„Komisja Edukacji Narodowej we wspomnieniach dwóch takich,
co udział swój w niej mieli…” - scenariusz
SYLWIA - Ignacy Potocki
(siedzi przy biurku i pisze coś. Nagle do klasy wbiega Ania. Sylwia ze zdziwieniem przerywa pisanie).
ANIA - Hugo Kołłątaj
- Ignacy! Ignacy, przyjacielu zostaw teraz te swoje rozważania - uciekać musimy czym prędzej!
SYLWIA
- Uciekać? A któż nas goni drogi Kołłątaju?
ANIA
- Jak to kto? Ci młodzi ludzie nas gonią! Słyszałem ich! Są wszędzie. To ci studenci, co po naukę tu przybywają… znajdą nas przyjacielu! Jesteśmy zgubieni!
SYLWIA
- Usiądź proszę mój towarzyszu (ręką wskazuje ławkę). Uspokój się (nalewa picia do kufla) i naleweczki trochę skosztuj. Nie potrzebnie Hugo się obawiasz. Przecież ci studenci po wiedzę przychodzą tu już od dawna i nawet nic nie przeczuwają, że na strychu tej szkoły my mieszkać możemy…a poza tym duchami jesteśmy mój Kołłątaju i nikt nas nie widzi…
ANIA
- Aaa ha, widzisz drogi Ignacy jak ty rozum przywrócić mi potrafisz… toż to przecież racja! Duchy są niewidzialne dla oka ludzkiego… (zamyśla się).
Wiesz, może i dobrze, że nas dostrzec nie mogą, tylko tak bardzo mi żal, że w ogóle o nas zapomnieli. Podsłyszałem ostatnio, jak Ci młodzi studenci wspominali czasy nowożytne… Owszem wspominali - Komańskiego, Locka, Russo. Ich osiągnięcia, idee, twórczość. Nawet oklaski gwarne słyszałem… (smutnieje) A my? O nas już nikt nie pamięta…nikt nam aplauzu nie wznosi…
Ignacy! Przecież historyczne znaczenie dla polskiego szkolnictwa, oświaty i wychowania w 18 wieku miało powołanie przez Sejm Rzeczypospolitej - Komisji Edukacji Narodowej, w której tak prężnie i dzielnie udzielaliśmy się przyjacielu! Czyż nie?
SYLWIA
- Tak… (zamyśla się i podchodzi do okna. Spogląda w nie i kontynuuje).
Pamiętam ten dzień - 14 października 1773 rok. Pamiętam jak dziś dzień, w którym powstał pierwszy w Polsce i w Europie państwowy urząd do spraw nauczania i wychowania. To były niezapomniane czasy mój Towarzyszu…
ANIA
- I takim sposobem zaliczono kształcenie i wychowanie młodzieży do obowiązków władz państwowych. Zmodernizowano szkoły wyższe, tworząc z nich promieniujące na cały kraj ośrodki nauki polskiej.
SYLWIA
- Pamiętam jak objęto kontrolą szkoły powiatowe i wojewódzkie, wprowadzając do nich nowoczesne programy i metody nauczania.
ANIA
- Sporo wysiłku poświęcono wówczas organizacji szkół parafialnych, przeznaczonych głównie dla dzieci trzeciego stanu.
SYLWIA
- Komisja Edukacji Narodowej troszczyła się o rozwój języka polskiego i kultury narodowej. Stworzyła stan akademicki oraz podniosła rolę i godność nauczycieli.
ANIA
- A towarzystwo do Ksiąg Elementarnych, którym kierowałeś Ignacy, pamiętasz?
SYLWIA
- Nie sposób o tym zapomnieć Przyjacielu. W trosce o wychowanie ludu wydaliśmy w 1785r. „Elementarz dla szkół parafialnych” (podchodzi do biurka i wyciąga stronę tytułową elementarza i podaje dyskretnie studentom).
Elementarz składał się z 3 części. Pierwsza stanowiła pierwszy polski elementarz, druga traktowała o nauce rachunku, a trzecia miała służyć wartością wychowawczym i obyczajowości.
ANIA
- pojawiły się także dzieła z tzw. historii naturalnej „botanika” i „zoologia”. A największym dorobkiem wydawniczym KEN były „Przepisy dla nauczycieli”, czyli przewodniki metodyczne propagujące nauczanie poglądowe.
SYLWIA
- Tak, tak - zaczęto myśleć o nauczycielach. Pamiętasz, jak przeprowadzono reformę Akademii Krakowskiej i Wileńskiej? Miało to doprowadzić do przygotowania nowych kadr nauczycielskich. Szkoły doprowadziły do rozwinięcia się badań naukowych. Przystąpiono do otwarcia seminarium dla profesorów przy Szkole Głównej w Krakowie. Okres studiów dla nauczycieli trwał cztery lata. Program opierał się na wykładach z danego przedmiotu, cotygodniowym konwersacjom na temat Ustaw KEN, nauczaniu języków obcych, sporadycznej praktyce szkolnej, pracy korepetytora oraz kształceniu w seminaryjnej bibliotece.
Hm… Twoja rola Hołłątaju też nie była łatwa, a Twój udział w KEN nie był mały…
ANIA
- Wizytator… tak byłem prawdziwym wizytatorem. Hm, wiesz Ignacy, to sprawa kontroli reform KEN spowodowała wprowadzenie urzędu wizytatora.
Moja praca była właściwie wszechstronna. W moich kompetencjach było tworzenie i ustanawianie szkół, podejmowanie decyzji o kasacji lub przenoszeniu placówek oświatowych, określanie stopnia organizacji szkoły, mianowanie, odwoływanie, a także przenoszenie rektorów, profesorów i nauczycieli.
Wizytatorzy mieli także decydujący głos w sprawie przyjmowania i wydalania uczniów.
Do moich obowiązków należało również kontrolowanie dochodów i wydatków szkoły, wysokość pensji dla nauczycieli.
Informowaliśmy nawet władze szkoły o nowych przepisach Komisji. Pilnowaliśmy terminów świąt i wakacji…Tak, to nie była łatwa praca…
SYLWIA
- A później po tylu osiągnięciach nadeszły trudne czasy…
Okres 1789-1794, to czas, który cechował stopniowy upadek Komisji, która w czasie sejmu Czteroletniego stała się przedmiotem ataków. Targowica w 1792 zażądała ponownego wprowadzenia zakonu jezuitów… A my? Cóż po nas… zmuszeni zostaliśmy do tułaczki politycznej…(ukrywa twarz w dłoniach, jest smutny).
ANIA
- (podchodzi do Sylwii i podprowadza ją do ławki. Ona siada na niej. Ania wlewa dla Niej picie do kufla i podchodzi do ławki).
Ignacy! Przyjacielu! Nie smuć się przecież nie to jest ważne.
Wartości, postulaty i ustawy wysunięte przez KEN nie zanikły wraz z jej upadkiem czy z biegiem czasu!
Z jej dorobku korzystano jeszcze przez długi czas, podczas walk z rusyfikacją i germanizacją, podczas okresu rozbiorów..
Znaczenie Komisji było i jest ogromne. Dokonała ona ujednolicenia całego systemu szkolnictwa, oraz przeprowadziła reformę szkolnictwa średniego i wyższego.
Ignacy! Bądź wraz ze mną dumny przyjacielu, bo prace KEN były punktem wyjścia w XX wieku do wszystkich ustaw, które dotyczyły szkolnictwa i oświaty.
I już nie obawiajmy się mój towarzyszu zapomnienia, bo obiecuję Ci, że uczniowie czy studenci jeszcze nie raz wspomną nasze zasługi!
SYLWIA
- I powrócą myślami do Komisji Edukacji Narodowej!
STUKAJĄ SIĘ KUFLAMI I KONIEC.