Przygotowała Kamila Paluch
Konspekt lekcji języka polskiego w klasie IV
Temat: Klasa IV gotuje z Panem Kleksem, tworzymy własne przepisy.
Cele ogólne:
Nauka swobodnego i poprawnego posługiwania się krótkimi użytkowymi formami wypowiedzi.
Ćwiczenie myślenia analitycznego i syntetycznego.
Planowanie i organizowania własnej nauki i pracy.
Cele szczegółowe:
Potrafi podać różnice między tekstem literackim a tekstem użytkowym
Umie scharakteryzować i stworzyć własny przepis.
Wypowiada się publicznie sprawniej czyta ze zrozumieniem
Wzbogaca własne słownictwo.
Metody pracy:
elementy heurezy, elementy metody podającej
Formy nauczania:
praca indywidualna, zbiorowa, praca w grupie
Środki dydaktyczne:
wydruki fragmentów Akademii Pana Kleksa Jan Brzechwy
książki kucharskie, przepisy przyniesione prze uczniów, „samoprzylepne piegi”
Faza wprowadzająca:
Studentka prosi uczniów o zaprezentowanie przyniesionych przez siebie przepisów, pokazuje książki kucharskie i pyta dzieci, jak myślą co będzie tematem naszej dzisiejszej lekcji.
Zapisanie tematu w zeszytach uczniów.
Faza realizacji dzieci otrzymują fragmenty książki przedstawiające gotowanie Pana Kleksa . Zadaniem dzieci jest przeczytanie takiego fragmentu i porównanie go z przyniesionym przepisem.
Dzieci uzupełniają tabelę w zeszytach i na tablicy :
Przepis Pana Kleksa | Przepis z książki kucharskiej |
---|---|
Na podstawie przyniesionych przepisów i książek kucharskich dzieci ustalają co powinno znaleźć się w przepisie.
NAZAWA POTRAWY
Składniki: (np. 1 kg. mąki; 1 gr.; 1 szk. )
Wykonanie: Dodać coś do czegoś…. Posmarować coś czymś…. Itd.
Dzieci realizują ćwiczenia z 1, 2, 3 z zeszytu ćwiczeń str.42-43
Faza podsumowująca
Dzieci tworzą przepis na kanapkę z dżemem. Czy szkoda, że prawdziwe gotowanie jest trudniejsze od tego z Akademii Pana Kleksa
ZAŁĄCZNIK 1
Pan Kleks gotuje zupę pomidorową Przystępując do gotowania obiadu pan Kleks włożył biały kitel i zabrał się do przyrządzania potraw.
Do ogromnego rondla wrzucił trzy kwarty pomarańczowych szkiełek, dosypał garstkę białego proszku, dolał wody, cienkim pędzelkiem wymalował na powierzchni zielone grochy, po czym na zakończenie dorzucił kilka płomyków świec, od których woda w rondlu natychmiast zawrzała. Wówczas pan Kleks wymieszał dokładnie całą zawartość rondla, przelał ją do wazy i rzekł do mnie: — Zanieś tę wazę Alfredowi do jadalni. Myślę, że zupa pomidorowa będzie dzisiaj doskonała.
(…) pan Kleks zabrał się do robienia pieczystego. W tym celu włożył do dużej brytfanny jeden płomyk świecy, położył na nim mały kawałeczek mięsa, wrzucił dwa szkiełka: jedno czerwone i jedno białe, wszystko to posypał szarym proszkiem, a gdy mięso już się upiekło i szkiełka rozgotowały się, przyłożył do brytfanny powiększającą pompkę i kilkakrotnie nacisnął jej denko. Brytfanna natychmiast wypełniła się po brzegi apetyczną i wonną pieczenią wołową, obłożoną buraczkami i tłuczonymi kartoflami. Na kartoflach wymalował Pan Kleks zielony koperek.
Na deser pan Kleks postanowił przyrządzić kompot z agrestu. Obciął kilka listków pelargonii, posypał je proszkiem agrestowym i skosztował. — Nie smakuje mi!– rzekł sam do siebie– Lepszy będzie kompot z malin(…) pochwycił gruby pędzel, zanurzył go w czerwonej farbie i kompot agrestowy przemalował na kompot malinowy. Był tak znakomity, ze próbowałem go trzykrotnie.
zespół IV(…) wreszcie wybrałem sobie omlet ze szpinakiem .Pan Kleks natychmiast porwał w dłoń pędzel, umaczał go w rozmaitych farbach i łącząc je w odpowiedni sposób, namalował omlet, potem szpinak, wrzucił do środka płomyk świecy, po czym zręcznie włożył wszystko na talerz, mówiąc: — Myślę, że mój omlet będzie ci smakował; powinien być wyśmienity. Omlet rzeczywiście był wyborny i wprost rozpływał się w ustach.