Kontakty Woody'ego Derenbergera
Witam! Oczekujecie pewnie kolejnego sztampowego wzięcia jakich były setki? To tym razem was zawiodę, niniejszy przypadek, jest mistyfikacją stworzoną, przez pana Derenbergera, żeby zdobyć szroko pojętą sławę. Dlaczego więc o tym piszę? Ponieważ równiez warto poznać takie przypadki, by lepiej rozumieć zjawisko UFO.
Wszystko zaczęło się w środę 2.XI.1966, gdy Derenberger wracał wieczorem do do domu samochodem, nagle przelecial nad nim srezbrzystoszary dysk, który wylądował na drodze, uniemożliwiając dalszą jazdę W.D. Gdy ten się zatrzymal usłyszał w glowie głos: "otwórz okno" obrócił głowę i zobaczył wysokiego mężczyne, który rozpoczął z nim rozmowę. Po kilkuminutowej rozmowie (niezbyt ciekawej) mężczyzna wszedł do spodka i odleciał. Poruszony Derenberger zawdzwonił n policję, a potem do radia, gdzie zrobiono z nim wywiad. Następnego dnia odbyła sie konferencja prasowa i tak nasz Woody zyskał spory rozgłos.
Następny kontakt odbył się po dwóch 48 godzinach. Derenberger razem z przyjacielem jechał samochodem, gdy nagle zapadł w trans (a przynajmniej tak to wyglądało) Derenberger zaczął cos bredzić o kosmitach i statku kosmicznym unoszącym sie tuż nad samochodem (faktycznie tam nie było niczego). Gdy oprzytomniał mówil, że poczul dziwne mrowienie, po czym dotarła od niego telepatyczna wiadomść od Colda (tego mężczyzny z którym rozmawiał W.D). Cold oznajmił mu, że pochodzi z galaktyki Ganimeda, a ich rasa obserwuje ziemian od wieków. Co ciekawe okoliczni mieszkańcy donosili o tajemniczych światłach widzianych w pobliżu. Sprawą zajęła sie organizacja NICAP (organizacja badająca zjawisko UFO), która orzekła, że historia Derebergera nie jest kłamstwem. W międzyczasie Dereberger doznawał kolejnych kontaktów i dzielił się informacjami o ich cywilizacji, edukacji, życiu itp. W krótkim czasie Derenberger stał się bardzo sławny, co noc pod jego dom przybywały przybywały samochody wypełnione szajbusami, które czekały z bronią, by upolować UFO. Jak sie pewnie domyślacie żaden NOL ani razu nie zawitał do Derenbergera.
NICAP chcial przeprowadzic z W.D regresję hipnotyczną ten jednak odmówił. Sceptyczni badacze NICAP-u, stali się jeszcze bardziej sceptyczni i tylko czekali na sytuację, żeby pokazać, że to wszystko to jedna wielka mistyfikacja. Potem NICAP skierował Derenbergera na badania psychiatryczne, ktore nie wykazywały jakichs anomalii.
Kiedy tłumy znudziły sie oczekiwaniemna NOLa, mieszkańcy Lanulos (bo stamtąd pochodzi Cold) uznali, że mogą w końcu bezpeicznie odwiedzać Derenbergera. Zaczęli go zabierać na rózne podróże, najpierw w pobliże amazonki, potem na księżyc, a w końcu na Lanulos, gdzie Derenberger zostal parę dni w willi Colda. Tutaj moim zdaniem Darenberger przegiął, jego opowieści, zaczęły przypominac opowieści S-F. Własnie w tym okresie W.D zdobył największą władzę, co wykorzystywał występując w radiu i TV. Podczas jednego takiego występu do radia zadzwonil mężczyzna podający się za Lanulosianianina (ufff) podczas tej rozmowy niedoszły mieszkaniec Lanulos podawał duzo informacji o Lanulos, Derenberger najczęściej mu porzytakiwał dodając coś od siebie przyznał nawet, że zna jedna osobę o której opowiadał rozmówca. Po rozmowie nasz Lanulosianianin wyznał, że wszystko co mówił było kłamstwem, które wymyślal na biegu. Co całkowicie pogrążyło Derenberger'a w oczach ufologów. Na początku lat 70 całkowicie zniknąl z zycia publicznego...
Chociaż jego opowieść czyta się jak komiks, to pierwszy kontakt wydaje się autentyczny, był nawet świadek tego wydarzenia. Zastanawiająca jest również aktywnośc NOLi w poblizu miejscowości Derenbergera. Jednak, gdy tylko W.D zauwarzył, że można zarobić na tych kontaktach zaczął wymyślać różne opowieści w celach finansowych. Możemy więc powiedzieć, że opowiesć Derenbergera jest bardziej dziełem ludzkiej inwencji niz obcej interwencji.