Rozhisteryzowana Hermiona, mrochna cwoorca


Regulamin:
1- Nie jestem Hermiona!
2- Jestem Weronika!
XD widzę to już kolejny raz, ale dalej nie mogę się powstrzymać od śmiechu.
3- Nie toleruję komentarzy typu: Fajny blog wpadnij do mnie!
Czyt.: Nie toleruję komentarzy!
4- Proszę abyście w komentarzach mówili co Wam się podoba, ale i co Wam się nie podoba!
5- Proszę abyście zostawiali w komentarzach adres swojej strony, abym mogła się odpłacić.
Ząb za ząb!
10- Każdy kolejny odcinek jest mojego wykonania! Sama to wszystko piszę!
Widać... niestety.
12- Życzę miłego czytania! Wera!
Nawzajem.


Cześć! Na tym blogu będę ciągła dalsze losy Hermiony, jej przyjaciół i wrogów w szóstej klasie!
Nie wiesz jak masz postąpić? Jaką decyzję podjąć w kolejnym dniu?? Nie dzwoń do wróżek! Tylko aŁtorka jest w stanie cię pociągnąć...

Imię: Hermiona
Nazwisko: Granger
Wiek: 16 lat
Chłopak: Obecnie brak, ale wszystko jest możliwe
Miłość: Chyba czuje coś do Rona
Czuję coś.. tak, tak! To Ron!

Przyjaciele: Harry Potter, Ron Weasley, Ginny Weasley i Cho Chang
Wrogowie: Draco Malfoy, Crabbe, Goyle, Pansy Parkinson, Snape i Ten-którego-Imienia-Nie-Wolo-Wymawiać
Uznaje go za wroga tylko dlatego, że jest odtrącany przez społeczeństwo z powodu braku nosa. Wstyd!

Sylwetka: Szczupła, wysoka
Wysoka sylwetka?

Życiowe motto: "Cenniejsza od miłości jest tylko przyjaźń!"
A moje motto to "Lepsze są kanapki z majonezem niż z ketchupem"

Imię: Harry
Nazwisko: Potter
Wiek: 16 lat
Dziewczyna: Obecnie brak, ale coś się zaczyna święcić
Mnie, w wieku 16 lat nic nie zaczynało święcić, ale co ja tam wiem o życiu. Jestem tylko biednym analizatorem.

Życiewe motto: "Ze złem można walczyć tylko miością, przyjaźnią i oddaniem!"
Oddaj się, zwalcz mnie!

Imię: Ronald
Nazwisko: Weasley
Wiek: 16 lat
Dziewczyna: Brak
Miłość: Jeszcze nie czas, żeby mówić
I nic się nie święci, ani nic nie czuje?

Życiowe motto: "Pieniądze szczęścia nie dają, ale są do życia potrzebne!"
''Blogaski gówno nam dają, ale po to je tworzycie''. Jakiś dzisiaj twórczy jestem, nie sądzicie?

Imię: Cho
Nazwisko: Chang
Wiek: 17 lat
Chłopak: Brak
Miłość: Brak
Nasuwa mi się myśl, że aŁtorka chce uśmiercić Cho. Nie pisze o niej dużo, no i jeszcze te czarno-białe foto. Coś się dzieje...

Życiowe motto: "Po ziemi trzeba iść pewnym krokiem...Inaczej się potkiemy....Ale chwiel słabości są wpisane w nasza ludzkość!"
Wiem! Cho zginie, wpadając do jakiegoś rowu!

Imię: Draco
Nazwisko: Malfoy
Wiek: 16 lat
Dziewczyna: Brak
Miłość: Brak
Biedny Malfoy. Taki bezmiłosny.

Życiowe motto: "Nie ma dobra i zła! Jest tylko potęga i władza!"
I seks! I drugs! I rocknroll!

Imię: Ginny
Nazwisko: Weasley
Wiek: 15 lat
Chłopak: Brak
Miłość: Jest ktoś taki
*ziew* Znowu tajemniczy wielbiciel?

Życiewe motto: "Ludziom trzeba chcieć pomagać, żeby można to nazwać pomocą..."
Nie rozumiem.

Imię: Sabrina
Nazwisko:Bell (Siostra Kate i Mary Bell)
Wiek: 16 lat
Chłopak: Zachariasz Smith
Miłość: Kocha kogoś innego
Szykuje nam się kolejne "Bold & Beautiful"?

Imię: Mary
Nazwisko: Bell (siostra
Katie Bell i Sabriny Bell)
Wiek: 16 lat
Chłopak: Jeszcze nie ma
Miłość: Ale on mnie nie kocha :-(
Miłość nie kocha? Zdarza się!


-Hermiona!- Hermiona usłyszała krzyk mamy- Śniadanie!
*znużony odhacza kolejny punkt na swojej liście aŁtoreczkowych pewniaków*

-Już idę- Odpowiedział.
Kolejna zmiana płci? Czemu mnie to nie dziwi?

W pośpiechu włożyła do szuflady pergamin z pracą wakacyjną. Prof. McGonagall życzyła sobie jedynie rolkę pergaminu, a Hermiona napisała aż trzy.
I tym oto sposobem McGonagall nie uznała pracy Hermy. Co za dużo, to niezdrowo...

Zeszła na dół i jak burza wpadła do kuchni.
Waliła piorunami na ślepo, raniąc matkę i kota, który wpadł do zmywarki.

-Dzień dobry wszystkim!- Hermiona powitała entuzjastycznie rodzinę. Tata odpowiedział kiwając głową.
Aż w końcu mu się urwała.

-Całe szczęście, że to już szósty rok nauki...Jeszcze tylko następny i będziesz mogła zostać dentystką jak twoi rodzice.- Zagadnęła mama Hermiony. Skutki tego krótkiego zdania były zaskakujące.
Miona wyciągnęła podręczny zestaw stomatologa i powiedziała, że "robi to już od dawna"?

-Ale...Mamo...Ja nie zamierzam być dentystką. Jak myślisz, po co ja się tego wszystkiego uczę?! Chcę być aurorem!- Wydusiła Hermiona prawie krzycząc
Krzyknęła, dusząc się. Czy nie powinna oszczędzać sił? Może ktoś ją uratuje!

-Sama pojadę! Wezmę taksówkę...A u Harry`ego coś wymyślimy!- Rzuciła chłodno i wybiegła z kuchni. Gdy wchodziła po schodach słyszała groźby taty i krzyki mamy.
A jak przekroczysz próg tego domu, to spalimy cię na stosie! - groził tata.
I tego Twojego kota też! - dopowiedziała mama.

Dziesięć minut później schodziła z walizką na dół.
-To do zobaczenia w następne wakacje!- Uścisnęła rodziców na pożegnanie i wyszła przed dom. Taksówka już czekała. Usadowiła się na tylnym siedzeniu. Odjechali...A Hermiona ze łzami w oczach wpatrywała się w dom i w rodziców, którzy stali na podjeździe!
Fascynujące!

Taksówka zatrzymała się przy Privet Drive numer cztery. Wysiadła z niej wysoka brunetka, szybko zapłaciła i czym prędzej nacisnęła na dzwonek. Na szczęście drzwi otworzył Harry. Hermiona rzuciła mu się na szyję.
Gdyby otworzył ktoś inny, zapewne rzuciłaby się na inną część ciała.

-Dzięki Bogu! Jesteś.- Wyszeptała dziewczyna.
Tak się o ciebie bałam. Słyszałam o tym, co się stało VaneSSIE. *chlip chlip*

-Hermiona?! Co ty tu robnisz? Miałaś przyjechać wieczorem...A gdzie twoi rodzice?- Pytał bez ustanku chłopak.
Dlaczego pocałowałaś na dowidzenia taksówkarza, a nie rodziców?

-Harry...Kto to?- z salonu rozległ się głos wuja Vernona.
-Zaprosiłbym cię, ale sama rozumiesz...Poczekaj tutaj...Ja zamknę drzwi i powiem, że to pomyłka.
Rozmawiałem z pomyłką, wujku!

Kilka minut później dziewczyna usłyszała podniesione głosy. Zastanowiła się czy dobrze zrobiła przyjeżdżając tutaj.
Podniesione głosy u Harrego, czy u niej w domu. Co to za różnica?

-Bo...Bo ja się...Ja nie chciałam, żeby to tak wyszło- Hermiona zaczęła szlochać. Harry objął ją ramieniem.- Bo oni powiedzieli, że mam być dentystką! A ja chcę być aurorem! Pokłóciłam się z rodzicami!- Wydusiła przez łzy i oparła głowę na ramieniu chłopca.
Wcześniej dając im buziaka i szczebiotając o tym, że przyjedzie w następne wakacje. Wzruszające.

aŁtorka się tłumaczy:
Cześć! Przepraszam, że przez dwa ostatnie dni nie bylo noty, ale przedwczoraj miałam małe problemy z netem, a wczoraj była u mnie kumpela. Mam nadzieję, że mi wybaczycie! No to zapraszam do czytania!...
Koleżanka nie mogła się dowiedzieć, że prowadzę blogaska!!!

Komenciki:
NO TO JA NAPISZE NIEPOWTARZALNY BLOG
Dodając, że przy każdej noci jest obrazek, a opko jest jakie jest, to rzeczywiście. Niepowtarzalny...

Hermiona powoli oswajała się z myślą, że Syriusza już nie ma. Ona znosiła to gorzej mimo, że Harry miał z nim bliższy kontakt.
Te namiętne pocałunki robią swoje.

Teraz stali przed Norą i czekali aż nadejdzie pani Weasley by ich powitać.
-Harry, kochaneczku!- Rozległ się głos za ich plecami. -Hermiona!
-Dzień dobry pani Weasley!- Odpowiedziała na te powitanie dziewczyna.
-Dzień dobry!- Przyłączył się Harry.
- Wy***** stara dziwko! - przyłączył się Mrohny.

-Nie jest pani na nas zła, że przyjechaliśmy wcześniej?- Zapytał niepewnie chłopak.
-Ależ skąd! Akurat trafiliście na obiad!- Odpowiedziała wesoło
U nas jemy obiad całą dobę!

Zobaczyli, że drzwi do pokoju Rona są otwarte i dochodzą z niego jakieś krzyki.
Zobaczyli krzyki, które uciekały z płaczem... i krzykiem!

-Cześć Harry!- Powitał chłopca George.
-Miło cię widzieć- Przyłączył się Fred. -O, Hermiona! Cześć!
-Cześć Fred, cześć George!- Odpowiedziała.
-Cześć!- Dodał Harry.
To co, robimy konkurs "Najlepsze Blogaskowe Rozmowy?"

-Co się stąło, że nas tak ciągniesz?
Jestem ałtorką!

-O, Hermiona! Cieszę się, że mogę cię zobaczyć!- Powiedział oficjalnym tonem.
Nieoficjalny ton brzmiał mnie więcej 'yo stara! kopę lat!'

"Jak dobrze być znów w Norze!"- Pomyślała Hermiona.
To samo myślał Syriusz, podczas waszych nocy...

-Dzieci, na obiad!
-Chodźcie.- Powiedziała Hermiona. (...)
Pani Weasley nakadała właśnie obfite śniadanie dla gości.
Czy tylko mnie przeraziły zmiany w czasie i przestrzeni?

-Dzień dobry panie Weasley!- Przywitała się Hermiona.
-Dzień dobry.- Odpowiedział. -Jak się spało?
-Dziekuję, dobrze.- Odpwiedziała
-Dzień dobry panie Weasley.- Powiedział Harry.
-Dzień dobry.- Powtórzył się mężczyzna.
*planuje konkurs NBR*

W milczeniu zjedli śniadanie. No może nie wzyscy bo Hermiona prawie nie tknęła jajecznicy.
-Nic nie zjadłaś...Potem nie będzie na to czasu.- Zachęcała pani Weasley.
-Naprawdę nie jestem głodna...- Tłumaczyła dziewczyna.
A jeszcze przed chwilą sama zaciągała chłopaków na dół.

-Bo ja się zastanawiam...Bo tak chyba byłoby lepiej...Lepiej dla wszystkich...Bo ja nie wiem...CZY NIE SKOŃCZYĆ Z MAGIĄ!- Wykrzyczała
po czym zaczęła się szarpać i rzucać po całym pokoju, wykrzykując imię szatana oraz plując krwią.

-ZWARIOWAŁAŚ? ODBIŁO CI? TY NAUKI NA MARNE?! UWAŻAM, ŻE TO IDIOTYCZNY POMYSŁ!- Wydusił nim zdążył się opamiętać. Dziewczyna dostała ataku histerii i wyszła z pokoju
...śmiejąc się równie histerycznie, jak wyszła.

Komenciki II:
Mi się osobiście Twój blog nie bardzo podoba, jeśli mam być szczera. Nie rozumiem o co chodzi w tych notkach w ogóle. Ulepsz go! Może dodaj jakiś album...sama nie wiem. Powodzenia!
Dodaj album! Wtedy będę go rozumieć bardziej!

W głowie Hermiony było za dużo myśli by mogła się uspokoić.
Przeciążenie systemów! Alarm! Alarm!

Chciała wejść do pokoju, z którego przed chwilą w tak drastyczny sposób wybiegła.
Wybiegając, rysowała paznokciami o ściany i godziła się nożem w brzuch.

Postanowiła, że pójdzie do pokoju Ginny. Tam właśnie miała spać. W pokoju prawdopodobnie nie było Ginny bo było zaskakująco cicho.
Zazwyczaj Ginny wyprawiała dzikie orgie.

Hermiona czym prędzej wybiegła z pokoju. Chwilę później była już w zupełnie innym pomiszczeniu.
Zdarza się. Ja zazwyczaj jak wybiegam z pokoju, to okazuje się, że w nim zostałem!

Z oczy dziewczyny popłynęły łzy.
*patrzy ze zdziwieniem* A gdzie jedna samotna łza?!

Złote myśli:
Cześć! Mam wam do powiedzenia coś ważnego..Ludziom do życia potrzebna jest inspiracja...Chciałam podziękoować założycielce bloga www.hermione-and-harry.mylog.pl ...Jej opowianie mnie zainspirowało...Ale to nie wszystko...Duży wpływ na moją "twórczość" miała też piosenka Green Day "Wake me up when september ends"! To by było na tyle zapraszam do czytania.
Znaczy, że co? Ludzie zapadają w śpiączkę po przeczytaniu?

Hermiona krążyła między przedziałami szukając przyjaciela. Gdy tak szła uwagę jej przykuła para całujących się uczniów. Na ten romantyczny widok zaczęła chichotać.
Romantyzm aż się patrzy.

Przecież tym chłopakiem był Harry, a ta dziewczyna, z którą się całował to Cho!
Znowu było im mokro?

-Nie...uwierzycie...co się...stało!- Poinformowała przyjaciół.
-Co?- Zapytał znudzonym głosem Ron.
-Dwa przedziały dalej...ha, ha, ha...Harry całuję się z Cho!- Wypaliła. Ron i jego siostra też zaczęli się śmiać.
Nie wiedziałem, że całujący się ludzie to aż tak śmieszny widok?! Moje postanowienie od dziś: Nigdy się nie całować!

Całą te scenę przerwała mała sowa podobna do Hedwigi tylko, że czarna, która uderzała dziobem o szybę
...w rytm jednej z piosenek Marilyna Mansona. Satanistyczna sowa!

Odwiązała list od nóżki sowy i rozwinęła go.
Kochana Hermiono!
Przepraszam, że tak długo nie pisałem, ale jak widzisz chodziłem na kurs angielskiego i mam nadzieję, że widać rezultaty.
Niestety, piszę do Ciebie po polsku, bo kocham ten język, ale nie jestem pewien, czy go zrozumiesz.
Wakacje minęły mi na ciężkiej pracy, bo trenowałem quidditcha.
Bo zbierałem truskawki na polach kukurydzy.
W kwietniu mamy mecz przeciw Argentynie. Bardzo mi przykro, że nie będziesz mogła tego obejrzeć, ale, no cóż, nauka ważniejsza. Mecz ten odbywa się właśnie w Argentynie dlatego nie będzie mnie przez tydzień w Bułgarii.
Nie widziała cię przez rok, to po co jej mówisz, że cię nie będzie w domu?!
A co do tego, że nie możesz tego zobaczyć, to nic straconego. Szesnastego sierpnia u nas w Bułgarii odbywa się mecz przeciw Holandii.
O ile się nie najaramy, to wygramy!
Ja i moi rodzice bylibyśmy wdzięczni gdybyś zaszczyciła nas swoją obecnością. Byłoby super gdybyś mogła zostać do końca wakacji.
Odpisz prędko czy się zgadzasz...
Ok. zw.

Dziewczyna natychmiast wzięła się za odpisywanie.

Drogi Wiktorze!
Z chęcią przyjadę obejrzeć jak grasz i zostanę do końca wakacji.
Oczywiście żałuję, że nie zobaczę Cię w kwietniu, ale musisz mnie zrozumieć. Nie mogę opuścić Hogwartu w połowie roku szkolnego.
Jeśli chodzi o wakacje to w lipcu byłam we Włoszech. Bardzo mi się tam podobało. Szczególnie te łódki sunące po kanałach. To było piękne. Jestem pewna, że jeszcze kiedyś tam pojadę.
Sierpień natomiast spędziłam na odrabianiu prac wakacyjnych.
Jedna rolka pergaminu na cały miesiąc? Zamęczą ją tam!
Ten list do Ciebie piszę z ekspresu do szkoły. Już się nie mogę doczekać kiedy będę wreszcie w Hogwarcie.

Zastanawiała się co Wiktor chciał jej przekazać zapraszając ją do siebie. Może dla niego to coś więcej niż przyjaźń? A co ona czuje do niego? TYLKO przyjaźń...Może źle zrobiła, że się zgodziła? Może on sobie teraz coś pomyśli...
To straszne! Jego mózg zacznie prawidłowo funkcjonować! Gdzie jest jakiś lekarz?!

Na szybie zobaczyła odbicie twarzy Rona...Zauważyła, że wyprzystojniał przez lato...
Już dawno tego nie słyszałem. I nie było fragmentu o powiększeniu biustu Hermiony! *robi obrażoną minę*

Roześmiała się w duchu... Przez całe wakacje myślała o Ronie...Myślała o nim...A zaraz potem kazała sobie zapomnieć...Że istnieje ktoś taki jak Ronald Weasley...Ale nie umiała...A może nie chciała?
A może to dlatego, że spędzała z nim prawie cały rok i trudno go było nie zauważać?

-A o czym myślałaś?- Odezwał się Neville. Hermiona dopiero teraz zdała sobie sprawę, że on też jest w przedziale.
Nie ona jedna.

Napotkała spojrzenie Rona...Zarumieniła się i szybko odwróciła głowę. -Bardzo chcę już być w szkole...Tak bardzo, że...- Po policzkach dziewczyny zaczęły spływać łzy...Nie interesowało ją, że wszyscy się na nią patrzą...Musiała to w końcu powiedzieć... -U mnie w domu nie ma tak jak się wydaje sąsiadom...Rodzice ciągle pracują...Nigdy ich nie ma w domu...Całe wakacje spędzam sama...Ja nie umiem tak żyć...Dlatego chcę już być w szkole...Tam w wirze nauki nie muszę o tym myśleć...Rozumiecie?- Wszyscy byli tak zszokowani, że nie mogli wydusić słowa. Tylko Harry, który siedział obok niej objął ją i pozwolił by wypłakała się na jego ramieniu.
Czy ktoś jeszcze pamięta o kanonie?

-Pirszoroczni, za mną!- To był głos Hagrida. Hermiona poczuła, że jest w domu...
Hagrid - rodzinny głos w twoim domu.

Hermiona wchodziła, razem z innym dziewczynami, do dormitorium. Była najedzona, szczęśliwa i rozbudzona...
Te psychotropy działają - pomyślała.

-Lavender kocha się w Harrym!- Odpowiedziała Mary.
Mary to nowa uczennica Hogwartu. Wszyscy ją polubili...Hermiona najbardziej.
*odhacza kolejny punkt zzzzZzzzZzzz...*

Kochani Rodzice!
Bardzo przepraszam za moje zachowanie w kuchni...Naprawdę to nie miało być tak...Przepraszam, że tak na Was nawrzeszczałam...
I że poraziłam was piorunami.

Włożyła list do szuflady i usiadła na parapecie okna.
Zapewne teraz zacznie nucić jakąś mugolską piosenkę.

Gdzieś po godzinie głosy rozgadanych dziewczyn ucichły. Hermiona postanowiła, że też się położy. Gdy tylko położyła głowę na poduszce natychmiast zasnęła.
I z piosenki nici...

Gdy tylko wykonała poranną toalete postanowiła poszukać Harry`ego. Chciała od niego pożyczyć sowę...Dlaczego od Harry`ego?...Mogła pożyczyć ją od Rona...Ale czuła, że nie będzie mogła...Czuła, że się zarumieni...Że po prostu nie będzie w stanie. „Nie, nie, NIE! Ronald Weasley to tylko twój przyjaciel!”- Chciała sobie to wbić głęboko w pamięć...Ale kiedy tylko on pojawiał się w pobliżu zapominała o tym...Dlaczego? Nie wiedziała...A może nie chciała się przed sobą do tego przyznać...
„Do czego? Przecież nie ma do czego...”- Zapewniała samą siebie.
Czy ałtrorka nie wspominała na początku o jakichś romansach? Jak myślicie. W kim kocha się Miona? *konsternacyjna cisza*

Złote Myśli II:
Cześć! Zaraz na wstępie chciałam przeprosić za to, że odcinek nie ma tytułu, ale no cóż...Nie wiedzałam jaki dać więc zrezygnowałam...Tak to już..Człowiek to istota, która łatwo się poddaje...Rezygnuje...

-Nic. Po prostu widział jak się całowałam z Deanem. A sam obściskuje z się z Sabriną (Sabrina to siostra Mary) gdzie popadnie...-Ale Hermiona już nie suchała...”...A sam obściskuje się z Sabriną gdzie popadnie...”...Te słowa dźwięczały jej w uszach...
Tą czarownicą z serialu?

Po lekcjach poszli na błonia. Słońce pięknie odbijało się na poruszanej lekkim wiaterkiem tafli jeziora. Hermiona oparła plecy o pień drzewa
sama odchodząc, aby obejrzeć mecz.

Tą cisze przerwał wybuch Hermiony.
Herma-terrorystka!

Kochana Hermiono!
Oczywiście trudno nam będzie pogodzić się z myślą, że wolisz być jakimś aurorem niż dentystką jak wszyscy w twojej rodzinie i dużo czasu upłynie zanim się z tym pogodzimy...O ile to kiedyś zaakceptujemy. Razem z ojcem myśleliśmy, że skończysz z tą dziecinną przygodą wraz ze skończeniem szkoły, ale widać, że jeszcze nie dojrzałaś do takiej decyzji i nie wiadomo czy kiedykolwiek dojrzejesz. Tata jest bardzo zły, ale nie martw się. Przejdzie mu.
Pozdrawiam
Mama!

„Dziecinna przygoda? Czy oni powariowali?”- Po policzkach dziewczyny mimowolnie zaczęły spływać łzy...Dlaczego ona ma tak cholernie trudne życie?...Dlaczego oni nic nie rozumieją?
Dlaczego zaczynam zapuszczać grzywkę i zaczesywać ją na prawo?

Usłyszała kroki na schodach. Przetarła oczy...Zobaczyła Rona...”On nie może zobaczyć mnie w takim stanie”- Pomyślała...Jeszcze raz wytarła oczy...
Myślała, że Ron zniknie, czy że jak się trochę poprzeciera, to będzie ładniej wyglądać?

Ona tego nie zrozumie...Co ja mam teraz zrobić?- Wybuchła.
Miona i jej odrodzenia. Jest jak kot.

Przytulił ja mocno do siebie. On jej nie może tak przytulać...Nie może...W końcu są tylko przyjaciółmi...
A przyjaciele nigdy się nie przytulają.

Podniósł jej twarz do góry, zmuszając by na niego spojrzała. Gdy jej wzrok napotkał te błękitne tęczówki poczuła, że się rumieni. Zobaczyła w nich ciepło...Zobaczyła w nich te wesołe ogniki...
Kurwiki...

-Hermiona?...Ouu...Przepraszam...Hi, hi, hi...- To była Mary, ale zanim, któreś z tych dwojga zdążyło coś odpowiedzieć, jej już nie było.
Pojawiam się i znikam. Coś jak Neville.

Jak mogła do tego dopuścić?...Jak mogła dopuścić do tego, że byli tak blisko siebie...”To jakiś obłęd!”- Pomyślała. Chwile później zmorzył ją sen...
Miona jednak czasem dobrze myśli. To obłęd!

-Może usiądziemy pod starym dębem?
A może pod Wierzbą Bijącą?

-Wiesz co Weasley, na twoim miejscu nie siedziałbym sam na sam z tą szlamą. Jeszcze się czegoś zarazisz.- Ledwo Malfoy dokończył ostatnie słowo Ron rzucił się na niego...
Czy Malfoy ma na myśli seks bez zabezpieczeń?

...Ron rzucił się na niego...Okładał go pięściami z takim zapałem jakby Malfoy kogoś zabił.
Kanon po raz kolejny zostawił nas...

-Ron! Proszę cię! Będziesz miał kłopoty!- Błagała Hermiona. Ale Ron nie słuchał. Walił Malfoya gdzie popadło.
W wątrobę mu!

-Panno Granger, co tu się dzieje?- Ale nagle profesorka stanęła jak wryta widząc co się dzieje u jej stóp na trawie.
Była tak wielka, że nie zauważyła dwóch bijących się uczniów pod jej stopami, nim się nie pochyliła.

-Milcz Malfoy! No dalej Weasley. Co cię podkusiło to zaprezentowania nam typowej mugolskiej bójki?
Trzeba go było od razu Avadą! - powiedziała profesor.

-Rozumiem. Czyli miał pan powód dla którego pobił pana Malfoya. Ale to tego nie usprawiedliwia. Dlatego nie odejmę panu pięćdziesięciu punktów tylko dwadzieścia. Teraz panie Malfoy...Panu odejmuję piętnaście punktów za obrażenie panny Granger. To wszystko możecie odejść. -Powiedziała. Wszyscy troje byli już przy drzwiach kiedy McGonagall powiedziała. - Aha. Panie Weasley, dostaje pan dodatkowe dziesięć punktów, za to, że był pan gotów stanąć w obronie panny Granger bez względu na konsekwencje.
*chlip chlip*

On nie może jej trzymać za rękę...Nie może...W końcu są tylko przyjaciółmi...Ale dziewczyna jakoś nic nie robiła by uwolnić się z uścisku chłopaka...
Nie możesz jej dotykać. Ona jest... nietykalna! *mroczna muzyka*

Droga Mamo!
Bardzo mi przykro, że mój pobyt w Hogwardzie nazwałaś „dziecinną przygodą”...Że mój drugi dom nazwałaś „dziecinną przygodą”.
Wiele łez wylałam czytając tamten list...Wiele łez wylałam myśląc o nim...Wiele łez ulewam pisząc ten...
Właściwie zalałam już pół Hogwartu, woda wylewa się strumieniami z mojego pokoju, ale dalej to robię!
Dlatego powiem Ci tylko kilka słów...
„Mam dość...Nie mów mi nic...Pozwól żyć, pozwól mi być...Nie chcę już słuchać tych słów nie, nie...
Pozwól mi być tym kim chcę!...”
Czy to... *rozgląda się niepewnie* Gosia Andrzejewicz? 0__0'

Komencik III:
Mogłabys napisac ksiazke "Hermiona Grenger i .." masz tyle pomysłów ja bym nic nie wymysliła co dopiero tyle!
Jeśli na ma tyle pomysłów i to coś nadaje się na książkę, to uważam się za skończonego idiotę, chcąc wydawać moje opowiadania...

AŁtorka Mówi:
Hej! Na początek chciałam Wam powiedzieć jak bardzo się wkurzyłam. Dostałam komenta ANONIMOWEGO o takiej treści "Przepisalas to z ksiazki nie pamietam
nic takiego w ksiazce, ale mam
skleroze wiec wiesz :D"
Te kto to napisał był wielkim tchórzem! Nawet się nie podisał! A ja powtarzam! Moje notki są mojego wykonania!
Nic już nie rozumiem, ale okay.

Deszcz już nie padał, ale mimo to Hermiona wyciągnęła z szafy jeansy i ciepły, wełniany golf. Nałożyła na usta bezbarwny błyszczyk, na oczy dyskretny turkusowy cień. Zrosiła swoje ciało ulubionym perfumem.
Kto mnie chce zrosić? A może popsykać? XD

spojrzał na nią...Tak dziwnie na nią spojrzał...Tak inaczej...Z podziwem? Uwielbieniem? On nie może na nią tak patrzeć...
Herma powinna się znajdować za jakąś kuloodproną szybą, najlepiej jeszcze przyciemnianą...

-Cześć Sabi...Możemy pogadać?- zagadnęła Hermiona.
-Jasne. Mów.- odpowiedziała Sabrina.
-Nie tutaj...Może chodźmy na błonia?
-Ok!- Blondynka podeszła do szafy i wyjęła ładną markową kurtkę.
Popisaną markerem, czy zabraną jakiemuś chłopakowi?

-Słyszałam, że masz chłopaka?
-No, Zachariasza.
-A Ron to mój przyjaciel...I wiem, że się z nim całowałaś....Mając chłopaka...I co teraz zrobisz? A co jeśli Ron coś sobie pomyślał?
To byłoby do prawdy straszne. Ron i myślenie!

-Nie...Ron sobie nic nie pomyślał. Powiedziałam mu, że zrobiłam tak, żeby wzbudzić zazdrość w Zachariaszu. On powiedział, że nie ma sprawy. A zrobiłam to, żebyś się wzięła do roboty. Ron to fajny chłopak...Podoba się wielu dziewczynom. A ja wiem co ty do niego czujesz.
-Skąd wiesz?
-Widać...
Nie trudno zauważyć tych wszędzie wymalowanych serduszek z napisem RON.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Pamiętnik Hermiomanki I, mrochna cwoorca
Pamiętnik Hermiomanki II, mrochna cwoorca
Qwa Vadis, mrochna cwoorca
Hari Potter i bluza niewidka, mrochna cwoorca
Emo-magia i rozkładający się Voldzio, mrochna cwoorca
Ukrzyżowanie strażniczki Hogwartu part II, mrochna cwoorca
Qwa Vadis, mrochna cwoorca
Ukrzyżowanie strażniczki Hogartu part I, mrochna cwoorca
Hari Potter i bluza niewidka II, mrochna cwoorca
my little pony in hogwart, mrochna cwoorca
Kąłdra, mrochna cwoorca
Aeth - Przypadek z piórem, FF Draco Hermiona
Największe poświęcenie, Fanfiction, HP Fanfiction, Hermiona i Severus
Kitiara uth Matar - Czysta krew, FF Draco Hermiona
bored2hyperness - Tatuaże, FF Draco Hermiona
Siła nieśmiałych marzeń, FF Draco Hermiona
Kitiara uth Matar - ręka boga, FF Draco Hermiona
Nagini i Kitiara - Szlaban, FF Draco Hermiona
Tenebris69 - Błędny ognik, FF Draco Hermiona

więcej podobnych podstron