7. z chłopa król, LEKTURY, Lit. dawna


Piotr Baryka - Szołtys abo z chłopa król

Dedykowane Wielce Mościwemu Panu, Jegomości Panu A.Ł. Dobrodziejowi Swemu, po koronacji Władysława Zygmunta, w której i Baryka i A.Ł. uczestniczyli. W dedykacji jest też wspomniany cel napisania tekstu - dla zabawy. Podpisane - A.B.

Osoby:

Myśliwiec, Piwowski - dworacy

Ospalski, Przecherski - ciurowie żołnierzy

Rotmistrz, Pijanowski, Kwasipiwski, Kuflowski, Dzbanowski, Czopowski, Żyburowski, Moczygębski, Brzuchowski, Hryczko - żołnierze

Żyd, Skoczylas, Służalec - intermedyjanci

PROLOGUS

Myśliwiec zastanawia się z jakiej okazji przystrojono izbę stołową. Piwowski odpowiada, że ma być z okazji mięsopustów grana dziś komedia o chłopie, którego żołnierze upili, przystroili i ogłosili dla zabawy królem. Ten zaś wziął to sobie na poważnie i od razu przejął królewskie fochy. Żołnierze będą mu służyć we wszystkim, żeby on umocnił się w tym kłamstwie. A potem, znów upiwszy „króla” każą mu iść do rzepy. Myśliwiec powątpiewa w zdolności komedianckie dworskich aktorów, Piwowski zaś radzi mu dobrze przypatrzeć się sztuce. Idzie chłop pijany.

AKT I

Scena I

Idzie Szołtys i śpiewa sobie jaki to jest pijany, bo go żołnierze upili, kiedy ich do miasta odwoził. Cieszy się ze swojego stanu upojenia. Musi się położyć.

Scena II.

Szołtysa z Niewiadomowic znajdują dwaj ciurowie żołnierzy - Przechierski i Ospalski. Chcą go związać i zrobić sobie z niego żarty za to, że niedawno on na nich wyskoczył, kiedy ci wracając za chorągwią chcieli od niego gomółki. Szołtys wyleciał wtedy na nich z kijem i cudem uratowali się od razów siekiery. Teraz najpierw biorą od niego pieniądze znalezione przy nim - kilka groszy. Szołtys się przebudza, ale nie kontaktuje - zastanawia się czy to diabli, czy też ciurowie. Dalej zasypia.

Scena III.

Rotmistrz dodaje otuchy swojemu wojsku husarskiemu, które w Prusach poniosło klęskę z Gustawem. Jednak oni też są silni, bo są Sieradzaninami. Kolejni żołnierze (wszyscy oprócz Brzuchowskiego) piją za zdrowie swoje i kolegów. Hrryczko jest Kozakiem. Nadchodzi Brzuchowski.

Scena IV

Wchodzi Brzuchowski i mówi, że on pije za wszystkim piwowarów, bo oni pięknie ludziom umilają życie. Rotmistrz prosi o muzykę, jakąś rozrywkę. Kuflewski podpowiada, że tam leży Szołtys upity, a Rotmistrz proponuje wymyślić jakąś komedię z Szołtysem w roli głównej. Pada wiele propozycji, wreszcie Rotmistrz proponuje traktować go jak prawdziwego króla, żeby ten w to uwierzył, a po ponownym spiciu chłopa, znów traktować go normalnie. Wszystkim ten pomysł się podoba.

INTERMEDIUM

Służalec opowiada o żołnierzach - husarzach - i ich zachowaniu. Sam służył u nich pół roku i wie, że wobec swoich parobków są oni bezwzględni i okrutni. Wymagają, aby im służyć, a z człowiekiem się nie liczą, często parobek nie ma co jeść. Niekiedy nawet żołnierz zabije sługę i się z tego śmieje, dla niego to zabawa. A dla takiego człowieka służyć u żołnierza to męka.

Kozacy natomiast zawsze piją i zmuszają do tego innych. Obojętnie co, byleby pić, bo inaczej można przepłacić życiem. Lepiej się im nie narażać. Nie życzy nikomu służby u nich. Następnie opisuje też hajduków ( szeregowy żołnierz wojsk polskich XVI-XVIIw.), którzy są bardzo chciwi i chcą mieć wszystko, co zobaczą u drugiego.

Służalec podsumowuje, że najlepszy stan jest taki, w którym nie jest poddany nikomu, a żyje sam dla siebie jako i on teraz.

AKT II

Scena I

Budzi się Szołtys i widzi, że coś jest nie tak. Siedzi na jakimś tronie - odgaduje, że to krzesło plebana, na którym siedzi podczas spowiedzi. Potem zauważa, że ma nie swoje nogi. Okazuje się, że ktoś mu je oblepił gliną. Następnie dostrzega koronę na swojej głowie (mówi o niej „rogi”). Przyrównuje je do koron królów karcianych, których widział w karczmie. Od tego czasu wierzy w to, że jest prawdziwym królem. Nazywa siebie, odpowiednio do tych karcianych - czerwiennego, dzwonkowego, winnego i żołędziowego - królem piątym - Piwowym. Czeka teraz na swoją służbę dworską.

Scena II

Zjawiają się żołnierze w przebraniach dworskich i służą Szołtysowi, podstawiając mu coraz to nowe miski z jedzeniem. Ten zaś życzy sobie samych wiejskich potraw - kapusty, słoniny itp. Na koniec, chce piwa. Nie obchodzi go nic innego. Brzuchowski przychodzi z wiadomością, że legat (poseł) kozacki chce rozmawiać z królem. Szołtys pyta się kto to jest ten „legart”. Decyduje się go przyjąć z nadzieją, że poseł ma jakieś osły do kosy na lato.

Scena III

Przychodzi poseł z darami, a królowi najbardziej podoba się gorzałka. Część jedzenia rozkazuje przekazać swojej żonie, a trochę sam zjada. Wszystko co jadł było wyjątkowo słone i król co chwila prosił o picie. Wreszcie żołnierze go upili. Szołtys zasnął, a rotmistrz przykazał rozebrać go z królewskich szat i nałożyć mu zwykłe, chłopskie.

INTERMEDIUM.

Skoczylas jako żebrak chce, żeby Żyd kupił od niego kij. Grozi, że jeśli nie kupi kija, to nim oberwie. Proponuje mu też kij jako pomoc w walkach z innymi Żydami itp. Żyd jednak sam jest bogi i nie chce kupić, upiera się przy tym, wreszcie odchodzi.

AKT III

Scena I

Budzi się Szołtys, odkrywa, że znów jest chłopem. Zastanawia się czy to wszystko nie był czasem jedynie sen. Jednak dochodzi do wniosku, że przecież najadł się i pił, a tego we śnie zrobić się nie da. Z tego wynika, że ktoś go okradł z państwa i sług. Pada podejrzenie na służbę.

Scena II

Zjawiają się żołnierze, a Szołtys rozpoznaje w nich swoich pachołków. Ci oczywiście wszystkiemu zaprzeczają. Drwią z niego, a Szołtys mówi całkiem poważnie. Wreszcie odsyłają go do domu, a ten z godnością mówi, że zaskarży ich do wójta jak oni traktują króla! Żołnierze mimo wszystko są pod wrażeniem jego zdolności do picia i jedzenia, ale tylko chłopskim potraw, nie królewskich. Wiejskie przyzwyczajenia pozostają w człowieku na zawsze. Żyburowski stwierdza, że „Trudno to, panie bracie, z chłopa czynić pana, Właśnie, jakby kto czynić chciał z kozła barana”.

Scena III

Szołtys przypomina sobie, jak jego żona - Dorota dała mu kilka groszy na sól, a on wszystko przepił i teraz się z niego jeszcze śmieją. Nie wie jak on wróci do domu, boi się.

EPILOGUS

Dziękuje za uwagę, dalsze rozrywki dopiero po Wielkanocy, bo czas mięsopustów się skończył i o zabawie nie można teraz myśleć.

Opracowanie

Trzyaktowa komedia Baryki ukazała się drukiem w 1637r., tekst powstał jednak wcześniej i już przed drukiem wystawiony był na scenie. Na stronie tytułowej czytamy, że komedia została „ na dworze J. M. Pana A. Ł. wyprawiona”, a z wiersza dedykacyjnego dowiadujemy się, że grana była w karnawale. Z tekstu wynika, że grana była gdzieś w Sieradzkiem, prawdopodobnie na dworze Alberta Łubieńskiego (A.Ł.)

Prolog do komedii zbudowany jest w formie accessusu, tj. dialogu dworaków, Myśliwca i Piwowskiego. Accessus zapowiada sztukę i daje jej krótkie streszczenie.

Prosta fabuła utrzymana jest w klimacie karnawałowej maskarady. Między jednym a drugim pijaństwem chłop zostaje wyłączony ze swojej sfery społecznej, jest królem, wtedy jest śmiesznym bohaterem. Baryka połączył poetykę komedii karnawałowej z materią komedii społecznej.

Źołnierska zabawa z chłopem mogła budzić różne refleksje w zależności od osobistego poglądu na temat ogólnego stosunku do chłopów, a szczególnie na temat stosunku żołnierzy do chłopów. W samej komedii nie ma żadnych intencji społeczno-moralistycznych, wyraźnie wysuniętych przez autora.

Bohater jest przede wszystkim pijanicą, a dzięki temu, że jest i chłopem, można ukazać najdłuższą drogę nagłego awansu (z chłopa król) i uzyskiwać dodatkowe efekty komediowe w języku i sposobie zachowania króla-chłopa.

Epilog kładzie nacisk na komediowe walory tekstu, a powodu do refleksji moralnej szuka nie w sztuce, lecz w przemianie czasu karnawału w czas wielkopostny.

Baryka wyzyskał tu słynny wątek komiczny, wiązany z przygodami Francois Villona, a wsławiony przez Szekspirowskie Poskromienie złośnicy, u nas spopularyzowany przez Facecje polskie humoreską O pijanicy, co cesarzem był. Baryka opracował ten koncept w sposób wręcz znakomity, robiąc z niego przezabawną farsę, wypełnioną mnóstwem szczegółów ujętych realistycznie, tak dalece, iż jego utwór można by uważać za odbicie wydarzenia rzeczywistego, nie zaś za produkt tradycji literackiej. Całość urozmaicił intermediami, doskonale zrobionymi i dostosowanymi do jej charakteru, ponieważ poszerzają one obraz życia żołnierskiego szczegółami nowymi, a niewątpliwie wziętymi z rzeczywistości.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
9.sielanka grecka, LEKTURY, Lit. dawna
Sielanki, LEKTURY, Lit. dawna
3.autor ogrodu, LEKTURY, Lit. dawna
7. NAWIEDZENIE GROBU, LEKTURY, Lit. dawna
3.OgrĂłd fraszek W[1]. Potocki, LEKTURY, Lit. dawna
szachy, LEKTURY, Lit. dawna
Poeci polscy od ¶redniowiecza do baroku, LEKTURY, Lit. dawna
1. WIERSZE ROZPROSZONE morsztyna, LEKTURY, Lit. dawna
6. Poeci polscy od ¶redniowiecza do baroku, LEKTURY, Lit. dawna
8.Poetyka, LEKTURY, Lit. dawna
11.eneida, LEKTURY, Lit. dawna
6. POECI POLSCY OD SREDNIOWIECZA DO BAROKU, LEKTURY, Lit. dawna
roksolanki, LEKTURY, Lit. dawna
5.chryzostom, LEKTURY, Lit. dawna
zywoty swietych polskich, LEKTURY, Lit. dawna
Sep Szarzynski, LEKTURY, Lit. dawna
10.Amor i Psyche, LEKTURY, Lit. dawna
Treny, LEKTURY, Lit. dawna

więcej podobnych podstron