UCZEŃ I NAUCZYCIEL - PROCES WYCHOWANIA
opracowała mgr Agnieszka Ciesielska
W języku angielskim odpowiednikiem dla słowa “wychowanie” jest formowanie osobowości. Aby przybliżyć sobie sens wychowania należy określić warunki, jakie należy spełnić, by świadomie wychowywać. Pierwszy z nich to integralność wychowania, czyli łączenie go z nabywaniem wiedzy i umiejętności. Kolejnym warunkiem jest spójność działań wychowawczych. Spójność, która powinna istnieć między rodziną, szkołą, a także między innymi instytucjami np. Kościołem. Konieczne jest oparcie wychowania na wartościach i odrzucenie relatywizmu tych wartości, które uznajemy za fundamentalne. Następną cechą jest personalizm. Oznacza on dostrzeganie pojedynczego człowieka także, a może przede wszystkim w dziecku. Jest to jednocześnie chrześcijańskie spojrzenie na człowieka. Chrześcijaństwo jest ze swej istoty personalistyczne, co zapisane jest mocno w jego podstawowych prawdach.
Ogłoszony w 1996 roku Kodeks Etyki Nauczycielskiej opowiada się za partnerskim kształtem wzajemnej relacji nauczyciela i ucznia. Nauczyciel powinien zatem szanować godność ucznia jako osoby, a także respektować przysługujące mu prawa.
Najważniejszą rolę w kształtowaniu nowego człowieka odgrywają jego rodzice. Dlatego partnerska relacja nauczyciela do ucznia powinna uwzględniać ich miejsce i rolę. Zadaniem nauczyciela jest zatem wspomaganie ich w tym procesie i podejmowanie z nimi współpracy. Wynikają stąd dwie różne konsekwencje. Po pierwsze: nauczyciele nie ponoszą wyłącznej i całkowitej odpowiedzialności za wszystkie możliwe zadania wychowawcze. Po drugie: kierunek działalności wychowawczej nie może być sprzeczny z wolą rodziców. Często, niestety, rodzice traktują funkcję nauczyciela jako przedłużenie swojej rodzicielskiej woli; nie pytając o zdanie oczekują, że myśli podobnie, pragnie tego samego i będzie realizował zadania wychowawcze wobec dziecka tak samo jak oni.
Bez wzajemnego bliższego poznania takie założenie nierzadko prowadzi do rozczarowań i wzajemnych niechęci. Jednak w rozmowie, która dotyczy spraw dziecka w szkole warto uwzględnić to - nie zawsze słuszne - ale częste stanowisko. Bywają również kontakty nacechowane podświadomym lękiem - po obu stronach. Nauczyciel obawiając się o swój autorytet i rodziców, którzy identyfikując się z dzieckiem przeżywają często ogromne zagrożenie.
Takie nieuświadomione lękowe nastawienie uzewnętrzniać się może słowną agresją, stosowaniem mechanizmów obronnych, emocjonalnych gier, a w finale daje rozgoryczenie i utwierdza w przekonaniu, że rodzice (lub nauczyciel) “są okropni” i należy ich unikać.
Traktując uczniów podmiotowo nauczyciel wspiera nie tylko rodziców w procesie wychowania, ale czyni jego samego współtwórcą i współuczestnikiem procesu własnego integralnego rozwoju i doskonalenia.
Pojęcie osoby prowadzi do podkreślenia szczególnego znaczenia podmiotowości ucznia, jego godności, niepowtarzalności, wolności, a więc jego niesprowadzalności do rzeczy, idei, praw, przedmiotu, grupy społecznej lub istoty bio-psycho-społecznej, chociaż każdy z tych wymiarów ma istotne znaczenie.
Jeśli przyjmuje się rozwój osobowy ucznia jako cel pracy wychowawczej, to w następstwie liczyć się muszą wartości i wola oraz umiejętności ich poszukiwania i osiągania, co prowadzić musi do kształtowania osobowych relacji w szkole, w tym zwłaszcza między nauczycielami a uczniami. W sposób naturalny układają się wszystkie relacje wewnątrz szkoły.
Nadrzędnym celem całej edukacji jest wszechstronny rozwój osobowy uczniów. Wszechstronność rozwoju oznacza, że nauczyciele winni - w miarę możliwości - wspomagać w każdej działalności edukacyjnej rozwój osobowy ucznia we wszystkich wymiarach, w tym także intelektualnym, psychicznym, zdrowotnym, etycznym, estetycznym i duchowym. Warto pamiętać, że głównym narzędziem tego rozwoju winny być zajęcia edukacyjne. Niektóre z nich są nastawione na określony wymiar rozwoju ucznia, jak to ma miejsce w przypadku wychowania fizycznego.
Nauczyciel winien wspierać ucznia w sferze intelektualnej, duchowej, moralnej, fizycznej oraz społecznej. Staje się on wtedy partnerem zarówno ucznia, jak i jego rodziców. Nauczyciel powinien być zatem przyjacielem ucznia, który nie odpycha go, ale i nie spoufala się z nim zbytnio; przyjacielem, który jednocześnie jako mistrz pociąga go do swojej rzeczywistości. Dlatego tak ważny jest podnoszony przez Kodeks postulat, że nauczyciel wychowuje całą swoją postawą i to nie tylko w szkole, ale również poza miejscem pracy.
Istotna jest dla nauczyciela umiejętność, czyli zdolność do bycia prawdziwym, otwartym, bezpośrednim. Postawa ta polega na szczerości w zachowaniu, bez udawania, że jest się lepszym. Wykazując taką umiejętność można uniknąć fasadowości, stwarzania fałszywych pozorów, przyjmowania różnych masek. Nauczyciel pozostaje sobą i wyraża siebie, przy jednoczesnym poszanowaniu podmiotowości ucznia i przysługujących mu praw. Warunkowi autentyczności mogą sprostać tylko tacy nauczyciele, którzy akceptują siebie takimi, jacy są. Tylko ci, którzy nie przyjmują żadnych masek, nie chcą się przypodobać uczniom czy rodzicom, którzy potrafią przyznać się do przegranych i wymagać przede wszystkim od siebie. Dlatego mistrzem może być tylko ten nauczyciel, który posiada nieprzeciętną osobowość. Wysoka kultura osobista, umiejętność bycia razem, wzajemnego pomagania sobie, nawet zaufania ułatwia utworzenie wspólnoty wychowującej, jaką powinna być klasa czy szkoła. Pomaga to kształtowanie w wychowanku postaw prorodzinnych, szacunek dla rodzin wielodzietnych czy niepełnych.
Nauczyciel będąc partnerem ucznia powinien odznaczać się stanowczością i konsekwencją w stosowaniu ustalonych kryteriów wymagań. Winien czynić to z całą życzliwością, wyrozumiałością i cierpliwością, wyrabiając przez to w wychowanku odpowiedzialność za własny sukces, względnie porażkę. Obowiązuje go zatem obiektywizm, sprawiedliwość, bezinteresowność w ocenianiu każdego ucznia bez względu na okoliczności.
Nie do przyjęcia jest wykorzystywanie przez nauczyciela swojej pozycji zawodowej do osobistych celów. Kodeks wyraźnie sprzeciwia się czerpaniu jakichkolwiek zysków z jego dominującej pozycji wobec uczniów czy rodziców. Do zaakceptowania są natomiast drobne dowody wdzięczności uczniów czy całych klas wobec wychowawców oraz innych pedagogów z racji różnych świąt. Nietaktem byłoby nazywanie takich sytuacji łapownictwem. Dziecko bowiem należy wychowywać również do wdzięczności.
Wychowanie moralne odgrywa decydującą rolę w życiu młodego człowieka. Bez prawidłowo funkcjonującego sumienia nie może być mowy o prawidłowym wychowaniu.. Nauczanie i wychowanie ma zaakceptować chrześcijański system wartości. Wartości chrześcijańskie wchodzą w zakres ważnych tematów stanowiących przedmiot zajęć katechetycznych. Występują w różnych klasyfikacjach, z których dla wychowania mogą mieć istotne znaczenie:
DEKALOG, OSIEM BŁOGOSŁAWIEŃSTW, WIARA, NADZIEJA, MIŁOŚĆ oraz CHRZEŚCIJAŃSKA KONCEPCJA CYWILIZACJI I MIŁOŚCI.
Uniwersalne i chrześcijańskie wartości zostały w sposób szczególny wyróżnione w ustawie o systemie oświaty. Wynikają stąd dwie ważne dla wychowania zasady:
Pluralizm, który wynika z szacunku dla godności ludzkiej oraz prawa każdej osoby do wolności poszukiwania prawdziwych wartości (a nie np. z chęci nie mieszania się w jego sprawy, czyli pozostawienie go samemu sobie z jego problemami)
Niesprzeczność z wartościami chrześcijańskimi, a więc poszukiwania jedności, obecnej także w idei kształcenia zintegrowanego, aby w wielości ocen i wartości uczeń mógł odnaleźć własną drogę do tego, co lepsze. Jest to o tyle łatwiejsze, że - jak wszystko na to wskazuje - nie ma, w gruncie rzeczy, sprzeczności między wartościami uniwersa
lnymi a chrześcijańskimi.
Człowiek od narodzin swych do śmierci jest wędrowcem na szlaku. Znajdując się w pewnym punkcie swej drogi odczytuje siebie: KIM JESTEM, z całym bagażem swych niedoskonałości, jak też podarowanych talentów. Wybierając cel swej wędrówki uświadamia sobie KIM BYĆ MOŻE, stwarza dla siebie nieutopijny obraz pełnego człowieka, zaczyna dostrzegać szanse pomnożenia swoich talentów, zaspokojenia rzeczywistych pragnień i tęsknot. Wyruszając w drogę, która ma go do wybranego celu doprowadzić, decyduje o swym przeobrażeniu, KIM SIĘ STAJE. Ten wspaniały proces stawania się człowiekiem nazywamy wychowaniem (wydobywaniem na jaw tego, co w człowieku skryte, schowane) został złożony w jego własne ręce. W młodości pomagają mu w tych poszukiwaniach rodzice, pomaga też wychowawca, z czasem człowiek zostaje z tym zadaniem sam. Ważne jest, by wiedział wtedy, że stać się w pełni sobą jest tym samym, co stać się w pełni człowiekiem.
Wychowanie jest spotkaniem dwóch osób: mistrza i ucznia, ich wspólną wędrówką ku prawdzie, dobru i pięknu. Wychowawca odsłania te wartości i apeluje, ale też samą swoją osobą rzuca wyzwanie. Chodzi tu o prawdziwe spotkanie osób, w których wymienione zostają głębokie spojrzenia, kiedy mówi się tylko prawdę i nie używa niepotrzebnych słów, a cała uwaga skupiona jest na słuchaniu. Nie można spotkać się z uczniem przebywając z nim w czterdziestoosobowej klasie, ograniczając czas pracy tylko do lekcji.
Słowa porządkują świat spełniając tym samym swoją rolę. Słowa nie mają jednak żadnej mocy sprawczej, póki nie zostaną połączone z wyzwaniem, jakie nauczyciel sam, swoja osobą, swoim życiem rzuca na świat. Współodczuwanie i dążenie do współporozumienia, przynależne młodemu wiekowi, odsłaniają wówczas przed uczniem to, co dla nas najcenniejsze. Atmosfera autentyczności, zaufania i szacunku, z jaką spotyka się uczeń z naszej strony bez względu na dokonany wybór, musi zabezpieczać jego wolność.
Chcąc przekazać uczniowi pewną wiedzę zniżamy się do zasobu jego pojęć i na ich bazie konstruujemy pewną strukturę myślową. Wolno wypowiadanymi słowami, wplatanymi przykładami, torujemy uczniowi drogę, zatrzymując się, gdy widzimy, że w swym procesie myślowym uczeń za nami nie podąża. Odpowiednikiem takiego postępowanie w procesie wychowania jest wspólna wędrówka, wspólne odkrywanie świata. Nauczyciel jako gość na drodze ucznia nie ma łatwej sytuacji, jest tu rzeczywistym odkrywcą, który musi odnajdywać wciąż odpowiedzi na pytanie: co stanowi dobro dla jego wychowanka. Idąc krok przed uczniem, wskazuje na rozstajach dróg właściwy kierunek i zachęca do pójścia w tamtą stronę. Stanowiąc bliskie cele wytycza kolejne etapy drogi aż do chwili, gdy uczeń sam uzyska perspektywę patrzenia i umiejętność dokonywania wyborów. Określiwszy swoją odrębność i drogę swojego powołania młody człowiek nauczy się coraz skuteczniej wybierać dobro, aż pewnego dnia puści na zawsze pomocną rękę swego wychowawcy.
Niezbędne jest istnienie w gronie pedagogicznym wspólnej wizji wychowania, realizowanej przez wszystkich nauczycieli. Nie chodzi tu o stworzenie monolitu programowego, lecz raczej o uzgodnienie form oddziaływania wychowawczego (jednolity system kar i nagród, uzgodniony zakres swobód, zasady odnoszenia się nauczycieli i personelu do uczniów, wymagania szkoły w stosunku do uczniów itp.). Działania te powinny być uzgodnione z rodzicami i przez nich aprobowane.