Bolesław Leśmian
Przechodzień
Zgony liliowe w pustce nad drogą,
I nic - i bezbrzeż traw!
Do traw bezbrzeży i do nikogo
Wołałem: „Zbaw mnie, zbaw!”
A szedł przechodzień... Nie wiem, dlaczego
Dłonią mi podał znak.
Może pomyślał, że to do niego,
Do niego wołam tak!
A była cisza, jakby świat minął, -
Trwał jeszcze słońca brzeg -
A on na ciszę oczami skinął,
Zrozumiał coś i rzekł:
„Nie mam ni chleba, ni sił, ni domu!
Jak ty - bez jutra łkam.
To - ja, nie znany z klęski nikomu!
To - ja! Ten sam, ten sam!
Śmierć moja w jarach namiot rozpina,
Zagrodę - spalił wróg.
Gdy przedostatnia bije godzina,
Sny niszczy Bóg, sam Bóg!
Lecz ufam jeszcze jednemu snowi,
Że się wypełni w czas!
Cokolwiek zorza w tym śnie zróżowi,
Podzielę między nas!”
I przysiągł wierność mojej żałobie
Na wszystkie życia dnie!
I dłonie, dłonie podał mi obie,
I zbawił, zbawił mnie!
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ a
_ _ _ _ _ _ B
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ a
_ _ _ _ _ _ B
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ c
_ _ _ _ _ _ D
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ c
_ _ _ _ _ _ D
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ e
_ _ _ _ _ _ F
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ e
_ _ _ _ _ _ F
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ g
_ _ _ _ _ _ H
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ g
_ _ _ _ _ _ H
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ i
_ _ _ _ _ _ J
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ i
_ _ _ _ _ _ J
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ k
_ _ _ _ _ _ L
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ k
_ _ _ _ _ _ L
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ m
_ _ _ _ _ _ N
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ m
_ _ _ _ _ _ N
Legenda:
- średniówka
- akcent gramatyczny
- akcent paroksytoniczny w średniówce i klauzuli
- antykadencja
- kadencja
- akcent fakultatywny
Egzystencjalizm jako kierunek filozoficzny skupia się na indywidualnych losach człowieka skazanego na wolność, wobec czego również w całości odpowiedzialnego za swoje działania. Te dwie najistotniejsze w tym nurcie cechy, a raczej świadomość posiadania ich przez jednostkę powoduje w niej lęk i poczucie beznadziei istnienia. W filozofii tej wyróżniamy między innymi motyw pesymizmu, który ukazuje człowieka ogarniętego nicością oraz motyw infinityzmu - człowieka w swej naturze skończonego, stykającego się z nieskończonością. Człowiek sam w sobie jest nicością, z niej powstaje i ku niej dąży. Jest ona rozumiana jako przeciwstawienie czegoś konkretnego, „cości”. Rzeczy trwałe, tj. przedmioty przedstawiają konkrety, człowiek natomiast jako ciągłe stawanie się jest nicością, ponieważ nie jest „cością”. Człowiek nie jest, ale się dzieje, a jego życie jest niczym w zestawieniu z nieskończonością czasu.
Egzystencjalizm porusza także problematykę metafizyczną, wyrażaną za pomocą motywu człowieka dążącego do zbawienia i osiągnięcia absolutnego spokoju wewnętrznego. Jest to zadanie o tyle trudne, iż jednostka taka staje naprzeciw boskiego absolutu, nieskończoności czasu i ogromu przestrzeni, które ukazują jej tragiczną samotność oraz małość.
Wiersz Przechodzień Bolesława Leśmiana nawiązuje do egzystencjalizmu. Wchodzę w świat przez okna smutku, nie zieloności. - mówił poeta o swoim tomie wierszy Napój cienisty, z którego pochodzi wyżej wspomniany utwór. Jak słusznie zauważa Tymoteusz Karpowicz: Penetrując obszar osobowości zmierza autor Napoju cienistego uparcie w jednym kierunku, w stronę bezinteresownej wiedzy o swoim o g r o m i e z n i k o m o ś c i, który trzeba uznać za stan wystarczający jeszcze do egzystencji, ale nie będący właściwie egzystencją. Jest to jakby otwieranie się przepaści w człowieku wrażliwym, badającym sens istnienia. [...] problematyka „Napoju cienistego” wyraża się w przeciwstawieniu człowieka i Boga, świata i zaświata, istnienia i nicości.
Podmiot liryczny w Przechodniu jest człowiekiem poszukującym zbawienia we wszechogarniającej go nicości świata (Zgony liliowe w pustce nad drogą,/ I nic - i bezbrzeż traw!/ Do traw bezbrzeży i do nikogo/ Wołałem: „Zbaw mnie, zbaw!”). W wierszu pojawia się również bohater liryczny w postaci drugiego człowieka, przechodnia, który spełnia rolę zbawiającą, ocalającą. Ponieważ Bóg jest, mówiąc po ludzku tylko, właśnie najstraszniejszym wrogiem człowieka, twoim wrogiem śmiertelnym, według jego woli masz umierać, obumierać, a nienawidzi on właśnie tego, co jest z natury twoim życiem, twego życia rozkoszą., to właśnie człowiek, nie Bóg, staje się źródłem zbawienia dla drugiego człowieka.
Rytm pozwala gromadzić w wierszu coś, co się rozwija i upływa w słowach i poza słowami, coś, co albo zastępuje istotę czasu, albo jest samym czasem. Zachowanie rygorów regularnej rytmiki wiersza sylabicznego i sylabotonicznego w poezji Leśmiana jest więc związane z jego filozoficzno-estetycznymi przemyśleniami. Uważał, że bogactwo wiersza sylabicznego (rozumiał przez to prawdopodobnie i sylabotonizm) dalekie jest od wyczerpania i wzniósł ten wiersz na wyżyny artyzmu, w jakim niewielu mu dorównało. Analizując budowę wersyfikacyjną wiersza można stwierdzić, że jest to dziesięciozgłoskowiec sylabiczny ze średniówką po piątej sylabie przeplatany trójstopowcem jambicznym. Świadczą o tym regularnie powtarzające się (z niewielkimi wyjątkami, omówionymi w dalszej części pracy) elementy:
jednakowa liczba sylab w wersach odpowiednio sylabicznych (10) oraz sylabotonicznych (6)
w wersach sylabicznych: stały, wewnątrzwersowy dział międzywyrazowy po jednakowej liczbie sylab, czyli średniówka po piątej sylabie
stały akcent na przedostatniej sylabie wersu, czyli klauzula paroksytoniczna
akcent paroksytoniczny przed średniówką
ustalona intonacja
stała kombinacja stóp metrycznych (w wersach sylabotonicznych)
w wersach sylabicznych: regularnie złożone rymy o ustabilizowanej przestrzeni półtorazgłoskowej, czyli tzw. rymy żeńskie
w wersach sylabotonicznych: regularnie złożone rymy o ustabilizowanej przestrzeni jednozgłoskowej, czyli tzw. rymy męskie
Utwór składa się z dwudziestu ośmiu wersów, z których nieparzyste reprezentują system sylabiczny, a parzyste - sylabotoniczny. Wersy sylabiczne mają po dziesięć zgłosek, sylabotoniczne mają ich po sześć. Wersy sylabotoniczne są regularnym trójstopowcem jambicznym, z jedynym od tej reguły odchyleniem w wersie drugim strofy drugiej, gdzie w miejsce jambu pojawia się trochej. Jest to wiersz cezurowany. Dodać należy również, że wyrazy dłuższe niż trzysylabowe, poza jednym wyjątkiem „przed-o-stat-nia”, w tym utworze nie występują. Może być to spowodowane faktem, iż wyrazy krótsze są dla wiersza regularnego zdecydowanie wygodniejsze. Średniówka, spełniając swoją rolę w wersach sylabicznych, pojawia się regularnie po piątej sylabie oddzielając wyraźnie dwie części wersu. Jest to średniówka żeńska. Pada ona zawsze po zakończeniu wyrazu, co wpływa znacznie na wartość brzmieniową utworu. W zależności od osoby deklamującej wiersz intonacja będzie różna, jednak łatwo zauważyć, iż w miejscu padania średniówki zmienia się sygnał intonacyjny, co nadaje temu utworowi swoistą melodykę. Intonacja wznosi się na początku wersu (antykacencja w średniówce), by pod koniec (najczęściej) opaść (kadencja w klauzuli). Przechodzień tym samym reprezentuje najbardziej (wg Marii Dłuskiej) typowy układ intonacyjny dla polskiego wiersza. Ten układ nie jest jednak regułą w analizowanym utworze, ponieważ zdarza się, iż w klauzuli któregoś wersu znajduje się antykadencja, np. w pierwszej strofie w trzecim wersie (Do traw bezbrzeży i do nikogo/ Wołałem […]), czy w pierwszym wersie strofy drugiej ([…] Nie wiem, dlaczego/ Dłonią mi podał znak). W obu przypadkach antykadencja jest konsekwencją użycia przez autora wiersza przerzutni.
Ciekawym jest również fakt, iż każdy wers sylabiczny kończy sylaba otwarta odwrotnie niż wersy sylabotoniczne, które zakończone są sylabami zamkniętymi (z jednym wyjątkiem w ostatniej strofie wiersza, gdzie wszystkie wersy, łącznie z sylabotonicznymi, są zakończone sylabą otwartą). Warto też zauważyć, że każdy wers rozpoczyna wielka litera, co podkreśla samodzielność oraz równoważność każdego wersu z osobna. Według Lucylli Pszczołowskiej zaznacza się w ten sposób odmienność wypowiedzi wierszowanej od prozaicznej, wprowadza prawidłowość, która w prozie pojawić się nie może. Regularne zamykanie wersów na przemian sylabami otwartymi i zamkniętymi jest kolejnym czynnikiem składającym się na niezwykłą regularność rytmiczną utworu Bolesława Leśmiana.
Jeszcze jednym elementem składającym się na regularność Przechodnia jest krzyżowanie się rymów żeńskich (paroksytonicznych) w wersach nieparzystych z rymami męskimi (oksytonicznymi) w wersach parzystych. Powtarzalność rymów półtorazgłoskowych w wersach sylabicznych potwierdza fakt, iż dane wersy należą do systemu sylabicznego, ponieważ regularny porządek rytmiczny w sylabowcu wynika ze stabilizacji […] elementów, które decydują o rytmicznej równowartości poszczególnych wersów. Wśród tych elementów wyróżnione są między innymi regularnie rozłożone rymy o ustabilizowanej przestrzeni półtorazgłoskowej, a więc tzw. rymy żeńskie. Dodatkowo fakt, iż wersy sylabotoniczne zamykane są sylabami zamkniętymi, w ich klauzulach występują rymy męskie, podkreśla rytm wiersza. Jedynym wyjątkiem jest tutaj ostatnia strofa, w której wszystkie wersy zamykają sylaby otwarte. Podkreśla to zmianę nastroju, która następuje właśnie w tej strofie, w której podmiot liryczny oznajmia, iż został zbawiony przez bohatera lirycznego (I dłonie, dłonie podał mi obie,/ I zbawił, zbawił mnie!). Podmiot znalazł ocalenie w przechodniu, w drugim człowieku, który z racji swej natury jest w stanie zrozumieć rozterki i cierpienie swojego „współtowarzysza egzystencji” (Jak ty - bez jutra łkam). Bóg nie może być dla człowieka pomocą, wręcz przeciwnie - to właśnie Bóg powoduje, że człowiek świadomy swojej małości, w porównaniu z nim, cierpi i nie widzi sensu swojej egzystencji. (Śmierć moja w jarach namiot rozpina,/ Zagrodę - spalił wróg./ Gdy przedostatnia bije godzina,/ Sny niszczy Bóg, sam Bóg!).
W pierwszych trzech strofach podmiot przedstawia sytuację liryczną. Jest otoczony wszechogarniającą go pustką i nieskończonością (Zgony liliowe w pustce nad drogą,/ I nic - i bezbrzeż traw!/ Do traw bezbrzeży i do nikogo/ Wołałem: „Zbaw mnie, zbaw!). Życie swobodnie zamienia desygnaty znaczeniowe z nicością i jest to tendencja szersza w tej poezji - jak pisze Trznadel: Przeciwstawienie życia i nicości pojawi się w wielu wierszach Leśmiana, zwłaszcza w „Napoju cienistym”. (...) Słowa takie jak: nicość, pustka, próżnica, próżnia - pojawiają się natrętnie, przeciwstawione istnieniu, bytowi. Poeta w pierwszej strofie posłużył się neologizmem bezbrzeże w celu wyraźnego zaznaczenie nieskończoności, naprzeciw której staje podmiot liryczny wiersza. W kolejnych strofach (czwartej, piątej, szóstej) wypowiada się bohater liryczny. Jest to swego rodzaju dialog, z tym że podmiot liryczny występuje w nim wyłącznie jako odbiorca - sam nic nie mówi do przechodnia. Jednocześnie przechodzień wypowiada się nie tylko w swoim imieniu, symbolizuje on każdego człowieka konfrontującego się ze światem i Bogiem, z egzystencją. Jest to mało optymistyczna wizja, jednak na koniec bohater mówi: Lecz ufam jeszcze jednemu snowi,/ Że się wypełni wczas!/ Cokolwiek zorza w tym śnie zróżowi,/ Podzielę między nas! Przechodzień dzięki temu „snowi” ocala podmiot liryczny, daje nadzieję na zrozumienie sensu bytu, dzieli się z nim szczęściem, dzięki czemu ten zostaje zbawiony. Mimo tego, że jego egzystencja metaforycznie umarła (Zgony liliowe w pustce nad drogą), ma on nadzieję na poprawę. A nadzieją tą okazuje się być wspólne położenie, wobec Boga, czasu, przestrzeni, każdej ludzkiej jednostki (I przysiągł wierność mojej żałobie/ Na wszystkie życia dnie!). Lilie symbolizują czystość i niewinność. Przy określeniu zgonów liliowymi, jak to ma miejsce w pierwszej strofie, uwidaczniana staje się śmierć i przede wszystkim niewinność istnień, które ona zabiera.
Co do leksykalnych środków stylistycznych, w wierszu Leśmiana występuje słownictwo bliskie czytelnikowi. Poza jednym, wyżej opisanym, neologizmem nie można wyróżnić żadnych innych wyrazów stworzonych na potrzeby tekstu, anakolutów (nielogicznie zbudowanych zdań), wulgaryzmów, antynomii (szczególny rodzaj sprzeczności), czy innych środków, które mogłyby utrudnić odbiór tekstu.
W omawianym utworze występują dwa porównania: A była cisza, jakby świat minął oraz Jak ty - bez jutra łkam. Pierwsze z nich ukazuje pustkę i nicość w jakiej egzystuje człowiek, natomiast drugie zaznacza podobieństwo między jednostkami, o którym wspomniane zostało wcześniej. Znikomość epitetów jeszcze bardziej upraszcza odbiór tekstu, a także rytmizuje go, poprzez brak zbędnych słów. Licznie natomiast, w omawianym wierszu, występują metafory, takie jak Do traw bezbrzeży, słońca brzeg, A on na ciszę oczami skinął, Śmierć moja w jarach namiot rozpina, czy sam fakt zbawienia - I zbawił, zbawił mnie!
W Przechodniu Bolesława Leśmiana obecne są dwie przerzutnie. Pierwsza z nich znajduje się w wersie trzecim strofy pierwszej (Do traw bezbrzeży i do nikogo/ Wołałem […]). Uwypukla to znaczenie „wołania do nikogo”. Podmiot liryczny ogarnięty jest pustką, w której, z racji jej właściwości, nie ma niczego ani nikogo. Przerzutnia ta podkreśla pustość pustki. Kolejna przerzutnia znajduje się w drugiej strofie w pierwszym wersie ([…] Nie wiem dlaczego/ Dłonią mi podał znak.) i podobnie jak jej poprzedniczka podkreśla znaczenie dalszej części zdania.
Liczne wykrzyknienia w wierszu podkreślają emocjonalny stosunek, zarówno podmiotu lirycznego jak i bohatera, do opisywanej sytuacji. A także nadają wypowiedzi bardziej ekspresywny wydźwięk i dodają dynamizmu. Zdania wykrzyknikowe mają również wpływ na intonację tekstu, część z nich zakończona jest antykadencją.
Podsumowując, tytułowy przechodzień staje się zbawieniem dla drugiego człowieka. Jednocześnie nie jest on posłańcem Boga (tak jak u chrześcijan), lecz odrębną, niezależną od niego istotą. Jest on ontologicznym przechodniem, jest bytem wędrującym pośród niebytu, jest bytem starającym się ów niebyt zrozumieć. Człowiek nie może zostać zbawionym przez Boga, który nie jest bytem, żyje w niebycie i jest nieskończony, ocalenie można odnaleźć jedynie w drugim człowieku, który dzieli z nami egzystencję.
T. Karpowicz, Poezja niemożliwa. Modele Leśmianowskiej wyobraźni, Wrocław 1975, s. 195.
J. Trznadel, Wstęp [w:] B. Leśmian, Poezje wybrane, Wrocław 1991, s. XXVIII.
B. Pascal, Myśli, przeł. T. Boy-Żeleński, wyd. III, Warszawa 1991, s. 130-131.
Z rozmyślań o poezji [w:] Szkice literackie s. 86 (pierwodruk: Rocznik PAL 1937-1938, Warszawa 1939).
J. Trznadel, Wstęp, [w:] op. cit., s. XLVI.
L. Pszczołowska, Dlaczego wierszem, Warszawa 1963, s. 100.
Zarys teorii literatury, pod red. S. Ołdakowskiej, Warszawa 1967, s. 162-163.
J. Trznadel, Wstęp [w:] op. cit., s. XXXIII-XXXIV.