„Cień” L.J. Kern
Ten mój cień, śmieszny cień
Chodzi za mną cały dzień.
Robi wszystko to co ja
Ja gram w piłkę, on też gra
Ja na schody, on na schody
Ja jem lody, on je lody
Ja przez płot, on przez płot
Gotów jest do różnych psot.
„Idzie Jola do przedszkola” M.Cukierówna, Z.Kroch
Idzie Jola do przedszkola
po chodniku ,
A tuż za nią
biegnie mały piesek Mikuś.
-Wracaj Mikuś do mamusi
-mówi Jola.
-Przecież pieski
nie przychodzą do przedszkola.
„Mała strojnisia” - piosenka
Różne sukienki są w mej szafie,
zliczyć ich chyba nie potrafię.
Piękną kokardę mam na głowie,
kto mnie zobaczy powie.
Refren:
Mała strojnisia, mała strojnisia,
nową sukienkę ma dzisiaj.
Strojnisia mała, strojnisia mała,
kokardy zawiązała!
Bawią się dzieci w piaskownicy,
ja nie chcę zniszczyć swej spódnicy.
Wszyscy dziś jeżdżą na rowerkach,
ja na nich tylko zerkam.
Refren:
Mała strojnisia…
Schowam do szafy me spódniczki,
włożę wygodne ogrodniczki.
Mogę też wdrapać się na drzewo
i nikt już nie zaśpiewa.
Czym patrzymy
Czym patrzymy?
Oczami.
Czym słuchamy?
Uszami
Po co nam dłonie?
Do witania.
Po co nam stopy?
Do tupania.
Czym maszerujemy?
Nogami
Czym wąchamy?
Nosami.
Co jeszcze mamy?
Czoło, kolana, łokcie, brzuch
Tak odpowie mały zuch
Maria Lorek
FRYZURA
Mam fryzurę na cebulę, przestraszyłam ciocię Ulę.
Pewnie zaraz wszystkim powie co ja dzisiaj mam na głowie
nie kucyki nie warkocze, chociaż może to urocze.
To fryzura całkiem nowa, taka łatwa odlotowa.
Niech się ze mnie śmieją co mi tam,
Będę ją nosiła mówię wam!
„Oto ja”
Hopsa-sa, oto ja!
Nóżki dwie, rączki dwie,
Hopsa-sa każdy wie.
Brzuszek, plecy, szyja kark,
Hopsa-sa, oto ja!
Głowa dwoje uszu ma,
Usta, oczy, czoło, nos,
No i włosów cała moc.
Hopsa-sa, oto ja.
Ola
(nie znam autora)
Posłuchajcie jestem Ola
Sama chodzę do przedszkola
Palto włożę, rękawiczki
Szalik też mam bardzo śliczny
Jestem duża, mam trzy lata
W domu mam małego brata
Gdy ja tańczę w górę skaczę
Mój braciszek ciągle płacze
Mama każe go powozić
Dać grzechotkę, smoczek włożyć
A ja wolę do przedszkola
Do przedszkola chce iść Ola
„Pan TOnieja”
Kto z was zna takiego pana,
który psoci już od rana,
a gdy złego coś wynika,
wtedy pan ten nagle znika?
- Kto się wiersza nie nauczył?
- To nie ja. ( mówią wszyscy )
- Kto się do wieczora włóczył?
- To nie ja.
- Kto młodszego bije brata?
- To nie ja.
- Kto w przedszkolu stale gada?
- To nie ja.
- Kto roztrzaskał szyby w oknach?
- To nie ja.
- Kto ma dziurę w nowych spodniach?
- To nie ja.
Może ktoś przypadkiem zna
Tego pana "Tonieja"?
DIABEŁEK
DZIECI: Za szafą mieszka diabełek, głowę ma jak kubełek.
Majtki w groszki, żółte szelki, a uszy jak 2 rondelki.
Gdy tylko w szafie poskładam
On zaraz robi bałagan.
Rozrzuca swetry, szaliczki, przymierza rękawiczki.
Skacze po półce z książkami i bajki przewraca różkami.
CHŁOPIEC: Mam dosyć tego diabełka. Znów wyjął klocki z pudełka.
I nowy wózek z lalkami, przewrócił do góry kołami.
CHŁOPIEC: O mama wraca z pracy.
MAMA: Dzieciaki co to znaczy. Co tu się znowu dzieje?
DZIECI: Oj, mamo to diabełek. Nie ma go, ale był i psocił ile sił.
DZIEWCZYNKA: A ty otwierasz drzwi i myślisz, że to my.
"O co dbają dyżurni?"
Dbają , by kwiatom
Nie zabrakło wody,
by srebrne rybki
nie były głodne.
Dbają o świeże
ziarno w karmniku
i o porządek
w każdym kąciku.
"Dyżurny Ptyś" (fragment)
Czy wiecie, dzieci, kto to Ptyś?
Ptyś dyżury ma od dziś.
Kto odpowiada dziś za klasę?
Alojzy Ptyś.
Kto zajęć ma dziś całą masę?
Alojzy Ptyś.
Kto ma uważać, oczywista,
żeby tablica była czysta,
żeby przewietrzyć klasę szkolną,
nie robić tego, co nie wolno?...
A Ptyś jak Ptyś, nie mrugnie ani
i w ławce bawi się znaczkami...
We wtorek krzyknął:
- Cóż to za kram!
Ja was nauczę!
Ja wam dam!
Tylko... dziś mało czasu mam!
A w piątek znów narobił szumu:
- Wreszcie nauczę was rozumu -
od następnego już tygodnia,
porządek w klasie będzie co dnia!
I rzeczywiście...
Bez przechwałek
zaraz w następny poniedziałek
wszystko się w klasie odmieniło...
Porządek był,
że spojrzeć miło:
czysta tablica,
świeża kreda,
podlany fiołek
i rezeda...
Nie znajdziesz w klasie nic brudnego,
sprzątnięte śmieci,
starty pył...
Czy domyślacie się dlaczego?
BO INNY DYŻURNY JUŻ BYŁ!
"Na wystawie"
Idę z mamą na wystawę!
To dopiero jest ciekawe!
Piękny pałac, wielka brama...
"To muzeum" - mówi mama.
Nie widziałem ani razu
tylu ludzi i obrazów.
Samych sal ze sto tysięcy,
a obrazów jeszcze więcej!
Co tu jest namalowane?
Czy to człowiek? Czy to dzbanek?
A tu jakaś dziwna plama...
"Piękny obraz" - mówi mama.
A tu gruby pan z gitarą,
co ma wąsy jak makaron...
Jakieś konie depczą ludzi...
Trochę mi się tutaj nudzi.
Mamo, chodź tu! Mamo zobacz!
To dopiero piękny obraz!
Kwitną kwiaty, słońce świeci,
na ławeczce siedzą dzieci...
Tylko taka brzydka rama...
"To jest okno" - mówi mama.
"Koleżanki - dokuczanki"
Są na świecie różne anki.
Pianki, wianki i baranki.
Ale ja o innych ankach:
KOLEŻANKACH - DOKUCZANKACH.
Jeśli ktoś je także zna,
pewnie cierpi tak jak ja.
Chude nogi, długi nos,
rude włosy, cienki głos
to już powód i przyczyna,
aby się na ciebie zżymać.
Gdy nos krótki - także źle!
Wtedy również
śmieją się,
przedrzeźniają bez litości,
aż zobaczą, że już dość ci.
Wtedy słyszysz chichot zły:
- Hi-hi-hi!
KOLEŻANKI - DOKUCZANKI
posłuchajcie,
co wam powiem:
Bardzo łatwo "rżeć" ze śmiechu,
skoro ma się "sieczkę" w głowie
Dzieci
To nic że trochę napsocą
To nic że buszują nocą
To nic, że spodnie drą o krzaki
To nic, że ktoś krzyknie na nich: Pętaki
To nic, że wciąż w kółko biegają
To nic, że jak zwariowane latają
Choć przecież takie z nich łobuziaki
Lecz to są wasze kochanie dzieciaki
„ Piosenka na chłodne dni”.
I
Umiem włożyć już buciki
Kurtkę zapiąć na guziki
Chociaż trochę zimno dziś
To na spacer warto iść.
II
Rękawiczki mam w kieszeni
Więc nie boję się jesieni.
Chociaż trochę zimno dziś
To na spacer warto iść.
III
Gdy na nogach mam kalosze
Ja się deszczu nie wystraszę.
Chociaż trochę zimno dziś
To na spacer warto iść.
IV
Popatrz śnieg zaczyna prószyć
Czapkę wciągam więc na uszy.
Chociaż trochę zimno dziś
To na spacer warto iść.
Grodzieńska Wanda
"Grzeczne dzieci"
Stoły ślicznie nakryte,
rączki czysto umyte,
każdy cierpliwie czeka
na swój kubek mleka.
Nie ma plam na fartuszku,
nie ma resztek w garnuszku.
Pod stołem nie ma śmieci
bo tu jadły grzeczne dzieci.
"Kałużyści"
Już od rana na podwórzu
wśród patyków i wśród liści
przycupnęli nad kałużą
pracowici kałużyści.
Wygrzebują brud z kałuży,
niech kałuża będzie czysta!
Pełne ręce ma roboty
każdy dobry kałużysta!
Rękawiczką i chusteczką
dwóch błocistów chodnik czyści.
Obrzucają się szyszkami
bardzo dzielni szyszkowiści.
Dwie kocistki pod ławeczką
cukierkami karmią kota...
Świątek, piątek czy niedziela
na podwórku wre robota!
"Szybko"
Szybko, zbudź się, szybko, wstawaj!
Szybko, szybko, stygnie kawa!
Szybko, zęby myj i ręce!
Szybko, światło gaś w łazience!
Szybko, tata na nas czeka!
Szybko, tramwaj nam ucieka!
Szybko, szybko, bez hałasu!
Szybko, szybko, nie ma czasu!
Na nic nigdy nie ma czasu!
A ja chciałbym przez kałuże
iść godzinę albo dłużej,
trzy godziny lizać lody,
gapić się na samochody
i na deszcz, co leci z góry,
i na żaby, i na chmury,
cały dzień się w wannie chlapać
i motyle żółte łapać
albo z błota lepić kule
i nie spieszyć się w ogóle!
Chciałbym wszystko robić wolno,
ale mi nie wolno!
"Wszyscy mnie lubią"
Wszyscy mnie lubią!
To rzecz wspaniała.
Chyba się jednak
dobrze starałam.
Chciałam,
by lubić zaczął mnie ktoś,
więc byłam miła,
mówiłam wciąż:
proszę, przepraszam,
bardzo dziękuję
i uśmiechałam się,
i w ogóle.
Teraz mnie lubią
wszyscy,
więc w górę
skaczę z radości - do samych chmurek.
Nowak Sylwia "Bałaganiarz"
Zastanawiał się raz Marek,
gdzie położył swój zegarek.
Zaginęły też mu buty,
szuka wszędzie biedak struty.
Jak znalazły się buciki,
pozapinał źle guziki.
Szybko teczkę swoją łapie,
piórnik został na kanapie.
W szkole pałę znów zarobił,
no bo lekcji nie odrobił.
Nie odrobił to dlatego,
bo znów zeszyt zginą jego.
Ciągle coś mu się przydarza,
taki los bałaganiarza.
Mam trzy latka Irena Suchorzewska
Mam trzy latka, trzy i pół,
brodą sięgam ponad stół.
Mam fartuszek z muchomorkiem,
do przedszkola chodzę z workiem.
Pantofelki ładnie zmieniam,
myję ręce do jedzenia.
Zjadam wszystko z talerzyka,
tańczę kiedy gra muzyka.
Umiem wierszyk o koteczku,
o figlarnym koziołeczku.
I o piesku co był w polu
nauczyłem się w przedszkolu.
Mały przedszkolaczek
Przedszkolaczek jestem - proszę:
noszę torbę, w niej bambosze.
Mam wyszyty na niej znaczek,
spójrz: czerwony polny maczek.
Jaś na torbie ma jaskółkę,
Staś samolot, Hanka pszczółkę,
Ryś motyla, Heniek rower,
Wikcia - wiśnie kolorowe.
Torbę swoją wieszam w szatni,
znam swój wieszak- przedostatni.
I wie każdy przedszkolaczek,
że ten znaczek to mój znaczek.
Przedszkolaczek
Choć ze mnie jeszcze malec,
radzę sobie doskonale.
Ze wszystkimi żyję w zgodzie,
do przedszkola chodzę co dzień .
Nie odzywam się nieładnie,
zawsze sprzątam gdy coś spadnie.
Nie naprzykrzam się nikomu
i pomagam pani w przedszkolu.
Idzie Tola do przedszkola
Idzie Tola do przedszkola pod osłoną parasola.
Deszczyk: kap, kap, kap!
Spotkała ją Hania w polu :
-Pod parasol weź mnie Tolu!
Deszczyk : kap , kap, kap!
Jasio też się deszczu boi.
-Chodź, pójdziemy wszyscy troje.
Deszczyk: kap, kap, kap,
Jeszcze pieska z sobą biorą.
-Chodź , będziemy szli we czworo.
Deszczyk : kap, kap, kap,
Przyszli wreszcie do przedszkola.
Kapie woda z parasola.
Deszczyk: kap, kap, kap,
Trzylatku Irena Salach
Mój mały trzylatku
usiąść z nami w kole.
Pani ci pokaże
twoje przedszkole.
W szatni schowaj butki
a zabawki w sali.
W umywali powieś ręcznik,
zuch jesteś - choć mały!
"Jestem duży" D.Gellner
Jestem duży, byłem mały.
Wróżki mnie zaczarowały.
Jakie wróżki? Dobre wróżki,
i urosły moje nóżki,
i urosły moje ręce.
Włosów też mam chyba więcej.
Patrzcie jak urosłem cały,
Chociaż byłem taki mały!
"Jestem duża" D.Gellner
Jestem duża, byłam mała.
Wróżka mnie zaczarowała.
Uśmiechnęłam się do wróżki,
i urosły moje nóżki,
i urosły moje ręce.
Włosów też mam chyba więcej.
Patrzcie jak urosłam cała,
Chociaż byłam taka mała!
MOJA SIOSTRZYCZKA
Moja młodsza siostra Ola
co nie chodzi do przedszkola
chodzi za mną i co chwila
woła: Lila.. Lila.. Lila..
Wyłazi na wszystkie ławki
i zabiera mi zabawki
skacze, tańczy, i co chwila
woła: Lila.. Lila.. Lila..
Gdy jej opowiadam baśnie
nim wieczorem słodko zaśnie
to przerywa mi co chwila
woła: Lila.. Lila.. Lila..
Bardzo kocham swoją siostrę
choć ma czasem ząbki ostre
chodzi za mną i co chwila
woła: Lila.. Lila.. Lila..
WYCIECZKA
Taka śliczna dziś pogoda!
Siedzieć w domu - czasu szkoda.
Więc za chwilę, za chwileczkę,
pójdą dzieci na wycieczkę.
Wyruszyli. Idą wolno
droga wąską, drogą polną.
Szumią wierzby, szumią zboża:
- Idzie, idzie dziatwa hoża!...
Dojrzał dzieci las z daleka,
niecierpliwie na nie czeka:
- Hejże, drzewa, hejże, liście!
Przyjąć dzieci uroczyście!
Las roztacza czar dokoła;
pachną trawy, pachną zioła,
tylko kwiatki są w obawie -
pochowały główki w trawie.
Dołem, górą wiatr wieść niesie:
- Są już, są już dzieci w lesie!...
- Jak się bawią? - Jak widzicie!
Znakomicie? - Znakomicie!
„Idę do przedszkola” - I.Salach
Kiedy idę do przedszkola
mocno trzymam rękę mamy:
przedszkolacy po ulicy
nigdy nie wędrują sami.
Zawsze z mamą albo z tatą
Piotruś idzie do przedszkola,
Nie przechodzi przez ulicę,
Nawet mała siostra Ola.
Obowiązki dyżurnych
Dyżurny ma obowiązków wiele
podczas obiadu, podczas śniadania.
Rozdaje sztućce, kubki, talerze,
to są naprawdę trudne zadania.
Sprawdza czy klocki są w pojemnikach,
podlewa kwiatki, książki układa.
W sali porządek zawsze być musi,
taka dyżurnych ważna zasada.
Jestem samodzielny
Sam buty ubieram
zapinam ubranie.
Potrafię też ładnie
sam zjeść śniadanie.
Na miejsce zawsze
zabawki układam
bardzo nie lubię
kiedy jest bałagan.
Chcę być samodzielny
grzeczny i lubiany
i o wszystko ciągle
nie pytać wciąż mamy.
DYŻURNY - wiersz
Dyżurny nosi znaczek
Dyżurny musi być wszędzie
A kto nie lubi pracować
Dobrym dyżurnym nie będzie
Na nic piękny znaczek
I mina poważna taka
Nie będzie dobrego dyżurnego
Z takiego przedszkolaka
"CZARODZIEJSKIE SŁOWA" - wiersz
(autora nie znam)
Są trzy czarodziejskie słowa
Każde z nich wszystkich zaczaruje
Używaj ich i mów wyraźnie
PROSZĘ - PRZEPRASZAM - DZIĘKUJĘ
„Dzieci jedzą” S.Szuchowa
Stoły ślicznie nakryte,
ręce czyste umyte...
Każdy cichutko czeka
na swój kubeczek mleka.
Nie ma plam na fartuszkach.
Nie ma resztek w garnuszkach,
pod stołem nie ma śmieci,
bo tutaj jadły dzieci.
„Niejadek” I.Salach
Jest w naszej grupie mały Tadek
mówimy na niego Tadek -niejadek.
Dziś zupa mleczna -on nosem kreci
bo go ta zupa nie nęci.
Może marchewkę lub kalarepkę,
będzie miał po nich ogromna krzepkę.
Ale nasz Tadek znów nosem kręci,
bo go warzywo żadne nie nęci.
Lecz wiedzą wszystkie dzieci na świecie,
że te potrawy są zdrowe przecież
i odtąd już stroją miłe miny
do ulubionej witaminy.
Wiersz „ Pierwszy dzień w przedszkolu”
W pierwszy dzień w przedszkolu wszyscy w sali się zebrali,
pani prosi by starszaki z maluchami się poznali.
Potem dzieciom pokazuje szatnię, kuchnię, naszą salę,
jak zachować się musimy byśmy czuli się wspaniale.
Wciąż starszakom przypomina, dla maluchów bądźcie mili,
by przedszkole i nas wszystkich bardzo mocno polubili.
W salach mamy piękne książki i zabawki, klocki, gry,
wszyscy o nie bardzo dbamy, niech przetrwają wiele dni.
Dzieci w szatni mają znaczki, w salach miejsca przy stolikach,
i kochaną panią, która jest każdemu bliska.
Niech nam miło czas upływa, byśmy zawsze się zgadzali,
wszystkie chwile tu spędzone w swoich myślach zachowali.