Wyższa Szkoła Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa
w Poznaniu
„Zastosowanie technik erystyki w debacie
Jarosław Kaczyński vs. Donald Tusk.”
Poznań, 2008
Debata Kaczyński - Tusk
12 października 2007 roku odbyła się telewizyjna debata wyborcza premiera Jarosława Kaczyńskiego i szefa Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska.
Politycy przywitali się przed debatą, podając sobie ręce. Debata rozpoczęła się od części gospodarczej. Pierwsze pytanie dotyczyło tego, że połowa Polaków żyje poniżej minimum socjalnego i co zrobić, żeby ludzie nie musieli imigrować.
- Metoda jest jedna - szybki wzrost połączony z rozwojem gospodarczym rzędu 6-7 proc. rocznie i rozwój, to znaczy rozwój świadczeń społecznych - powiedział Jarosław Kaczyński. Podkreślił, że trzeba "odrzucić politykę liberalną".
Donald Tusk ripostował, że w ciągu 2 lat rządów PiS 2 mln Polaków wybrało liberalną gospodarkę, niestety nie w Polsce tylko, np. w Anglii. Według niego, aby Polacy nie wyjeżdżali, "wystarczy zbudować gospodarkę na takich zasadach, na jakich funkcjonuje w Wlk. Brytanii czy Irlandii".
W części, w której politycy zadają sobie pytania, Tusk pytał premiera:
- Ile wynosi pensja pielęgniarki pracującej 20 lat w swoim zawodzie?- Było to pytanie w którym Donald Tusk zastosował jedną z technik erystyki, dokładniej technikę ad auditores- polegającą na sprowadzeniu tematu do potocznych sądów, które upraszczają istotę sporów i ułatwiają odbiorcy przyjęcie racji jednego z rozmówców, zadając to pytanie chciał zobrazować niewiedzę premiera jeśli chodzi o życie codzienne. Był również swoistym „Egzaminatorem”- zastosował taktykę pytań.
- Ten wzrost, który zapewniliśmy po raz pierwszy od wielu lat, to był wzrost przeciętnie o 30 proc. Pielęgniarki dostają różnie, w różnych szpitalach - stwierdził premier. Najniższe płace, które osiągają pielęgniarki w Polsce to - według premiera - tysiąc kilkaset złotych.
Tusk podkreślił, że gospodarka z jego punktu widzenia, to "portfele zwykłych ludzi". Pytał premiera, ile podrożały w ostatnim czasie m.in. chleb, ziemniaki, jabłka, kurczaki, gaz ziemny i benzyna.- W tym momencie również zauważamy taktykę pytań Tusk „egzaminuje” premiera i to właśnie premier jest „zdającym” musi się wytłumaczyć i odpowiadać na pytania.. Szef PO czuje się w tym momencie silniejszym „graczem”.
- Panie Donaldzie (...) jeżeli pan pyta o takie rzeczy, to ja bym panu przypomniał to co działo się za (...) rządów Krzysztofa Bieleckiego - 969 tys. ludzi straciło prace, później był wasz wielki pomysł NFI i 300 tys. ludzi straciło pracę, później był drugi cud gospodarczy Balcerowicza (...), znów bezrobocie wzrosło dwukrotnie - powiedział premier- i wybrnął tu stosując konstrukcję werbalną, która przeniosła uwagę na inna kwestię. Zbudował tutaj „most- powrotu”, swoistego przypomnienia.
Jarosław Kaczyński zapowiedział też podczas piątkowej debaty, że PiS będzie kontynuować program budowy mieszkań. Lider PO Donald Tusk pytał go, gdzie jest zapowiadane 3 mln mieszkań i zarzucał, że rząd PiS nic nie zrobił w tym zakresie.
- Pan mnie pyta o program na 8 lat, po dwóch latach. Wszystko zostało przygotowane, tylko wyście nie chcieli uchwalić ustawy - powiedział premier. Wyjaśniał, że chodzi o projekt ustawy, która miała znacznie usprawnić inwestycje budowlane. Projekt miał być głosowany na ostatnim posiedzeniu Sejmu.
Premier mówił też, że program mieszkaniowy jest konsekwentnie realizowany, co nie jest łatwe przy rosnących cenach materiałów budowlanych i "układach kartelowych" w gospodarce.
- Nie zrobiliście dokładnie nic - odpowiedział premierowi Tusk. - Chce pan budować poprzez rozbijanie układów (...) Nich pan mi wierzy, dom buduje się z cegieł, nie poprzez rozbijanie układów - mówił Tusk.
Lider PO zarzucił rządowi Jarosława Kaczyńskiego butę i arogancję wobec słabych grup, jak pielęgniarki, oraz uleganie grupom silnym, np. górnikom. Premier ripostował, że za rządów PiS nie było demonstracji górniczych, a nakłady na służbę zdrowia ogromnie wzrosły.
Szef rządu zapytał Tuska o jego dawne wypowiedzi: - Pan kiedyś twierdził w jednym z wywiadów, że słabością naszej polityki jest ustępowanie naciskom, że trzeba zdecydowanie zredukować rolę związków zawodowych. Jak dodał, w 1993 r. Tusk twierdził, że nawet wielkie bezrobocie nie powinno ograniczać zwolnień z pracy np. nauczycieli. - Czy pan w dalszym ciągu podtrzymuje te deklaracje? - pytał Tuska.
Szef PO odpowiedział: - Dobra władza nie może ustępować grupom nacisku, tylko dlatego, że są bardzo silne. Pan dość szybko i bez walki ustąpił bardzo silnym demonstracjom górniczym, natomiast kiedy przyszły pielęgniarki bez kilofów i bez pałek, to wysłał pan policję na te pielęgniarki. Pan dzisiaj, panie Jarosławie nie jest symbolem dialogu z grupami społecznymi. Wręcz przeciwnie, pańska władza stała się dialogiem buty i arogancji wobec słabych grup, to nie jest sztuka ustępować najsilniejszym związkom zawodowym. Prawdziwą sztuką jest rozmawiać z każdym, a szczególnie tym bezdomnym (...) słabym człowiekiem.
J.Kaczyński ripostował: - My nie mieliśmy żadnych demonstracji górniczych i to jest nasz sukces, my tolerowaliśmy przez wiele tygodni demonstrację pielęgniarek, która uniemożliwiała normalną pracę w Kancelarii Premiera. To jest najlepszy dowód jak jesteśmy otwarci w takich sytuacjach.
- Przede wszystkim panie Donaldzie, myśmy ogromnie zwiększyli wydatki na służbę zdrowia (...) nikt inny przedtem niczego takiego nie zrobił - podkreślił premier.
Powiedział też, że Tusk zaproponował w 2005 r. radykalne ograniczenie wydatków budżetowych, co - jego zdaniem - oznacza radykalne cięcia socjalne, radykalne obcięcie pensji i obniżenie stopy życiowej. - Czy pan podtrzymuje tego rodzaju politykę? - pytał Tuska szef rządu.
- Gdyby pan zaczął oszczędniej urzędować - pan, pański brat (...), to te pieniądze by się znalazły. Cięcia tak, ale w odniesieniu do biurokracji centralnej, do polityków i do władzy, którą pan dziś reprezentuje, najdroższej władzy w Europie - odpowiedział lider Platformy.
Zdaniem J.Kaczyńskiego, cięcia proponowane przez PO w 2005 r. miały dotyczyć spraw socjalnych.
Tusk pytał: - Gdzie jest poprawa w ochronie zdrowia(...) dlaczego jest tak źle? Gdzie są te pieniądze?.- Ponownie widzimy szefa PO w roli „egzaminatora”.
- 4,5 miliarda złotych poszło na poprawę płac, wzrost jest dzięki inicjatywie władzy, a nie dzięki wzrostowi składek, bo znaleźliśmy pomysł jak nie sięgać do kieszeni (podatników) - odpowiedział J.Kaczyński.
Zdaniem Tuska, to nie rząd dał więcej pieniędzy na służbę zdrowia. - To wzrost składki, to wszyscy siedzący przed telewizorami (zapłacili więcej) - zaznaczył- było to zagranie „do kamery”, chęć nawiązania kontaktu z publicznością.
W części debaty poświęconej polityce zagranicznej Tusk ocenił, że polityka zagraniczna rządu Jarosława Kaczyńskiego została "najokrutniej zrecenzowana" przez prof. Władysława Bartoszewskiego, który użył w tym kontekście słowa "dyplomatołki". - Ta recenzja dotyczyła relacji polsko-niemieckich, polsko-rosyjskich i pozycji Polski w Europie - powiedział szef PO.
- Jeśli mamy dzisiaj, po dwóch latach waszych rządów, najgorsze w ostatnich 16 latach i relacje z Niemcami, i z Rosją, wynika to przede wszystkim z drastycznej niekompetencji waszej dyplomacji - podkreślił Tusk. Jak dodał, dyplomacja powinna być profesjonalna, a rząd Jarosława Kaczyńskiego najbardziej zaskakuje uległością wobec USA.- Możemy tu zaobserwować technikę „drastycznego opisu”, Tusk chciał dotrzeć i poruszyć emocje odbiorców.
Z tą krytyczną oceną nie zgodził się premier. Odwrócił argument, zastosował przykład przeciwieństwa. Według niego, stosunki z Niemcami, na poziomie politycznym i dyplomatycznym są zupełnie dobre. Jak przypomniał, prezydent Lech Kaczyński w piątek wrócił z Niemiec i został zaproszony na kolejne spotkanie w sprawie stosunków dwustronnych.
Jak podkreślił J. Kaczyński, z Berlinem są zupełnie normalne stosunki w różnych dziedzinach. Dodał, że jest spór z Niemcami o przesiedlonych, gdyż Polska i Niemcy widzą tę sprawę bardzo różnie. - My chcemy tę sprawę załatwić całkowicie jednoznacznie - powiedział premier, dodając, że ta sprawa jest stawiana twardo w relacjach z Berlinem.
Premier pytał natomiast Tuska, dlaczego PO wycofała się z popierania kompromisu z Joaniny oraz akceptuje Europejską Kartę Praw Podstawowych, z czego - zdaniem Kaczyńskiego - może wyniknąć "narzucenie Polsce małżeństw homoseksualnych i eutanazji". - To szkodzi polskiej polityce - powiedział szef rządu.
Według Tuska, taki zarzut pokazuje, że premier nie wie na czym polega Karta Praw Podstawowych. - Karta Praw Podstawowych może zagwarantować w Polsce godziwe życie ludziom - ocenił lider PO.
- Pan musi to wiedzieć, albo pan kłamie, albo pan nie zna się na rzeczy - stwierdził Tusk. Podkreślił, że zapisy Karty nie oznaczają wymuszenia na polskim prawodawstwie legalizacji małżeństw homoseksualnych i eutanazji. -Tusk często zarzuca premierowi kłamstwo i powtarzać to będzie jeszcze wielokrotnie w dalszej części debaty, wskazuje to jednoznacznie na fakt iż miał zamiar ukazać Kaczyńskiego w złym świetle- jest to rodzaj przesłanie”message”- rodzaj refrenu, który jest często powtarzany, aż wbije się w pamięć odbiorców i zostanie przez nich uznany za prawdę.
Premier ripostował, że jego rząd ma lepsze rozwiązania socjalne niż proponowane w Karcie. - Pan nie zna praktyki europejskiej, pan pokazał jak kompletnie nie jest przygotowany do tej roli, do której pan aspiruje - odpowiedział J. Kaczyński.
Lider Platformy zarzucił premierowi "zdolność do upokarzania i dzielenia całych grup ludzi". - Jest mi wstyd, kiedy premier polskiego rządu sugeruje, że istnieją w Polsce miasta które nie są w pełni polskie - powiedział Tusk.- Próba zastosowania „drastycznego opisu”- chęć przekazania odbiorcy emocjonalnie nacechowanych słów.
Na pytanie związane z misjami w Iraku i Afganistanie premier odpowiedział: - Myśmy dzięki temu w Stanach Zjednoczonych bardzo wiele zyskali. Staliśmy się narodem i państwem zauważanym - ocenił.
- Ja nie mówię o żadnej dezercji. Czy pan wie, że będziemy jedną z ostatnich i najliczniejszych grup w Iraku (...) Gdzie są wizy, gdzie jest interes? Wie pan, że prawie miliard złotych zapłaciliśmy za naszą obecność w Iraku? - ripostował Tusk.
Szef PO przypomniał, że on i J.Kaczyński, gdy Leszek Miller był premierem, brali współodpowiedzialność za decyzje o zaangażowaniu się Polski w Iraku. - Ale umawialiśmy się wtedy na konkretną datę - zaznaczył. - Proszę wytłumaczyć (...) co każe panu i pańskiemu bratu przedłużać tę misję w Iraku, co każe wam narażać życie (...) żołnierzy? - pytał.-Tusk chce przenieść dyskusję z głównego tematu na rozważania dotyczące rzekomych niecnych intencji jakie kryją się za poruszoną sprawą. Technika „woda na młyn”.
Kaczyński odpowiedział: - Myśmy tam weszli, rzeczywiście i dziękuję, obydwaj żeśmy to wtedy popierali. Jak się gdzieś wejdzie i gdzieś się jest, to dezercja jest najgorszym i najgłupszym rozwiązaniem.
Premier ocenił, że USA to "dziś jedyne państwo", które w trudnych sytuacjach, jakie już się zdarzały, "może nam pomóc". - Potrzebujemy po prostu tego sojuszu i w imię tego, tam w dalszym ciągu, mimo tej trudnej sytuacji, jesteśmy. Dlatego, że Polacy nigdy w historii nie byli dezerterami, nie byli tchórzami - podkreślił.
W trzeciej części dyskutanci zgodnie deklarowali "kocham Polskę".
- Jestem głęboko przekonany, że Polacy to naród, któremu można zaufać, bo ma wielkie możliwości. Ale nie można go oszukiwać, budując system taki, jaki wyście budowali w 1991 i 92 roku - powiedział Kaczyński.
Tusk zgodził się, że narodu nie można oszukiwać. Deklarował, że kocha Polskę, bo tu się wychował, bo przed 1980 r. poznał wielkich ludzi: Lecha Wałęsę i Bogdana Borusewicza, bo w grudniu 1981 r. był w Stoczni Gdańskiej.- Tusk mówi o wielkich ludziach, zacnych i szlachetnych, odwołuje te skojarzenia do własnej osoby i ukazuje się odbiorcom w dobrym świetle-szlachectwo zobowiązuje.
W dalszej części debaty Jarosław Kaczyński zarzucił Donaldowi Tuskowi, że chce "uderzyć w polskich rolników", a cała polityka PO to "uderzanie w słabszych i dawanie mocniejszym". Tusk wypomniał J.Kaczyńskiemu, że za "kłamstwa w sprawie polityki rolnej" przegrał tego samego dnia proces wyborczy, a PiS właśnie na "kłamstwach i oszczerstwach" buduje swoją kampanię.
Tusk pytał premiera o jego wypowiedź dla "European Voice" sprzed roku, że trzeba zredukować dopłaty dla rolnictwa, a w to miejsce zbudować armię europejską.
J.Kaczyński zarzucił mu, że jest "zupełnie nieprzygotowany", bo PiS w piątek wygrał proces z PSL właśnie o takie twierdzenie. - Panie Donaldzie, niech mnie pan może od razu przeprosi, bo inaczej to pan będzie miał proces - powiedział.
Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł w piątek, w trybie wyborczym, że PSL musi wycofać swój spot, w którym sugeruje, iż szef rządu chce odebrać rolnikom unijne dopłaty. W spocie wyborczym PSL padła informacja: - Niedawno premier Jarosław Kaczyński w Brukseli zaproponował likwidację dopłat bezpośrednich i wszelkiego wsparcia dla rolnictwa.
Tusk powiedział z kolei, że premier godzinę temu przegrał z PO proces o jego wypowiedź ws. KRUS. Sąd zakazał Jarosławowi Kaczyńskiemu rozpowszechniania nieprawdziwej informacji, że PO chce odebrać wsi KRUS. Sąd nakazał sprostowanie tej informacji, umieszczając je w serwisie PAP.
- Na kłamstwach i oszczerstwach prowadzicie kolejną kampanię, ale przegracie właśnie dlatego, bo kłamiecie - powiedział Tusk. - Cała powyższa wymiana zdań sprowadzą się do tego iż szef PO ponownie zarzuca premierowi kłamstwo- przesłanie (refren) powtarza się.
- Myśmy przegrali proces, ale w programie z wiosny 2007 roku wy kwestionujecie KRUS w sposób zupełnie oczywisty. Uciekliście przed tym w programie wyborczym i tylko dlatego taki wyrok, zresztą jeszcze nieprawomocny.- Tu możemy zaobserwować technikę „subtelnego uściślenia” ze strony premiera. Faktem jest, iż przegrali proces, ale wyrok jest nieprawomocny. Wy to chcecie zrobić. Doskonale wiecie, że chcecie to zrobić, chcecie uderzyć w polskich rolników, bo zawsze chcieliście uderzać w słabszych. Cała wasza polityka to było uderzanie w słabszych i dawanie mocniejszym. Taka jest wasza filozofia, taka jest filozofia liberalizmu - ripostował premier.- drastycznie opisał politykę Tuska.
Powiedział, że "nawet lubi" Tuska jako człowieka, bo jest takim konsekwentnym liberałem. - Pan jest bardzo konsekwentny w swoich poglądach, tylko, że to są straszne poglądy - mówił J.Kaczyński.- przykleił mu w tym momencie pewnego rodzaju „etykietkę”, chciał aby odbiorcy odrzucili poglądy Tuska.
Odpowiadając na pytanie Tuska, dlaczego w budżecie państwa zarezerwowano 300 mln zł na kancelarie premiera i prezydenta premier odpowiedział, że PiS prowadzi politykę taniego państwa. W ocenie Kaczyńskiego polityka PiS spowoduje, że w przyszłym roku Polacy zapłacą o 31 mld zł mniej podatków.- Jarosław Kaczyński subtelnie zastosował technikę: „lepsze jutro, gorsze jutro”, czyli ukazał odbiorcy „różowy scenariusz”.
Jak przekonywał, PiS reformuje finanse publiczne, a drugi etap tego procesu w związku z decyzją o rozwiązaniu Sejmu nie wyszedł z parlamentu przez decyzję posłów PO, by nie głosować go przed rozwiązaniem parlamentu, a - jak mówił - byłoby to 8-10 mld zł oszczędności rocznie. Premier zaznaczył, że jego rząd walczy z korupcją, a to jest najważniejsza sprawa dla taniego państwa.
- Najważniejsze, że trzymamy z daleka od władzy PO i LiD, czyli sojuszników i to jest najlepsza walka o tanie państwo - powiedział Kaczyński. Zaznaczył, ze PiS trzymał Samoobronę od prawdziwej władzy z daleka, a "gdziekolwiek, gdzie była jakakolwiek sprawa z interesami, to tam zaraz za Samoobroną maszerowało CBA" - zaznaczył.
Tusk zwrócił uwagę, że premier nie odpowiedział na jego pytanie: „egzaminował” swojego rozmówcę- Ja mówię o 300 mln zł w budżecie na kancelarie prezydenta i premiera, ja mówię, że w budżecie zapisaliście przez te dwa lata wzrost nakładów na kancelarię premiera o 40 mln zł, ja mówię o zdarzeniu bez precedensu - armia urzędników wzrosła o 39 tys. osób - mówił Tusk. - Te dane mówią jedno, tanie państwo okazało się fałszem, mitem, oszustwem - dodał.-poruszył on emocje widzów, drastycznie opisując to co wydarzyło się w państwie.
Premier pytał natomiast Tuska o jego stosunek do walki z korupcją. Wytknął liderowi PO, że jego partia nie poparła uchylenia immunitetu m.in. posłance SLD Małgorzacie Ostrowskiej, której zarzucano przyjęcie łapówki.-Jarosław Kaczyński chciał „zagrać” na uczuciach odbiorców i ukazać Tuska w złym świetle, ale szef PO nie pozostał mu dłużny i natychmiast odpowiedział, że PiS nie zagłosował w Sejmie za uchyleniem immunitetu byłemu posłowi Samoobrony Janowi Bestremu, bo jak określił "był im potrzebny".
- Pan zachowuje się jak strażak, który podpala i pierwszy biegnie gasić, a później wystawia pierś do orderu - stwierdził Tusk.
Podkreślił, że Kaczyński "wyniósł z nicości" i utworzył rząd ze skorumpowanymi politykami Samoobrony. - Uprzedzałem pana, nie bierz pan Andrzej Leppera do władzy - mówił lider PO. Zdaniem Tuska, Kaczyński "ludzi złej reputacji wynosi do władzy, a później ich aresztuje". - Można się tak bawić, ale szkoda na to Polski i naszego życia - ocenił polityk PO.- to, iż Kaczyński wybrał Andrzeja Leppera, to jak „strzał do własnej bramki”, każdy wie, że ta decyzja nie była najlepsza. Tusk wykazał premierowi, że głosi poglądy które mu szkodzą.
- Wielu rzeczy można było uniknąć. Tylko pan powinien być mniej ambitny - odpowiedział premier. Dodał, że Tusk nie zgodził się na koalicję PO-PiS i odrzucił propozycję objęcia funkcji marszałka Sejmu oraz "połowy rządu" dla Platformy.
Tusk odpowiedział mu: - Ta sprawa koalicji leży mi do dzisiaj na sercu. Mówi pan nieprawdę, nie pierwszy raz w tym programie, nie pierwszy raz jak został pan prezesem Rady Ministrów.- ponownie Tusk zarzuca Kaczyńskiemu mówienie nieprawdy- kłamstwo- swoisty refren, który ma „wpaść w ucho” odbiorcy.
Jak dodał, jeśli on jest człowiekiem zbyt ambitnym, to "powinien z wielką wdzięcznością przyjąć propozycję bycia marszałkiem Sejmu". - Nie robię niczego dla władzy. Gdybym miał żądzę władzy, to bym teraz zrobił konstruktywne wotum nieufności. Pan wie lepiej ode mnie - byli u mnie Olejniczak, Pawlak, Giertych, mówili - bierz pan władzę, odwet na Kaczyńskim weźmy. A co ja powiedziałem: nie, (zróbmy) wybory, ja nie jestem chory na władzę - oświadczył Tusk. -przedstawia swoją osobę w pozytywnym świetle, wpływa na emocje odbiorców.
Politycy, podczas debaty wchodzili sobie bardzo często w słowo. - Pański czas już minął - stwierdził w pewnym momencie Tusk, wywołując oklaski swoich zwolenników w studiu telewizyjnym. - Niech się pan nie martwi - odpowiedział J. Kaczyński, na co Tusk dodał, że chodziło mu wyłącznie o czas przysługujący na odpowiedź w debacie.- Tusk w pewnym sensie ośmieszył premiera.
Szef PO mówił też, że wiele lat temu, kiedy J. Kaczyński był szefem PC, "chodził z bronią krótką". Kiedyś - opowiadał Tusk - spotkali się obaj w windzie w Sejmie, a J.Kaczyński "wyciągnął broń" i powiedział: "dla mnie ciebie zabić to jak splunąć". Tusk wyjaśnił, że przypomniał to wydarzenie sprzed lat - do którego według niego jednak doszło - bo J.Kaczyński "przed kamerą czasami umiejętnie odgrywa człowieka gołębiego serca".- przywołanie złych skojarzeń ma wpłynąć na publiczność i ich odbiór osoby premiera.
Jak dodał lider PO, postanowił przypomnieć tę scenę, żeby Polacy zrozumieli, dlaczego tak trudno się rozmawia z J.Kaczyńskim. Dlaczego - mówił Tusk - on "zawsze chce kogoś zdominować".
- Ja chcę zdominować pana, pan żartuje - wtrącił J.Kaczyński.
Według szefa PO, zdarzenie z bronią funkcjonowało później jako anegdota.
Mówiąc o swojej wizji Polski po wyborach Tusk powiedział, że kiedy był w Irlandii, rozmawiał z wieloma Polakami, którzy mówili, że chcieliby wrócić do Polski w każdej chwili, ale do kraju, który by przypominał Anglię, Irlandię, czy Szkocję.
Jak podkreślił, ma "plan stworzenia dobrego rządu". Jak dodał, wierzy, że kiedy ma się zaufanie do ludzi, do własnej ojczyzny, "to można zrobić cud, prawdziwy cud gospodarczy". - To się udało w Irlandii, w Estonii, w Hiszpanii, dlaczego w Polsce ma się nie udać? - argumentował Tusk.-daje w tym momencie nadzieję Polakom na lepsze jutro, chce zagrać na ich uczuciach, pokazać, iż innym krajom udało się wyjść na prostą, Polsce również się uda, przywołuje miłe skojarzenia.
Jednocześnie pytał, dlaczego nasze dzieci mają myśleć wyłącznie w perspektywie wyjazdów. - Ja ten dobry rząd zrobię, jeśli mi pomożecie - obiecywał lider PO.
- Bardzo proszę was o pomoc, o wasze głosy, bo to jest ważna sprawa, zbudujemy taką ojczyznę, gdzie nawet pan prezes (PiS) wreszcie dobrze się poczuje - zadeklarował Tusk.-lider PO zwraca się do odbiorców o pomoc, chce włączyć widzów do walki o przyszłość Polski.
Premier, który podsumowywał debatę jako drugi, podkreślił, że PiS chce "dobrego rządu ludzi dobrej woli". Jak podkreślił, "rządu, który będzie spokojnie kontynuował politykę przemian, przebudowy państwa, bo to jest bezwzględnie potrzebne, politykę prospołeczną".
- Politykę, której celem jest tworzenie w naszym kraju rzeczywistej wspólnoty narodowej, bo wspólnota narodowa to nie może być wyłącznie jakaś deklaracja, coś abstrakcyjnego. To muszą być realne szanse dla ludzi różnych grup i różnych regionów Polski - ocenił szef rządu.
- Taką politykę rozpoczęliśmy i taką politykę chcemy z całą konsekwencją budować - dodał. - Chcemy budować Polskę patriotyczną, w której wartości związane z naszą tradycją, narodem, także Kościołem, oczywiście dla tych, którzy wierzą, będą szanowane, będą podstawą kształtu naszego życia publicznego - mówił J. Kaczyński.- ta wypowiedź była chęcią podziałania na emocje i wyobraźnię widzów.
Zaznaczył, że PiS chce także, aby w szkołach był wreszcie spokój, żeby dzieci nie były terroryzowane przez inne gorzej wychowane, bardziej agresywne oraz żeby więcej osób mogło studiować na uczelniach wyższych.
- I nie wierzymy w cuda, bo te cuda w roku 90, w roku 93 i w dalszych latach w wykonaniu kolegów już żeśmy widzieli - podsumował premier. - zastosował technikę: „ To już było” , dokładniej „niespełnione obietnice”. Na to Tusk odparł: - Niech pan uwierzy.- zastosował błyskotliwe odwrócenie argumentu, które zakończyło całą debatę.
Stosunki międzynarodowe/ handel międzynarodowy
I rok SUM
Tryb: zaoczne