Relacja poselska

Franciszek Gościecki, Poselstwo wielkie Jaśnie Wielmożnego Stanisława Chomentowskiego wojewody mazowieckiego od Nayjaśnieyszego Augusta II, Króla Polskiego Xiążęcia Saskiego Elektora y Rzeczypospolitey do Achmeta IV, sołtana tureckiego wielkiego z pełną mocą posła z szczęśliwym skutkiem przez lata 1712, 1713, 1714 odprawione, Lwów 1732.

Na druk zezwolono w 1728.

Pojęcia do ogarnięcia

Jak nazywał się podkoniuszy sułtański (nazwa funkcji w Turcji)

Kutnary – miejscowość, wówczas już opuszczona

Kunak – postój

Kapidzi – odźwierny, egzekutor

Kapidzi Basza – przełożony kapidzich

Kawtandzi – facio od kaftanów, szatny

Czy kommis to jakiś rodzaj rozkazu? (pozwolenie? Polecenie?) Rokaz!

Walida – matka sułtana (w haremie)

Czorba – jedzenie?

Czorbadży – pułkownik

Czoadar – sługa nadworny, pokojowy

Bostandzi - Straż ogrodowa przy saraju lub kapral. Najbliżsi strażnicy sułtana.

Bostandzi pasza – pułkownik lub generał bostandzich.

Kardzasz – brat

Do poselstwa dochodzi w sytuacji kiedy Karol XII (i Stanisław Leszczynski (?)) przebywa w Benderach nad Dniestrem szykując dalsze działania wojenne. Celem poselstwa było potwierdzenie traktatu karłowieckiego oraz pruckiego. Można ryzykować stwierdzenie, że to poselstwo jest jednym z przejawów stałego poprawiania się relacji polsko-tureckich w XVIII w.

Gościecki jeśli opisze już rzecz niezwykłą dla Europejczyka to jej nie powtarza ponownie, notuje jedynie, że odbyło się to tak samo, jak wcześniej. (np. ceremonia przy audiencji u sułtana)

Poselstwo Chomętowskiego autorstwa Franciszka Gościeckiego.

Relacja rozpoczyna się opisem zniszczeń wojennych jakich doznała Polska w czasie wojny północnej. Oprócz bezpośredniego zaangażowania militarnego państw ościennych autor zauważa problem wewnętrznego rozbicia stronnictw politycznych, których rywalizacja doprowadziła do osłabienia Rzeczypospolitej.

Opis oblężenia Rygi. Działania szwedzkie i rosyjskie. Ucieczka Karola XII do Turcji. Nowy hetman (s24)

Ironizowanie na temat Wołochów, którzy wykorzystują każdą okazję do zrobienia interesu. W tym wypadku chodziło o porwanie Stanisława Leszczyńskiego (s25)

Mocno rozważano, jakiego posła wybrać. Za zadanie miał dobrze przedstawić interesy strony polskiej i nie iść na duże ustępstwa. Obawiano się, że uległy poseł może łatwo zaakceptować roszczenia strony tureckiej, nawet gdyby chodziło o cesje terytorialne zwłaszcza, że Turcja znajdowała się wówczas po długim okresie pokoju i niezwykle krótkiej, zresztą zwycięskiej wojnie z Rosją, na mocy której uzyskała Zaporoże i Azow. Rzeczpospolita z kolei uwikłana w III wojnę północną coraz bardziej stawała się zależna od woli państw ościennych. Dbać o pozytywny skutek poselstwa musiała osoba silna i szanowana przez Turków. Wybrano doświadczonego w bojach nad Dniestrem Stanisława Chomentowskiego.

Wybór Chomentowskiego na posła. Poseł jedzie do Lwowa. W ciągu 2 tygodni jest we Lwowie. Miał zabrać ze sobą jedynie żonę. Przychodzi wieść, że Porta wysłała swojego posła (Ahmed Bej – podkoniuszy sułtana) (na sejmie była obawa ze tak się właśnie stanie). Choroba sekretarza poselstwa (Deregowskiego – wiceinstygatora koronnego1). Pobyt we Lwowie wykorzystany został do kuracji sekretarza oraz podjęcia dalszych przygotowań do wyprawy. Czas schodził na szukaniu odpowiedzi na pytanie: z czym przybywa poseł turecki?

Wreszcie po przybyciu posła tureckiego następuje audiencja u hetmana wielkiego koronnego, kasztelana krakowskiego Adama Mikołaja Sieniawskiego przebywającego wówczas we Lwowie.

Etykieta poselstwa nakazywała wymienić uprzejmości. Padały pytania o zdrowie osoby, do której wysyłano poselstwo, o zdrowie króla, jak również o to, czy kraj ma się dobrze. Z kolei padały zapewnienia o wzajemnej przyjaźni.

Poseł turecki przybył z prośbą o wysłanie poselstwa polskiego do sułtana (był to cel oficjalny), jednak ukrytym zadaniem posła było uzyskanie wieści na temat obecności wojsk moskiewskich na terenie Rzeczypospolitej (Turcy obawiali się przymierza polsko-rosyjskiego przeciw Porcie). Ponieważ poselstwo polskie znajdowało się obecnie we Lwowie, do którego przybył poseł turecki, zapobiegło to dalszej podróży tego drugiego do Warszawy, gdzie mógłby zasięgnąć dalszych wieści.

24 września (8 września?) poselstwo wyruszyło ze Lwowa, jednak bez sekretarza, który nadal leżał złożony chorobą. Ponieważ wyjazd z miasta odbywał się wieczorem, na noc poselstwo zatrzymało się już 1.5 mili od Lwowa, gdzie dogonił je poseł turecki, zapewniając o jak najlepszych swych intencjach i obiecując niezwłocznie wyruszyć do Stambułu z informacją o polskim poselstwie oraz poczynić niezbędne przygotowania na trasie podróży wojewody. Poselstwo podróżowało powoli w nadziei, że doścignie je sekretarz. Dlatego podróż ze Lwowa do Śniatynia zajęła dwa tygodnie. Poselstwo zatrzymało się na kilka dni w Śniatyniu, gdzie dogonił je sekretarz. W tym czasie przybywają również dwaj gońcy (najpierw jeden, potem drugi) od hospodara mołdawskiego (którego – Mikołaj Mavrocordat?) z zaproszeniem.

W tym miejscu kończy się część pierwsza część Poselstwa Wielkiego do Turek.

15 października orszak przekracza granice Rzeczypospolitej i wkracza do Mołdawii. Przekroczenie granicy u członków orszaku wywoływało odczucie obawy przed przyszłością. Już w momencie powołania poselstwa podnosiły się obawy, czy poselstwo nie tylko zakończy się sukcesem, ale czy szczęśliwie powróci do domu. Nastąpiło pożegnanie części orszaku (Chomentowski rozstał się z małżonką). Doszło do spotkania z eskortą mołdawską oraz do spotkania z hetmanem Boguszą. Następnym przystankiem były Czerniechowice.

Etap podróży po Mołdawii jawi się dla polskiego czytelnika interesująco. Pierwszym ciekawym spostrzeżeniem jest, że poselstwo podróżowało dłuższymi etapami (do dziesięciu godzin bez dłuższych przerw), czyli zaobserwować możemy zmianę organizacji podróży. W Polsce odbywała ona niespiesznie, jak już zresztą wyżej wspomniano w przypadku choroby sekretarza. Oprócz długich marszów, kolejną niewygodą, na którą narzeka autor były noclegi w terenie. Odbywały się one w namiotach, jednak charakterystyczny wydaje się fakt, że poselstwo nie było przygotowane na taki obrót spraw, ponieważ nie wszyscy spali pod namiotami. Autor wspomina, że od noclegu pod gołym niebem, część orszaku ratowały prowizoryczne konstrukcje z chrustu przykrytego sianem. Niezwykle kontrastuje to z opisem wyjazdu posła ze Lwowa, kiedy szczególną uwagę zwraca autor na „złoty munsztuk” poselskiego konia oraz na podejście mieszkańców miejscowości, przez które orszak przejeżdża. We Lwowie, w Śniatyniu, w Czerniechowicach do tej pory, a następnie w Jassach kończących ten etap podróży poselstwo przyjmowane było z wielkimi honorami. Tym bardziej dziwi fakt, że zabrakło mu namiotów na nocleg.

Codziennie podczas podróży wojewoda wysłuchiwał Mszy Św. Odbywała się ona, jak autor pisze:

„Pan po nich nieco późniey, prawie wśród poranku,

Mszy świętej wysłuchawszy, w chrościanym przyganku,

Która żadnego w drodze tey dnia nie chybiła,

Pod namiotem, lub w izbie, gdze przystoyna była2

Powodem był brak świątyń katolickich. Najlepiej sytuację oddają słowa samego autora:

„Bo, iak się wyżey rzekło w Wołoszczyźnie cały,

Jeden w Jasiech3 iest kościoł, drugi spustoszały

W kutnarze, bez kapłana, prawie w dzikim polu,

Gdyż żadney chaty nie ma w pobliskim okolu.

Cerkwie są, y nie rzadko, ale Schizmatyckie,

A prawdę powiedziawszy, bardźiey Heretyckie.

I tych więcey w ruinię, lub w ruinę wchodźi,

Gdy się ich restarować, pod garłem nie godźi.4

Powyższy tekst pokazuje przyczyny panującego stanu rzeczy. Spustoszały kościół w Jassach świadczy o małej ilości wyznawców katolicyzmu (na terytorium Mołdawii panującą religią już od średniowiecza było prawosławie), a na podstawie zakazów nałożonych przez islam5 „niewiernym” nie wolno było zakładać nowych świątyń. Dla porównania warto przytoczyć słowa samego autora, który określa liczbę świątyń w Adrianopolu, na: 543 meczety muzułmańskie, 4 świątynie greckie, 12 ormiańskich, 8 żydowskich6.

Poseł wysyła pułkownika Popiela (starostę Tuczapskiego) do hospodara Mikołaja I Mavrokordata, który w odpowiedzi wysyła marszałka, mającego za zadanie asystować we wjeździe posła do Jass, gdzie kończy się ten etap podróży.

W Jassach pojawia się kolejne kuriozum ironiczne opisywane przez autora. Poseł witany był salwą armatnią oraz biciem dzwonów, co - jak wskazuje - było jedynie od święta lub okazji publicznych, gdyż na nabożeństwo: „W deski lubo w żelazne tablice, kołacą.7

Można zatem stwierdzić, że jeśli normą było nieużywanie dzwonów oprócz wydarzeń ważnych o charakterze publicznym, to właśnie wjazd posła w tym kontekście był ważny dla miejscowej ludności, co z kolei świadczy o pozytywnym stosunku do poselstwa.

Do Jass przybywa wysłany przez Wielkiego Wezyra aga, który ma asystować posłowi w dalszej podróży oraz dbać o niezbędne powadze poselstwa wygody. Zauważyć należy, że było to wydarzenie wyjątkowe, gdyż zwyczajem było, że o asystę poselską na terenie Hospodarstwa Mołdawskiego dbał hospodar, wysłannicy tureccy przejmowali tą funkcje dopiero w momencie przekroczenia Dunaju.

Przejęcie poselstwa i skierowanie go do Benderu (jaki cel?)

Kolejny etap – Galacz (granica mołdawsko-turecka) w okolicach Wszystkich Świętych (1listopada)

W Galaczu nad Dunajem autor obserwuje niezwykłą obfitość ryb, jednak nie przekłada się to na bogatą dietę miejscowej ludności, gdyż jak sam mówi:

Acz taniość, y z tey miary, ryb taka pochodzi:

Ze się ich ieść, y w poście Wołochom niegodzi.8

Ryby poławiane w dużej ilości służyły głównie za karmę dla świń.

Przeprawa za Dunaj zaowocowała lepszymi warunkami kwaterunkowymi. Niestety miejscowa ludność okazała się mniej przyjaźnie nastawiona. Dunaj był granicą nie tylko między terytorium Hospodarstwa Mołdawskiego i terenów bezpośrednio zależnych od Porty, ale również rozgraniczał obszary o różnej zamożności. Na południe od Dunaju większa była bowiem gęstość zaludnienia. Pojawiało się więcej wiosek, a co ważne wiosek zamieszkanych (na Mołdawii spotykano osady opuszczone). Zmienia się również mentalność społeczeństwa, a także zwyczaje. Mieszkańcy są niechętni przyjmowaniu poselstwa na stancje. Autor zauważa rolę, jaką pełnią haremy.

Chrześcijanie występowali tu w dużej liczbie. Mogli prowadzić gospody, jednak ich ogólna kondycja gospodarcza nie była najlepsza. Posiadali skromne domostwa. W domach tych nie stawiali pieców, natomiast mieli kominy.

Odległości nie mierzy się w Turcji jednostkami odległości (wówczas w Polsce milami), lecz czasem podróży, np. 5 godzin jazdy w kierunku południowym.

Przebywając w Macinie poselstwo zaczęło być traktowane gorzej. Spowodowane to było nastawieniem ludności obawiającej się, że jakoby efektem poselstwa miałaby być wojna. Dlatego przestrzegano firmanu sułtańskiego wyłącznie z obowiązku, nie pojawiała się jednak taka życzliwość, jak chociażby w Mołdawii.

Z Macina do Bazardziku w Dobrudży.

Ten etap podróży owocuje spostrzeżeniem upraw miejscowej ludności. Główną uprawą było tutaj proso oraz arbuzy. Mimo, iż były to tereny dużych upraw wina, które w tych okolicach było stosunkowo tanie, ludność go nie spożywała. Muzułmanom zabrania tego religia, chrześcijan z kolei nie było na nie stać (mimo niskiej ceny), ze względu na wysoki haracz, którego byli głównymi płatnikami9.

W drodze z Mecina wojewoda Chomętowski zachorował na różyczkę, która po kilku dniach minęła.

Stronnictwo seraskiera zaczyna brać przewagę w Stambule. Seraskier nie chciał porozumienia z Rzeczpospolitą, do którego ta dążyła. (Sprzymierzony był z Karolem XII). Starania Karola XII polegały na uprzedzeniu poselstwa w Stambule, w celu negatywnego nastawienia wobec polskich wysłanników.

Na św. Marcina poselstwo znalazło się w Provadii (11 listopada). Pogoda była wiosenna, w porównaniu do polskiej, która zwiastuje wówczas zimę. 13 listopada wyjazd. W podróży z Prowadii susza. Brak większych rzek, które spowalniałyby podróż. Na tym obszarze następuje spadek gęstości zaludnienia. Pojawiają się puste wioski.

Liczba uczestników poselstwa pozostała niezmieniona, występowały osłabienia, ale nikt nie był obłożnie chory. Dopiero w drodze do Bocina umarł jeden z pacholików.

Przeprawa przez Bałkany była uciążliwa ze względu na deszcz, czyniący drogi śliskimi.

Na przeprawie sto par wołów przenosi bagaże poselstwa.

Gościecki dostrzega zalety chanów (karawanserajów) i wyraża zdanie, że przydałyby się takie budynki w świecie chrześcijańskim, co jest o tyle ciekawe, że mimo bycia jezuitą odbiega od ówczesnego trendu narzekania na wszystko, co wytworzył islam. Wskazuje to na oświeceniowe podejście autora do świata.

Z Naderu do Aidos. Kolejne nocne opady utrudniają drogę rozmiękczając trakt. Dodatkowo sprawy nie ułatwiały korzenie wrastające w gościniec, powodując wywracanie się wozów.

Stronnictwo seraskierskie bierze górę w Stambule. W połowie drogi do wsi Faki przybywa Kapidzi Basza. Ma on asystować poselstwu. Oferuje pobyt w Adrianopolu, dokąd ma przyjechać cesarz. Okazuje się, że tymczasem w Stambule wyłonił się nowy Dywan. Karol XII organizuje podjazdy chcąc zmusić Polaków i Rosjan do wypadu za granice i sprowokowania wojny. Polskie wojska zostały na granicy broniąc się przed podjazdami, zaś car Piotr I najechał Mołdawię. Sułtan wysyła wielkiego wezyra Iussufa Paszę (Iassupasze) oraz chana krymskiego. Podzielone wojska rosyjskie nie były w stanie stawić oporu siłom tureckim. Po rozbiciu Rosjan doszło do zawarcia pokoju, na mocy którego Rosjanie zobowiązali się nie wprowadzać wojsk na terytorium Rzeczypospolitej oraz wycofać stacjonujące tam oddziały. Ponadto Turcja obejmowała kontrolę nad Zaporożem (1711‑1739) oraz Azowem.

Dzieło jest amorficzne, co przejawia się przede wszystkim w achronologii. Najpierw bowiem autor opisuje wyprawę posła dochodząc do pobytu orszaku poselskiego w Bułgarii (1712), następnie wraca do wydarzeń wojny rosyjsko-tureckiej o Mołdawię w 1711 roku.

Opis zdradzieckiej roli Ahmed Beja, który po powrocie z Polski zdał sułtanowi relację o dużych siłach rosyjskich w Polsce i planowanej wojnie. W związku z tym wezyr, który przysięgał, że po pokonaniu Rosjan nastanie pokój zostaje skazany na wygnanie, zaś jego stronnicy tracą urzędy lub skazywani są na śmierć.

21 listopada poselstwo wjeżdża do Adrianopola. Przyjęcie go nie jest tak ciepłe, jak bywało to wcześniej. Jedynie niewielka liczba tureckich dygnitarzy wyjeżdża naprzeciw. Gdy poselstwo staje na wyznaczonej stancji10 przydzielono mu eskortę, a bagaże wysłano do karawanseraju (eskorta była praktycznie strażą, gdyż członkowie poselstwa nie mogli wychodzić z miejsca pobytu) Po południu przybywa do Chomentowskiego gubernator miasta – Bostandzi. Przepraszał za niewygody, lecz Chomentowski nie dawał wiary w szczere intencje takiego postępowania.

Joachim Franciszek Goltz wcześniej wysłany do Benderów do seraskiera spotyka się z Chomentowskim. Relacjonuje, że władzę przejęło stronnictwo wojenne, a także, że Turcja szykuje się do wojny przeciwko Polsce. Posłowie rosyjscy zostali zamknięci w Jedykule11 i groziło to również Goltzowi, który umknął uwięzieniu wyjeżdżając ze Stambułu przed otrzymaniem rozkazu aresztowania i opłacając janczarów, którzy pomogli mu wyjechać.

22 listopada odbywa się spotkanie z Bostandzym (gubernatorem) oraz muftim12 adrianopolskim, którzy mieli rozkaz od sułtana przyjąć poselstwo. Wypytywano o charakter poselstwa i od kogo przybywa13. Niezbyt ciepłe przyjęcie (Turcy spodziewali się, ze Polacy wystąpią jako sprzymierzeńcy i rzecznicy sprawy rosyjskiej) zostało złagodzone informacją, że celem poselstwa jest uregulowanie stosunków polsko-tureckich. Do dobrego tonu należał oczywiście podarunek pieniężny dla muftiego, który zapewnić miał pozytywny stosunek do poselstwa. Tak też się stało. Efektem tego wystąpienia było odesłanie eskorty oraz przysłanie rzeczy z karawanseraju. Eskortę pałacu zamieniona na strażników dla każdego poruszającego się po mieście członka poselstwa, by zapobiec reakcjom miejscowej ludności nastawionej agresywnie ze względu na przygotowania do wojny z Rzeczpospolitą. Zwyczaj miejscowy zabraniał również noszenia broni (która była przecież dla szlachty oznaką jej godności).

Opis tego, jak łatwo jest tu awansować i jak łatwo stracić zdobyte bogactwo (w nawiązaniu do kariery Kary Mustafy lub uwięzienia chana). Podobnie ma się sprawa z awansem Ibrahima Paszy (wezyra), który był rybakiem i przewoźnikiem ludzi przez Bosfor. Jak podaje źródło miał on przeprawić sułtana podróżującego incognito. Ponieważ sułtanowi spodobała się rozmowa z przewoźnikiem uczynił go kapitanem okrętu. Gdy zasłużył się w wojnie z Hiszpanią, dostał awans na Kaptanbaszę (Admirała). Z czasem został Wezyrem po rezygnacji Solimana14.

Opis karawanseraju w Adrianopolu.15

HIPOTEZA: W karawanseraju występuje informacja o śniadaniu dla czeladzi przygotowanym z sześciu kuropatw. Jeżeli przyjmiemy, że drób (tak jak obecnie w restauracjach) dzielony był na 4 lub 6 porcji, świadczyłoby to, że czeladzi było od ok. 24 osób do 36 (wydaje się, że raczej ok. 24). Jeżeli dalej założymy, że członkowie poselstwa wyższej rangi musieli mieć, co najmniej jednego sługę, oznaczałoby to, że również było ich ok. 24, co wskazywałoby na liczbę ok. 48 członków poselstwa (należy rozpatrywać liczby w przedziale od 12 do 72 – jest to jedynie wskazanie, ponieważ autor nie wymienia dokładnej liczby członków orszaku poselskiego, zaś liczby te są nieprecyzyjne, bo oparte na prawdopodobnym podzieleniu kuropatwy zjedzonej na śniadanie, które przecież mogło wyglądać inaczej).

Fakt, że poselstwo liczyło kilkadziesiąt osób potwierdza również informacja dostarczenia odpowiedniej ilości koni na audiencję u Wezyra, których było 71 kasztanów16.

Czorbardżi – dowódca janczarów ostrzega przed samotnym spacerowaniem po mieście, ze względu na zagrożenie ze strony pospólstwa, w którym przeważają nastroje wojenne. Spowodowane to było nadciągającymi do Adrianopola wojskami tureckim szykującymi się do wyprawy na Polskę. Postanowiono zamknąć karawanseraj i pałac, w którym rezydowało poselstwo. Przez kilka tygodni wychodzić na ulice mogli jedynie koniuszy i szafarz17 w celu aprowizacji poselstwa, a nawet oni musieli mieć eskortę złożoną z janczarów. Ze względu na brak rozrywek poselstwo oddawało się modlitwie w czasie nabożeństw adwentowych.

9 grudnia nadjeżdża Janczar-aga18 i rozkłada się obozem za miastem. Chomentowski wysyła do Janczar-agi wysłannika z zapewnieniem przyjaźni i drobnym upominkiem. Osiem kolejnych dni do miasta ściągały nowe oddziały. Nastąpiło osłabienie pogody (coraz zimniej). W tym czasie doszło do dużych opadów deszczu, a potem śniegu. W związku z załamaniem pogody orszak sułtański stracił ok. 200 ludzi oraz ponad 1000 zwierząt pociągowych (w wyniku załamania się mostu oraz zatonięć w błocie). Po kilku dniach od nastania zawieruchy następuje wjazd sułtana do Adrianopola i mimo niesprzyjających warunków pogodowych niosą się nad miastem salwy armatnie, przeplatane salwami gromów.

W tym czasie przychodzi wieść, że wojska wyruszą do Polski w marcu19.

Poselstwo odprawia święta (24 lub 25 grudnia, czy wcześniej?) i siedem dni po obchodach Świąt Bożego Narodzenia następuje Bajeran20 turecki (31 grudnia lub 1 stycznia). W Nowy Rok umiera drugi pacholik.

Chomentowski wysyła sekretarza poselstwa z zapewnieniami przyjaźni do wezyra i dygnitarzy tureckich w celu wybadania jakimi środkami na nich można wpłynąć (czy wystarczą pieniądze, czy potrzebna będzie subtelniejsza gra dyplomatyczna)21.

Dochodzi do zamachu na życie sekretarza, który wziął ze sobą dwóch służących mających pomóc mu w przetransportowaniu skrzyń. Służący próbowali otruć sekretarza płynnym srebrem dodanym do kawy. Sekretarz cierpiący od Lwowa na kwartanę22 nie umarł, lecz dostał ślinotoku, co osłabiło ataki gorączki, a więc paradoksalnie – próba otrucia przyczyniła się do wyzdrowienia sekretarza. Szczęśliwy finał tego wydarzenia został jednak przyciemniony następnymi wydarzeniami. 3 lutego zmarł („na gorączkę”) pierwszy pokojowy Antoni Błażewski. Kilka dni później zmarł również Jacek Sebastiański. Brak natomiast dokładnej daty zgonu oraz jego przyczyny. W każdym razie został pochowany na cmentarzu chrześcijańskim w Adrianopolu w sąsiedztwie grobu posła angielskiego razem z Błażewskim23, należy więc założyć, że pełnił w poselstwie mniej więcej równorzędną rolę.

Soliman Pasza nowym wezyrem po Jussuf Paszy. Następuje wyhamowanie działań frakcji szwedzkiej (benderskiej), która przejąwszy władzę straciła dotychczasową energię. Obdarowanie muftiego przyniosło swoje owoce. Informował on bowiem wezyra, że poselstwo ma cel pokojowy, wbrew plotkom rozpuszczanym przez stronnictwo szwedzkie, które dochodziły do stolicy. Chomentowski przekazuje wezyrowi memoriał, w którym zawarte są cele poselstwa. Następuje konsternacja, gdyż do tej pory spodziewano się wypowiedzenia wojny, natomiast poseł jedzie w charakterze pokojowym. Na jaw wychodzi intryga króla szwedzkiego.

W związku z nowymi informacjami sułtan wysyła do Polski czauszów, mających wybadać dokładnie, jak prezentuje się sytuacja w Polsce. Wysyła też gońca do Karola XII, który w Benderach ma do dyspozycji ok. 28 tys. wojska (20 tys. ordy i 8 tys. janczarów)24, by ruszał na Polskę, ponieważ miejscowa ludność wyczerpana jest pobytem wojsk w jednym miejscu.

Szpiedzy wracają z Polki z informacjami, że Rosjanie nie są obecni na terytorium oraz, że Rzeczpospolita również szykuje się do wojny, której jednak nie chce, a także, że u steru władzy znajduje się obecnie August II.

Odmowa wyruszenia z wojskami na terytorium polskie powoduje ochłodzenie stosunków miedzy Karolem XII, a sułtanem. Wspierający Karola chan Dewlet II Girej25 zostaje pojmany i osadzony na Rodos. Karol XII natomiast dostaje informację, że jest już dłużej mile widziany w granicach państwa tureckiego. Karol odmawia wyjazdu za granicę, zostaje więc raniony, pojmany i odesłany do Adrianopola26. Zauważyć można, że następuje zmiana nastawienia o 180 st.

Do tej pory w Jassach uwięziony był Stanisław Leszczyński.

Opis wymiaru sprawiedliwości. Za rozbój Turcy ucinali lewą stopę i prawą dłoń, natomiast w Polsce było surowiej, gdyż za ten rodzaj zbrodni nabijano na pal lub łamano kołem. Powodem takiej kary u Turków był wstyd, jakim wypełniała skazanego. Argumentowali, że dłużej przed światem musi się wstydzić człowiek z widomym piętnem swej działalności niż ktoś, kto szybko pożegna się przez kata ze światem.

19 lutego przybywają ludzie od wezyra mający udekorować pałac, w którym rezydował poseł w bardziej zbytkowne wyposażenie, co jest przejawem ocieplenia stosunków.

Opis poprawy pogody oraz nadchodzącej wiosny wypełnionej śpiewem ptaków.

2 marca wysłannik od wezyra z informacją, że za 3 dni udzielona poselstwu zostanie audiencja.

Ocieplenie stosunków widać w podarunkach. Poselstwo otrzymuje 71 koni, oraz asystę Bostandżego Paszy, który wyjeżdża z 42 towarzyszami naprzeciw (czyli prawdopodobnie z większą liczbą, niż przy wjeździe poselstwa do miasta). Chomentowski odwdzięcza się posłaniem marszałka poselstwa z podarunkami dla wezyra.

Przed audiencją u wezyra poseł witany był przez kiahyę-beja27. Następnie siadał na taborecie w głównej sali pałacu. Po lewej (z jego perspektywy) znajdowali się ministrowie (urzędnicy dywanu) po prawej zaś dworzanie. Wtedy wezyr wchodził bocznymi drzwiami (odbywało się to w takiej kolejności, by poseł wstawał przed wchodzącym wezyrem, a nie na odwrót, co było oznaką poniekąd próżności, a pokazać miało, że to poseł musi okazać szacunek wezyrowi, on zaś występuje z pozycji silniejszego). Następnie poseł obdarowany był poczęstunkiem (jednak tylko on, asysta poselstwa w tym nie uczestniczyła)28. Kolejno następowała mowa poselska oraz przekazanie listów przez sekretarza, po której członków poselstwa ubrano w kaftany. Po zakończonej audiencji poselstwo w otrzymanych kaftanach wracało do przydzielonej rezydencji w asyście Bostandżego Paszy. Każdy członek asysty dostawał od posła drobny upominek.

7 marca. Uroczystość wypłacenia wojskom żołdu. Opis tureckiego przepychu29. Pozbawienie urzędu dotychczasowego najwyższego muftiego. Muftowie dawniej mogli być zabijani w dość makabryczny sposób. Siadali na środku wielkiego moździerza, a kat uruchamiał sprężynę, która opuszczała tłuk, miażdżący skazanego na miazgę. Z czasem ze względu na religijny charakter funkcji, kary złagodniały. Mufti usunięty z urzędu zostawał nagrodzony innym urzędem i dopiero jeżeli na nim nie wywiązywał się z powierzonych obowiązków, mógł zostać karany śmiercią30.

W marcu przystąpiono do negocjacji. Turcy chcieli, by Karol XII przejechał do Szwecji przez terytorium Rzeczypospolitej z konwojem tureckim liczącym wspomniane 28 tys. wojska oraz by udzielono amnestii wszystkim Polakom przeciwnym Augustowi II. Chomentowski oponował tak dużej eskorcie i zaproponował podróż drogą morską do Marsylii i dalej przez Francję w kierunku Szwecji. Podróż tak dużych oddziałów, śmiało można rzec armii wymagałby odpowiedniej aprowizacji, a wyżywienie 28 tysięcy wojska spadłoby na miejscową ludność, nie mówiąc o zagrożeniu zbrojnym, jakie powodowałby taki przemarsz.

Ustalono, że Karol XII będzie odprowadzony przez 6 tysięcy Turków, utrzymywanych z funduszy tureckich. Oddziałom tym przydzieleni zostaną komisarze mający dopilnować odpowiedniego porządku przemarszu oraz zadbać o potrzeby wojska. Polskie wojska miały strzec skrzydeł tej eskorty, aż do Gdańska, gdzie dalszą podróż Karol odbędzie statkiem. Tureckie oddziały pozostaną nad morzem dopóki Karola nie dotrze do brzegów Szwecji. Następnie konwój turecki odprowadzony zostanie przez polskie oddziały do granicy z Turcją.

Postanowienia te miały zostać potwierdzone przez króla. Na odpowiedź dano 60 dni. Z zadaniem tym do Polski wyjechał rotmistrz Zakładzki31. Jednak po drodze napotkać miał trudności, ponieważ droga była długa, a tureckie nastawienie nigdy nie ułatwiało drogi gońcom poselskim (autor pisze, że utrudniano podróż gońcowi).

Chomentowski podjął próbę uwolnienia przebywających w więzieniu w Stambule posłów rosyjskich, co miało oddalić napięcia na linii Warszawa – Moskwa. Plan został zrealizowany i wyłannicy rosyjcy również stawili się w Adrianopolu.

W tym czasie mianowany zostaje chan Kadzi Gerej32 internowany do tej pory na Rodos (brat Dewleta Gireja).

W kwietniu obchody tureckich Zaduszek. Rozpoczyna się Ramadan (kwiecień 1713), który uwieńczony jest Wielkim Bajeranem. Opis ramadanu u Gościeckiego33. Ramadan wielki – czterotygodniowy i Ramadan mały – dwutygodniowy. Duża rola bakszyszu. W czasie ceremonii nie można oglądać twarzy sułtana (zasłaniają go pióra czorbaszych). Procesja zajmowała bardzo długo czasu w stosunku do nabożeństwa, które sułtanowi zajęło około kwadransa (sic!). Następnie powrotna nie mniej uroczysta procesja.

Niemile widziane, a wręcz groźne dla stanowiska są prywatne przyjaźnie i sympatie. Nawet wezyr, gdyby wszedł w zbyt poufałą komitywę z posłem mógłby pożegnać się, nie tyle ze stanowiskiem, co i głową.

Przemarsz wojsk tureckich34. Można wrzucić do porównania z Ossolińskim.

Charakterystyczna sytuacja. Prowadzone są rokowania z posłem, a wojska maszerują nadal nad polskie granice. Ludność jest skonsternowana. W związku z tym puszczona jest wieść, że wojsko maszeruje by postawić nową fortecę w Chocimiu. Wydawało się to komiczne zwłaszcza, że ściągały wojska z odległego Egiptu. Fortecy jednak nie wystawiono, nie doszło również (można zakładać, że na szczęście dla Rzeczypospolitej) do żadnych działań zbrojnych.

W krótkim czasie ze stanowiska zrezygnował wezyr Soliman Pasza, co było wyjątkowym wydarzeniem. W praktyce rzadko dochodziło do aktów podania się przez urzędnika do dymisji. Jakkolwiek była to zmiana dla Polski niekorzystna. Jeżeli nawet nie moglibyśmy powiedzieć, że Soliman Pasza był mocno oddany sprawie polskiej, tak już na pewno nie był jej wrogiem. Sytuacja zmieniła się po wyborze Ibrahima Paszy. Postulował on oddanie Kozakom (wówczas szukającym opieki Porty) polskiej części Ukrainy. Z kolei Chomentowski wysunął żądanie anulowania prób poprawy stanu fortec w Mołdawii i nad Dniestrem. W czasie tych negocjacji (20 kwietnia) przybywa do Adrianopola pojmany, jak się wyżej rzekło Karol XII. Ulokowano go w pałacu nad rzeką Fundzia35 oraz zapewniono pieniężną rekompensatę w celu ułagodzenia, bądź co bądź, tego nie dość łagodnego zaproszenia do Adrianopola. Karol XII korzystając z bliskości dworu pozyskał sobie nowego wezyra.

Przy okazji pertraktacji Karola XII z wezyrem Ibrahimem, wychodzi na jaw próżność dyplomatów. Wezyr nie chciał pojechać do chorego króla, bo uwłaczałoby to jego dumie, ale skoro król był chory to nie godziło się z kolei zapraszać go do siebie i męczyć podróżą. Wybrał więc wezyr rozwiązanie kompromisowe – spotkać mieli się na neutralnym, dogodnym dla obu stron terenie. Król jednak i tak propozycję tę odrzucił przejrzawszy plany wezyra. Spowodowało to chwilowe ochłodzenie relacji, które jednak przewidujący Karol szybko naprawił podarowując szereg upominków Ibrahimowi. Szybko zapomnianą urazę możemy interpretować jako przejaw chciwości wezyra, bo od początku jego relacja z Karolem opiera się na stałym dopływie złota (notabene otrzymanego przecież od Porty). Komiczna sytuacja – Porta płaci Karolowi XII za „poniesione straty moralne”, za pieniądze te Karol kupuje poparcie wezyra.

Wezyr Ibrahim Pasza w końcu ogłasza wojną przeciwko Polsce.

Pojawia się nazwisko Karoński (tłumacz poselstwa)

W związku z wojną istnieje ryzyko uwięzienia poselstwa.

25 kwietnia umiera wezyr Ibrahim Pasza. Został ścięty za wypowiedzenie wojny bez wiedzy i zgody sułtana. Ponieważ zaś spiskował w celu przejęcia władzy – taką informację podaje autor – nie było już dla niego ratunku. Informacja o majątku wezyra rabowanym przez pospólstwo36.

Wydarzenia te spowodowały zmianę polityki tureckiej (widać wyraźnie jak wielką rolę odgrywał wezyr). Karol XII stracił sojusznika. Próbował zatem osłabić siłę poselstwa przez zamach na samego posła. Z Chomentowskim podróżował bowiem, nawrócony na katolicyzm Szwed nazwiskiem Nirot, mieszkający w Gdańsku. Karol XII kontaktował się z nim przez kupca żydowskiego. Szczęśliwie polskim dyplomatom udało się przechwycić korespondencję, w której znalazły się informacje, że ów Nirot zgodził się dokonać zabójstwa. Niedoszłemu zamachowcowi udało się jednak zbiec do Karola.

Kaimakanem – zastępcą wezyra zostaje Hali Pasza. Kaimakan zaczyna od zawieszenia opłat na rzecz króla szwedzkiego, które posłużyły mu do wpływu na poprzedniego wezyra. W zamian otrzymywać ma zgodny z jego wolą prowiant i wszystkie niezbędne mu do życia przedmioty. Ponieważ stanowisko Karola ciągle wspierała dyplomacja francuska – tradycyjny sojusznik Turcji – należało to ładnie (łagodnie) rozegrać. Zaproponowano więc francuskiemu rezydentowi wyjazd do Stambułu, gdzie miał się wkrótce przenieść cały dwór. Kazał również Polakom przebywającym u boku Karola powrócić do Polski.

Mija 60 dni od wysłania gońca Zakładzkiego Rzeczypospolitej z potwierdzeniem postanowień turecko-polskich (tzn. że musiał być co najmniej koniec kwietnia lub początek maja). Zakładzki wraca po 62 dniach (miał problemy w podróży) i od razu postawiony zostaje przed Kaimakanem. Interwencja Chomentowskiego pozwoliła zwolnić gońca. Opóźnienie w podróży wynikało z aresztu, który nałożyli nań ludzie Seraskiera. Został bowiem odprowadzony do Benderów. Wymienione wcześniej postanowienia zostały zaakceptowane przez Rzeczpospolitą. Od momentu powrotu gońca można zauważyć znaczne ocieplenie relacji politycznych, jak i wzmocnienie bezpieczeństwa samego poselstwa. Jego członkowie mogli od tej pory poruszać się po okolicy swobodniej. Pertraktacje trwały jeszcze przez całe lato, a jesienią (pod koniec) dwór przeniósł się do Stambułu.

Opis przyrody (w marcu jest jak w Polsce w maju, w maju zaś jak u nas w lipcu)37 i upraw.

Opis przyjazdu przywódcy religijnego z Ubeku (Uzbekistan?) w celu oddania posłuszeństwa.

Nastawienie autora względem wiary38.

Chomentowski dostaje rzmieślnicze wyroby tego kraju.

Hali Pasza zostaje wezyrem. Przy tej okazji należy posłać upominek. Autor narzeka, jak muzułmanie są chciwi złota. Mówi również, że koszty podarunków dla urzędników obejmujących nowe funkcje oraz różnego rodzaju inne fundusze na łapówki pochłonęły najwięcej środków39. Opis sytuacji, w której za byle przysługę (tutaj upuszczenie kartki z instrukcjami dyplomatycznymi) trzeba było dużo zapłacić.

Turcy wódkę piją40.

Wezyr odsyła Karola XII z Adrianopola do Timoteki. Sugeruje mu zmianę lokalu na lepszy, ale dalej od dworu sułtańskiego, żeby nie mógł tak łatwo wpływać na urzędników. Informacja, że Karol (przynajmniej jawnie) nie opuszczał dotychczasowego miejsca pobytu w Adrianopolu. Miejsce, w którym przydzielono mu rezydencję znajdowało się przy ruchliwym skrzyżowaniu oraz niedaleko mostu, co jak autor wskazuje spowodowane było propagandową chęcią pokazania poddanym, że przebywa w tym pałacu uwięziony król szwedzki.

Wypędzono również Polaków ze stronnictwa szwedzkiego przebywających w Benderach. Część z nich wyjechała do Szwecji, część zaś wróciła do kraju.

W październiku (1713) dwór sułtański, rozpoczął przygotowania do podróży do Stambułu. Przeniesienie ruchomości dworu, zajęło półtora tygodnia.

3 listopada z Adrianopola wyjeżdża sułtan. Opis zwyczajów tureckich w odniesieniu do wcześniejszego zakazu noszenia broni – otóż w podróży broń ze sobą można było wozić. Kolejny opis przepychu tureckiego przy podróży sułtana41. Turcy wstają bardzo wcześnie.

10 listopada – tydzień później, wyjazd haremu sułtańskiego.

24 listopada (circe) do Stambułu wyjeżdża poselstwo. Przy okazji poseł odsyła połowę orszaku do Polski (informacja, że ludzi było ponad 700 oraz ok. 1500 koni – czyli ok. 350 ludzi z 750 końmi powróciło do kraju). Gościecki musiał pełnić dość wysoką rolę, ponieważ został przy orszaku posła udającym się do Stambułu.

Droga z Adrianopola do Stambułu trwała ok. 40 godz., poselstwu zajęło to jednak półtora tygodnia (nie spieszono się). W tych rejonach mało pól uprawnych, a im bliżej morza tym mniej. Miejscowa ludność wolała kupować zboże w pobliskich portach niż uprawiać je własnoręcznie.

Most na drodze z Adrianopola do Stambułu42.

W Stambule doszło do pożaru pałacu, w którym rezydował marszałek poselstwa43.(Prawdopodobnie część orszaku miała się posilić właśnie u marszałka). Na szczęście został szybko ugaszony, dzięki interwencji janczarów, jednak pokazał się tutaj obraz prostego ludu. Otóż na noc Janczaraga kazał rozstawić straż dookoła pałacu nie tylko, by zapobiec ponownemu rozprzestrzenieniu się ognia, lecz również, by prości ludzie go nie podłożyli, aby potem zrabować zgliszcza.

Domostwa są tutaj przeważnie drewniane, jedynie z wierzchu otynkowane. Nietrwałe, ponieważ stanowisk się nie dziedziczy, dlatego nie buduje się nic dla potomności. Oczywiście dotyczy to zwykłej ludności. Jest to przyczyną szybko rozprzestrzeniających się pożarów, dlatego koniecznością jest odmienny sposób ich zwalczania. Nie gasi się ich wodą, tylko niszczy sąsiednie zabudowania, by pożar nie miał się na co przerzucić. Pożary musiały być częstą plagą Stambułu, ponieważ autor notuje aż 3, podczas gdy w innych miejscach w ogóle się one nie pojawiają.

Spisek na życie sułtana. Podpalono Arsenał znajdujący się przy kanale, który był jedyną przeszkodą oddzielającą go od pałacu, w którym rezydowało poselstwo44. Przy okazji tego pożaru autor wspomina o wyposażonych na wojnę z Wenecją okrętach.

Opis Stambułu45.

Jedykuła46 – gdzie więziono posłów chrześcijańskich. Wykazuje to brak poszanowania dla międzynarodowych norm i zwyczajów dyplomatycznych. Więziono posłów państw, których interesy były rozbieżne z tureckimi, najjaskrawszym przykładem są posłowie państw wrogich, z którymi toczono wojny, np. przebywali tam uwięzieni posłowie moskiewscy, wenecki. Groziło również uwięzienie poselstwu polskiemu we wcześniejszym etapie, gdy spodziewano się jego wojennego charakteru. Być może właśnie sława Jedykuły i trudność całej misji dyplomatycznej była przyczyną obaw członków poselstwa jeszcze w czasie przygotowań do podróży w Rzeczypospolitej.

Wiele budynków w Stambule powstało z kamienia z rozebranych świątyń i pałaców chrześcijańskich. Brak drzwi – jedynie zasłony.

Dwa obeliski z czasów Teodozjusza47.

Hagia Sophia48. Meczety są w wielkim poważaniu. Wchodząc do Hagia Sophia poselstwo musiało zdjąć buty. Z kolei audiencja u sułtana, mimo iż odbywała się na pozłacanych dywanach tego nie wymagała.

Przy meczetach szkoły (gramatyka, poezja, fizyka, teologia, prawo, historia – jednak najważniejsza jest nauka Koranu). Hodzia (?) – doktor49. Istnieją szkoły rycerskie, w których uczy się walki.

Przy pałacu sułtańskim dwie szkoły „polityczne”, w których przygotowywane są kadry dla przyszłej administracji. Kto chciał uczestniczyć w życiu publicznym jako urzędnik musiał się uczyć do 40 roku życia.

W 1714 rozpoczęto budowę nowej szkoły, w której uczyć się miało, co dziesiąte 10-letnie dziecko z rodzin chrześcijańskich. Wiązało się to z obowiązkową konwersją na islam i wychowaniem w kulturze muzułmańskiej. Sułtan oddał do tej szkoły swojego syna.

W Stambule wznowiono układy. Głównym przedmiotem była sprawa przeprawy Karola XII do Szwecji oraz oddanie Kozakom polskiej części Ukrainy, którą Rosja obiecała Turcji w traktacie pruckim50. Zaczęły się znowu starcia na temat sposobu odesłania Karola. Gdy Turcy ponowili propozycję przeprawy przez Rzeczpospolitą, Chomentowski jeszcze raz wysunął koncepcję drogi morskiej do Francji (powtórzenie postanowień z rozmowy z wezyrem [w Adrianopolu?]). Pomysł posła zyskał uznanie tureckie, ponieważ jego zaletą był mniejszy koszt podróży, krótszy czas oraz większa kontrola nad poczynaniami Karola. Z okrętu nie mógł prowadzić tak aktywnej polityki na obszarze Rzeczypospolitej, jak gdyby podróżował bezpośrednio przez jej terytorium. Turcy dla pozoru się wstrzymywali, ale zaczęli już przygotowania okrętów.

Rezydent cesarza Karola VI Franz Anselm Fleischmann 51otrzymał w tym czasie polecenie wspierania poselstwa polskiego, aby nie doszło do wznowienia działań wojennych ze Szwecją. (Gościecki w tej interwencji widzi dowód wdzięczności za odsiecz wiedeńską). Ponadto, gdyby Turcy mieli wytrwać w postanowieniu wojny z Polską, Austria miała wypowiedzieć wojnę Turcji. Wysunięto również propozycję podróży Karola XII przez ziemie cesarskie. Wezyr odrzucił powyższe warunki, co wzbudziło wrogie nastroje. Nie mogła sobie jednak Porta pozwolić na zbyt agresywne rozmowy z Cesarstwem, gdyż równałoby się to z perspektywą jednoczesnej wojny z Rosją, Polską oraz Austrią. Wówczas prawdopodobnie zmienił się front polityki tureckiej i postanowiono zamiast na Polskę uderzyć na Wenecję, którą wspierała Austria. Następuje również zmiana w retoryce poselskiej. Mając poparcie austriackie Chomentowski przechodzi do ostrzejszego tonu. Do tej pory ciągle musiał pozyskiwać sprzymierzeńców pośród Turków różnego rodzaju bakszyszem. Obecnie żąda jasnej odpowiedzi na pytanie „pokój, czy wojna?”52 Wezyr nie miał możliwości ostrej reakcji nie ryzykując groźnej wojny. Sprawa powrotu Karola XII zeszła na drugi plan wobec propozycji cesarskiej. Przedmiotem sporu pozostawała zaś kwestia przekazania Ukrainy Kozakom.

Sojusz kozacko-szwedzki53. Ograbienie ciała Iwana Mazepy. W Galaczu jest cerkiew Jeruzalem.

Orlik, pisarz Mazepy, wydaje Turkom dokumenty, w których wykazana jest zdrada Hospodara Wołoskiego. W uznaniu zasług Orlik dostaje buławę hetmańską z władzą na Kozakami będącymi w Turcji i to właśnie dla niego Porta zabiega o Ukrainę54. Posłowi grożono nawet uwięzieniem w Jedykule jeśliby się nie zgodził na żądania strony tureckiej (nie wiadomo czy jest pewność historyczna). Przy obieraniu posła dochodziło do obaw, że może on zgodzić się na cesje terytorialne. Chomentowski jednak się nie ugiął.

22 kwietnia 1714 audiencja u wezyra. Przebieg taki sam jak u Solimana, tylko posłom nie dano kaftanów. Ponowiono ustalenia i umówiono audiencję u sułtana na 24 kwietnia.

Audiencję tradycyjnie poprzedza wysłanie podarunków. (Srebrny stół, prawie cały ze srebra zegar, bogato zdobiona szabla). Z darami wyrusza marszałek poselstwa Michał Popiel podczaszy drohicki. W zamian otrzymał on kaftan. (Jedwabno-bawełniany, ozdobiony srerbnymi blaszkami, złotą nicią szyte wzory, w kolorze żółtym i białym, rękawy do ziemi – ogólnie podobne do stroju woźnicy lub żydowskiego germaku). Autor mówi, że sukno Leszczyńskie lepsze.

Poselstwu przysłano 75 koni. Czauszbasza mający asystować poselstwu zjawił się ok. północy, ponieważ sułtan zwykła przyjmować poselstwa nad ranem.

Wjazd posła do pałacu sułtańskiego55.

Droga zajęła 3 i pół godziny do pierwszej bramy.

Drugi dziedziniec był siedzibą dywanu (izby Sądowej/Senatu), gdzie odprawowano sądy oraz przyjmowano posłów przed audiencją. Sala, w której z boku znajduje się kancelaria. Na przedniej ścianie ława, na której na środku zasiada Wezyr, po lewej dwaj kazaskierowie i tewderdar, po prawej przy stoliku miejsce dla Reseffendiego.

Przed audiencją doszło do groźnego incydentu, kiedy to jeden z członków poselstwa wkroczył na dziedziniec z dwoma uzbrojonymi lokajami (powodem najpewniej była zwykła szlachecka pycha), podczas gdy Turcy mają zakaz noszenia broni, nawet janczarzy na służbie. Chomentowski kazał ich nie wpuścić.

Po posła wychodzi Kihaia, który wprowadza posła do siedziby Dywanu. Tam czekają na niego i Joachima Goltza taborety. W tym czasie odbyło się kilka procesów, kiedy wezyr wydawał wyroki. Być może miał być to pokaz praworządności tureckiego społeczeństwa.

[Opis sądownictwa tureckiego. Mowy mają być na piśmie i krótkie – bo nie liczy się przemowa, ale to by prawu stało się szybko zadość. Wezyr wydaje wyrok, po czym zapisuje go Reiseffendi].

Po sądach uczta. 5 stołów. Przy jednym Wezyr i poseł, przy reszcie urzędnicy tureccy reszta poselstwa. Maniery tureckie nie wywarły wielkiego wrażenia na Gościeckim, tzn. wywarły, ale negatywne. Narzeka on, że nie ma tutaj sztućców ani zastawy, że gościa w żaden sposób się nie zabawia. Jedzenie stało na jednej misie na środku stołu, z której każdy brał. Nie patrzono na to, czy ktoś już skończył jeść, ani nie pytano, czy potrawy są smaczne. Jedzenie pełniło czysto funkcjonalną rolę. Dla Europejczyka musiał to być szok. Gościecki siedział przy stole z Reiseffendim. (Przy każdym stole siedział jeden z wyższych wcześniej wymienionych urzędników). Ponadto istniał zwyczaj, że usługujący przy stole mogli potem zjeść resztki pozostawionego posiłku, dlatego bardzo podawano kolejne dania, bo zostawało więcej dla służących. Doszło nawet w czasie poselstwa do istnego kuriozum, w którym jeden ze sług nałożył sobie porcję zupy zaraz po postawieniu wazy na stole nie czekając aż nałożą ją sobie goście, za co został zgromiony przez Reiseffendiego. Po daniach głównych podawane zostały napoje, co jest kolejnym dziwem dla Europejczyka, ponieważ nie mogli popijać jedzenia. Nie dawano im w czasie serwowania dań nawet wody. Sprawiało to dyskomfort, mimo iż jedzenie było dobre56.

Po uczcie ceremonia wręczenia kaftanów. Kawtandzibasza rozdaje kaftany. Następnie Czauszbasza informuje posła, że razem z ośmioma towarzyszami może udać się do sułtana. Członkowie poselstwa trzymani byli pod ręce – by zapobiec napadowi na sułtana, jak to kiedyś miało miejsce57.

Opis pokoju sułtańskiego58.

Ceremonia przekazania listów i audiencja u sułtana59. Sułtan zachowywał się posągowo, nic nie mówił, nie ruszał się. Świadczyć to miało o pysze, która tak gardzi innymi, że nie przyznaje się nawet do człowieczeństwa. Po audiencji powrót, kiedy pięknie błyszczą się podarowane kaftany – mimo tego że Gościecki narzekał na ich marną jakość (liczba członków poselstwa określona na ponad 80 par). Do pałacu poselskiego powrócono pod wieczór. Przy rozstaniu z asystującym czauszbaszą oczywiście podarunki dla Turków.

Następnego dnia rano (25 kwietnia) dworzanie sułtańscy przybywają do pałacu poselskiego z ofiarowaniem usług, za co każdy dostaje bakszysz. Podobnie uczynili słudzy wezyra. Trwało to dwa dni i było bardzo kosztowne:

Tłumacze, Faktorowie, Pisarze, Agenci

I insi, worka zamknąć nie dali natrenci60

Po udanym i dobrze przyjętym poselstwie nadzszedł czas na odrobinę wytchnienia. Polacy podróżowali dookoła Stambułu zwiedzając miejscowe tereny. Gościecki znowu poczuł się tutaj zgorszony stanem w jakim utrzymane są zabytki starożytności lub budynki, które w wyobrażeniach polskich funkcjonowały jako ważne, np. „wieża Koreckiego”.

Zwody strongmenów61, pojawia się nekromanta – zabawy poselstwa przyciągały wielu szukających zarobku kuglarzy, ale i oszustów.

Turcy nie pozwalają na dzwony w kościołach. Jedynie poseł francuski w swojej kaplicy może mieć dzwon oznajmiający Mszę Św. Wskazuje na dużą pobożność chrześcijan w Galacie, którzy bardzo szanują księży i są niesamowicie cicho w czasie nabożeństwa. Chwali odwagę jawnej procesji wielkoczwartkowej oraz zauważa, że poganie (muzułmanie) bardziej szanują symbole chrześcijańskie nie przeszkadzając w procesji, niż protestanci w Europie, którzy pewnie pohańbiliby procesję. 3 dni po Wielkanocy mają chrześcijanie prawo świętować nie tylko w Galacie, ale w całym Stambule.

Opis islamu i tureckich nabożeństw62.

Gościecki zauważa brak chorych oraz biednych na ulicach. Oczywiście sprawa tyczy się wyznawców islamu, ponieważ wśród chrześcijan zdarzały się takie przypadki63. Ponadto chrześcijanin winny pieniądze muzułmaninowi mógł wyrokiem kadiego zostać oddany wierzycielowi w niewolę lub potem sprzedany przez niego na galery.

Szpital dla obłąkanych (dość nowoczesne rozwiązanie)64.

Szpitale dla zwierząt (schroniska?). Koty wielce szanowane. Mimo, że kotów jest dużo to pełno myszy, bo koty dostają wnętrzności baranie do jedzenia.

Dużo psów. Gdy namnoży się ich zbyt wiele wezyr wydaje rozporządzenie, by przewozić psy razem z Żydami za kanał (bo nie wolno Żydom nocować w Stambule, wolno im jedynie handlować), dlatego każdy wracając na noc do domu musi złapać psa jako przepustkę. Oczywiście można było sobie wykupić immunitet spod tego firmanu.

Ostatecznie dochodzi do podpisania ugody polsko-tureckiej, który potwierdzał postanowienia traktatu karłowickiego. Atmosfera była dość napięta choć wesoła, ponieważ obie strony od dawna wyczekiwały zatwierdzenia starań tego dwuletniego poselstwa. Jednak już przy podpisywaniu traktatu wezyr (który?) próbował jeszcze uzyskać ustępstwa ze strony polskiej dotyczące Ukrainy dla Kozaków. Chomentowski zasłonił się, że bez pozwolenia sejmu nie może udzielić żadnych koncesji terytorialnych, bo nie ma takiej władzy (powtarzał to przy wcześniejszych negocjacjach). Wtedy wezyr zagroził wysłaniem Tatarów na ziemie polskie (bo to była praktyka, patrz notatki z wykładu). Chomentowski zaś sprytnie przypomniał bitwę pod Podhajcami (???), gdzie Tatarzy przegrali z Polakami. Wtedy tłumacz bał się przekazać słów posła, by wezyr nie odebrał tego jako obrazy. Poseł opuścił pomieszczenie i wrócił do pałacu poselskiego. Przez 7 tygodni nie było odezwu od wezyra, próbował on wymusić akceptację swoich żądań na pośle. Argumentowali Turcy, że Ukraina jest pustym kawałkiem ziemi, niewielka to strata dla Polaków, by udowodnić ich przyjaźń do Turcji. Taka strategia mogła przynieść sukces, bo przecież poselstwo trwało już dwa lata i każda zwłoka mogła przynieść zmianę sytuacji, zwłaszcza w czasie takiego napięcia w relacjach dyplomatycznych.65

Sytuacja rzeczywiście się zmieniła, jednak nie na korzyść Turcji, lecz Polski. Wówczas bowiem wybuchł bunt przeciwko władzy panującego sułtana (????jaki bunt???? Kiedy kto co i jak?), który jednak rozpędzono przy pomocy wojsk zebranych na wojnę z Polską. Obawiano się jednak dalszych wystąpień niebezpiecznych zwłaszcza wśród janczarów, wśród których panowało dość rozbudowane pijaństwo. Człowiek pod wpływem alkoholu podatny był na agitację, ryzyko utrzymania takiej sytuacji mogło doprowadzić do rozruchów. Pijanych janczarów wysyłano więc do więzień. Rewidowano również domy greckich handlarzy winem, zabroniono importu wina do miasta. (Ogłoszono prohibicję)

Kuriozum66. Żydowski przemytnik podpływał wówczas łódką do okrętów handlujących winem i przywoził je do miasta. Miał jednak problem jak ominąć straże w porcie. Kupił więc trumnę, w której złożył syna, by udawać żałobę przykładał cebulę do oczu w celu imitowania płaczu. Bostandzi jednak zauważył, że łódka ma dość spore zanurzenie jak na transport człowieka z trumną. Fortel się nie udał, ponieważ pragmatyczny Bostandzi stwierdził, że umarli gniją w wodzie tak samo jak w ziemi i rozkazał trumnę wyrzucić za burtę. Okazało się wówczas, że umarły nie jest tak martwy jak się wydawało, zaś pod trumną znajdowały się beczki z winem. Żyd powinien zostać ukarany śmiercią, odesłano go jednak na galery. Historia zakończyła się jednak dość szczęśliwie, ponieważ w niedługim czasie doszło do wykupienia przez gminę żydowską, wszystkich żydowskich niewolników, w związku z tym amnestia ta objęła również przemytnika. Była to bardzo częsta praktyka – Żydzi trzymali się razem.

Przyjazd posła weneckiego67. Został on uwięziony, ponieważ Turcy szykowali się do wojny z Wenecją. W czasie audiencji nie dostał taboretu do siedzenia, co było oznaką braku szacunku. Celem było odbicie Peloponezu utraconego na mocy traktatu karłowickiego po wojnie z Ligą Świętą (zweryfikować?).

Do portu zawinęły statki z Egiptu z żywnością dla sułtana.68 Sułtan miał 3 i pół tysiąca kucharzy. Gotowali oni dla sułtana, dworu, haremu, szkół oraz janczarów, a także Eszkisaraj („stary pałac”, siedziba pozostałych przy życiu żon i kobiet dawnych sułtanów).

Turcy dbali o zachowywanie odpowiednich miar i wag. Janczaraga objeżdżał stanowiska kupieckie i jeśli któryś oszukiwał bito go żelaznymi prętami w stopy.69

Po siedmiu tygodniach ciszy w relacjach wezyr zaprasza ponownie posła do podpisania ugody. Tłumacz w zaproszeniu przekazywał następujące słowa:

Ze lub Polskiey przyiaźni miał apprehensyą

Wiekszą przeciw Prześwietney Porcie, niż doznawa

W Panu Pośle, kiedy tak uporczywie stawa,

Choć w małey bagateli, wzdysz Porta ze szczerze

Jest Polakom przyiazna, to za dowod bierze:

Ze lubo słuszne prawo ma do Ukrainy,

Przecięż by się nie rwała przyiaźń z tey przyczyny,

Miedzy dwiema, tak sobie bliskimi narody,

Porta Polszcze daruie ten kray, chcąca zgody.”

Tym razem obeszło się bez demonstracji i incydentów. Ugoda została podpisana (21 sierpnia), zwieńczono ceremonię wręczeniem kaftanów. Wezyr przekazuje posłowi, że od powrotu do Ojczyzny dzieli go jeszcze tylko audiencja pożegnalna u sułtana wyznaczona na tydzień po podpisaniu ugody. Było to latem, ponieważ autor opisuje wielkie upały. Prawdopodobnie czerwiec lub lipiec. Lato musiało też być gorętsze niż rok wcześniej, ponieważ nie pojawiały się takie opisy we wcześniejszych partiach tekstu.

Autor przywiązuje duże uwagi do znaków. Gołębica symbolizująca pokój patrząca na posła przed audiencją u Wezyra w siedzibie Dywanu, orzeł, który zerwał mulle turban i zrzucił na ziemię, co miało symbolizować, że głowa turecka pokłoni się przed Polską, a także orzeł, który siedział na pałacu poselskim (schwytany potem przez jednego z członków poselstwa oraz zabrany do Polski).

Karol XII po pięciu latach pobytu na ziemiach tureckich zostaje odesłany do Szwecji. Wysyła posła Grotusa do sułtana z podziękowaniem za gościnę. Przyjęto go 26 sierpnia 1714 w niedzielę. Tradycyjnie prze przyjęciem posła miały miejsce sądy. Tym razem dokonano egzekucji na Hospodarze Wołoskim Katakuzenie (Konstantyn Brincoveanu – spokrewniony z Kantakuzenami)70 Stracono go razem z rodziną (ojcem, trzema synami – jeden zaledwie 12-letni, zięciem oraz marszałkiem). 12-latek chciał przejść na islam, ale sułtan zapytał, co o tym sądzi jego ojciec. Ten zaś odpowiedział, że w jego rodzinie nikt nie wyparł się wiary i że lepiej mu zginąć niż zostać muzułmaninem. Matkę oraz córki sprzedano w niewolę.

Pojmanie Kantakuzena – kozacy knują przeciw niemu - Orlik. Pod pretekstem zagrożenie ze strony austriackiej wysyła sułtan chana z ordami do Wołoszczyzny gdzie Kantakuzena biorą żywcem, odsyłają do Jedykuły. (prawdopodobnie oskarżony o zdradę, bo nie było mocnych dowodów zbrodni, wystarczyło oskarżenie, zwłaszcza, że był chrześcijaninem).71 Egzekucja w dniu audiencji mogła też być przestrogą dla Szwedów, że jeśli ktoś żyje w Turcji z łaski sułtana to musi zachowywać się skromniej, a nie wynosić głowę ponad swoją pozycję.

We wtorek (28 sierpnia) audiencja pożegnalna Chomentowskiego u sułtana. Przejazd do pałacu odbył się nie na darowanych koniach, ale na koniach poselstwa, które świetnie ozdobiono tak, by pokazać splendor Rzeczypospolitej72. Oprócz koni asysty i posła było 7 luzaków, prowadzonych przez masztalerzy, idących za koniuszym. Dodatkowo 24 mężczyzn ubranych serbską modą. Ceremonia taka sama jak podczas poprzedniej audiencji u sułtana.73

Zauważa jednak Gościecki jako ważny fakt mowę wezyra w czasie uczty. Pytał on czym jest w Polsce Rzeczpospolita. Na to Chomentowski, że to król, senat i szlachta, które stanowią władzę. Ile zaś jest szlachty? – pyta wezyr. 300 tysięcy było na elekcji Augusta II oprócz tych którzy nie przyjechali, bo byli za starzy – mówi poseł (liczba pewnie przesadzona). Wezyr na to się roześmiał i stwierdził, że nie pojmuje, jak można rządzić w kraju, gdzie wszyscy muszą się zgodzić jednomyślnie, skoro jeden poseł wobec Ukrainy miał dawał taki opór. Miał to być przytyk dla posła o jego upór, choć czytelnik może również odnieść wrażenie, że Gościecki zamieścił taką rozmowę jako przykład do pochylenia się na wadami ustroju Rzeczypospolitej. Nie zamieścił również odpowiedzi posła – być może nie była już tak zmyślna jak poprzednie?

Po bankiecie, przystrojenie w kaftany i zaprowadzenie do sułtana. Tam poseł otrzymał listy, wyznaczono również termin wyjazdu na 10 dni po audiencji, czyli 8 września (sobota). 8 września dwa lata wcześniej poselstwo opuszczało Lwów. W czwartek jednak 6 września poseł pożegnał wezyra (Silahdar Damat Ali Pasza) i w piątek zaś muftiego74.

Poseł przekazał w tym czasie datki dla kapłanów katolickich. Wykupił również 87 jeńców z galer. Kapłanom i ubogim przekazał 500 talarów. Niewolnikom jest ciężko powrócić do własnego kraju nawet jeśli zostają obdarzeni wolnością. W czasie podróż istnieje bowiem ryzyko ponownego pojmania. Dlatego jedyną szansą są właśnie takie poselstwa, kiedy można razem z orszakiem dyplomatycznym powrócić do ojczyzny.

7 września sto wozów, na które załadowano ruchomości oraz chorych niewolników. Pada liczba poselstwa – w regestrze było ponad 700 osób, zmarło zaś w czasie poselstwa 11. Prawdopodobnie po powrocie do Polski zmarło wielu uczestników poselstwa:

I w tym Boską opatrzność szczegulnąśmy znali,

Ze tylko iedenastu z naszych pochowali

W ty kraiu, przez dwie lecie, w śmiertelnym sekwestrze

Lubo nas nad siedimset było na regestrze,

Jakośmy z Polski wyszli. wrociwszy, w tym mecie

Padło więcey w rok ieden, niż tam przez dwie lecie.”

Poseł przed wyjazdem otrzymał 30 koni w darze od sułtana, które porozdawał on osobom pomagającym mu podczas pobytu w Turcji zostawiając na potrzeby poselstwa część z nich. Wieczorem przybyli urzędnicy mający zrewidować wozy, by sprawdzić, czy poseł nie przemyca zbiegłych niewolników. Dostali oni łapówkę, dzięki czemu kontrola straciła na gorliwości. Był to zabieg niezbędny, ponieważ rzeczywiście Chomentowski ukrył na wozach wielu niewolników, których nie wykupił legalnie. W spisie pojawiali się dwaj niewolnicy o tych samych imionach, były kobiety przebrane za mężczyzn, mężczyźni za kobiety, a nawet Arabowie ukryci w skarbnikach. Sytuację najlepiej oddaje myśl Gościeckiego:

„Tyle tu złoto może. co chcesz spraktykuiesz;

Jeżeli go, gdzie trzeba, rzucić nieżałuiesz.”75

Rankiem 8 września wyruszyły wozy, ok. południa po wysłuchaniu nabożeństw ruszył również sam poseł.

Przy bramie wyjazdowej Czorbadzi trzymający wartę bardzo miło żegnał posła. Jego ciepłe uczucia tak obecne były w sercu, że wielkim żalem byłoby je utracić. Na pewno jednak przyjemne wspomnienia budziłby jakiś podarunek od posła mile przypominający wielkość jego osoby – upominanie się o bakszysz za otwarcie bramy – co i tak było jego obowiązkiem (na każdym kroku).

W kuciuk Czekmedzie (mały most) umiera młody Zajączkowski (bo członkowie poselstwa „zarwali powietrza”). Gdy był niemowlakiem, jego matka dostała się do tatarskiej niewoli, po najeździe na Podole76. Syn, gdy dorósł próbował ją odnaleźć, wypytując kupców, czy jej nie widzieli. Okazało się, że przebywa w Stambule, gdzie pracuje u chrześcijan. Była zdrowa i wolna, jednak jako chrześcijańska kobieta żyła w ciągłym niebezpieczeństwie. Rotmistrz Zakładzki, który był wysłany z Adrianopola do Polski jechał przez Kamieniec, gdzie Zajączkowski poprosił go o możliwość towarzyszenia w podróży w celu odnalezienia swojej matki. Zakładzki się zgodził. W Adrianopolu Zajączkowski za wstawiennictwem Chomentowskiego otrzymał ferman pozwalający mu udać się do Stambułu i szukać matki. Udało mu się to, a gdy poselstwo przybyło do Stambułu został przyjęty do orszaku, co dawało mu ochronę. Miał od tej pory towarzyszyć poselstwu dopóki nie dotrą do granic Rzeczypospolitej. Gdy misja się powiodła i szykowano się do odjazdu Zajączkowski ciężko zachorował, nie było jednak wyjścia. Musieli ruszyć z poselstwem lub zostać na miejscu. Podróż nie była odpowiednia dla chorego, jednak zostać oznaczało ryzyko trafienia w niewolę. Sami do granic, by nie dotarli zaś następna misja dyplomatyczna mogła długo nie nadejść. Chorego starano się transportować delikatnie, złożywszy go na wozie77. Jednak niedaleko za Stambułem zmarł. Pochowano go przy małej cerkwi.

Droga powrotna mijała weselej. Misja zakończona była sukcesem, ludność zaś również podchodziła z lepszym nastawieniem, nie traktowano poselstwa jako potencjalnych wrogów, ale jako przyjaciół. Miejscowi nazywali członków poselstwa kardaszami.

Inna marszruta. Nie jechano na Adrianopol, ale na Kirklisy (Kirklaleri dzisiaj???). Dalej przez Dobrudżę, gdzie mijano się z orszakiem szwedzkim podążającym z Benderów. Było ich ok. 600 i podróżowali do Timoteki. W Dobrudży również mijano się z orszakiem rosyjskim, który również nie uniknął żałoby. Zmarł młody Szeremet (musiała to być zaraza).78 Dalej Mołdawia, potem w kierunku Prutu. Nocleg w Kotarach, później w Chocimiu i wreszcie przeprawa przez Dniestr.

W Okopach św. Trójcy gościł poselstwo gen. Barszcz79.

Indeks trudnych słów. 357.

Bibliografia

Sądownictwo grodzkie w przedroziorowej Rzeczypospolitej", Michał Pawlikowski, Strzałków 2012


  1. Wiceinstygator – dożywotni urzędnik powoływany przez króla, który za zadanie miał ścigać zbrodnie obrazy majestatu oraz przestępstwa popełnione przeciw państwu.

  2. Źródło, s. 48

  3. Jassy

  4. Źródło, s 48.

  5. Potrzebne źródło

  6. Źródło, s. 226.

  7. Źródło, s. 57.

  8. Żródło, s. 59.

  9. W krajach islamu ludność niemuzułmańska, tzw. dhimmi zobowiązani było do płącenia dżizji i charadżu. Pierwszy był podatkiem pogłównym, drugi – podatkiem ziemskim. Zob. S. Runciman, Dzieje wypraw krzyżowych, T. 1, tłum. J. Schwakopf, Warszawa 1987, s. 32.

  10. Był to pałac dawniej należący do wielkiego wezyra Kara Mustafy, znanego m.in. z przegranej w bitwie pod Wiedniem.

  11. Więzienie w Stambule

  12. Mufti – muzułmański prawnik i teolog.

  13. Turcy sprzymierzeni z Karolem XII nie uznawali Augusta II za króla Polski, tytułowali go księciem (elektorem) Saskim.

  14. Źródło, s. 193.

  15. Źródło s.114

  16. Źródło, s. 145.

  17. kucharz

  18. Żródło, s 117.

  19. Źródło, s. 119.

  20. Sprawdzić definicję.

  21. Źródło, s 121.

  22. Chorobę objawiającą się atakami gorączki co 4 dni. Zob. B. Pilawska, Jan Andrzej Morszytn. Pokuta w kwartanie. http://staropolska.pl/barok/opracowania/Pilawska.html [stan z 12.01.2014]

  23. Źródło, s. 123.

  24. Źródło, s 127.

  25. Sprawdzić który

  26. Źródło, s. 138

  27. Kiahya-bej -

  28. Źródło, s 148.

  29. Źródło, s. 150-152.

  30. Źródło, s. 153-154.

  31. Źródło, s. 158.

  32. Gazi III Girej, czy Qaplan I Girej

  33. Źródło, s. 161.

  34. Źródło, s. 165-170.

  35. Sprawdzić nazwę (rzeka koło Adrianopola)

  36. Źródło, s. 194.

  37. Źródło, s. 206.

  38. Źródło, s. 214.

  39. Źródło, s. 216

  40. Źródło, s. 218.

  41. Źródło, s. 223.

  42. Źródło, s. 228.

  43. Marszałek ( jakie miał funkcje?)

  44. Źródło, s. 234.

  45. Źródło, s. 236.

  46. S. 238

  47. 241

  48. 243

  49. 246

  50. 251

  51. http://pl.wikipedia.org/wiki/Franz_Anselm_Fleischmann

  52. 255

  53. 256

  54. 260

  55. 266

  56. 274

  57. Egzotyzm w literaturze polskiej.

  58. 277

  59. 279

  60. 284

  61. 287

  62. 298

  63. 301

  64. 303

  65. 309-311

  66. 313

  67. 315

  68. 316

  69. 318

  70. 325-326

  71. 329.

  72. 330

  73. 330

  74. 334

  75. 339.

  76. 342

  77. 342-345

  78. 349

  79. 356


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Relacje lekarz pacjent
Relacja lekarz pacjent w perspektywie socjologii medycyny popr
10 Relacja wspomagaj cy i wspomaganyid 11081 ppt
Relacja lekarz pacjent
4 Relacja człowiek środowisko
crm zarzadzanie relacjami z klienta
relacje jednostka-wspólnota, Współczesne Idee Polityczne
konspekt- Relacje nauczyciel- uczeń 97, Prezentacje
Unia Europejska a relacje zewnętrzne, Stosunki Międzynarodowe, Integracja Europejska
relacje Eu-Us, Politologia UMCS (2005 - 2010) specjalność samorząd i polityka lokalna, Międzynarodow
3 Relacje równoważności i klasy?strakcji
jak zbudowac dobre relacje z wnukami
FMP2 Zadania Relacje parytetowe Nieznany
30 Omów relację pomiędzy widzialnymi a ukrytymi kosztami dystrybucji
Modul 4 Iloczyn kartezjanski i relacje binarne
procesy integracyjne i relacje spoleczno polityczne na obszarze wnp

więcej podobnych podstron