Z I M A
Grudzień
Nazwa miesiąca pochodzi od zamarzającej w grudy ziemi. Przyroda śpi, a dla zwierząt leśnych i polnych zaczynają się trudne warunki do znajdowania pożywienia (dokarmianie zwierząt). Krajobraz ulega zmianom. W mieście odśnieża się ulice - na wsiach drogi przejazdowe. W parkach i lasach śnieg pokrywa drzewa (wygląd drzew iglastych i liściastych). 4 grudnia jest Barbórka - Święto górnicze. 6 grudnia tradycyjne „Mikołajki”. A najbardziej oczekiwanym światem grudniowym jest Boże Narodzenie (robienie ozdób choinkowych, prezentów).
Styczeń
Nazwa miesiąca pochodzi od „stykania” się ze sobą nowego i starego roku. Rozpoczyna się Nowy Rok i karnawał. Śnieg zachęca do organizowania kuligów i zjazdów ze wzniesień oraz lepienia „rzeźb śniegowych”. 21 stycznia jest Dzień Babci, a 22 Dzień Dziadka.
Luty
Nazwa miesiąca pochodzi od dawnego określenia srogi - luty. Srogi i mroźny jest ten miesiąc zimowy. W końcu lutego przylatują dzikie kaczki i szpaki. W lutym zazwyczaj kończy się karnawał, trwają zabawy ostatkowe i tzw. zapusty. 14 lutego obchodzone są Walentynki.
GÓRNICZEK
Jestem sobie górniczek.
Kopię w kopalni chodniczek.
Kopię węgiel ładniutki,
jestem cały czarniutki.
Na głowie mam czapeczkę,
a w ręku mam lampeczkę.
Kopię węgiel stuk, stuk, suk.
Każdy mówi, żem ja zuch.
„Bałwan”
Pięknego bałwana
Ulepiły dzieci,
Ma czarne guziki
I biały żakiecik.
W ręku trzyma miotłę,
Garnek ma na głowie.
Może nam zimową
Bajeczkę opowie.
Wieczór wigilijny T. Kubiak
Biały obrus lśni na stole,
pod obrusem siano.
Płoną świeczki na choince
co tu przyszła na noc.
Na talerzu kluski z makiem,
karp jak księżyc srebrny.
Zasiadają wokół stołu
dziadek z babcią, krewni.
Już się z sobą podzielili
opłatkiem rodzice.
Już złożyli wszyscy wszystkim
moc serdecznych życzeń.
„SPACER MALUCHÓW”- wiersz I. Suchorzewskiej
Pada śnieżek biały, Chrupią pod nogami
Puszysty i suchy, Zmarznięte kałuże,
Idą na spacerek Gubi Jaś kalosze,
Z przedszkola maluchy Bo trochę za duże
Pada śnieżek biały,
Już go po kolana.
Lepią dzieci razem
Śmiesznego bałwana
"Ptaki i dzieci"
śnieżna zima się zbliża,
zeschłe liście wiatr goni.
Kto malutkie wróbelki
przed mrozami obroni?
Kiedy w białej pierzynce
uśnie ziemia zmarznięta,
czy o małych sikorkach
nikt nie będzie pamiętał?
Sikoreczki, wróbelki
niech nie straszy was zima,
pomożemy wam mrozy,
i złe wichry przetrzymać!
Niech wiatr hula po polach,
mróz się sroży, śnieg pada,
nie pozwoli wam zginąć
nasza ....... gromada.
Śniadanie bałwana W. Zechnor
Panie bałwanie, panie bałwanie!
Co chce pan dostać dziś na śniadanie
- Proszę śnieg w płatkach,
w sopelkach lody
i porcję szronu chcę dla ochłody
Panie bałwanie, zimne śniadanie
Od pani zimy wnet pan dostanie
Jedzie zima H. Ożogowska
Jedzie pani zima
Na koniku białym
Spotkały ją dzieci
Pięknie powitały
- Droga pani Zimo
sypnij dużo śniegu
żeby nam saneczki
nie ustały w bieg.
„WIGILIJNY WIECZÓR”
E. Zawadzka
Na wigilijnym stole, ubranym od rana
Haftowana serweta, świąteczna porcelana.
Przy wigilijnym stole siądziemy wszyscy w rzędzie
A jedno miejsce wolne, dla tego, co przybędzie.
Przy wigilijnym stole, kiedy gwiazdka zaświeci
Usiądą: tata, mama, usiądą także dzieci.
Na wigilijny wieczór - jak powiedziała mama
Zaprosimy tę panią, która jest w domu sama.
Wokół jasnej choinki usiądziemy wszyscy w kole,
Ludzie sobie bliscy, przy wigilijnym stole.
Święty Mikołaj
Jedzie święty Mikołaj
Białą brodą świeci
Worek z prezentami
Ma dla grzecznych dzieci
Po śniegu, po białym
W zwinne renifery
Wspaniałym zaprzęgiem
Pędzi w dwójki cztery
Jedzie święty Mikołaj
Z dalekiej północy
Od wioski do miasta
Pędzi w środku nocy
Choinka w przedszkolu Cz. Janczarski
Kolorowe świeczki,
kolorowy łańcuch.
Wkoło choineczki
przedszkolacy tańczą.
Serduszko z piernika,
pozłacany orzech.
Ciepło jest w przedszkolu,
chociaż mróz na dworze.
Za oknami - wieczór,
Złota gwiazdka błyska.
Bawi się w przedszkolu,
dziś rodzinka bliska.
Dziadzio siwobrody
wędruje po dworze.
Niesie do przedszkola
podarunki w worze.
Zimowa piosenka I. Suchorzewska
Lubię śnieżek,
Lubię śnieg,
Chociaż w oczy
Prószy.
Lubię mrozik,
Lubię mróz,
Chociaż marzną
Uszy.
Lubię wicher,
Lubię wiatr,
Chociaż mnie
Przewiewa.
Lubię zimę,
Idę w świat
I wesoło
Śpiewam.
Prezent dla Mikołaja
A ja się bardzo, bardzo postaram
I zrobię prezent dla Mikołaja:
Zrobię mu szalik piękny i nowy
Żeby go nosił w noce zimowe
I żeby nie zmarzł w szyję i w uszy
Gdy z burej chmury śnieg zacznie prószyć
Niech się ucieszy Mikołaj Święty
Tak rzadko ktoś mu daje prezenty
Zdzitowiecka Hanna
"Bałwan ze śniegu"
Najpierw Jacek z Maciusiem
długo mnie ścieżką toczył,
potem wsadził nos z marchwi
i z dwóch wegielków oczy.
Na głowę włożył koszyk,
usta zrobił z buraka,
a w końcu nazwał mnie brzydko...
A wiecie jak?...
Pokraka!
Na wysokie szczyty Tatr,
Tam, gdzie wieje halny wiatr.
Stadtmüller Ewa "Bałwanek"
Wymyślił zajączek:
ulepię bałwanka!
Zabrał się do pracy
od samego ranka.
Najpierw małą kulkę
toczył po polanie.
Zaraz w środku lasu
śliczny bałwan stanie.
Szybko rośnie druga
kuleczka śniegowa.
O, już jest gotowa
bałwankowa głowa.
Przyniosła wiewiórka
orzeszki laskowe.
Będą z tych orzeszków
oczka bałwankowe.
Na nos dał zajączek
swe własne śniadanie,
chociaż, prawdę mówiąc,
miał ochotę na nie.
Znalazł kawał kory
na nakrycie głowy
i otrzepał łapki:
- bałwanek gotowy!
Bałwan F. Klimek
Na podwórku bałwan stał
Który dużą głowę miał
Oczka - czarne, dwa węgielki
Nos z marchewki nie za wielki…
I tak sobie stał
Kiedy ktoś się zimna bał
To się bałwan z niego śmiał
Bo gdy wkoło zimno było
Jemu właśnie było miło
Gdy na mrozie stał
Chociaż dużą głowę miał
To się bałwan trochę bał
Że gdy przyjdą dni gorące
To mu głowę stopi słońce
Gdy tak będzie stał
A że o swą głowę dbał
Pewnie nocy bałwan wstał
I ułożył się na śniegu
I poturlał się na biegun
Dobry pomysł miał?
Biegun jest na końcu świata
Tam w ogóle nie ma lata
Śniegu pełno przez cały rok
Dla bałwana rok wspaniały
Będzie sobie tutaj stał
Ile tylko będzie chciał
Tylko czy mu się nie znudzi
Że dokoła nie ma ludzi
Że nawet gdy słonko świeci
Tam w ogóle nie ma dzieci…
Ożogowska Hanna "Kto to?"
Na podwórku już od rana
dziwny gość zawitał.
Nie rusza się, nic nie mówi,
o nic nie pyta.
Twarz okrągła, nos - kartofel,
oczy - dwa węgielki,
szyi nie ma,
nóg nie widać,
a jak beczka wielki.
Koszyk stary jak kapelusz
ma na czubku głowy.
Któż to taki? Czy już wiecie?
To bałwan śniegowy.
Gdy na dworze mróz - Ludwik Wiszniewski
Gdy na dworze mróz,
ciepłą czapkę włóż,
włóż wełniane rękawice
i chodź ze mną na ulicę.
Sanki z sobą weź.
Śnieg bielutki spadł..
Butki znaczą ślad.
Siadaj ze mną na saneczki!
Hop! Zjeżdżamy już z góreczki
Wiersz - „W karnawale”
Z Nowym Rokiem szedł karnawał
Przebieraniem się zabawiał.
W instrumenty przebrał drzewa,
Wiatr w gałęziach pieśni śpiewał.
Przebrał dzieci - spójrzcie sami
Są Indianie z piratami
I serpentyn widać zwoje
Są krasnale i kowboje.
Jest biedronka z muchomorkiem
Przyszli także Bolek z Lolkiem,
Sznur korali ma Cyganka
W stroju z frędzli jest Indianka.
I balony lecą w górę,
Ktoś czerwony ma kapturek,
Jest karnawał, dzieci tańczą
Gra orkiestra przebierańcom.
„WĘGLOWA RODZINKA”
M. Terlikowska
To węglowa jest rodzina:
parafina, peleryna,
duża piłka w białe groszki,
i w aptece proszek gorzki,
i ołówek w tym piórniku
i z plastiku sześć koszyków,
gąbka, co się moczy w wodzie
i benzyna w samochodzie.
Szara smoła, biała świeca
To rodzina węgla z pieca.
Węgiel jest to czarna skała.
Koszyk żółty, świeca biała.
Skąd się wzięły te różnice?
O! To już są tajemnice,
Które kryją się w fabryce.
„BIEGAŁY PTASZKI” T. Kubiak
Biegały ptaszki, biegały,
Po śniegu, jak płótno białym.
Stukały dziubkiem w okienko:
rzućcie nam prosa ziarenko!
Ziemia na kamień zmarznięta.
- czy o nas nikt nie pamięta?
Wybiegły dzieci ze szkoły,
Sypią ziarenka na pola.
Ptaszki ziarenka zebrały
I dalej - frrr - poleciały.
Choinka z lasu
Stoi śnieżna, wyniosła
z zielonymi igłami.
Przyszła z lasu, gdzie rosła
wraz ze swymi siostrami.
Pachnie mrozem i borem,
i żywicą, i korą.
Jeszcze dzisiaj wieczorem
w strój ją barwny ubiorą.
Kule na niej zabłysną
przezroczyste i kruche,
na gałązkach zawisną
kolorowe łańcuchy.
I sto świeczek zapłonie
Dzieci cieszyć się będą
Gdy się wieczór rozdzwoni
I rozśpiewa kolędą
Bałwanek
Ulepiła mała Basia
ze śniegu bałwana.
Zostawiła go na noc całą
do samego rana.
Pokaże go tatusiowi
i siostrzyczce Kasi
niech zobaczą ,
jak się bałwan udał małej Basi!
Jedzie zima Cz. Janczarski
Przypłynęła chmura sina.
Od północy wiatr zacina.
Kot wyjść z domu nie ma chęci.
Coś się tam na dworze święci!
Kraczą wrony na parkanie:
- Jedzie zima , groźna pani!
I już lecą z nieba śnieżki,
zasypują drogi, ścieżki,
pola, miedzę i podwórka,
dach, stodoły, budę Burka.
Kraczą wrony na jabłoni:
- Jedzie zima parą koni!
Mróz ściął lodem brzeg strumyka.
Zając z pola w las pomyka.
Krasnalowi zmarzły uszy,
już spod pieca się nie ruszy!
Kraczą wrony na brzezinie:
- Oj, nieprędko zima minie!
Gile W. Chotomska
Przyleciały gile nawet nie wiem ile
Przyleciały gile, a tu śniegu tyle
Cała jarzębina śniegiem oblepiona…
- Co będziecie jadły?
- Nie kłopocz się o nas
Znajdziemy pod śniegiem korale jarzębin
A ty idź do domu, bo się tu przeziębisz
Domek dla ptaszków I. Suchorzewska
Dziś w przedszkolu Krzyś i Tomek
Zmajstrowali ptaszkom domek
Jest podłoga, jest i daszek
Żeby mógł się zmieścić ptaszek
Jest na miejsce na okruszki
Dla wróbelka, pośmieciuszki
Jest i gwoździk na skraweczki
Dla łakomej sikoreczki
Śnieżki
Śniegu całe mieszki
Czas się bawić w śnieżki
Ulep Jasiu ulep
Śnieżno - białą kulę
Są na śniegu dzieci
Rzuć kulą, niech leci
Kula poleciała
Za kołnierz Michała
Michał kuli szukał
Śmiał się do rozpuku
Znalazł za kołnierzem
Topniejący śnieg
Dla rozgrzewki skoczył
Sam kulę utoczył
Rzucił śnieżna kulę
Trafił w kaptur Julę
Jula szuka kuli
Marszczy i się kuli
Śmiech dzwoni, śnieg świeci
Weselą się dzieci
Jula na kapturze
Ze śniegu ma różę
A to wszystko dała
Zima śnieżnobiała
Eskimosek S. Raczyński
To jest mały Eskimosek
Ma czerwony z mrozu nosek
Ma kubraczek z futra foki
Co mu mocno grzeje boki
Szyła mama go synkowi
Kiedy tata ryby łowił
"Na złotym dywanie"
Choinko, choinko,
świąteczną masz minkę!
Łańcuszek wpleciony
w zieloną czuprynkę!
Stanęłaś w pokoju
na złotym dywanie
i cień twój iglasty
zatańczył na ścianie.
Usiądę przy tobie!
I podam ci rękę.
To nic,
że masz trochę
kłującą sukienkę!
SOPELKI
Kapią z dachu,
kapią z dachu
kropelki.
Mróz je zmienia,
mróz je zmienia
w spelki.
Wiszą małe,
wiszą duże -
olbrzymy.
To są igły
pana mroza
i zimy.
SZRON
Na gałązkach drzew
osiadł nocą szron.
Odział w biały płaszcz
rozłożysty klon.
Srebrem okrył liść,
który z drzewa spadł,
i na krzywym płotku
cichusieńko siadł.
I nikomu szron
nie skąpił swych łask,
aż go rano zmógł
słonko złoty blask!
„Tęgi mróz” - określanie cech zimowej pogody.
Pomaluję szyby w kwiatki,
Na czerwono nos Agatki,
Kubę mocno szczypnę w uszy,
Mroźnym śniegiem będę prószył.
Tęgi ze mnie mróz,
Tęgi ze mnie mróz.
Na jeziorze zmrożę wodę,
Woda się pokryje lodem.
Dach ozdobię sopelkami,
Będę skrzypieć pod nogami.
Tęgi ze mnie…..
Będę trzeszczał, będę ściskał,
Będę straszył, szczypał, świstał.
Niech do domu szybko zmyka
Ten, kto wyszedł bez szalika.
D. Wawiłow „Bartek i Burek”:
Wyszedł Bartek na ulicę,
Na rękach ma rękawice.
Na nogach ciepłe spodnie.
Jedną czapkę oraz szalik,
Sweter, kurtkę, dwa buciki.
A pies Burek - hopsasa!
Biegnie za nim bez ubrania.
Bez czapeczki i bucików.
Bez szalika i bez spodni.
Nastała zima
Dużo śniegu nasypało,
gdzie nie spojrzysz wszędzie biało.
Narty, sanki dzieci mają,
na nich z górki dziś zjeżdżają.
Mróz siarczysty szczypie w uszy,
drobny śnieżek znowu prószy.
W pięknym szalu bałwan stoi,
mrozu wcale się nie boi.
Głośno woła: kto na sankach
zwiezie z górki dziś bałwanka?
Węgiel
Prowadz mnie wegielku
Aż pod ziemie prowadz
Do kopalni wielkiej
Chce dzis powędrować
Tam dzwonia kilofy
Tam rąbią rębacze
Gdy mnie zaprowadzisz
Wszystko to zobacze
Dla całego kraju
Dla miłej stolicy
Węgiel wyrabiają
Na Śląsku gornicy
Barburka Cz.Janczarski
Gasną światła w mrożnych chodnikach
Dziś jest Barburka swięto górnika
Wrócił z kopalni ojciec i brat
Wita ich teraz słoneczny świat
Dziś jest zabawa nie byle jaka
Nawet mis z dziecmi tańczy trojaka
Trudny krok tańca uchwycił w lot
Błyska na czapce górniczy młot
Leci piosenka w krag po ulicy
Niech zyja nasi dzielni górnicy
Niech im nasz uśmiech umili trud
Piosenka pełna serdecznych nut
Skąd węgiel H Ożogowska
Chłodno dzisiaj w mieszkaniu mowi mama do Hani
Zaraz wegla przyniose to się w piecu napali
A czy wiesz skąd ten wegiel? Wiem mamusiu z piwnicy
Tak lecz wpierw go dobyli z głębi ziemi gornicy
Gornik w wielkiej kopalni po to co dzien się trudzi
Żeby węgiel do pieca mogł u wszystkich być ludzi
W dniu górniczego święta
Górnik wziął swider do rąk
A ja zyczenia mu składam
-Niech węgiel będzie miekki
Jak słodka czekolada
Gornik ładuje wagony
A węgiel brudzi i smoli
-Niech zrobi się zielony
jak liscie na topolo