http://www.menis.pl/publikacje_p/show.php?praca=1760&strona=91
scenariusz
SZCZĘŚCIE w koncepcji filozofów różnych epok.
Człowiek w ciągu swojego życia prędzej czy później zastanawia się nad swoimi czynnościami. Pewne nasze czynności są świadome polegające
na uzyskiwaniu informacji o czymś, na uchwyceniu istnienia i własności
czegoś. Są to czynności które pozwalają nam zrozumieć różnice
pomiędzy
np. pożądaniem, wytwarzaniem, szczęściem, czy oczekiwaniem. Na
podstawie
danych jakie do nas dochodzą, stwierdzić możemy, że jesteśmy ścisłą
jednością różnorodnych czynników, które w nas w odpowiedni sposób
ulegają ciągłym przemianom poprzez łączenie się ze sobą odmiennych
elementów.
To powoduje, że byt nasz podlega nieustannym złożonością przybierając
nowe
i dodatkowe wymiary i postacie, komplikujące naszą wewnętrzną i
zewnętrzną bytową sytuację.Odkąd człowiek zaczął zastanawiać się
nad
osobowością własnej natury,zaczął stawiać przed sobą pytania:
kim jestem?
skąd jestem?
dlaczego i po co istnieje?
jaki jest sens życia?
dokąd zmierzam?
dlaczego jest cierpienie?
Można stwierdzić, że wciąż na nowo powraca sokratejskie hasło
â��poznaj samego siebieâ��, gdyż pytania dotyczące natury człowieka
wciąż są
aktualne i nie dają wyczerpującej odpowiedzi. Bez wątpliwości pozostaje
stwierdzenie,
że najprawdopodobniej nigdy w przeszłości ludzie nie wiedzieli o sobie
tyle
co dzisiaj, a mimo to osoba ludzka nadal pozostaje w znacznej mierze
tajemnicą. Obraz człowieka sprzężony jest z wieloma fundamentalnymi
problemami
egzystencjalnymi, jak prawda, piękno, wolność, życie, kultura,
społeczność, czy szczęście. Rozwiązanie tych zagadnień w dużym
stopniu jest
uzależnione od odpowiedzi w pierwszej kolejności na pytanie: kim jest
człowiek?
Zagadnienie szczęścia przez stulecia było powodem rozważań wielu
filozofów. Sam termin według Encyklopedii Powszechnej PWN tłumaczy się
jako:
â��układ życia w najwyższym stopniu pomyślny i zadawalający, także
posiadanie najwyższej miary dóbr lub w węższym znaczeniu, pomyślność
czy
powodzenie w jakiejś dziedzinie czy sprawie. Problem szczęścia i
warunków
jego osiągnięcia był przedmiotem rozważań filozofii a zwłaszcza etyki
od
starożytności. Dotyczyły one głównie czy szczęście można w ogóle
osiągnąć, a jeśli tak to jakie czynniki, sposoby, środki do niego
prowadzą. Zagadnienia te były rozwiązywane w różny sposób przez
różnych
myślicieli, szkoły i kierunki filozoficzne.â��Kwestia szczęścia
wielokrotnie
poruszana była przez jednego z największych filozofów starożytnych,
Arystotelesa. W swoich rozprawach
zastanawiał się nad istnieniem pewnej rzeczy, która jest czymś
ostatecznym i której ustawicznie szukamy. Zdaniem Arystotelesa określeniu
tej rzeczy
najbardziej odpowiada definicja szczęścia. Do szczęścia dążymy
zawsze
dla niego samego, a nigdy dla czegoś innego, zaszczytów, przyjemności,
rozumu. Szczęścia nie pragnie się dla czegoś innego jak tylko poza nim.
Szczęście
z wszystkiego pożądania jest najbardziej godne nie będąc zarazem
żadnym
ze składników sumy poszczególnych dóbr. Będąc celem wszelkiego
działania, jest czymś ostatecznym i samowystarczalnym. Arystoteles
twierdzi, że
szczęście odpowiada dobrom duchowym, a nie zewnętrznym czy cielesnym.
Szczęśliwy jest ten, kto dobrze żyje i komu dobrze się wiedzie.
Szczęście więc
jako określenie jawi się w pewnego rodzaju dobrym życiu i powodzeniu.
W określeniu tym tkwią wszystkie te cechy, których się domagano
w interpretacji pojęcia szczęścia. Jedni dopatrywali się go w
dzielności etycznej, drudzy w rozsądku, kolejni w pewnego rodzaju
mądrości, inni
natomiast twierdzili, że istotą szczęścia są wymienione rzeczy lub
jedna z
nich w połączeniu z przyjemnością lub bez niej. Szczęście jest
najwyższym dobrem i tym, co moralnie najpiękniejsze, jest najwyższą
rozkoszą. Z
rozważań Arystotelesa wynika jednak, że szczęście nie może się
obejść bez dóbr zewnętrznych. Albowiem niełatwą jest rzeczą
dokonywać
czynów moralnie pięknych, będąc pozbawionych odpowiednich środków.
Wiele
przecież rzeczy osiąga się poprzez przyjaciół, dzięki bogactwu czy
wpływom politycznym. Brak pewnych dóbr jak, dobrego urodzenia,mądrości
lub urody
jest nieprzekraczalną przeszkodą w osiągnięciu owego szczęścia.
Przecież trudno nam uznać człowieka za szczęśliwego o szpetnej urodzie,
lub
niskiego urodzenia, samotnego bądź bezdzietnego. Zbierając poglądy
Arystotelesa w pewną całość należy stwierdzić, że pomyślność jest
również
niezbędna w uzyskaniu szczęścia.
Seneka, filozof starożytny,szczęścia poszukuje w życiu zgodnie z
naturą
człowieka. Można go osiągnąć pod tym jednak warunkiem, że dusza
pozostaje zdrowa i trwa w tym zdrowiu oraz tryska energią i siłą
hartowaną w
cierpieniu. Troskliwa jest o ciało i sprawy z nim związane, bez niepokoju
zabiegając o inne rzeczy nie stosując bałwochwalczego podziwu dla
którejkolwiek, wreszcie gotowa jest korzystać z dobrodziejstw losu, ale
bez
zaprzedania się w niewolę. Seneka podaje również definicję człowieka
szczęśliwego, dla którego jedynym dobrem i złem jest tylko dobra lub
zła dusza,
która pielęgnuje w sobie szlachetność, a w cnocie znajduje zadowolenie.
Dla
człowieka przypadki losu ani nie podnoszą, ani go załamują. Nie uznaje
on
większego dobra niż to, jakie sam sobie człowiek może użyczyć, który
za jedyną rozkosz uważa wzgardę dla jakiejkolwiek rozkoszy. Nic więc nie
przeszkadza powiedzieć, ze
szczęśliwe życie polega na tym, iż duch jest wolny, wzniosły,
nieustraszony,
niezłomny,niedostępny dla lęku, czy żądzy. Istnieje dla niego jedno
dobro
â�� prawość i jedno zło â�� nikczemność, wszystko zaś inne jest
bezwartościowe, które szczęścia w życiu ani nie powiększa, ani nie
pomniejsza. Na takich podstawach ugruntowanemu duchowi towarzyszyć musi
nieustająca
wesołość i głęboka radość, ponieważ duch taki raduje się z dóbr
własnych i nie pragnie żadnych innych dóbr większych niż te, które
posiada
w swym wnętrzu. Szczęśliwym człowiekiem nazywa również Seneka tego,
który z pobudek rozumu ani nie pragnie, ani też się nie lęka. Albowiem
również kamienie i zwierzęta nie doznają lęku ani smutku. Nikt jednak z
tego
powodu nie nazwie szczęśliwymi tych istot, którym brak jest rozumnej
świadomości szczęścia. Na równi z nimi Seneka stawia także tych
ludzi,
których jestestwo charakteryzuje się tępotą umysłu i brakiem
poznawania
samych siebie. Pomiędzy takimi ludźmi i zwierzętami nie ma żadnej
różnicy, ponieważ zwierzęta nie posiadają
rozumu, a ludzie ci chociaż mają rozum, to jest on przewrotny i
przemyślany na swoją wyłącznie zgubę. O nikim bowiem nie można
powiedzieć, że
jest szczęśliwy, jeżeli znajduje się poza granicą prawdy. Seneka więc
za
życie szczęśliwe uważa takie, które się zasadza na prawdzie i na nie
wzruszonej pewności sądu oraz nie podlega odmianom.
Święty Augustyn szczęście znajdował w radowaniu się Bogiem. Według
niego nie jest więc pewne, że każdy człowiek dąży do szczęścia. Ci
bowiem, którzy nie szukają radości w Bogu, będącym szczęściem
jedynym,
zdaniem św. Augustyna nie pragną tego szczęścia. Warto by się jednak
zastanowić, iż najprawdopodobniej wszyscy ludzie pragną szczęścia, lecz
jeżeli
ciało występuje przeciw duchowi, a duch przeciw ciału, to skutkiem tego
nie
mogą czynić tego co chcą, ale osuwają się w to co jest w ich mierze i
tym
się zadowalają. Ich pragnienia dokonania tego, czego nie mogą dokonać
nie
są dostatecznie silne, aby mogli tego dokonać. Wszyscy bowiem dążą
do radowania się prawdą, a nie fałszem bo chcą być szczęśliwi.
Przecież to prawda jest drogą radości do szczęścia, czyli do radowania
się
Bogiem, który jest: drogą, prawdą, światłością i zbawieniem.2
Jest rzeczą niewątpliwą, że bez szczęścia można się obejść.
Według J.S. Milla, czyni to bez udziału swej woli ogromna ilość
społeczeństwa, nawet w tych krajach, które uchodzą za wysoko
rozwinięte. Dobrowolnie natomiast
zobowiązany jest wyrzekać się szczęścia bohater lub męczennik
postępując tak dla czegoś lub kogoś, kto lub co jest mu cenniejsze od
swojej
osobistej szczęśliwości. Jest więc rzeczą szlachetną zdobyć się na
całkowitą rezygnacje z własnego szczęścia bądź to z szans jego
osiągnięcia, lecz
ostatecznie ofierze tej powinien przyświecać jakiś cel. Gotowość do
tego rodzaju
ofiar stanowi najwyższą cnotę, jaką człowiek może osiągnąć.
Moralność utylitarystów uznaje w człowieku zdolność poświęcenia
swojego
własnego dobra dla dobra innych. Ważne jest by przede wszystkim
poświęcenie to
było samo przez się dobrem i uważa się je za marnotrawstwo, jeżeli nie
powiększa ogólnej sumy szczęścia, albo nie zmierza do jej
powiększenia.
Jedyną ofiarą z samego siebie, która się pochwala, to oddanie się
szczęściu innych, czy też realizowaniu pewnych jego warunków
niezbędnych, przy
czym to szczęście innych może być szczęściem całej ludzkości, lub
szczęściem pewnych jednostek w granicach wyznaczonych przez wspólne
interesy
całej ludzkości. Mill twierdzi, że szczęście które stanowi
utylitarystyczne kryterium właściwego postępowania, nie jest szczęściem
osobistym
czyniącego, lecz szczęściem wszystkich. Jeżeli chodzi o stosunek
własnego
szczęścia wobec szczęścia innych, to utylitaryzm żąda od jednostki
takiej ścisłej bezstronności, jaką by miał życzliwy widz
niezainteresowany
w sprawie.Szczęście może doznać jedynie ten kto sam je daje. Russell
uważa,
iż dla większości ludzi pewne rzeczy są niezbędnym warunkiem
szczęścia, są one zazwyczaj proste i dotyczą: pożywienia, dachu nad
głowa, zdrowia,
miłości, powodzenia w pracy i szacunku z otoczenia. Gdy niektórych z
tych
rzeczy brak, szczęścia dostąpić może tylko człowiek wyjątkowy.
Natomiast gdy dane rzeczy potrzebne do osiągnięcia istnieją lub mogą
być
osiągnięte, a człowiek mimo to nie jest szczęśliwy, przyczyną tego
musi być jakieś
psychiczne nieprzystosowanie, które w poważnych przypadkach wymaga
wsparcia ze strony psychiatry. W zwykłych przypadkach może być usunięte
przez
samą jednostkę jeżeli zabierze się tylko do tego w odpowiedni sposób.
Człowiek szczęśliwy zdaniem Russella to taki, który żyje obiektywnie,
który
ma swobodne wzruszenia i szerokie zainteresowania, który dzięki nim
osiąga szczęście i dzięki temu, że one z kolei czynią go przedmiotem
uczuć
i zainteresowań wielu innych ludzi. Człowiek jednak, który wymaga
uczucia, nie jest tym, który go doznaje. Doznać na ogół może jedynie
ten który
sam je daje, lecz jest rzeczą bezcelową usiłować dawać je z
wyrachowaniem,
gdyż takie uczucie nie jest szczere i nie jest odczuwane przez osobę ku
której się zwraca. Człowiek który nie jest szczęśliwy, ponieważ
zamknięty jest w sobie samym, dopóki będzie myślał o przyczynach
swoich
zmartwień, pozostanie w zamknięciu i nie będzie potrafił wydostać się
poza swe błędne
koło.Zagadnienie szczęścia w życiu ludzkim, było również
przedmiotem
rozważań Jana Pawła II. Papież szczęścia doszukiwał się w
transcendencji
osoby w czynie. Pola szczęśliwości należy szukać w tym co wewnętrznie
nieprzechodnie w czynie, co utożsamiane jest ze spełnieniem siebie jako
osoby. Takie spełnienie siebie może ukonstytuować się poprzez szereg
aspektów. Wśród nich dwa są wzajemnie ze sobą związane, a mianowicie:
prawdziwość i wolność. Spełnienie osoby w czynie zależne jest przede
wszystkim
od czynnego i wewnątrz twórczego zespolenia prawdy z wolnością.
Zespolenie
takie jest samo w sobie dobre. Wolność w tym aspekcie jest tylko
warunkiem szczęśliwości, choć pozbawienie wolności jest równoznaczne
z zagrożeniem samej szczęśliwości. Szczęśliwość jednakże nie
utożsamia
się tylko z dysponowaniem wolnością, lecz z jej spełnieniem przez
prawdę. Dokonywanie się wolności w prawdziwości, czyli na zasadzie
relacji
wolności wobec prawdy jest równoznaczne ze spełnieniem osoby. I to
spełnienie
osoby
w czynie jest szczęściorodne w wymiarze osoby. Tak więc zdaniem Jana
Pawła II szczęścia w życiu należy poszukiwać w ludzkich czynach
osadzonych
na prawdzie i wolności.1Reasumując rozważania na temat szczęścia w
życiu ludzkim, należy
stwierdzić, że starożytni filozofowie rozpatrywali ten problem w relacji
osiągalności go przez jednostkę ludzką â�� felicitologia.
Średniowieczna
filozofia rozpatrywała szczęście w kategoriach relacji i przenosiła
realizację go w sferę pozaziemską. W filozofii nowożytnej wraz z
powstaniem
antropocentrycznej orientacji humanizmu renesansowego, szczęście poczęto
ujmować w ramach szerszej problematyki, a mianowicie społecznej.
Dotyczyło to
współżycia ludzi i łączyło się z szeroko pojętymi zagadnieniami
społeczno â�� polityczno â�� prawnymi. Nowe ujęcie szczęścia rozwinęło
się
wraz z rozkwitem filozofii marksistowskiej. W tym nurcie uznając
szczęście
człowieka zgodnie z zasadą humanizmu socjalistycznego, najwyższa
wartość
marksizm upatrywał w stosunkach społecznych, jako w podstawowym czynniku
warunkującym
możliwość osiągnięcia szczęścia przez ludzi, wytyczając program
takiej
przebudowy materialnych i społecznych warunków człowieka , aby każda
jednostka miała realne szanse realizacji ideału szczęścia. Zwracano
mocno uwagę
także na czynnik własnej aktywności w dążeniu do wielostronnego
i integralnego rozwoju osobowości oraz w zaangażowaniu w sprawy
społeczne
jako jedne z podstawowych warunków realizacji szczęścia przez innych
członków społeczności.Ja osobiście uważam,ze każdy z nas zapewne
dąży do
szczęścia i chciałby je osiągnąć,tylko nie zawsze jest to
możliwe.Różne zdarzenia losowe powodują jego blokadę,i zamiast
szczęścia odczuwamy jego brak,jednak grunt to nie tracić nadziei tylko z
podniesioną głową walczyczyć o własne szczczęście i naszych bliskich.