Poeci polscy od średniowiecza do baroku
1. Krzysztof Opaliński (1605 lub 1609 - 1655) - polski satyryk, dramatopisarz. Od 1637 był wojewodą poznańskim. Znany z prywaty i politycznego awanturnictwa. W 1655 poddał Wielkopolskę Szwedom podczas potopu szwedzkiego.
Satyry albo Przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Satyry Opalińskiego są zbiorem przestróg w tonie satyrycznym, który ówcześnie był typem poetyckiej gawędy pisanej w dłuższym, epickim metrum. Pełniła ona funkcje dydaktyczne i podejmowała w krytyczny sposób kwestie polityczne i społeczne.
Satyra III Na ciężary i opresją chłopską w Polszcze
Na początku autor wyraża przekonanie, że Bóg nie każe Polski za nic innego, jak tylko za niewolę chłopów i ciężkie ich traktowanie przez szlachtę. Chłop jest człowiekiem i bliźnim szlachcica, a doświadcza z jego strony niewoli gorszej niż pogańska. Oskarża Polaków, których interesuje głównie dostatek. To dla niego wyzyskują poddanych.
Przytacza przykład wielbłąda, który kiedy jest przeładowany i przemęczony, kładzie się i nie chce wstać. Tutaj sytuacja jest odwrotna. Od chłopa wymaga się, by wytrzymał dużo więcej niż może. Choć niektórzy duchowni ganią takie zachowanie, to część z nich postępuje podobnie do panów, a szlachta nie ma z kogo brać przykładu.
Opaliński podaje przykłady nadużyć na chłopach. To, co robiło kilku, teraz musi zrobić jeden, kiedyś poddani pracowali dwa dni w tygodniu, a teraz nie mają ani jednego dnia wolnego. Krzywdą jest dla nich założenie folwarków i zabranie im ziemi. Kiedy wiosną nadchodzi susza, albo zaczynają zdychać woły, panowie biorą kobiety i torturują je rozciągając członki ich ciała, bo uważają, że to wina czarownic.
Źle funkcjonują także urzędy i sądy. Urzędnik każe powiesić chłopa (często, gdy ten jest niewinny), a pan nawet o tym nie wie. Często nawet nie stawia się go przed sądem, ponieważ jest poddanym, pojawia się pytanie: „To poddany nie człowiek?”, gdyż często traktuje się go gorzej niż zwierzę i kara bez przyczyny. Nieraz pretekstem jest to, że chłop nie pije piwa warzonego w karczmie pana, co jest jego obowiązkiem. Autor podaje przykład, jak pan oddaje karczmarzowi pewną liczbę beczek piwa w tygodniu, a ten musi mu oddać za nie pieniądze. Karczmarz oblicza, ile wyjdzie na jednego chłopa i gdy ten nie wypije swojego przydziału, to zaniesie mu do domu, ale chłop musi za niego zapłacić. Podobnie panowie czynią ze zbożem, solą, mąką czy śledziami.
Chłopi są często bici przez swoich panów. W 1037 roku poddani zbuntowali się przeciw panom (bunt Masława po wygnaniu żony Mieszka II Rychezy z synem Kazimierzem), Wskutek tego panowie, księża, biskupi, kasztelanowie i wojewodowie musieli chować się w lasach, gdy chłopi dochodzili zapłaty za swoje krzywdy. Opaliński nawiązując do tego wydarzenia przytacza podobne przykłady z XV i XVI wieku, kiedy chłopi buntowali się pod przywództwem Pawluka, Muchy czy Nalewajki. Uważa, że przysporzyły one ojczyźnie wojen i hańby, a prawie ostatecznej zguby, co miało być karą za uciskanie poddanych. Najpierw Bóg ukarał hetmanów klęską i więzieniem (aluzja do klęsk poniesionych przez Polaków pod Korsuniem w 1648 roku, kiedy do niewoli Tatarzy wzięli hetmana Potockiego i pod Płowcami, gdzie taki los spotkał Kalinowskiego; a także do ugody Zborowskiej w 1649, kiedy Chmielnicki uzyskał wiele ustępstw na rzecz Kozaków) - „per quae quis peccat, per eadem punktur” (czym kto grzeszy, tym zostaje ukarany).
Autor zamyka utwór, jeszcze raz stwierdzając, że Bóg najbardziej karze Polskę za krzywdy poddanych i uważa, że tak będzie nadal jeśli panowie nie zmienią swojego stosunku do chłopów.