„Córeczko skąd wiedziałaś, że tak trzeba?”, czyli o tym jak wiele dają dziecku autorytety zaczerpnięte z bajek i baśni.
Znaleźć taki autorytet dzięki, któremu będziemy mogli pokierować naszym życiem jak najlepiej dla nas jest to naprawdę duża sztuka. Nie każdy przecież potrafi odnaleźć się w tym świecie, którym powoli schodzą na plan drugi wartości moralne, prawdy kulturowe czy po prostu dobre wychowanie. A tempo życia nie sprzyja pozytywnemu rozwijaniu się tych wszystkich aspektów. Jak ciężko jest, więc dziecku odnaleźć się w tych wszystkich wartościach, jak wybrać te najlepsze, dzięki którym powoli będzie wkraczać w świat dorosłych. Świat, który jest mu całkiem obcy i niezrozumiały. Jednym ze sposobów pomocy dziecku jest odkrywanie roli literatury, która może dać wsparcie, oferować wzorce i autorytety do naśladowania, przedstawia inne wzory myślenia i działania, a tym samym stymuluje rozwój. Odpowiednio dobrane baśń lub bajka pomaga zaakceptować siebie. Niesie ulgę w cierpieniu, pomaga nieśmiałym, samotnym i zakompleksionym, dodaje otuchy i siły do radzenia sobie w trudnych sytuacjach, do odnajdywania swojej drogi. To tu świat rzeczywisty jest połączony zaświatem fikcyjnym, przedstawione są ideały ducha i sprawiedliwości, zachowany jest porządek moralny, wzorzec kulturowy, można zidentyfikować się z bohaterem i „podobnie jak on przechodząc kolejne szczeble drabiny przezwyciężyć lęk, problem czy podobną sytuację” Z bajek właśnie dzieci czerpią autorytety i kurczowo się ich trzymają. Bajki nie przynoszą jednak odpowiedzi na wszystkie problemy, ale „obdarzają magiczną siłą i oferują drogowskazy na różnych ścieżkach życia:
Każdy z nas potrzebuje mieć jakieś autorytet, nawet dziecko, tylko, że termin ten jest wieloznaczny, co zdecydowanie utrudnia naukowcom badania na ten temat. Słownik psychologii pojęcie to określa jako „wpływ wywierany na innych, aby byli nam posłuszni w określonej dziedzinie”. Nie do końca mogę zgodzić się z takim podejściem ponieważ uważam, że jeśli ktoś jest autorytetem dla kogoś to nie znaczy od razu, że będzie to wykorzystywał aby osiągnąć jakiś cel. Często jest tak, że nawet nie wiemy, że jesteśmy dla kogoś autorytetem. Dlatego bardziej trafna będzie definicja autorytetu, która ujmuje to pojęcie jako „osobę lub instytucję cieszącą się w danym kręgu ludzi lub w danej dziedzinie szczególnym poważaniem i uznaniem”. Osoba będąca autorytetem, ale który zdobyła w sposób niezależny od niej, nie przymuszony może wywierać wiele pozytywnych emocji w człowieku, a zwłaszcza w dziecku. W autorytecie nie powinno chodzić o przymuszanie czy posłuszeństwo. Często przecież mając autorytet owszem naśladujemy go, ale to nieznaczny od razu, że będziemy posłuszni osobie która go posiada.
W bajka nie chodzi o konkretne losy konkretnych bohaterów, ale o pokazanie pewnych uniwersalnych, aktualnych w danej kulturze prawd i dylematów. Z tego przede wszystkim wynika atrakcyjność baśni w oczach dziecka. „Utwory te trafiają w potrzeby duchowe młodego człowieka rozwijającego się w danej kulturze. Konkretne wydarzenia w bajce osnute są na delikatnej pajęczynce tworząc przestrzeń wartości i sensów. A to w bardzo delikatny i przyjemny sposób trafia do dzieci. Tym samym bajka staje się idealną ofertą wychowawczą i źródłem naprawdę cennych wzorców do naśladowania”.
Wpływa również w dużym stopniu na rozwój emocjonalny dziecka, głównie dlatego, że identyfikuje się z głównym bohaterem i przenosi na niego własne uczucia. A co za tym idzie dziecko może bez strachu i poczucia winy pokazać co go dręczy. W ten sposób zmaga się z własnymi kłopotami emocjonalnymi co prowadzi do osiągnięcia wyższego poziomu rozwoju. Zaangażowanie emocjonalne dziecka wpływa korzystnie na orientację we własnych przeżyciach co wzmacnia umiejętność samokontroli.
Faza, w której występuje takie zachowane jest ściśle powiązana z inicjatywą. Inicjatywa rozwijana w przeciwieństwie do poczucia winy. Do kryteriów poczucia inicjatywy zalicza się radość rywalizacji, wytrwałość skupienia na celu, przyjemność osiągnięcia, gdyż dziecko rozwija te przesłanki, które umożliwiają antycypacji ról i rywalizację. Poczucie inicjatywy rodzi się jako podstawa realistycznego poczucia winy i celu, a zachowaniem rządzi celowość. Porażki na tym etapie, prowadzą po do czucia winy i niepokoju, jest to efektem tego, iż działanie jest związane z elementami samoobserwacji, kierowania sobą i karania się. Karanie zaczyna dzielić jednostkę w obrębie jej samej i stanowi nowe i silne doświadczenie odepchnięcia. Takie poczucie winy jest „ontogenetycznym karaniem węgielnym moralności”. W tam czasie rodzi się w dziecku sumienie i możliwość samooceny, która razem poczuciem winy tworzy najniższy poziom moralności. Można pojmować tę moralność jako karanie odwetowe i ograniczanie innych. W fazie tej mogą powstawać destrukcyjne popędy, które mogą dać o sobie znać dopiero później. Do konsekwencji psychologicznych tej fazy zalicza się niepohamowaną gotowość podążania za liderem, która jest utajona. Lider potrafi cel, który jest do zdobycia uczynić atrakcyjnym i odpersonalizowanym, po to, aby ekscytował. W tej fazie inne osoby, poza członkami rodziny, zaczynają być potrzebne dziecku, gdyż chce ono eksperymentować na różnych typach zachowań i celów, poza sferą życia rodzinnego. To na tym etapie inicjatywy zakotwiczone są ludzki agresywne ideały, ponieważ w tym okresie wyobraźnia rozwija się szczególnie. Sprawia ona, że najważniejszym wśród doświadczeń służących rozwojowi tożsamości jest osobisty przykład dorosłych, którzy zastępują bohaterów z bajek. Istotna jest rola zabaw i gier, gdyż mają one funkcję autoterapeutyczną i służą w wyobraźni antycypacyjnej przyszłości ról. Erikson wkład fazy inicjatywy w kształtowanie tożsamości wyraża słowami: „jestem tym, kogo umiem sobie wyobrazić jako siebie”.
Istnieją pewne sprzeczności na temat wpływu bajek na rozwój poznawczy. Chodzi tutaj o wpływ elementów fantastyki na budowanie przez dziecko wyobrażenia o świecie realnym. W bajkach występuje również duża różnorodność, czyli te same rzeczy mogą być różnie, pełnić różne funkcje, mieć różne właściwości. Taki język wpływa pozytywnie na umiejętność radzenia sobie z wieloznacznością oraz motywuje do dalszego rozszerzania znaczeń. Dziecko przeżywa i rozwiązuje problemy bohaterów co jak twierdzi Kolberg wpływa na jego rozwój moralny. Z drugiej strony jednak taki fanatyczny świat może być w baśni i majce może być bez żadnej weryfikacji przeniesiony przez dziecko w świat realny co może być opłakane w skutkach. Przykładem może być tu pięcioletni Krzyś. Krzyś bardzo lubił spędzać czas na czytaniu i oglądaniu bajek bo to właśnie dzięki temu mógł poczuć się doceniony i zrozumiany. Bo tak bohaterowi z tych bajek tak i on borykał się z problemami które wydawały mu się za duże jak na jego wiek. Utożsamiał się z jednym z bohaterów bajek, który w nadzwyczajny sposób podczas snu otrzymał nadprzyrodzone i niebywałe moce. Krzyś chciał pójść dalej w jego ślady i kiedy nadarzyła się sytuacja. Mama wyszła tylko na chwilkę do sąsiadki pożyczyć szklankę cukru Krzyś postanowił wykorzystać swoje nadludzkie zdolności. Wyszedł na balkon, wgramolił się na barierkę, wyciągnął ręce do przodu i skoczył do przodku będąc przekonanym że on też potrafi latać. Niestety skutki okazały się tragiczne. Krzyś nie posiadał nadludzkich zdolności a taki upadek spowodował jedynie śmierć dziecka i wielką rozpacz rodziców.
Chłopcowi nie miał kto pomóc w rozgraniczeniu tych dwóch światów. Autorytetem był dla niego latający bohater z bajki i to z nim chciał za wszelką cenę się utożsamić. Dzieci w fazie inicjatywy charakteryzuje fakt, że jak stwierdził Erikson, że są one tymi, których umieją sobie wyobrazić jako siebie. Starsze dziecko zauważa, że bajki są wymyślone, podczas gdy dla „malucha” to świat najprawdziwszy. Bajki należą do podstawowych potrzeb dziecka, podobnie jak potrzeba miłości, poczucia bezpieczeństwa, akceptacji, uznania i rozwoju, Małe dziecko naśladuje bajkowego bohatera i utożsamia się z nim. Ważne więc, aby ten wzorzec był jak najbardziej autentyczny, by wygrywało dobro a złe cechy były piętnowane. Należy oszczędzić dziecku bodźców złych, agresywnych, smutnych, aczkolwiek i te muszą się w sprzyjających okolicznościach znaleźć. Świat bajek może być wymyślony, jednak towarzyszące jemu emocje i uczucia są prawdziwe. „Dzieci bardzo realistycznie je odbierają. Rodzice muszą sobie zdawać z tego sprawę, z takiego postrzegania bajkowego świata małego dziecka. Co więcej ono utożsamia się z bohaterem”.
Dlatego tak ważna jest tu rola rodziców, bo to ona przecież prowadzą dziecko w tym świecie i ich zdaniem jest otworzenie jemu oczu na zależności w nim występuje, odkrywanie i pokazywanie co jest słuszne, a co nie. Ważne jest, aby podpowiedzieć kto może być autorytetem, wzorcem do naśladowania a kto nie za bardzo.
Na tym etapie rozwoju, tj. w III fazie porażki prowadzą do „poczucia niepokoju” jako, że jest efektem obserwacji samego sobie, kierownika i karania się, które :zaczyna dzielić jednostkę radykalne w obrębie jej samej”, a dzięki bajce właśnie, jej bohaterom dziecko uczy się jak ma sobie z tym poradzić.
M. Tyszkowa; Baśń i dziecko, Warszawa 1978, s. 58
Ibid., s. 59
N. Sillany; Słownik psychologii, Katowice 1994, s. 26
J. Siuta; Słownik psychologii, Kraków 2005, s. 39
M. Tyszkowa; Baśń i dziecko, Warszawa 1978, s. 37
L. Witkowski; Rozwój i tożsamość w cyklu życia, Kraków 2004, s. 133
E . Arkuszewska, M. Kanas, B. Krawiec; W magicznym świecie baśni i bajek, (w) „Biblioterapeuta”, Poznań 2004, nr1, s. 9
L. Witkowski; Rozwój i tożsamość w cyklu życia, Kraków 2004, s. 132
Ibid., s. 132