Zasady Komeńskiego

ZASADY KOMEŃSKIEGO


27. O ZMYSŁACH WEWNĘTRZNYCH [1].

340. Abyś czuł, że czujesz, wewnętrzne zmysły dane są trzy, które w mózgu miejsce mają.

341. Mianowicie pod ciemieniem zmysł wspólny, który rzeczy widzianej, słyszanej, kosztowanej etc. wyrażenie przyjmuje.

342. Ten we śnie od pary bywa zatkany, stąd nieczułość.

343. Pod wierzchem głowy ma byt swój fantazja, która różność rzeczy rozsądza.

344. Ta w ustawicznym jest poruszaniu, stąd myślenia, sny i rozmaite imaginacje.

345. Pod tyłem głowy pamięć jest, która rzeczy pojęte i rozeznane na przyszłe używanie chowa.

346. Owe rzeczy podobieństwa (lub dawno lub świeżo wbite w pamięć) ku spatrzeniu [2] znowu brać, wspamiętywać sobie jest.

347. Te jeśli zapamiętane[3] są, zapomnieniem nazywamy.

348. Przeto na co stale pamiętać chcemy, na to często wspominamy.

349. Czegom zapomniał, kto pamiętny jest, niech mi przypomni.

350. Niespanie zbytnie mózg wysusza, spanie pokrzepia, przeto że odwilża.

351. Ani tak bardzo niejedzenie mdli jako niespanie.

352. Komu się chce spać, ziewa i przeciąga się, drzemiący głową kiwa, śpiący sapie albo chrapie.

68. O SZKOLE I ĆWICZENIU [4].

724. Ponieważ uczeni do wszystkiego sposobni są, prostacy zaś mało społeczności ludzkiej pożytku przynoszą, Szkół, gdzie by nie ćwiczonych ćwiczono, potrzeba.

725. Lecz te nie są (jako bezrozumni rozumieją) katownie, ale gra[5] by tylko uczeń dowcipny biegłego i mądrego dostał nauczyciela.

726. On bowiem jeśli się uczy dobrowolnie, wypytuje się chciwie, a słucha pilnie; ten jeśli uczy chętnie, ćwiczy opatrznie, a przypomina ustawicznie, oba mają wyborną uciechę.

727. Czego Rektorowie (rządcy) i szkolnych Mistrzów pomocnicy Pedagogowie (dzieciowodzowie) pilnują — dla kwartałów [6] (zapłaty).

728. Przyłożyć jednak trzeba do ćwiczenia karności, to jest obyczajów złych ganienia i rózgi, żeby albo rozpusta albo niedbalstwo nie weszło w obyczaj.

729. Kto na napominania nie dba, niech będzie bity.

730. Katedra dla nauczającego jest, ławki dla uczących się.

731. Piórkiem, którego wrąb nożykiem przyprawiają, piszemy na papierze albo na pergaminie, rylcem na książkach kamiennych[7], aby się wymazać mogło.

732. Co nauczyciel powiada, ty pisz po nim; on błędy pokazując poprawi, jeśli co źle położono; abyś się, czego cię oducza, oduczył.

733. Na pamięć czego się chcesz nauczyć, czytawaj częstokroć: nie prędko, przemijając i niedbale, ale na rzeczy pilny wzgląd mając, a tak będzie tkwiło.

734. Powtarzanie ciche jest, na pamięć mówienie (czytanie) głośne; doświadczenie (ekzamen) każdodzienne albo nadzwyczajne.

735. Jeśli chcesz szczęśliwie w naukach postępować, cośkolwiek teraz pojął, drugiemu rozpowiedz.

736. Słuszna bowiem pokazującego pilnie naśladować, spółuczniom ubiegając się nie dać naprzód.

737. Z pospolitych szkół po stopniach pomknieni bywamy do Szkół więtszych (gimnazjum), stamtąd do Akademii, które bakałarze, mistrze i doktory czynią.

ZASADA I

Natura uwzględnia odpowiedni czas.

Na przykład: Ptak, zamierzający rozmnożyć swój rodzaj, nie zabiera się do rzeczy w zimie, kiedy wszystko marznie i krzepnie, ani w lecie, kiedy wskutek upału wszystko rozpalone omdlewa, ani w jesieni, kiedy wszelkie siły życiowe wraz z słońcem są w zaniku i zima wroga młodziutkim tworom nadciąga, lecz na wiosnę, kiedy słońce wszystkiemu świeże życie i siłę przynosi. A i to stopniowo. Bo dopóki chłodniejszy jest klimat, ptak poczyna jaja i wygrzewa w swym ciele, gdzie zabezpieczone są przed zimnem; w cieplejszym okresie składa je w gnieździe, a w końcu w gorętszej już porze roku daje się wykluć małym, by delikatniutka istotka powoli przyzwyczajała się do światła i ciepła.

Tak i ogrodnik stara się wszystko w odpowiednim czasie czynić. Nie szczepi drzew w zimie (bo wtedy sok w korzeniach się gromadzi, tak że szczepkowi w górze nie dostarczałby pożywienia), ani w lecie (bo wtedy sok jest rozdzielony po gałązkach), ani w jesieni (bo wtedy sok cofa się już ku korzeniom), lecz na wiosnę, kiedy sok z korzeni zaczyna się rozprzestrzeniać i pobudzać do życia górne części rośliny. Ale i potem dla wszystkiego, cokolwiek jest jeszcze około drzewek do zrobienia, trzeba znać porę odpowiednią, a więc czas nawożenia, obcinania, okopywania i t. d.; ba toć i drzewko ma swoje pory: rośnięcia, kwitnięcia, zielenienia się, dojrzewania owoców i t. d.

Nie inaczej jest z architektem, który też musi przestrzegać odpowiedniej chwili do ścinania budulca, wypalania cegieł, zakładania fundamentów, wznoszenia ścian i ich zdobienia i t. d.

Przeciw tej zasadzie dwojako grzeszy się w szkole. 1) Przez to, że nie obiera się właściwego czasu na rozwijanie umysłów; 2) nie rozkłada się potem ćwiczeń tak starannie, by wszystko stopniowo, a niechybnie naprzód postępowało. Mianowicie: dopóki chłopak jest małym dzieckiem, kształcić go nie można, bo korzeń jego pojętności tkwi jeszcze za głęboko. W starości kształcić człowieka już za późno, bo zdolność pojmowania i pamięć są już w zaniku. W średnim wieku trudno, bo siła rozumu na tyle rzeczy rozprasza się, że ledwie z trudem da się skupić. Należy więc zwrócić uwagę na młodość, kiedy to wzmagają się siły życia i rozumu, wtedy rozwija się wszystko, i bez trudu głębokie puszcza korzenie. Stąd wnioski:

Kształcenie człowieka należy rozpoczynać w wiośnie życia.

Ranne godziny są najodpowiedniejsze do uczenia się.

Wszystko, czego ma się dziecko uczyć, należy stopniowo podług wieku tak rozłożyć, by niczego do uczenia się nie podawano, czemu by nie sprostała zdolność pojmowania.


ZASADA II.

Natura wpierw sobie m a t e r i a ł gromadzi, nim zacznie nadawać mu kształty.

Na przykład: Ptak, mając spłodzić podobną sobie istotę, najpierw z kropli swej krwi poczyna w sobie nasienie następnie buduje gniazdo, by w nim jaja złożyć, w końcu zaś wysiadując je wygrzewa, daje im się ukształtować i wykluć. (Podobnie architekt, malarz, ogrodnik).

Przeciw tej zasadzie grzeszą szkoły:

Po pierwsze: bo nie starają się o to, by wszelkiego rodzaju przybory: książki, tablice, wzory, obrazy i t. d. były w pogotowiu do powszechnego użytku; lecz gdy tej czy innej rzeczy potrzeba, wtedy dopiero szukają jej, klecą ją, dyktują, odpisują i t. d., co ilekroć zdarzy się nauczycielowi niedoświadczonemu lub niedbałemu (a takich jest coraz więcej), marne daje wyniki, tak zupełnie jak gdyby lekarz, ilekroć ma dać komuś do zażycia lekarstwo, wtedy dopiero uganiał po ogrodach i lasach, zbierał zioła i korzonki, naparzał je, destylował i t. d., chociaż lekarstwo powinien był mieć już przygotowane na wszelki wypadek.

Po wtóre: bo nawet w szkolnych książkach nie przestrzega się owego naturalnego porządku, by materiał szedł naprzód, a forma po nim: Nieomal wszędzie jest przeciwnie: uporządkowanie rzeczy — wysuwa się przed rzeczy same, choć przecież niepodobna ustalać porządku tam, gdzie nie ma tego, co ma się porządkować.

Wykażę to na poczwórnym przykładzie:

Szkoły uczą naprzód języka przed rzeczami; bo przez kilka lat zajmują umysły nauką języków, a później dopiero, nie wiem już kiedy, dopuszcza się do nauki o rzeczach, do matematyki, fizyki i t. d. A przecież rzeczy są czymś istotnym, słowa przypadkowym[11]; rzecz jest ciałem, słowo odzieniem; rzecz ziarnem, słowo skorupką i łupiną; Należy je więc razem podawać umysłowi ludzkiemu; przede wszystkim jednak rzecz samą jako przedmiot zarówno poznania jak i mowy.

Następnie: przy samejże nauce języków opacznie zazwyczaj się działa, ponieważ zaczynają się nie od jakiegoś autora, albo dobrze wyposażonego słownika, lecz od gramatyki. A gdy autorzy (jako też i na swój sposób słowniki) dostarczają materiału dla mowy, mianowicie słów, to gramatyka dostarcza formy tylko, prawideł kształtowania, porządkowania i łączenia słów.

Po trzecie: w całokształcie nauk albo w Encyklopedii wszędzie na pierwszy plan wysuwa się sztuki, i każe się wiedzy i umiejętnościom iść zdała za niemi, choć przecież te ostatnie pouczają o rzeczach samych, tamte podają tylko sposób ujmowania rzeczy.

W końcu wysuwają one najpierw abstrakcyjne zasady, a dopiero potem objaśniają je dołączonymi przykładami, a wszakże światło poprzedzać powinno to, czemu przyświeca. Stąd wynika, że dla poprawienia metody od podstaw potrzeba:

1) by książki i wszystkie inne środki pomocnicze były w pogotowiu;

2) by wpierw rozwijano pojmowanie rzeczy, a potem wyrażanie ich przez języki;

3) by nie uczono się żadnego języka z gramatyki, lecz z odpowiednich autorów;

4) by nauki o rzeczach wysuwać przed nauki formalne;

5) a przykłady przed prawidła.


zasada III.

Natura wybiera dla swego działania odpowiedni przedmiot, albo przynajmniej przysposabia go sobie uprzednio, by go odpowiednim uczynić.

Na przykład: ptak nie wrzuca czego bądź do gniazda, by je wysiadywać, lecz taki przedmiot, z którego mogą wykluć się pisklęta, t. j. jajo. A jeśli zamiesza się tam kamyczek, czy cokolwiek innego, wyrzuca to jako rzecz niepotrzebną. Potem zaś, siedząc na tym, tak długo zawartość jaja wygrzewa, obraca i daje jej się kształtować, aż pisklęta zdolne będą się wykluwać. (Podobnie architekt itd.).

Przeciw tej zasadzie grzeszono w szkołach, nie tyle co prawda przez dopuszczenie tępaków i głupców (jako że wedle mojego zdania całą młodzież dopuszczać należy), ile raczej przez to, że:

nie przenoszono owych roślinek do grządek hodowlanych, t. j. nie powierzano ich całkowicie szkole, tak aby ci, którzy na ludzi mają się wykształcić, nie opuszczali zakładu przed ukończeniem wykształcenia,

usiłowano niejednokrotnie przedwcześnie zaszczepić wiedzę, obyczaje i bogobojność, nim drzewko samo zapuściło korzenie, to jest nim rozbudziło się zamiłowanie do nauki w tych, którym natura sama nie dała w tym kierunku podniet

nie podcinano przed przesadzeniem drzewek ani latorośli, to jest: nie odczyszczano umysłów ze zbędnych zainteresowań, ujmując je należycie w ryzy nauki i karby porządku.

Odtąd więc:

1. niech każdy, kogo się odda do szkoły, pozostanie w niej do końca,

2. do wszystkiego, co się bierze za przedmiot opracowywania w nauce, należy wpierw przygotować umysły uczniów,

3. wszelkie przeszkody należy uczniom z drogi usunąć.

Bo, jak powiada Seneka, na nic nie przyda się dawanie wskazówek, jeśli nie usuniesz wpierw tego, co im będzie przeszkodą. Ale o tym będzie mowa w następnym rozdziale.


ZASADA IV.

Natura nie gubi się w chaosie swoich dzieł, ale postępuje naprzód, doskonale orientując się w szczegółach.

Np. tworząc ptaszka kiedy indziej zarysowuje kości, żyły, nerwy, kiedy indziej skrzepią ciało, kiedy indziej znów skórą powleka, a jeszcze w innym czasie przystraja w pióra, w innym znów latać uczy i t. d.

Był przeto chaos w szkole, skoro naraz tyle materiału narzucono uczniom. Np. gramatykę łacińską, grecką, może i retorykę i poetykę, i czegóż jeszcze tam nie było? Któż nie wie, że w klasycznych szkołach przez cały dzień, na każdej nieomal godzinie zmienia się materiał lekcji i ćwiczeń? Pytam, czy to nie chaos prawdziwy? Przeto — zaklinam — dbajmy o to, by tym, którzy gramatyką się zajmują, nie wchodziła w drogę dialektyka, ani gdy dialektyka umysł kształci, niech nie zamącą go retoryka, a kiedy zajmujemy się łacińskim językiem, niech grecki czeka swej kolei i t. d. Inaczej nawzajem przeszkadzać sobie będą, bo świadomość, nastawiona na wiele spraw, mniej bystra jest wobec każdej z osobna.

Niech więc w szkole tak będzie, by uczniowie w danym czasie zajmowali się jednym tylko przedmiotem nauki.


ZASADA V

Natura rozpoczyna każde działanie swoje od strony wewnętrznej.

Np. nie tworzy najpierw pazurów ptaka, upierzenia, czy skóry, lecz wewnętrzne części, potem zaś w swoim czasie zewnętrzne. Stąd też ogrodnik nie zlewa zazwyczaj wodą gałęzi drzewa, lecz jego korzeń, i zwierzę nie zewnętrznym członkom dostarcza pokarmu, ale żołądkowi, który go przetwarza i rozprowadza po całym ciele. Tak więc jeśli kształcący młodzież zajmuje się głównym korzeniem wiedzy, to jest umysłem, siła życiowa bez trudu przeniknie do pnia, t. j. pamięci i pojawią się na koniec kwiaty i owoce, t. j. łatwość posługiwania się mową i znajomość rzeczy.

Błądzą w tym nauczyciele, którzy kształcenie powierzonej sobie młodzieży chcą zbyć rozlicznym dyktowaniem i obciążaniem, pamięci bez dokładnego, wyjaśniania rzeczy. Tak samo i ci, którzy chcąc rzecz wyjaśnić, nie wiedzą jak to uczynić; t. j. w jaki sposób korzeń ostrożnie odsłonić należy i zaszczepić pędy nauki. Toż podobnie męczą młodzież, jak gdyby ktoś do rozłupania rośliny zamiast noża użył kija czy kafaru. Toteż odtąd:

1) Najpierw należy przysposobić zdolność pojmowania rzeczy, na drugim miejscu pamięć, a na trzecim dopiero mowę i rękę.

2) Nauczyciel powinien brać pod uwagę wszelkie drogi, zmierzające do otwarcia umysłów i używać ich odpowiednio do okoliczności.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Oparzenia Zasady Leczenia krĂłtkie
OGÓLNE ZASADY LECZENIA OSTRYCH ZATRUĆ
Blok operacyjny zasady postÄTpowania , wyglÄ d
Podstawowe zasady udzielania pomocy przedlekarskiej rany i krwotoki
Zasady organizowania stanowisk pracy
Zasady przeprowadzania treningu
pp1 Zasady z¦çywienia niemowla¦Ęt
Ogólne zasady chemioterapi, 2013i
ZATRUCIA ZASADY POSTĘPOWANIA
Zasady uczenia
Praktyczne zasady antybiotykoterapii
Zasady komunikacji internetowej Martens
34 Zasady projektowania strefy wjazdowej do wsi
Zasady Castillo Moralesa Sadowska2009