korupcja-afery-dyscyplina w międzywojennej czechosłowacji


Charakterystyka historii najnowszej

Historia najnowsza budzi chyba największe zainteresowanie, wydając się nam najbardziej związana z rzeczywistością. Jest to epoka najłatwiejsza dla historyka, chociażby ze względu na obfitość źródeł, w większości drukowanych lub pisanych na maszynie, niekiedy jedynie noszących notatki odręczne. Starożytnicy cierpią na stały niedobór materiałów źródłowych, zaś historycy wieku XIX muszą odczytywać setki dokumentów pisanych wyjątkowo niewyraźnymi charakterami pisma. Do studiowania historii najnowszej jest wymagane znacznie mniejsze przygotowanie językowe - dzieje PRL-u studiować można nieznając żadnego języka poza polskim, i odrobiny rosyjskiego. Mediewista zaś nie poradzi sobie bez dobrej znajomości łaciny, podobnie jak starożytnik bez greki.

Historia najnowsza ma jednak swoje wady. Niedobór źródeł do historii antycznej nie stwarzał potrzeby tworzenia aparatu selekcji materiału. Wobec zalewu materiałów źródłowych łatwo przeoczyć te najważniejsze, tonące w masie wiadomości urywkowych. Poza tym nie wszystkie dokumenty są dostępne. Odtajnienie archiwów trwa dosyć powoli, szczególnie gdy zawierają dane politycznie niewygodne. Pomimo odtajnienia części zbiorów brytyjskich niedostępne pozostały cztery teczki, prawdopodobnie zawierające informacje kluczowe do rozwikłania zagadki śmierci gen. Sikorskiego. Pomimo pewnego postępu w odtajnieniu zasobów archiwalnych dawnego ZSRR na początku lat 90. rozwój sytuacji politycznej uniemożliwił wydostaniu się większej ilości dokumentów do obiegu naukowego. Podobny problem stanowią archiwa IPN. Utajnienie pewnych informacji wiąże się często nie tyle z chęcią ukrycia niewygodnej prawdy historycznej, a raczej spowodowane jest obawą przed naruszeniem istniejących ustaw o ochronie danych osobowych. Zaskarżeniu podlega archiwum udostępniające dokumenty, a nie historyk. Sprawdza się w tym wypadku stare powiedzenie mortuis non mordent.

Historia najnowsza w dzisiejszej Polsce

W Polsce ostatnich 15 lat największe kontrowersje budziły sprawy związane właśnie z historią najnowszą. Po upadku systemu komunistycznego rozpoczęto „zapełnianie białych plam”, czyli wyjaśnianie kwestii przemilczanych bądź fałszywie interpretowanych w dobie PRL-u, takich jak Katyń, wojna polsko-bolszewicka czy agresja sowiecka 17 września. Po pięćdziesięcioletnim okresie zakłamania w historykach pokładano ogromne nadzieje. Początek lat 90. to ogromny postęp nauki historycznej na kierunku wschodnim. Powstawały rozmaite czasopisma [np. Przegląd Wschodni], organizacje, stowarzyszenia itp. Spowodowało to zastój na polu badań historii stosunków z zachodnim sąsiadem, zwłaszcza dość drażliwej kwestii powojennych repatriacji, rozumianych przez niemiecką stronę jako „wypędzenie”. Punktem zapalnym była także sprawa majątków znacjonalizowanych przez komunistyczne władze Polski. Debata na ten temat wybuchła w roku 1999 i najważniejszymi głosami w niej były głosy historyków, stojących po obu stronach barykady. Jedni przyznawali słuszność Niemcom, i apelowali do władz polskich o przeprosiny i zwrot majątków, drudzy uważali decyzję o repatriacji, czyli owym „wypędzeniu” za słuszną i zgodną z postanowieniami międzynarodowymi.

Widać jasno, że historycy wytyczają opinii publicznej drogę rozumowania, usiłują stworzyć nową polską pamięć historyczną, dlatego tak ostro zareagowali w dyskusji o Centrum Przeciw Wypędzeniom. O historyków także oczekuje się orzeczenia, co i jak należy przedstawiać spośród polskiego doświadczenia historycznego.

Stworzenie Muzeum Powstania Warszawskiego było elementem budowy nowej pamięci o tym bohaterskim zrywie ludności stolicy. Powstanie było przemilczane lub fałszywie przedstawiane przez prawie 50 lat [1944-89], obecnie ma stanowić pewien punkt orientacyjny w dziejach Polski, szczególnie dla młodego pokolenia. Z podobnych pobudek powstało Muzeum Terroru Politycznego w Budapeszcie, upamiętniające m.in. powstanie węgierskie w roku 1956. Muzea te mają poruszać wyobraźnię zwiedzającego. Pytanie, czy jest to słuszna droga postępowania? Czy budując warszawskie Muzeum nie zmarginalizowano dyskusji nad sensem samego powstania? Jednak w związku z obchodami rocznicy [2004] wiele żądano od rodzimych historyków, choć największy udział miał brytyjski uczony Norman Davies.

Innym problemem jest kwestia Jedwabnego, o której wiedziano, wystawiono nawet pomnik, jednak całą Polskę zelektryzowała książka J.T. Grossa „Sąsiedzi”. Spowodowała ona żywą dyskusję i przeorała świadomość Polaków o postawach ich przodków podczas II wojny światowej. Okazało się, że wbrew obiegowym czy nawet podręcznikowym opiniom Polacy z ofiar mogli nagle stać się katami. Rzecz oczywista, że najważniejsze są proporcje - w końcu szmalcownikami byli nieliczni, a większość działała w antyhitlerowskiej konspiracji.

Każda dyskusja historyczna stwarza konieczność ustalenia faktów, ich interpretacji oraz stworzenia sposobu wyjaśnienia tej sytuacji. Zawsze należy dojść, jak dane zachowania były możliwe, nawet nie usprawiedliwiając ich należy zrozumieć je jako fenomen.

Badanie afer gospodarczych i korupcji w dziejach najnowszych

Stawiam pytanie - czy można badać afery gospodarcze i korupcję? Uważamy, że jest to niemożliwe, są one tak wielowątkowe, że nawet sąd nie potrafił rozwikłać np. afery Rywina. Jednak upływ czasu daje dostęp do pamiętników czy niektórych akt, w rodzaju tajnych umów, nieznanych w czasie dyskusji publicystycznej. Dodatkowo historyk czasów najnowszych dysponuje prasą lub nośnikami elektronicznym.

Ciekawym tematem do badań jest międzywojenna Czechosłowacja, o ustroju podobnym do polskiego, lecz znacznie zamożniejsza. Podobnie jak II RP była targana aferami, lecz nie umniejszały one znacząco majątku narodowego. Zyski bowiem były dzielone w sposób wyjątkowo zgodny, w przeciwieństwie do Polski. M.in. dlatego panuje, zaznaczam, że niehistoryczna opinia, że Polacy nie potrafią zawierać kompromisów. Obiegowe powiedzenie mówi, że gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania. Przeciwieństwem mają być Czesi, potrafiący dogadać się i prowadzić rozsądną wspólną politykę. Rzeczywiście, Rzeczpospolita przed rokiem 1926 była targana upadkami kolejnych rządów, sam system zwano złośliwie „sejmokracją”. Czechosłowacja zaś była państwem ustabilizowanym, gdzie upadki gabinetów nie zdarzały się tak często jak w Polsce. Działo się tak, chociaż system demokracji parlamentarnej wzorowany na francuskiej III Republice, z obowiązującymi proporcjonalnymi wyborami do Sejmu niewiele różnił się od założeń konstytucji marcowej.

W dodatku pewne siły polityczne wrogie wobec państwa były silniejsze niż w państwie polskim. Zaliczali się do nich komuniści i przedstawiciele mniejszości narodowych, zajmowali 45% mandatów. Pozostałe 55% udziału przypadło dość specyficznej zbieraninie partii, spośród których żadna nie mogła wypaść, gdyż wtedy niemożliwe byłoby stworzenie rządu.

Rząd tworzyły: Partia Socjalistyczno-Demokratyczna [marksizująca], Partia Katolicka, Partia Socjalistyczno-Narodowa [nie mylić z narodowym socjalizmem], Partia Chłopska oraz Partia Narodowo-Demokratyczna. Z kolei w naszym kraju nie mogli się dogadać socjaliści z narodowcami.

Silna dyscyplina partyjna była efektem jednego drobnego zapisu w konstytucji.

Obecnie każda partia chce uwiązać swoich posłów w klubie. Próby wprowadzenia utraty mandatu za łamanie dyscypliny partyjnej nie przeszły, gdyż w nowoczesnych demokracjach mandat jest nieimperatywny - poseł nie jest przedstawicielem partii, a narodu i w związku z tym nie musi głosować zgodnie z wolą przewodniczącego.

W Czechosłowacji mandat również nie był imperatywny, lecz posła można było pozbawić mandatu gdy postępował w sposób niehonorowy lub niegodny. Dzięki temu można było zastosować pewien trick. Przed wpisaniem na listę wyborczą poseł podpisywał oświadczenie, że odda mandat, gdy będzie głosował wbrew decyzji przewodniczącego klubu. Po zebraniu oświadczeń od wszystkich posłów wędrowały one do sejfu. Jeżeli teraz poseł złamał dyscyplinę partyjną, pismo wysyłano do sądu konstytucyjnego, który złamanie słowa danego na piśmie uznawał za czyn niegodny, a czyn niegodny oznaczał utratę mandatu...

W takich warunkach łatwiej było zawierać kompromisy, gdyż trudniej było łamać dyscyplinę partyjną.

Zanim więc zadecydujemy o charakterze narodowym, najpierw musimy dojść do praprzyczyn pewnych zachowań. Prawdopodobnie w także Polsce ten system zdałby egzamin.

Jak już mówiliśmy, korupcja w Czechosłowacji występowała nagminnie. Miało to swoje dobre strony, gdyż w przypadku skomplikowanego mechanizmu politycznego złożonego z 5 partii o diametralnie różnych programach coś musi ten mechanizm smarować, a smarem tym są pieniądze.

Czesi wydobywali węgiel w Morawskiej Ostrawie i był on droższy niż węgiel sprowadzany z Polski. Rozsądek nakazywał import tańszego węgla, z drugiej strony należało popierać rodzimy przemysł celem uzyskania niezależności energetycznej. Zaczęto więc importować węgiel na zasadzie koncesji. Koncesje te umożliwiały dowóz określonej ilości węgla z Polski w ciągu roku. Specjalny urzędnik decydował, komu udzielić koncesji, a komu nie. Sprowadzaniem węgla zajęła się pewna firma. Na każdych 10t węgla zarabiała 600-800 koron, co dawało zysk w skali roku rzędu 45-60mln koron. Zysk brał się właściwie z podstawienia wagonów, sprowadzenia węgla oraz jego sprzedaży w kraju. Na ten proceder godziły się wszystkie partie występujące w koalicji, a nawet komuniści oraz niektóre partie mniejszościowe. Po prostu zanim węgiel trafił do wybranych firm, partie dokonywały „wirtualnego” importu węgla na papierze, dzieliły go a następnie sprzedawały firmom, które mogły go jeszcze z zyskiem sprzedać dalej. Ten nieoficjalny handel węglem przynosił zyski rzędu 50-100 tys. koron miesięcznie, przeznaczanych na działalność partyjną oraz dostatnie życie dygnitarzy. Sprawa pozostałaby nieujawniona gdyby nie zachłanność firm pośredniczących - żądza zysku przekroczyła granice w 1926 roku - sprawa doszła do mediów i prezydenta, nagłośniono ją, co zaowocowało rozpadem koalicji i powstaniem nowego, centroprawicowego rządu. Następnie podjęto decyzję o reformie systemu handlu węglem z Polską. Stworzono nową spółkę mającą monopol, za którą stał Bank Agrarny jednej z partii tworzącej koalicję. Anonimowy raport wysłany do prezydenta, datowany na rok 1927 informuje o ustaleniu przez główną partię koalicji nowego podziału kontyngentów, mających być rodzajem zapłaty za wejście do koalicji. Również opozycja dostawała kontyngenty węglowe, gdyż Partia Agrarna nie chciała sobie zamykać drogi do ew. nowej koalicji. Nowy podział nie podobał się ze powodu pewnych nierówności w nadziałach. Nie wiemy czy umowa opiewająca na 10 lat w rzeczywistości tak długo obowiązywała, gdyż Partia Agrarna dokonała wolty politycznej, tworząc nowe konsorcjum w którym Bank Agrarny miał 45% udziałów. Niestety nasze dane są niepełne, co uniemożliwia pełne zrozumienie sprawy.

W roku 1927 ministerstwo Robót Publicznych zlikwidowało kontyngenty i przekazało handel węglem nowej spółce. Odsunięto od zysków koncerny niemieckie i handlowano za pośrednictwem jednej spółki. Kolejna ugoda zawarta 15 października 1927 r. stworzyła inną spółkę, w której poprzednia firma miała 45% udziałów, a celem spłacenia dawnych pośredników podniesiono nieco cenę węgla.

Historyk powinien tylko opisać aferę, kwestia, jaką rolę pełniły pieniądze uzyskane ze sprzedaży węgla jest do rozpatrzenia przez politologów.

W Czechosłowacji istniał klientelizm polityczny, polegający na tworzeniu przez partie polityczne za pomocą korupcjogennych działań własnych klienteli. Klientele te nieraz odgrywały ważniejszą rolę niż same struktury partyjne. Korupcja ułatwiała porozumienie partii, towarzyszące jej środki finansowe umożliwiały stworzenie zaplecza politycznego co owocowało stabilizacją systemu politycznego. Uniknięto dzięki temu zamachów stanu i stworzono jedyną prawdziwą demokrację w rejonie, a nie państwo autorytarne. Powstaje pytanie, kiedy korupcja wzmacnia, a kiedy rozbija państwo? Jej destabilizujący wpływ widzieliśmy we Włoszech oraz w krajach Ameryki Łacińskiej. Zawsze więc należy sprawdzać, czy za pozornie jasnym wydarzeniem nie kryje się ważniejsza przyczyna, trudna do odkrycia.

Wielkie afery wybuchają często, gdy państwo chce wywłaszczyć grunty pod jakąś budowę. Teren ten zawsze można sprzedać taniej lub drożej. W Pradze dokonano wywłaszczenia gruntu pod budowę budynku Sztabu Generalnego. Właściciel złożył w Ministerstwie Obrony następującą propozycję. W zamian za uzyskanie podwójnej należności za wywłaszczony grunt zobowiązywał się do przekazania części tych pieniędzy partii, z której wywodził się minister obrony. Minister przystał na tą propozycję i wypłacił te pieniądze ze skarbu państwa w zamian za procent od transakcji mający przypaść jego partii.

Korupcja, afery gospodarcze i dyscyplina partyjna w międzywojennej Czechosłowacji



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
stosunki Polski z Niemcami, Czechosłowacją, Związkiem Radzieckim, Litwą, Łotwą w okresie międzywojen
Stosunki międzynarodowe jako dyscyplina
dwudziestolecie miedzywojenne, II awangarda CZECHOWICZ, W KRĘGU DRUGIEJ AWANGARDY - JÓZEF CZECHOWICZ
Jozzef Czechowicz wstep, LEKTURY, 20-lecie międzywojenne
Czechowicz-referat-biografia, Filologia polska, Dwudziestolecie międzywojenne
stosunki Polski z Niemcami, Czechosłowacją, Związkiem Radzieckim, Litwą, Łotwą w okresie międzywojen
stosunki Polski z Niemcami, Czechosłowacją, Związkiem Radzieckim, Litwą, Łotwą w okresie międzywojen
Czechowicz J., Filologia polska, Dwudziestolecie międzywojenne
Stosunki międzynarodowe jako dyscyplina naukowa, Politologia
D19250623 Ustawa z dnia 30 lipca 1925 r w sprawie ratyfikacji umowy między Rzecząpospolitą Polską a
D19250624 Ustawa z dnia 30 lipca 1925 r w sprawie ratyfikacji umowy między Rzecząpospolitą Polską a
D19250610 Ustawa z dnia 30 lipca 1925 r w sprawie ratyfikacji umowy między Rzecząpospolitą Polską a
Stosunki między Polską a Czechosłowacją po 1918
D19250611 Ustawa z dnia 30 lipca 1925 r w sprawie ratyfikacji konwencji między Rzecząpospolitą Pols
Poznajemy praktyczne ćwiczenia i metody korelacji między dyscyplinami sportowymi na przykładzie piłk
Żywienie człowieka jako dyscyplina naukowa zajmuje się współzależnością między pożywieniem a organiz
D19250621 Ustawa z dnia 30 lipca 1925 r w sprawie ratyfikacji umowy między Rzecząpospolitą Polską a
D19250632 Ustawa z dnia 30 lipca 1925 r w sprawie ratyfikacji konwencji handlowej między Rzecząposp
30 Struktury zaleznosci miedzy wskaznikami zrow rozw K Chmura

więcej podobnych podstron