Tekstylia - Wszyscyśmy z White`a (wstęp)
W odniesieniu do pisarstwa historycznego mamy przeświadczenie, że obcujemy z czymś realistycznym, co faktycznie miało miejsce, że mamy do czynienia ze „zobiektywizowanym przedstawieniem historii”. Podobnie traktujemy literaturę. Ale są pewne różnice pomiędzy nimi: obcujemy z artefaktami, a nie faktami; dziełami literackimi, a nie wydarzeniami.
Szkoła hermeneutyczna - zakłada, że w dzieło literackie wpisany jest sens, do którego zawsze można dotrzeć. Dobry krytyk, to ten, który za pomocą różnych technik dociera do sedna całego dzieła.
Na wzór harmonii w świecie, istnieje harmonia w dziele. Jest to struktura, do której krytyk dociera, pokazuje mechanizmu jej działania. Oznacza to, że odkrył sedno utworu.
Historia literatury powstaje przez „odkrycie i opisanie struktury wynikającej z ustrukturyzowania świata.
w/w twierdzenia są mylne, w pełni zanegowane przez autorów. Twierdzą, że dzieła literackie, tak jak wydarzenia historyczne nie mają w sobie żadnego sensu. Historycy przetwarzają je na rzecz własnego dyskursu.
historii literatury się nie odkrywa, bo nie istnieje. Ją się tworzy. Robi się to za pomocą interpretacji dzieł, przyporządkowaniu im sobie, odrzuceniu niepasujących części. Taka historia ma spełniać potrzeby historyka.
Historyk - podmiot kreujący ujęcie historyczne, indywidualność tworząca historię literatury (czyli fikcję), dobierająca dzieła i informująca o nich w sposób jak najbardziej wiarygodny dla czytelnika.
ROCZNIKI SIEDEMDZIESIĄTE (pomysł zorganizowania festiwalu poetyckiego z młodymi twórcami. Wykorzystane hasło: „Zapowiadający Się…”. Wiele problemów nastręczyła kategoria roczników siedemdziesiątych, bo 1) za bardzo kojarzy się ze wspólnota generacyjną 2) jako że jest zadomowiona, trudno udawać, że nie istnieje.
Najprawdopodobniej termin ten został użyty w roku 2000, w odniesieniu do akcji pisma „Pro Arte” o nazwie „Roczniki 70. zmieniają wartę”
Dariusz Nowacki - uważa, że termin „roczników siedemdziesiątych” jest niefortunny bo odsyła do negatywnego określenia poetów BruLionu - roczników sześćdziesiątych. Określenie to było w pierwotnym zamierzeniu humorystyczne, deprecjonujące.
Mariusz Sieniewicz - uważa, ze terminem tym się posługujemy, bo lepszego nikt nie wymyślił (cóż za odkrywczość :P)
Problemem jest również określenie przynależności do tej formacji, brakuje tekstów programowych (jest tylko wywiad M. Stali w którym mówi o „ośmielonej wyobraźni”). Stąd wniosek, że nie ma pokolenia, są jednostki. Proponuje się więc odczytanie indywidualne, idiograficzne . Czynnikiem łączącym ich ma być jedynie wspólnota estetyczna.
Dlaczego nie mówią o sobie jako o pokoleniu? 1)autorzy nie przyznają się do związków między rówieśnikami 2)określenie pokolenia posiada silne wyznaczniki scharakteryzowane przez Wykę, a twórcy są świadomi że nie realizują podstawowych jego reguł (np. korespondencji rówieśników, manifestowania wspólnoty, konfliktu literackiego z innym pokoleniem)
Jerzy Jarzębski - zauważa, że ważnym dla pokolenia jest wydarzenie przełomowe wobec którego musi się ustosunkować. Po upadku komunizmu brak takich wydarzeń, dlatego „pokolenie” jest tylko pojęciem marketingowym.
Recepcja „roczników siedemdziesiątych” 1)postawa sceptyczna - dotyczy stwierdzenia, że ta formacja jest spóźniona względem przełomu z `89, będzie osamotniona i przez to pominięta przez media. 2) postawa przeciwna - wywołana przez zwątpienie w BruLion, „roczniki siedemdziesiąte” miałyby wprowadzić nowe, wartościowe zjawiska (niektórzy uważają nawet, że jest to pierwsza formacja postmodernistyczna)