J Lechoń Poezje Wstęp BN

Jan Lechoń, Poezje, wstęp: Roman Loth, BN I 256:


Wstęp:

I Życie Jana Lechonia:

poeta tak naprawdę nazywa się Leszek Serafinowicz

Serafinowicze herbu Pobóg wywodzą się podobno od Tatarów osiedlonych na Żmudzi przez Jagiellonów, a ich potomkowie do dziś siedzą w Międzyrzeczu Podlaskim i okolicach

dziadek Lechonia był żołnierzem wojsk Księstwa Warszawskiego

ojciec Jana, Władysław, ożenił się z Marią Niewęgłowską

Leszek Józef Serafinowicz urodził się 13 marca 1899 r. w Warszawie (liczne opracowania podają datę 13 czerwca 1899r.)

ojciec Lechonia był z temperamentu działaczem społecznym: prowadził prace opiekuńcze i dokształcające wśród dzieci z ubogich środowisk, brał czynny udział w działalności Towarzystwa Kolonii Letnich i innych organizacji

matka Lechonia była nauczycielką

dom Serafinowiczów był dość typowym domem inteligenckim o parantelach szlacheckich (oboje rodzice pochodzili ze zubożałej szlachty), pielęgnującym tradycję narodową, zwłaszcza powstańczą

Kościuszko, książę Józef, Napoleon – to bohaterowie Lechoniowego dzieciństwa

Lechoń miał opinię ,,cudownego dziecka”. O jego oryginalnej osobowości pisze w swych wspomnieniach jego starszy brat Zygmunt

Jan przeżywał urzeczenie malarstwem i teatrem bardzo wcześnie; opowieści matki o wydarzeniach z historii Polski, rodzinna tradycja walk napoleońskich – wszystko to kształtowało w przyspieszonym tempie zainteresowania i osobowość przyszłego poety

w 1916r. zdaje maturę, dzięki ściądze z matematyki ;) Świadectwo otrzymał mierne, postępy w zakresie języka polskiego i literatury ocenione zostały tylko ,,dobrze”

był uczniem 7 klasy, gdy w 1914r. wybuchła wojna światowa. Wówczas to – wspomina poeta – przy ul. Złotej 31 ,,zacząłem pisać prawdziwe wiersze, przeżyłem najpotężniejsze uczucie mej młodości – upojenie legendą Legionów i miłość do Piłsudskiego”

rymować zaczął we wczesnym dzieciństwie. Dwa zbiorki swych pueriliów ,,Na złotym polu” i ,,Po różnych ścieżkach” wydał, dzięki pomocy ojca, jako 13- i 15-letni chłopiec. W tych zbiorkach po raz pierwszy użył pseudonimu Jan Lechoń

pierwszym sukcesem młodego poety była inscenizacja ,,nokturnu dramatycznego” jego pióra:

,,W pałacu królewskim”

jesienią 1916 Lechoń rozpoczyna studia na wydziale filozoficznym wznowionego niedawno Uniwersytetu Warszawskiego. Studiował literaturę polską i filozofię

Lechoń znalazł się w burzliwym nurcie życia rozpolitykowanej studenterii i z zapałem się w nie włączył. Już w szkole rozpoczął współpracę z ,,Pro arte et studio”. Teraz na studiach staje się jego filarem

Lechoń drukuje w ,,Pro arte et studio”: ,,Herostratesa” i ,,Ducha na seansie” - 2 utwory o najsilniejszym ładunku literacko-społecznej prowokacji. Publikuje wtedy też jeden z programowych artykułów pisma: ,,Poezja, której nie będzie i poezja idąca”

poeta wcześnie zyskuje rozgłos jako mówca. Bierze udział w akademii żałobnej ku czci zmarłego właśnie Henryka Sienkiewicza, jego przemówienie zostało uznane za znakomite

satyry Lechonia , ośmieszające te wszystkie formy pseudonarodowej władzy powoływanej przez niemieckiego okupanta, zebrane w anonimowo wydanym tomiku ,,Królewsko-Polski kabaret 1917-1918”. Na 12 utworów, 11 z nich pisanych jest wierszem. Pełno tu nawiązań do najświetniejszych dzieł jej literatury

poeta uwielbiał stosować: aluzje, cytaty, błyskotliwą grę słów

tworzył również piekielnie złośliwe pamflety wyszydzające proniemieckie poczynania polityków polskich, kpi z serwilizmu wobec władz okupacyjnych, uderza w międzypartyjne waśnie i małostkowe politykierstwo. Wypowiada się w nich tęsknota do Polski prawdziwie niepodległej i prawdzie wielkiej, scementowanej wspólnotą odwiecznych pragnień w jeden organizm, jednolitej ponad partykularnymi sporami – takiej, jaką naiwnie i żarliwie przywoływały głosy poetów od wielu lat i strofy patriotycznych pieśni okresu pierwszej wojny

Lechoń ukończył tylko 2 semestry studiów

poeta zgłasza się do służby i w 1919r. Siedzi ,,jako kancelaryjna oferma na placu Saskim”, szeregowiec Kompanii Sztabowej Naczelnego Dowództwa Wojska Polskiego

jeszcze w latach szkolnych pojawia się w życiu poety pierwsza miłość – Wanda Serkowska. Była to miłość nie odwzajemniona i głęboko przeżyta

29 listopada 1918 r. rozpoczyna działalność kawiarnia poetów ,,Pod Picadorem”. Autorzy czytają w zasadzie sami swoje utwory

,,Picadora” organizują przyszli skamandryci ze swymi przyjaciółmi. W ,,Picadorze” rozbrzmiewa znakomita poezja najwyższego lotu. Lechoń jest jednym z założycieli i filarów kawiarni. Na pierwszym wieczorze czyta swego ,,Mochnackiego” - fakt, który przeszedł do literackiej legendy tamtych dni

kawiarnia działała do marca 1919r.

Lechoń zdobywa rozgłos jako satyryk, w latach 1917-1919 współpracuje z tygodnikiem ,,Sowizdrzał”

w Zakopanem poznaje Stefana Żeromskiego – pisarza, którego zawsze otaczał egzaltowaną czcią

ku schyłkowi wojny coraz wyraźniej występują objawy choroby nerwowej Lechonia, trapiącej go już w wieku 13 lat. Kolejny nawrót choroby doprowadza w marcu 1921 roku do próby samobójstwa. Odratowany po zatruciu weronalem, Lechoń wraca po kilkumiesięcznej kuracji do Warszawy

na zawsze poeta pozostaje człowiekiem o wyolbrzymionej wrażliwości, o kapryśnych i nieoczekiwanych reakcjach neurastenika, szarpanym urojonymi lękami i rozpaczliwie szukającym równowagi psychicznej

w istocie prowadzi życie ,,cygana”. Ale bywa też w elitarnych salonach, na balach, często odwiedza majątki swych przyjaciól-ziemian

w 1925r. Wyjeżdża na wycieczkę do Włoch, a w 1926, jako korespondent sanacyjnego ,,Głosu Prawdy”, do Genewy na sesję Ligi Narodów

w latach 1920-1924, powstają wiersze zebrane w drugim z kolei świetnym tomiku poetyckim ,,Srebrne i czarne”. Tomik ten zyskał rozgłos równy pierwszemu i ukazał zupełnie innego Lechonia, kontrastowo odmiennego od obrazu, jaki sugerowała jego twórczość dotychczasowa: był on tu poetą pesymistycznej refleksji, osnutej wokół problemów miłości i śmierci – zwłaszcza śmierci, której obsesja towarzyszyć będzie jego dalszej twórczości poetyckiej, aż do końca. Po ,,Srebrnym i czarnym” nadchodzi okres ubogi w dokonania, potem następuje kilkuletnie milczenie. Przyczyny tej niepłodności nie są łatwe do wyjaśnienia. Z pewnością była to wysoka ambicja doskonałości poetyckiej, ów olśniewający start, który – w marzeniach matki i w oczekiwaniach otoczenia – wyznaczył Lechoniowi rolę ,,drugiego Słowackiego”. Niestety, nie spełnioną: nacisk tych oczekiwań wytrącił poecie pióro z ręki

brał udział w uroczystym pogrzebie Żeromskiego

od 1927r. był sekretarzem Polskiego Klubu Literackiego

jako członek komitetu sprowadzenia do Polski zwłok Juliusza Słowackiego był obecny przy ekshumacji jego prochów na paryskim cmentarzu Montmartre 14 czerwca 1927, brał też udział w pogrzebie Słowackiego na Wawelu

w 1930r. Lechoń wyjeżdża do Paryża, gdzie osiedla się na stałe

był pracownikiem kontraktowym ambasady polskiej

propagował w Paryżu polską kulturę, określano go mianem attache kulturalnego

w Paryżu stał się człowiekiem o ustabilizowanej sytuacji, światowcem i bywalcem ekskluzywnych salonów

wybuch drugiej wojny światowej zastał Lechonia w Paryżu. Poeta ciężko przeżył klęskę

w czerwcu 1940r. Lechoń, w nastroju paniki, w samochodzie Jana Brzękowskiego opuszcza Paryż, przybywa do Lizbony, a później do Brazylii (przebywał w Rio de Janeiro i Sao Paulo)

wojna przerywa tamę milczenia: Lechoń wraca do poezji. Jeszcze we Francji, na przedwiośniu roku 1940, powstają ,,Grób Agamemnona” i ,,Wielkanoc” - pierwsze utwory, w których dochodzą do głosu reminiscencje klęski i padają słowa otuchy i nadziei. W Rio poeta pisze ,,Pieść o Stefanie Starzyńskim” i ,,To, w co tak trudno nam uwierzyć”

lata wojny to renesans twórczości i popularności Lechonia. Jego powstałe w tym czasie wiersze, zwłaszcza te sławiące czyny żołnierza polskiego, bohaterstwo obrońców Warszawy, opisujące martyrologię narodu, nostalgiczne i wspomnieniowo-polskie pojawiają się w prasie całej żołnierskiej, obozowej i emigracyjnej diaspory polskiej

dopiero w roku 1950 rozpoczyna się nowy przypływ aktywności pisarskiej Lechonia, trwający niemal do śmierci

w 1952r. Lechoń rozpoczyna pracę w radiu ,,Wolna Europa”

dorobek literacki okresu amerykańskiego – to zbiory poezji: ,,Lutnia po Bekwarku”, ,,Aria z kurantem”, ,,Marmur i róża”

od roku 1949 do zgonu prowadzi ,,Dziennik”. Miał być on terapią dla Lechonia, lekarstwem na rzeczywiste i urojone schorzenia nerwów i psychiki, powodujące niemożność wewnętrznej organizacji, koncentracji, skupienia do pracy, okresy twórczej niemocy

jego zaburzenia równowagi psychicznej objawiały się stanami lękowymi. W ostatnich tygodniach życia Lechoń unikał domu, nocował u przyjaciół, według kilku zgodnych relacji światków tych dni – był na skaju wytrzymałości nerwowej. Samobójczym skokiem z 10-ego piętra Hotelu Hudson w Nowym Jorku przeciął te cierpienia 8 czerwca 1956 roku. Grób jego znajduje się na nowojorskim Calvary Cemetery, na Long Island

II Dzieje twórczości poetyckiej:

pierwsza książka Lechonia ,,Na złotym polu” ukazała się w 1912 r.

poeta miał 2 główne źródła inspiracji literackiej:

* programowa poezja okresu pozytywizmu, zwłaszcza poezja Adama Asnyka

*poezja Młodej Polski

w cyklu ,,Po różnych ścieżkach” ogólnikowa tęsknota do ideału i pragnienie świetlanej przyszłości ulegają dość istotnej transformacji. Pojawiają się już bez sztafażu pozytywistycznych haseł wiedzy, oświaty i pracy, z wyraźnym nawiązaniem do wczesnych wierszy Staffa i jego ,,snów o potędze”

kult przeszłości

motyw tańca był bardzo częsty u Lechonia

szczególną uwagę zwraca niezwykła jak na debiutanta sprawność formalna autora. Wiersz zawsze regularny, o nieskazitelnie utrzymanym rymie. Młodzieniec wprowadza również rymy wewnętrzne, zgrabnie i dyskretnie rozmieszczone – w utworach okresu dojrzałości poetyckiej będzie się nimi posługiwał po mistrzowsku. Widać dużą rozmaitość strofiki. Występuje tu również bogaty repertuar tropów i figur stylistycznych: apostrofa, anafora, inwersja, pytanie retoryczne. Pojawiają się paralelizmy konstrukcji składniowych

można zaobserwować tu przede wszystkim postmodernistyczną autorefleksję poetycką, predylekcję poety do operowania aluzją, upodobanie w pewnych typach motywów, trwałe aż do końca działalności pisarskiej, pełne przygotowanie formalne do podjęcia zadań poetyckich o wysokich ambicjach artystycznych

,,Karmazynowy poemat”:

pierwszy znaczący tomik Lechonia w dziejach poezji polskiej – ukazał się w 1920r.

objął 7 utworów napisanych w latach 1916-1918

nie jest wolny od znaczeń politycznych. Nie chodzi tu o realia i nie o płynący nurt zdarzeń, lecz o idee, postawy polityczne, symbole i polityczne mity

odczytywany jako głoś w dyskusji o teraźniejszości i przyszłości narodu

umieszczony przez autora na czele wiersz: ,,Herostrates”, wiersz o wyraźnie programowym charakterze, prowokacyjny, potępiający ryczałtem mity narodowej przeszłości i postulujący nowe życie, w jego powszedniej realności

został uznany za poetycki rozrachunek ze stereotypami myślenia narodowego, zwłaszcza zaś z romantycznym mitem mesjanistycznym i nurtem tradycji martyrologicznej (taką wymowę ma również ,,Duch na seansie”)

,,Mochnacki” i ,, Piłsudski” to 2 ostatnie i najznakomitsze ut6wory tomiku. Obydwa powstały po 11 listopada 1918

,,Mochnacki” osnuty jest na tle faktu historycznego: udziału tytułowego bohatera w publicznym koncercie, w lotaryńskim mieście Metz, w roku 1832. Lechoń nie znał prawdziwego przebiegu koncertu; jego opis – to poetycka wizja autora, ukazująca improwizację pianisty, wbrew faktom, lecz zgodnie z tradycją romantyczną, która w seansie improwizatorskim widziała najwyższy akt twórczy i spontaniczny wyraz natchnienia. Osią konstrukcyjną tej wizji jest linia rosnącego napięcia dramatycznego pomiędzy wirtuozem i obcą mu, nie rozumiejącą się falą francuskiego audytorium/. Gra Mochnackiego ma wewnętrzną dramaturgię, ma swój scenariusz i w tym jest świadomym nawiązaniem do koncertu Jankiela w ,,Panu Tadeuszu” lub ,,Koncertu Chopina” Artura Oppmana. Dramatyzm sytuacji polega na sprzeczności między Mochnackim a salą: każde odejście od reminiscencji patriotyczno-niepodległościowych pianista odczuwa jako zdradę swych ideałów, ale też każde do nich nawiązanie – to utrata kontaktu ze słuchaczami. Nieoczekiwany gest wirtuoza w finale poematu przecina tę linię sprzeczności. On to dopiero uświadamia mieszczańskiej publiczności główny temat muzyki:jest nim rewolucja. Za najwyższą wartość uznaje poeta w ,,Mochnackim” wierność romantycznej tradycji walk narodowych o wolność, jest to apoteoza

,,Piłsudski” - wiersz jest niemal w całości próbą syntezy uczuć, nastrojów i postaw społeczeństwa polskiego w przededniu odzyskania i u progu niepodległości

kolejne obrazy utworu przywołują różne elementy tej narodowej mozaiki: kassandryczny gest ,,Czarnej Rachel” w czerwonym szalu – oczywiste nawiązanie do ,,Wesela” Wyspiańskiego; tradycje walk spiskowych; Polskę roztańczoną, niefrasobliwą, niepomną na sytuację historyczną – której bal przechodzi w taniec upiorów; fale burzy rewolucyjnej, ogarniającej ulice miasta; wreszcie wspaniałe widowisko budzącej powszechny entuzjazm parady wojskowej – z którym mistrzowsko skontrastowany zostaje wers ostatni, gdzie milczenie i zgrzebna szarość tytułowej postaci wyrastają do symbolu wielkości i sławy. Niejednoznaczność obrazów wiersza, niejasność jego motywów, nawet niepewność co do tego, czy nie należy go odczytywać jako projekcji myśli i uczuć Piłsudskiego – dają migotliwą grę znaczeń, pozwalającą na różne rozumienia utworu

tomik jest poetycką artykulacją ideologii Piłsudskiego, poglądów obozu niepodległościowego. Ale poezja tego środowiska, wypowiadając marzenia o Polsce wyzwolonej, w tym uogólnieniu miała znaczenie szersze, była wyrazem tęsknot narodowych wspólnych całemu społeczeństwu, uzyskiwała walor apoteozy walki o wolność

utworom karmazynowego cyklu nadaje Lechoń ,,kształt poematowy”, w niektórych nawiązując do tradycji ,,śpiewów historycznych”. Zauważalne są więc elementy epickie: fabuła, narrator, obiektywizacja świata przedstawionego, realia historyczne

,,Karmazynowy poemat” to również patos. Patos nie tylko tematu, ale też obrazowania, frazeologii, słownictwa. Lechoń starannie dobiera motywy i symbole monumentalizujące tekst, operuje wzniosłym epitetem i hiperbolą

często pojawiają się aluzje do uznanych w tradycji kulturowej wielkich dzieł literatury, malarstwa i teatru

uwikłanie Lechoniowych utworów w problematykę romantyczną nie ogranicza się do zagadnienia mitów i sposobu ich wykorzystania. I nie wyczerpuje się w licznych nawiązaniach i aluzjach do wielkiej literatury romantycznej, w czerpanym z niej słownictwie i cytatach – rozpoznawalnych w pobieżnej nawet lekturze


,,Srebrne i czarne”:

drugi tomik poezji, ukazał się nakładem wydawnictwa ,,Ignis” w 1924r

jedno z najwybitniejszych osiągnięć poezji okresu międzywojennego

zawiera 20 wierszy

to poezja refleksyjna, skupiona, mówiąca o wiecznych problemach ludzkości, stanowiących przedmiot wielowiekowych dociekań filozoficznych i religijnych

centralnym zagadnieniem jest los człowieka, uwikłanego w sprzeczności swej ułomnej natury, fatalistycznie wtrąconego w grę przeciwstawnych sił rządzących światem, daremnie szukającego spokoju

dwa główne motywy:

* śmierć – daje wyraz stale towarzyszącej człowiekowi przemijania, barokowemu memento mori. Los człowieka to domena, jakże młodopolskiego ,,bólu istnienia”, to przepaść między pragnieniem i możliwością jego spełnienia, to wieczne nienasycenia, to nędza pozorów, przesyt nadmiarem grzechów, nuda, jałowość i bezsens, rodzące tęsknotę do ,,lepiej lub choćby inaczej”

* miłość – ciemna, beznadziejna, nie do spełnienia: nieodwzajemniona, unicestwiona przez realia codzienności – a przy tym nobilitowana do roli wartości, nadającej jedyny sens życiu lub nawet wyolbrzymiona do kosmicznych rozmiarów. Nienasycenie jest równoznaczne z katastrofą

tomik ten odcina się od wszelkiej wypowiedzi związanej ze zbiorowością. Ma być ekspresją duszy indywidualnej, jej losów i jej tragedii. Chce mówić o problemach człowieka w ogóle

filozoficzna refleksja na temat ludzkości i w tym ujęciu nabierają znaczenia uniwersalnego

barok, romantyzm i modernizm zdają się wyznaczać wzory. Antnomiczność problematyki, ujmowanej w skraje przeciwieństwa rzeczy ostatecznych, z tamtej poezji się wywodzi: ,,dusza i ciało”, Bóg i materia, asceza i rozkosz, świętość i grzech, śmierć i przepych

wiersze Lechonia nawiązują do romantycznej koncepcji jednostki stającej sam na sam ze sprawami ostatecznymi, uwikłanej w trawiące je namiętności, ostentacyjnie dystansującej się wobec świata i ludzi, samotnej i cierpiącej. W utworach o miłości podmiot liryczny jest tutaj typowo romantycznym kochankiem, wyposażonym we właściwe mu sposoby odczuwania i przeżywania, wypowiadane równie typowymi środkami stylistycznymi. Intensywność uczucia wyraża się tu w hiperbolach

zarówno skrajny indywidualizm, rozpacz istnienia, zniechęcenie do świata i znużenie życiem, poczucie daremności działania, szaleństwo miłości, jak i środki ekspresji tych uczuć i postaw: nastrojowość,hiperbola, oksymoron, silne nacechowanie emocjonalne epitetów – znamienne są dla poezji modernistycznej

13 utworów ma budowę trójstroficzną, 4 dwustroficzne, 2 dwustrficzne, 1 pięciostroficzny

zwrotki są zawsze czterowersowe, o bardzo regularnej budowie, łączone rymem krzyżowym lub okalającym

wyraźne dążenie do okiełznania emocji, wszystko podporządkowane jest przemyślanej konstrukcji

wiersze ,,Srebrnego i czarnego” utrwaliły charakterystyczne dla Lechonia typ zamknięcia utworu. Pointa wiersza jest z reguły starannie przygotowana, często ujęta w formę aforystyczną. Ma przemyślaną konstrukcję, nierzadko dwudzielną, posługującą się paralelizmem i chiazmem, w wielu utworach oparta na kontraście




,,Pani Słowacka”:

jeden z najświetniejszych utworów Lechonia, napisany w 1921r.

postać tytułowa jest tylko pretekstem, główne znaczenia wiersza krystalizuje się obok niej i ponad nią, w gorzkim rozmyślaniu o Polsce współczesnej

tu również muzyka Chopina stanowi medium, przekazujące refleksję

wiersz osadzony jest w tradycji kulturowej, tym razem wyznaczonej przez odwołania do wielkich postaci polskiego romantyzmu: Słowackiego, Chopina, Mickiewicza

nakładają się na siebie 2 czasy - ,,dworku z modrzewia” w Krzemieńcu i wolnej po roku 1918 Ojczyzny, dwie postacie – pani Salomei i Polski, dźwiękami chopinowskiego walca personifikowanej jako kobieta, płocha, niefrasobliwa, niepomna zasług i cierpień swoich dzieci

wiersz gra dwoistością znaczeń, jest niezwykle sugestywny w obrazowaniu, zwięzły, jednolity w nastroju



po długim okresie (1929-1939) prawie całkowitego milczenia, wiosną 1940 roku w Paryżu, Lechoń opublikował ,,Grób Agamemnona” (przywołuje w tytule słynny poemat Słowackiego, wyrażający gorycz klęski, ale i wolę oporu

poczucie związku ze wspólnotą narodową pojawia się w poezji Lechonia tych lat i w innym kształcie, w bardziej intymnej tonacji uczuciowej. Dochodzi ono do głosu w motywach wspomnieniowo-nostalgicznych. Pamięć dzieciństwa i młodości, dawnych realiów, polskiego pejzażu kształtuje wyidealizowany obraz przeszłości i kraju ojczystego, odwołujący się głównie do stereotypowych o nim wyobrażeń i związanych z nimi powszechnie uczuć. Pojawiają się więc obficie motywy sielskie (,,Skowronek”, ,,Sielanka”, ,,Wiersz mazowiecki”), polskiego dworku (,,Nokturn”, ,,Romantyczność”), starej Warszawy (,,Naśladowanie Or-Ota”), Krakowa (,,Matejko”, ,,Pan Twardowski”), o grobie w ziemi rodzinnej (,,To, w co tak trudno nam uwierzyć”). Z tęsknotą do czasów minionych łączy się poczucie beznadziejności i cierpienia. I przekonanie, że tylko wspomnienia ocalą tę przeszłość, zatraconą w życiu – tam tylko ona żyje i trwa. Lechoń nie ma złudzeń; jego Polska – to fantom zbudowany z marzeń, to idea, mit

z tym kręgiem tematów i motywów graniczy, a niekiedy się na niego nakłada nurt refleksyjno-filozoficzny. Wyraźniej dochodzi w nim do głosu osobista sytuacja poety i jego własne przeżycia

po raz pierwszy pojawiają się wtedy motywy religijne. Postawa religijna, jeśli rozumieć ją nie jako wyraz określonej ortodoksji wyznaniowej, lecz jako przekonanie o metafizycznych siłach rządzących życiem człowieka, rozpiętych między biegunami wyznaczonymi przez pojęcie Boga i Szatana, decydujących o pośmiertnej karze lub nagrodzie. Do kręgu tej problematyki należy polemika z ateistyczną interpretacją świata (,,Mędrca szkiełko”), poszukiwania otuchy i nadziei (,,Harfa w nocy”), wizje Sądu Ostatecznego (,,Sąd Ostateczny”), wyrazy wiary w zmartwychwstanie (,,Grobowiec na Harendzie”) i w pośmiertne usprawiedliwianie (,,Hosanna”)

w wojennej i powojennej poezji Lechonia egzystują obok siebie patos i prostota. Dostrzec je można w wierszach eksploatujących motywy polskiej wsi, ludowych wierzeń i obyczaju – takich jak: ,,Wielkanoc”, ,,Pan Twardowski”

Lechoń kilkakrotnie wprowadza do swych wierszy system sylabotoniczny; szczególne upodobania do kombinacji trocheicznych, głównie czterostopowych

III Poeta utrwalonego ładu:

w domu rodzinnym Lechonia żywa była tradycja działalności społecznej. Tradycji tej poeta się sprzeniewierzył. Nie miał w tym kierunku ani uzdolnień, ani zainteresowań. Co więcej – całe jego pisarstwo, z publicystyką włącznie, jest doskonale oczyszczone z problematyki tego zakresu. Poza zakresem jego pióra były dramatyczne konflikty społeczne, problemy obyczajowe

grono Skamandra wyznawało w zasadzie poglądy liberalnej inteligencji

w tęsknotach i marzeniach Lechoń jakby powracał do swej prehistorii: fascynowała go dawna szlacheckość Polski, traktowana zresztą dość zewnętrznie, jako symbol wielkości narodowej; urzekał go współczesny obyczaj ziemiański, białe dworki, malownicze ogrody, stare portrety w nobliwych salonach

wybór postawy politycznej dokonany był wcześnie: to orientacja niepodległościowa, której symbolem był Piłsudski

kult Piłsudskiego został później przeniesiony na Edwarda Rydza-Śmigłego

Polska Lechonia to Polska wyidealizowana. Poeta apeluje o pracę do Polski silnej – jej siła ma być gwarancją dla szczytnych ideałów demokracji i wolności

poeta wie, że istnieją siły tajemnicze poza naturą, wie, że docierają one do nas przez sny, dla Lechonia zawsze były one znaczące

spirytualizm, sceptycyzm poznawczy, irracjonalizm, intuicjonizm – tak chyba można ująć główne cechy poglądu Lechonia na świat

,,poezja czysta” - koncepcja wywodząca się z przemyśleń XIX wieku (głównie Henri Bremonda) – przekonanie, że istota poezji leży poza sferą wyznaczoną przez brzmienia i sensy snów, poza formą i treścią utworu. Akt twórczy i przeżycie odbiorcze są analogiczne do przeżycia mistycznego; realizują się w chwili niewytłumaczalnego olśnienia, stanowiącego coś więcej niż estetyczna radość czy intelektualna satysfakcja. Jej źródłem poznania jest intuicja

Lechoń podziwiał Mickiewicza (bardziej za ,,Pana Tadeusza” niż za ,,Wielką improwizację”), później Norwida, Słowackiego, Kochanowskiego, Sępa, Jana Andrzeja Morsztyna, Trembeckiego, Krasickiego, Karpińskiego, Malczewskiego, Micińskiego

Lechoń z nieufnością odnosi się do wszelkich poszukiwań formalnych ,,nowej sztuki”i z niechęcią przyjmował teorie awangardy, dość skutecznie oparł się modom literackim (futuryzm był mu zupełnie obcy, oparł się ekspresjonizmowi)

Lechoń był najmniej skamandrycki (skamandrycki był u niego w zasadzie tylko stosunek do języka i struktura wiersza)

nie ma u niego optymistycznej wizji świata, witalizmu

w swej twórczości nie wyszedł poza numeryczne systemy wiersza (najczęściej pisał stosując sylabizm)

mistrzostwo w konstruowaniu pointy

na pół żartobliwie, na pół melancholijnie podsumował swą twórczość lat ostatnich w wierszu zatytułowanym: ,,Poeta niemodny”



IV Rzut oka na dzieje recepcji:

w 1925 Lechoń otrzymał (ex aequo z Kazimierzem Wierzyńskim) nagrodę Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek

wiersze Lechonia pojawiają się w radiu, telewizji i na estradzie. W 1975r. łódzki Teatr Nowy daje inscenizację ,,Dziennika”

twórczość Lechonia staje się przedmiotem badań historii literatury

autorzy, których prace szczególnie przyczyniły się do znajomości dzieł poety: Artur Hutnikiewicz, Jerzy Kwiatkowski, Wanda Łukszo-Nowakowska, Ireneusz Opacki, Czesław Zgorzelski



Wielkanoc Droga, wierzbą sadzona wśród zielonej łąki, Na której pierwsze jaskry żółcieją i mlecze. Pośród wierzb po kamieniach wąska struga ciecze, A pod niebem wysoko śpiewają skowronki. Wśród tej łąki wilgotnej od porannej rosy, Drogą, którą co święto szli ludzie ze śpiewką, Idzie sobie Pan Jezus wpółnagi i bosy Z wielkanocną w przebitej dłoni chorągiewką. Naprzeciw idzie chłopka. Ma kosy złociste, Łowicka jej spódniczka i piękna zapaska. Poznała Zbawiciela z świętego obrazka, Upadła na kolana i krzyknęła: "Chryste!" Bije głową o ziemię z serdeczną rozpaczą, A Chrystus się pochylił nad klęczącym ciałem I rzeknie: "Powiedz ludziom, niech więcej nie płaczą, Dwa dni leżałem w grobie. I dziś zmartwychwstałem". Harfa w nocy Ażeby mnie umocnić w wierze, Wzbudzić marzenie, złamać lęk, Przez całą noc w kaloryferze Dzwonił dziś cudny harfy dźwięk. Nikt nie dociecze, z jakich przyczyn Tajemnych sił przyrody mózg W najdoskonalszy sztuki wyczyn Zmienił rytmiczny wody plusk. Więc któż uwierzyć mi zabroni, Ze to był dla mnie koncert ten, Ze to Stróż Anioł z harfą w dłoni Przerwał mi graniem groźny sen? Pani Słowacka Gdy on się laurowego dosługuje wieńca W dymie pochlebstw, w poezji liliowym oparze, Gdy srebrnym gwiazdom tęsknić, kwiatom marzyć każe - Ona, dama najpierwsza białego Krzemieńca, W starym dworku z modrzewia, gdy wieczór oddycha Mokrymi bzu kiściami i księźyc się skrada Przez drzwi ganku, przy czarnym fortepianie siada I w półmroku salonu gra Szopena z cicha. Gdzieś tam - wszystko to jedno: daleko czy z bliska - Nieszczęście krwawi serca i wyludnia domy: Pod oknem rano dzwonek zadźwięczał znajomy, Żegnając się, mówiono porwanych nazwiska. A potem na nieszporach był dziś tłum w klasztorze, Dzwon się długo nad miastem kołysał i żalił, Aż zaszedł dobry wieczór i gwiazdy zapalił, I wszystko może stać się, co się stać nie może. Dla nas to są te parki o zielonych wodach I zmurszałych posągów szeptane powieści, Dla nas cicho staw pluszcze i trzcina szeleści, A wiatry alejami płaczą po ogrodach. Już się koncert wieczorny rozbija na glosy, I wiatr, co przywiał z łąki, żartuje ze świecą, Przez okno do salonu ćmy zlęknione lecą, Miłośnie marzą róże pod kroplami rosy. Ile tylko w tym Polski, tyle jest nam prawie, I mamy ją u siebie, nocą zachłyśnięci: Będziem mieli ją jutro, omdleli, pośnięci, Wsłuchani w granie świerszczów, leżąc na murawie. Pod żurawi studziennych skrzypienie miarowe, Pod brzęczenie kos w trawie i piosnkę skowrończą, Będzie z wolna szła ku nam, a gdy kosić skończą, Wonne siano nam lekko podłoży pod głowę. Na bal się teraz stroi w wieczorowe szaty I otwiera flakony najdziwniejszych woni, Tren gwiazdami srebrzony wypłynął z jej dłoni I muska po gazonach rozmarzone kwiaty. Nie przyjdzie do ofiarnych, zapomni o bitnych, Ominie wszystkich mądrych a wytrwałych zdradzi: Cichy walc ją Szopena po nocy prowadzi, Zapłakany od rosy i drżeń aksamitnych. Już przyszła. Nie. To tylko rokokowe cacka Na serwantce się wdzięczą, tylko cienie drżące. Tak, to ona: poznaję jej oczy marzące. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Lecz nie wiem, czy to ona, czy pani Słowacka Nie-Boska Komedia Płynie włoskie jezioro lazurową wodą, Piosenka gdzieś zabrzmiała wśród ciasnej uliczki, Hrabia Zygmunt ubrany romantyczną modą Krwawą różę przez białe zrywa rękawiczki. A za riim zachód słońca i żółte ruiny, I nagle od lekkiego zefiru powiewu Jedwabny szal się z ramion osunął Delfiny I zaplątał w gałązkach cierniowego krzewu. I wtedy on wyszeptał: "Ach, to koniec lata". I więcej już w ten wieczór nie mówili z sobą. A w nocy ujrzał nagle okryte żałobą Okopy Świętej Trójcy i ruiny świata. Romantyczność Już pożar złotych liści noc jesienna gasi, I charty zasypiają na starym arrasie, Prababki na portretach i królowie Sasi Znikają wpośród zmierzchu. Smutno w takim czasie. Nad wodą wiatr przegina wierzb garbatych pałki, Za oknami zawieja i rozmokła droga. Biedni ci, co nie mogą uwierzyć w rusałki, Ani w duchy, we wróżby, ani w Pana Boga!

Hosanna Nie w tym pierwsza chwała Panu, Ze mu dzwonią z Watykanu, Ze w Piętrowej bazylice Pyszną ma stolicę. I nie temu Pan odwdzięczy, Co nad świętą księgą ślęczy, I nie temu się pokaże Matka Boska w tęczy. Ale temu, który w trwodze Widzi ciemność na swej drodze, Temu wskaże srebrną gwiazdę, Temu poda wodze. Ro dopiero niebo pęka, Kiedy wielki grzesznik klęka; Wtedy radość wśród aniołów, Wtedy Pańska ręka. Herostrates Czyli to będzie w Sofii, czy też w Waszyngtonie. Od egipskich piramid do śniegów Tobolska Na tysiączne się wiorsty rozsiadła nam Polska, Papuga wszystkich ludów - w cierniowej koronie. Kaleka, jak beznodzy żołnierze szpitalni, Co będą ze łzą wieczną chodzili po świecie, Taka wyszła nam Polska z urzędu w powiecie I taka się powlokła do robót - w kopalni. Dziewczyna, na matczyne niepomna przestrogi, Nieprawny dóbr sukcesor, oranych przez dzieci, Robaczek świętojański, co w nocy zaświeci, Wspomnieniem dawnych bogactw żyjący ubogi. A dzisiaj mi się w zimnym powiewie jesieni, W szeleście rdzawych liści, lecących ż kasztanów, Wydała kościotrupem spod wszystkich kurhanów, Co czeka trwożny chwili, gdy dało odmieni. O! zwalcież mi Łazienki królewskie w Warszawie, Bezduszne, zimnym rylcem drapane marmury, Pokruszcie na kawałki gipsowe figury A Ceres kłosonośną utopcie mi w stawie. Czy widzisz te kolumny na wyspie w teatrze, Co widok mi zamknęły daleki na ścieżaj? Ja tobie rozkazuję! W te słupy uderzaj I bij w nie, aż rozkruszysz, aż ślad się ich zatrze. Jeżeli gdzieś na Starym pokaże się Mieście I utkwi w was Kiliński swe oczy zielone, Zabijcie go! - A trupa zawleczcie na stronę I tylko wieść mi o tym radosną przynieście. Ja nie chcę nic innego, niech jeno mi płacze Jesiennych wiatrów gędźba w półnagich badylach; A latem niech się słońce przegląda w motylach, A wiosną - niechaj wiosnę, nie Polskę zobaczę. Bo w nocy spać nie mogę i we dnie się trudzę Myślami, co mi w serce wrastają zwątpieniem, I chciałbym raz zobaczyć, gdy przeszłość wyżeniem, Czy wszystko w pył rozkruszę, czy... Polskę obudzę. Hymn Polaków na obczyźnie Jedna jest Polska, jak Bóg jeden w niebie, Wszystkie me siły jej składam w ofierze Na całe życie, które wziąłem z Ciebie, Cały do Ciebie, Ojczyzno, należę. Twych wielkich mężów przykład doskonały, Twych bohaterów wielbię święte kości, Wierzę w Twą przyszłość pełną wielkiej chwały, Potęgi, dobra i sprawiedliwości. Wiem, że nie ucisk i chciwe podboje, Lecz wolność ludów szła pod Twoim znakiem, Ze nie ma dziejów piękniejszych niż Twoje I większej chluby niźli być Polakiem. Jestem jak żołnierz na wszystko gotowy I jak w Ojczyźnie, tak i w obcym kraju Czuwam i strzegę skarbu polskiej mowy, Polskiego ducha, polskiego zwyczaju. Z narodem polskim na zawsze związany O każdej chwili to samo z nim czuję, Do wspólnej wielkiej przyszłości wezwany Wszystkim Polakom braterstwo ślubuję. Ostatnia miłość Dawno zmarli mych marzeń wierni towarzysze: Poeci romantyczni, zapatrzeni w ciemnie, Egerie w czarnych lokach - teraz nocą słyszę, Bez zbytecznych pożegnań odchodzą ode mnie. Już wczoraj mnie opuścił Wajdelota stary, Ostatnim dyliżansem odjechał Fantazy, Na dziedzińcu ułani zwijają sztandary, Xiążę Józef już wydał odmarszu rozkazy, Księżycowa poezji niech Was noc pochłania! Za wszystko wam dziękuję, lecz na nic tu płacze, Choć z nowa mą Marylą nie będzie spotkania, Bo teraz kocham przyszłość, której nie zobaczę Śmierć Mickiewicza Gdy przyszli, by jak co dzień odebrać rozkazy, Zaszlł dróg? im ludzie, co umarłych strzegą, I rzekli: "Nie możemy wpuścić was do niego, Bo ten człowiek umiera od strasznej zarazy". Więc wtedy oni płakać zaczęli jak dzieci I szeptali z przestrachem: "Przed nami noc ciemna! Ten księżyc, który teraz nad Stambułem świeci, Patrzcie, jaki jest inny niż ten nasz znad Niemna". A on w tej samej chwili myślał: "Jak to blisko! Słyszę pieśń, co śpiewano nad moją kołyską, Widzę zioła i kwiaty nad Switezi tonią, I jeszcze tylko chwila a dotknę je dłonią".










Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Lechoń J , Poezje (opracowanie BN)
B Leśmian Poezje wybrane Wstęp BN (2)
Nad Niemnem WSTĘP BN+ streszcenie
Bałucki M , Dom otwarty (wstęp BN)
Grube ryby Wstęp BN, Pozytywizm
Świętochowski A , Nowele i opowiadania+wstęp BN
Popioly Wstep BN
Słowacki J., Kordian (Wstęp BN), JULIUSZ SŁOWACKI
Słowacki J., Powieści poetyckie (Wstęp BN), POWIEŚCI POETYCKIE
Niemiecka ballada romantyczna (wstęp BN streszczenia), Filologia polska, Romantyzm
Micinski wstep z BN
Mkołaja Doświadczńskiego przypadki - opracowanie ogólne i wstęp BN, Filologia Polska, Oświecenie i r
Goszczyński - Zamek Kaniowski (wstęp BN), Romantyzm
Prus B , Opowiadania i nowele (wstep BN) (2)
Sienkiewicz H , Krzyzacy (wstep BN)
Asnyk A , Poezje (wstęp S Lichańskiego)