Święto strażaka 4 maja
„STRAŻ POŻARNA” Cz. Janczarski
Bije dzwon na alarm,
Już śpieszą strażacy,
czasem w nocy, ze snu
czasem w dzień - od pracy.
Śpieszą na ratunek:
Tam płonie zagroda!
Gra trąbka - a czerwień
Lśni na samochodach.
Pierwsi są na miejscu,
Choćby szmat był drogi,
Pryska woda z węża,
Syczy żar i ogień.
Gaśnie groźny pożar,
Dym ku niebu gnie się
Dzielna straż pożarna
Ludziom pomoc niesie.
„Krawcowa” H. Ożogowska
Kto sukienkę uszył Hani,
Kto przerobił ten kubraczek
Kto paltocik zreperował
Wiemy, wiemy - to krawcowa.
Ma dwie ręce pracowite
Ma żelazko i naparstek
Ma szufladę pełną nitek
Szpilek, igieł i szpuleczek.
Nożyczkami ciachu, ciachu
Na maszynie tur, tur, tur
Chodźmy do niej - dostaniemy
Pstrych gałganków cały worek.
„Mała krawcowa” H. Golczowa
Ania ma nożyczki,
Naparstek, guziczki
I ciągle coś szyje
Dla swojej siostrzyczki.
Siostra prosi Anię
- Aneczko, kochanie
Przyszyj mi pętelkę
Zaceruj ubranie.
Babcia kiwa głową
- No, no daję słowo
Chyba nasza Ania
Zostanie krawcową.
„Naprawiamy misia” Cz. Janczarski
Kto misiowi urwał ucho?
No kto? - pytam. Cicho, głucho
Nikt się jakoś nie przyznaje
Może jechał miś tramwajem?
Może upadł biegnąc z górki
Może go dziobały kurki?
Może Azor go tarmosił
Urwał ucho? - nie przeprosił
Igła, nitka - rączek para
Naprawimy szkodę zaraz
O! już sterczą uszka oba
Teraz wam się miś podoba?
„ Kłopoty z szyciem”
Mam dla lali garść korali,
mam płócienko cienkie.
Skroi mama a ja sama
będę szyć sukienkę.
Ref: La la la, la la la będę szyć sukienkę
Krzywy rękaw igła pękła,
a tu nowa biada!
, bo ja z nićmi
rady sobie nie dam!
Ref: Oj oj oj, oj oj oj rady sobie nie dam!
Spod igiełki wciąż supełki
wyskakują w górę a korale
nie chcą wcale nawlec się
, na sznurek!
Ref: „ Oj, nie chcą, nie nie nie,
. nawlec się na sznurek!
"Kominiarz"
Jeśli wierzyć kominiarzom
do kominów czyści włażą,
ale potem, już od rana,
twarz sadzami uwalana.
Na ramieniu miotły, sznury,
na świat cały patrzą z góry.
Cały dzień po dachach łażą -
dobrze czarnym kominiarzom.
Buczkówna
"O czym chłopcy rozmawiali"
Jurek:
Będę szoferem.
Przy kierownicy
mógłbym siedzieć cały dzień.
Bez różnicy,
w osobowym czy w ciężarowym wozie.
Albo z ulicy na ulicę
autobusem będę was woził.
Wojtek:
Ja tam wolę być pilotem.
Za parę lat,
może za kilkanaście,
będę latał samolotem,
można zwiedzić cały świat.
Antoś:
Co tam najszybsze auto,
samolot, odrzutowiec -
lepiej być astronautą!
No sam powiedz -
siadasz do rakiety
(Oczywiście w skafandrze
bardzo szczelnie zamkniętym)
Lecisz -
lądujesz na gwiazdach.
To jest jazda!
„Kuchareczka” E.Szelburg-Zarembina
Kto pracuje, ten jeść musi
i zdrowo i smacznie.
Kuchareczki, o tym wiedzą,
strzegą tego bacznie.
A ta nasza kuchareczka
przy kominie stoi,
rządzi całym wojskiem garnków,
pracy się nie boi.
A ta nasza kuchareczka
nie próżno się trudzi,
co dzień poi, co dzień karmi
całą armię ludzi.
A tej naszej kuchareczce
podziękujemy mile:
-Żyj nam sto lat!
Po stu latach,
żyj nam drugie tyle!
„Zegary”
U zegarmistrza gra muzyka,
aż się zasłuchał cały dom,
bo sto zegarów naraz tyka,
a jeden bije: Bim - bam - bom.
Cyk, cyk, cyk, cyk, cyk, cyk!
Bim-bam-bom! (bis)
U zegarmistrza dzwoni budzik:
niech szybko wstaje ten, co śpi!
Zaraz kukułka się obudzi,
co nie kukała cztery dni.
Cyk, cyk ...
Zegar z kurantem przerwał drzemkę,
aż stare kółka drgnęły w nim.
I oto zegar gra piosenkę,
starą melodię: rym, cym, cym.
Cyk, cyk ... .
"Dzień Kolejarza"
Wycinam z papieru
kolorowy pociąg.
Kolorowe koła
po szynach turkoczą.
W niebieskim wagonie -
niebo rozgwieżdżone,
w żółtym -
słońce z uśmiechem złocistym.
W czerwonym - kilka maków,
w białym - puszysty obłok,
w zielonym - wilgotne listki.
A w ostatnim - największym -
bukiet spełnionych marzeń
i najlepsze życzenia
dla wszystkich KOLEJARZY!
"Zawody"
Kto dom stawia? - Murarz!
Kto chleb piecze? - Piekarz!
Kto stół robi? - Stolarz!
A ty? Na co czekasz?
Każdy jakiś zawód ma,
swoją pracę dobrze zna.
W domu, w polu, w szkole też
pracuj z nami, jeśli chcesz!
Kto maluje? - Malarz!
Kto nas leczy? - Lekarz!
Książki pisze? - Pisarz!
A ty? Gdzie uciekasz?
Każdy jakiś zawód ma,
swoją pracę dobrze zna,
dookoła praca wre,
by nam lepiej wiodło się!
"Tatuś listonosz"
Ja wiem, że tatuś jest Mikołajem:
on co dzień ludziom paczki rozdaje.
Z workiem prezentów chodzi od rana,
pęka od listów torba skórzana.
W największe śniegi, w największe błoto
tata - Mikołaj chodzi piechotą.
Lub na rowerze Mikołaj spieszy,
by nie opóźnić ważnej depeszy.
I w domu tatuś torbę odmyka:
- Masz tu córeczko, numer "Świerszczyka".
A potem jeszcze dodaje skromnie:
- Numer "Świerszczyka" z wierszykiem o mnie
Jesionowski Jerzy
"Czym można zostać, będąc leniem"
Interesuje mnie szalenie,
czym można zostać, będąc leniem.
Hutnikiem? W hucie skwar za duży,
praca przy ogniu bardzo nuży.
Rybakiem? To niełatwa sprawa;
rybak o świcie musi wstawać.
Rolnikiem? W żadnym razie. Przecie
rolnik ma dużo pracy w lecie.
Kowalem? Też się nie opłaca;
kuć młotem to męcząca praca.
Lekarzem też nie, lekarz bowiem,
musi się martwić cudzym zdrowiem.
A listonoszem? Nie. Nóg szkoda
na to, by biegać wciąż po schodach.
Śpiącym rycerzem? Tak, pasuje.
W tym fachu leń się dobrze czuje
„Krawcowa”
Kłopot wielki bo pętelki
poplątały nici moje
a tu jeszcze tyle pracy
nad dużym wykrojem.
Już nożyczki idą w ruch
igła z nitką są gotowe
moim lalkom dziś uszyję
eleganckie stroje nowe.
Pomóż szyć mi
Jeszcze nie potrafię sama
a więc kroi moja mama
i już z formy wykrojona
nowa suknia wymarzona.
Być krawcową - trudna rzecz
wielką wprawę trzeba mieć
suknie lalce mierzy mama
kiedyś ja uszyję sama.
“Pan kolejarz”
muz. K.Kwiatkowska sł. W.Maksymkin
1. Gwar i hałas na peronie, aż świdruje w uszach..
Wszystkie dzieci już w wagonie, zaraz pociąg rusza
REF.Panie kolejarzu znak odjazdu daj.
A w podróży nam pokażesz jaki piękny jest nasz kraj!
2. Już jedziemy, już jedziemy wszystko w tył umyka
Domy pola gęste krzewy, mostki na strumykach
Zabawa z piosenką zachęca do ustawienia “w pociąg” wykorzystywana w różnych sytuacjach w ciągu dnia pomaga na szybkie zdyscyplinowanie i przywołanie grupy do n-la.
“Rozśpiewane przedszkole” Smoczyńska - Nachtman
"Straż pożarna"
Bije dzwon na alarm,
już spieszą strażacy,
czasem w nocy, ze snu,
czasem w dzień - do pracy.
Spieszą na ratunek:
tam płonie zagroda!
Gra trąbka - a czerwień
lśni na samochodach.
Pierwsi są na miejscu,
choćby szmat był drogi
pryska woda z węża,
syczy żar i ogień.
Gaśnie groĄny pożar,
dym ku niebu gnie się.
Dzielna straż pożarna
ludziom pomoc niesie.
"Lotnik"
Samolot,
odrzutowiec,
pisze znaki na niebie.
A może to, Dorotko,
list do ciebie?
List od tatusia,
lotnika,
co nad miastem w obłokach
znika.
O czym, Dorotko,
pisze tata?
Że wcale się nie boi
wysoko latać,
ze zaraz wyleci z chmurki
i wróci na ziemię
do córki.
Śliwa K.
"Kwiaciarka"
Proszę państwa! Bardzo proszę!
Mam tu kwiatów pełne kosze.
Jeden narcyz, dwie konwalie,
trzy stokrotki ... a każdy jak malowany.
- I co dalej?
Cztery żółte tulipany ...
Pięć irysów fioletowych
i goździków pięć różowych.
Mam trzy bratki kolorowe,
oraz siedem pięknych róż.
Dziesięć fiołków - także mam.
Chodź, proszę policz sam.
"Dzień Górnika"
Górnik świdrem węgiel kruszy
z latarenki światło spływa.
Już wagonik z węglem ruszył
winda w górę go porywa.
Jutro węgla bryły czarne
kolejarze w świat powiozą.
A pojutrze piece nasze,
będą grzały na złość mrozom.
Wawiłow Danuta
"A jak będę dorosła"
Jak mi ręce urosną,
jak mi nogi urosną,
jak już będę dorosła
i wysoka jak sosna,
to zostanę... no kim?
To na pewno zostanę lekarzem!
Przyjdę w białym fartuchu,
mamie zajrzę do ucha,
tatę klepnę po brzuchu
powiem: "Trzymaj się zuchu!"
i zapiszę, zapiszę, zapiszę... no co?
I zapiszę paskudne lekarstwo!
Co mi płacze i krzyki!
Będę robić zastrzyki!
Będę strasznie się trudzić!
A jak już mi się znudzi,
to zostanę, zostanę, zostanę... no, kim?
To zostanę okrutnym piratem!
Nie posłucham się taty.
Będę strzelać z armaty,
będę w worku pękatym
przechowywać dukaty,
będę straszną mieć brodę i pistolet... i co?
I piracką przepaskę na oku!
Co mi wiatry i burze!
Mogę trwać jak najdłużej!
DZIEŃ TEATRU - 27 marca
Jak się nazywa taki budynek, w którym
zobaczysz scenę, kurtynę? Krzesła tam stoją
rząd za rzędem, a ja tam bajkę oglądać będę. (teatr)
„TEATR” J. Kulmana
A najpiękniej - to jest w pierwszej chwili.
Jeszcze nim zasłona się rozchyli:
światło nagle na widowni zgaśnie,
na kurtynie reflektora krąg
i wtedy właśnie
gong.
Aż zapiera dech nagłe czekanie,
że się coś niezwykłego stanie,
serce mocniej uderzać zaczyna:
już za chwilę,
za chwileczkę
Kurtyna!
Zawody
Tato Ani jest piekarzem.
Tato Jurka kolejarzem.
Tato Ewy orze pole.
Tato Jacka uczy w szkole.
Tato Basi smaży pączki.
Tato Włodka pisze książki.
Tato Jarka jest szoferem.
Tato Darka inżynierem.
Tato Irki tka kretony.
Tato Romy stawia domy.
Tato Zosi listy nosi.
DWIE KRAWCOWE
Wędrowały dwie krawcowe,
Szyły piękne suknie nowe.
Szyły suknie w groszki, w kwiatki,
W paski, w kratki i w zakładki,
W krążki, w prążki oraz w cętki,
Aż cieszyły się klientki.
Kiedy przyszły do Skierniewic,
Zobaczyły osiem dziewic,
Osiem panien burmistrzanek
Różowiutkich jak poranek.
Wezwał burmistrz dwie krawcowe:
"Dla mych córek zróbcie nowe,
Piękne suknie w różny deseń,
Niech wystroją się na jesień!"
Rozłożyły dwie krawcowe
Materiały kolorowe.
Siedem panien skromny gust ma,
A kaprysi właśnie ósma:
Nie chce krążków, prążków, kratek
Ani groszków na dodatek,
Na desenie wciąż się dąsa,
Oczy we łzach, buzia w pąsach.
Burmistrz łamie sobie głowę,
Wreszcie woła dwie krawcowe:
"W magistracie, jak to bywa,
Dokumenty mam w archiwach,
Mogę dać wam z dokumentów
Pięćset kropek z atramentu,
Dość już mam tej całej szopki,
Niechaj będzie suknia w kropki!"
Burmistrzanka się uśmiecha:
"Z kropek może być pociecha!"
Bardzo długo trwało szycie,
Lecz wypadło znakomicie
I na balach tym ślicznościom
Przyglądano się z zazdrością.
Odtąd panny w Skierniewicach
Mają kropki na spódnicach.
Wiersz pt. „ZABAWA W KRAWCOWĄ” H. Ożogowska
Dzisiaj zostanę krojczynią
rączki moje cuda czynią.
Nożyczkami błysnę w rękach
już ze szmatek jest sukienka.
Pani pragnie mieć kimono?
Oto proszę, już jest ono.
Pani chciała mieć spódnicę
już w robocie tną nożyce.
A dla pani uszyć futro?
Dziś nie zdążę, ale jutro.
Kilka razy igła stuknie
i z jedwabiu będzie suknia.
„Mała krawcowa” H. Golczowa
Ania ma nożyczki,
Naparstek, guziczki
I ciągle coś szyje
Dla swojej siostrzyczki.
Siostra prosi Anię
- Aneczko, kochanie
Przyszyj mi pętelkę
Zaceruj ubranie.
Babcia kiwa głową
- No, no daję słowo
Chyba nasza Ania
Zostanie krawcową
„Krawcowa” ( na mel. „Praczki”)
1.Tu prawą mam rączkę, (pokazują prawą rękę)
tu lewą mam rączkę (pokazuje lewą rękę)
jak krawcowa pracuje pokażę wam
Tak mierzy tak mierzy (dz. naśladuje mierzenie)
przez Boży dzień cały.
Jak krawcowa mierzy pokaże wam
2.jak krawcowa wycina...(dz. naśladuje cięcie nożyczkami)
3.jak krawcowa szyje... (dz. naśladuje szycie)
4.jak krawcowa prasuje...(dz. naśladuje prasowanie)
„Pan policjant” - Z.Obiński
film. = Praca w różnych zawodach
Pan Policjant - to mi zuch!
Reguluje w mieście ruch.
Podniósł rękę - auto staje
autobusy i tramwaje.
Potem - ledwie skinął dłonią,
znów pojazdy wszystkie goni
motocykle, samochody
z tramwajami mkną w zawody.
* W takim ruchu - rzecz nie prosta
przez ulicę się przedostać,
więc policjant starszej pani
pomógł przejść przez skrzyżowanie.
Zawsze wszystkim pomóc gotów,
wie, gdzie Wola, gdzie Mokotów.
O ulicę spytać mogę,
a on mi pokaże drogę.
* Raz z przedszkola wszystkie dzieci
szły na spacer kiedyś w lecie,
kiedy przejść przez jezdnię miały
zaraz ruch zatrzymał cały.
Jechał pan nieprzepisowo! -
- Pan Policjant rzekł surowo
- Proszę stanąć za tym stawem
Musi pan zapłacić karę!
A gdy w lecie dla ochłody
wszyscy cisną się do wody
policyjny patrol tropi
żeby nikt się nie utopił.
* Pan Policjant - fakt to znany
zawsze pięknie jest ubrany
stale w dobrym jest humorze
tu poradzi - tam pomoże.
I ja chce być taki chwat!
Kiedy minie parę lat,
kiedyś gdy już będę duży
to w policji będę służył.
„List” I.Salach
Pisze list malutka Basia,
Rzuca go do skrzynki.
Razem z mamą napisała
Słów kilka do Inki.
Ale za nim list przyniesie
Pan listonosz miły,
To po kraju pocztę będą
Pociągi woziły.
„Chodzi listonosz” F.Leszczyńska, B.Lewandowska
Chodzi listonosz tu i tam,
puka do mieszkań stu.
Ja listonosza dobrze znam,
„dzień dobry” mówię mu.
Dzień dobry, dzień dobry witam pana.
Czy niesie pan w torbie listy dla nas?
Torba jest wypchana aż do dna;
I dla nas i dla nas list pan ma!
„Listy pana Listonosza” M. Terlikowska
Nasz listonosz, pan Damazy,
nosił listy wiele razy
chcecie wiedzieć jakie listy?
Do stolarza, traktorzysty
i do babci z końca wioski
i do pani Krapidłowskiej,
i do pana sekretarza
listy do syna marynarza
listy do pana kierownika,
i do dzieci list z „Świerszczyka”.
Tu depesza, tam pocztówka.
A do siebie?
Ani słówka.
Może martwi się listonosz:
może skarży się przed żoną:
„Żono przykro mi ogromnie...
czemu nikt nie pisze do mnie?”
Aż tu na raz wtorek dżdżysty
pan Damazy nosił listy.
bije piąta, bije szósta
no, wreszcie torba pusta.
Nie, coś jeszcze leży na dnie...
list... do kogo? Kto odgadnie?
Nasz listonosz, pan Damazy,
czyta adres wiele razy.
aż tu raptem- jak nie wrzaśnie:
pan Damazy. To ja właśnie!”
I- ogromnie ucieszony-
pędzi z listem do swej żony.
List był długi i sążnisty-
od stolarza, traktorzysty
i od babci z końca wioski,
i od pani Kropiadłowskiej,
i od pana sekretarza,
co ma syna marynarza
i od pana kierownika,
i od dziewczynki,
od chłopczyka.
No i wszyscy w owym liście
napisali uroczyście:
„Dziękujemy tysiąc razy
Niech nam żyje pan Damazy!”
„Listonosz”
Przez ulice długie
Od wczesnego rana
Idzie pan listonosz
Torbę ma wypchaną
Czy pogoda, czy dzień mglisty
Pan listonosz nosi listy
Stuku, puku proszę
Puście listonosza.
Pan listonosz listy niesie
Nie pomylił się w adresie.