Chcąc praktykować magię, trzeba zachować szczególną ostrożność. Zanim, więc przejdziemy do praktycznych zastosowań, najpierw powinniśmy się zapoznać z zasadami bezpieczeństwa. Myślę, że lepiej dwa razy ostrzec, zanim się zrobi cokolwiek niebezpiecznego, aniżeli później parać się z kłopotami wynikłymi z nieodpowiedzialnego posługiwania się rzeczami, o których nie mieliśmy wcześniej zielonego pojęcia. Znanych jest wiele przypadków ludzi pragnących dzięki magii osiągnąć bogactwo, miłość, władzę. Powiedzmy sobie, że jest to możliwe dla osoby, która potrafi zapanować nad sobą, ale zapewniam was, że takich osób jest naprawdę niewiele, a wyrzeczenia, jakich one dokonują, są nie do przyjęcia dla zwykłego śmiertelnika, który nie zamierza nic zmieniać w swoim życiu. Wielu z tych, którym się wydawało, że są silni i wszechwładni i mogą zlekceważyć ostrzeżenia, dzisiaj wąchają kwiatki dwa metry pod ziemią lub mieszkają w domach bez klamek. Słyszałem o wielu przypadkach, gdzie ludzie pragnący rozwinąć się duchowo poprzez pobudzenie swych czakr (punkty energetyczne na ciele człowieka), postępując w sposób nieodpowiedzialny, zlekceważyli zasady, którymi należy się kierować podczas takich praktyk i niestety, skończyli swój rozwój w szpitalu dla obłąkanych. Są znane przypadki, kiedy to ludzie pragnący dla zabawy wywoływać duchy, poopadają w obłęd, choroby psychiczne, a często jest to związane z tak dużym stresem, że przypadki takie kończą się zgonem. Niebezpieczeństwo to jest spowodowane możliwością przywołania negatywnych sił. Jeżeli człowiek dokonujący takiego przedsięwzięcia, nie potrafi panować nad takowymi, często dochodzi do tego, że te siły "przyklejają" się do osoby, która je przywołała. Brak doświadczenia i umiejętności w kontaktach z tymi energiami, z góry skazuje ją na porażkę w konfrontacji z czymś, czego nie potrafi zrozumieć i opanować. Częstymi przypadkami takich nierozważnych posunięć raczy nas prasa, która co rusz wspomina o młodych satanistach demolujących pomniki czy odprawiających czarne msze. Sama deklaracja człowieka oddającemu cześć złu, przyciąga do niego negatywne energie, które wcale nie muszą się manifestować w jakiś widowiskowy sposób. Częstokroć o tym, że zło kroczy wraz z takim człowiekiem, on sam dowiaduje się z listy nieszczęść, które go spotykają. Pamiętajmy, że chociaż czegoś nie widać, to nie znaczy, że to nie istnieje. Nigdzie nie jest powiedziane, że na nasze życzenie będą paradowały przed nami tabuny duchów. Jeżeli nawet się zjawią w naszym domu, to wcale nie znaczy, że muszą się nam pokazać. Obcując z siłami duchowymi powinniśmy zapamiętać pewną zasadę:

1. Zawsze należy traktować z szacunkiem istoty duchowe, z którymi weszliśmy w kontakt lub próbujemy w takowy wejść.

2. Nie należy przyzywać istot duchowych dla zabawy.

3. Drwina lub lekceważenie, na pewno zostanie odebrane niedobrze.

4. Przed przybyciem larw astralnych zabezpiecza ząbek czosnku przekrojony na krzyż.

Nie zalecam nikomu takich zabaw, ale wiem, że pomimo to, wiele osób i tak będzie próbowało wywoływać duchy, więc dobrze by było, gdyby jednak ograniczyły niebezpieczeństwo do minimum. Jednak najlepszym rozwiązaniem byłoby poczekać, aż nabierzemy doświadczenia i wiedzy, która pozwoli nam w bezpieczny sposób kontaktować się z siłami duchowymi. Są jednak ludzie, którzy pomimo umiłowania prawdy i Boga, pragną poznawać naturę człowieka i świata, który ich otacza metodami, które wykształcili nasi przodkowie i przekazywali sobie te tajemnice z pokolenia na pokolenie. Są ludzie, których wewnątrz dręczy niepokój nie pozwalający zapomnieć, że jest ścieżka, która wiedzie pomiędzy dobrem a złem, ścieżka wiodąca do owocu poznania z drzewa dobra i zła. Po obu stronach ścieżki czają się wszelkie pokusy na podróżnika, który ośmielił się wyruszyć w taką drogę. Podczas takiej wędrówki wielu zmienia swoje poglądy, rzeczy zmieniają swoją wartość, a ideały stają się wznioślejsze. Dla takich właśnie ludzi piszę ten tekst, aby w swej drodze nie byli zupełnie samotni, bo chociaż tak naprawdę tylko samotny "wędrowiec" może tutaj coś osiągnąć i nikt za nas nic nie zrobi, to dobrze jest mieć świadomość, że ktoś może nas wesprzeć i dopomóc radą w tej wędrówce. Magia przemienia rzeczy nie tyle w realnym świecie, co w nas samych. Używam słowa magia, ale trzeba pamiętać, że w swej czystej formie jest ona metodą doskonalenia się. Tak samo jak Joga, czy Zen. Dzięki magii budujemy swą osobowość, szlifujemy naszego ducha i uzyskujemy wgląd w rzeczy zamknięte dla ludzi niewtajemniczonych. Nie każdy jednak czuje w sobie potrzebę wgłębiania się w tego typu tematy i to wcale nie oznacza, że jest on kimś gorszym. Nie wszyscy musimy wszystko umieć i na wszystkim się znać. Trzeba pamiętać, że w świecie obowiązuje prawo karmy (zasada akcji i reakcji), wszyscy jesteśmy w trakcie ciągłej pracy nad naszym duchem i nie koniecznie musi to być jakaś forma religijna. Bez względu na to, czy o tym wiemy, czy nie, jesteśmy częścią wielkiego procesu, w którym wszystkie części machiny świata współpracują ze sobą i oddziaływają na siebie, a to czy my w to wierzymy, czy nie, nie ma żadnego wpływu na pracę tego mechanizmu. Kto pragnie wkroczyć na ścieżki magii wcale nie potrzebuje jakiegoś specjalnego wprowadzenia, inicjacji czy tym podobnych rytuałów. Każdy, kto w swym sercu pragnie poznać tajemnice świata, a przy tym wczytuje się w teksty traktujące o tej tematyce już wykonał pierwszy krok na drodze poznania owych tajemnic. Skoro został wykonany pierwszy krok, nic nie stoi na przeszkodzie, aby pójść dalej, ale to zależy tylko od nas samych. W magii tak jak w większości dziedzin życia nic nie przychodzi samo i aby cokolwiek osiągnąć należy na to zapracować. Są, co prawda osoby, którym łatwiej przychodzą pewne rzeczy a innym trudniej. Niektóre z osób, w przyrodzony sposób posiadają zdolności, których inne osoby muszą się dopiero uczyć. Pomimo tych różnic każdy z nas może opanować techniki, które dadzą nam do ręki potężne narzędzie. Wiedza, odwaga, wola i milczenie są zwane czterema mocami maga.

Wiedza, jest głosem wewnętrznej mądrości. Nie jest to wiedza, jaką można zdobyć w szkole a jedynie poprzez własne przeżycie i doświadczenie.

Odwagą, jest głos wewnętrznej prawdy, który prowokuje pomysły, które tworzą się w głowie, aby je zrealizować.

Wola, utrzymuje Cię na drodze, którą obrałeś chroniąc przed rozterkami i pokusami, które mogą Cię odwieść od zamierzonego celu.

Milczenie, nie jest umiejętnością nie wypowiadania się, lecz jest to umiejętność wyciszenia hałasu umysłu, wszystkich myśli i zmartwień nieustannie krążących w naszych umysłach.

Posiadając te podstawowe wiadomości już można zacząć praktykować jakieś formy rytuałów, które same w sobie są ćwiczeniami. Dlatego bardzo dobrze jest robić to o jednakowych porach i przynajmniej, co drugi dzień, gdyż umysł wtedy właśnie zacznie się najlepiej do tego przygotowywać nawet bez Twojej wiedzy.

Poświęcaj wiele czasu dziennie na pracę, pracuj codziennie. Systematyczna praca - czy to medytacyjna, czy rytualna, czy narkotyczna, jakakolwiek - systematyczna praca zawsze przynosi rezultaty. Czytaj krytycznie. Jeżeli się da, nie płać za to, co czytasz, bo możesz wydać wiele pieniędzy i zgromadzić dużą bibliotekę, niczego się w rzeczywistości nie ucząc. Czytaj dużo. Pytaj dużo. Miej dużo wątpliwości. Sprawdź wiele osób z jednakowym krytycyzmem. Setki ludzi mogą twierdzić, że mają moc, wiedzę, kontakty, cokolwiek. Magowie zbyt często wdają się w dziecinną grę "Uwierzę w twoją moc, jeśli ty uwierzysz w moją". Strzeż się takiej straty czasu.. Magia często wiąże się z mroczniejszymi elementami naszego społeczeństwa: bohemą, kryminalistami itp. Używaj swojego rozsądku. Bądź podejrzliwy wobec tych, którzy popełniają zbrodnie dla rozrywki: tacy ludzie zazwyczaj są głupi. Szanuj ludzi, którzy popełniają zbrodnie dobrze - tacy są niebezpieczni. Magia może pozbawić cię zdrowia psychicznego. Nie ma w tym nic złego: zdrowie to jest często przeceniane, możesz równie dobrze zdecydować, że chcesz oszaleć w wybrany przez siebie sposób. To da ci więcej Mocy, lecz uważaj i nie dawaj sobie wmówić, że to złe. Szaleństwo może być potężne, zachowaj tylko środki ostrożności. Magia może zrujnować twoje życie uczuciowe, wystawiając cię na emocje potężniejsze niż cokolwiek, co znałeś dotychczas. To w porządku - po prostu daj się im ponieść. Wzruszaj ramionami na tych, którzy będą twierdzić, że namieszałeś sobie w karmie i powinieneś rzucić okultyzm. Są tacy, którzy uwielbiają to mówić - głównie dlatego, że sami nie okazali się dość silni, aby w nim wytrwać i też go musieli rzucić. Najlepsza magia to ta, którą już masz w sobie, w którą wierzysz i z którą się instynktownie dobrze czujesz. Możesz odkryć, że cały czas byłeś wielkim magiem, lecz traciłeś czas na eksperymentowanie z tym, co nie leży w twojej naturze tylko po to, żeby udowodnić sobie, że twoje przeczucia były słuszne. Wiele razy próbowałem czegoś nowego, egzotycznego i cieszącego się sławą tylko po to, aby odkryć, że dla mnie to nie działało, ponieważ cały czas miałem w sobie coś znacznie lepszego. Hermetyczna magia w stylu Złotego Świtu jest w porządku, lecz jest to dużo gadania i niewielkie rezultaty. Czytaj Dion Fortune, jej fantasy jest tego warte. Crowley jest stratą czasu, lecz dobrą rozrywką. Dobry styl prozy, zły styl magii. Franz Bardon jest wart uwagi, lecz często jest przeceniany. Jego prace o ewokacji są warte całych półek z książkami na temat magii chaosu, a tańsze od nich. Terry Pratchett to fantasy, lecz jego książki zawierają w sobie w rzeczywistości więcej pożytecznych instrukcji dla okultysty niż mógłbyś usłyszeć od wielu tych, którzy nazywają siebie Mistrzami. Szybciej nauczysz się magii od Pratchetta, niż np. od Petera Carrolla lub Williama Greya lub Silver Ravenwolfa. Powodzenia

Ci, którzy zaczynają swą przygodę z magią, chcą szybkich efektów. Wydaje im się, że magia dysponuje prostymi przepisami na to, jak zrealizować pragnienia. I oczekują tych efektów w wyniku opanowania rytuałów magicznych. Magia rzeczywiście posługuje się prostymi mechanizmami, lecz warunkiem ich uruchomienia jest uwolnienie umysłu od potrzeby i pragnienia komplikowania wszystkiego. Kiedy przestajemy komplikować swoje myśli i wyobrażenia, wtedy wszystko staje się proste. Niektórzy z nostalgią wspominają te piękne czasy, gdy wszystko było jasne, proste i łatwe. A było, bo kiedy ludzie mało wiedzą, to mało komplikują. Nie znając tej zasady pewni mistrzowie magii proponują szczególnie rozbudowane rytuały, które mają przynieść rezultat pod warunkiem dokładnego i precyzyjnego ich wykonania. A nie przynoszą nic. "Wina" leży oczywiście po stronie wykonującego rytuał. Na pewno coś pominął lub czegoś zapomniał. W ten sposób można zawsze tłumaczyć naiwnym: "nauczyłem cię najwspanialszej sztuki, a ty wszystko schrzaniłeś!" Jeszcze lepszy pomysł manipulacyjnego zwalania winy za własną nieudolność na innych wyglądaj tak: "rytuał został wykonany prawidłowo, ale Bogowie odmówili spełnienia naszych próśb, bo wśród nas są grzesznicy". Pewnie skądś to znasz? Wśród ludzi zajmujących się magią i parapsychologią jest wielu mitomanów i ludzi przekonanych o swej nadnaturalnej mocy. Kiedy ktoś zauważa, że nie widzi jakoś efektów ich magicznych działań, odpowiadają, że to wszystko już się stało, ale w astralu. A jeśli się nie stało, to na pewno przez złośliwość innych magów. Hm, w marzeniach też mi wszystko wychodziło już od najmłodszych lat, ale nigdy nie przypuszczałbym, że w ten sposób uprawiam skuteczną magię. Dla mnie efekt musi być widzialny albo w postaci zbiegu okoliczności, albo uzdrowienia. Nie wymagam od razu materializacji, ale jest ona mile widziana. Zauważyłem, że moja obecność często sprawia, iż nagle przestają wydarzać się cuda. Kiedy wchodzę do pokoju, dowiaduję się, że właśnie przede mną uciekł mistrz duchowy, lub anioł, albo też przeszkodziłem w materializacji czegoś tam. Dziwne nieprawdaż? Że przede mną uciekają duchy i kosmici, to jeszcze rozumiem, ale istoty, do których jestem nastawiony przyjaźnie? A może żadnych cudów nie było, tylko fantazja kogoś poniosła? Tego nie jestem w stanie sprawdzić. Jeśli uwierzę relacjom, to na pewno będę musiał uwierzyć, że uniemożliwiam zachodzenie cudów. Tym niemniej ludzie w mojej obecności wyginali łyżeczki siłą koncentracji. Więc nie zawsze stwarzam przeszkody. A ponadto bywałem świadkiem, a czasami sprawcą, realnych cudownych uzdrowień. Fantazja często ponosi osoby zainteresowane sprawami dziwnymi, niecodziennymi. Nie zawsze jednak ma coś wspólnego z magią. Raczej służy dowartościowaniu się. Fantazja może jednak mieć na maga korzystny wpływ. Im więcej jest w stanie sobie wyobrazić, tym więcej może osiągnąć. Ale musi mieć pewność, że tego chce. Z wyobraźnią jest różnie, a to przecież ona decyduje o ostatecznych efektach posługiwania się magią. Prowadziłem zajęcia w kilku szkołach psychotronicznych. Brali w nich udział ludzie, którzy byli przekonani, że mają wysoką samoocenę (to znaczy: "kim to ja nie jestem, a inni mogą mi naskoczyć"). Rozdymała ich pycha. A co naprawdę sobą reprezentowali? Jeden z nich założył się ze mną o samochód, że w 2000 roku wojna światowa zniszczy całą Ziemię z wyjątkiem Australii, jednak chyba stracił moc magiczną, bo o wywiązaniu się z zakładu zapomniał. Drugi potrafił zmanipulować prawie każdą dziewczynę, żeby z nim poszła do łóżka. Tych kilku, które tego nie zrobiły, bał się. No i nie lubił mnie, bo to podobno ja mu zepsułem zabawę. Inni "wielcy" magowie z owej szkoły przekonawszy się, że myśli mają moc, zaczęli kreować sobie sytuacje w rodzaju: "zasługuję na niewymagających nauczycieli", czy: "jestem niewidzialny dla kanarów". Mieli tak wysoką samoocenę, że nie przyszło im do głowy, by uczyć się u kompetentnych nauczycieli, czy mieć wystarczająco dużo pieniędzy, by było ich stać na płacenie za przejazd. Zarabianie czy uczciwe uczenie się wydawało im się zajęciem ponad siły. Wielu przykłada wagę do rytuałów magicznych. Usiłują je opanować i dokładnie zapamiętać, by odtwarzać je w odpowiednim czasie i z odpowiednią intencją (nie zastanawiając się nad jej jakością). Wyobraź sobie, że na pustyni przykucnął starszy człowiek. Trzyma w ręku dwa patyczki i kieruje je w taki sposób, by ich cień padł na suchą ściółkę. Po chwili ściółka się zapala. Otaczający maga uczniowie są pełni podziwu dla jego mocy. Kiedy pyta ich, w jaki sposób dokonał podpalenia ściółki, każdy z uczniów wyraża opinię, że moc kryje się albo w patykach, albo w promieniu słońca, który został przez patyki nakierowany na łatwopalny materiał. Tylko mistrz wie, że dokonał tego mocą swego skoncentrowanego umysłu. Kahuni - Strażnicy Huny doskonale orientowali się, jaka jest różnica między mocą rytuału, a mocą umysłu. Większość początkujących, a nawet część zaawansowanych magów jest przekonanych, że najważniejszy dla powodzenia ich zabiegów jest rytuał. Stanowisko Huny jest w tym względzie inne. Otóż Kahuni wykorzystywali rytuały doskonale orientując się, że podświadomość (Niższe ja) lubi to, co niezwykłe i tajemnicze. Wtedy chętnie się angażuje. Jednak zdawali sobie sprawę z tego, że tak naprawdę mocą dysponuje umysł. Rytuał miał ją tylko wydobyć z ukrycia. Podobno na wszystkich, którzy rozpowszechniają wiedzę o Hunie, została nałożona straszna klątwa. Niektórzy wierzą w jej moc. I tracą szansę na zajęcie się czymś wspaniałym. Inni wierzą raczej w moc ochronną Wyższego ja, do której nauczyli się odwoływać. Którzy z nich mają rację? Odpowiedź jest jasna: ci, którzy mają wyniki. Kryterium prawdy bowiem jest praktyka. Jeśli coś nie przynosi skutków, to znaczy, że nie działa, a więc nie jest prawdziwe! Wiele razy przekonałem się, że jeśli czegoś chcę i jestem do tego przekonany, to otrzymuję to, bądź uzyskuję w sposób, który jest niezwykle łatwy. I nie ma takiej siły w niebie i na Ziemi, która mogłaby się temu przeciwstawić. W związku z tym nie potrzebuję żadnych rytuałów i praktyk ani aktywujących, ani zabezpieczających. Nie należy traktować protez jako kończyn. Twórczej mocy umysłu nie zastąpi żaden rytuał. Rytuały pomagają skupić się, uwierzyć, skoncentrować, zachęcić podświadomość. Ale to nie w nich jest zaklęta moc. Moc tkwi w koncentracji umysłu. I to wszystko. Takie to mało tajemnicze i wzniosłe... Ale, ale... Okazuje się, że rytuały wywołują często oddźwięk w świecie astralnym, czyli wpływają na duchy. Dlatego z powodzeniem odwołują się do nich egzorcyści, których zadaniem jest przekonać te właśnie duchy, kto tu rządzi i czego od nich wymaga. Magia dzieli się tradycyjnie na białą (pomagającą, uzdrawiającą) i czarną (szkodliwą). Ta ocena wynika z faktu, że obu tym praktykom towarzyszą określone wibracje. Białej - jasne, a czarnej - mroczne. Uprawianie czarnej magii wynika z braku pozytywnych wyobrażeń. Zawsze kryje się za nim niska samoocena manifestująca się np. dobrze skrywanym poczuciem zagrożenia i przekonaniem, że życie to walka. Prawdą jest, że człowiek, który walczy, prowadzi walkę tylko ze swymi ograniczeniami i słabościami. Inni, owszem, załapują się na to jako na dogranie intencji, ale nie zmienia to istoty rzeczy. Jako przykład człowieka posługującego się skutecznie czarną magią przywołuje się Rasputina. Wielu mu zazdrości sukcesów, kobiet, sławy... Również A. Crowley ma swoich wielbicieli. Przypatrzmy się dziełom ich życia. I największemu dziełu, którym dla nich obu okazała się śmierć w hańbie. Mieli kobiety, alkohol, narkotyki. Ale czy któryś z nich osiągnął spełnienie? Czy tylko wykreował sobie piekło tu, na Ziemi? Efektowne, podniecające i atrakcyjne, ale jednak piekło? O efektach uzdrowicielskich praktyk opartych na czarnej magii nie będę wspominać, bo to żenujące. Kończy się uzależnieniem "uzdrawianej" osoby od uzdrowiciela. A ponadto... każdy, kto zajmuje się czarną magią, jest przekonany, że musi walczyć z konkurencją, bo, ALBO JESTEŚ NAJLEPSZY, ALBO JESTEŚ SŁUGĄ SILNIEJSZYCH. Czy ktoś mając taki system wartości może czegoś mądrego nauczyć swoich uczniów? Właśnie tacy ludzie walcząc z urojonym zagrożeniem ze strony konkurencji, usiłują ją stłumić w zarodku, by zostać najlepszymi. Powiedzmy, że na język zwykłych ludzi przekłada się to na gry w rodzaju: "Może nie jestem najlepszy, ale ty na pewno jesteś gorszy ode mnie", "Może nie jestem mądry, ale ty na pewno jesteś głupszy ode mnie". Tak wychowuje się dzieci w wielu polskich rodzinach. Nazywa się to wpajaniem szacunku dla starszych i mądrzejszych. Czy to jest wysoka samoocena? Ja wiem, że nikt nie może być lepszy ode mnie. Owszem, może robić coś lepiej. Może na czymś lepiej ode mnie się znać. Ale nie może być lepszy. Nie może, ponieważ jestem jedyny i niepowtarzalny. Nie mam więc powodu nikogo małpować ani nikomu zazdrościć. Nie ma nikogo, kto mógłby ze mną konkurować. Bo nikt nie jest tak samo unikalny, jak ja. Nie piszę tego po to, żeby się reklamować, ale po to, żeby dać przykład właściwego mylenia. Właściwe mylenie zakłada, że i ja nie jestem lepszy od kogokolwiek! Właściwe myślenie jest sprzeczne z wszystkim, do czego większość z nas przyzwyczajała się od dzieciństwa. Ten, kto otwarty jest na miłość, na intuicję, kto wie, że stwarzamy wszystko poprzez myśli i wyobrażenia, ten pracuje nad podnoszeniem jakości swych myśli i wyobrażeń. Nie u innych, a u siebie. I po jakimś czasie stwierdza, że temu procesowi podnoszenia jakości prawie nie ma końca! To rozbudza wyobraźnię. Wypełnia ją wspaniałymi, unikalnymi inspiracjami. A skoncentrowana wyobraźnia decyduje o tym, co się dzieje w naszym życiu. Nasze życie wygląda tak, jak je sobie wyobrażamy. Nieprawda? Niemożliwe? Przecież ty dobrze wiesz, jakie jest życie! I nikt ci takiego kitu nie wciśnie! No właśnie. Tu dałeś się ponieść chorej wyobraźni. Nie tej, którą od święta nazywasz wyobraźnią, kiedy nagle świadomie zacząłeś się zastanawiać nad tym, co byś chciał, ale tej, którą pasiesz w każdej chwili życia, w każdej rozmowie, z każdym obejrzanym filmem itp. Tych chwil i wyobrażeń większość ludzi w ogóle nie jest świadoma. Nawet nie wiedzą, że one mają coś wspólnego z wyobraźnią! A potem przeżywają zdziwienie, że to, czego się obawiali, i przed czym chcieli się ochronić, dopadło ich. A miało być inaczej. A jak mogło być inaczej, jeśli wyobraźnia cały czas mówiła: "takie jest życie".

*** Wstęp do Magii ***

Magia towarzyszyła człowiekowi od zarania dziejów. Nasi przodkowie instynktownie wyczuwali magiczne aspekty w swoim życiu. Chęć przetrwania w nie zawsze przyjaznym środowisku skłoniła ludzi do uciekania się w różnego rodzaju praktyki magiczne. Człowiek dawnych wieków uciekał się do magii w celu poprawy swych potrzeb życiowych a były nimi udane polowanie, dobre zbiory, zdrowie fizyczne. Miłość i wojny wymagały również interwencji czarowników. Czynności towarzyszce owym praktykom nie miały zbyt wiele wspólnego z realnymi działaniami na rzecz osiągnięcia celu, ale też ich celem było wpłynięcie na elementy fizyczne przedsięwzięcia poprzez elementy duchowe. Jako magię możemy rozumieć oddziaływanie na realną rzeczywistość poprzez proces myślowy oraz czynności sympatyczne, podobne do zamierzonego skutku. Jest to wszelkie działanie majce konkretny cel, które dąży do niego poprzez wykorzystanie środków niematerialnych w skutek oddziaływania sił nie fizycznych. Magia, to nie tylko zdobywanie materialnych korzyści czy takowych celów. Magia, to także a może nawet przede wszystkim, forma przekształcania człowieka i jego duszy. Adepci tej sztuki musieli poświecić się jej bez reszty, aby móc czynić rzeczy nieosiągalne dla przeciętnego śmiertelnika. Pokusa taka staje się w późniejszym etapie zupełnym nieporozumieniem, ponieważ cyrkowe sztuczki przestają mieć jakiekolwiek znaczenie dla osoby, która posiadła wiedzę dającą jej władzę nad rzeczywistością. Magia nie zawsze jest w stanie przemieniać rzeczy, tak jak oczekuje tego gawiedź na cyrkowym przedstawieniu. Wielu ludzi wyobraża sobie maga lub czarodzieja jako osobę wypuszczającą gołąbki z rękawa lub czyniącą inne sztuczki dla rozbawienia publiczności. Jest to ze wszech miar błędne mniemanie i rysuje wypaczony obraz maga. Dzięki takim wyobrażeniom, nikt już nie wie, czym zajmowali się prawdziwi magowie i na czym polegały ich zajęcia. Tak jak my, ucząc się jakiejkolwiek dziedziny wiedzy, w miarę postępów w nauce, zaczynamy postrzegać jak wiele jeszcze jest rzeczy do zbadania i jak mało dotychczas wiemy. Na tej samej zasadzie postępuje mag zgłębiający wiedzę ezoteryczną. Im jego wiedza staje się większa, tym cele stają się odleglejsze. Dzieje się tak nie, dlatego, że wiedza przeszkadza w osiągnięciu celów, które mag sobie wyznaczył, ale dlatego, że dopiero zdobyta wiedza pozwoliła mu na wyznaczenie sobie nowych celów godnych człowieka, jakim się stał. Biblijni trzej królowie ponoć w rzeczywistości byli magami, którzy dzięki wielkiej wiedzy, jaką posiedli byli w stanie odczytać z gwiazd wielkie wydarzenie, jakim miało być przyjście na świat Zbawiciela. Coś w tym musi być, bo przecież żaden monarcha nie zostawiłby swojego królestwa tylko, dlatego, że dopatrzył się w gwiazdach czegoś niecodziennego. Trzej magowie wiedzieli, że ich pokłon zostanie im zapisany na ich korzyść, byli świadomi wielkiej chwili, jaka się ma wydarzyć i mieli świadomość, że taki trud się opłaca. Bardzo piękną definicją maga, z jaką się spotkałem, znalazłem w książce Mariny Medici pod tytułem "Księga dobrych czarów". "Dobry czarodziej jest jak ogrodnik. Wie, że przemienienie róży w inny kwiat jest niemożliwe, a jeśli nawet udałoby się tego dokonać, będzie to w najlepszym razie tylko trik. Wie natomiast, że jego praca polega na oddzieleniu chwastów od kwiatów i pielęgnowaniu tych ostatnich." Ten tekst w bardzo obrazowy sposób pokazuje nam, jakimi wartościami powinien charakteryzować się człowiek pragnący wejść na ścieżkę magii. Każdy, kto za swój cel stawia sobie widowiskowe popisy, powinien raczej zacząć interesować się sztuką iluzji. Trzeba sobie jasno i wyraźnie powiedzieć, do jakich celów zamierzamy używać magii. Nie można wychodzić z założenia, że dzięki magii rozwiążemy wszystkie problemy, jakie tylko nas dręczą. Jeżeli potrzebujemy pieniędzy, to bardziej adekwatną metodą będzie nauka biznesu czy innej dziedziny przenoszącej duże dochody. Jeżeli chcemy się czuć szczęśliwsi, to może rozmowa z psychologiem sprawi, że zrozumiemy, na czym polega nasz problem. Nie szukajmy na siłę rozwiązania swoich problemów w magii. Traktujmy ją raczej jako uzupełnienie innych działań gdyż dzięki jej działaniu efekt nigdy nie będzie widowiskową iluminacją, ale będzie on wpleciony w ciąg codziennych zdarzeń tak, że nie będziemy mogli odróżnić faktycznej przyczyny zdarzeń. Chociaż w ostatnich czasach można znaleźć wiele publikacji na temat czarów i magii, to nadal ta wiedza jest dostępna tylko dla elitarnej grupy osób gotowych na przyjęcie nowej wiedzy i życie zgodne z jej wskazówkami. Większość ludzi nie dostrzega potrzeby wgłębiania się w tematykę duchowości i rozwoju duchowego. Dla tych ludzi jeszcze nie przyszedł czas na tego typu myślenie i nie należy nikogo na siłę uszczęśliwiać. Takie działania możemy spotkać we wszelkich ruchach wyznaniowych lub sektach gdzie próbuje się na siłę wtłoczyć ludziom przekonanie o takich właśnie potrzebach. Całe te nieporozumienia można by porównać do sytuacji, w której mamy ochotę zjeść pożywny posiłek, a zamiast tego, serwuje się nam ciastko z kremem wmawiając, że to jest właśnie to, czego w tej chwili najbardziej nam potrzeba. Kiedyś usłyszałem bardzo ładne porównanie, że ludzie, aby osiągnąć wyższy stopień świadomości, muszą najpierw wiedzieć, że tego potrzebują. Aby się tego dowiedzieć, muszą się przebudzić ze snu swej rzeczywistości, lecz nie każdy człowiek jest gotów na takie przebudzenie gdyż nie dojrzał do takiej przemiany. Ci, którzy wkroczyli już na nową drogę, dostrzegli swój cel i nie ma dla nich odwrotu. Wewnętrzny głos będzie pchał ich ku realizacji swych planów. Dzieje się tak z każdym, kto kiedykolwiek próbował uchylić rąbka wielkiej tajemnicy świata. Niepokój zasiany w sercu choćby tylko raz, będzie kiełkował i wzrastał w przemożną chęć poznania rzeczy ukrytych. Możemy teoretyzować dowoli na dany temat, lecz możemy także sami spróbować wkroczyć na drogę poznawania tego, co przez wieki było zakazane, ale musimy mieć świadomość, że nie jest to zabawa i każdy, kto nie ma w sobie wystarczającej mocy i wiary w to, co robi, nie powinien zajmować się rzeczami, które go przerastają. Magia kojarzy się nam z zabobonem i ciemnotą, ponieważ przez dziesięciolecia tak właśnie byliśmy nauczani. Wyśmiewano wszelkie przejawy magii nie zdając sobie sprawy ze swej własnej niewiedzy. Dzisiaj nauka nieśmiało, chociaż nie wprost przyznaje się do swego błędu. Na podstawie naukowych badań zostało stwierdzone, że wszelka materia, jaka znajduje się na ziemi jest niczym innym, jak tylko energią. Nasz umysł tworząc myśl, również stwarza energię. Aby zrozumieć prawa jakimi rządzi się magia, trzeba przyjąć do wiadomości, że oprócz naszego widzialnego świata istnieje jeszcze drugi świat składający się z samych energii. To, co dzieje się w tamtym świecie, ma ogromny wpływ na wydarzenia w naszej rzeczywistości i odwrotnie. Taka właśnie zależność sprawia, że za pomocą umysłu jesteśmy w stanie oddziaływać na rzeczywistość w świecie energii i pośrednio również na wydarzenia w naszym świecie. Dzięki naszemu umysłowi, jesteśmy w stanie dokonać wielu rzeczy, a czy czegoś dokonamy, zależy tylko od nas samych. Nauka technik potoczne zwanych magicznymi, daje nam do ręki potężne narzędzie, abyśmy mogli go użyć dla własnego szczęścia i spełniania własnych marzeń.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Podstawy magii
Podstawowe zasady udzielania pomocy przedlekarskiej rany i krwotoki
Farmakologia pokazy, Podstawy Farmakologii Ogólnej (W1)
Podstawy fizyczne
CZLOWIEK I CHOROBA – PODSTAWOWE REAKCJE NA
Podstawy elektroniki i miernictwa2
podstawy konkurencyjnosci
KOROZJA PODSTAWY TEORETYCZNE I SPOSOBY ZAPOBIEGANIA
PODSTAWOWE ZABIEGI RESUSCYTACYJNE (BLS) U DZIECI
01 E CELE PODSTAWYid 3061 ppt
Epidemiologia jako nauka podstawowe założenia
PODSTAWY STEROWANIA SILNIKIEM INDUKCYJNYM
06 Podstawy syntezy polimerówid 6357 ppt
4 socjalizacja jako podstawowy proces spoeczny
Podstawy MN 2007
Podstawy zzl 3

więcej podobnych podstron