Kontrakty konsensualne
Kupno sprzedaż (emptio venditio)
W prawie archaicznym sprzedaż była formalnym aktem rozporządzającym (przenosiła własność) -mancipatio per aes et libram. Sprzedawca był zobowiązany do udzielenia kupującemu wsparcia (auctoritas) w procesie, jeżeli ten został pozwany przez osobę trzecią z rei vindicatio. Jeżeli sprzedawca odmówił auctoritas albo pomimo jej udzielenia kupujący utracił rzecz, kupujący mógł pozwać sprzedawcę z actio auctoritati na podwójną wartość rzeczy.
W prawie klasycznym kupno sprzedaż było kontraktem konsensualnym, dwustronnym, równoczesnym, dobrej wiary. Istotą kontraktu było porozumienie stron, co do essentialia negotii umowy, jakimi były towar i cena.
Towar (merx)
Towarem mogła być każda rzecz dopuszczona do obrotu (in commercio), już istniejąca lub przyszła. W odniesieniu do rzeczy przyszłej umowa ta mogła mieć formę:
Emptio spei (kupno nadziei) - kontrakt losowy (aleatoryjny), zobowiązuje kupującego do zapłaty ceny, niezależnie od tego, czy rzecz przyszła powstała czy nie, gdyż kupujący nabywa jedynie szansę na uzyskanie czegoś w przyszłości np. kupno ryb, które miały być złowione lub upolowanej zwierzyny
Emptio rei speratae (kupno rzeczy przyszłej) - kontrakt zawierany pod warunkiem zawieszającym „jeżeli rzecz powstanie w przyszłości”, tak więc jeżeli rzecz nie powstała umowa nie dochodziła do skutku; jeżeli sprzedawca swoim działaniem podstępnie doprowadził do nie powstania rzeczy przyszłej, był zobowiązany tak jakby ta rzecz przyszła powstała
Cena (pretium)
W odniesieniu do ceny juryści dyskutowali następujące problemy:
Czy cena musi się wyrażać w odliczonym pieniądzu, czy może być wyrażona w innej rzeczy (czy zamiana jest sui generis rodzajem umowy kupna sprzedaży) - zdaniem Prokulianów nie było to dopuszczalne (nie można wówczas odróżnić, kto jest kupującym a kto sprzedawcą, bowiem świadczenia stron są identyczne, tak więc nie wiadomo jaki jest zakres odpowiedzialności stron), zdaniem Sabinianów, którzy powoływali się na względy historyczne (w okresie zanim powstał pieniądz zamiana była jedyną formą wymiany dóbr i usług) było to dopuszczalne.
Czy cena musi być ustalona przez strony, czy może ją ustalić osoba trzecia - Labeo i Cassius opowiadali się za pierwszą opcją, Proculus dopuszczał również możliwość by cenę ustalała osoba spoza kontraktu
Zawarcie kontraktu powodowało jedynie skutki obligacyjne, kupujący nie stawał się właścicielem rzeczy a jedynie nabywał skargę do sprzedawcy o wydanie mu towaru. W związku z tym należało ustalić, kogo obciąża ryzyko przypadkowej utraty rzeczy oznaczonej indywidualnie od momentu zawarcia kontraktu, do momentu wydania rzeczy kupującemu: zasada periculum jest emptoris, ryzyko to obciążało kupującego. Zgodnie z zasadą czyje ryzyko, tego korzyści (commodum eius esse debet, cuius periculum est), od momentu zawarcia umowy kupujący miał prawo do pożytków, jakie przynosiła taka rzecz oznaczona indywidualnie.
Sprzedawca od momentu sprzedaży był zobowiązany do takiej staranności jak diligens pater familias. Sporne jest, czy odpowiadał za custodia.
Kupujący miał do dyspozycji actio empti, sprzedawca actio venditi.
Wady rzeczy sprzedanej
Wady prawne: dotyczą stanu prawnego rzeczy tj. rzecz jest własnością osoby trzeciej a nie sprzedawcy albo rzecz jest obciążona prawem na rzeczy cudzej skutecznym erga omnes
Wady fizyczne: dotyczą stanu fizycznego rzeczy, wady te mogą być
Jawne (kupujący z łatwością może je dostrzec)
Ukryte (wszystkie wady, które nie są jawne)
Odpowiedzialnośc za wady prawne
Przy sprzedaży mancypacyjnej wyrażała się w obowiązku udzielenia auctoritas i odpowiedzialności in duplum na wypadek utraty rzeczy przez kupującego z powodu jej wady prawnej. Przy emptio venditio początkowo nie było takiej odpowiedzialności, ale zwyczajowo strony zawierały stypulację na podwójną wartość rzeczy, którą miał zapłacić sprzedawca, gdyby kupujący utracił rzecz wskutek ewikcji. Z biegiem czasu nawet w braku takiej stypulacji zaczęto uznawać, że sprzedawca ponosi taką odpowiedzialność i odpowiedzialność ta stała się elementem naturalnym kontraktu.
Odpowiedzialność za wady fizyczne
Za wady jawne sprzedawca nie odpowiadał, bo kupujący powinien obejrzeć rzecz.
Za wady ukryte sprzedawca początkowo odpowiadał tylko wtedy, jeżeli działał podstępnie, tzn. kiedy o nich wiedział i zataił je przed kupującym albo zapewniał o nieistniejącej właściwości rzeczy.
Odpowiedzialność za wady ukryte niezależnie od wiedzy o nich sprzedawcy została po raz pierwszy wprowadzona w edykcie edylów kurulnych w odniesieniu do sprzedaży niewolników i zwierząt jucznych na targowisku. Motywem wydania edyktu były notoryczne oszustwa sprzedawców. Edykt obowiązywał tylko na targowisku i początkowo dotyczył tylko sprzedaży niewolników i zwierząt pociągowych oraz ściśle określonych wad. Sprzedawca był zobowiązany poinformować kupującego o określonych wadach towaru i jeżeli tego nie zrobił odpowiadał na podstawie edyktu, nawet, jeżeli sam nie wiedział o istnieniu takich wad. W pierwszym rzędzie miał zadeklarować quid morbi vitiive sit (ciężkie choroby i wady fizyczne). Wadę stanowiło również to, że niewolnik ma skłonność do ucieczek lub wałęsania się (servus fugitivus lub erro), że na niewolniku ciąży odpowiedzialność noksalna, że usiłował popełnić samobójstwo, że był używany do walki z dzikimi zwierzętami na arenie, że był skazany na więzienie lub wygnanie albo na mocy konstytucji cesarskich nie można go wyzwolić. Wadą bydła był np. fakt, że jest nieposłuszne i nie chce chodzić w kieracie albo kastracja.
Z biegiem czasu rozszerzono tą odpowiedzialność na wszystkie przypadki umowy kupna sprzedaży i stała się ona elementem naturalnym kontraktu. Edykt dawał do dyspozycji dwie skargi:
actio redhibitoria (o odstąpienie od umowy, można było ją wnieść w ciągu 6 miesięcy)
actio quanti minoris (o obniżenie zapłaconej ceny, można było ją wnieść w ciągu 12 miesięcy).
Najem (locatio conductio)
Kontrakt podobny do kupna sprzedaży, dwustronny, równoczesny dobrej wiary: jedna strona płaciła cenę, druga dawała rzecz do używania, świadczyła usługi lub pracę.
Najem rzeczy (locatio conductio rei)
Wynajmujący (locator) zobowiązywał się wydać najemcy (conductor) rzecz oznaczoną indywidualnie (res) w zamian za określone wynagrodzenie (merx). Locator miał obowiązek utrzymania rzeczy w stanie nadającym się do używania, ponosił ryzyko przypadkowej utraty rzeczy. Przysługiwała mu actio locati. Conductor miał obowiązek korzystać rzeczy zgodnie z umową i zwrócić ją w stanie niepogorszonym poza zużyciem wynikającym z normalnego korzystania po zakończeniu umowy najmu. Przysługiwała mu actio conducti.
Najem dzieła (locatio conductio operis)
Najemca (conductor) zobowiązywał się wykonać (opus faciendi) dla wynajmujacego (locator) określone dzieło z materiału dostarczonego przez wynajmującego (res), w zamian za umówione wynagrodzenie (merx). Najemca wykonywał swoje zobowiązanie w momencie dostarczenia dzieła wynajmującemu. Niektóre kategorie najemców (krawiec, czyściciel odzieży) byli zobowiązani do custodia.
Najem pracy (locatio conductio operarum)
Pracowik (locator) zobowiązywał się względem pracodawcy (conductor) świadczyć określoną pracę (opera), w zamian za umówione wynagrodzenie (merx). Jeżeli locator wyrażał gotowość wykonania umówionej pracy zgodnie z umową, ale nie mógł tego zrobić z przyczyn od niego niezależnych przysługiwało mu prawo do żądania umówionego wynagrodzenia za pomocą actio locati.
Lex Rhodia de iactu: jeżeli w czasie podróży morskiej, w celu uniknięcia grożącego wszystkim niebezpieczeństwa część ładunku została zrzucona do morza, właściciele uratowanych ładunków i właściciel statku byli zobowiązani do wynagrodzenia właścicielom wyrzuconych towarów poniesionych strat. Osoby, których towary zostały wyrzucone miały skargę do armatora (actio locati), który następnie występował do osób, których ładunki ocalały o zwrot przypadających na nich części (actio conducti). Uzasadnienie: jest aequissimum, żeby uczynić wspólnym uszczerbek w stosunku do tych, których własność została ocalona poprzez poświęcenie własności innych.
Zlecenie (mandatum)
Zleceniodawca (mandans) polecał zleceniobiorcy (mandatarius) wykonanie określonej czynności. Czynność ta musiała leżeć w interesie zleceniodawcy lub osoby trzeciej, nie mogła leżeć wyłącznie w interesie zleceniobiorcy, bo wówczas traktowano całą sytuację jako niewiążące consilium.
Mandatarius była zastępcą pośrednim zleceniodawcy, wykonując zlecenie występował wobec osób trzecich we własnym imieniu i na własny rachunek a następnie rozliczał się z mandansem przenosząc na niego skutki dokonanych przez siebie czynności. Mandat był więc czysto wewnętrzną relacją między stronami kontraktu i nie rodził skutków wobec osób trzecich. Zleceniodawcy przysługiwała actio mandati directa o wykonanie zlecenia zgodnie z jego treścią, zleceniobiorca miał actio mandati contraria o zwrot kosztów wykonanego zlecenia.
Mandatarius musiał wykonywać zlecenie zgodnie ze wskazówkami zleceniodawcy, jeżeli przekroczył granicę zlecenia, wówczas
zdaniem Sabinanów tracił prawo do żądania rozliczenia tego zlecenia, czyli do wniesienia actio mandati contraria, nawet jeżeli był gotów rozliczyć się z mandansem zgodnie z treścią zlecenia
zdaniem Prokulianów mógł żadać rozliczenia zlecenia ale tylko w jego granicach zakreślonych pierwotnie przez mandansa
Zlecenie było kontraktem ściśle opartym na zaufaniu między stronami. Wygasało wskutek śmierci którejkolwiek ze stron.
Jeżeli zmarł zleceniodawca a zleceniobiorca, nie wiedząc o śmierci, kontynuował wykonanie zlecenia, to mimo wygaśnięcia zlecenia w momencie śmierci, rozliczał się ze spadkobiercami z actio mandati contraria
Jeżeli zmarł zleceniodawca a zleceniobiorca, mimo iż wiedział o jego śmierci, kontynuował wykonanie zlecenia, traktowany był jako osoba prowadząca cudze sprawy bez zlecenia (negotiorum gestor) i rozliczał się ze spadkobiercami z actio negotiorum gestorum contraria.
Zasądzenie z actio mandati contraria powodowało infamię.
Zlecenie było nieodpłatne. Z czasem zwyczajowo ustanawiano dla zleceniobiorcy jakieś honorarium, które od czasów pryncypatu mogło być dochodzone w postępowaniu extra ordinem.
Mandatum qualificatum: zlecenie udzielenia pożyczki osobie trzeciej; pełniło funkcję analogiczną do poręczenia, ponieważ pożyczkodawca miał nie tylko skargę o zwrot pożyczki do osoby trzeciej pożyczkobiorcy, ale również mógł pozwać zleceniodawcę z actio mandati contraria o zwrot kosztów wykonania zlecenia (równowartość udzielonej pożyczki).
Spółka (societas)
Istotą kontraktu jest porozumienie się dwóch lub większej liczby osób, co do określonego współdziałania (wniesienie wkładów) w celu osiągnięcia jakiejś korzyści, wspólnej dla wszystkich uczestników. Wkładem do spółki mógł być majątek, ale także praca wspólnika oraz jego dobre imię, znajomości, operatywność, także gotowośc podejmowania ryzyka przy realizacji celu spółki.
Jak podaje Gaius pierwsze spółki tworzone były na wzór archaicznego consortium ercto non cito (wspólnota spadkowa powstająca po śmierci pater familias, kiedy to jego sui heredes nie dzielili majątku spadkowego tylko kontynuowali prowadzenie wspólnego gospodarstwa) w postępowaniu przed pretorem za pomocą certa legis actio. W prawie klasycznym istniała duża różnorodność spółek:
Societas omnium bonorum - spółka wszystkich majątków teraźniejszych i przyszłych, obejmowała wszystko cokolwiek nabywali wspólnicy z jakiegokolwiek tytułu, także w drodze spadku i darowizny, nabytki te automatycznie stawały się współwłasnością wspólników (transitus legalis), wywodziła się ze spółek tworzonych na wzór consortium.
Societas alicuius negotiationis - spółka służaca do prowadzenia określonego rodzaju negotiatio np. handlu niewolnikami
Societas unius rei lub unius negotii - spółka co do pojedynczej rzeczy lub pojedynczej czynności
Societas questus - spółka co do zysku, tj. dochodów z zawieranych umów kupna sprzedaży i najmu; ilekroć strony nie określiły jaki typ spółki zawierają, domniemywano, że zawarły właśnie ten rodzaj spółki.
Celem societas omnium bonorum było administrowanie majątkiem wspólników, pozostałe rodzaje spółek były bardziej nastawione na prowadzenie działalności przynoszącej zyski, zdaniem niektórych wywodziły się one z edyktu pretora i ich ewolucja przebiegała niezależnie od societas omnium bonorum.
Spółka była wewnętrzną relacją między wspólnikami i jej zawarcie nie rodziło skutku dla osób trzecich. Na zewnątrz spółki każdy ze wspólników odpowiadał we własnym imieniu i na własny rachunek a następnie miał obowiązek rozliczyć się z pozostałymi wspólnikami, którym przysługiwała actio pro socio.
Do obowiązków każdego wspólnika należało:
wniesienie przyrzeczonego wkładu w formie rzeczowej, pieniężnej lub świadczonych usług;
prowadzenie spraw spółki z należytą starannością, taką jak przy prowadzeniu własnych spraw (culpa levis in concreto), w szczególności przestrzeganie postanowień umowy spółki i innych porozumień zawartych między wspólnikami;
postępowanie zgodnie z zasadami dobrej wiary w stosunkach z innymi wspólnikami;
informowanie pozostałych wspólników o stanie spraw spółki i samodzielnie podejmowanych przez siebie przedsięwzięciach, w tym złożenie odpowiednich rachunków i ewentualnie dodatkowych wyjaśnień;
zapewnienie pozostałym wspólnikom udziału w zyskach i wynagrodzenie strat, które ponieśli przy prowadzeniu spraw spółki.
Katalog praw wspólników w spółce obejmował:
prawo do części zysku odpowiadającej jego udziałowi w spółce; to uprawnienie wspólnika nie mogło być wyłączone na mocy porozumienia między wspólnikami, bowiem byłoby to sprzeczne z istotą spółki, której cel w założeniu musiał przynosić korzyści wszystkim jej uczestnikom; jeżeli wspólnicy nie postanowili inaczej, udziały w zyskach i stratach były równe, wspólnicy mogli ustalić, że udziały te nie były równe, jeżeli było to uzasadnione wartością wnoszonych wkładów; wspólnicy mogli również ustalić, że wspólnik będzie uczestniczył w innej części w zysku i w innej części w stracie, albo nawet wyłączyć całkowicie wspólnika od udziału w stracie, jeżeli było to uzasadnione szczególną wartością pracy świadczonej przez tego wspólnika
prawo do zwrotu części wydatków poniesionych w toku prowadzenia spraw spółki, odpowiadającej udziałom pozostałych wspólników i prawo do zwolnienia go ze zobowiązań, zaciągniętych w toku prowadzenia spraw spółki, w części odpowiadającej udziałom pozostałych wspólników;
prawo do odszkodowania za straty poniesione przypadkowo w toku prowadzenia spraw spółki;
prawo do prowadzenia spraw spółki;
prawo do kontroli interesów spółki; każdy wspólnik mógł żądać od wspólników prowadzących interesy spółki na własną rękę, złożenia szczegółowego sprawozdania i rachunków z zarządu;
prawo do swobodnego dysponowania swoim udziałem;
prawo do wypowiedzenia spółki w każdym momencie, bez względu na przeciwne postanowienia umów między wspólnikami, ale jeżeli wypowiedzenie wspólnika miało na celu pozbawienie wspólników jakiejś korzyści, która by im przypadła, gdyby spółka nadal istniała, albo nastąpiło w momencie dla spółki bardzo niekorzystnym, wspólnik był odpowiedzialny względem pozostałych socii;
prawo do wytoczenia actio pro socio.
Spółka była kontraktem bardzo „nietrwałym” i bardzo łatwo ulegała rozwiązaniu
Zdarzeniami, które powodowały rozwiązanie spółki, niezależnie od woli wspólników były:
śmierć wspólnika lub, rodzące taki sam skutek w sferze prawa, jego capitis deminutio maxima lub media;
bankructwo wspólnika i sprzedaż jego majątku na publicznej licytacji;
spełnienie się warunku rozwiązującego, w przypadku jeżeli wspólnicy zastrzegli taki warunek albo upływ czasu, na jaki została zawiązana spółka;
niezależna od woli wspólników zmiana okoliczności faktycznych towarzyszących powstaniu spółki;
osiągnięcie zamierzonego celu spółki lub niemożność osiągnięcia zamierzonego celu spółki.
Przyczynami powodującymi rozwiązanie spółki z powodów leżących po stronie wspólników były:
porozumienie się wspólników, co do okoliczności rozwiązania istniejącego między nimi stosunku spółki ( dissensus );
faktyczne podjęcie przez wspólników samodzielnej działalności w oderwaniu od działań pozostałych wspólników, czyli sytuacja, w której wspólnicy zachowują się tak, jakby nie byli związani kontraktem spółki, choć nie podjęli w tej kwestii żadnych wspólnych ustaleń;
wystąpienie wspólnika ze spółki (renuntiatio), które, o czym była mowa wcześniej, powodowało rozwiązanie całej spółki;
wystąpienie wspólnika z actio pro socio.
Spółka była kontraktem opartym ściśle na zaufaniu między stronami, między wspólnikami istniało ius quemadmodum fraternitas i dlatego rozwiązywała się wskutek jakiejkolwiek zmiany w jej składzie osobowym (udziały nie były dziedziczne), zasądzenie z actio pro socio powodowało infamię, wspólnik zasądzony z actio pro socio miał prawo do beneficium competentiae tj. żądania by pozostawiono mu majątek niezbędny do egzystencji.
Szczególnym rodzajem spółki były spółki publikańskie, zwane w okresie późniejszym societas vectigalis-spółki prywatnych obywateli, który na podstawie kontraktu zawieranego z władzą państwową zobowiązywali się do wykonywania określonych zadań w zastępstwie władzy państwowej (pobieranie podatków, eksploatacja kopalń, organizacja publicznych inwestycji). Spółki te posiadały własny majątek, odrębną rachunkowość, wspólnicy odpowiadali solidarnie za zobowiązania spółki, udziały były dziedziczne.
Podobnie wspólnicy bankierzy, którzy prowadzili dla spółki odrębną rachunkowość (wspólny codex accepti et expensi) byli traktowani jako dłużnicy i wierzyciele solidarni w stosunkach z klientami. W w/w wypadkach jawność funkcjonowania spółek, ich składu osobowego i zakresu prowadzonej działalności umożliwiła wyjście poza czysto prywatny charakter tego kontraktu.