WPŁYWY OBCYCH JĘZYKÓW W DOBIE ŚREDNIOPOLSKIEJ
[Klemensiewicz Zenon, Historia języka polskiego, Warszawa 2002, s. 335 - 350]
Wpływy obcych języków na polszczyznę, a zwłaszcza na jej słownictwo, w dobie średniopolskiej - działały już one w staropolszczyźnie. W XVI w. nie osłabły, owszem przybrały na sile.
Wchodząc w ściślejszy związek polityczny, gospodarczy i kulturalny z narodami ościennymi i dalszymi, szukał Polak także językowego z nimi zbliżenia. Poważne stanowisko państwa polskiego w Europie wymagało znajomości obcych języków. Było takie stanowisko słuszne i chwalebne. Niestety, często wynikały z niego wielkie szkody, lekceważenie i zaniedbywanie mowy ojczystej. Mamy też w tym względzie na poły pochlebną i naganną ocenę Polaków, wypowiedzianą przez cudzoziemca, nuncjusza Juliusza Ruggieriego z r. 1568: Mają (…) niewypowiedzianą łatwość uczenia się innych języków i przejmowania zwyczajów obcych narodów.
Znamienny jest też sąd Knapskiego o niepożądanej obfitości zapożyczeń w polszczyźnie. Roi się od wyrazów pochodzenia łacińskiego, niemieckiego, węgierskiego, tureckiego i słowiańskiego. Stanowią one chyba jedną trzecią zasobów leksykalnych. A używa się ich bez potrzeby, ale z żądzy nowości i dla zwrócenia na siebie uwagi. Za przykład niech posłużą: animusz, honor, konfident, egzekwować, kompanija, także wiele terminów wojskowych z tureckiego, tatarskiego i węgierskiego.
Służalcza skłonność do francuszczyzny, niemczyzny, nie mówiąc już o łacinie, widoczna jest także w XVIII w., choćby w programach naukowych reformatorów i organizatorów polskiej oświaty.
Wpływy czeskie
Średniowieczna powaga i urok języka czeskiego przetrwały dobrze poza połowę XVI w., a okres zygmuntowski jest dobą nawet znacznego ich nasilenia. Dwór, duchowieństwo, profesorowie i szkoła, słowem, cała góra społeczna lgnie do czeszczyzny, której znajomości w pewnej mierze staje się znamieniem wykształcenia, ogłady i wytworności.
Inna rzecz, że właśnie dla tych powodów wpływ czeszczyzny jest ilościowo ograniczony, ma charakter sztuczny, literacki, nie dosięga mas. Tak było już w średniowieczu, kiedy rozstrzygające na rozwój polszczyzny oddziaływanie czeskiego właściwie się skończyło. Odrodzenie wpływów czeskich w XVI w. ma swoje główne źródło w literaturze, zwłaszcza w jej polemiczno - teologicznym rodzaju z reformacją związanym. Szczególnie wśród innowierców znajduje czeszczyzna popleczników, przy czym nie bez znaczenia mógł być pobyt emigrantów - braci czeskich na ziemiach polskich.
Do takich zagorzałych szermierzy czeszczyzny w Polsce należeli obaj bracia Maleccy, ojciec Jan i syn Hieronim. U Reja znajdziemy sporo czechizmów, choć nie uczył się języka czeskiego ani nim nie mówił; przejmował je widocznie od ludzi znających czeski, trochę z książek, ale najwięcej brał zapewne spośród tych zapożyczeń czeskich, które były w żywym obiegu ówczesnej mowy potocznej. I z tego właśnie powodu czechizmy Reja są ze stanowiska historyczno - językowego szczególnie pouczające, bo w znacznym stopniu przedstawiają stan ogólniejszy. Ciekawym przykładem wpływów czeskich są bohemizmy w Zielniku Falimirza z r. 1534.
Im bliżej końca stulecia, tym wpływy czeskie słabsze. A w XVII w. przestają w ogóle oddziaływać. Polacy coraz mocniej stają na rodzinnej podstawie kulturalnej, a Czesi po bitwie pod Białą Górą w r. 1620 stracili nie tylko polityczno - państwowe znaczenie, ale też wiele swej powagi na polu życia umysłowego.
Z powodu rozwojowej bliskości i pokrewieństwa języka polskiego i czeskiego trudno nieraz orzec stanowczo w szczegółowych wypadkach, czy pewien wyraz jest czechizmem, czy też rodzimym albo nawet pożyczką ruską. Stosunkowo pewniejsze są jeszcze te domniemane czechizmy, które rozpoznajemy na podstawie cech głosowych; zapożyczenia wyrazowe są mniej pewne; trzeba tutaj poparcia od strony okoliczności kulturalnych, wpływów piśmiennictwa itp.
Z tymi zastrzeżeniami Klemensiewicz przytacza kilkadziesiąt zapożyczeń czeskich, wybranych z dzieł różnych pisarzy XVI w., zwłaszcza jego pierwszej połowy. Ich indywidualna skłonność do czeszczyzny była bardzo rozmaita. Byli tacy „Bohemopoloni”, jak Jan Malecki, który bezkrytycznie a z zamiłowaniem i uznaniem przejmowali liczne pożyczki; byli inni, jak Jan Kochanowski, u którego czechizmów jest bardzo mało. Z obecności zapożyczenia czeskiego u jakiegoś pisarza nie wynika, aby właśnie ono było w szerszym użyciu pisarskim, a cóż dopiero w mowie potocznej.
Przykłady:
Rzeczowniki: bawełna, cyl `odległość, przepaść', dobrorzeczenie `błogosławieństwo', duchowieństwo, działo huczące, hołota, istota, jedwab, kapalin `szyszak, hełm', kniestwo ` księstwo', knieżę `książę', kropierz `kapa na konia', krotochwila, kuchnia, licemiernik `obłudnik', masarz, nabożeństwo, obchód `zajęcie', popłatek `podatek', sprawiedliwość, straż, szata, tabor `obóz', uczenik `uczeń', Władysław, własność, zakonnik, zbroja kolcza, zwolenik `uczeń, wyznawca'. Tu należą także: wesele za wiesiele i serce za sierce; może i słodkość za rodzimą słodycz.
Przymiotniki: błahy, hardy, hojny, nieskazitelny, obecny `powszechny', okrutny, rzetelny, śmiertelny, uprzejmy `otwarty, szczery', wesoły (za wiesioły), własny, wierzytelny.
Czasowniki: dłużyć `deptać, dłożyć', dobrorzeczę `błogosławię', dohadywać się `domyślać się', dufać ` zawierzać', hańbić, pożegnać `pobłogosławić', poruczyć, smilić się `uprawiać nierząd'.
Przysłówki: hnet `wnet', na porząd `po kolei', pak `znów'.
Zaimki: jedenkażdy, kolko `ile', odkud, odtamtud, odtud, procz `dlaczego', sem `tu', tehdy `wtedy'.
Spójnik: neż `niż'.
Do czechizmów można zaliczyć skrócone formy zaimka dzierżawczego: mego, twego, swego itp.
Wpływy łacińskie
Kiełkujące już w średniowieczu leksykalne wpływy łaciny rozwinęły się na dobre właśnie w XVI wieku na fali renesansowego jej uwielbienia, jeszcze szerzej upowszechniły się w wieku XVII i przetrwały poza kres doby średniopolskiej.
Klemensiewicz wydziela trzy główne grupy realnoznaczeniowych zapożyczeń łacińskich (latynizmów):
Grupa pierwsza: wyrazy oderwane, stanowiące nazwy urządzeń, instytucji, różnych działań ludzkich, wytworów umysłowej działalności itp. Należą tu oczywiście także wielkie działy słownictwa specjalnego, np. prawniczego, lekarskiego, liturgicznego, geograficznego, matematycznego itp.
Grupa druga: nazwy osób od ich zawodu, działalności itp.
Grupa trzecia: nazwy konkretnych wytworów.
Przykłady pochodzą przede wszystkim z różnych źródeł gramatyczno - dydaktycznych.
Grupa pierwsza A: abdykować, absolut, aforyzm, akt, apelować, apetyt, aprobować, centrum, decydować, dedykacja, dekret, depozyt, dokument, dialog, dieta, dysponować, edykt, egzekucja, epilog, formuła, kolor, lament, medytować, melancholia, natura, obserwować, okazja, opinia, perswazja, pretekst, pretensja, profanować, proponować, recepta, reformować, reguła, religia, respekt, rezygnacja, satysfakcja, senat, sens, sentencja, skrypt, sukces, termin, traktat.
Grupa pierwsza B: absolwować `rozgrzeszyć', afektować `przesadzać, z usiłowaniem żądać', agenda `zbiór modlitw', akces `przystąpienie', akomodować `dogadzać, przymilać się', delicyje `rozkosz', dystemperować `upijać', ekspens `koszt, wydatek', fawor `łaska, życzliwość', febra `gorączka', fortuna `szczęście, los', impensa `wydatki', interdykt `klątwa', konsens `zadowolenie', mores `obyczaje, maniery', ominować `źle wróżyć', womitować `wymiotować'.
Grupa druga A: akademik, aktor, architekt, ekonom, fizyk, kapelan, medyk, patron, polityk, profesor, rektor.
Grupa druga B: adwersarz `przeciwnik', anatomik `rozbieracz zwierząt', antychryst `przeciwnik Chrystusa, fałszywy Chrystus', bakałarz `nauczyciel', delator `donosiciel', dyscypuł `uczeń', sukcesor `dziedzic, spadkobierca'.
Grupa trzecia A: ampułka, aparat `ubiór i sprzęt wytworny', biret, cymbał, fosa, kałamarz, kolumna, korona, tron.
Grupa trzecia B: cytara, forta, frukt, insuła, kamera, pugilares, wirydarz, wikt.
Patrząc na całokształt wpływów łaciny na słownictwo doby średniopolskiej, nie można wspomnieć o ich szkodliwości. Wspierały one niedołęstwo lub niechęć podejmowania wysiłku celem zdobycia rodzimego wyrazu dla nowych wytworów umysłowych i materialnych epoko w zgodzie z właściwościami i tradycyjnymi wzorami mowy ojczystej. Zapomniano też o dawnych zasobach słownikowych albo je lekceważono. Wybrano zaś drogę łatwiejszą: doczepiania rodzimego formantu (np. -ować w czasownikach) albo końcówki, albo zastosowania derywacji wstecznej.
Wpływy niemieckie
Wpływy ludności niemieckiego pochodzenia, tak silne zwłaszcza w naszych miastach XV w., w dobie średniopolskiej stopniowo słabły. Nowych przybyszów było coraz mniej, a jeśli przychodzili, to już nie tak tłumnie. Część Niemców uległa polonizacji, nawet przybrała polskie nazwiska. Ważne jest to, że w urzędach miejskich, w cechach Polacy zdobywali większość i pierwszeństwo, a w związku z tym niemczyzna wycofywała się z obrad, z ambony, z protokołów i ksiąg miejskich.
Znajomość niemczyzny była dość rozpowszechniona. Polski mieszczanin, kupiec, rękodzielnik spotykał się z nią w stosunkach handlowych, organizacyjnych i towarzyskich. Nie był język niemiecki lubiany ani szanowany; uważano go za nieokrzesany, niezdatny do wyrażenia subtelniejszych treści, niemiły dla ucha.
Rysem znamiennym niemieckich pożyczek był ich mocny związek z życiem praktycznym: handlem, rękodziełem, budownictwem, urządzeniem domów i mieszkań, strojem, wojskowością, zabawkami ludowymi itp. W związku z tym zasięg germanizmów był szerszy i miały one oparcie w mowie potocznej ludności miast i miasteczek. Proces fonetycznego przyswojenia dawał w wyniku formacje bez porównania bardziej od oryginału oddalone, niż się to działo z latynizmami, na gwarowy sposób zwulgaryzowane, co łagodziło słuchowe wrażenie obcości, a nawet nieraz mogło udawać rodzimość brzmienia.
Niektóre germanizmy nawet wypierają stare i średniowieczne wyrazy polskie, np. rynek za targ; kosztować, smakować, próbować za skusić, ukusić; frasunek za udręczenie; pielgrzym i wędrownik za pątnik i podróżnik; ganek za wierzch; szafarz i szafować `używać czegoś nieoszczędnie, trwonić coś' za włodarz i włodarzyć.
Przykłady zapożyczeń niemieckich żywotnych w dobie średniopolskiej w różnych zakresach użycia: abrysować `zarysować', abzac `obcas', borgować `pożyczać', brak `wada', bruk, brutka `narzeczona', brytfanna `patelnia', bursztyn, butynek `łup', cło, cukier, cyrkiel, cytryna, czynsz, dach, drukarz, drukować, fałsz, fałszować, farba, fartuch, fest `uciecha', folwark, fortel `podstęp', fryjerz `kochanek, zalotnik', futro, gałgan, gatunek, gmach, grosz, grunt, gwałt, hak, hamować, handel, hebel, hełm, hetman, herszt, jarmark, klamra, klejnot, koszt, kram, kunszt `żart, zabawa', loch, los, malarz, maszt, materac, mordować, muszkiet, pakować, pielgrzym, plaster, prasa, prasować, rachunek, rama, ratować, ratusz, reszta, rota, rura, rynsztok, rysować, sala, smak, smalec, stempel, szabla, sznur, szpital, sztuka, szuflada, szwagier, szyba, szyna, talerz, tama, taniec, winda, wójt, zegar, żagiel, żołd.
Wpływy włoskie
Stosunki Polaków z Włochami są bardzo dawne, sięgają XVI w. Kształtowały się one w podróżach Polaków do Rzymu, w odwiedzinach papieskich sekretarzy, komisarzy w Polsce. Od schyłku XV w. zaczął się gromadny wyjazd młodzieży na studia we włoskich uniwersytetach, a najazd włoskich kupców, górników, uczonych na Polskę.
W 1518 r. przybyła do Krakowa Bona w otoczeniu około 280 Włoszek i Włochów, co spowodowało wielkie nasilenie wpływów włoskich. Nauka, sztuka, literatura, urządzenia polityczne, sposób bycia, tryb życia towarzyskiego, obyczaje Włochów miały olbrzymi urok, zachęcały do naśladownictwa. Jest rzeczą zrozumiałą, że w tych warunkach zrodziła się mocna potrzeba władania językiem włoskim.
Włoszczyzna miała wzięcie głównie „na dworze” i „wśród wytworniejszych Polaków”. To bowiem tłumaczy zakres i trwałość jej wpływów w słownictwie. Pożyczki włoskie zamykały się przede wszystkim w dziedzinie strojów, klejnotów, muzyki, architektury, tańca, ogrodów, kuchni, służby; także w terminologii wojskowej i bankowej. Miały te italianizmy żywot raczej krótki, z modą pojawiały się i znikały. Były w masowym obiegu w XVI i XVII w. Później zapomniano o wielu, ale w dziedzinie sztuki, zwłaszcza muzyki, malarstwa, architektury, przetrwały do naszych czasów.
Przykłady zapożyczeń włoskich znanych w dobie średniopolskiej: antykamera `przedpokój', antypas `przekąska', austeryja `dom zajezdny', balena `wieloryb', bandera, banda, bandyta, bank, bankiet, bomba, bransoleta, cera `mina, barwa', dzianet `koń', dziardyn `ogród', facyjata `twarz', fraszka, gracyja `wdzięk', karoca `powóz', katafalk, kredyt `ufność', marcypan, maszkara, parapet, pasy `przejścia', pompa `przepych', szpada, tort, tulipan, zbir `oprawca', alamodny `modny', awizować `zawiadamiać', bankietować.
Wpływy francuskie
Związek Polski z Francją przed XVIII w. był słaby. Jego najstarsze ślady sięgają przełomu X/XI w. wtedy to przyszli do Polski benedyktyni, którzy zakładali szkoły parafialne i klasztorne. Na stolicach biskupich siedzieli sprowadzeni Francuzi.
Natomiast już w XVI w. mamy dowody zainteresowania się językiem francuskim. Polacy zaczęli wyjeżdżać na studia do Francji, np. Jan Zamoyski, Jan Kochanowski. Bywali też w Polsce nauczyciele z Francji.
Główny wzrost wpływów francuskich przypadł na w. XVII, a ich najważniejszym ośrodkiem był dwór królewski. Tu bowiem działały dwie królowe pochodzenia francuskiego. Jedna to Maria Ludwika Gonzaga, w Polsce od r. 1645, jako żona Władysława IV, a po jego śmierci Jana Kazimierza. Druga to „Marysieńka” Sobieska, Maria d'Arquien. Wokół królowych skupiały się damy dworskie, wśród nich wiele Francuzek. W tych warunkach językiem dworu stawała się francuszczyzna. Sobieski mówił z żoną tylko po francusku.
Ważnym źródłem upowszechnienia francuszczyzny był zakon wizytek, od r. 1654 w Warszawie, z obowiązkiem wychowywania dwunastu panien polskich znakomitego rodu.
W XVIII w. Stanisław Leszczyński sprowadzał wybranych Polaków do Luneville, którzy po powrocie do kraju szerzyli kult francuszczyzny. Jej znajomość panowała na dworze niemiecko - francuskim Sasów. Rzecznikami języka francuskiego stali się jezuici.
Przeciętny szlachcic krzywo patrzył na wpływy francuskie, co widzimy np. w postawie Paska i Bohomolca. Dotyczą te galicyzmy życia dworskiego, gier, tańców, rozrywek towarzyskich, strojów, urządzenia domowego, budownictwa, kuchni, wojska.
Oto kilkanaście przykładów wynotowanych z różnych pisarzy, zwłaszcza okresu 1650 - 1750: aprosz `wykop', awangarda `straż przednia', awantaż `zysk', batalija `bitwa', botynki `buty', dama, debosz `hulanka', fryzyjer, gorset, kadet, madamojzella `panna', parol `słowo zobowiązania', robron `suknia kobieca', szarża `ranga wojskowa'.
Wpływy ruskie
Polacy stykali się od wieków z Rusinami. Stąd wzajemne wpływy językowe były konieczne i niewątpliwe. Ich szczególne nasilenie przypadło na w. XVI i XVII. Tłumaczą się one kolonizatorską ekspansją Polski jagiellońskiej na wschód. Polska szlachta i polskie mieszczaństwo obcowały na co dzień z ruskim ludem; ruska szlachta ulegała spolszczeniu i politycznie zespalała się z szlachtą polską.
Wieki XVI i XVII są okresem szczególnej żywotności rutenizmów leksykalnych, które od w. XVIII przeważnie wycofują się z zasobów słownictwa ogólnego.
Zapożyczenia ruskie należą do rozmaitych zakresów, ale dwa spośród nich szczególnie się wyróżniają. Jeden - to terminy wojskowo - obozowe; drugi - to wyrazy z mocnym a ujemnym zabarwieniem uczuciowym, którego brak w tej jakości albo stopniu odpowiednikom rodzimym (por. np. morda a gęba, sobaka a pies). W miarę wzrostu kulturalnego znaczenia kresów wschodnich niektóre rutenizmy przybierały w języku literackim funkcję stylistyczną i wyrażały właśnie dodatnie zabarwienie uczuciowe, tkliwość, prostotę, sielskość oraz uwydatniały koloryt lokalny.
Przykłady: car, chwost `ogon', czerep, czereśnia, czupryna, derewnia `wieś', hałas, harmider `hałas', hodowla, hołota, hulaka, hultaj, jarmułka, krasa `piękno', krynica `źródło', morda, put `droga', rubacha `koszula', serdak `kaftan', sieluszka `wiejska dziewczyna', sobaka `pies', sorom `wstyd', tuman `obłok', zbroja `broń', zezula `kukułka', znachor `wróżbita', borzobohaty `szybko wzbogacony', ohydny `wstrętny', harować `ciężko pracować', rubaszyć się `być w zażyłych stosunkach', błaho `słabo'.
Wpływy tureckie
Rusią szły do polszczyzny także liczne zapożyczenia wschodnie. Główna fala orientalizmów wpłynęła w XVII w.; w okresie saskim ograniczały się do nazw wschodnich materiałów. Stanowią one świadectwo sąsiedztwa geograficznego oraz stosunków politycznych, handlowych, wojennych i kulturalnych z narodami Wschodu: Tatarami i Turkami.
Głównym źródłem zapożyczeń tureckich są północne strony kotliny Morza Czarnego, czyli tzw. kipczacka grupa języków tureckich, a nie język osmański, który wywarł znaczny wpływ na języki Słowian bałkańskich.
Przykłady: bachmat `koń tatarski', bałyk `ryba', basza `turecki dygnitarz', bazar `targowisko', bisurman(in) `muzułmanin', bohatyr `dzielny szermierz', buhaj `byk', bukłak `drewniana flaszka', buława `odznaka hetmańska', chan `książę tatarski', dzięgi `pieniądze', giaur `niewierny', hajdamak `zbój', haracz `danina', horda/orda `wojsko tatarskie', jasiek `poduszeczka', jasyr `niewola', juki `tłumoki', kajdany `pęta', kaleka `chromy, żebrak', kary `czarny', kołpak `nakrycie głowy', kozak `najemny wojownik', kum `nałożnik', kurdesz `brat', kurhan `mogiła', szarańcza, tapczan `ława, prycza', torba `worek', ułan `szlachcic tatarski', wataha `kupa ludzi'.
Wpływy węgierskie
Stosunki z Węgrami trwały już od średniowiecza: rozwijały się one na podłożu dynastyczno - politycznym, w związku ze służbą wojskową Polaków u Węgrów i Węgrów u Polaków. Nasilenie wpływów węgierskich przypadło na okres panowania Stefana Batorego.
Dotyczyły one szczególnie dziedziny wojskowej. Stąd pożyczki węgierskie w zakresie ubioru, zbroi, stajni, organizacji wojskowej. Utrzymują się one jako objaw mody przez kilkadziesiąt lat jeszcze w XVII w.
Przykłady: baca `starszy pasterz', ciżmy `buciki', czekan/czakan `kilof', deresz `koń siwawej maści', dobosz `bębniarz', giermek `noszący broń za panem, pachołek', hejnał `jutrzenka', juhas `pasterz', katana `kurtka', korbacz `bicz', orszak `drużyna, poczet', szyszak `hełm'.
Z rumuńskich zapożyczeń można wymienić dla przykładu: hospodar `książę', bryndza `ser owczy', cap, fujara `piszczałka', maczuga, wałach. Przeważnie są to wyrazy pasterskie.
Wyrazy, których w obrębie potocznych zasobów słownictwa używa także współczesny Polak, i to albo w tym samym znaczeniu, albo w znaczeniu odmiennym.
Wyrazy dziś nieużywane, a właśnie dobie średniopolskiej właściwe.