MYŚL POLITYCZNA ANTONIEGO LABRIOLI
Antonio Labriola był we Włoszech pierwszym nauczycielem Marksizmu jako systemu i wpłynął istotnie na narodowy kształt tej doktryny. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że Labriola stał się marksistą w latach, gdy miał za sobą długą karierę akademicką jako profesor. Nigdy nie był działaczem partyjnym, lecz teoretykiem i publicystą. Był silnie związany z tradycją włoską, której cechy wprowadził do marksizmu.
Styl filozoficzny Labrioli jest wybitnie włoski. Wyraźnie nie zależy mu na „profesjonalizacji" filozofii jako wyodrębnionej i samowystarczalnej dziedziny. Te ambicje „globalnego" myślenia i niejaka „literackość" filozofii włoskiej, jej lekceważenie dla sztywnych klasyfikacji, dla rozbudowanych hierarchii pojęciowych i specjalizacji tłumaczą może, do pewnego stopnia, łatwość z jaką zaszczepił się na gruncie włoskim antyscjentystyczny, anty-pozytywistyczny i historycystyczny wariant marksizmu, którego Labriola był pierwszym propagatorem, a który w następnym pokoleniu kontynuował Gramsci. Marksizm ten charakteryzowała skłonność do nadawania zjawiskom społecznym sensu odniesionego do wielkich całości historycznych.
Biografia:
Antonio Labriola (1843-1904) urodził się w Cassino w rodzinie nauczyciela. Wychowany był w ideałach Młodych Włoch i od młodości związany z walką o niepodległość i zjednoczenie kraju. Wstąpił w 1861 roku na uniwersytet neapolitański, gdzie dostał się pod wpływ filozofii Heglowskiej, której wybitnymi rzecznikami byli we Włoszech Bertrando Spaventa i Augusto Vera. Po ukończeniu studiów dostał Labriola posadę nauczyciela w szkole średniej w Neapolu, gdzie mieszkał do 1874 roku. Pierwsza rozprawa filozoficzna, jaką w tych latach napisał, jest analizą teorii afektów w filozofii Spinozy (1865). W 1869 roku przygotował większe dzieło o doktrynie Sokratesa, za które nagrodzony został w konkursie ogłoszonym przez neapolitańską Akademię Nauk Moralnych i Politycznych. Studiował nieprzerwanie filozofię, historię, etnografię. W 1873 roku powstały dwie ważne rozprawy Labrioli: O wolności moralnej oraz Moralność i religia, które pod pewnymi względami świadczą o porzuceniu przezeń Heglowskiego punktu widzenia, chociaż nie zawierają jeszcze żadnych specyficznie marksistowskich treści. W następnym roku Labriola przeniósł się do Rzymu, gdzie otrzymał katedrę uniwersytecką. Tam też spędził resztę życia jako nauczyciel akademicki, pisarz i publicysta, zaangażowany we wszystkie ważniejsze kontrowersje swych czasów. Labriola sam opowiada o sobie, że o ile namiętnie lubił wykładać, uczyć żywym słowem, o tyle niechętnie zabierał się do pisania – choć pisał jasno i przekonywająco, stylem barwnym, bogatym w mnóstwo aforyzmów. Początkowo zwolennik poglądów filozoficznych Hegla i jego dialektyki. Autorytetem dla młodego Labrioli był także Spinoza. Następnie opowiedział się za filozofią Marksa i stał się jednym z jej teoretyków i propagatorów. Przekładając swoje poglądy filozoficzne na język praktyki, w 1892 stał się współtwórcą Włoskiej Partii Robotniczej. Swoje zainteresowania skupił na zagadnieniach materializmu historycznego, teorii socjalizmu naukowego i historii myśli socjalistycznej. Lata 1887-1892 były okresem najżywszego uczestnictwa Labrioli w życiu politycznym. Przeszedł wtedy do obozu socjalistów. O zmianie postawy świadczy zwłaszcza artykuł Proletariat i radykałowie (1890). Nie przerywając pracy dydaktycznej na uniwersytecie, Labriola brał udział w antyrządowych kampaniach prasowych, bronił bezrobotnych robotników w czasie "kryzysu budowlanego", organizował pierwsze we Włoszech manifestacje 1-majowe. Nawiązał kontakt z przywódcami socjaldemokracji europejskiej, żywo korespondował z Fryderykiem Engelsem.
Przejście Labrioli na marksistowskie stanowisko nie było nagłe, dokonywało się stopniowo. Pisał sam o sobie w 1889 roku (w odczycie O socjalizmie), że krytykował liberalizm od 1873 roku i że od 1879 r. wstąpił na drogę „nowej wiary intelektualnej", utwierdzonej zwłaszcza studiami ostatnich trzech lat. Rozprawka O pojęciu wolności z 1887 r. nie zdradza jeszcze wyraźnie marksistowskich tendencji. Odczyt O socjalizmie jest zdecydowaną deklaracją polityczną; Labriola krytykuje w nim demokrację burżuazyjną i opowiada się za socjalizmem internacjonalistycznym, który jest dziełem proletariatu światowego. Najbardziej znanym dziełem marksistowskim Labrioli są Szkice o materialistycznym pojmowaniu dziejów (1896) zawierające ogólny wykład materializmu historycznego oraz rozprawę o Manifeście komunistycznym.
MARKSIZM LABRIOLI:
Nie dążył wcale do tego by uczynić z marksizmu system całościowy i samowystarczalny, lecz starał się właśnie zachować ten stopień nieprecyzyjności. Brał na serio formułę, wedle której socjalizm naukowy jest teorią krytyczną - nie w tym znaczeniu, iż zadaniem jego jest krytykować sprzeczne z nim doktryny. Charakterystyczne jest dla marksizmu, w rozumieniu Labrioli, podejście historyczne, nie zaś socjologiczne. Oznacza to, że marksizm nie dąży do wykrycia ogólnych, stałych zależności między różnymi, abstrakcyjnie wyróżnionymi zjawiskami życia społecznego, ale usiłuje opisać jeden, niepowtarzalny, faktyczny proces dziejowy, biorąc pod uwagę całą rozmaitość sił, jakie w nim działały.
„Historyk pracuje zawsze nad tym, co heterogeniczne - wygłaszał w wykładach z 1902-1903 r. - nad narodem, który podbił inny naród, klasą, która zgniotła inną klasę, kapłanami, którzy pognębili laików, i laikami, którzy dali nauczkę kapłanom. Otóż wszystko to są fakty socjologiczne, ale niemieszczące się w typowych schematach socjologicznych; zrozumieć je można tylko drogą poznania empirycznego, a to poznawanie stanowi właśnie całą trudność badań historycznych, gdyż żadna abstrakcyjna socjologia nie pozwoli mi pojąć, jakim sposobem w warunkach ogólnego procesu kształtowania się klasy burżuazyjnej jedynie we Francji nastąpiło, to co nazywamy Wielką Rewolucją".
Labriola daleki jest od poglądu, że mając do dyspozycji pojęcie klasy, możemy wyjaśnić i zrozumieć całą historię ludzką, a także wywróżyć przyszłą historię. Przyjmuje wprawdzie marksistowskie twierdzenie, iż jednostki nie wybierają dowolnie swoich więzi społecznych i przeciwstawia się racjonalistycznym złudzeniom, wedle których można rekonstruować zjawiska społeczne biorąc za punkt wyjścia celowe zachowania jednostek.
NARÓD:
naród dla Labrioli jest nie tylko realnością społeczną sui generis, lecz także wartością sui generis, nieredukowalną do innych więzi i innych wartości.
„Języki doprawdy nie są przypadkowymi odmianami jakiegoś uniwersalnego volapuku, lecz wręcz przeciwnie, stanowią o wiele więcej niż zewnętrzne tylko środki przekazywania i oznaczania myśli oraz uczuć - pisze w listach do Sorela (14.5.1897). - Stanowią one warunki i granice naszego życia wewnętrznego, które dlatego właśnie oraz dla wielu innych racji wyraża się w formach narodowych, a nie w formach będących dziełem czystego przypadku”.
W wykładach z 1903 roku wprowadza zaś Labriola Heglowski podział na narody historycznie czynne i bierne, nie starając się go bynajmniej usprawiedliwić specyficznie marksistowskimi schematami. Kategoria narodu nie występuje przy tym u niego jako jednostka rozumowania taktycznego (choć, oczywiście, broni on zasady samostanowienia, w szczególności w odniesieniu do Włoch i do Polski), ale jako pojęcie chwytające pewną samodzielną rzeczywistość historyczną; pod tym względem różni się od większości marksistów.
RELIGIA:
Uczucia religijne (w odróżnieniu od systemów teologicznych i instytucji kościelnych) nie są dla Labrioli ani po prostu zbiorem prymitywnych umysłów, ani dziełem oszustwa, ani wynikiem szczególnych, przemijających warunków społeczeństwa klasowego. W wykładzie O szkole ludowej (1888) Labriola broni laickiej szkoły, ale zarazem z naciskiem podkreśla, że nie chce bynajmniej wprowadzać do szkolnictwa antyreligijnych elementów.
„Nie chcemy przecież do jednego nieszczęścia historycznego, które polega na tym, że mamy w swoim domu papieża - władcę duchownego i pretendenta do władzy terytorialnej - dodawać drugiego nieszczęścia, stwarzając sobie z własnej woli kilkadziesiąt tysięcy antypapieży w postaci naszych nauczycieli".
Lecz nie jest to sprawa czysto polityczna. Chodzi o to, że zasadniczo nie ma żadnego przeciwieństwa między religią a innymi formami kultury. „Kultura nie jest wrogiem żadnego ze zdrowych i szczerych przejawów ducha, a zwłaszcza nie stanowi przeszkody do głębokich uczuć religijnych, które nie mają nic wspólnego z systemami teologicznymi, narzucanymi przez ortodoksję, ani też z władzą kapłaństwa”.
Podobnie zauważa w dziele O socjalizmie, że socjaliści są jedynymi chrześcijanami obecnego stulecia i najprawdziwszymi uczniami Jezusa!
„Czy religia jest faktem permanentnym? Czy nie jest wymysłem, dziwactwem, oszustwem? Zapewne, jest potrzebą. Czy zatem nie mieli racji racjonaliści XIX wieku? Nie. Nie jest zatem prawdą, że wiek XIX był wiekiem nauki? I to twierdzenie ma zakres ograniczony. A więc religii nie można przezwyciężyć? Fakt, że niektórzy ją przezwyciężają, udowadnia tezę, ale nie określa jej zakresu. Czy więc człowiek nigdy nie zapanuje nad światem naturalnym i historycznym, opierając się na swej myśli, moralnej autonomii i wrażliwości estetycznej? Tak i nie".
Labriola nigdy nie przyjął tej interpretacji religii, która należała do normalnego zestawu marksistowskich wierzeń. Zwalczając klerykalizm i teologiczne racjonalizacje wiary, Labriola odróżniał je od samej świadomości religijnej, której zdawał się przypisywać trwałość w kulturze duchowej.
POSTĘP:
Następny punkt godny zanotowania to niewiara filozofa w zasadę ciągłości postępu, wielokrotnie wypowiadana. Labriola twierdzi, że kategoria postępu jest potrzebna w rozumieniu dziejów, jednakże wyraźnie traktuje ją jako kategorię normatywną i oddziela od poglądu, wedle którego proces dziejowy jest systematycznym postępem. W rzeczywistości nie ma jedności historycznej ani jedności postępującego ruchu „ku lepszemu".„Pierwotnych ośrodków cywilizacji jest wiele i nie da się ich zredukować za pomocą żadnych sztuczek; znaczy to, że różnorodnych początków cywilizowanego życia ludzkiego niepodobna sprowadzić ani do rzeczywistej identyczności przyczyn, ani do zwykłej identyczności obrazu. Same cywilizacje, powiązane między sobą ściśle określonymi stosunkami, znajdują swoje drogi rozwoju zarówno opierając się na własnym dziedzictwie, jak i na drodze wymiany wartości, co zmusza nas do uznania, że czynniki pierwotne w stosunku do wpływów działają na te ostatnie jako modyfikatory...”.
„Badanie spraw ludzkich prowadzi nas z konieczności do uznania nie tylko postępu, ale i regresu; wiele narodów upadło, wiele usiłowań zawiodło i niemała część ludzkiej pracy poszła na marne". Labriola był przekonany, że kategoria postępu raczej nadaje sens samym procesom.
Labriola przekonany jest, że oczekiwanie socjalizmu jest uzasadnione, ale zarazem wierzy, że historia jest otwarta. Nie tylko przeciw Heglowi, ale również przeciw najpospolitszym interpretacjom marksizmu zwraca się spostrzeżenie zawarte w ostatnim tekście Labrioli: (Na przełomie dwóch wieków)
„Najmądrzejszym i najtrafniejszym zarzutem, jaki kiedykolwiek wytoczono przeciw wszelkim systemom filozofii historii, jest obiekcja Wundta: nie wiemy, gdzie historia się kończy. To znaczy - jeśli dobrze zrozumiałem -że nie oglądamy jej nigdy w całości jako czegoś dokonanego...".
„Socjalizm jest odtąd aktywną rzeczywistością jako przejaw i znamię obecnej walki; ale za każdym razem, gdy przepowiednie dotyczące czasów przyszłych przyjmuje on za miernik i kryterium oceny teraźniejszości, staje się na powrót utopią".
Rozprawa Labrioli o materializmie dziejowym jest w znacznej części krytyką tych - wulgarnych, jego zdaniem - interpretacji marksizmu, które rozumieją go jako teorię „przewagi" czy „dominacji" „czynnika ekonomicznego" w dziejach.
Charakterystyczny - choć również ogólnikowo sformułowany - jest opór Labrioli przeciw naturalistycznej interpretacji historii ludzkiej. Powiedzenie, że historia ludzka jest przedłużeniem historii przyrody, nic nie znaczy jego zdaniem, gdyż jest zbyt abstrakcyjne. Więzi społeczne powstają niezależnie od ludzkich zamiarów, ale także, że ludzie rozwijają się jako istoty bierne i czynne zarazem, jako sprawcy i produkty historycznych uwarunkowań.
SOCJALIZM:
Socjalizm określa się przez kolektywną własność środków produkcji, prawo do pracy, zniesienie konkurencji, zasadę „każdemu wedle zasług"; socjalizm nie jest rezygnacją z żadnych zdobyczy, jakie czasy nowożytne przyniosły w zakresie praw jednostki i swobód politycznych, nie chce znosić wolności i równości prawnej, lecz je wzbogacić, znosząc niewolę i nierówność płynące z przywileju posiadania; ogólną tendencją socjalizmu jest decentralizacja, nie zaś centralizacja władzy i zarządzania ekonomicznego; państwo zaniknie razem z walką klasową; socjalizm usunie przypadkowość z życia ludzkiego. Unika natomiast stanowczych formuł odnoszących się do „konieczności historycznej" socjalizmu.
Pisze - oczywiście - o tym, że kapitalizm „przygotowuje" socjalistyczne społeczeństwo, że idee socjalistyczne nie są moralnym potępieniem kapitalistycznego wyzysku, ale zrozumieniem tendencji dziejowej, że socjalizm „nie jest subiektywną krytyką zastosowaną do rzeczy, ale odkryciem samokrytyki tkwiącej w rzeczach samych".
Nie sądzi także, by gwałtowna rewolucja była nieodzownym warunkiem socjalistycznych przeobrażeń, lecz spodziewa się raczej, że nowe formy społeczne można stopniowo i powoli zaszczepiać „na wspólnym pniu instytucji liberalnych". (wykłady z 1902 r.). Nadzieja ta wydaje się bliska ewolucjonizmowi Bernsteina. Labriola wystąpił wprawdzie przeciw Bernsteinowi w liście do Huberta Lagardelle'a ogłoszonym na łamach „Mouvement socialiste". Krytyka ta jednak jest zupełnie deklaratywna i nie jest jasne, w jakich punktach właściwie autor potępia rewizjonizm poza tym, że zarzuca Bernsteinowi, iż pisze o wszystkim naraz i że wyraża zawiedzione nadzieje tych, którzy oczekiwali zbyt rychłych przemian, a gdy się ich doczekać nie mogli - porzucają socjalizm.
Jednym z motywów, które - jak sam Labriola powiada - uczyniły go podatnym na marksizm, była jego niechęć do spekulacji metafizycznych i w ogólności do „ducha systemu"; zwracał także uwagę na rolę pozytywizmu w przygotowaniu filozofii, „która nie antycypuje rzeczywistości, ale jest w niej zawarta". Motyw ten - filozofia jako samoujawnianie się rzeczywistości, nie zaś intelektualny wysiłek docierania do ukrytej natury rzeczy - powtarza się w jego pismach wielokrotnie; on też stanowi jego zdaniem, o wyróżnionej pozycji marksizmu.
Mimo wyrażania przez Labriolę niechęci do metafizyki i mimo radykalnej „humanizacji" i historycyzacji wiedzy, Labriola nie zakłada żadnej teorii „końca filozofii". Sądzi, że zbieżność filozofii z nauką jest ideałem, którego spełnienia trudno w widzialnej przyszłości oczekiwać.
Labriola odegrał w dziejach marksizmu istotną rolę. Był bodaj pierwszym z tych, którzy próbowali zrekonstruować marksizm.
Przykłady aforyzmów Labrioli:
„Naiwni – mówi – może zechcą na podstawie materializmu historycznego dać nam nową interpretację Boskiej Komedii za pomocą rachunków kupieckich chytrych florenckich fabrykantów sukna”.
„Tylko kretyn może myśleć, że indywidualna moralność każdego proporcjonalna jest do jego indywidualnego położenia ekonomicznego”.
„Teoria Marksa nie jest jakąś wulgatą ani preceptystyką do tłumaczenia historii we wszystkich czasach i miejscach”.
„Jednym z dziwacznych następstw demokracji przedwczesnej jest, że niczego nie można wyjąć spod kontroli ludzi niekompetentnych – nawet logiki”.
Oto jak nasz autor formułuje ogólnie zasadniczą myśl materializmu historycznego:
„Gdy dane są warunki rozwoju pracy i właściwych jej narzędzi, to ekonomiczna budowa społeczeństwa, czyli forma wytwarzania bezpośrednich środków do życia, określa, na podstawie sztucznej, w pierwszym rzędzie i bezpośrednio, całą resztę praktycznej czynności członków społeczeństwa oraz przemianę tej czynności w procesie zwanym historią, czyli: tworzenie się, zatargi, walki i wybuchy klas; odpowiednie stosunki regulujące prawne i moralne; przyczyny i sposoby podporządkowania i poddaństwa ludzi wobec ludzi, i odpowiednie wykonanie rządu i władzy – w ogóle to, co robi i stanowi państwo. W drugim rzędzie budowa ekonomiczna określa kierunek oraz w znacznej części, pośrednio, przedmioty wyobraźni i myśli w produkcji artystycznej, religijnej i naukowej”.
Wyjaśniając i rozwijając w taki sposób zasadnicze idee socjologiczne marksizmu, Labriola kładzie główny nacisk na dwa punkty, na które i nam warto zwrócić uwagę: krytykuje mianowicie pojęcia czynników historycznych oraz postępu.
Zaprzeczenie ciągłości postępu motywuje Labriola, krótko mówiąc, dwoma głównie argumentami. Po pierwsze, najrozmaitsze narody, kraje, części świata odbywały swoje dzieje przez długi czas zupełnie niezależnie od siebie, często w całkiem odmiennych kierunkach, i dziś też w najrozmaitszych krajach, nawet w jednej części świata mamy najrozmaitsze stany społeczne i stopnie i rodzaje ewolucji. Argument drugi, przemawiający w ogóle przeciw idei postępu prostolinijnego, w jednym kierunku.
SPOŁECZEŃSTWO
Labriola odrzuca wprawdzie prawie z pogardą analogię organizmu i społeczeństwa, ale przyznaje społeczeństwu organiczność w tym znaczeniu, że jest to czynnościowa całość. I otóż z tego punktu widzenia sam „czynnik ekonomiczny” rozkłada się na „szereg stadiów morfologicznych”, powiązanych mnóstwem powikłanych nici z różnymi innymi czynnościami i zmianami. „W historii jądro i kora stanowią jedno”.
Labriolę cechuje pewna ostrożność, w krytycyzmie względem własnej teorii. Stwierdza on mianowicie, że nie zawsze możemy odcyfrować i zrozumieć różne formy obyczajowe i ideowe, ich związek z podstawą ekonomiczną. Przyczyną tego jest najpierw, że:
„...konkretna psychologia społeczna czasów dawnych bywa dla nas często nieprzenikniona. Często rzeczy najpospolitsze pozostają niezrozumiałe, jak np. nieczystość pewnych zwierząt lub pochodzenie niechęci do małżeństwa między osobami daleko spokrewnionymi. Rozsądek każe przypuszczać, że przyczyny wielu takich szczegółów pozostaną zawsze ukryte. Ciemnota, zabobon, dziwaczne złudzenia, symbolizm, oto, między wieloma innymi, źródła tego pierwiastku nieświadomego, który często znajduje się w obyczajach i który jest dla nas dzisiaj czymś nieznanym i niepoznawalnym”.
Dowcipnie i głęboko mówi nasz autor o wymaganiach stawianych przez materializm historyczny dumnej jednostce: „...wymaga on od swych zwolenników dziwnego rodzaju pokory: w chwili właśnie, kiedy czujemy się związani biegiem rzeczy ludzkich, mamy być nie zrezygnowani i posłuszni, lecz przeciwnie – świadomie i rozumnie czynni. Uznać, że historia nas zużywa i że udział nasz w niej, choć niezbędny, jest małej wagi w powikłaniu sił – co za trudność dla tych, co wspinają się na swe własne ramiona!”.
Labriola jest gorącym nieprzyjacielem wszelkich systematów filozoficznych i mówi, że to właśnie było jedną z przyczyn jego przejęcia się marksizmem, „który należy do form wyzwolenia się ducha naukowego od filozofii jako takiej”, to jednak uznaje zupełnie filozofię jako całokształt ogólnych przesłanek i wniosków tkwiących we wszystkich naukach. Otóż Labriola twierdzi, że w marksizmie tkwi pewna, choć jeszcze nie sformułowana, filozofia ogólna, która przyświecała – czasami jako instynkt może tylko – przy jego tworzeniu. Najogólniej by ją nazwał „filozofią praxis”, czyli filozofią tkwiącą w rzeczach, o których się myśli, filozofią samego czynu, ruchu, pracy, powstawania.
Dyskusja nad kwestią odzyskania niepodległości przez Polskę w połowie lat dziewięćdziesiątych XIX wieku weszła na forum międzynarodowego ruchu socjalistycznego. W tych polemikach wziął udział również A. Labriola. Tematyką polską zainteresował się nie przypadkowo, ponieważ należał do tej grupy ówczesnych działaczy międzynarodowego ruchu socjalistycznego, którzy nie wahali się manifestować przekonania o konieczności walki o niepodległą Polskę. A ponadto uznawał, że zaangażowanie się w kwestii polskiej było próbą wyrażenia wdzięczności za udział Polaków w procesie jednoczenia Włoch.
BIBLIOGRAFIA:
Kazimierz Kelles-Krauz „Antonio Labriola”, Warszawa 2006.
Leszek Kołakowski „Główne nurty marksizmu”, Warszawa 2009.