Jerzy Stempowski
Eseistyka
Małgorzata Michalska
Jerzy Stempowski - „Nieśpieszny przechodzień”
(1893-1969)
Jerzy Stempowski był ogromną inteligencją, która nie dała swej miary.
Był wielkim pisarzem, który znowuż nie dał swej miary.
Był fenomenalnym erudytą, który nie pozostawił spuścizny godnej jego możliwości.
Był umysłem przedziwnie subtelnym, który się rozmienił na bilon paradoksów i przyczynków.
Całe życie ocierał się o politykę, nie mając do niej ani powołania, ani talentu.
Miał antypatie, mało co kochał.
Był amatorem, choć mógł być specjalistą w tuzinie dziedzin.
Był człowiekiem ciekawym, choć zawsze odległym.
Sympatyzował z lewicą, ale w gruncie rzeczy był typem umysłowym arystokraty Wieku Ośiwecenia.[…]
Była w nim pewna oschłość uczuciowa, pewien totalny brak zainteresowania otoczeniem, co dziwnie kontrastowało z jego pogodnym i przyjaznym, rzekłbym: miękkim, chwilami aż kobiecym sposobem bycia.
- pochodził z rodziny wielkopolskiej osiadłej w XVIIw. na Ukrainie i posiadającej tam liczne majątki ziemskie, uległe konfiskacie po 1831 i 1863;
- urodzony w 1893 w Krakowie, gdy ojciec jego, Stanisław znajdował się w więzieniu śledczym w Kijowie, matka zaś szukała schronienia na terytorium austriackim;
- pierwsze 6 lat życia spędził nad południowym Dniestrem, gdzie ojcu wyznaczono przymusowe miejsce pobytu, pod nadzorem policji;
- zwolniony w 1902 Stanisław Stempowski przenosi się do Warszawy, gdzie przez kilka lat wydaje tygodnik „Ogniwo”;
- szkoła rosyjska w Warszawie; JS przez 3 lata uczęszcza do szkoły Zgromadzenia Kapucynów;
- 1906 - „Ogniwo” zostaje zamknięte. SS wybiera tzw. emigrację wewnętrzną i wraca na Ukrainę, gdzie posiadał w guberni podolskiej niewielki majątek.
- JS uczy się w gimnazjum ros. w Niemirowie i Odessie. Maturę otrzymuje w 1911. Studiuje następnie na przemian historię i medycynę na uniwersytetach w Krakowie, Monachium, Genewie i Zurychu, gdzie pisze tezę o historykach rzymskich późnego cesarstwa;
- podczas studiów uniwersyteckich ogląda w Wenecji jedną z pierwszych wystaw włoskich futurystów i w 1911 w założonym przez Hugo Balla w Zurychu Cabaret Voltaire, poznaje pierwszych uczestników ruchu dada;
- wojna 1914 zastaje go w Szwajcarii, skąd latem 1919 wyjeżdża do Warszawy;
- po dwuletnim stażu w MSZ JS zostaje korespondentem Polskiej Agencji Telegraficznej w Paryżu i Genewie, potem w Berlinie. Jako dziennikarz jest świadkiem wzrastających rozdźwięków między zwycięskimi mocarstwami; słabości Ligi Narodów i pierwszych oznak upadku Republiki Weimarskiej;
- maj 1926 - JS wraca do Warszawy, gdzie pracuje w Prezydium Rady Ministerstwa i zostaje szefem gabinetu Kazimierza Bartla. Wiosną 1929 dymisjonuje i oddala się od grupy rządzącej;
- 1929 - JS pisze swoją pierwszą książkę pt.: Pan Jowialski i jego spadkobiercy, w której - w formie komentarza do komedii Fredry daje wyraz poglądom krytycznym na dyktaturę Marszałka Piłsudskiego;
- po ogłoszeniu krótkiej rozprawy o finansowaniu emigracji rolnej, znajduje pracę w Polskim Banku Rolnym;
- 1934 - zostaje wykładowcą w Państwowym Instytucie Teatralnym (wykłada ma wydziale reżyserskim historię konwencji artystycznych);
- 1929-39 - pierwszy okres działalności literackiej.
Jego szkice ukazują się w: „Wiadomościach literackich”, „Skamandrze”, „Przeglądzie współczesnym”, „Ateneum”.
- od 1942 używa pseudonimu Paweł Hostowiec
- od 1948 - stały współpracownik paryskiej „Kultury”
- 1961 - Eseje dla Kasandry
- 1962 - odwiedza Holandię, Austrię i Niemcy. Wrażenia podróży spisuje w Notatniku niespiesznego przechodnia.
- 1969 - umiera 4 paź. w Bernie
Styl JS wg Zbyszewskiego:
Aby być wielkim pisarzem Stempowskiemu brakowało rozmachu i może jeszcze bardziej fantazji. Jego styl był finezyjny, precyzyjny, delikatny, bardzo wycyzelowany, chwilami może przypominał precieusite Berenta, ale myślę, że styl Stempowskiego był lepszy, naturalniejszy, mniej koturnowy, mniej pretensjonalny. Na mój gust, w swych najlepszych chwilach Stempowski miał pewną antyczną marmurowość, czuło się w jego wyszlifowanych zdaniach wpływ łaciny i wpływ XVIII-wiecznej francuszczyzny, a któreż wpływy mogą być lepsze? S. był wolny od nieznośnych naleciałości młodopolskich, nie używał tych wszystkich „wielgachnych” czy niekończących się zdrobnień […] S. nigdy nie wpadał w rozlewność, miał zwięzłość i oszczędność słowa łaciny, artyzm. Poza tym styl S. był zawsze nabrzmiały treścią. […] Oczywiście styl S. ma dystynkcję i ogładę, które były mu wrodzone; […] Umiał on nie tylko uniknąć barokowego wielomówstwa, nadmiaru liryzmu, sztuczności i efekciarstwa, ale także owej pozornej głębi, tych słów napuszonych, przesadnych, pretensjonalnych, niezrozumiałych, pełnych neologizmów.
2. Polski esej
Esej jest „formą pojemną” i nie można określić gatunkowej tożsamości eseju. E. bywa określany gatunkiem literackim, niekiedy ostrożniej - gatunkiem piśmiennictwa lub szkicem literackim (filozof., nauk., public., kryty.), czyli gatunkiem granicznym między prozą narracyjną a rozprawą naukową czy traktatem filozoficznym. Ośrodkiem eseju jest indywidualność i świadomość eseisty głęboko zainteresowanego rzeczywistością - kulturą, którą usiłuje na nowo i na własny sposób przemyśleć i zinterpretować.
esej literacki: Jan Parandowski, Jerzy Stempowski, Tadeusz Konwicki, Kazimierz Wyka, Jan Błoński, Maria Janion;
esej filozoficzny: Leszek Kołakowski, Jan Paweł II;
esej kulturowy: Czesław Miłosz, Aleksander Wat, Zbigniew Herbert, Gustaw Herling-Grudziński, Konstanty Jeleński, Stanisław Vincenz;
esej historyczny: Paweł Jasienica, Marian Brandys, Andrzej Kijowski, Bohdan Cywiński;
esej polityczny: Stefan „Kisiel”;) Kisielewski, Adam Michnik, Jacek Kuroń;
3. Tematyka esejów
3.1. Polityczne aspekty kryzysu Europy
Trzy eseje, których tematem jest duchowa i polityczna sytuacja Europy w połowie XX wieku ( Esej dla Kasandry, 1950; Rubis d'Orient, 1954; CzytającTukidydesa, 1957) warto czytać przez pryzmat ogłoszonego w przededniu wojny szkicu Europa 1938-1939. Odnajdujemy tu cechy, które miały wyróżniać późniejsze Stempowskiego:
szerokość horyzontów;
dar chłodnej analizy;
precyzja sformułowań;
niechęć do iluzji;
a jednocześnie troska wynikająca z silnego poczucia przynależności do wspólnoty kulturalnej.
Esej Europa 1938-1939 mało przypomina publicystyczny tekst dziennikarzy zajmujących się sytuacją międzynarodową. Stempowski przekracza wąskie ramy dziennikarstwa. Przyczyny kryzysu nie sprowadzają się dla niego do decyzj gabinetów i posunięć polityków. Eseista kojarzy fakty z różnych dziedzin, odwołuje się do swojej wiedzy historycznej i socjologicznej, a także do własnego doświadczenia. JS był komentatorem politycznym nie tylko wnikliwym, lecz i trafnie przewidującym rzeczywistość. W wyniku szeregu posunięć nastąpiła w Europie pokojowa likwidacja hegemonii anglo-francuskiej. Jednej z głównych przyczyna załamania się porządku powersalskiego upatruje Stempowski w zakwestionowaniu zasady narodowości. Utrzymanie podziału Europy wg tego kryterium wymagałoby ustalenia prawa międzynarodowego chronionego przez wielkie państwa. Jednak nikt nie miał ochoty bronić status quo, którego symbolem była Liga Narodów. „ Najprostszą alternatywą do systemu ligowego był powrót do prawa natury, do swobodnej gry sił, w której wyniku państwa średnie pochłonęłyby państwa małe i zostały pochłonięte z kolei przez wielkie”. Pojawiła się tu obecna w późniejszej eseistyce w różnych odmianach antynomia natury i kultury - porządku opartego na sile i ludzkiego ładu gwarantowanego przez normy i prawa, respektującego autonomię jednostek.
Esej dla Kasandry złożony jest z portretów ludzi, z którym JS - wyłączywszy córkę Priama - zetknął się osobiście. Galerię postaci rozpoczyna Kasandra pojawiająca się u Homera, Ajschylosa i Eurypidesa. Liczne u JS odwołania do antyku pełnią w jego eseistyce różne funkcje. W EdK powołanie się na tak odległą antenatkę ma być dla Kasandr XX wieku tyleż nobilitujące, co deprymujące. Dzieje Kasandry są figurą losu nie tylko lekceważonego proroka, ale każdego, kto potrafi swoje wynikające z racjonalnej analizy sytuacji wnioski przeciwstawić obojętności czy zaślepieniu ogółu. Rekonstruując zapisane fragmentarycznie w utworach literackich dzieje Kasandry, wypowiada JS kilka uwag pod adresem współczesnych społeczeństw.
Grecki ochlos w Agamemnonie Ajschylosa jest „łudząco podobny do bezmyślnych i okrutnych tłumów wypełniających nasze stolice”.
Powątpiewający o prawdziwości przepowiedni Kasandry obywatele Argos przypominają współczesnych w ich obojętności na relacje o obozach koncentracyjnych i na wieści o przygotowaniach dyktatorów.
Przeciwnik wszelkich systemów totalitarnych, nie był JS entuzjastą słabej dwudziestowiecznej demokracji parlamentarnej. Właściwie nie ma różnicy między sytuacją przewidującej jednostki w republice i w despotii. Pod rządami dyktatorów nikogo nie trzeba przekonywać, że zbliża się najgorsze, zresztą na zapobieżenie klęskom jest zwykle za późno. W republice natomiast decydujące o wszystkim ciała zbiorowe pogrążone są zazwyczaj w inercji. JS unika wyraźnie sformułowanych deklaracji i autorytatywnych stwierdzeń, w czym zresztą wierny jest formule gatunku literackiego, który uprawia. JS przedstawia ludzkości jej krytyczny wizerunek w epoce, w której ma o sobie bardzo wysokie mniemanie. Eseistyka JS nakłania do sceptycyzmu i czuwania. Głównym powodem pesymizmu jest szczególne, choć oczywiście nieprzypadkowe, spotkanie wzajemnie się wzmacniających tendencji do likwidacji roli jednostek bądź elit w społeczeństwie. Jednocześnie na tym gruncie wyrastają ideologie kolektywistyczne, głoszące rasowe bądź klasowe mity, organizujące społeczeństwa w obozy warowne. Wśród diagnoz wypowiadanych przez bohaterów EdK nie zabrakło głosów wyjątkowo pesymistycznych. Do nich należy zdanie profesora fizjologii, wg którego wielkie cywilizacje były skutkiem korzystnych mutacji trwających zaledwie kilka pokoleń. Nie jest więc wykluczone, że któregoś dnia możemy „obudzić się wśród kretynów niezdolnych w ogóle do zrozumienia tego, w co włożyliśmy tyle pracy i dowcipu” (EdK). Opinię tę przytacza JS na końcu swego eseju, traktując ją jako anegdotę. Sam nie był wyznawcą determinizmu, widział w człowieku istotę zdolną do urzeczywistnienia swojej wolności (choć zdarza się to raczej rzadko). Wierzył w ocalającą moc kultury. W przededniu II wojny światowej twierdził, że stare cywilizacje „mają ogromną siłę oporu. Zniszczone w górnych piętrach, w warstwach elitarnych, tlą się jak ogień pod popiołem przez całe tysiąclecia” (Europa 1938-1939).
3.2. „ Ostatni destylat”
Losy Europy i kultury europejskiej rozważa JS również w eseju Rubis d'Oreint. Jest to z pewnością jeden z najprecyzyjniej skonstruowanych jego utworów. Esej rozpoczyna się krótką obserwacją obyczajową. Niegdyś drogie kamienie, m.in. i rubiny pochodzenia azjatyckiego, „ciemnoczerwone, nieco mętne, podobne do kropel krwi i ropy zastygłych na brzegach ran” stanowiły najbezpieczniejszą lokatę kapitału - w tej postaci można było wynieść wielki majątek uciekając wpław przez rzekę”. W drugiej części utworu następuje zmiana tematu - JS wspomina swoje podróże do Besarabii. Życie jej mieszkańców naznaczone było od wieków piętnem tymczasowości. W każdej chwili można się było spodziewać obcej inwazji i utraty dobytku. Jedynym ratunkiem przed ruiną czy śmiercią bywały - tu powraca motyw precjozów - złote monety i drogie kamienie. Taki tryb życia wpływał na nawyki, obyczaje, kształtował potoczną „filozofię życia". W trzecim segmencie eseju narrator powraca znów do tematu szlachetnych kamieni - tym razem jako przedmiotów dostarczających nam niezliczonych przenośni. Wśród nich jest i ta: szlifować wiersze. Tu pojawia się wspomnienie zimy na przełomie 1939/1940 roku, którą eseista spędził w przymusowym, spowodowanym chorobą, osamotnieniu w Karpatach. Oszlifowanie, obdarzone trwałym blaskiem słowo jest wartościowsze od drogich kamieni podlegającym koniunkturom rynku. Kultura i pamięć, które uwieczniają doświadczenie i geniusz pokoleń sprawiają, że człowiek nie jest już samotny. To jest jedyna puenta eseju. Druga odnosi się do sytuacji Europy. W czwartym segmencie utworu JS cytuje aforyzmy Emile M. Ciorana. Wyrażają one w bardzo lapidarnej formie sytuację naszego kontynentu w wieku XX. Aforyzmy Ciorana przypominające Zachodowi o jego wielkim powołaniu i miernej teraźniejszości aktualne są dziś dla swego stylistycznego kształtu. Przetwarza on słowa w talizmany, które w nadchodzących czasach mogą okazać się bezcenne. Europa jest w sytuacji Rzymian oczekujących zwycięskich barbarzyńców. Powinna więc dokonać selekcji swojego dorobku i tworzyć dzieła, które mogłyby ocaleć. Cioran zatem przekazuje Zachodowi, który znalazł się wg JS w położeniu dawnej Rumunii, mądrość swego narodu. Misterna konstrukcja, lapidarność formy, elegancja języka, niezwykłość i celność skojarzeń łączących odległe zjawiska, czasy, wydarzenia z historii i własnego życia sprawiają, że esej Rubis d'Orient mógłby służyć za wzór postulowanej przez autora postawy.
Ten sam chwyt dostrzegamy w eseju Nad wodospadem w Szafuzie. Pierwsza jego część poświęcona jest współczesnemu sentymentalizmowi wyrażającemu się w zamiłowaniu do „twardości słów i brutalności obrazów”. Jest on odmienny od XVIII-wiecznego w przejawach zewnętrznych, ale bliski w swej istocie: „Łączy je nieumiar; (…) Jest to brak proporcji, rozbieżność między wyrazem uczuć i motywującymi go okolicznościami”. Druga część utworu zawiera dwustronicowy opis ogródka i domu, w którym mieszka eseista. Interesuje go zachowanie się ptaków, ich zwyczaje i śpiew. W tonie opowiadającego wyczuwa się serdeczność i przywiązanie do tego skrawka ziemi, porastających go roślin i zamieszkujących tam stworzeń. Ale uczucie nigdzie bezpośrednio się nie ujawnia. Stempowski hołduje ideałowi powściągliwości. Raczej daje do zrozumienia, wiedząc, że manifestowanie uczuć pozbawia prozę jasności i powagi, a przez to degraduje przedmiot opisu. Esej przeciwstawiający się sentymentalizmowi współczesnych artystów i sztuce „omfalo- skopicznej” (termin ze szkicu Po powodzi) opisujący nastawienie pisarza na własne stany psychiczne i jego obojętność wobec świata zewnętrznego, daje jednocześnie poglądową lekcję, jak warto pisać. „Dla sztuki - mówi w zakończeniu eseju Stempowski - (…) ważny jest tylko ostatni destylat, który wyszedł zwycięsko ze wszystkich prób, oparł się wszystkim pokusom, modom i łatwiznom”. Niech to… „wybrzmi”.
3.3. Kilka berdyczowskich wspomnień
Trzy czynniki konstytuujące esej:
osobowość
dziedzictwo kulturalne
biografia
grają w utworach JS szczególną rolę. W Eseju berdyczowskim z kilku wspomnień z młodości nie waha się uczynić swego rodzaju miary rzeczy, probierza sytuacji, w której znalazła się współczesna Europa. Podąża tu JS śladem Montaigne'a, który wykorzystywał wyniki obserwacji własnej egzystencji do określenia humaine conditio jako takiej. Wydarzenia, które rozegrały się w prowincjonalnym miasteczku na Ukrainie, zwyczaje i zachowanie się jego mieszkańców zapowiadają niedaleką przyszłość całego kontynentu. Rozmowy podolskich ziemian przed sklepem Szadnagla, ludzi pozbawionych zmysłu historycznego, pogrążonych bez reszty w drobnych sprawach codzienności, uśpionych, który stają się zapowiedzią postawy Europejczyków wobec układów jałtańskich. Podobnie rzecz ma się z inną obserwacją: Stempowski wspomina z jakim zdziwieniem przyjął sposób, w jaki ubodzy Żydzi berdyczowscy czytali Kapitał Marksa. Nie przeszkadzało im, że nic nie rozumieli, tekst był dla nich prawdą objawioną. Co przed I wojną światową eseista skłonny był uznać za objaw choroby wywołanej przez niedożywienie i brak snu, to po roku 1945 okazało się czymś normalnym. Bohaterowie pierwszej przywołanej w EB anegdoty to ludzie pogrążeni bez reszty w żywiole codzienności. Żydowscy krawcy i paryscy intelektualiści wsłuchujący się z pokorą wyznawców w słowa filozofa, nie potrafią ich ocenić w świetle nabytej już wiedzy i doświadczenia. Świadomość historyczna, zainteresowanie zmieniającym się światem były u jednych i u drugich znikome; to ludzie na wskroś prowincjonalni. Wreszcie trzecim wydarzeniem rzucającym nieco światła na przyczyny utraty przez Europę autorytetu i woli jest epizod z roku 1917. Mieszkańcy naszego kontynentu nie umieli wzorem owych zbuntowanych kozaków okazać w przełomowych chwilach „rzadkiej i trudnej cnoty nieposłuszeństwa”. Okazuje się zatem, że to za sprawą samych Europejczyków Europa sprowadzona została do rzędu prowincji, przedmiotu przetargu między potęgami.
JS z rzadka wprowadza cytaty, nie powołuje się bezpośrednio na wielkie dzieła, nazwiska geniuszy literatury i filozofii. Dziedzictwo kulturalne jest w jego eseistyce obecne w inny sposób. JS wprowadza anegdoty autobiograficzne, obserwacje obyczajowe, refleksje, z ironią komentuje bieżącą sytuację polityczną. Głębokie osadzenie w tradycji ujawnia się u JS w sposobie widzenia i sądzenia rzeczywistości. Kultura dostarcza kryteriów, które pozwalają przeciwstawić się chaosowi życia, przypadkowości istnienia. Czyny, wzory zachowania, normy obyczajowe i etyczne, zapisane w dziełach filozofów i artystów mądrość i piękno - słowem wszystko to, co nazywamy tradycją kulturalną, stanowi dla JS źródło kryteriów, według których ocenia on współczesność.
3.4. Pesymista
Czy JS był katastrofistą? Wiele by za tym przemawiało. Także i jego teoria nieustannie dokonującej selekcji negatywnej. Wojna przynosi zagładę ludziom najodważniejszym, nielękającym podejmować zadań trudnych. Od zachodnich pesymistów dzieli JS brak fatalizmu. Nie demonizuje on mas, nie głosi koniecznej stadialności „wielkich kultur”. Choć wg JS degradacja już się rozpoczęła i nadal postępuje, to przecież upadek nie jest nieunikniony. JS - w przeciwieństwie do Witkacego - nie bał się zagrażającego kulturze prymitywizmu mas, nie ubolewał nad zanikiem geniuszy i przeżyć metafizycznych. Trwałość cywilizacji wiązał raczej z postawami - racjonalizmem, krytycyzmem, przywiązaniem do wysokich kryteriów etycznych i estetycznych. Cywilizacja zachodnia, o ile pozostanie wierna swym śródziemnomorskim tradycjom, nie zginie, ponieważ jest w najgłębszym sensie uniwersalna. Stempowski nie bał się, gdyż nie wierzył we wszechmoc przeciwników. JS zachował zbyt wiele dystansu do świata, by wzbudzić w sobie lęk przed totalitarnym państwem, prymitywnymi ideologami czy przemocą. Pesymizm JS płynie z przyjętej przez niego racjonalnej postawy wyrażającej się w niechęci do tworzenia iluzji, samookłamywania się. Naiwnym mesjanizmom, mistyce czynu „skierowanego w odległą przyszłość i zwracającego się do przyszłych pokoleń” (Nowe marzenia samotnego wędrowca) przeciwstawiał to, co mimo swej kruchości wydawało mu się najtrwalsze: „prawdziwi barbarzyńcy uważają się zwykle za nieszczęśliwych, dopóki nie nauczą się łacińskiej gramatyki” (Europa 1938-1939).
3.5. Wychowanie do wolności
JS nie szczędził uwag krytycznych polskiej inteligencji nazywając ją „najsłabszą częścią narodu”, podkreślając nieśmiałość i chwiejność Polaków w myśleniu. Przyczyn takiego stanu rzeczy upatrywał w kryzysie systemu edukacyjnego. W poświęconym tej kwestii eseju pt. O współczesnej formacji humanistycznej porównywał dwa systemy kształcenia i wychowania: w cywilizacji przemysłowej Zachodu i u karpackich górali. Porównanie wypadło na korzyść tych ostatnich. Karpaccy górale umieli stworzyć pozaszkolny system wychowawczy, w którym wcześnie wtajemniczano młodych ludzi w życie wspólnoty, obrzędy, tradycje, rzemiosło. Wychowanie, jakie spotykamy u górali Karpackich zbliża się według JS do systemu edukacyjnego starożytnych. Górale ci mieli zachować żywą więź z antykiem dzięki wspólnym z nim korzeniom tkwiącym w prawdziwej cywilizacji pasterskiej. Życie pasterzy karpackich przeciwstawiał często JS cywilizacji przemysłowej. Stali się oni dla autora ostatnim łącznikiem współczesności z antykiem. Pasterze górscy są wg niego potomkami tych grup ludności Cesarstwa Rzymskiego, które schroniły się w górach w obawie przed barbarzyńcami pustoszącymi Europę.
3.6. Ethos inteligencji
Wydaje się, że dla JS zasadniczą cechą wszelkiej pedagogiki była synteza twórczej aktywności, praktycznych umiejętności i tradycyjnej kultury humanistycznych. Poprzestające na kształceniu w zakresie „książkowej” wiedzy uniwersytety formują zaledwie biernych znawców, degustatorów, gdy tymczasem szkoły artystyczne kształcą swobodnych twórców. JS zresztą bardzo wysoko cenił bezinteresowną wiedzę humanistyczną, przypisując jej duże znaczenie praktyczne. W eseju Dzieci Warszawy w początkach XX stulecia niezwykłe sukcesy Żydów w handlu i wolnych zawodach tłumaczy właśnie rzetelnymi studiami nad Starym Testamentem i Talmudem. Problematyka pedagogiczna pojawia się w eseistyce JS nieprzypadkowo. Interesowała go kwestia kształtowania osobowości. Pytał w jakiej mierze człowiek jest zdeterminowany przez warunki, a w jakim stopniu sam może decydować o kształcie tożsamości, w jakiej mierze podlega kształtowaniu przez moment historyczny, kulturę środowiska, warstwy, narodu, ludzkości. Kultura jest dla eseisty prawdziwą ojczyzną człowieka, a jednocześnie gwarantuje jego właściwy rozwój, jego uczłowieczenie. Dlatego JS obawiał się zapatrzonych w przeszłość reformatorów gotowych pozbawić ludzkość dorobku przeszłych pokoleń. Dopóty utrzymujemy więź z przeszłością, dopóki zdajemy sobie sprawę z naszej tożsamości i bronimy się przed samotnością. W tym sensie JS był konserwatystą, ale jego konserwatyzm nie miał w sobie nic z bezkrytycznego kultu dla przeszłości. Wynikał raczej z powziętego w wyniku gruntownych studiów nad europejską cywilizacją i z obserwacji współczesności przekonania, że zerwanie ciągłości może przynieść wyłącznie klęski. JS dokonał w kilku esejach próby określenia własnych „korzeni”. Swej inteligenckiej edukacji, a także kwestii formowania osobowości w ogóle poświęca JS esej Dzieci Warszawy w początkach XX stulecia.
Jak sam siebie określił JS
Na podstawie notki JS
W.A. Zbyszewski, Sceptyk i Arystokrata, w: Pan Jerzy.„Śladami niespiesznego przechodnia”, wyb. I oprac. J. Tiroszewski, Warszawa 2005, s. 104.
Literatura współczesna. Podręcznik dla maturzystów, B. Chrząstkowska, E. Wiegandtowa, S. Wysłouch, Poznań 1997, s. 360-363.
A.S. Kowalczyk, Kryzys świadomości europejskiej w eseistyce polskiej lat 1945-1977, Warszawa 1990, s. 87-119.
= „zdolność stałego podnoszenia się z klęsk wymaga nie tylko przechowywania kosztownych błyskotek, lecz także posiadania innych talizmanów, przede wszystkim gotowych formuł bezbłędnego zachowania się w obliczu nagich szabel, gotowych do strzału rusznic i władców dyktujących z konia nowe prawa, a wreszcie szkolonej zdolności otrząsania się w jednej chwili z wszystkich sentymentów, z wszystkiego, co mówią stare pieśni i ciemne oczy kobiet, i oceniania szybkim spojrzeniem znikomych szans słabszego w grze czystej przemocy”.
„Potem dopiero (…) zaczęły się ukazywać słowa. (…) Te pierwsze lśniące w nocy słowa były jak drogie kamienie, które w razie klęski można zmienić w konia lub bezpieczne ukrycie. Stało się dla mnie jasne, że w nich leży moja jedyna szansa życia i odnowienia się z popiołu przeszłości”.
Cioran: „Przez trzy wieki Hiszpania zazdrośnie strzegła tajemnicy nieskuteczności; tę tajemnicę posiada dzisiaj cały Zachód…” [cokolwiek to znaczy, pozostaje tzw. enigmą m.m.]
Odkrył w ten sposób pewną zasadę heurystyczną, którą stale się posługujemy chcąc zrozumieć I osądzić uczynki I zachowanie się innych. Przykładamy bowiem do nich takie miary, jakich dostarcza nam nasze własne życie i nasze własne doświadczenie wewnętrzne. W rezultacie więc - jak zauważa Erich Auerbach - „nasza znajomość człowieka i historii uzależniona jest od głębi naszego samopoznania i od rozległości naszego horyzontu maralnego”.
11