PRACA NA JĘZYK POLSKI
Sędzia Soplica jest gospodarzem dworu. Jest szlachcicem i patriotą, który utrzymuje wiele staropolskich obyczajów.
Jedna z tradycji jest dom, w którym znajduje się wiele narodowych pamiątek i obrazów. Pokazuje nam to cytat „… Tu Kościuszko w czamarce krakowskiej, z oczyma podniesionymi w niebo, miecz oburącz trzyma…” Świadczy to o tym, że Soplica lubił styl tradycyjny i polski.
Już podczas spaceru dowiadujemy się o kolejnych obyczajach. Mianowicie obowiązuje odpowiednia kolejność podczas spacerów. Na samym przedzie szły dzieci wraz z dozorcą, następnie Sędzia z państwem Podkomorzych i rodziną, a z tyłu panny oraz młodzież. Taka sytuację widzimy, gdy goście wracają z lasu, na wieczerzę. Sędzia bowiem uważał, że „takim porządkiem domy i narody słyną”.
Podczas kolacji koniecznie musiała istnieć kolejność wobec miejsc przy stole. Znów obowiązywała tradycja i miejsca była już wyznaczone przed wejściem do Sali. Najwyższe miejsce zajął Podkomorzy. Obok niego Bernardyn i Sędzia. Takie usytuowanie zaszczyt ze względu na wiek i sprawowany urząd, dla tych osób.
Kolejnym obyczajem jest służenie paniom podczas uczty. Panowie byli zobowiązani do podawania im jedzenia, nalewania wina i zabawiania rozmową. Również trzeba było być wobec nich szarmanckim. Taka sytuację przedstawia scena, kiedy panowie (Tadeusz, Acesor i Rejent) podawali rękę swym paniom.
Przybywający końmi goście, musieli gdzieś swoje zwierzęta pozostawić. Według ówczesnej, nowej mody, konie powinno się wysyłać do żydowskich gospód. Sędzia przełamywał tę modę i przyjmował również konie. Taka postawa oznacza, że gospodarz kierował się zasadą „gość w dom, Bóg w dom” Umiał każdego odpowiednio przyjąć.
Do obyczajów można zaliczyć też ustalone godziny pracy na roli. Mianowicie Sędzia nakazuje, aby zakończyć pracę zaraz, kiedy zajdą ostatnie promienie słoneczne. Kierował się zasadą , że Słońce, jako robotnik Pański zachodzi, to ziemianinowi należy również ustąpić.