Hodowla owadów użytkowych, SGGW-egzam inż-zootech


Hodowla owadów użytkowych

Pszczelnictwo i pszczelarstwo-Pszczelarstwo - rzemiosło rolnicze zajmujące się hodowlą pszczół, wywodzące się od bartnictwa. Odmiennym pojęciem jest pszczelnictwo, czyli nauka o pszczelarstwie.

Polimorfizm u pszczół

Gatunki owadów pszczołowatych wykorzystywanych przez człowieka

Najważniejsze nektarowe i pyłkowe pożytki pszczele występujące w Polsce w czasie całego sezonu pszczelarskiego

Pożytek pszczeli - zebrane przez pszczoły surowce do wyrobu miodu, lub obszar występowania tych surowców.

Pożytek pszczeli przyniesiony do ula, czyli wziątek pszczeli, to zebrane pyłki kwiatowe, nektar oraz spadź (czyli odpowiednio - pożytek pyłkowy, nektarowy lub spadziowy), będące pokarmem oraz surowcem przerabianym przez pszczoły na miód i pierzgę.

Wyróżnia się pożytek pszczeli wiosenny (zwany wczesnym), pożytek pszczeli letni oraz późnoletni (zwany późnym)[1]. Pożytek letni stanowiący główne źródło surowca do wytwarzania miodu występuje zazwyczaj na przełomie czerwca i lipca, tj. podczas kwitnienia licznych roślin miododajnych, dlatego też nazywany jest pożytkiem pszczelim głównym.

Pożytek to również określenie rośliny miododajnej, z której pochodzi miód. W tym znaczeniu wyróżnia się m.in. pożytek lipowy, rzepakowy, akacjowy, spadziowy, wrzosowy, wielokwiatowy czy gryczany.

Pożytkiem pszczelim określa się także obszar występowania w przyrodzie bazy pokarmowej dla pszczół miodnych, czyli nektaru i spadzi.

Dobra baza pożytkowa to nie tylko korzystne położenie dużych skupisk roślin miododajnych w odległości do 2 kilometrów (przeciętny zasięg pszczół robotnic), ale także równomierne zróżnicowanie w czasie, uwzględniająca sezonowość kwitnienia poszczególnych gatunków.

Przyczyny regresu bartnictwa w Polsce (Kuźwa normalnie dużo tego…)

Bartnictwo - dawna forma pszczelarstwa leśnego, polegająca na chowie pszczół (głównie pszczół leśnych, tzw. "borówek") w specjalnie w tym celu wydrążonych dziuplach drzew, czyli barciach. Szczytowy rozwój tej profesji przypada w Polsce na wiek XVI i XVII, zanikła w wieku XIX. Zbieraniem miodu zajmowali się bartnicy, zwani również bartodziejami. Był to zawód dziedziczny. W Polsce piastowskiej jedynie bartodzieje mieli przywilej dostarczania miodu na dwór książęcy. Posiadali własne cechy, regulujące zwyczaje, rozsądzające spory. Barcie lokowano przeważnie na dębach i sosnach, rzadziej grabach,bukach czy lipach. Barcie wykonywano w miejscach, gdzie pień osiągał metr średnicy lub więcej. Najwięcej barci dziano w sosnach, które musiały rosnąć ok. 120 lat, aby osiągnąć odpowiedni do tego rozmiar.

Bartnicy wspinali się do barci przy pomocy powrozów, tzw. leziw, później drabin. Przed wyjęciem plastrów miodu pszczoły podkurzano przy użyciu fajek bartniczych, naczyń dymnych czy pochodni.

Najważniejsze rośliny miododajne tamtych czasów to wrzosy i lipy. W późniejszym okresie ważną rolę odgrywały rośliny uprawne i pastewne jak rzepak,łubin czy koniczyna.

Wcześniej istniejące, a nie spisane, prawa dla bartników zostały uznane przez króla Kazimierza Wielkiego i umieszczone w statutach wiślickich w 1347 roku - najstarszej kodyfikacji polskiego prawa. W latach 1750-1800 notowano 20 tys. zajętych przez pszczoły barci na Pomorzu Zachodnim. W Królestwie Kongresowym w 1827 r. było ich 70 tys. Na początku XX wieku Blank-Weissberg odnalazł już tylko nieliczne używane barcie w Puszczy Białowieskiej. Od czasów średniowiecznych bartnicy polscy zrzeszali się w osobnych bractwach bartnych.

W XXI wieku rozpoczęto w Polsce próby reaktywacji bartnictwa przy pomocy bartników sprowadzonych z Baszkirii w Nadleśnictwie Spała, w Puszczy Pilickiej koło Tomaszowa Mazowieckiego[1].

Podział typów uli

Mieszkanie pszczele nazywamy ulem, ul zaś wraz z gniazdem pszczelim - pniem. Gospodarstwo pasieczne składa się z pni oraz sprzętu pasiecznego.

Wyróżniamy następujące rodzaje uli:

Ule dostępne z boku

Pierwotnie pszczoły gnieździły się w wypróchniałych dziuplach drzew, później ludzie wydłubywali w rosnących drzewach, głównie iglastych, zagłębienia zamykane deszczółkami i w nich osadzano pszczoły; takie mieszkania pszczół nazywamy barciami. Zazwyczaj zagłębienia na barcie robiono wyżej nad ziemią, aby utrudnić kradzież miodu przez ludzi i niedźwiedzie.

Prawo robienia barci zwykle dzierżawił bartnik od właściciela puszczy czy boru; prawo to opłaca mu miodem i woskiem. Stare kroniki podają, iż bardzo często opłata z barci była jeżeli nie jedynym, to głównym dochodem właściciela puszczy. Taki sposób gospodarki pasiecznej przetrwał długie wieki, tak u nas jak i w krajach sąsiednich.

Wycinanie borów zmusiło bartników do ścinania takich barci i przenoszenia ich bardziej osiedli ludzkich. Barć wycięta z drzewa i postawiona pionowo - to ul kłoda - stojak; ustawiona poziomo to kłoda - leżak. Później dłubano w ściętych pniach drzewnych zagłębienia, początkowo okrągłe, później prostokątne. Taka kłoda o zagłębieniu prostym dała początek późniejszym ulom dostępnym z boku, jak ule Ciesielskiego, Czyńki i dużej ilości systemów używanych w Niemczech. Dla ułatwienia wyrobu takich uli zbijano je później z grubych bali, zamykane zaś były deską tworząc jakby szafę.

W roku 1838 Jan Dzierżoń ze Śląska zastosował do swoich uli skrzynkowych, otwieranych z boku tzw. snozy, tj. listewki o szerokości 25 mm, które wysuwały się w wyżłobione w bocznych ściankach ula specjalne rowki. Do snozów zaopatrzone w paski woszczyny, pszczoły przyrabiały plastry, które można było wyjąc z ula kolejno, po oderżnięciu ich nożem od bocznych ścian.

W ulu tym w jednym boku węższym znajdował się zatwór do zamykania wnętrza. Szerokość ula wewnątrz wynosiła około 25 cm, głębokość zależała od ilości plastrów; przeważnie budowano ule na 12 plastrów.

Snozów w ulach Dzierżonia mieściło się kilka kondygnacji, zwykle 3 - 4, a to dla tego, żeby łatwiej było manipulować niskimi plastrami; gniazdo w tym ulu można było już rozebrać, wyjmując snozy z przyrobionymi plastrami i złożyć z powrotem nie niszcząc komórek pszczelich. Jedne ule, budowane na kilka kondygnacji, były mniej głębokie, lecz za to wysokie i nazywały się „dzierżony - stojaki” inne zaś były budowane najwyżej na wysokość dwóch kondygnacji, ale za to głębsze bo na 16 - 20 plastrów z jednej kondygnacji, nazywane były „dzierżonami - leżakami”, zaopatrzonymi w dwa zatwory, a więc ul otwierano z obu stron.

Ule Dzierżonia bardzo szybko rozpowszechniły się niemal po całej Europie, a obecnie można je spotkać w skansenach.

Ul wielkopolski - jego wnętrze podzielone zostało na dwie części: dolną (gniazdo) nazywane „miodnią”, dolna część ula od górnej była oddzielona powłoką środkową zaopatrzoną w kratę odgrodową celem utrudnienia matce przejścia do magazynu miodnego. Wymiar ramek jednakowych w oby przedziałach wynosi: wysokość 25 cm, długość 35 cm.

Ule poziome

Ul warszawski - posiada ramki wyjmowane z góry lecz składa się tylko z jednej części, w bocznej zaś ścianie jest zaopatrzony w drzwiczki. Wymiary ramek: wysokość 25 cm, długość 35 cm, szerokość 2,5 cm. Ul ten zaopatrzony jest w kratówkę prowadzoną w ramkę ściśle wchodzącą do wnętrza ula, służy ona do ograniczenia matki w czerwieniu.

Do uli poziomych zaliczamy także:

ul książkowy Hubera;

ul księdza Dolinowskiego;

ul Lewickiego.

Ule nadstawkowe

Zbytnia różnorodność w rodzajach uli w naszych pasiekach nie jest wskazana, utrudnia to planową gospodarkę pasieczną. Im mniej systemów uli, tym łatwiej dostosować się do sprzętu pasiecznego, niezbędnego w produkcji miodu. Dlatego aby zapobiec dalszemu wprowadzeniu do naszych pasiek coraz to innych wymiarów ramek, pszczelarze postanowili zalecać tylko kilka rodzaji uli. Odpowiednie rozmiary uli i ramek usprawniają pracę w pasiece. Przy budowie ula należy mieć na uwadze stosowanie konstrukcji prostej, co ułatwia transport i docieplenie ula porą zimową.

Wykonanie uli różnych systemów jest podobny, jedynie wymiary poszczególnych elementów będą różnić się między sobą. Ramka jest elementem charakterystycznym, natomiast rozwiązania konstrukcyjne samego ula mogą być różne. Jedne ule mogą mieć ściany grube, inne cienkie, jedne mają dna stałe inne ruchome itp.

Miejsce gromadzenia się trutni i dlaczego ich odkrycie miało istotne znaczenie dla hodowli pszczół?

Na loty godowe zaczynają wylatywać trutnie 16 dniowe. Młodsze opuszczają ul na krótko, dokonując jedynie oblotów, które umożliwiają im oddanie kału i stanowią rodzaj przygotowania do lotu godowego. Trutnie z różnych rodzin i pasiek w oczekiwaniu na nieunasiennione matki gromadzą się w powietrzu, latając nad stosunkowo niewielkimi obszarami, zwanymi miejscami gromadzenia się trutni. Jest rzeczą bardzo interesującą i do dzisiaj niewyjaśnioną, dlaczego tylko w tych miejscach matki pszczele są dla trutni atrakcyjne, a znajdujące się poza tym obszarem, w tym również w gnieździe, w ogóle nie. Miejsca gromadzenia się trutni są różne. Mogą to być pola ze zmieniającą się uprawą, łąki, przestrzenie położone w kotlinie lub na pagórku, otoczone lasem lub odsłonięte. Nie wiadomo, co łączy wszystkie te przestrzenie, powodując, że trutnie właśnie nad nimi oczekują na matki, jak również co jest przyczyną, że matki właśnie tam przylatują.

Trutnie latają przy ciepłej i słonecznej pogodzie, wymagają temperatury co najmniej 180C. Loty zaczynają się około godziny dwunastej, najintensywniejsze zaś są między trzynastą a piętnastą. Osobniki wracające z miejsc gromadzenia się trutni, a także z oblotów, często błądzą. Rodziny wychowujące trutnie przyjmują je łatwo, pomimo że są obce. Natomiast te, które przestały pielęgnować czerw trutowy, nie przyjmują do ula już żadnych trutni, nawet własnych. W warunkach nie sprzyjających wychowowi czerwiu, na przykład podczas długotrwałego niedostatku pyłku lub pod koniec sezonu produkcyjnego, pszczoły nie tylko usuwają czerw trutowy z komórek i nie wpuszczają żadnych trutni do ula, ale także wypędzają te osobniki, które się w nim wychowały. Zainteresowanie pszczelarzy trutniami wynika głównie z ich rozrodczej funkcji. Obecnie, gdy metody hodowli matek są bardzo dobrze opracowane i upowszechniona została technika ich inseminacji, wzrosło ono jeszcze bardziej. Prowadzone są liczne badania nad czynnikami pozwalającymi na wychów trutni wczesną wiosną oraz nad sposobem przetrzymywania ich przed seryjnym unasiennianiem matek. Poszukuje się także metody przedłużania okresu wychowu trutni przez rodziny pszczele. Podejmowane są ponadto próby przechowywania ich nasienia. Wszystkie te badania wiążą się z programami hodowlanymi prowadzonymi na gatunku pszczoły miodnej.

Kto, w jaki sposób i kiedy odkrył zjawisko wielokrotnej kopulacji matki?

Jan Dzierżon (chyba ten gościu…) w 1835 roku.

Mimo że zjawisko to polegające na rozmnażaniu się bez udziału samców, tj. wydawaniu potomstwa z niezapłodnionych jaj, było stwierdzone już wcześniej u niektórych gatunków zwierząt i u przedstawicieli innych grup stawonogów (np. mszyce, niektóre roztocze) to jego odkrycie przez Dzierżona u pszczół stało się rewelacją w świecie naukowym i pszczelarskim. Jak to często bywa, miało ono charakter przypadkowy. Z relacji Dzierżona wynika bowiem, że w jego pasiece w wyniku połączenia się dwu naturalnych rojów, pierwaka (ze starą matką) i drużaka (z matką młodą), doszło do walki między matkami. Stara zginęła, a młoda straciła skrzydło i nie była zdolna do latania. Nie mając możliwości odbycia lotu godowego i unasienienia się, zaczęła czerwić w nowo zbudowanych przez robotnice plastrach i składała niezapłodnione jaja, z których następnie rozwinęły się trutnie. Odkrycie to miało miejsce w roku 1835, a jego wyniki Dzierżon potwierdził poprzez liczne eksperymenty. Wzbudziło ono szereg kontrowersji i nie od razu zostało przez współczesnych Dzierżonowi zaakceptowane. Niektórzy próbowali bowiem udowodnić, że płeć pszczół nie zależy od zapłodnienia jaja, a determinowana jest np. przez robotnice karmicielki. Ostatecznie słuszność teorii została potwierdzona i uznana przez autorytety naukowe i specjalistów z dziedziny zoologii, fizjologii i genetyki oraz przyjęta także przez znanych pszczelarzy. Również wieloletni przeciwnicy Dzierżona zweryfikowali swoje poglądy i przyznali mu rację, a niektórzy z nich z zagorzałych oponentów stali się jej zdeklarowanymi propagatorami.

Okrycie przez Dzierżona partenogenezy i udowodnienie, że nieunasienione matki, w przeciwieństwie do unasienionych, z których jaj mogą rozwijać się wszystkie trzy postacie pszczół dorosłych (robotnice, matki, trutnie), czerwią "na trutnie" było dla niego inspiracją do dalszych badań. W ich wyniku zaobserwował on, że młode matki opuszczają ule i udają się na lot godowy, w czasie którego następuje kopulacja. Odbywa się ona w powietrzu na odpowiedniej wysokości i biorą w niej udział trutnie pochodzące z różnych pni i pasiek, co sprzyja naturalnej konkurencji samców i pozytywnej selekcji. Ten dobór naturalny zapobiega chowowi wsobnemu i wyradzaniu się pszczół oraz sprawia, że z matkami łączą się najsilniejsze, w pełni dojrzałe i najlepiej wykształcone samce, które przekazują potomstwu najlepsze cechy gatunku. Dzierżon zaobserwował u matek powracających z lotów godowych tzw. znamię weselne (fragment aparatu kopulacyjnego samca) jako dowód odbytej kopulacji. Ich zbiorniczki nasienne, w przeciwieństwie do zbiorniczków matek nieunasienionych, wypełnione są nasieniem trutni, które wystarcza do składania zapłodnionych jaj w ciągu niemal całego ich życia, tj. przez kilka sezonów pszczelarskich. Stwierdził też, że starsze - kilkuletnie matki, na skutek uszkodzeń ciała, przebytych chorób lub wyczerpania się nasienia, składają coraz mniej jaj, które w większości nie są zapłodnione i rozwijają się z nich trutnie. Śmierć matki powoduje, że w osieroconej rodzinie do składania jaj przystępują zwykle młode robotnice, tzw. trutówki, których czerw, podobnie jak w przypadku matek nieunasienionych, jest trutowy. Obserwacje Dzierżona dotyczące powstawania trutni z niezapłodnionych jaj, a matek i robotnic z jaj zapłodnionych, zostały potwierdzone w badaniach cytologicznych.

Z innych ważnych obserwacji Dzierżona wymienić można wiele spostrzeżeń, które są zgodne z wynikami badań współczesnych naukowców i obserwacjami pszczelarzy, np. na temat długości życia pszczół, zimowania trutni w rodzinach bezmatecznych, tańców pszczół rojowych, w czasie których robotnice wywiadowczynie mobilizują swoje współtowarzyszki do opuszczenia miejsca uwiązania się roju i udania się w kierunku znalezionego wcześniej miejsca odpowiedniego do założenia gniazda.

4



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
HODOWLA ZWIERZĄT FUTERKOWYCH, SGGW-egzam inż-zootech
HODOWLA TRZODY CHLEWNEJ, SGGW-egzam inż-zootech
HODOWLA OWIEC, SGGW-egzam inż-zootech
METODY PRACY HODOWLANEJ dodatkowe, SGGW-egzam inż-zootech
HODOWLA RYB, SGGW-egzam inż-zootech
UŻYTKOWANIE KONI, SGGW-egzam inż-zootech
METODY PRACY HODOWLANEJ, SGGW-egzam inż-zootech
Miofibryle!!!, SGGW-egzam inż-zootech
BIOLOGIA I BIOTECHNOLOGIA ROZRODU, SGGW-egzam inż-zootech
Zywienie koni-m.b, SGGW-egzam inż-zootech
ŻYWIENIE KONI, SGGW-egzam inż-zootech
ROZRÓD, SGGW-egzam inż-zootech
METODY PRACY HODOWLANEJegz inz, Zootechnika, Metody hodowlane
METODY PRACY HODOWLANEJegz inz, Zootechnika, Metody hodowlane
Ekologia - wykłady, Zootechnika (inz, z), Zootechnika (inz, z) - 2 rok, Ekologia
Choroby owadów użytkowych
Embriologia - ćwiczenia 5, Zootechnika (inz, z), Zootechnika (inz, z) - 1 rok, Embriologia
Embriologia - ćwiczenia 3, Zootechnika (inz, z), Zootechnika (inz, z) - 1 rok, Embriologia
Embriologia - ćwiczenia 2, Zootechnika (inz, z), Zootechnika (inz, z) - 1 rok, Embriologia

więcej podobnych podstron