Stygmatyzacja społeczna
(Edukacja i Dialog, Kw 2009)
Wobec ciągle zmieniającej się rzeczywistości społecznej, problem „odmieńców” przynosi coraz to nowe nurty opisu teraźniejszości. Analizy obrazu dialogu między grupami społecznymi o charakterze mniejszościowym łamią wizerunek społeczeństwa nie przychylnego szeroko pojętym „innym”.
W obliczu politycznej poprawności, odczucie jednostki jako piętnowanej, naznaczanej czy stygmatyzowanej, staje się ważnym elementem badań społecznych, badań nad tolerancją. Szeroko pojęta idea tolerancji wśród zjawisk społecznych, jest tłem szerokich możliwości percepcji i odczuć człowieka.
Jedną z ważniejszych możliwości psychospołecznych jest poszukiwanie przynależności. Dlatego też, człowiek poszukuje w ciągu swojego życia zgodności między osobistym - kim jestem - a wymaganiami grupy społecznej, do której przynależy. I tu zaczyna się problem naznaczania.
Określając własne atrybuty jako dewaluujące, zostaje oceniony przez własną grupę jako odmieniec. Dlatego, że nie spełnia wymagań i potrzeb grupy, nie ma w nim zgodności między tym, czego wymaga grupa, a tym kim jest. Powstaje więc rozbieżność między osobistą tożsamością związaną z dewaluującymi atrybutami np. fizycznymi, psychospołecznymi, a postulatami czy wymogami grupy społecznej. Najprościej - różnica uaktywnia piętno, uruchamia stereotyp myślenia, w końcu prowadzi do wykluczenia i dehumanizacji. Tak powstające piętno w postrzeganiu „innego” jest społeczną konstrukcją i istnieje w umysłach zarówno piętnujących jak i piętnowanych. Lecz cechy psychiczne, cechy fizyczne, zachowania czy pochodzenie - nie są piętnowane uniwersalnie. Oznacza to, że nie ma powszechności piętna i nie ma też powszechności stygmatu. Określona cecha piętnowana bywa w określonym momencie historycznym, w określonej grupie społecznej czy określonym środowisku. Określony stygmat bywa dezawuowany w danej chwili. Wszystkie cechy piętna bywają jak widać określone. Stygmatyzacja jako proces wyzwalający piętnowanie, jest strukturą społeczną złożoną z różnic i opartą na charakterystycznych właściwościach. Najczęściej ten rodzaj złożoności wzbudza „społeczne wyniszczanie” osoby noszącej określony „znak szczególny”. I.Goffman w monografii „Stygma: Notes on the management of Spoiled Ideentiny” z 1968 roku wyróżnił trzy rodzaje piętna: fizyczne, charakterologiczne i narodowe.
Podążając za Goffmanem, Jones w wyniku analiz wyodrębnia jakość i znaczenie piętna jako:
- widoczność i dostrzegalność piętna,
- zmienność atrybutów w czasie i postępujący ich charakter,
- destrukcję czyli stopień w jakim cecha jest piętnująca,
- estetykę odnoszącą się do subiektywnych relacji na wyrazistość piętna,
- pochodzenie piętna -np. cechy wrodzone, cechy nabyte( czy ktoś uległ wypadkowi czy cechę dewulująca nosi urodzenia) struktura ta odnosi się do osobistej odpowiedzialności na jej wykreowanie,
- niebezpieczeństwo dla innych.
Wracając jeszcze do terminologii uważa się, że termin stygmat - stygmatyzacja, jest szeroko rozumiany i używany w płaszczyźnie nauk społecznych. Pojęcia te używane są także w języku potocznym, gdzie nie są wyraźnie sprecyzowane. Potoczne rozumienie zjawiska, jest związane ze społeczną nieakceptacją. W teorii naznaczenia, stygmatyzacja jest identyfikacją osobistej lub społecznej cechy prowadzącej do wykluczenia jednostki. Życie porządkują, różnego typu struktury społeczne i właściwe dla tego porządku scenariusze. Trudno uznać za szczególnie przydatne, kategorie stygmatów analizowane przez Goffmana. A. Siemaszko, który poddał analizom Goffmanowskie stygmaty pisze: „... trudno jest zaliczać Goffmana do reprezentantów perspektywy reakcji społecznej, jego propozycje analizy stygmatów oraz osób lub grup stygmatyzowanych, które są nimi obarczone, zostały z powodzeniem wykorzystane przez zwolenników kierunku naznaczania”.
A. Siemaszko w „Granice tolerancji” (1993) podaje: „… Trudno dociec skąd wziął się pogląd, że E. Goffman jest reprezentantem kierunku naznaczenia. Zwolennicy perspektywy reakcji społecznej zaliczają go do swojego grona zapewne dla dodania jej splendoru. Związki prac Goffmana z kierunkiem stygmatyzacji są odległe i marginalne. Jakkolwiek idee Goffmana znajdują odzwierciedlenie w niektórych pracach teoretyków naznaczenia, w kwestii analizy kalectwa, chorób psychicznych itp. Mimo że, prace przedstawicieli perspektywy reakcji społecznej są niekiedy zbliżone do ujęć Goffmana, nie są to w gruncie rzeczy relacje symetryczne. Goffman nie posługiwał się kategoriami pojęciowymi charakterystycznymi dla tego kierunku. To o czym mówił Goffman, odnosi się do chwili interakcji typu „face - to - face”.
Analizy społeczne obejmujące kierunek naznaczenia, posługują się stygmatami jako elementami tworzącymi proces podążający w kierunku wykluczenia.
Istotą stygmatyzacji jest społeczne naznaczenie grupy stygmatyzowanej, oraz pojedynczych osób. Stygmatyzacja jest więc społecznie „sugerowana” i nie wynika z zachowań osoby, ale wyodrębnia jej cechy charakterystyczne ów stygmat tworzące. Stygmat najogólniej spycha inne cechy osoby (np. inteligencję, uczciwość, dobroć itp.) na plan dalszy, wybijając tylko tę związaną z naznaczeniem oraz z przynależnością do określonej stygmatem grupy. Można sugerować tu przykład, iż osoby niepełnosprawne mają niższy społeczny status, ponieważ mają niższą samoocenę - odwrotnie! - Mają niższą samoocenę, ponieważ mają niższy status.
Stygmat ma pochodzenie społeczne, ale identyfikacja stygmatu potrzebuje zarówno cechy jak i języka stosunków społecznych. Oznacza to, że stygmatyzacja nie jest traktowana jako znak, który pozwala na wyróżnienie, np. osoby z dysfunkcją narządu ruchu, ale jako rezultat szeroko rozumianych interakcji społecznych, w których uczestniczy. Dlatego też, tożsamość społeczna nawiązuje do identyfikacji osoby z grupą, z którą jest utożsamiana społecznie, i do której przynależy. Inni są jej niezbędni dla zbudowania własnego wizerunku. Odróżnianie siebie jako np. osoby z niepełnosprawnością, jest w tym przypadku językiem komunikacji w kategoryzowaniu siebie wobec innych. Kategoryzowanie to polega na sformułowaniu pojęć np. zdrowy - chory; pełnosprawny - niepełnosprawny; z dysfunkcją narządu ruchu - bez dysfunkcji itp. Jednakże odzwierciedleniem relacji społecznej jest obraz siebie. Osoba widzi siebie i innych, przez pryzmat norm i wartości jakie oferuje jej społeczeństwo i kultura. Tożsamość społeczna osób z dysfunkcjami narządu ruchu, czyli osób wartościowanych specyficznie, będzie wartościowana gorzej pomimo wszelkich kulturowych, etycznych, moralnych zabiegów. Dlatego też, proces stygmatyzacji niejako wywołuje niższy status społeczny. Poprzez proces naznaczania stygmatem, osoba z określoną cechą nadającą przynależność do np. niepełnosprawnych, uzyskuje niższy status społeczny.
Stygmatyzacja obejmuje osoby opresjonowane z tytułu posiadania cechy społecznie naznaczającej i przynależności do grupy społecznie czy kulturowo naznaczanej.
W tym przypadku znaczenie norm zachowania wobec osób stygmatyzowanych, jako regulatorów traci znaczenie. Wyeksponowane zostają tylko te normy zachowania, które uwydatniają cechę osoby stygmatyzowanej. Znaczenia nabiera więc w tym procesie - reakcja na stygmat. Wśród tych reakcji najczęściej spotykamy unikanie, bądź dążenie do zakończenia relacji z osobą naznaczoną stygmatem np. choroby psychicznej czy niepełnosprawności. Reakcja na stygmat, reakcja w dialogu z osobą noszącą stygmat wiąże się z oczekiwaniem określonych zachowań i określonych reakcji. Najczęściej reakcji o charakterze negatywnym, odpowiednim do percepcji i postrzegania stygmatu. Oczekiwania pełnią rolę samospełniającego się proroctwa. Osoba nosząca stygmat - osoba naznaczona, bywa w rezultacie takiej identyfikacji odcinana od środowiska, zostaje wyrwana z dotychczasowej codzienności. W wyniku naznaczenia dokonywanego w procesie interakcji ze społeczeństwem, zmienia się stopniowo jej własny obraz.
Od naznaczonego oczekuje się odpowiedniego do stygmatu zachowania np. od dewianta złego zachowania, a od niepełnosprawnego obniżonych relacji społecznych (w wyborze jego oczekiwań ciągłej pomocy). Mechanizm oczekiwań, a poprzez to „samospełniającego się proroctwa” spycha naznaczonego stygmatem na margines życia społecznego.
Ludzie mają określone oczekiwania dotyczące innej osoby, co wpływa na ich postępowanie względem tej osoby. Powoduje to, że zachowuje się ona zgodnie z ich wyjściowymi oczekiwaniami. Można sądzić, że ludzie posiadający specyficzny obraz „Innego” będą umacniali zróżnicowane zachowania osób noszących stygmat.
Aby sprawnie funkcjonować w rzeczywistości społecznej w otaczającym świecie, ludzie są zmuszeni kategoryzować, szufladkować rzeczywistość. Tworzą stereotypy, jako pojęcia porządkowania świata. Stereotypy są także wpisane w proces stygmatyzacji. Poprzez ten mało uchwytny, ale widoczny proces, stają się niebezpieczne dla osób naznaczonych stygmatem. Rezultaty takiego procesu streotypizacji, mogą być wyjątkowo poważne. Jest to szczególny rodzaj tworzenia i społecznego powstawania stereotypu. W przypadku piętnowania, proces generalizacji cechy i zachowania wynikającego ze stygmatu, odnosi się do grupy, w której identyczne charakterystyki zostaną przypisane wszystkim osobom z takim samym stygmatem; niezależnie od różnic między nimi z poza obszaru stygmatu. Waga konsekwencji stereotypów osób naznaczonych stygmatem stwarza swoiste wyczulenie na bycie stygmatyzowanym. Nadwrażliwość na bycie stygmatyzowanym wzmaga selektywność podziałów na MY i ONI. Sytuacja pojawienia się symptomów stygmatyzacji zajmuje obszar należący do noszących stygmat jawny, jawnie dyskredytujący jak i noszących stygmat ukryty. Wśród przykładu jawnych stygmatów - inwalida siedzący przy stoliku nosi stygmat dyskredytujący, w momencie kiedy wstanie, ów stygmat staje się potencjalnie dyskredytujący. Analogicznie w przypadku osób należących do mniejszości społecznych. W niektórych środowiskach cecha ta będzie cechą znaną, a więc dyskredytująca, w innych zaś potencjalna dyskredytacja nastąpi w chwili bliższego poznania. Kwestie te rozpatrywał Goffman, w kontekście rozmaitej widoczności i jawności stygmatu.
Tak więc widać, że stygmat jako naznaczenie może być w różnym stopniu widoczny. Osoby z niepełnosprawnością narządu ruchu, na przykład osoby poruszające się na wózkach inwalidzkich, pozostają w daleko gorszej sytuacji niż przedstawiciele mniejszości społecznych. Stygmat, jeżeli jest wiadomy - jest dyskredytujący dla osoby naznaczonej, jeżeli jest ostro widoczny - staje się potencjalnie dyskredytujący i zaczyna odgrywać rolę w relacjach między ludźmi. Osoby z dysfunkcją narządu ruchu, czyli osoby stygmatyzowane, skrzętnie dążą do ukrycia swojego naznaczenia, o ile jest to możliwe. W przypadku rozległego kalectwa, inwalidztwa, ukrycie naznaczenia nie jest możliwe. Występuje wtedy nieograniczony wpływ dyskredytujący stygmat na własny obraz osoby i jej relacje z innymi ludźmi. Oczekiwania wobec osoby ze stygmatem, znacznie ograniczają dialog i relacje społeczne. Relacje te stają się pobieżne i osoby biorące w nich udział, te nie obciążone stygmatem inwalidztwa dążą do szybkiego ich zakończenia. Im bardziej widoczne jest naznaczenie stygmatem inwalidztwa, tym bardziej odmienne są oczekiwania „widowni” wobec osoby ów stygmat noszącej. Stygmaty funkcjonują w przestrzeni kulturowej dając podstawę do określonych oczekiwań w sytuacjach, w których stykamy się osobiście z jawnością i widocznością kalectwa. Robetr A. Scott scharakteryzował stereotyp niewidomego „...bezradność, zależność, uległość, melancholia, pogrążenie w myślach, estetyzm - to cechy, których zdrowy rozsadek nakazuje nam oczekiwać od niewidomych”. Jedną z konsekwencji jawności „noszenia” cech stygmatyzujących jest oczekiwanie postępowania zgodnego z naszymi, często mylnymi wyobrażeniami o tym, jakie są osoby społecznie naznaczone kalectwem i noszące stygmat kalectwa. Przekonanie ludzi o bezradności osób kalekich jest mylne, lecz postawy wobec nich, ustosunkowania i relacje z nimi, mogą doprowadzić do rzeczywiście całkowitej ich bezradności. Stygmat, który istnieje bez społecznego „lustra” nie jest tak niszczący, dyskredytujący i rujnujący dla osoby naznaczonej, jak ma to miejsce w wypadku jego obecności. Skuteczne ukrywanie stygmatu wiąże się z zachowaniem zmierzającym do jego zatuszowania. Zachowanie to przyjmuje różnorakie formy, od kompensowania „życiowych celów” odwracających uwagę, aż po zachowania niezgodne z normami społecznymi. Następuje wówczas zmiana atrybucji. Jednostka obciąża się winą za traumatyczne przejście, które doprowadziło do widocznego kalectwa. Jednocześnie doprowadza do specyficznych form kompensacji życiowych celów.
Przebieg stygmatu związany jest z dalszą perspektywą naznaczenia. Przebieg stygmatyzacji zależy od tego, czym stygmat jest uwarunkowany, np. chorobą nieuleczalną, która wywołała dysfunkcje narządu ruchu i czy została zdiagnozowana w trakcie życia, czy też rozpoczęła się w chwili narodzin? W przebiegu stygmatyzacji ważną rolę spełnia nagłe, niespodziewane „przyjęcie stygmatu i naznaczenia” Dotyczy to osób, u których przebieg stygmatyzacji wywołał poczucie winy albo jest źródłem poczucia winy. E.Goffman twierdzi, że niektóre stygmaty w wyniku upływu czasu mogą ulec złagodzeniu lub mogą ulec zaostrzeniu.
Szkodliwa wielkość stygmatu jest właściwością naznaczenia, wprowadzającego przeszkody i napięcia do relacji społecznych. Im bardziej naznaczenie jest widoczne, tym bardziej jest destrukcyjne. Im bardziej ukrywana jest litość, tym większe jest współczucie dla np. inwalidy i napięcie w kontaktach z ludźmi. Napięcie, które w relacji „tu i teraz” jest widoczne i wywołuje swoisty dyskomfort, z biegiem czasu obniża się, ale nigdy całkowicie nie wygasa. Znamiennym jest, że stopień destrukcji stygmatu, zwłaszcza stygmatu dotyczącego zdrowia, nie jest tak bardzo związany ze stopniem i widocznością np. dysfunkcji narządów ruchu, jak ze społeczną oceną objawów chorobowych.
Dla „widowni” ważne jest przede wszystkim to, co choroba wywołała, do jakiego stanu zdrowia doprowadziła lub też, co może się stać w wyniku wypadku, jak dotkliwe konsekwencje może wywołać? Dla „widza” biorącego udział w interakcji społecznej ważne jest to, jak wygląda fizycznie „partner jego rozmowy”, sztuki, w której „bierze udział jako aktor”. Dlatego też bardziej wpływa na przebieg tych relacji sytuacja np. niepełnosprawnego, niż osoby należącej do mniejszości społecznej. Osoba stygmatyzowana i odczuwająca tak dyskomfortową sytuację pragnie być postrzegana „jak każdy”, a z drugiej strony chce, aby ten stygmat uwzględniono i traktowano ją przez jego pryzmat.
Duży wpływ na przebieg procesu stygmatyzacji ma źródło stygmatyzacji. Pozostaje ono w ścisłym związku z nagłym traumatycznym wydarzeniem, w wyniku którego powstał stygmat. Przekonanie osoby, że naznaczenie stygmatem jest winą, ma istotne znaczenie dla kreowania własnego obrazu. Ma też znaczenie dla oczekiwań, co do zachowań innych ludzi wobec osób naznaczonych. Oczekiwania te z kolei, wywierają istotny wpływ na relacje otoczenia wobec osób stygmatyzowanych. Zarówno poczucie bycia stygmatyzowanym, jak też podleganie temu procesowi społecznemu, zależy od pochodzenia stygmatu. Dlatego też w procesie naznaczania, głębokość odczuwania stygmatu zależy od poczucia winy za sytuację, która wywołała naznaczenie. Można tu porównać osoby wierzące i niewierzące. Osoby wierzące w Boga wykazują większą satysfakcję z życia, niż osoby niepełnosprawne niewierzące. Fakt odmienności atrybucyjnej wskazuje, iż osoby wierzące składają „winę za swój los na ręce Boga”, co pozwala im w pełni ochronić poczucie własnej wartości. Poczucie winy wraz z głębokością poczucia stygmatyzującego naznaczenia, zaniża wartość jednostki, wnikając tym samym w jej relacje społeczne.
Osoby, których niepełnosprawność nastąpiła w chwili urodzenia, mogą przenosić poczucie winy na doniosłość Boga, lub mogą poszukiwać winnych w rodzinie (w przypadku chorób genetycznych), ale zawsze jednak, poprzez owe „poszukiwania” dążyć będą do ochrony poczucia własnej wartości. Proces stygmatyzacji ujawnia także poszukiwania winnych za zaistniałą sytuację, prowadzącą do ochrony wizerunku własnej osoby. Niejednokrotnie osoby niepełnosprawne poszukują winnych w konkretnych osobach. Odpowiedzialność z powodu posiadania stygmatu rozkłada się na: odpowiedzialnych za spowodowanie stygmatu oraz odpowiedzialnych za stan trwania w stygmacie. Poczucie winy z tytułu posiadania stygmatu może być odmiennie wartościowane w zależności od tego, czy stygmat jest wynikiem pozornej kontroli świadomości, czy kontroli świadomej, czy braku kontroli. Wartościowanie stygmatu z tytułu pochodzenia pełni ważną rolę w jego ocenie.
Destrukcyjność stygmatu związana jest z jego trwałością. Trwałe stygmaty, w przypadku osób, u których niepełnosprawność nastąpiła w chwili urodzenia, ułatwiają im społeczne przystosowanie, gdyż utrzymują się przez całe życie, stając się czynnikiem przystosowawczym wyzwalającym działania adaptacyjne. Podobny mechanizm można zaobserwować u osób, których taki stan nastąpił w wyniku choroby, lecz w tym przypadku siła destrukcyjna stygmatu jest wyższa. Oczekiwanie na poprawę lub pogorszenie stanu zdrowia w różny sposób oddziaływuje na osobowość chorego. Najbardziej destrukcyjny charakter nabiera proces stygmatyzacji u osób, które uległy wypadkom. Nagłe niespodziewane traumatyczne wydarzenie zmienia całkowicie strukturę życia człowieka, zmusza do rewizji planów oraz podjęcia nowych działań zapewniających status społeczny w środowisku
Katarzyna Szewetowska