|
Metoda Glenna Domana - kiedy zacząć naukę? |
|
Z reguły naukę czytania rozpoczyna się dopiero w szkole, gdy dziecko ma już 6-7 lat. Niestety, wtedy już mózg dziecka przyswaja sobie tę umiejętność z dużymi trudnościami. Frustrację sześcio- siedmiolatka spowodowaną niepowodzeniami w nauce czytania można łatwo wyeliminować. Trzeba po prostu naukę czytania zacząć dużo wcześniej. Glenn Doman, autor opisywanej przez nas metody tak pisze w swojej książce: "Jeśli twoje dziecko ma pięć lat, to nauka czytania będzie łatwiejsza, niż gdyby miało sześć. Jeśli ma cztery, łatwiejsza niż gdyby miało pięć, a jeśli ma trzy lata, jeszcze łatwiejsze. Dwanaście miesięcy lub mniej to najlepszy wiek, aby rozpocząć, jeżeli chcesz włożyć najmniej czasu i energii w nauczenie twego dziecka czytania."
Polecamy więc początek nauki czytania zanim dziecko ukończy pięć lat. Nie należy obawiać się przy tym, że skrócimy tym samym jego dzieciństwo. Nauka jest dla dzieci przyjemnością, jeśli tylko jest ciekawa - najlepiej i najmilej uczyć się więc przez zabawę. Dzieci uwielbiają zdobywać nowe umiejętności. Do piątego roku życia głównie tego dotyczy ich cała aktywność.
Na przestrzeni wieków idea uczenia małych dzieci czytania pojawiła się kilkakrotnie. Ci, którzy tym się zajmowali, choć posługiwali się różnymi metodami, zazwyczaj odnosili mniejsze czy większe sukcesy. Metoda Glenna Domana jest chyba pierwszą, która dotyczy wszystkich dzieci. Ciekawe jest to, że metoda narodziła się jako pomoc dla dzieci z uszkodzeniami mózgu. Przez wiele lat Glenn Doman zajmował się poszukiwaniem sposobu, w jaki można by pomóc tym dzieciom. W wyniku tych poszukiwań doszedł do wyników, że dzieci z uszkodzeniem mózgu zaczęły dobrze czytać już w wieku trzech lat. Naturalnym wydało się więc, że trzeba spróbować nauczyć czytać także małe, zdrowe dzieci. Na szerszą skalę metodę zaczęto stosować od 1961 roku.
|
Nauka noworodka |
|
Glenn Doman promuje w swojej książce rozpoczęcie "nauki" czytania od noworodka. W tym przypadku mówi się o wykształcaniu umiejętności skupiania wzroku, czyli "wzrokowej stymulacji". Dlatego ten etap nazwać można zerowym. Na tym etapie dość ważny wydaje się czerwony kolor liter.
Pierwszego dnia pokazujemy pierwsze słowo i wymawiamy je głośno i wyraźnie, trzymając kartę ze słowem w odległości około 45 cm. Gdy tylko dziecko zlokalizuje kartę (wystarczy, że próbuje skupić wzrok na napisie przez jedną lub dwie sekundy), powtórz to słowo równie głośno i wyraźnie. Po przerwie co najmniej 30-minutowej można pokazać dziecku kartę znowu (w identyczny sposób). Taka prezentacja powinna być przedstawiona kilka, a nawet kilkanaście razy w ciągu dnia. Za każdym razem odczytujemy słowo głośno i z entuzjazmem.
Na drugi dzień w analogiczny sposób pokazujemy drugie słowo. I kolejno przez cały tydzień następne słowa (jedno na dzień). Powtarzamy cykl w następnym tygodniu z tymi samymi słowami pokazywanymi w tym samym dniu (np. mama we wtorek, tata w środę itd.). Po miesiącu (ewentualnie trzech tygodniach) odkładamy stary, a wprowadzamy nowy zestaw 7 słów i postępujemy z nim tak samo jak z pierwszym.
|
Przykładowa sesja czytania |
|
Zabawę zaczynamy od zapowiedzi. Mówimy np. tak: "Zaraz przyniosę słowa i będziemy je czytać!" Oczywiście mówimy to z entuzjazmem .Następnie zaczynamy pokazywać pierwsze słowo i sugestywnie, wyraźnie mówimy: "Tutaj jest napisane: mama." Jeśli tylko dziecko zatrzymało wzrok na tym wyrazie, przechodzimy do następnego: "Tutaj jest wyraz: tata." Analogicznie postępujemy z wszystkimi słowami. Unikamy dłuższych przerw. Słowa przedstawiamy w takiej kolejności, aby te, które zaczynają się na tę samą literę, nie następowały bezpośrednio po sobie. Jeśli dziecko jakoś zareaguje, to starajmy się to dostrzec i również okazać swój entuzjazm. Sesja nie może trwać za długo. Trzeba ją skończyć, zanim dziecko się znudzi.
Jeśli dziecko jest małe i nie siedzi samodzielnie, to - aby urozmaicić, a jednocześnie wzmocnić proces nauki - po przeczytaniu słowa można je "zobrazować" w inny sposób. Np. po wypowiedzeniu wyrazu jabłko pokazujemy dziecku jabłko, dajemy do rączki, aby dotknęło, powąchało, polizało. W ten sposób aktywizujemy wszystkie zmysły.
Im więcej sugestywności i zaangażowania z naszej strony - tym lepiej.
Starszym dzieciom można zaproponować różnego rodzaju zabawy, które jednocześnie umożliwiają nam swoistą obserwację postępów dziecka. Jedna z nich polega na położeniu kilku wyrazów na podłodze i spytaniu dziecka: "Gdzie jest napisane jabłko?". Trzeba tylko uważać, aby nie wykazywać rozczarowania czy zniecierpliwienia, jeśli dziecko wybierze złą kartę (np. wskaże wyraz stolik). W takim przypadku nadal z zaangażowaniem czytamy: "Tutaj jest napisane stolik". Bierzemy kartę z napisem jabłko i mówimy "Tutaj jest jabłko". Dużo bardziej prawdopodobne jest jednak to, że dziecko wskaże właściwy wyraz. Wtedy dobrze jest okazać radość i entuzjastycznie pochwalić dziecko, mówiąc np.: "Tak! tutaj jest napisane jabłko! Świetnie to przeczytałeś!"
Równie ważne jest zakończenie sesji wyrażeniem uznania i radości dla dziecka. Nie szczędź dziecku pochwał i uścisków.
Nauka czytania może być dla dziecka fascynującą zabawą, jeśli rodzice będą pamietać o przestrzeganiu poniższych reguł:
Naukę czytania traktujcie jak zabawę
To bardzo ważna zasada, nie tylko dlatego, że wtedy wasze dziecko będzie znajdowało przyjemność w nauce czytania, ale i dlatego, że nauczy się szybciej i więcej z tego zapamięta. Oczywiście pod warunkiem, że i wy wtedy będziecie rozluźnieni i będziecie się dobrze bawić.
Podejdźcie do tego entuzjastycznie i starajcie się zawsze ten entuzjazam okazywać
Im więcej zachwytów, uśmiechów i pełnego zaangażowania - tym lepiej. Bardzo pomagają miny, zróżnicowana modulacja głosu i oklaski, szczególnie wtedy gdy dziecko rozpoznało wyraz.
Skończcie, zanim dziecko będzie chciało skończyć
Wymaga to oczywiście obserwacji z waszej strony. Jeśli tylko zauważycie najmniejszy objaw zbliżającego się znudzenia czy chęci zmiany zabawy, natychmiast zakończcie sesję.
Pokazujcie wyrazy szybko i często wprowadzajcie nowe materiały
To dobry sposób, aby uniknąć znudzenia.
Uczcie dziecko tylko wtedy, gdy oboje tego chcecie
Nigdy nie naciskajcie, ani tym bardziej nie zmuszajcie dziecka do tej zabawy. Jeśli w danej chwili nie chce, można spróbować za pół godziny, a jeśli nie ma na to ochoty przez cały dzień, spokojnie można zrobić dzień przerwy. Niech nauka czytania nie łączy się z przymusem.
Nie sprawdzajcie dziecka i nie chwalcie się jego umiejętnościami
To jedna z trudniejszych, ale bardzo ważnych zasad. Generalnie dzieci (podobnie chyba jak dorośli) nie lubią być sprawdzane. Można zbadać, na ile dziecko rozpoznaje wyrazy, ale trzeba to robić bardzo delikatnie, np. pod postacią zadania do rozwiązania, a nie prostego pytania: "Co tu jest napisane?"
Przestrzeganie powyższych reguł jest ważniejsze od ścisłego stosowania się do metody. Trzeba pamiętać, że niezwykle istotna jest twoja postawa. Dziecko łatwo wyczuwa wszelkie wygórowane oczekiwania, zniecierpliwienie i znudzenie. Nauka wymaga wysiłku, ale nie musi się łączyć z przykrymi uczuciami. Dzieci kochają się "trudzić", jeśli tylko coś jest dla nich interesujące. Obserwują też bardzo wnikliwie, czy ciebie dana czynność nie nudzi.
Etapy nauki wg metody Glenna Domana |
|
Nauka czytania według metody G. Domana odbywa się w pięciu etapach:
1 etap - pojedyncze wyrazy
2 etap - podwójne wyrażenia
3 etap - proste zdania
4 etap - rozbudowane zdania
5 etap - książki
Zaczynamy zawsze od pierwszego etapu i stopniowo (przeważnie po kilku miesiącach) przechodzimy do kolejnego. Dobrze jest przemyśleć na początku zestaw słów, jaki będziemy prezentować dziecku. Dobór słów będzie zależał od wieku pociechy. U dziecka do roku lub roku i pół można samodzielnie podjąć decyzję o doborze słów, kierując się jednak tym, jakich słów najczęściej używamy, mówiąc do dziecka. Jeśli maluch ma więcej niż półtora roku, warto zacząć od słownictwa, które dziecko najbardziej lubi, np. mogą to być marki samochodów.
Niezależnie od wieku w pierwszym etapie zawsze zaczynamy od imienia dziecka. Należy je napisać w formie, w jakiej najczęściej się do niego zwracamy (np. Magdusia - jeśli tak zazwyczaj mówimy o naszej córce Magdalenie). Obowiązkowe będą też słowa: mama, tata, imiona rodzeństwa czy innych osób (może zwierząt) z najbliższego otoczenia dziecka.
Najlepiej zacząć od kilku słów (np. pięciu), które pokazujemy dziecku trzy razy w ciągu jednego dnia. Po pięciu dniach odkładamy jeden wyraz i dodajemy jeden nowy. Tak postępujemy już w każdym następnym dniu nauki - odkładamy najdłużej pokazywany wyraz i uzupełniamy go nowym. Dzięki wymianie, w każdym tygodniu nauki przedstawiamy dziecku siedem nowych słów.
W pierwszym etapie warto pamiętać o dalszej nauce i wcześniej przygotować słowa potrzebne do tworzenia wyrażeń dwuwyrazowych, prostych zdań i pierwszych wykonanych przez nas książeczek. Przydatne więc będą przymiotniki (np. mały, duży), jak również czasowniki (które początkowo podajemy w trzeciej osobie liczby pojedynczej: je, pije, śpi). Kiedy przechodzimy do kolejnych etapów, dobrze jest kontynuować wprowadzanie nowych, pojedynczych słów. Najlepiej jeśli są to słowa, które dziecko zaczyna rozumieć lub zaczyna wypowiadać. W języku polskim pojawią się trudności (szczególnie w etapie czwartym), bo trzeba będzie używać wyrazów odmienionych przez przypadki i różne formy czasowników (Kasia lubi dużego pieska). Jeśli dziecko nauczyło się wcześniej rozpoznawać słowo duży, to można wprowadzić formę dużego od razu w zdaniu.
Warto więc opracować plan nauki dziecka i zastanowić się nad odpowiednim doborem słownictwa. Trzeba tutaj wziąć pod uwagę otoczenie, zainteresowania i temperament dziecka. Słownictwo trzeba dobierać zgodnie ze środowiskiem dziecka i zasobem słów, jakiego się przy nim używa. Dotyczy to np. zdrobnień. Jeśli przeważnie mówimy okienko (zamiast okno), to właśnie taką formę wyrazu powinniśmy umieścić na planszy. Warto wprowadzać też wyrazy, których dziecko zaczyna używać. Wtedy zapisujemy je oczywiście w formie poprawnej (żaba, zamiast zaba).