Kwiecień 04,2012 r

uniwersytet warszawski



TEMAT NUMERU:



| ŚCIĄGA - NIE!



Wielu studentów uważa, że oszukiwanie egzamintora to powód do dumy. Ściąganie jest w Polsce ogólnie akceptowane. Badania CBOS wykazały, że aż 52 proc. respondentów uznało je za dopuszczalne.



Pomysłów ci u nas dostatek



Studenci nie tylko przesyłają rozwiązania sms-ami, ale też za pośrednictwem telefonu korzystają z poczty elektronicznej. Ostatnio przez dwie godziny rozwiązywaliśmy ze znajomymi koleżance zadania z egzaminu. Kontaktowaliśmy się sms-ami. Udało się. Dostała czwórkę - mówi Piotrek, student fizyki. Niektórzy robią ściągi rapidografem na niewidocznej na ciemnej ławce kalce. Szczyt osiągnął student, który swoje ściągawki pisze ultrafioletowym tuszem, a odczytuje je dzięki wmontowanej w długopis lampce UV.



Studenci kombinują także w czasie egzaminów ustnych. Jeśli do sali wchodzą parami, zamieniają się wylosowanymi zestawami lub odpowiadają na część pytań z zestawu kolegi. Zdarza się, że wynoszą z sali zestawy pytań i przekazują je (czasami sprzedają) czekającym na egzamin. Najniebezpieczniejszą metodą jest wysłanie na egzamin kolegi lub zawodowego "zdawacza". Konieczna do tego celu zmiana zdjęcia w indeksie jako fałszowanie dokumentu podpada pod kodeks postępowania karnego. - Zastanawiałem się, czy nie wysłać kogoś na poprawkowy egzamin z angielskiego, ale tak dokładnie sprawdzano moje dokumenty za pierwszym razem, że po prostu bałem się wpadki - mówi Andrzej (socjologia).



John by się wstydził



Wymyślne metody ściągania stanowią dla wielu studentów w Polsce powód do dumy i przechwałek. Tymczasem, jak podkreśla prof. Alojzy Nowak z Centrum Europejskiego UW, w wielu krajach ściąganie uważane jest, także przez studentów, za zwyczajną kradzież. Profesor opowiada, że, gdy po raz pierwszy przeprowadzał egzamin na Uniwersytecie Illinois w Urbana-Champaign, i przechadzał się między rzędami piszących studentów, do sali wszedł dziekan z pytaniem: Co ty tutaj robisz? Powinieneś być na kawie! Studenci na egzaminie pilnują się sami.



Oczywiście, nie jest prawdą, że za granicą problem ściągania zupełnie nie istnieje, ale na najlepszych światowych uniwersytetach jest rzeczywiście sprawą marginalną. Każdy student I roku jest pouczany, że za ściąganie czy plagiat grozi mu wydalenie z uczelni - mówi profesor Nowak.



Doktor Przemysław Wolski z SGGW opowiada, że wykładowcy w Stanach Zjednoczonych przechodzą specjalne szkolenia, mające na celu wyeliminowanie "nieuczciwości akademickich". Najważniejsze jest to, że ściąganie w Stanach nie znajduje w ogóle społecznej akceptacji - dodaje. W Polsce jest inaczej. Ściąganie to tylko jeden z wielu przejawów nieuczciwości, element szerszego problemu, pewnych mechanizmów społecznych. Wzory młodzi ludzie czerpią z góry. Człowiek, który kombinuje, jest u nas, niestety, wciąż jeszcze postrzegany jako ten, który potrafi sobie radzić w życiu. Na szczęście to powoli się zmienia. Studenci zaczynają rozumieć, że dla ich przyszłego pracodawcy liczyć się będą umiejętności, a nie tylko papier uczelni - uważa doktor Wolski.



Ekonomia walczy



Jedną z form protestu przeciw ściąganiu jest trwająca na Wydziale Ekonomii głośna akcja "Zero tolerancji dla ściągania". Inicjatywa pojawiła się w 2002 roku - taką datę nosi zamieszczona na stronie internetowej wydziału odezwa do pracowników i studentów ekonomii. Jest to pierwsza na Uniwersytecie próba tak radykalnego karania studentów za ściąganie, która - według inicjatorów (rady wydziału, czyli wykładowców oraz członków Samorządu Studenckiego UW) - powinna stać się powszechna na całej uczelni. Ściąganie nie jest tylko sprawą indywidualną. Obniża wartość dyplomu poszczególnych wydziałów. Jest oszukiwaniem swoich kolegów. Średnia ze studiów decyduje o przyznawaniu stypendiów, możliwości wyjazdów zagranicznych czy umorzeniu odsetek kredytów studenckich. Liczy się także przy szukaniu pracy - czytamy na stronie internetowej wydziału.



Wilczy bilet a komisja



- owieczka



Jak informuje Sławek Chodnikiewicz z Samorządu Studenckiego Wydziału Ekonomii, w ostatniej sesji zimowej akcja przyniosła żniwo w postaci czterech studentów wyrzuconych z egzaminu z oceną niedostateczną. Dopiero 25 marca pierwszy z nich miał stanąć przed Uczelnianą Komisją Dyscyplinarną. Jednak takie przypadki zdarzały się na ekonomii także w poprzednich latach. Jak dotąd, nikt nie został ukarany - uniemożliwiającym podjęcie jakichkolwiek studiów na UW - "wilczym biletem", o którym plotki krążą wśród studentów.



Komisja nie jest zbyt surowa - uważa prodziekan ekonomii Urszula Sztanderska - Przyłapani na ściąganiu studenci otrzymywali do tej pory tylko naganę z wpisaniem do akt. Dopiero powtórne stanięcie przed komisją za to samo przewinienie wiązałoby się ze skreśleniem z listy studentów. A taka sytuacja nie miała jeszcze miejsca.



Co o akcji sądzą



studenci ekonomii



- Lubię ściągać. Trzeba umieć to robić. Złapać nas mogą tylko za nieuwagę - mówi Jerzy, student IV roku.



- Trzeba powiedzieć, że zakaz ściągania nie jest zbyt restrykcyjnie przestrzegany - dodaje Piotr, II rok - Tak naprawdę, zasady ustala wykładowca na początku egzaminu. Po 10 minutach już widać, na ile możemy sobie pozwolić.



- Już się przyzwyczailiśmy ściągać, ale będziemy się uczyć - przyznaje Kasia, IV rok.



Na zachodzie nie ściągniesz



Wygląda na to, że studenci - wbrew optymistycznej wizji egzaminatorów - wciąż jeszcze czują się dosyć bezpiecznie i bezkarnie. Niewielu rozpatruje ściąganie w kategoriach moralnych, bo kombinowanie na egzaminie uchodzi za przywilej studenta i nieodzowny warunek przetrwania, a ponadto integruje, tworzy niemy front przeciw wykładowcy i daje satysfakcję. Tylko nieliczni studenci widzą potrzebę ograniczenia nieuczciwej konkurencji i poprawy warunków zdawania egzaminów.



Jednocześnie, coraz więcej osób deklaruje chęć studiowania na zagranicznych uniwersytetach. Już teraz wielu ubiega się o stypendia lub myśli o wyjeździe na studia po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Powinni oni liczyć się z tym, że ściąganie za granicą nie będzie akceptowane.



AGATA MADAJ, KATARZYNA JAKUBOWSKA



A ty ściągasz?



Agnieszka, V rok prawa: Egzaminy pisemne mamy głównie na I roku studiów, ale są bardzo dobrze pilnowane i nie można ściągać.



Ola, II rok pedagogiki: W ściąganiu nie ma niczego złego. Ja ściągam zawsze ze swoich materiałów, a nie od kogoś i uważam, że to jest w porządku. Uczenie się tysiąca szczegółów, które nigdy mi się nie przydadzą do egzaminu w sesji, w której mam jeszcze dziesięć innych, jest bezsensownym zaśmiecaniem mózgu.



Paweł z etnologii: Na naszym kierunku nauka jest na tyle przyjemna, że ściąganie jest rzadkością. Ale zdarza mi się czasem na egzaminie skonsultować coś ze znajomymi. Egzaminy są co prawda pilnowane, zdarzają się ostrzeżenia, że za ściąganie zabiorą pracę, ale zazwyczaj kończy się na groźbach.



Marta, IV rok historii: Z historii wszystkie egzaminy są ustne, więc nie ma mowy o ściąganiu.



Kasia, V rok ISNS: W ciągu całego toku studiów ściągałam tylko raz, na najtrudniejszym egzaminie z ekonomii.



NOT. KJ, AM


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
13 04 2012 TEST KOŃCOWY GASTROLOGIAid 14559 ppt
Wykład VIII 03 04 2012
6 Miedzynarodowy transfer wyklad 11 04 2012 id 43355
wykład psychologia 04 2012
11 Ośrodki mózgowia 04 2012
5) 14 04 2012
an 04 2012
metsyn osas materiały 19 04 2012
PRAWO FINANSOWE 29.04.2012, II rok, Wykłady, Prawo finansowe
fizjologia wyklad 01 .04.2012, fizjologia człowiaka
30 04 2012 zalacznik nr 1 do-zapytania, Przegrane 2012, Rok 2012, mail 30.04 Lesko tablica
Informatyka 24 04 2012
Zastosowanie?dań marketingowych, 04 2012
Sprawozdanie 9 10 04 2012
pytania na wyp ) 04 2012
26 04 2012 KSZTALTOWANIE SRODOWISKA I OCHRONA PRZYRODY
BM' 04 2012
Linguistics 8 Word formation processes  04 2012
Rachunkowość zarządcza wykład, 04 2012