Elementy bioetyki – transplantologia i klonowanie człowieka.
Główne pojęcie transplantacji
Późnołacinskie określenie „ transplantare ” w języku polskim upowszechniło się jako „ transplantacja”. Oznacza ono przeszczepianie – w sensie operacyjnego przeniesienia – części komórek i tkanek ( naskórka, skóry , rogówki, kości, naczyń krwionośnych, jelit), rzadziej zaś całych narządów (nerek, serca, wątroby, płuc, trzustki) z organizmu dawcy do organizmu biorcy, w celu polepszenia jego zdrowia.
Najczęściej wykonywaną transplantacją jest transfuzja krwi.
Przyczyny dokonywania transplantacji
Przyczyną dokonywania transplantacji jest uszkodzenie, ubytek lub brak określonej tkanki lub narządu. Transplantowane tkanki i narządy zwane są przeszczepami ( transplantami).
Charakter przeszczepów:
Przeszczepy mogą mieć charakter naturalny lub niebiologicznych protez z tworzywa sztucznego ( nerka, serce, zastawka sercowa, płuco- serce, kości, naczynia krwionośne, obiecujące są doświadczenia ze sztuczna wątrobą). Transplantacje protez , albo inaczej alloplastyka, określane są ściślej mianem wszczepiania( implantacji).
Rodzaje przeszczepów:
1-Autotransplantacje (operacje tego samego organizmu, gdy dawca i biorca przeszczepów jest tą samą osobą)
2-Homotransplantacje (mogą mieć miejsce w obrębie tego samego, ale już całego gatunku ludzkiego)
3-Heterotransplantacje (jest operacja obcogatunkową <obcopochodną> , w której przeszczep należy do osobnika innego gatunku- zwierzęcia.
4-Ex mortuo (z uwagi na witalny stan dawcy jest to przeszczep z ciał zmarłych)
5-Ex vivo (przeszczep z ciał żywych)
Transplantologia w XXI wieku jest niebywale rozwinięta. Można przeszczepiać nie tylko nerki, wątrobę czy serce, ale nawet fragmenty. I tutaj pojawia się pierwszy problem natury etycznej, bo czy biorca pozostanie nadal tą samą osobą po przeszczepie komórek mózgowych innego człowieka? Niektórzy mogą nawet uważać, ze nie tylko po przeszczepie mózgu człowiek się zmienia, ale, np. gdy dostaje serce, występuje obawa, że mąż przestanie kochać swoją żonę, dzieci, i w ogóle z każdym organem biorca otrzymuje cząstkę kogoś innego, więc nie będzie już taki sam. Może niektórzy uznają to za śmieszne podejrzenie, ale są ludzie, najczęściej z małych miejscowości, lub gorzej wykształceni, którzy są święcie przekonani, iż biorca całkiem zmieni się po przeszczepie. To, że tak się stanie jest w mojej ocenie, niemal pewne, jednak nie z wyżej wymienionych powodów, ale raczej dlatego, ze taka osoba dostaje jakby drugie życie i może chcieć korzystać z niego lepiej, pełniej niż do tej pory. Aby „trafiła” się taka szansa musi znaleźć się dawca – czyli ktoś musi umrzeć, przy czym musi to być zdrowa i młoda osoba, więc gdyby uprościć – dawca czeka na śmierć młodego człowieka. Jednak w tak delikatnych sprawach nic nie jest proste. Chociaż, wydaje się że polskie społeczeństwo nie jest jeszcze w pełni przygotowane na akceptację przeszczepów typu ex mortus. Gdyby spojrzeć od strony chorego, czekającego np. na płuca – każdy by czekał z niecierpliwością na informację o dawcy, natomiast z perspektywy rodziny umierającego młodego człowieka to barbarzyństwo. Rodzina jest zazwyczaj tak rozżalona, że nie potrafi pogodzić się z tym faktem i czeka na cud. Nie można się dziwić takim zachowaniom, ani tym bardziej piętnować. Matka umierającego syna nie przestanie wierzyć, w to, że jej ukochane dziecko się wybudzi, tylko nieliczni są w stanie w tak trudnej sytuacji podjąć decyzję o oddaniu organów.
Pojawia się podejrzenie, że lekarze przygotowujący się do transplantacji, mniej lub bardziej świadomie, mogą zaniechać pewnych działań ratujących życie, gdy widzą, że młody człowiek jest w bardzo ciężkim stanie. Być może zdarzają się takie przypadki, są one z pewnością marginalne, jednak w obliczu tragedii, bliskim pacjenta mogą przychodzić do głowy i takie myśli. Ludzie często nie wiedzą, ze procedury dotyczące pobierania narządów są bardzo restrykcyjne. Podstawą do, w ogóle, podjęcia jakichkolwiek działań zmierzających do pobrania organów jest niezaprzeczalne stwierdzenie śmierci mózgowej, kiedy to pacjent już nie żyje, chociaż jego serce jeszcze potrafi pracować, a jego narządy wewnętrzne jeszcze nie obumarły. W niektórych krajach domniemywa się zgodę potencjalnego dawcy, o ile nie zastrzegł sobie za życia, iż się na to nie zgadza. W Polsce jest odwrotnie, wymagana jest pisemna wola pacjenta lub jego rodziny. Z wyżej wymienionych powodów, o taką zgodę jest bardzo trudno.
Hipotetycznie transplantacja ma większość zwolenników, gdyby zapytać zdrowego, młodego człowieka XXI wieku czy oddałby organy po swojej śmierci, większość odpowie że tak. Jednak w praktyce trudno o taką zgodę na piśmie. Osobiście jestem zwolennikiem transplantacji, potrafiłabym zadecydować o oddaniu organów, ale gdyby przyszło mi podjąć decyzję o kimś z mojej rodziny – nie wiem jak byłaby odpowiedź…
Istnieje jeszcze inny problem – sprzedawanie organów – o ile można oddać nerkę komuś ze swojej rodziny, nie można tego zrobić dla przyjaciela, ponieważ istnieje obawa przed handlem organami. W niektórych krajach rozważane jest zalegalizowanie sprzedawania narządów, przy czym nie chodzi o robienie interesu, ale o ochronę zdrowia nielegalnych dawców, którzy często s pozostawieni samymi sobie po operacji i narażonymi na powikłania. Kupczenie własnym zdrowiem wydaje się być niemoralne, jednak motywacja może być mieszana, to znaczy można zrobić coś dobrego i przy okazji trochę zarobić.
Klonowanie człowieka
Klonowanie ludzi to tworzenie genetycznie identycznej kopii jednostki ludzkiej, lub w drugim znaczeniu, hodowanie wybranych tkanek ludzkich z pojedynczych komórek somatycznych. Termin klonowanie odnosi się w tym kontekście tylko do sztucznego powielania ludzi.
Powody, dla których aktualnie prowadzi się badania nad klonowaniem ludzi, są następujące:
nadzieje na otrzymanie naturalnych implantów (np. skóry) i organów do przeszczepu, które, dzięki temu, że będą identyczne genetycznie z tkankami chorego, nie będą odrzucane przez system immunologiczny
prowadzenie badań nad biochemicznym mechanizmem starzenia i możliwościami cofania lub zatrzymywania tego procesu
rozwijanie technik sztucznego zapłodnienia – umożliwiające urodzenie dziecka, które posiada geny przynajmniej jednego z rodziców
możliwość ponownego urodzenia noworodków, które są zdrowe genetycznie, ale zostały nieodwracalnie uszkodzone na skutek ciężkiego przebiegu ciąży lub porodu
Kontrowersje wokół klonowania ludzkich zarodków wydają się być oczywiste. Najwięcej obiekcji mają katolicy. Oficjalnie Kościół zakazuje klonowania i je potępia, przede wszystkim ze względu na uśmiercanie zarodków ludzkich, również podczas metody In vitro. Takie stanowisko podyktowane jest wiarą, w to, iż Bóg tworzy duszę człowieka w momencie połączenia komórek rozrodczych. Można polemizować, twierdząc ze przy próbach naturalnego zajścia w ciążę, kiedy kobieta nie jest w stanie donosić ciąży i dochodzi u niej do kolejnych poronień to takie samo świadome niszczenie/zabijanie zarodków. Takich prób może być kilka zanim kobieta zdoła donosić ciązę. Czasem cel jakim jest posiadanie dziecka, usprawiedliwia stratę kilku zarodków, i takie przekonanie panuje również i u niektórych bardziej liberalnych katolików. Kolejnym problemem jest zaburzenie naturalnej kolei rzeczy podczas zapłodnienia, zabieg In vitro w niczym nie przypomina aktu miłosnego i może, wg niektórych, rozluźnić więzi pomiędzy małżeństwem i naruszyć tym samym godność nie tylko rodziców ale i nienarodzonego jeszcze dziecka. Zwolennicy zapłodnienia In vitro odpowiadają krótko – ich pragnienie posiadania potomka nie różni się niczym od pragnienia par mogących mieć dziecko drogą naturalną.
Klonowanie człowieka jest zabronione przez prawo, ale to nie wyklucza, z ludzkie klony nie powstaną nigdy, a może już powstały? Jeśli kiedyś będzie można legalnie sklonować człowieka i okaże się to sukcesem będzie to coraz powszechniejsze. Etyczny problem polega na tym, czy to będzie rzeczywiście ten sam człowiek? Czy duszę ludzką, charakter, temperament, osobowość da się sklonować? Czy w końcu nie dojdzie do tego że każdy z nas nie będzie chciał mieć swojego klona, przechowywanego w jakimś rodzaju laboratorium, po to by w razie jakiejś choroby lub sytuacji wymagającej przeszczepu skorzystać z jego ciała… Kim wtedy będą oni? Ludźmi czy chodzącymi narządami?
Inna sprawą jest klonowanie samych komórek na potrzeby potrzeby przeszczepu czy też na potrzeby badań genetycznych. Kiedy to sztucznie wyhodowana tkanka po pobraniu komórek z macierzystego organizmu, będzie mogła zastąpić chory narząd i uleczyć nieuleczalne obecnie choroby. Myślę że z tego typu praktykami nikt nie będzie polemizował. Byleby nie doprowadziły one do sytuacji opisanej przez mnie w poprzednim akapicie, teraz abstrakcyjnej, jednak sądząc po postępie w medycynie być może wcale nie nierealnej.
Bibliografia:
J. Hartman, J. Woleński, „Wiedza o etyce”, Wydawnictwo Szkolne PWN, Warszawa – Bielsko-Biała, 2009.
Opracowała:
Anna Domagała