Satyry i bajki Ignacego Krasickiego - problematyka
Ignacy Krasicki to najznakomitszy z twórców polskiego oświecenia. Debiutował w późnym wieku, miał 40 lat kiedy wydał pierwsze utwory poetyckie. Wcześniej prowadził działalność publicystyczną, pisał artykuły do „Monitora”, był twórcą encyklopedii powszechnej. Krasicki pełnił funkcję biskupa gnieźnieńskiego, a potem arcybiskupa warmińskiego, mimo duchownych obowiązków interesował się życiem społecznym i kulturalnym Polski, co znalazło odbicie w jego bajkach, satyrach i poematach.
W bajkach Krasicki opisuje wady i zalety ludzkiego charakteru, posługując się postaciami zwierząt. W utworach pojawiają się lis, kruk, wół, czyżyk, szczur, kot, wilki oraz jagnię. Lis jest symbolem sprytu, cwaniactwa ale również niezwykłej inteligencji, wół to symbol pracowitości, powolności, systematyczności, wilki to drapieżniki, oznaczające ludzi silnych i władczych. Jagnię to oczywiście symbol bezbronności, niewinności i słabości. Opisując przygody zwierząt, bohaterów bajek, Krasicki podkreśla złe i dobre cechy charakteru.
W bajce „Jagnię i wilcy” poruszony jest problem dominacji silniejszych nad słabszymi. Autor zauważa, że w świecie obowiązuje prawo silniejszego, ten kto ma władzę, ma rację. Tytułowe wilki napadają w lesie na jagnię, już mają pożreć swoją ofiarę, kiedy jagnię pyta, jakim prawem to robią. Jesteś smaczny, słaby i sam w lesie - odpowiadają drapieżniki. „Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie” - zauważa Krasicki.
„Kruk i lis” opowiada historię głodnego lisa i napuszonego kruka. Ptak siedzi na gałęzi, trzymając w dziobie kawałek sera. Lis chce zdobyć ten ser, dlatego zaczyna zachwycać się krukiem, jego piórami, wyglądem, dziobem a w końcu głosem. Zastawia pułapkę i próżny kruk w nią wpada. Chce zaśpiewać, otwiera dziób i gubi ser. Lis go porywa i ucieka, traci zainteresowanie ptakiem. Ludzie, uwielbiający pochlebstwa, łatwo mogą zostać wyprowadzeni w pole - ostrzega autor. Krasicki nie krytykuje postępowania lisa, nie gani go, że oszukał ptaka. To raczej kruk powinien się wstydzić, że tak łatwo dał się podejść.
„Ptaszki w klatce” to opowieść o umiłowaniu wolności. W klatce mieszkają dwa czyżyki, stary i młody. Młody nie może zrozumieć, dlaczego stary płacze, przecież klatka jest wygodna i ptakom nic nie brakuje. Ja urodziłem się wolny i potem zamieszkałem w klatce, ty nie znasz smaku wolności, dlatego nie pojmiesz, o co mi chodzi - mówi stary czyżyk.
„Dewotka” i „Malarze” to bajki, w których występują ludzie. W pierwszej kobieta odmawiająca pacierz jednocześnie łaje służącą za błahe przewinienie, wypowiadając słowa: „odpuść nam winy, jako i my odpuszczamy”. To jawna hipokryzja i fałsz. W „Malarzach” opisano dwóch artystów, którym różnie się wiedzie. Jeden maluje mało i źle, drugi dobrze i sporo. Pierwszy jest zamożny, drugi biedny. Dlaczego? Ten zły odgadł ważny sekret: portretowani chcą wyglądać lepiej, niż w rzeczywistości, dlatego maluje piękniejsze niż w rzeczywistości twarze i postaci.
Satyry to bardziej rozbudowane utwory, o ironicznej i zabarwionej humorem treści. Krasicki wyszydza w nich bezmyślne zapatrzenie na mody, które przychodzą do Polski z zagranicy, głupotę i warcholstwo oraz pijaństwo. „Żona modna” to opowieść o szlachciance, wychowanej na literaturze sentymentalnej i francuskiej modzie. Po wyjściu za mąż kobieta całkowicie zmienia dworek i ogród należący do męża. Krasicki gani to „nowoczesne” wychowanie, nakazujące zerwać z tradycją i bezkrytycznie przeszczepiać zagraniczne wzorce na polski grunt. Szlachcic, który poślubił „żonę modną” też nie jest bez winy. Połakomił się na wioski, przylegające do jego majątku, jakie małżonka wniosła w posagu.
„Pijaństwo” opowiada o cierpiącym z powodu nadużywania alkoholu szlachcicu. Bohater w pocieszny i zabawny sposób opowiada o tym, jak pił przez ostatnie kilka dni i konsekwencjach, jakie go spotkały: bólu głowy, problemach z żołądkiem, awanturze z sąsiadem. Ciężko doświadczony szlachcic widzi, że alkohol to nic dobrego i przyznaje to w rozmowie ze znajomym...ale idzie się znowu napić.
„Do króla” to satyra, będącą pozorną krytyką monarchy, Stanisława Augusta Poniatowskiego. Krasicki wymienia wady króla, przypisywane mu przez szlachtę, dodając do nich swój komentarz, co sprawia, że ukazują się w całej swojej absurdalności. Monarcha jest zbyt młody a przecież wiadomo, że mądrość i rozsądek mieszka w zmarszczkach i siwiźnie - pisze autor. Stanisław August nie jest cudzoziemcem, jest zbyt dobry dla poddanych - lepiej zapewne byłoby, gdyby był tyranem i okrutnikiem. Kolejna sprawa - król lubi naukowców i artystów a przecież byli monarchowie, którzy nie umieli czytać ani pisać i też rządzili. Zarzuty pod adresem króla są po prostu niemądre i komentarz Krasickiego trafnie to uwypukla.